Artykuł - Zrzeszenie Audytorów Energetycznych

Transkrypt

Artykuł - Zrzeszenie Audytorów Energetycznych
25
Jesteśmy z Państwem już ćwierć wieku!
JUBILEUSZ ADMINISTRATORA
Uczmy się na błędach… własnych
O poszanowaniu energii i docieraniu do odbiorcy końcowego z edukacją i pieniędzmi
rozmawiają: prof. Krzysztof Żmijewski ze Społecznej Rady ds. Zrównoważonego Rozwoju
Energetyki, Andrzej Rajkiewicz z Narodowej Agencji Poszanowania Energii, Waldemar
Mazan z Konfederacji Budownictwa i Nieruchomości i Sabina Augustynowicz – redaktor
naczelna miesięcznika „Administrator”.
Andrzej Rajkiewicz
ADMINISTRATOR
kwiecień 2015
www.administrator24.info
8
Sabina Augustynowicz: Rynek termomodernizacji w Polsce ma już swoją tradycję, ale początki nie były najszczęśliwsze,
a zniwelowanie ich skutków oznacza teraz
konieczność poniesienia kolejnych kosztów…
Krzysztof Żmijewski: Błędy, owszem,
były popełniane, ale nie to jest najgorsze.
Dużo gorsze jest to, że nie chcieliśmy się
uczyć energooszczędności albo uczyliśmy
się zbyt wolno na tych błędach. Inwestycje
realizowane już po wejściu w życie ustawy przyniosły nam nieokreślone korzyści
energetyczne i środowiskowe. Nieokreślone dlatego, że – choć audytorzy określają
oszczędność energii pierwotnej – to nikt jej
nie sumował. Administracja tego obszaru
gospodarki kompletnie ignorowała głosy
ekspertów, którzy mówili, że należy inwentaryzować zaoszczędzoną energię.
Efekt? Nie możemy w raportach do Komisji Europejskiej uwzględniać wcześniejszych inwestycji, ponieważ zaniedbaliśmy
sumowanie oszczędności. Gdybyśmy sumowali oszczędności energii pierwotnej,
to mielibyśmy też możliwość obliczenia
redukcji emisji, co byłoby stosunkowo proste. Dzisiaj jest już za późno, by dawne błędy
naprawić, ponieważ stare audyty zostały
/Fot. arch.red./
Waldemar Mazan
zniszczone. Nie ma ich ani Bank Gospodarstwa Krajowego, ani Krajowa Agencja
Poszanowania Energii. Nie ma więc możliwości policzenia ani zaoszczędzonej energii,
ani redukcji emisji.
Andrzej Rajkiewicz: Wbrew temu,
co Pan mówi, panie profesorze, uczyliśmy
się energooszczędności. Być może zbyt wolno, ale jednak uczyliśmy się. A dowodem
na to jest duża grupa audytorów energetycznych dokształcających się nieustannie;
członków dobrowolnego Zrzeszenia Audytorów Energetycznych, utworzonego w 2000
roku, zajmujących się audytami na co dzień.
W dziedzinie energooszczędności dokształcają się również zarządcy i właściciele
nieruchomości, architekci i projektanci.
Wystarczy popatrzeć na działania Fundacji
Poszanowania Energii w zakresie szkoleń czy
też transferu know-how do przedsiębiorców
(www.nowyekspert.pl). Wielu administratorów i zarządców nieruchomości może się pochwalić znakomitymi efektami głębokiej termomodernizacji (np. pani Wanda Stefaniak,
zarządca wspólnoty przy ul. Bernardyńskiej
20 w Warszawie). Dzieje się to na pewno z nieskrywanych chęci, choć i trochę
pod wpływem „zagrożeń” płynących z Unii
/Fot. arch.red./
i dyrektyw, do których wdrożenia Polska –
co prawda – zobowiązuje się, ale wdraża
postawienia tychże dyrektyw w sposób,
powiedziałbym, bardzo oszczędny...
KŻ: To delikatne stwierdzenie. Cała Unia
Europejska wdraża dyrektywy energetyczne
w interesie społecznym, a jest tylko jedna
europejska oaza – Polska – która widzi interes społeczny w tym, żeby efektywności
energetycznej nie było.
