Terroryzm – wojna cywilizacji - International Etienne Gilson Society

Transkrypt

Terroryzm – wojna cywilizacji - International Etienne Gilson Society
PIOTR JAROSZYÑSKI –––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––
Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Paw³a II
Terroryzm – wojna cywilizacji
Terroryzm jest dzis problemem mieÎdzynarodowym, bo nawet
jesÂli nie wszeÎdzie majaÎ miejsce akty terrorystyczne, to jednak wiadomosÂci o nich za sprawaÎ medioÂw, i to czeÎsto jako pierwszy news,
docierajaÎ praktycznie wszeÎdzie. RoÂzÇne mogaÎ byc powody terroryzmu. Grupa terrorystyczna walczy o niepodlegøosÂc jakiegos regionu
lub ojczyzny, inna jest oddziaøem wywrotowym wysøanym przez jedno panÂstwo do drugiego panÂstwa, jeszcze inna grupa ma plany sprowokowania mieÎdzynarodowej rewolucji. Terroryzm, czy raczej konkretna akcja terrorystyczna, jak chocÂby wysadzenie w powietrze lecaÎcego samolotu, to tylko wierzchoøek goÂry lodowej napieÎcÂ, jakie
istniejaÎ we wspoÂøczesnym sÂwiecie, gdzie nie wiemy do konÂca, kto
za kim stoi, i czy lokalny konflikt nie jest czeÎsÂciaÎ wieÎkszej caøosÂci.
NapieÎcÂ, ktoÂre posiadajaÎ roÂzÇnorodne oblicza: polityczne, etniczne,
ekonomiczne, religijne. Te oblicza nie saÎ odizolowane, lecz mogaÎ
sieÎ przenikac i na siebie wpøywacÂ.
Dla przykøadu terroryzm w Irlandii miaø cel polityczny, chocÂ
w podteksÂcie obecny jest tezÇ cel religijny. Chodzi o wyzwolenie poÂønocnej czeÎsÂci Irlandii spod panowania BrytyjczykoÂw, ktoÂrych oficjalnaÎ religiaÎ jest anglikanizm, podczas gdy Irlandczycy saÎ katolikami.
Z kolei terrorysÂci baskijscy majaÎ cele polityczne, chcaÎ peønej niepodlegøosÂci politycznej dla Kraju BaskoÂw, ale nie øaÎczaÎ tego z religiaÎ, lecz
z ideologiaÎ, bo saÎ marksistami. Jeszcze innym fenomenem jest to, co
nazywa sieÎ terroryzmem islamskim, ktoÂry za swego przeciwnika
uznaje caøy sÂwiat zachodni.
Ale co tak naprawdeÎ lezÇy u podøozÇa terroryzmu, czy jest jakasÂ
jedna naczelna przyczyna? Zbyt czeÎsto terroryzm sprowadza sieÎ do
22
Piotr Jaroszyñski
konfliktoÂw o charakterze ekonomicznym, politycznym lub religijnym. Wojna o ropeÎ, wojna o niepodlegøosÂcÂ, wojna z chrzesÂcijanÂstwem. Ale czy te wszystkie aspekty nie suponujaÎ jeszcze bardziej
podstawowego odniesienia? Wydaje sieÎ, zÇe tak, bo terroryzm to
przede wszystkim wynik starcia mieÎdzy roÂzÇnymi cywilizacjami. Terroryzm jest narzeÎdziem wojny cywilizacji.
Jak rozumiec teΠwalkeΠczy wojneΠcywilizacji? Feliks Koneczny
w ostatniej swej pracy, beÎdaÎcej niejako podsumowaniem dosÂwiadczenia, wiedzy i przemysÂlen caøego zÇycia, obejmujaÎcego zabory, dwie
wojny i poczaÎtek komunizmu w Polsce, zauwazÇyø, co nasteÎpuje:
¹KazÇda cywilizacja poÂki jest zÇywotna, daÎzÇy do ekspansji, totezÇ gdziekolwiek zetknaÎ sieÎ z sobaÎ dwie cywilizacje zÇywotne, walczyc ze sobaÎ
muszaÎ. Wszelka cywilizacja zÇywotna, nie obumierajaÎca, jest zaczepna. Walka trwa, poÂki jedna z walczaÎcych cywilizacji nie zostanie
unicestwionaº1.
W sÂwietle tej diagnozy musimy stwierdzicÂ, zÇe poÂki jakas cywilizacja zÇyje, poÂty skazana jest na walkeÎ. JesÂli nie walczy, to znaczy, zÇe
przegraøa i zanika lub juzÇ jej nie ma. W takim razie jest to prawo
dziejowe, zÇe mieÎdzy zÇyjaÎcymi cywilizacjami toczy sieÎ walka. W teÎ
walkeÎ wpisany jest wøasÂnie terroryzm. I dopiero w konteksÂcie tej
walki mozÇna terroryzm gøeÎbiej zrozumiecÂ.
