Rodzina katolicka - Trybunał przypomina katolikom nauczanie

Transkrypt

Rodzina katolicka - Trybunał przypomina katolikom nauczanie
Rodzina katolicka - Trybunał przypomina katolikom nauczanie Soboru Watykańskiego II
czwartek, 05 listopada 2009 13:29
Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekł, że wieszanie krzyży w klasach szkolnych jest
naruszeniem „prawa rodziców do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami”.
Bp Piotr Jarecki, Wiceprzewodniczący Profsojuza Europejskich Biskupów (COMECE)
przyznał, że wiadomość o wyroku Trybunału przyjął z takimi samymi uczuciami co Konferencja
Episkopatu włoskiego, która oświadczyła, że decyzję tę przyjęto „z bólem i z wieloma
wątpliwościami”.
Bp Jarecki wyjaśnił, że wyrok Trybunału w Strasburgu jest dla niego „typowym przykładem
zakłamania niektórych instytucji Unii Europejskiej, jak i dążenia do miękkiego wykorzeniania
chrześcijaństwa z kultury europejskiej oraz narzucania jej bezideowości”.
Zakłamanie to – zdaniem biskupa - polega na tym, że z jednej strony Unia Europejska
deklaruje, że kwestie dotyczące religii, wartości i zasad moralnych znajdują się w kompetencji
krajów członkowskich, z drugiej natomiast kiedy osoba czy grupa osób zwróci się do trybunałów
europejskich, to one zamiast odesłać do analogicznych instytucji w kraju zainteresowanego wbrew przyjętym zasadom - zajmują się sprawą, na dodatek nakładając karę. „Jest to
ewidentny przykład zakłamania. Co innego się mówi, a co innego się robi. To bardzo
niebezpieczne” - wyjaśnił.
Zawsze uśmiecham się gorzko, jeśli widzę biskupa, któremu się "nagle" nie podoba
nauczanie Drugiego Soboru Watykańskiego, tym bardziej jeśli chodzi o nauczanie, którego
źródeł szukać należy w antykatolickiej rewolucji antyfrancuskiej:
DH2. Obecny Sobór Watykański oświadcza, iż osoba ludzka ma prawo do wolności religijnej.
Tego zaś rodzaju wolność polega na tym, że wszyscy ludzie powinni być wolni od przymusu ze
strony czy to poszczególnych ludzi, czy to zbiorowisk społecznych i jakiejkolwiek władzy
ludzkiej, tak aby w sprawach religijnych nikogo nie przymuszano do działania wbrew jego
sumieniu ani nie przeszkadzano mu w działaniu według swego sumienia prywatnym i
publicznym, indywidualnym lub w łączności z innymi, byle w godziwym zakresie. Poza tym
oświadcza, że prawo do wolności religijnej jest rzeczywiście zakorzenione w samej godności
osoby ludzkiej, którą to godność poznajemy przez objawione słowo Boże i samym rozumem. To
prawo osoby ludzkiej do wolności religijnej powinno być w taki sposób uznane w prawnym
ustroju społeczeństwa, aby stanowiło prawo cywilne.
1/6
Rodzina katolicka - Trybunał przypomina katolikom nauczanie Soboru Watykańskiego II
czwartek, 05 listopada 2009 13:29
Z racji godności swojej wszyscy ludzie, ponieważ są osobami, czyli istotami wyposażonymi w
rozum i wolną wolę, a tym samym w osobistą odpowiedzialność, nagleni są własną swą naturą,
a także obowiązani moralnie do szukania prawdy, przede wszystkim w dziedzinie religii.
Obowiązani są też trwać przy poznanej prawdzie i całe swoje życie układać według wymagań
prawdy. Tego zaś zobowiązania nie zdołają ludzie wypełnić w sposób zgodny z własną swą
naturą, jeśli nie mogą korzystać zarówno z wolności psychologicznej, jak i wolności od
zewnętrznego przymusu. A więc prawo do wolności religijnej ma fundament nie w
subiektywnym nastawieniu osoby, ale w samej jej naturze. Dlatego prawo do owej wolności
przysługuje trwale również tym, którzy nie wypełniają obowiązku szukania prawdy i trwania przy
niej; korzystanie zaś z tego prawa nie może napotykać przeszkód, jeśli tylko zachowywany jest
sprawiedliwy ład publiczny. (...)
DH4. Wolność, czyli zabezpieczenie od przymusu w sprawach religijnych, przysługująca
poszczególnym osobom, powinna być im przyznana również wtedy, gdy działają wspólnie.
Zarówno bowiem społeczna natura człowieka, jak i społeczna natura samej religii wymagają
istnienia wspólnot religijnych.