AR: Przyznaję, ten sarkazm pana profesora ma swoje uzasadnienie. W wielu krajach,
np. we Włoszech, w ogłoszeniach o sprzedaży nieruchomości pojawia się jej etykieta
energetyczna, która jest zazwyczaj większa
od zdjęcia budynku, a poza tym podaje klasę
energetyczną obiektu, a nie enigmatyczną
wartość Ep na pasku od zieleni do czerwieni,
jak to jest w Polsce.
KŻ: We wspomnianych przez pana Włoszech jest to rezultat prowadzonej tam
kampanii edukacyjnej, dotyczącej energooszczędności. Samo to się nie zrobiło.
Klient został uświadomiony, że to jest jego
interes i że nie jest to idiotyczny – jak
piszą niektórzy dziennikarze – obrzydliwy
Jesteśmy z Państwem już ćwierć wieku!
Krzysztof Żmijewski
Należy teraz jednak przygotować specjalistów z tej dziedziny, którzy zajęliby
się m.in. edukacją społeczeństwa w dziedzinie energooszczędności. Obecnie nie
ma praktycznie racjonalnego współdziałania
zarządcy budynku z odbiorcą końcowym. Ich
rola w tej dziedzinie sprowadza się jedynie
do przypisywania kosztów poszczególnym
lokalom, ale do nie ich analizy. A ta analiza
jest niezbędna, żeby można było edukować
odbiorcę końcowego i mówić o faktycznych
oszczędnościach energii.
SA: W nowej perspektywie finansowej
2014–2020 mówi się o tzw. głębokiej modernizacji budynków wielorodzinnych i po
raz pierwszy wśród beneficjentów wymienia się wspólnoty i spółdzielnie mieszkaniowe. Nie sposób oprzeć się jednak wrażeniu,
że pieniądze przewidziane na modernizację
trudno będzie ugryźć, że brakuje konkretnych rozwiązań pozwalających sięgnąć po
fundusze na ten cel.
KŻ: Jest tam za dużo liter, a za mało
cyfr. Sama koncepcja głębokiej modernizacji jest słuszna, chociażby dlatego, by nie
powtarzać błędów z przeszłości i nie ocieplać dzisiaj cienką warstwą, by jutro być
zmuszonym ocieplać warstwą grubszą. Ale
nie można żądać, żeby za ten podniesiony
standard zapłacił tylko mieszkaniec albo
tylko państwo.
Twierdzę, że powinniśmy policzyć uczciwie tzw. koszty zewnętrzne i podzielić się
nimi: część kosztów, do poziomu opłacalności mieszkańca, ponosi mieszkaniec,
a drugą część – do poziomu opłacalności
społecznej – ponosi państwo. I wszystkim
to się opłaci, bo wolniejsza będzie dekapitalizacja nieruchomości – budynku i gruntu,
a ludzie będą zdrowsi. To wszystko trzeba
jednak policzyć. Ja w tej chwili, wraz
www.administrator24.info
SA: Zanim wykształci się zarządców
energią, którzy zajmą się edukacją odbiorcy końcowego, co ten ostatni ma robić? Załóżmy, że jest świadomy zagrożeń
i konieczności poszanowania energii, ale
poza wujkiem Google niewiele może. Gdzie
ma szukać pomocy, wiedzy? Wszak chodzi
o jego kieszeń.
AR: Jest pewna jaskółka. W ramach
działania Narodowego Funduszu Ochrony
Środowiska przy tworzeniu planów gospodarki niskoemisyjnej założono utworzenie
systemu pełnomocników ds. energii, którzy w gminach będą koordynować wdrażanie planów gospodarki niskoemisyjnej
i będą osobami, do których bezpośrednio
KŻ: Takie osoby z korzyścią dla społeczeństwa funkcjonują np. w Wielkiej Brytanii. Z ich pomocy korzystają chociażby
osoby zagrożone ubóstwem; osoby, które
nie stać na płacenie rachunków. Urzędnik
gminy, gdy zwróci się do niego ktoś z problemem wysokich rachunków za energię,
wysyła do niego eksperta. Ekspert sprawdza, dlaczego rachunki, np. za energię cieplną, są tak wysokie. I decyduje, że np. trzeba
wymienić okna albo ocieplić strych czy też
podjąć inne działania. Nie podejmuje, jak
u nas, po prostu decyzji o stałych dopłatach do rachunków. Raczej o inwestycjach,
w wyniku których zapotrzebowanie na ciepło w tym domu spadnie, co przełoży się
na obniżenie kosztów ponoszonych przez
odbiorcę końcowego.
kwiecień 2015
SA: Czyli problemy wszelkie w tej dziedzinie – to skutek braku edukacji?