Ale trzeba tu jeszcze dokonac pewnego rozroÂzÇnienia. Terroryzm
jako narzeÎdzie walki jednej cywilizacji przeciwko drugiej nie jest
narzeÎdziem uniwersalnym, bo nie jest dopuszczany przez wszystkie
cywilizacje, a walka cywilizacji mozÇe z kolei dokonywac sieÎ na wiele
innych sposoboÂw.
O co ostatecznie walczaÎ cywilizacje? O to, na jakich podstawach
i w odniesieniu do jakich celoÂw beÎdzie organizowane zÇycie spoøeczne.
W tym konteksÂcie trzeba odroÂzÇnic cywilizacjeÎ od polityki. ZdarzycÂ
sieÎ bowiem mozÇe, izÇ jakies panÂstwo pokona drugie w sensie politycznym, ale przejmie jego cywilizacjeÎ, to znaczy, zÇe cywilizacja wygraøa, mimo przegranej politycznej. ZwycieÎskie panÂstwo przejeÎøo
podstawy cywilizacyjne pokonanego panÂstwa. Rzym pokonaø GrecjeÎ,
1
F. Koneczny, O øad w historii, KrakoÂw 2003, s. 46n.
Terroryzm – wojna cywilizacji
ale przejaÎø gros jej kultury2. Dotyczyøo to roÂwniezÇ jeÎzyka3. Rosja,
zrzucajaÎc po dwu wiekach panowanie mongolskie, przejeÎøa turanÂszczyzneÎ, ktoÂra staøa sieÎ istotnym wyznacznikiem cywilizacyjnym zaroÂwno caratu, jak i sowieckiego komunizmu.
PrzyjeÎcie terroryzmu jako metody walki z racji politycznych, ekonomicznych lub religijnych jest decyzjaÎ cywilizacyjnaÎ i ma skutki
cywilizacyjne. To znaczy, terroryzm mozÇe okazac sieÎ nawet skuteczny, doprowadzi do niepodlegøosÂci czy autonomii, do panowania jakiejs religii lub wyznania, ale cenaÎ mozÇe byc zmiana cywilizacji tam,
gdzie taka forma walki byøa niedopuszczalna. Bo jesÂli jakas cywilizacja w punkcie wyjsÂcia uznaje terroryzm za moralnie niegodziwy, to
aprobujaÎc stosowanie terroryzmu dla osiaÎgnieÎcia szlachetnych nawet
celoÂw, zatraca swaÎ istoteÎ, staje sieÎ innaÎ cywilizacjaÎ. I wtedy powstaje
pytanie: O co wøasÂciwie toczy sieÎ ta walka, jesÂli stosujaÎc terroryzm,
nie beÎdziemy sieÎ roÂzÇnic cywilizacyjnie od naszych przesÂladowcoÂw?
Czy nie lepiej od razu zbratac sieΠz nimi?
Co to jest terroryzm? Søowo terroryzm jest neologizmem. Po raz
pierwszy pojawia sieÎ w 1798 w suplemencie do Søownika Akademii
Francuskiej (tom VII, 1978, s. 775)4. Co najciekawsze, znaczenie tego
søowa byøo woÂwczas ze wszech miar... pozytywne. Chodziøo tu o charakterystykeÎ rzaÎdu opartego na terrorze we Francji od marca 1793 do
lipca 1794, jakaÎ przeprowadziø Robespierre. PrzemawiajaÎc na Zgromadzeniu Narodowym, wyjasÂniaø, zÇe jak u podstaw rzaÎdu ludowego
w czasach pokoju lezÇy cnota, tak w czasie wojny podstawaÎ takaÎ jest
cnota i terror. Bez cnoty terror, wedle Robespierre'a, jest barba2
¹Graecia capta ferum Victorem cepit et artes / Intulit agresti Latioº
(ZwycieÎzÇona Grecja pokonaøa swojego zwycieÎzceÎ, by szerzyc kultureÎ w wiesÂniaczym Lacjum), Horacy, Listy II 1, 155-156.
3
Dzieci Rzymian uczyøy sieÎ od razu dwoÂch jeÎzykoÂw, øaciny i greki, dajaÎc
nawet przewageÎ grece. Kwintylian pisaø: ¹...uwazÇam za rzecz bardzo wskazanaÎ,
by chøopiec zaczynaø od jeÎzyka greckiego. èacinÂski bowiem, ktoÂrego ogoÂø uzÇywa, przyswoi sobie nawet bez naszej woli, a poza tym najpierw tezÇ musi sieÎ on
ksztaøcic w naukach greckich, z ktoÂrych przeciezÇ i nasze wypøyneÎøyº, Ksztaøcenie
moÂwcy, tøum. M. BrozÇek, Warszawa 1951, s. 19 (ks. I, 1, 12).
4
W. Laqueur, Una historia del terrorismo, Barcelona, Buenos Aires, Mexico 2003, s. 36.
23
24
Piotr Jaroszyñski
rzynÂstwem, ale z kolei cnota bez terroru jest bezsilna5. Terror wieÎc
jak najbardziej jest potrzebny do skutecznego rzaÎdzenia w czasie
wojny. Ale nie jest to sam terror, bo musi byc powiaÎzany z cnotaÎ.
