Od tego się zaczęło... Dlaczego Św. Walenty? Jak
Transkrypt
Od tego się zaczęło... Dlaczego Św. Walenty? Jak
Nr 12/02/2014 miesięcznik literacki jankowickiej podstawówki SŁÓWKA Od tego się zaczęło... Pierwowzorem Walentynek był zwyczaj obchodzony w starożytnym Rzymie. 14 lutego obchodzony był Dzień Płodności i Macierzyństwa. Z tej okazji każda młoda niezamężna kobieta wrzucała do wielkiego dzbana kartkę ze swoim imieniem. Następnie kawalerowie losowali kartki. Tą, którą wylosował stawała się jego partnerką na świąteczne zabawy, a nie raz i na całe życie. Dlaczego Św. Walenty? Patronem Święta Zakochanych jest Św. Walenty. Żył on w starożytnym Rzymie za panowania cesarza Klaudiusza II Gockiego, który zakazał młodym mężczyznom wchodzenia w związki małżeńskie. Św. Walenty złamał zakaz i potajemnie udzielał ślubów. Został za to wtrącony do więzienia. Tam poznał i uzdrowił ze ślepoty córkę więziennego strażnika a później udzielił jej ślubu. Za ten czyn cesarz skazał go na śmierć. Św. Walenty zostawił na pożegnanie list dla córki strażnika, który podpisał "Od Twojego Walentego". Jak obecnie wyglądają walentynki? Obecnie Dzień Zakochanych obchodzony jest w prawie każdym miejscu na świecie. Wszędzie przybiera bardzo komercyjny charakter (liczne serduszka, kartki, róże). Są jednak pewne różnice, które sprawiają, że Święto w poszczególnych miejscach jest obchodzone w trochę inny, wyjątkowy sposób. We Francji zamiast kartek jest zwyczaj wysyłania bukietów kwiatów z zaproszeniem na koncert lub do teatru. Natomiast we Włoszech upowszechnił się zwyczaj kupowanie ukochanej osobie odzieży w czerwonym kolorze. Nieco inaczej Walentynki wyglądają w Japonii. Tam panie obdarowują mężczyzn czekoladkami. Są dwa rodzaje czekoladki "giri-choko" - dawane przyjaciołom i znajomym. I czekoladki "Honmei-choko" - dawane tej jednej ukochanej osobie. To tylko nieliczne przykłady tego, w jaki sposób obchodzone jest Święto Zakochanych w poszczególnych krajach. Niestety nie sposób wymienić wszystkich. Najlepszymi obserwatorami i ekspertami w tej kwestii są Polacy mieszkający za granicą. Mają oni na co dzień kontakt z kulturą i mieszkańcami danego rejonu. Kuba i walentynkowa wróżka Kuba obudził się wcześnie rano. Spoglądając na kalendarz przypomniał sobie, że dzisiaj są walentynki. „ Zupełnie o tym zapomniałem!” – Wystraszył się. Chciał przygotować kartki dla wszystkich osób z klasy. Niestety, plan nie wypalił. Zeszłego dnia zamiast pracować nad upominkami poszedł do kolegi, żeby grać w gry komputerowe. Wrócił bardzo późno i ze zmęczenia od razu padł na łóżko. Bardzo żałował swojego czynu. Ze smutkiem zjadł śniadanie, ubrał się i wyszedł do szkoły. Przechodząc drogą zobaczył jak jego sąsiad – pan Roman wyciąga z auta ogromną paczkę owiniętą w ozdobny papier z serduszkami. Kuba był ciekawy, co w niej jest. - Dzień dobry, co to takiego? – zapytał. - To prezent dla mojej żony. Zawsze marzyła o takim wazonie. Wydałem na niego 500 zł! „ On przynajmniej coś ma dla bliskich…” – pomyślał. Chłopiec ruszył dalej. Po drodze zobaczył jeszcze parę, która wymieniła się kwiatami. W końcu doszedł do szkoły. W szatni panował huk i harmider. Dziewczyny z szóstych klas chichotały pokazując sobie laurki dla wybranych chłopaków. Kuba czuł, że ma motylki w brzuchu, gdy zobaczył, jak jedna z dziewczynek dziwnie się