Waldemar Mazan: Ale nie audytorów trzeba edukować. Według mojej oceny ok. 20%
obiektów budowlanych kubaturowych w Pol-
/Fot. arch.red./
będą mogli zwracać się
mieszkańcy, przedsiębiorcy, nauczyciele
itd. Na początek system obejmie ok. 700
gmin w Polsce. Pojawi się więc nareszcie
w gminach pełnomocnik ds. poszanowania
energii. O konieczności tworzenia takich
stanowisk środowisko mówiło od dawna.
Na palcach jednej ręki można policzyć samorządy, które utworzyły stanowisko tzw.
energetyka miasta.
ADMINISTRATOR
oprogramowania. Co prawda, nie wiadomo
– bo tak jest napisane, że na dwoje babka
wróżyła – czy to oprogramowanie służy
do drukowania formularza, czy do wykonywania obliczeń, ale będzie jak w całej
Europie: pojawi się baza danych z charakterystyką energetyczną budynków. Takie
bazy funkcjonują już w 21 krajach, w których świadectwa energetyczne – przed
wpisaniem do bazy – są sprawdzane pod
względem formalnym, a pod względem
merytorycznym – przynajmniej w zakresie poprawności wykonania audytu. Jest,
oczywiście, coś, czego sprawdzić się nie
da – wiarygodności i prawdziwości danych.
Dlatego też audytor musi zagwarantować
to, czego nie można sprawdzić – a jest
to dowód na to, że zawód ten musi być bezwzględnie traktowany jako zawód zaufania
publicznego. Audytor musi być gwarantem
uczciwości podawanych informacji. Jeżeli
dane są w porządku i algorytm jest sprawdzony, to wynik ma wartość.
sce ma dostateczną dokumentację, pozwalającą na zrobienie dobrze audytu energetycznego. I audytorzy to robią dobrze, rzetelnie
dokonują oceny. Problem tkwi gdzie indziej
– w braku edukacji odbiorcy końcowego.
Zarządcy dzisiaj nie potrafią zarządzać energią.
Kiedy rozpoczynaliśmy prace nad standardami
trzystu kompetencji zawodowych, zaproponowaliśmy, by wprowadzić nową kwalifikację
– zarządca energią – i przygotować także dla
tej kwalifikacji standardy kompetencji. Kompetencje zostały przygotowane. Są dostępne
nawet na stronie internetowej Ministerstwa
Pracy i Polityki Społecznej: www.kwalifikacje.praca.gov.pl.
JUBILEUSZ ADMINISTRATORA
wymóg biurokratyczny. Bo gdy ten sam
dziennikarz kupuje samochód, to pyta, ile on
pali na setkę. To fakt, że jakość świadectw
energetycznych była swego czasu poniżej
wszelkiej krytyki. Faktem jest też, że można
było te świadectwa kupować w internecie
za 50 złotych. Wystarczyło wysłać zdjęcie
budynku. To tak, jakby wysyłało się zdjęcie
kandydatki na narzeczoną i otrzymało na tej
podstawie DNA z gwarancją braku chorób
dziedzicznych.
Ale teraz mamy już znowelizowane przepisy, które weszły w życie 9 marca 2015
roku. Mówią one, że certyfikat musi być
robiony z wykorzystaniem odpowiedniego
25
9
25
JUBILEUSZ ADMINISTRATORA
ADMINISTRATOR
kwiecień 2015
www.administrator24.info
10
Jesteśmy z Państwem już ćwierć wieku!
ze środowiskiem ciepłowników, pracuję nad metodami liczenia
tej opłacalności w dziedzinie ciepłownictwa. To ważna sprawa, bo udział energii
ciepła systemowego w łącznie zużywanej
energii na cele grzewcze w miastach wynosi 40 i więcej procent. Chodzi o emisję
i metale ciężkie. Jeżeli mamy ścigać się
z innymi krajami, musimy zdjąć te ołowiane
buty.