Robespierre odwoøuje sieÎ tu do søowa zaczerpnieÎtego z tradycji klasycznej ± cnota. Tylko czy faktycznie cnoteÎ, jesÂli jest to prawdziwa
cnota, mozÇna øaÎczyc z terroryzmem, czy raczej Robespierre dokonuje
tu pewnej manipulacji semantycznej? Aby na to pytanie odpowiedziecÂ, musimy najpierw wyjasÂnic zÂroÂdøowe znaczenie søowa terroryzm.
Søowo to pochodzi od øacinÂskiego søowa terror, ktoÂre znaczy
`strach, przerazÇenie'. A wieÎc terroryzm to po polsku zastraszanie.
Ale kontekst francuski zawiera cos wieÎcej, bo chodzi nie o jakikolwiek strach czy zastraszenie, ale o caøy system zastraszania, skoro jest
on prowadzony przez rzaÎd jakiegos panÂstwa. Terroryzm jest zorganizowany, przemysÂlany, dalekosieÎzÇny, ogoÂlnospoøeczny, kierowany
przez rzaÎd.
Zatrzymajmy sieÎ przy søowie strach, bo ono mozÇe pomoÂc w wyjasÂnienia istoty terroryzmu. Dlaczego ktos chce wzbudzic w innych
strach? A nasteÎpnie, dlaczego posøuguje sieÎ tak ¹strasznymiº metodami, jak np. publiczna egzekucja za pomocaÎ gilotyny?
Co to jest strach? KazÇdy z nas kiedys czegos sieÎ baø, wieÎc niejako
intuicyjnie rozumiemy, co to jest, i nie potrzebujemy, poza psychologami, jakichs dokøadniejszych analiz. A jednak analizy te podejmiemy, korzystajaÎc ze spostrzezÇen Arystotelesa. Omawia on strach
w dziele posÂwieÎconym nie psychologii i nie polityce, ale retoryce.
Dlaczego? Dlatego, zÇe czasami, aby kogos przekonacÂ, trzeba go przestraszycÂ. WieÎc musimy wiedziecÂ, co to jest strach i kiedy powstaje, by
skutecznie straszycÂ. Zobaczymy, czy analizy Arystotelesa przydadzaÎ
sieÎ nam w proÂbie wyjasÂnienia zjawiska terroryzmu, ktoÂry przeciezÇ
jest formaÎ zastraszania.
W charakterystyce strachu przedstawionej przez Arystotelesa
odkrywamy caøe bogactwo roÂzÇnych waÎtkoÂw. Strach to ¹przykrosÂcÂ
i niepokoÂj, wywoøane wyobrazÇeniem o grozÇaÎcym nieszczeÎsÂciu, ktoÂre
5
R. Scurr, Robespierre. Terror w imieÎ cnoty, tøum. B. Przybyøowska, Warszawa 2008.
Terroryzm – wojna cywilizacji
niesie zgubeÎ lub cierpienieº6. I tu Arystoteles robi ciekawaÎ uwageÎ:
nie wszystkie nieszczeÎsÂcia napawajaÎ leÎkiem, ale wielkie i takie, ktoÂre
nas majaÎ spotkac w nieodlegøej przyszøosÂci czy wreÎcz natychmiast.
GrozeÎ budzaÎ nawet same zapowiedzi takich nieszczeÎsÂcÂ.
A jakie to saÎ nieszczeÎsÂcia? WrogosÂc i gniew ludzi, ktoÂrzy saÎ w stanie wyrzaÎdzic nam krzywdeÎ. NiesprawiedliwosÂc wyposazÇona w siøeÎ.
ZniewazÇona prawosÂcÂ, o ile posiada siøeÎ (zniewazÇona ma zawsze woleÎ
odwetu). LeÎk odczuwany przez tych, ktoÂrzy saÎ w stanie wyrzaÎdzicÂ
nam zøo. LeÎk odczuwany przez przesteÎpceÎ, gdy wie, zÇe inni saÎ sÂwiadomi jego wysteÎpku, zÇe go zdradzaÎ lub pozostawiaÎ wøasnemu losowi.
LeÎk budzaÎ ludzie, ktoÂrzy mogaÎ wyrzaÎdzic nam krzywdeÎ, gdy wiedzaÎ,
zÇe my mozÇemy stac sieÎ ich ofiaraÎ (z reguøy krzywdzaÎ nas tacy, ktoÂrzy
posiadajaÎ takaÎ mozÇliwosÂcÂ). GrozÂni tezÇ saÎ ci, ktoÂrzy czekajaÎ na zemsteÎ, bo doznali krzywdy. BudzaÎ nasz leÎk i ci, ktoÂrzy juzÇ wyrzaÎdzili
nam krzywdeÎ, bo bojaÎc sieÎ odwetu, gotowi saÎ znowu nas skrzywdzicÂ.