do niego uśmiecha. Przeszedł przez korytarz, położył plecak na ziemi i usiadł ze smętną miną. Podeszła do niego Milena i zaczęła mówić. - Dlaczego jesteś taki smutny? Nie uwierzysz, kto dziś w nocy nas odwiedzi. Walentynkowa wróżka! - Nie zmyślaj… - burknął chłopiec. - Nie zmyślam! Walentynkowa wróżka przyjdzie do mnie i da mi śliczny prezent. Zapomniałeś o tych kartkach, które miałeś przygotować, co? - Nareszcie zauważyłaś! – zdenerwował się Kubuś. - Nie martw się. Ta wróżka przynosi upominki tak jak św. Mikołaj. Chłopczyk nagle się rozpromienił. Uznał, że skoro ktoś przynosi prezenty, to on nie musi niczego robić. Od razu po powrocie do domu opowiedział o wszystkim mamie. Niestety, ona nie uwierzyła w jego słowa. Jakub próbował ją przekonać, że Milena mówiła prawdę. - Słuchaj kochanie, jeszcze raz ci powtarzam – żadna wróżka nie istnieje! - No ale przecież… - Kuba próbował się bronić. - Słuchaj, chyba wiem o co chodziło twojej koleżance. Nieważne jest to, czy zrobisz innym jakiś upominek czy też nie. Tak naprawdę ważne jest to, że o nich pamiętasz i chcesz z nimi spędzić cudowne walentynki. Chłopiec uśmiechnął się. Wreszcie zrozumiał sekret udanych walentynek. Od tamtej pory nie trudził się już przygotowywaniem upominków. Z radosną miną życzył wszystkim „ Wesołych Walentynek! ” Wiktoria Barteczko klasa VI b Miłość cierpliwa... Gdy w drzwi zastuka, kto Jej otworzy? Lecz Ona puka. Swą cierpliwością kamienie skruszy. Miłość jasnością... Wśród życia mroku, wśród niebezpieczeństw można się schronić tuż przy Jej boku. Miłość pokorna... Chociaż przepiękna, żyje dla innych, siebie nie widzi. Daje, nie bierze, dlatego piękna. Miłość wszystko przetrzyma... Cudze ciężary na barkach nosi pomimo trudu, mimo cierpienia. Sama jest siłą, wszystko przetrzyma. Miłość nagrodą... Bo gdy przychodzi, przynosi: radość, pokój, nadzieję. Przemienia życie, już nie odchodzi. Dzieci piszą bajki Bałwanek, który mówił ludzkim głosem Pewnego dnia w mroźny zimowy dzień ciocia Lusia ulepiła bałwanka. Zrobiła mu oczka z węglików, usta z buraków, a nosek z marchewki. Było strasznie zimno na dworze i ciocia okropnie zmarzła, postanowiła więc wrócić do domku napić się herbatki z cytrynką. Bałwanek został sam na dworze. Wtedy zaczął padać śnieg. Marznące płatki śniegu spadły na bałwanka, a ten bardzo się przestraszył i zaczął wołać: - Pomocy, ciociu pomocy - Lusia poszła na dwór zobaczyła bałwanka, a on uśmiechnął się radośnie i powiedział - Cześć ciociu Lusiu. Ciocia podeszła bliżej i zapytała: - Jak to się stało, że ty umiesz mówić? - Tak po porostu, umiem - odpowiedział bałwanek. - Czy mogłabyś mnie nauczyć, jak się karmi ptaszki i jak się jeździ na sankach? - Dobrze, ale najpierw ci pokażę jak się zjeżdża z górki, pójdziemy o tam - i pokazała ręką na górę za domem.-Ta jest wysoka możemy zjechać na sankach aż pod sam dom. To co, jedziemy? Gdy tak sobie jechali, nie zauważyli dużego kamienia na drodze przykrytego śniegiem. Bałwanek spadł z sanek upadł na ziemię i rozpadł się na małe kawałki. Ciocia Lusia szybko pozbierała kawałki i jeszcze raz ulepiła bałwanka. Potem zawiozła bałwanka na górkę postawiła go obok małego drzewka, żeby nie przeszkadzał innym. Bałwanek był bardzo zadowolony i podziwiał sobie dzieci zjeżdżające na sankach z górki. Cieszył się i wołał: -Brawo, brawo! Usłyszały to