AR: Mamy trochę czasu. W tej chwili
system wspierania przedsięwzięć termomodernizacyjnych – zgodnie z zapewnieniami ministra infrastruktury i rozwoju
– ma być kontynuowany do roku 2020,
aczkolwiek dalej jako instrument polityki
mieszkaniowej. Równolegle ma powstać
instrument finansowy z udziałem środków
unijnych, ukierunkowany na głęboką modernizację budynków mieszkalnych spółdzielni mieszkaniowych i wspólnot mieszkaniowych oraz budynków użyteczności
publicznej. Dwa równoległe programy,
przewidujące dofinansowanie modernizacji, dadzą w sumie niebagatelną kwotę
do wykorzystania, którą można będzie spożytkować na modernizację – szacunkowo
do 8000 budynków rocznie.
Oczywiście, mogą pojawić się problemy.
Mówi się w dokumentach, że preferowane
będą inwestycje, które dadzą oszczędność energii powyżej 60%, a oszczędności poniżej 25% nie będą kwalifikowane
do wsparcia finansowego. Akceptowane
zaś będą inwestycje zapewniające oszczędność energii pomiędzy 25 a 60%. Oznacza
to konieczność sprostania wielu wyzwaniom technicznym.
W pracach prowadzonych przez dr.
inż. Arkadiusza Węglarza z Politechniki
Warszawskiej dowodzi się, że osiągnięcie 50-procentowych oszczędności energii
w budynkach mieszkalnych jest technicznie
wykonalne, ale już osiągnięcie ich powyżej
tej wartości może stanowić problem, tym
bardziej, że nie mamy własnych dobrych
wzorów. Zwłaszcza że w niektórych programach regionalnych, jak np. w mazowieckiem, pojawiły się zapisy, że kwalifikowane
do dofinansowania będą tylko te inwestycje, które zapewnią 60 i więcej procent
oszczędności energii.
I jest jeszcze jedna rzecz, na którą chciałbym wrócić uwagę. My nie startujemy
od zera. Aktualnie rocznie przeprowadza
się w Polsce 3000–4000 kompleksowych
termomodernizacji budynków mieszkalnych
i użyteczności publicznej. A perspektywa
realizacji dwóch równolegle prowadzo-
nych programów głębokiej modernizacji
– krajowego i unijnego – stwarza szansę
na uzyskanie znaczących efektów energooszczędności.
WM: No właśnie, teraz raczej powinniśmy zacząć się martwić, czy wystarczy nam
potencjału na przeprowadzenie racjonalnie
inwestycji, na które mogą być środki finansowe do wykorzystania.
SA: Co w takim razie może zagrażać
realizacji przedsięwzięć modernizacyjnych?
Bo nie brak pieniędzy.
WM: Brak wykwalifikowanej kadry, doradców pomagających w przygotowaniu się
do poszanowania energii. Chodzi o doradców, którzy będą mogli pomóc przy tworzeniu specyfikacji, pozwalających na uczestniczenie w programie. Chodzi tu przecież
nie tylko o roboty termomodernizacyjne,
lecz także o zracjonalizowanie gospodarki
energetycznej w obiekcie, czego można
dokonać poprzez podnoszenie świadomości
użytkowników.
SA: Czy to oznacza, że tylko brak świadomości energooszczędności jest jedyną
przeszkodą w osiągnięciu efektów?
KŻ: Nie przesadzajmy, oczywiście, ale
uczciwie trzeba sobie powiedzieć, że to jest
taki kompozyt jak żelbet. Potrzebna jest bowiem świadomość wspierana technologią
i technologia wspierana świadomością.
SA: Czy ta technologia już jest? I czy
jest na tyle wystarczająca, by sięgnąć po
dotacje w nowej perspektywie finansowej?
KŻ: Ja powiedziałbym tak: wszystko zaczyna i kończy się na monitorowaniu i kontrolowaniu. Centralna baza danych świadectw energetycznych jest przypadkiem
takiego działania. Ale błędy technologiczne
ciągle, niestety, popełniamy. Zdarzają się
nadal przypadki stosowania przy termomodernizacji, zamiast siatki z włókna szklanego, siatek na cebule. Znakomita większość
wad bierze się w ogóle z niechlujstwa bądź
nieuczciwości wykonawcy.