BudzaÎ leÎk rywale, gdy obie strony nie mogaÎ roÂwnoczesÂnie uzyskacÂ
tego samego. SposÂroÂd ludzi przez nas skrzywdzonych, naszych wrogoÂw lub rywali, musimy bac sieÎ nie porywczych i otwartych, ale spokojnych, faøszywych i podsteÎpnych., bo nigdy nie wiadomo, kiedy
zaatakujaÎ i jak saÎ od tego dalecy. Co wzbudza leÎk, jest jeszcze grozÂniejsze, gdy jest nasteÎpstwem bøeÎdu, ktoÂrego nie mozÇna naprawicÂ,
a jesÂli mozÇna, to nie zalezÇy to od nas. Budzi leÎk to, przed czym nie ma
zÇadnego ratunku lub jest on bardzo utrudniony. To budzi leÎk, co
wywoøuje litosÂcÂ, gdy spotka lub ma spotkac innych. LeÎku dosÂwiadcza
ten, kto wierzy, zÇe mozÇe go cos zøego spotkacÂ, od okresÂlonych ludzi
i w okresÂlonym czasie. Ci, ktoÂrym sprzyja szczeÎsÂcie lub ktoÂrym sieÎ
tylko tak wydaje, jak zuchwali, bezwzgleÎdni i sÂmiali, a takzÇe ci, ktoÂrzy
uwazÇajaÎ, zÇe doznali juzÇ wszelkich okropnosÂci i jest im obojeÎtne, co
przyniesie przyszøosÂcÂ7.
Z podanej przez Arystotelesa charakterystyki strachu wynika, zÇe
terroryzm jako straszenie to przede wszystkim dziaøanie na... wyobrazÂnieÎ. To wyobrazÂnia sprawia, zÇe zøo, nawet odlegøe i maøe, staje sieÎ
6
Arystoteles, Retoryka II, 5, w: Retoryka. Poetyka, tøum. H. Podbielski,
Warszawa 1988, s. 160.
7
Ibid., s. 160-163.
25
26
Piotr Jaroszyñski
bliskie i wielkie. JezÇeli wieÎc chcemy kogos przestraszycÂ, musimy zadziaøac na jego wyobrazÂnieÎ. W przypadku starozÇytnej Grecji speøniaøo sieÎ to w teatrze, gdy wystawiano tragedieÎ. To wøasÂnie tragedia
miaøa wzbudzic w widzu strach (fobos). Ale oÂw strach nie byø celem
samym w sobie, bo to by oznaczaøo, zÇe celem jest zøo. Tymczasem
celem byøo oczyszczenie ze strachu, czyli katharsis, co pozwalaøo na
przywroÂcenie roÂwnowagi wewneÎtrznej i odzyskanie wiary w dobro,
nawet w skali moralno-filozoficznej i kosmiczno-teologicznej8. Natomiast w wypadku terroryzmu nie chodzi o uwolnienie od strachu, ale
o pograÎzÇanie kogos w strachu coraz wieÎkszym. WieÎc cel terroryzmu
jest zupeønie przeciwny celowi greckiej tragedii. Ale czemu ma søuzÇycÂ
zastraszanie w przypadku terroryzmu? Jakiego strachu dotyczy?
NajwieÎkszy leÎk czøowiek czuje przed sÂmierciaÎ. StaÎd terrorystyczne dziaøanie na wyobrazÂnieÎ ma przyblizÇyc strach przed wøasnaÎ sÂmierciaÎ, ktoÂra w codziennym zÇyciu wydaje sieÎ czyms nieokresÂlonym i odlegøym (dlatego, jak zauwazÇyø Arystoteles, choc kazÇdy czøowiek wie,
zÇe umrze, to sÂmierci sieÎ nie boi, poniewazÇ uwazÇa, zÇe nie nastaÎpi ona
w najblizÇszej przyszøosÂci). Byøo zwyczajem, zÇe wojska muzuømanÂskie
nie zadowalaøy sieÎ zabiciem wroga, lecz obcinaøy gøoweÎ, by zatknaÎc jaÎ
na lancy lub na bambusie i pokazac co czeka tych, ktoÂrzy nie sieÎ nie
poddadzaÎ. Bardzo plastycznie sceny takie opisuje Henryk Sienkiewicz chocÂby w ¹Panu Woøodyjowskimº (sÂmierc Nowowiejskiego) czy
w ¹W pustyni i w puszczyº (sÂmierc gen. Gordona). Ale woÂwczas
straszono zÇoønierzy, dzis straszy sieÎ cywiloÂw i zabija sieÎ cywiloÂw,
tak jak talibowie zabili w Pakistanie (w kwietniu 2009 r.) polskiego
inzÇyniera geologa Piotra StanÂczaka, by upowszechniajaÎc za pomocaÎ
internetu egzekucjeÎ, zastraszyc jak najwieÎkszaÎ liczbeÎ Bogu ducha
winnych ludzi. Tu tezÇ mamy odpowiedzÂ, w jaki sposoÂb okrucienÂstwo
dociera dzis do wyobrazÂni, by porazic miliony odbiorcoÂw. Za pomocaÎ
medioÂw. Terroryzm staje sieÎ globalny, poniewazÇ obraz mozÇe dotrzecÂ
do wyobrazÂni ludzi na caøym sÂwiecie dzieÎki mediom.