ptaszki siedzące na drzewie. Przyleciały do bałwanka i usiadły mu na nosku. Potem zaczęły dziobać marchewkę i buraczki. - Ojoj! zawołał bałwanek - Ciociu przynieś mi nowy nosek i buzię oraz ziarna dla głodnych ptaszków. Ciocia usłyszała bałwanka przyniosła ziarnka i okruszki chleba i umieściła je w karmniku powieszonym na drzewku. - Dziękuję - powiedział bałwanek do cioci Lusi - teraz ptaszki to na pewno już nie będą głodne i dają mi spokój. To już drugie spotkanie z krajami europejskimi – „przyjaciółmi” z projektu „Comenius”. W tym numerze czas na… Portugalię. Portugalia - ojczyzna wielkich odkrywców, sławnych ludzi i… dębu korkowego. Portugalia, Republika Portugalska - państwo europejskie położone na południowym zachodzie Półwyspu Iberyjskiego. Jest najdalej wysuniętym na zachód państwem Europy. Od północy i wschodu graniczy z Hiszpanią, a od zachodu i południa Portugalię oblewają wody Oceanu Atlantyckiego. W skład Portugalii wchodzi szereg wysp położonych na Oceanie Atlantyckim, w tym Azory i Madera. Jest członkiem Unii Europejskiej oraz NATO. Portugalia to kraj o bogatej historii wypraw i odkryć geograficznych . W XV w. nieustraszeni portugalscy żeglarze pod wodzą Vasco da Gamy odkrywali nowe terytoria, przyczyniając się do rozkwitu zamorskich posiadłości Portugalii. To kraj, który może się poszczycić wieloma artystami, wielkimi wodzami i politykami oraz słynnymi sportowcami jak również uprawą dębu korkowego. Stolica: Lizbona Powierzchnia całkowita: 92 391 km² (ląd: 91 951 km²; woda: 440 km²) Liczba ludności: 10,53 miliona Waluta: Euro Język urzędowy: Język portugalski Najwyższy punkt: Ponta do Pico: 2351 m n.p.m. Największe miasta: Lizbona, Porto, Braga, Coimbra, Setúbal Kuchnia portugalska. Przeważają w niej dość proste i pożywne dania, najczęściej gotowane. Charakterystyczną cechą typowego portugalskiego posiłku jest zastosowanie różnego rodzaju ryb i owoców morza. Narodowa potrawa kraju to bacalhau ( bakaljau ) czyli suszony i solony dorsz preparowany na rozmaite sposoby (jest ich ponad 300). Dużą popularnością cieszą się sardynki pieczone na grillu. Jada się tu również jagnięcinę, baraninę, wołowinę oraz drób. Najbardziej znaną potrawą z wieprzowiny jest Porco a Alentejana, czyli wieprzowina gotowana z małżami. Jedną z ulubionych potraw Portugalczyków jest folar - ciasto drożdżowe z kawałkami kiełbasy, kurczaka i dwoma rodzajami szynki. Dania mięsne przygotowuje się z dodatkiem oliwy z oliwek oraz cebuli. Najbardziej znane zupy to: Caldo Verde - zielona zupa, uważana za potrawę narodową, w skład której wchodzi: włoska kapusta, ziemniaki, cebula, czosnek i kawałki kiełbasy oraz Sopa de pedra - sycąca potrawa z czerwonej fasoli, marchwi i kilku innych składników. Głównym składnikiem portugalskiego dania często jest kapusta, szczególnie mocno zielona odmiana o miękkich liściach. Z dawnych czasów pozostało Portugalczykom upodobanie do wszelkich przypraw, takich jak: cynamon, czosnek, curry, pieprz czarny, piri-piri (ostry sos chili), oliwa z oliwek i inne. W kuchni portugalskiej ważne miejsce zajmują też sery wytwarzane mleka koziego i owczego. Do najbardziej popularnych należą: Cabreiro, Serra de Estrella, Serpa, Requeijao. Sery spożywa się przed lub po posiłku, stanowią one formę przystawki lub deserów. Portugalskie łakocie to m.in. naleśniki, malutkie