Zagrajmy w kości!

Transkrypt

Zagrajmy w kości!
Zagrajmy
w kości!
Któż z nas nie miał do czynienia
z grami planszowymi? Wykorzys−
tuje się tam popularne sześciany −
kostki z różną liczbą oczek. Ale
skąd się to wszystko wzięło?
Znany historyk grecki − Hero−
dot, żyjący w V wieku przed naro−
dzeniem Chrystusa podaje, że kości
do gry, piłkę i wiele innych gier, z
wyjątkiem warcabów, wynaleźli Li−
dijczycy.
Za życia Herodota gra w kości
była w Grecji powszechna, nato−
miast w Egipcie była zarezerwowa−
na wyłącznie dla warstw uprzywile−
jowanych. I właśnie z Egiptu pocho−
dzą najstarsze kości do gry − z ko−
zich tak zwanych astragali, czyli
kości skokowych. Rzuty tymi kość−
mi określały liczbę pól, o jaką miał
się posunąć pionek grającego − w
grach tablicowych − znanych już za
czasów I dynastii (ok. 2900 lat przed
narodzeniem Chrystusa. Także uży−
wano ich w egipskiej grze zwanej
senet.
Astragale maja tylko cztery po−
wierzchnie a nie sześć, jak to jest w
przypadku znanych dzisiaj kostek.
Powierzchnie te były oznaczane w
następujący sposób: strona płaska
miała wartość 1; stronie wklęsłej
przyporządkowano wartość 3; stro−
nie wypukłej wartość 4, natomiast
stronę krętą oznaczano jako 6.
Z powyższego widać, że nie zna−
kowano astragali wartościami “2” i
“5”. Czasem na bokach bywają wy−
ryte figury, litery bądź słowa. Naj−
częściej jednak astragale nie były
oznaczane, co dawało graczom dużą
swobodę w przypisywaniu wartości.
Grając astragalami używano czte−
rech kości. Każdą kość starano się
rzucić na inną stronę i − co ciekawe −
brano pod uwagę bok, na który kos−
tka upadła a nie bok górny, jak przy
sześcianach. Starożytni nadawali ró−
żnym rzutom nazwy, ułatwiające grę
i czyniące szybszymi kalkulacje. W
Grecji na ucztach, połączonych z
różnego rodzaju zabawami, najlep−
szym był tzw. rzut bogini Afrodyty,
a u Rzymian Wenus. Decydował on
o wyborze króla biesiady.
W grze zwanej “koło” gracze rzu−
cali kości na narysowane pole, stara−
jąc się trafieniem usunąć kości i
przeciwnika.
Inną, popularną grą było tzw. “pięć
kamieni” − pięć astragali rzucano w
górę i łapano je na zewnętrzną stronę
dłoni. Jeśli wszystkie nie zostały
złapane to należało trzymać te, któ−
re upadły na rękę a pozostałe pod−
nieść z ziemi palcami, bez upuszcze−
nia tych, znajdujących się na dłoni.
Astragale były ulubionym upo−
minkiem dawanym dzieciom, często
otrzymywały je nawet w liczbie 80
sztuk na raz. Wiele astragali ma prze−
wierconą w środku dziurkę, służącą
do przeciągnięcia sznurka i noszenia
przy sobie bez obawy zgubienia. Tak−
że często noszono je w woreczkach.
Astragalom przypisywano znaczenie
apotropaiczne i noszono je na szyi
jako amulet. Często też astragale
służyły do wróżenia.
Kości skokowe − astragale − naj−
częściej jednak wykorzystywano do
uprawiania gier hazardowych. W Gre−
cji i Cesarstwie Rzymskim gracze w
kości tworzyli nawet kluby. Być mo−
że hazard rozwijałby się i kwitł na−
dal gdyby nie cesarz Justynian, któ−
ry w VI wieku naszej ery zakazał
uprawiania wszelkich gier traktowa−
nych hazardowo.
Także i w Polsce najdawniejszą
znaną grą były kości, o czym wspo−
minają już kroniki z dwunastego
wieku. Gra w kości była u nas zacie−
kle i bezskutecznie zwalczana mię−
dzy innymi przez statut wiślicki z
1347 roku. Nałogowych graczy w
kości nazywano “kosterami” jak ró−
wnież “kosternikami”, zaś samą grę
określano mianem “kosterstwa”. Ko−
sterstwo długo przyciągało Polaków
i dopiero w XVII w. zostało u szla−
chty wyparte przez inne gry (karty,