IstotnaÎ cechaÎ terroryzmu o znaczeniu cywilizacyjnym jest niesprawiedliwosÂcÂ. Wedle kategorii prawa w cywilizacji øacinÂskiej, aby
osaÎdzic winowajceÎ, trzeba znalezÂc teÎ jednaÎ jedynaÎ osobeÎ, przeprowa8
Pisaøem o tym w mojej ksiaÎzÇce Metafizyka i sztuka, Radom 2002, II, s. 2.
Terroryzm – wojna cywilizacji
dzic dochodzenie, dac szanseÎ obrony, okresÂlic stopien winy i rodzaj
kary. Trzeba znalezÂc winnego, ktoÂry odpowiada za okresÂlony czyn.
Ale aby zastraszyc spoøeczenÂstwo, ktoÂre jest niewinne, wystarczy
zabic kogokolwiek, co wieÎcej, nawet lepiej jesÂli to beÎdzie osoba czy
osoby zupeønie niewinne, bo w tym momencie najmniej czuje sieÎ
zagrozÇony winowajca, a najbardziej ludzie niewinni, przypadkowi.
I o to w terroryzmie chodzi, zÇeby straszyc niewinnych, zabijajaÎc niewinnych. Terroryzm to szukanie niewinnych ofiar, aby zastraszycÂ
ludzi niewinnych. Atak na World Trade Center jest tego najlepszym
przykøadem. W tym centrum biznesu nie zgineÎli biznesmeni, ale ubogie sprzaÎtaczki, a nasteÎpnie ratujaÎcy niewinne ofiary strazÇacy, wsÂroÂd
ktoÂrych najwieÎcej byøo katolikoÂw9. Atak fundamentalistoÂw islamskich nie byø wprost skierowany na ludzi odpowiedzialnych za globalny kapitalizm, lecz na zwykøych pracownikoÂw, co jednak powieÎkszyøo skaleÎ zastraszenia. Celem ataku nie byøo wymierzenie sprawiedliwosÂci, lecz zastraszenie za pomocaÎ niesprawiedliwosÂci.
Zastraszanie niewinnych cywiloÂw byøo tezÇ gøoÂwnym celem przeprowadzanych przez NiemcoÂw øapanek na terenie Polski w czasie
II wojny sÂwiatowej. Gdy tymczasem broniaÎcy sieÎ Polacy jako armia
podziemna AK wydawali wyroki sÂmierci albo na zdrajcoÂw, albo na
faktycznie odpowiedzialnych za zbrodnie wysoko postawionych niemieckich oficeroÂw czy dowoÂdcoÂw. Mamy tu do czynienia z roÂzÇnicami
w skali cywilizacyjnej, jesÂli pojeÎcie sprawiedliwosÂci lezÇy u podstaw
wszelkich zrzeszen i relacji mieÎdzyludzkich.
KazÇda spoøecznosÂcÂ, ktoÂra decyduje sieÎ na terroryzm, popada
w stan cywilizacji anytpersonalistycznej, poniewazÇ terroryzm neguje
wszelkie prawa osoby jako osoby i osoby jako suwerennego czøonka
spoøecznosÂci. WspoÂøczesny terroryzm to nawroÂt do tego, co Koneczny nazywaø ¹zemstaÎ rodowaκ, charakterystycznaÎ dla spoøeczenÂstw
stojaÎcych na niskim poziomie rozwoju kulturowego10.
Politycznie terroryzm wiaÎzano z tyraniaÎ (despotyzmem) jako rodzajem rzaÎdu, do ktoÂrego istotnych metod dziaøania nalezÇy zastraszanie. Tyran lub despota celowo ludzi zastrasza, bo ludzie majaÎ sieÎ
9
10
Byli to strazÇacy gøoÂwnie ze Staten Island.
F. Koneczny, O wielosÂci cywilizacji, KrakoÂw 1935, s. 139-145.
27
28
Piotr Jaroszyñski
bac wøadzy. JesÂli nie beÎdzie strachu, to wøadza zostanie zlekcewazÇona
jako søaba. Z takim wyobrazÇeniem o wøadzy toczyøy sieÎ dzieje Rosji
(Mickiewicz). Strach tak mocno wiaÎzÇe sieÎ z wøadzaÎ, zÇe wøadza, ktoÂrej
lud sieÎ nie boi, traci autorytet.
W jakim sensie obecnosÂc terroryzmu przekøada sieÎ na problem
starcia cywilizacji czy wreÎcz wojny cywilizacji?
Cywilizacja, jak twierdzi Koneczny, jest metodaÎ organizowania
zÇycia spoøecznego. Metoda obejmuje sÂrodki i cele, a zÇycie spoøeczne
wszystkie przejawy istotne dla zÇycia ludzkiego. Dla cywilizacji charakterystyczne jest to, zÇe mozÇe byc ona ponadnarodowa, ponadpanÂstwowa i ponadkontynentalna, ale tezÇ to, zÇe mozÇe byc niewielka,
lokalna, wtopiona z roÂzÇnych powodoÂw w spoøecznosÂc reprezentujaÎcaÎ
jako naroÂd czy jako panÂstwo innaÎ cywilizacjeÎ11. W Polsce przez wieki
dominujaÎca byøa cywilizacja øacinÂska, a przeciezÇ na jej obszarze spotkac mozÇna byøo spoøecznosÂci zorganizowane wedle zasad innych cywilizacji, takich jak zÇydowska, niemiecka czy arabska. Cywilizacja
bowiem oznacza zasady integralnego zorganizowania jakiejs spoøecznosÂci, niezalezÇnie od tego, czy jest ona maøa czy duzÇa, chodzi o zasady
i o to, co one istotnego dla ludzkiego zÇycia obejmujaÎ.