ciasteczka, torty, budynie, pudding z cynamonem oraz tartą z nadzieniem budyniowym (Pastel de nata). W najważniejszym posiłkiem dnia jest obiadokolacja (Jantar), - podawana między godziną 19.00, a 22.00 – która stanowi najobfitszy posiłek dnia. Charakter drugorzędny mają: śniadanie (Pequeno almoço) i lunch (Almoço). Święta, tradycje i zwyczaje. Portugalia jest krajem katolickim, wobec czego obchodzi się tam te same co u nas święta: Boże Narodzenie, Nowy Rok, Wielkanoc, Boże Ciało, Wniebowzięcie Najświętszej Marii Panny, Wszystkich Świętych oraz Święto Niepokalanego Poczęcia NMP. Okres świąt Bożego Narodzenia kończy się Świętem Trzech Króli (6 stycznia). Tego dnia zgodnie z tradycją na każdym portugalskim stole musi się znaleźć zwieńczony koroną „królewski tort” z fasolą w środku (tort bolo rei). Karnawał trwa w Portugalii przez cały luty, najhuczniej jest obchodzony w Lizbonie i Algarve, gdzie parady uliczne przypominają karnawał w Rio. Tradycją portugalską jest corrida lub tourada, kontrowersyjny i niezwykle barwny pojedynek między człowiekiem i zwierzęciem, uroczyste obchodzenie Nocy Świętego Jana oraz sjesta, która pozwala odpocząć podczas upału. Ponadto w Lizbonie co cztery lata odbywa się jedno z najbardziej widowiskowych w Portugalii, trwające pięć dni Święto Koszy. Przekazuje się w tym czasie żywność dla ubogich. W ostatnim dniu 400 dziewcząt ubranych na biało wraz z partnerami ubranymi równie odświętnie bierze udział w procesji. Dziewczęta mają głowy ozdobione wieńcami z liści, kwiatów i trzciny, ozdoby te osiągają rozmiary dorosłej osoby, a ważyć mogą nawet 15 kilogramów. Podczas Święta Koszów jada się mięso byków, które na początku festiwalu mają własna paradę. Tradycją w Portugalii jest również piłka nożna. Sport ten jest tematem każdej rozmowy, urósł do rangi sportu narodowego i jest nieodłącznym elementem życia społecznego. Pamiątki w Portugalii to najczęściej wyroby rękodzielnicze, ceramiczne płytki wyroby garncarskie, dywany, haftowane obrusy, koronki, porcelana i kryształy, wytwory z korka i wikliny, kosze, słomiane kapelusze, wyroby z palmy, miedzi, flagi i koszulki piłkarskie. Jednak pamiątką, która będzie przypominała nam o Portugalii jest figurka koguta z czerwonym grzebieniem i kolorowym ogonem. Ptak ten jest symbolem kraju i związana jest z nim legenda. KONKURS!!! WYMYŚL SWOJĄ LEGENDĘ ZWIĄZANĄ Z PORUGALSKIM KOGUCIKIEM. W NASTĘPNYM NUMERZE PORÓWNAMY WASZĄ WERSJĘ Z ORYGINAŁEM! Portugalia to kraj marzycieli, którzy osiągają swoje cele i spełniają odważne pragnienia. Oto kilka sylwetek pochodzących z Portugalii osób znanych, uwielbianych, takich, które ukształtowały historię i kształtują współczesny świat. Afonso Henriques, zwany Zdobywcą - pierwszy król Portugalii (1139 - 1185) Jan XXI – portugalski papież (1220-1277) Joăo I - Jan I Dobry lub Wielki, Wybitny król Portugalii od 1385 roku. Nuno Álvares Pereira – wojownik, zakonnik i święty, współtwórca niepodległości Portugalii (1360-1431) Ferdynand Magellan (1480 -1521) – wielki żeglarz, odkrywca Nazwał Ocean Spokojny (Pacyfik). Camões - Luís Vaz de Camões (ok. 1524 - 1580) najwybitniejszy portugalski poeta, wyklęty i niedoceniony za życia, po śmierci wielokrotnie okrzykiwany "księciem poetów” Marcos Antonio Portugalia (1762 – 1830) portugalski klasyczny kompozytor Amalia Rodriguez (1920-1999) śpiewaczka Eusebio (1942- 2014) piłkarz nazywany „Czarną Panterą” lub „Czarną Perłą z Mozambiku” Mariza, najsłynniejsza obecnie pieśniarka fado Manuel de Oliveira najstarszy reżyser filmowy na świecie (ur. 1908 w Porto) Otelo Carvalho wybitny przywódca polityczny portugalski, generał i polityk, w 1973 jeden z założycieli konspiracyjnego Ruchu Sił Zbrojnych Rosa Mota - wspaniała sportsmenka, jedna z najlepszych zawodniczek w historii kobiecego maratonu mistrzyni olimpijska z Seulu (1988), brązowa medalistka olimpijska z Los Angeles (1984). Mistrzyni świata (Rzym 1987) i trzykrotna mistrzyni Europy ( Ateny 1982, Stuttgart 1986, Split 1990) Nelly Furtado wielokrotnie nagradzana Grammy piosenkarka Jose Saramago pisarz, dramaturg i dziennikarz, laureat Nagrody Nobla z 1998 roku Luis Figo najsłynniejszy portugalski piłkarz, „gracz wszechczasów, wielokrotnie ogłaszany przez FIFA Piłkarzem Roku. Cristiano Ronaldo to słynny portugalski piłkarz, najsilniejszych z graczy na świecie, ma na swoim koncie zaszczytne tytuły Piłkarza Świata oraz Piłkarza Roku FIFA. Język portugalski - zwroty podstawowe sim tak não nie Bom dia! Dzień dobry! (rano) Boa tarde! Dzień dobry! (po południu) Olá! Cześć! (powitanie) Chau! Pa! Boa noite! Dobry wieczór! Boa noite! Dobranoc! Adeus! Do widzenia! Aqui tem. Proszę. (podając coś) Por favor. / Se faz favor. Proszę. (prosząc o coś) Obrigado (-a). Dziękuję. Obrigadinho! Dzięki! Muito obrigado (-a).Dziękuję bardzo. De nada. Proszę bardzo. Nie ma za co. Nie ma sprawy. (odpowiedź na podziękowanie) Com licença. Przepraszam! (np. zaczepiając osobę nieznajomą) Desculpe. / Perdão. Przepraszam. Przykro mi. Não faz mal. Nic nie szkodzi. (odpowiedź na czyjeś przeprosiny) Sim, por favor. Tak, poproszę. (o coś) Bom apetite! / Bom proveito! Smacznego! Santinho! Na zdrowie! (po kichnięciu) Bem, estou de acordo. Dobrze, zgadzam się. Com prazer! Z przyjemnością. Saudações cordiais. Serdecznie pozdrawiam. Bem-vindo! Witamy serdecznie! Bom dia! Miłego dnia. Igualmente. Tobie również życzę miłego dnia. Chau! Na razie! Até logo! Do zobaczenia! Até breve! Do zobaczenia wkrótce! Z REDAKCYJNEGO ARCHIWUM Dlaczego karp jest rybą na święta? Dawno, dawno temu, w niebie, Bóg wybierał się na urlop. Planował pójść na ryby. Po drodze wpadł po Mikołaja i poszli nad jezioro. Rozłożyli sprzęt, zarzucili wędki i siedząc na krzesełkach popijali lemoniadę. Czekali dość długo, gdy nagle zaczęło się branie - obie wędki zaczęły się wyginać. Bóg i Mikołaj skoczyli do wędek. Zaczęli szybko je wyciągać wraz ze złowionymi rybami. Ku ich zdziwieniu obaj złowili tę samą rybę – karpia. Bóg od dawna zastanawiał się nad tym, co ma być głównym daniem na wigilijnym stole. W końcu wymyślił, że będzie nim karp, ponieważ łatwo go złowić i jest smaczny. Sara Marcisz, Kasia Naczyńska, Tomek Bernacki, Michał Jurczykowski. LEGENDA - ZGODNIE Z LEGENDĄ - JAK MÓWI LEGENDA Legenda (łac. legenda – to co powinno być przeczytane) – gatunek literacki będący opowieścią posługującą się elementami niezwykłości oraz cudowności, w szczególności o życiu świętych i męczenników. Często osnuta na wątkach ludowych; rozpowszechniona w średniowieczu. Pierwotnie przekazywana ustnie, następnie zapisywana. Przykładem jest Legenda o świętym Aleksym czy legendy arturiańskie. Pierwsze z legend powstały w średniowieczu