Wspólnotom tym więc, dopóki słuszne wymagania porządku publicznego nie są naruszone,
należy się prawnie wolność, aby rządzić się mogły według własnych norm, czcić najwyższe
Bóstwo (w oryginale: Numen supremum, czyli najwyższa Istota. W polskim
"tłumaczeniu" skandaliczne określenie najwyższe Bóstwo - w dodatku z DUŻEJ
litery!!!) kultem publicznym, pomagać swym członkom w praktykowaniu życia religijnego i
wspierać ich nauczaniem oraz rozwijać takie instytucje, w których członkowie mogliby ze sobą
współpracować przy układaniu własnego życia według wyznawanych zasad religijnych.
Podobnie przysługuje wspólnotom religijnym prawo do tego, by władza cywilna nie
przeszkadzała im środkami prawnymi czy działalnością administracyjną w wybieraniu,
kształceniu, mianowaniu i przenoszeniu swych własnych kapłanów, w komunikowaniu się z
władzami i wspólnotami religijnymi znajdującymi się w innych krajach, we wznoszeniu budowli
religijnych, a także w nabywaniu i użytkowaniu odpowiednich dóbr.
Wspólnoty religijne mają też prawo do tego, aby nie przeszkadzano im w publicznym nauczaniu
i wyznawaniu swej wiary słowem i pismem. W rozpowszechnianiu zaś wiary religijnej i
wprowadzaniu praktyk trzeba zawsze wystrzegać się wszelkiej działalności, która miałaby
posmak przymusu albo nieuczciwego czy niedostatecznie usprawiedliwionego nakłaniania,
zwłaszcza w stosunku do ludzi prostych czy ubogich. Taki sposób postępowania należy uznać
2/6
Rodzina katolicka - Trybunał przypomina katolikom nauczanie Soboru Watykańskiego II
czwartek, 05 listopada 2009 13:29
za nadużycie własnego prawa i naruszenie prawa innych.
Poza tym wymaga wolność religijna, aby wspólnotom religijnym nie przeszkadzano w
swobodnym okazywaniu szczególnej wartości ich nauki dla organizowania społeczeństwa i
ożywiania całej aktywności ludzkiej. A wreszcie w społecznej naturze człowieka i w samej
istocie religii ma fundament prawo, przysługujące ludziom do tego, by kierując się własnym
zmysłem religijnym, mogli swobodnie odbywać zebrania i zakładać stowarzyszenia w celach
wychowawczych, kulturalnych, charytatywnych i społecznych. (Deklaracja Dignitatis Humanae,
Drugi Sobór Watykański)
Zamiast komentarza - ks. Franciszek Schmidberger FSSPX, Bomby zegarowe Drugiego
Soboru Watykańskiego (fragment):
Deklaracja o wolności religijnej
Czwarta wielka bomba zegarowa, która została przeszmuglowana do Soboru Watykańskiego II,
to wolność religijna. Oznacza ona nic innego, tylko laicyzację państw i społeczeństw. Na
obszarze publicznym, powiedziano, tzn. w konstytucjach, w parlamentach, w sądach, w
szkołach, w szpitalach, biurach i fabrykach, wszystkie religie mają równe prawa; żadna nie
może być ograniczana ani zabroniona, dopóki nie okaże się niebezpieczna dla ogółu. I jest to
naturalne prawo, zakorzenione w godności osoby ludzkiej. Do tego, jak się twierdzi, państwo
jest niekompetentne, jeśli idzie o sprawy religii; nie może ono samo z siebie wiedzieć, która
religia jest prawdziwa. Naucza się zatem ze strony Kościoła wyraźnie państwowego
agnostycyzmu. Oto tekst Soboru Watykańskiego II (Deklaracja o Wolności Religijnej, n. 2):
Obecny Sobór Watykański oświadcza, iż osoba ludzka ma prawo do wolności religijnej. Tego
rodzaju wolność polega na tym, iż wszyscy ludzie powinni być wolni od przymusu ze strony czy
to poszczególnych ludzi, czy to zbiorowisk społecznych i jakiejkolwiek władzy ludzkiej tak, aby
w sprawach religijnych nikogo ani nie przymuszano do działania wbrew jego sumieniu, ani nie
przeszkadzano mu w działaniu według swego sumienia prywatnie i publicznie, indywidualnie lub
w łączności z innymi, w godziwym zakresie. Poza tym oświadcza, że prawo do wolności
religijnej jest rzeczywiście zakorzenione w samej godności osoby ludzkiej, którą to godność
poznajemy przez objawione słowo Boże i samym rozumem.