Front wojny cywilizacji przebiegac mozÇe pomieÎdzy roÂzÇnymi zrzeszeniami. MozÇe byc mieÎdzy panÂstwem i panÂstwem, gdy saÎsiadujaÎce
ze sobaÎ panÂstwa zbudowane saÎ w oparciu o innaÎ cywilizacjeÎ. Polska
historycznie zwiaÎzana jest z cywilizacjaÎ øacinÂskaÎ, ale jej wschodni
saÎsiad ± Rosja ± z cywilizacjaÎ turanÂsko-bizantynÂskaÎ. MozÇe byc mieÎdzy wøadzaÎ i spoøeczenÂstwem, gdy reprezentujaÎ inne cywilizacje. To
miaøo miejsce w czasach PRL-u, gdy spoøeczenÂstwo polskie nalezÇaÎc
historycznie do cywilizacji øacinÂskiej pozostawaøo pod wøadzaÎ z nadania sowieckiego, czyli rzaÎdzone byøo w oparciu o zasady innej cywilizacji. RoÂzÇnice mogaÎ tezÇ zachodzic mieÎdzy jakaÎs grupaÎ a spoøeczenÂstwem i panÂstwem (mniejszosÂc narodowa, daÎzÇaÎc do samodzielnosÂci,
reprezentuje inny typ cywilizacji nizÇ panÂstwo, ktoÂremu jest podporzaÎdkowane), a nawet mieÎdzy instytucjami mieÎdzynarodowymi (innaÎ cywilizacjeÎ reprezentowaøo w czasach zimnej wojny EWG, a innaÎ
11
F. Koneczny, O øad..., dz. cyt., s. 14n.
Terroryzm – wojna cywilizacji
RWPG). Ale nie zawsze i nie wszeÎdzie zderzenia cywilizacji przybierac muszaÎ formeÎ terrorystycznaÎ.
Terroryzm jest tam, gdzie stosuje sieÎ zastraszanie, a zastraszanie
jest prowadzone celowo i metodycznie. Nie ma natomiast znaczenia,
czy jest on legalny czy nie, poniewazÇ legalnosÂc mozÇe byc fasadaÎ,
zwøaszcza gdy prawo stanowione jest oderwane od prawa naturalnego, bo woÂwczas to siøa stanowi o prawie, jakie beÎdzie zalegalizowane.
MozÇe to byc siøa parlamentarnej wieÎkszosÂci albo siøa autokraty. WazÇne jest, czy terroryzm miesÂci sieÎ w ramach sÂrodkoÂw dopuszczanych
przez jakaÎs cywilizacjeÎ. Nie ma znaczenia, czy pochodzi on od maøej
grupy, ale majaÎcej umocowanie cywilizacyjne, czy od wøadz panÂstwowych.
JesÂli zastraszanie jest dopuszczalne cywilizacyjnie, to wtedy sÂrodki zastraszania saÎ dobierane odpowiednio do tego, kto zastrasza. JesÂli
jest to maøa grupa, jakas mniejszosÂcÂ, to oczywiste, zÇe kampania zastraszania nie beÎdzie przebiegaøa przez parlament czy wielkonakøadowe media, lecz grupa ta wykorzysta tu sÂrodki techniczne, jak chocÂby podøozÇenie bomby na lotnisku, do czego nie potrzeba ani kilkuset
posøoÂw, ani miliona egzemplarzy jakiejs gazety, ani stacji radiowej
lub telewizyjnej. Wystarczy kilku czy kilkunastu terrorystoÂw. JesÂli
natomiast mamy do czynienia ze sÂrodowiskiem duzÇym i wpøywowym,
to mozÇe ono spokojnie sieÎgac do legalnych sÂrodkoÂw zastraszania, a saÎ
one legalne, bo sÂrodowisko to dysponuje wystarczajaÎcaÎ siøaÎ politycznaÎ, aby je zalegalizowacÂ.
Co w cywilizacji mozÇe usprawiedliwiac terroryzm? NajczeÎsÂciej
jest to religia albo jej substytut ± ideologia. Religia mozÇe usprawiedliwiac terroryzm na poziomie interpretacji tekstoÂw sakralnych, gøoÂwnie dlatego, zÇe ich przekaz bazuje na metaforze. MogaÎ wieÎc bycÂ
roÂzÇnie interpretowane. Gdy zas w jakiejs religii nie ma naczelnej,
instytucjonalnie zaaprobowanej wykøadni, to niektoÂrzy z jej wyznawcoÂw, odøamy lub sekty mogaÎ to robic niejako na wøasnaÎ reÎkeÎ, a tym
samym mogaÎ usprawiedliwiac terroryzm w sposoÂb religijny, choc de
facto jest to odwoøanie sieÎ do interpretacji, a nie do religii. DzÇihad
w islamie mozÇe byc roÂzÇnie interpretowany, nie zawsze w ten sposoÂb,
aby usprawiedliwic stosowanie terroru. Dlatego nie mozÇna powiedziecÂ, zÇe wszyscy muzuømanie jako muzuømanie saÎ odpowiedzialni za
29
30
Piotr Jaroszyñski
terroryzm, ktoÂrego sprawcami mogaÎ byc jakies muzuømanÂskie grupy
lub sekty.