Czy Pani wie, co to jest metoda na kołki krótko cięte? Zamiast kołkować izolację do ściany – nie tylko kleić, lecz także
kołkować – obcina się kołek i dopycha
go palcem. Jest to kwestia jakości tego
procesu, za co odpowiada wykonawca i inwestor, w którego imieniu powinien czuwać
inspektor nadzoru. I powinien wiedzieć,
że zaczynamy izolację od listwy startowej
nad cokołem. Ale po co? Przecież wystarczy
zaszpachlować cokół i nie widać. Potem
przychodzi wiatr…
WM: Bez dobrej kontroli nie będzie dobrej
realizacji programu.
KŻ: Gdyby inspektorowi nadzoru, który
jest osobą zaufania publicznego, przydarzyła
się ślepota i nie zauważył stosowanej przez
wykonawcę metody na kołki krótko cięte
czy siatki na cebule zamiast z włókna szklanego, za co zostałby zawieszony w prawach
wykonywania zawodu, to niewątpliwie odzyskałby wzrok.
SA: Czy wobec tylu wątpliwości nie istnieje obawa, że zmarnujemy szanse, jakie
nam daje nowa perspektywa finansowa?
AR: Żeby nie zmarnować, uczmy się
na błędach innych. Np. w Austrii trwają już
procesy sądowe właścicieli nieruchomości
przeciwko wykonawcom domów pasywnych, w których nie udaje się uzyskać
tak niskich zużyć energii, jakie założono
w projekcie. Jest to skutkiem wadliwego
wykonawstwa i niedoskonałości inspekcji
budowlanej. Sądy przyznają rację właścicielom, żądającym odszkodowań za popełnione przez wykonawców błędy, równych
stratom w kosztach zużycia energii przez
te budynki.
KŻ: Może tak powiem: gotowi nie jesteśmy, ale przygotować się możemy.
AR: Ja uważam, że nie zdążymy się
w pełni przygotować i sytuacja będzie
podobna jak w poprzedniej perspektywie
finansowej UE. Np. w Programie Operacyjnym Infrastruktura i Środowisko 2007–2013
nie zadbano o stworzenie dobrych przykładów głębokiej modernizacji budynków.
Akceptowane były standardowe termomodernizacje z niewielkim wykorzystaniem
odnawialnych źródeł energii. A można było,
bo budżet osi 9.3 (Termomodernizacja budynków użyteczności publicznej) nie został
w całości wykorzystany na pokrycie inwestycji zgłoszonych w jedynym konkursie.
W konsekwencji zwiększono wstecz wysokość dotacji do wybranych projektów z 50%
do 85% i, co jest pozytywne, uruchomiono
dodatkowe działania dotyczące dofinansowania tworzenia planów gospodarki niskoemisyjnej przez gminy.
W 2017 roku Komisja Europejska będzie
kontrolować stopień zaawansowania wydatkowania środków aktualnej perspektywy
finansowej. Jeśli nie będzie odpowiedniego zaawansowania, grozi nam obcięcie
funduszy. A zatem zacznie się chodzenie
„na skróty” w celu jak najszybszego wydania budżetu, tzn. łagodzenie wymagań itp.
Jesteśmy z Państwem już ćwierć wieku!
SA: Kto to MY?
WM: Jak powiedziałem, w pierwszej
kolejności pracodawcy środowiska budownictwa i nieruchomości, gdyż z nimi
jesteśmy związani, ale także inni zainteresowani, którym leży na sercu poszanowanie energii.
SA: Dla kogo będą przeznaczone te wnioski?
WM: Dla polityków, żeby nareszcie na poważnie zajęli się sprawą. A publikatory powinny nam w tym pomóc. Bo dzisiaj mądre
kraje, takie jak Francja czy Wielka Brytania, mają programy energetyczne obliczone
na 50 lat. Nie da się przestawić w kilkuletniej perspektywie całej gospodarki na inną
energochłonność. Są to programy obliczone
na dziesięciolecia, na przynajmniej dwa
pokolenia.
www.administrator24.info
SA: Jednym słowem wiele jeszcze przed
nami, ale jeśli nie zaśpimy gruszek w popiele, mamy realne szanse na wdrożenie wielu
przedsięwzięć, których efektem będzie znacząca oszczędność energii i redukcja emisji,
a w ostatecznym rozrachunku – dołączenie
do tych, którzy już z szacunkiem energię
traktują.