Że człowiek nie może być zmuszany, że nie wolno go zmuszać do przyjmowania pewnych
religii, jest całkowicie jasne, i Kościół stale tego naucza (por. Kan. 1351, CIC 1917). Ale
przecież czymś innym jest przeszkadzanie ludziom na publicznym gruncie, za pomocą
3/6
Rodzina katolicka - Trybunał przypomina katolikom nauczanie Soboru Watykańskiego II
czwartek, 05 listopada 2009 13:29
działalności misyjnej, w wyznawaniu ich błędnych przekonań, w publicznych manifestacjach, we
wznoszeniu budynków do uprawiania fałszywego kultu. Ponieważ Jezus Chrystus jest jedynym
Bogiem, a Jego Krzyż jest jedynym źródłem zbawienia, wobec tego należy uczynić również
obowiązującym ten wymóg wyłączności w społeczeństwie tak dalece, jak to możliwe, i w
ramach mądrych posunięć głów państw. Odrzucenie wolności religijnej jest potężną ochroną dla
dusz, które inaczej nieustannie są narażone na propagandę sekt i podboje religii
niechrześcijańskich, pozostając w mniejszym lub większym stopniu bez opieki. Kiedy byłem
niedawno w Ameryce Południowej, mogłem stwierdzić, jak tam wszędzie wyrastają jak grzyby
po deszczu kolonie świadków Jehowy, adwentystów, mormonów i podobnych sekt. Twierdzeniu
wolnomyślicieli w Kościele, że państwo musi być neutralne, że jest niekompetentne w sprawach
religii, przeciwstawmy dwie wypowiedzi św. Pawła: Omnia in ipso constant (Kol 1, 17) wszystko,
także zwierzchności i porządek publiczny ma w Nim istnienie. I drugą wypowiedź: Oportet illum
regnare (1 Kor 15, 25): On powinien królować! Ponieważ zwierzchności już w Nim nie istnieją,
przeto upadają; ponieważ bezbożna horda krzyczy: Nie chcemy, żeby ten królował nad nami
(Łk 19, 14), ponieważ już się nie uznaje, że nie ma w żadnym innym zbawienia (Dz 4, 12),
dlatego też podążamy od kryzysu do kryzysu w polityce, gospodarce, wychowaniu, w dziedzinie
socjalnej, na płaszczyźnie moralnej, w działalności artystycznej, w pogardzie dla autorytetów.
Jezus Chrystus już nie króluje. Ma On co najwyżej prawo współistnienia obok Buddy,
Mahometa i innych przywódców sekt; ale nie jest już królem umysłów i królem serc.
Papieże aż do Piusa XII zdecydowanie odrzucali takie bluźnierstwo wobec Naszego Pana.
Papież bł. Pius IX w encyklice Quanta cura nazywa wolność religijną przewrotną opinią i nauką,
którą, z apostolskiego obowiązku i troski o najświętszą wiarę, o prawdziwą naukę, o zbawienie
dusz na mocy swej władzy apostolskiej, odrzuca, zakazuje i potępia, oraz pragnie, aby wszyscy
synowie Kościoła Katolickiego uważali ją za odrzuconą, zakazaną i potępioną. We
wspomnianym już Syllabusie potępia się dwa następujące błędy dotyczące wolności religijnej:
Twierdzenie 77: W naszych czasach nie chodzi już o to, aby uznawać religię katolicką jako
jedyną religię państwową z wyłączeniem wszystkich pozostałych rodzajów religii.
Twierdzenie 78: Dlatego jest godne pochwały, kiedy w niektórych krajach katolickich jest
ustawowo przewidziane, że imigranci mogą praktykować publicznie swoje własne religie,
obojętne jakie by one nie były.
Ręka w rękę z wolnością religijną podąża obwieszczenie nieograniczonej i swobodnej wolności
sumienia i wyznania, skonkretyzowanej, której nieustannie domagają się tak zwane mniejszości
chrześcijańskie. Cóż dziwnego więc, jeśli wierzący powołując się na swe subiektywne sumienie,
protestują przeciwko ogłoszeniu encykliki Humanae vitae, albo przy niektórych nominacjach
4/6
Rodzina katolicka - Trybunał przypomina katolikom nauczanie Soboru Watykańskiego II
czwartek, 05 listopada 2009 13:29
biskupów! Kto sieje wiatr, zbierze burzę. Kto podkłada bomby zegarowe, ten wie, że pewnego
dnia one wybuchną.
Podczas dyskusji na temat aborcji w Republice Federalnej Niemiec argumentowano w ten
sposób: po zmianie paragrafu 218 nikt nie byłby zobowiązany do aborcji; byłaby ona jedynie
dopuszczalna w pewnych okolicznościach. Ale my właśnie to potępiamy! Żądamy ustawowego
zakazania pornografii, aborcji, a nawet wszelkiego publicznego zgorszenia, i domagamy się,
aby przekroczenie tego prawa było odpowiednio karane. Albowiem człowiek naznaczony
grzechem pierworodnym potrzebuje ograniczeń i ustaw karnych; tylko w ten sposób cnota
będzie skutecznie chroniona i wspierana. Czyż już papież Grzegorz XVI nie nazwał błędną
opinią, a nawet szaleństwem tego, że każdy powinien mieć obiecaną i wywalczoną wolność
sumienia? (Mirari vos z 15.08.1832 r.)
Bł. Pius IX, encyklika Quanta cura (fragment)
6. Potępienie naturalizmu, indeferentyzmu państwowego, wolności sumienia i kultu, wolności
głoszenia błędnych opinii
Dobrze bowiem wiecie, Czcigodni Bracia, że w naszych czasach wielu jest takich, co stosując
do ludzkiej społeczności przewrotną zasadę tak zwanego naturalizmu ośmielają się głosić, iż
najlepsza struktura społeczeństwa i rozwój państwa zgoła wymagają, by ludzka społeczność
była kształtowana i zarządzana bez żadnego uwzględnienia religii, jakby ona w ogóle nie
istniała, a przynajmniej nie czynią żadnego rozróżnienia między religią prawdziwą a fałszywą.
Ponadto nie wahają się twierdzić, wbrew nauce Kościoła i Świętych Ojców, że najlepszą jest
taka struktura społeczeństwa, w której władzy państwowej nie przyznaje się obowiązku
nakładania ustalonych kar na tych, co występują przeciwko religii katolickiej, z wyjątkiem
sytuacji, w których domaga się tego spokój publiczny. Na podstawie tego całkowicie fałszywego
pojęcia o władzy w społeczeństwie nie cofają się przed popieraniem owego błędnego poglądu,
ze wszech miar zgubnego dla Kościoła katolickiego i narażającego dusze ludzkie na utratę
zbawienia, a przez świętej pamięci Grzegorza XVI, Naszego Poprzednika, nazwanego
szalonym pomysłem, a mianowicie, że wolność sumienia i kultu jest własnym prawem każdego
człowieka, które powinno być ogłoszone i sformułowane w ustawie w każdym właściwie
ukonstytuowanym społeczeństwie. A nadto że obywatele mają prawo do wolności w każdej
dziedzinie życia, które nie może być ograniczane przez jakąkolwiek władzę, czy to świecką czy
to kościelną. Dzięki temu prawu mogą oni swoje poglądy jawnie i publicznie głosić, zarówno
poprzez ustne wypowiedzi jak też za pośrednictwem publikacji, czy w jakikolwiek inny sposób.
Tak zaś nierozważnie twierdząc, nie zważają zupełnie na to i nie biorą wcale pod uwagę tego,
że głoszą swobodę zatracenia i że, jeśliby zawsze wolno było bez ograniczeń wygłaszać
5/6
Rodzina katolicka - Trybunał przypomina katolikom nauczanie Soboru Watykańskiego II
czwartek, 05 listopada 2009 13:29
ludzkie opinie, to nigdy nie zabraknie takich, którzy ośmielą się sprzeciwiać prawdzie i ufać w
słowa ludzkiej mądrości, podczas gdy z samej nauki Pana Naszego Jezusa Chrystusa wiara i
mądrość chrześcijańska winna wywnioskować, jak należy unikać tej, ze wszech miar
szkodliwej, próżności. (...)
10. Potępienie wymienionych wyżej błędów powagą Apostolską
W tak wielkiej zaś różnorodności występnych opinii My, dobrze pamiętając o Naszym
Apostolskim obowiązku i zatroskani o naszą najświętszą religię, a także o zdrową naukę i
zbawienie dusz ludzkich nam powierzonych oraz o dobro samej społeczności ludzkiej,
postanowiliśmy raz jeszcze głos zabrać w imieniu Stolicy Apostolskiej. A przeto wszystkie i
każda z osobna przewrotną opinię i naukę oddzielnie wymieniając w tym Piśmie, Naszą
powagą Apostolską je odrzucamy, piętnujemy i potępiamy, a chcemy oraz polecamy, by one
przez wszystkich katolickiego Kościoła synów uznane były za odrzucone, napiętnowane i
potępione.
Dextimus
Źródło: Kronika Novus Ordo
6/6