W przypadku ideologii gøoÂwnaÎ roleÎ odgrywajaÎ zaøozÇenia filozoficzne, ktoÂre w punkcie wyjsÂcia ustawiajaÎ apriorycznie hierarchieÎ
bytu i hierarchieÎ wartosÂci. JezÇeli podstawowaÎ kategoriaÎ bytowania
jest spoøeczenÂstwo (marksizm) albo wøadza lub wøadca (despotie
orientalne), to zastraszana mozÇe byc kazÇda jednostka, ktoÂra nie podporzaÎdkuje sieÎ w caøosÂci spoøeczenÂstwu lub rzaÎdowi.
Jak bronic sieÎ przed terroryzmem? Od strony subiektywnej trzeba ciaÎgle pamieÎtacÂ, zÇe terroryzm chce nas zastraszycÂ. Jego siøa polega
na tym, zÇe my poddajemy sieÎ strachowi. Dlatego pierwszaÎ reakcjaÎ na
terror musi byc opanowanie wøasnego strachu, to, co miesÂci sieÎ w ramach klasycznie pojeÎtej cnoty meÎstwa. Trzeba zapanowac nad strachem. A skoro strach powstaje poprzez wyobrazÂnieÎ, to musimy panowac nad wyobrazÂniaÎ, nie dopuszczajaÎc obrazoÂw, ktoÂre straszaÎ,
a takimi saÎ gøoÂwnie obrazy medialne. Ludzie chøonaÎ, wreÎcz ¹pozÇerajaκ obrazy z medioÂw, ktoÂre mogaÎ byc przygotowane z mysÂlaÎ o ¹pokojowymº terroryzmie, czyli zastraszaniu spoøeczenÂstwa bez wojny.
W tym wypadku trzeba takich obrazoÂw unikacÂ, nie wpuszczac ich do
swej wyobrazÂni, bo ona beÎdzie generowac strach, nad ktoÂrym nie
zapanujemy. Strach generowany przez media ma na celu obezwøadnienie spoøeczenÂstwa konsumpcyjnego, ktoÂre przyzwyczajone do wygody i bezpieczenÂstwa ma obnizÇony proÂg wytrzymaøosÂci na strach
i boÂl. Media mogaÎ zastraszyc miliony ludzi, ktoÂre obejrzaÎ jeden tragiczny wypadek, gdzie realna mozÇliwosÂcÂ, zÇe ktos z oglaÎdajaÎcych ulegnie podobnemu wypadkowi, jest jak jeden do miliona. A jednak
ludzie, oglaÎdajaÎc taki obraz, czy to z ciekawosÂci, czy ze wspoÂøczucia,
nie zdajaÎ sobie sprawy, zÇe otwierajaÎ drogeÎ do samozastraszenia.
Sytuacja jest bardziej skomplikowana, gdy zastraszanie przyjmie
skaleÎ masowaÎ, a jednostka nie ma siø, aby sieÎ bronicÂ. WoÂwczas niezbeÎdne staje sieÎ odwoøanie do religii w jej wymiarze nadprzyrodzonym. Nie bez powodu papiezÇ Jan Paweø II, dosÂwiadczony przez II
wojneÎ sÂwiatowaÎ i komunizm, rozpoczaÎø swoÂj pontyfikat od wezwania:
Non avete paura ± Nie boÂjcie sieÎ. Wezwanie to miaøo uwolnic chrzesÂcijan i ludzi dobrej woli od strachu, ktoÂry w coraz wieÎkszym stopniu
stawaø sieÎ metodaÎ rzaÎdzenia, roÂwniezÇ w krajach demokratycznych.
Terroryzm – wojna cywilizacji
Gdy jestesÂmy zastraszani systematycznie i w sposoÂb zorganizowany, trzeba przyjaÎc jako zasadeÎ panowanie nad leÎkiem, ktoÂry deformuje postrzeganie i rozumienie rzeczywistosÂci, a woleÎ skøania do
zøych wyboroÂw. Dlatego, by kierowac swoje zÇycie ku dobru, musimy
opanowac strach w kazÇdej postaci, ktoÂry prowokowany jest w nas na
roÂzÇne sposoby, ale w najwieÎkszym stopniu poprzez media.
Od strony cywilizacyjnej tylko cywilizacja øacinÂska jako personalistyczna ani nie popiera, ani nie zostawia zÇadnej furtki dla terroryzmu. Personalizm bowiem polega na tym, zÇe czøowiek ma podejmowac decyzjeÎ nie pod wpøywem strachu, lecz w sÂwietle spokojnie rozpoznanej prawdy o dobru. Albowiem to czøowiek jest podstawowym
podmiotem i suwerenem, a nie spoøeczenÂstwo czy wøadza polityczna.