w celu propagowania wiary chrześcijańskiej. Były one przekazywane z ust do ust, dlatego ulegały ewolucji. Najbardziej znaną legendą z tego okresu jest Złota legenda Jakuba de Voragine (1270). Acta sanctorum, największy zbiór legend religijnych, powstał w latach 1643-1694 i obejmuje 70 tomów. W szerszym znaczeniu legenda jest baśniową opowieścią o historii jakiegoś miejsca lub osoby. Często opowiada o powstaniu jakiegoś miasta lub państwa, może zawierać również zdarzenia historyczne. W tym kontekście wyróżnia się bardziej szczegółowe rodzaje legend, jak legenda miejska czy legenda herbowa. Jak napisać legendę? Należy wybrać przedmiot , w naszym przypadku jest to portugalski kogucik. Potem możemy zadać sobie kilka pytań, np. : Dlaczego ptak jest czarny? Skąd na jego piórach wzięły się serduszka? Dlaczego ozdobny jest białym szlaczkiem? Udzielając odpowiedzi, wymyślając legendę i ją pisząc możemy popuścić wodze fantazji*. W legendzie wszystko jest możliwe. Pamiętajcie jednak, że oprócz zdarzeń nieprawdopodobnych musi znaleźć się też element prawdziwy, historyczny. Inaczej, to co napiszecie będzie baśnią, a nie legendą POWODZENIA! -------------------------------------------------------------------------------------------------------------------*Popuścić wodze fantazji - wyobrażać sobie różne rzeczy, fantazjować, zmyślać. Poczytajka LEGENDA O JURACIE legenda zaczerpnięta jest z książki "W KRAINIE SŁONYCH WIATRÓW Podania, baśnie, legendy..." Janina Soszyńska, Wydawnictwo Morskie Gdańsk 1989 r., wydanie I Od dawien dawna prowadził przez ziemię polską handlowy szlak zwany "bursztynowym". W pierwszych wiekach naszej ery przybywali tu kupcy rzymscy po bursztyn, zwany wówczas jantarem, który częściej ceniony był wyżej niż złoto. Jeszcze przed panowaniem Mieszka I (…) zaczęli przyjeżdżać kupcy z Dalekiego Wschodu. Od XV w. zasłynęły w ówczesnym świecie gdańskie wyroby z bursztynu. Przez długie wieki wspomagał on rybaków w latach „chudych”, kiedy sieci bywały puste, a szalejące wichry zalewały brzegi, niszcząc łodzie i sieci(…). Zbierane wtedy okruchy tego złocistego morskiego kamienia, wyrzucanego z dna Bałtyku, znajdowały chętnych nabywców, jednych bogacąc, ratując innych od widma głodu. Ale ludność nie wiedziała, skąd się „to cudo” bierze. Wierzono, że dzieje się to za sprawą walki dobrych duchów ze złymi(…). Na dnie Bałtyku, w okolicach dzisiejszego Półwyspu Helskiego, miała swój piękny złocisty pałac królowa boginek morskich Jurata. Była to dobra królowa. Nie pozwalała boginkom swawolnymi psotami wyrządzać żadnej szkody rybakom. Choć pracowali ciężko, byli biedni, połowy mieli skromne i głód często zaglądał do ich checzy. A były one nędzne, bez okien, okopcone dymem wydobywającym się przez dziurę w dachu z tlącego się dzień i noc ogniska. Pewnego razu królowa zapragnęła pokazać swoim dworkom ciężką pracę rybaków. Opuściła więc swój wspaniały zamek i ukryła się z nimi w kępie nadmorskich krzewów w pobliżu miejsca, skąd zwykle wyruszali na połów. - Spójrzcie – rzekła – przed rozpoczęciem połowu składają bogom ofiarę. Sami nie są syci, a jednak każdy z nich choć po najmniejszym kawałeczku podpłomyka rzuca do morza na przebłaganie bogów za popełnione winy i z prośbą o obfity połów. Czyż nie są to dobrzy ludzie? - To może im pomożemy? – zapytała najmłodsza boginka. - Ależ tak, tak – zakrzyknęły pozostałe. – Trzeba im pomóc. Ty, o pani – zwróciły się do Juraty – jesteś królową, masz moc czarnoksięską, spełnimy wszystkie twoje rozkazy. Uśmiechnęła się piękna Jurata i rzekła: Zaczarujemy bezmyślne wichry, które burzą toń morza i zatapiają łodzie. Każda z was wypłynie na powierzchnię i będzie śpiewać pieśni o miłości. Wichry, wsłuchując się w nie, polecą za wami, a wy popłyniecie daleko od miejsca, w którym rybacy będą łowić ryby. Dziwili się później rybacy, że złagodniały fale, nie szarpią już i nie wywracają ich skromnych maleńkich łodzi, sieci są ciężkie od ryb i nikt już nie wraca z pustymi rękami do checzy. Co silniejsi i młodsi łowili nawet we dnie i w nocy. A kobiety płatały dorsze, śledzie i flądry, suszyły je w słońcu, wędziły lub soliły na zapas w przepaścistych i do tej pory pustych beczkach. - Posłuchajcie mnie, ojcowie – powiedział pewnego razu najmłodszy, ale mądry i pracowity rybak zwany Tosiem – To nie są zwyczajne połowy, ktoś nam pomaga. Ale kto? - Rację ma – odrzekli starsi – może to rusałki, a może jakieś dobre bóstwo morza? - Boginek i rusałek się wam zachciało – zajazgotały kobiałki –my już wam nie wystarczamy, co? - Głupie – ofuknął je stary Ksander – Macie syte brzuchy, to się już wam w tych owczych łbach poprzewracało. Trzeba coś postanowić… rozpalmy święty ogień na brzegu przy pełni księżyca, a jako ofiarę nieznanym mocom niechaj każdy rzuci nań najtłuściejszą rybę z ostatniego połowu. Jeśli ofiara zostanie przyjęta, ogień buchnie ku niebu, przecie ktoś się pojawi. Ino się nie strachajcie. Będziemy śpiewali stare święte pieśni – nie stanie się nam krzywda. Drzewiej, za moich dziecinnych lat, taki był zwyczaj. Rybacy zrobili dokładnie tak, jak poradził im stary Ksander. Kiedy ogromny rumiany podpłomyk pogrążył się w falach morza, a na jego miejsce powoli wytaczał się pyzaty roześmiany księżyc, rozpalili przygotowane ognisko. I choć ufali starcowi, serca ich biły niespokojnie. A nuż się dobre bóstwo obrazi? Z wielką wrażliwością, wzbudzając w sobie wiarę i nadzieję, rozpoczęli błagalne śpiewy. W pewnej chwili rozwarły się fale morza i wynurzyła się z nich młoda, nadzwyczajnej urody dziewczyna. Zamilkli, trochę zdziwieni, trochę przestraszeni. Stali niepewni, nie wiedząc co teraz będzie z nimi. – Nie lękajcie się – ozwała się ona melodyjnym głosem. – Jestem królową tej wody. Na jej dnie mam pałac i wiele wiernych boginek. Odkąd tu zamieszkałam, poznałam waszą ciężką pracę i mizerne życie. Przekonałam się, że jesteście ludem uczciwym. I dlatego postanowiłam wam pomóc. Niczego w zamian nie żądam. Dookoła ogniska przez dłuższą chwilę panowała cisza. Nagle z tłumu wysunął się młody piękny rybak Toś i patrząc śmiało na królową postąpił ku niej kilka kroków. Pokłonił się nisko i rzekł: - Miłościwa pani, nawet nie znamy waszego imienia, a chciałbym ułożyć pieśń na waszą cześć. Jako podziękowanie będziemy ją śpiewać przed każdym wypłynięciem na połów. Podobała się królowej odwaga rybaka, odparła więc łaskawie: - Zwą mnie Jurata albo Bursztynka. Tobie zaś dziękuję za dobre chęci. Z przyjemnością będę słuchała tej pieśni – i uśmiechnęła się tak słodko, że aż rybakowi zabiło gwałtownie serce. Połowy nadal były obfite, a rybacy składali królowej swoje skromne dary i śpiewali pieśń którą ułożył młody rybak. Wnet