szachy i warcaby).
Gra w kości, choć dziś raczej
mało znana, pozostawiła ślad w kul−
turze ludzkiej. Jak głęboko utkwiła
w świadomości, świadczy fakt, że do
naszych czasów przetrwało powie−
dzenie Juliusza Cezara, który prze−
kraczając rzekę Rubikon w 49 roku
przed narodzeniem Chrystusa, rzekł:
“Kości zostały rzucone !”
MACIEJ
PARZYSZEK
Rzut na 50 metrów
W poniedziałek 14 września od−
był się na łące przy stanowisku nr
25 niespotykany w naszych stro−
nach konkurs rzutu dzirytem. Pro−
wadzący − myśliwy neolityczny Bog−
dan Wetoszka − pokazywał uczestni−
kom jak działa owo myśliwskie na−
rzędzie. Najpierw był duży zamach i
silny rzut... Najdłużej, ok. 20 metrów
rzucił Leszek Błahyj z Torunia. Otrzy−
mał on nagrodę fundowaną przez
(Program Trzeci Polskiego Radia ) −
rolki. Następne miejsca zajęli: Grze−
gorz Kamieński i Mariusz Jakubczak
Jakubczak.
Nie był to pierwszy, ani ostatni kon−
kurs. Odbywały się już rzuty maczu−
gą i pieńkiem. Niedługo odbędzie się
konkurs robienia strzały.
Przy stoisku łuczników i oszcze−
pników, gdzie odbywają się konku−
rsy pomocnikami Bogdana Wetosz−
ki są Piotr Piotrowski i Emil Stru−
czek. Ci wspaniali wojownicy pre−
czek
zentują swoją broń − łuki, strzały i
dziryty. Dziryt jest włócznią, któ−
rą rzuca się za pomocą miotacza.
Właściwie przypomina ona powięk−
szoną strzałę z rogowym lub koś−
cianym grotem i zadziorami. Jest tak−
że obciążona w celu wyważenia.
Myśliwy opowiada także wiele
ciekawych rzeczy o epoce kamienia.
Od tamtego okresu do czasów Bisku−
pina techniki właściwie nie zmieniły
się tylko sprzęt ewoluował albo zani−
kał. Np. dziryt zanikał na tym terenie
stopniowo, natomiast stał się popular−
ny wśród plemion Afryki i Eskimo−
sów. Teraz przyszedł czas, aby zdra−
dzić pewną tajemnicę... myśliwy neo−
lityczny rzuca dzirytem na odleg−
łość ok. 50 m.
ALICJA DUŻYK
Listy do
redakcji
i nie tylko
Nadal czekamy na Państwa uwagi
dotyczące festynu, organizatorów, ar−
tykułów zamieszczanych w naszej
gazecie. Nie chcemy, by “Gazeta Bi−
skupińska” była tylko głosem reda−
kcji, dlatego oddajemy głos także
Wam. Skrzynka, do której można
(trzeba) wrzucać listy zawieszona jest
przy automacie telefonicznym znaj−
dującym się po lewej stronie przed
wejściem do muzeum. Czekamy!!!
Jest tu u was bardzo drogo.
Wolę kupywać w Warszawie. Już
nigdy tu nie przyjadę.
“Jesteście..”
Od redakcji: w takim razie
jedźcie i kupowajcie w Warszawie!
Najlepiej
rzucali
14 września 1998 r. odbyły się
pierwsze otwarte międzynarodowe
mistrzostwa w rzucie żarnem
neolitycznym w dal.
Oto lista laureatów:
1. Piotr Wilczyński − Polska
2. Andrei Kuzin − Litwa
3. Richard Anderson − Szkocja
4. Witek Migal − Polska
5. Bill Robinson − Kornwalia
6. Chester Robinson − Kornwalia
7. Jacek Kaczenowski − Polska
8. Rafał Ratajczak − Polska
Adres internetowy z
informacjami o festynie
biskupińskim
http://
CIUW. WARMAN.
http://CIUW.
NET. PL/ALF/BISKUPIN
Złodzieje również
eksperymentują
Starzy ludzie mówią, że złodziej−
ski fach jest stary jak świat. Toteż,
kiedy okazało się, że w Biskupinie
ożyła archeologia doświadczalna ra−
zem z nią zmartwychwstał ruch zło−
dziejski. Giną drobne przedmioty.
Złodzieje eksperymentują.
Brązownik Zbigniew Dolski nie
rozumie tego i jest rozgoryczony.
Mówi, iż robi przedmioty kultu,
które mają przynosić ludziom szczę−
ście i bogactwo, a tymczasem giną i
nawet on nie może liczyć na pomyśl−
ność. Nawet ręki takiemu nie można
uciąć, bo skradli kowalowi nóż.
MARIA WARDA

Podobne dokumenty