W takim stanie rzeczy cywilizacja personalistyczna musi byc atakowana przez te wszystkie cywilizacje, ktoÂre dopuszczajaÎ terror w jakiejkolwiek formie. A to z kolei oznacza, zÇe chcaÎc bronic godnosÂci
i podmiotowosÂci czøowieka oraz przysøugujaÎcych mu z natury praw,
musimy odwoøywac sieÎ do cywilizacji øacinÂskiej, wzmacniac jaÎ i jej
bronicÂ.
Jest to walka o sprawiedliwosÂcÂ, ktoÂra nie jest narzeÎdziem zemsty,
lecz nad ktoÂraÎ jest miøosierdzie. Jest to walka o prawdeÎ, ktoÂra nie jest
narzeÎdziem niszczenia, lecz miøosÂci. Jest to walka o prawa czøowieka,
ktoÂre nie saÎ zredukowane do woli wøadzy lub ram ideologii, lecz
wypøywajaÎ z ludzkiej natury stworzonej przez Boga. To jest pole
naszej walki z terroryzmem ± pole cywilizacyjne przez odwoøanie
sieÎ do cywilizacji ± ktoÂre zÇadnej formy terroryzmu nie uznaje.
A poniewazÇ poteÎpienie terroryzmu w ramach cywilizacji øacinÂskiej, ktoÂraÎ reprezentuje KosÂcioÂø Katolicki, dokonuje sieÎ w imieÎ obrony godnosÂci kazÇdego czøowieka, poteÎpienie to przybrac mozÇe postac wielkiej prosÂby, a wreÎcz bøagania, tak jak to uczyniø papiezÇ Jan
Paweø II podczas homilii wygøoszonej w Irlandii: ¹Teraz pragneÎ sieÎ
zwroÂcic do ludzi zaangazÇowanych w dzieøo przemocy. Wzywam was,
zaklinam was i bøagam. Na kolanach proszeÎ, abysÂcie zawroÂcili ze
sÂciezÇek przemocy i powroÂcili na drogeÎ pokoju. Powoøujecie sieÎ bycÂ
mozÇe na to, zÇe daÎzÇycie do sprawiedliwosÂci. Ja roÂwniezÇ wierzeÎ w sprawiedliwosÂc i pragneÎ jej. Wszelako przemoc oddala tylko godzineÎ sprawiedliwosÂci. Przemoc niszczy dzieøo sprawiedliwosÂci. Dalsze stosowa-
31
32
Piotr Jaroszyñski
nie przemocy w Irlandii mozÇe jedynie doprowadzic do ruiny ziemieÎ,
ktoÂraÎ ponoc miøujecie, i wartosÂci, ktoÂre kochacieº (Do mieszkanÂcoÂw
Droghedy, 29 listopada1979 r.). Ten bøagalny apel papiezÇa ukazuje
najgøeÎbszy sens cywilizacji øacinÂskiej, ktoÂrej obce saÎ przemoc i terror,
jako droÂg, ktoÂre nie prowadzaÎ ani do sprawiedliwosÂci, ani do obrony
ludzkiej godnosÂci. Tylko cywilizacja øacinÂska pozwala na to, aby widziec to tak jasno i konsekwentnie. StaÎd rola tej cywilizacji w zahamowaniu sÂwiatowego terroryzmu jest wyjaÎtkowa. Dla zÇadnych ¹wyzÇszychº celoÂw nie mozÇna instrumentalnie podchodzic do czøowieka,
bo to czøowiek musi byc podmiotem cywilizacji, jesÂli cywilizacjeÎ nazwac mozÇna w peøni ludzkaÎ. Terroryzm, chocÂby miaø najszczytniejsze
cele i prowadzony byø w imieÎ cnoty, zawsze beÎdzie staø po stronie
cywilizacji antyludzkiej, poniewazÇ uprzedmiotowia czøowieka.
The Terrorism – a War of the Civilizations
Summary
In these days the terrorism is an international problem. There may be
various reasons for the terrorism. A terrorist group fights for a sovereignty
of some region or its fatherland, another is a subversive troop sent by one
state to another one, another group has a plan of provoking an international revolution. But what is a basis of the terrorism, is there any principal reason for it? The terrorism is too often reduced to conflicts of
economical, political, or religious character. War for rock oil, war for
independency, war against the Christianity. But do all these aspects not
suppose any more basic reference? It seems that they do, for first of all the
terrorism is a result of a clash between different civilizations. The terrorism is a means of the civilizational war.
The Latin civilization plays an exceptional role in restraining the
global terrorism. For no ¹higherº ends the instrumental approach to the
man is allowed, because the man is to be an agent of civilization, if
a civilization may be named entirely human. The terrorism, even if it
have the most noble ends and be conducted in the name of virtue, will
always be on the side of an anti-human civilization, because it instrumentalizes the man.

Podobne dokumenty