Dziękuję za rozmowę.
kwiecień 2015
AR: Dlatego tak ważna jest świadomość
społeczna. Dwa lata temu zostały przygotowane (przez Instytut Ekonomii Środowiska z Krakowa i przez Ogólnokrajowe
Stowarzyszenie „Poszanowanie Energii
i Środowiska” – SAPE, wspólnie z KAPE)
wzajemnie uzupełniające się programy podnoszenia świadomości społecznej w tej
materii. Ten pierwszy został zaopiniowany
pozytywnie przez NFOŚiGW, jako instytucję finansującą, ale nie został wdrożony
przez Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju. Ten drugi, złożony do Ministerstwa
Gospodarki w ramach programu Build Up
Skills (podnoszenie kompetencji zawodowych pracowników sektora budownictwa
energooszczędnego), nie został w ogóle
zauważony. Celem obu programów było
stworzenie źródła obiektywnej informacji
o budownictwie energooszczędnym, łatwo
dostępnego przez internet, z możliwością
dotarcia do najbliżej położonych doradców
energetycznych, sprawdzonych projektantów i wykonawców robót oraz źródeł
dofinansowania.
Przykładem takiej inicjatywy rządowej
jest program rządu brytyjskiego pod nazwą
Green Deal (https://www.gov.uk/green-deal-energy-saving-measures/overview). Aktualnie Ministerstwo Gospodarki tworzy
internetową „Platformę Zrównoważona
Energia”, która ma sprzyjać współpracy
biznesu oraz administracji publicznej w ramach wdrożenia na rynku polskim systemowego podejścia do zagadnienia efektywnego wykorzystania energii, pochodzącej również ze źródeł odnawialnych (http://www.
mg.gov.pl/Wspieranie+przedsiebiorczosci/
Zrownowazony+rozwoj/Platforma+zrownowazona+energia), ale jest to dopiero
pierwszy krok w kierunku uporządkowania
informacji o tym rynku.
ADMINISTRATOR
SA: Czyli czego potrzeba nam najbardziej? Rozsądku politycznego?
WM: Wiedzy przede wszystkim.
AR: To też, ale ponadto powinno nastąpić rozważne uproszczenie procedur,
w tym procedury audytu energetycznego.
To może być barierą, jeżeli będziemy mieli
do czynienia z masową termomodernizacją. Można np. przyjmować nie tylko
pełne obliczenia, lecz także pewne warianty przedsięwzięć, które na pewno dadzą
jakiś efekt. W przypadku domów jednorodzinnych natomiast można by dopuszczać
samoocenę stanu budynku. Nie zmniejszy
to jednak roli audytorów energetycznych,
do których powinna należeć weryfikacja
wykonanych prac i efektu ekologicznego,
tak jak to się dzieje w przypadku programu budownictwa energooszczędnego
NFOŚiGW.
WM: Taka rozważna samoocena mogłaby
być stosowana również przez wspólnoty
i spółdzielnie mieszkaniowe. Problem dzisiaj
polega na tym, że przedsięwzięcia prowadzące do energooszczędności dotyczą
części wspólnych nieruchomości. A gros
strat energii ma miejsce w mieszkaniach.
JUBILEUSZ ADMINISTRATORA
KŻ: Nie zgadzam się z tym. Możemy
zdążyć się przygotować. Kiedy zaczynaliśmy
całą akcję z termomodernizacją, to w ciągu
1,5 roku wykształciliśmy poważną grupę
audytorów.
WM: Dzisiaj jesteśmy na początku pewnej drogi. Nie ma generatora programu,
który ma być realizowany, i dokumentów,
jakie trzeba składać. To jest w powijakach. W mojej opinii pod koniec 2016
roku dopiero pojawią się pełne wnioski
i wymagania, które będzie trzeba spełnić.
Pracujemy obecnie nad dokumentem, który
wskazywałby na konkretne potrzeby w tej
dziedzinie, pozwolił dobrze się przygotować
do realizacji tak istotnego przedsięwzięcia
środowisku pracodawców budownictwa
i gospodarowania nieruchomościami.
25
11

Podobne dokumenty