zrozumieli, że zakochał się w niej bez pamięci. Ale nie bali się o jego los, bo wiedzieli, że Jurata ma dobre serce. Rybacy nie spodziewali się, że pieśń usłyszy nie tylko Jurata, ale i Perkun, potężny bóg Morza i Ziemi. Postanowił on przekonać się, czy rzeczywiście Jurata jest tak piękna, jak śpiewają rybacy. Kiedy przybył do podwodnego pałacu, zakochał się w Juracie od pierwszego wejrzenia. – Jurato! – zawołał – jak to się stało, że do tej pory ciebie nie widziałem? Nie spotkałem nigdzie? - Nie zainteresowałeś się, panie, biednymi – odrzekła śmiało królowa. – Gdybyś postąpił tak jak ja, śpiewaliby i o tobie. - Nie potrzebuję ich śpiewu – odparł dumnie. – Pragnę ciebie. Jestem bogiem i mam władzę nad całą ziemią. - Właśnie – odparła – żądza władzy przesłoniła ci dobro tego ludu. Ale ja – nie pokocham - Szalona! – krzyknął rozgniewany Perkun. – Zastanów się! Daję ci pięć dni do namysłu. Jeśli odmówisz, moja zemsta spadnie na ciebie, na rybaka i jego ziomków. To powiedziawszy odpłynął wśród wzburzonych fal. Młody rybak także pokochał gorąco królową, ale nie śmiał jej wyznać swojego uczucia, zresztą od owego wieczoru nigdy już jej nie spotkał, chociaż codziennie śpiewał swoją pieśń, pełną miłości i tęsknoty. Ale oto pewnego razu, wracając samotnie z połowu, ujrzał Juratę siedzącą przy dogasającym ognisku na morskim brzegu. Serce zabiło mu gwałtownie i nie mógł opanować drżenia rąk, gdy wyciągał łódkę na piasek. – Czego się lękasz? – zapytała królowa – miłości? To najpiękniejsze uczucie. Ja też cię pokochałam od pierwszego spotkania. Czy poszedłbyś ze mną do pałacu? A może masz rodzinę? Żonę? Matkę? - Nie, pani – wyjąkał Toś – jestem samotny, całkiem samotny… - Nie jesteś już samotny, masz mnie. Ale śpieszmy się! Zostaw sieci i łódź na brzegu. Bóg Perkun dał mi tylko pięć dni do namysłu. Czy chcesz je spędzić ze mną? - O moja ukochana królowo! Tak! Tak! – zawołał rybak. - Ale pamiętaj, że po upływie tego czasu oboje zginiemy. - Niech się tak stanie! Wtedy Jurata objęła go za szyję i pierwsza złożyła pocałunek na jego ustach. I popłynęli do cudownego jantarowego pałacu na dnie Bałtyku. Królowa opowiedziała boginkom o rozmowie z bogiem Perkunem i swoim postanowieniu. Każda z nich, gdy zechce, może opuścić pałac, te, które pozostaną – zginą wraz z nią. Zdecydowały, że zostaną wszystkie. Perkun po upływie pięciu dni dowiedział się całej prawdy o królowej i młodym rybaku i wówczas uderzył potężnym piorunem w podwodny pałac Juraty. Zginęła Jurata, zginął młody rybak i wszystkie boginki morskie. Cały pałac, zbudowany ze złocistego kamienia, rozsypał się w gruzy. Woda wzburzona wściekłością Perkuna wyrzucała jego okruchy na morski brzeg. Zdziwieni i przerażeni rybacy nieprędko odkryli prawdę. A kiedy zrozumieli, że oto ich ukochana opiekunka i mądry młody rybak zginęli, aby swoją śmiercią zapewnić im życie – z wdzięczności nazwali swoją osadę – Jurata, a złocisty kamień – bursztynem. ---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------checz – z gwary kaszubskiej – dom, mieszkanie, chata. drzewiej – staropolskie – dawniej Życzenia do złotej rybki Gdybyś złowił złotą rybkę, o co byś ją poprosił/a? Opisz swoje 3 życzenia. Oddaj wychowawcy. Najciekawsze prace zostaną opublikowane w kolejnym numerze „Słówek”. Opieka redakcyjna: Elżbieta Naparstek/ Aleksandra Niewelt