Okładka na książkę lub zeszyt z regulacją i kieszonką
Transkrypt
Okładka na książkę lub zeszyt z regulacją i kieszonką
Okładka na książkę lub zeszyt z regulacją i kieszonką autorka wzoru: December Wymyślił mi się taki oto wzór – okładka pasuje na książki i na zeszyty, można ją bardzo łatwo dostosować do przedmiotu każdej wielkości. Może mieć kieszonki (ile tylko zapragniecie) i regulację, żeby ułatwić wszystkim życie. 1 Zacznijmy jednak od jednej z podstawowych rzeczy – wyboru włóczki. Im cieńsza, tym lepsza, ponieważ gotowy wyrób także będzie cieńszy i nie będzie aż tak odpychał prawdziwej okładki od kartek. Z drugiej strony więcej się namachacie szydełkiem… Ja pracowałam z Puffy Season od Alize. Włóczka jest świetna i bardzo miła w dotyku. Myślę, że podczas czytania przyjemnie będzie pomiziać gotową okładkę. Kiedy wybierzemy już włóczkę, przyjdzie czas na wykonanie próbki – o tak, przygotowania są pracochłonne… Dlaczego musimy ją wykonać? Aśkin i JustMe opisały wnikliwie problem jakiś czas temu, więc nie będę się powtarzać: http://druting.blogspot.com/2012/01/probka-rozliczeniowa-gauge.html Najważniejsze, żeby taką próbkę sobie przygotować, koniec, kropka. Poniżej znajdziecie wzór, którym cały czas pracuję – nie będę go więcej powtarzać, jest dość prosty do zapamiętania. 1. zrób 30 oczek łańcuszka 2. zrób jeszcze 3 oczka łańcuszka i jeden słupek w trzecim oczku od szydełka, następnie powtarzaj: *opuść jedno oczko, w następnym oczku zrób półsłupek i słupek*. W ostatnim oczku zrób półsłupek 3. zrób dwa oczka łańcuszka, odwróć robótkę, zrób słupek w tym samym oczku, następnie powtarzaj: *opuść jedno oczko, w następnym oczku zrób półsłupek i słupek*. W ostatnim oczku zrób półsłupek… Szydełkuj aż do momentu uzyskania pożądanej wielkości 2 Kiedy próbka będzie już gotowa (wystarczy kilka rzędów), rozprostujcie ją na płaskiej powierzchni i przyłóżcie do niej linijkę. Policzcie, ile oczek mieści się w 10 centymetrach – w ten sposób uzyskacie wartość przeliczeniową, żeby obliczyć, ile oczek łańcuszka potrzeba na Waszą akurat okładkę. Szydełkuję dość ciasno, więc moja próbka jest tylko informacją przykładową, którą nie powinniście się sugerować. Używając Puffy Season i szydełka 3,5 mm, obliczyłam, że w 10 centymetrach robótki mieszczą się 24 oczka. Pamiętajcie, że aby wzór wyszedł, potrzebna jest parzysta liczba oczek. Jeśli macie wątpliwości – lepiej zawyżyć o jedno, jak zrobić za małą okładkę. Ponieważ kiepsko byłoby wyjaśnić wszystko słowami, zrobiłam zdjęcie poglądowe okładki książki, którą akurat miałam pod ręką: Literki ułatwią identyfikację poszczególnych części. Od razu uściślę, że B to przód okładki, ale chyba się tego domyślacie… No to dobra, teraz mój schemat (nie bijcie za jego beznadziejną formę, nie mam zdolności graficznych). 3 Udało mi się nanieść wymiary książki, na którą robiłam okładkę, ale możecie przecież dopasować schemat do każdej innej książki czy zeszytu! Możecie zrobić więcej kieszonek (to to coś z numerem 1), nawet kieszonki na długopisy. Nie bójcie się projektować dzikich okładek. To pomarańczowe z dwójką to pasek przytrzymujący część E na miejscu – ponieważ chciałam zostawić możliwość dostosowania okładki do książek o grubszych grzbietach, nie mogłam nic zszywać. Zanim zabierzecie się do pracy, odetnijcie długą nitkę, którą później połączycie część A z częścią B. Zaczęłam od części A – wzdłuż pionowej linii. Wysokość książki to dokładnie 21 cm, ale dobrze jest dodać po pół centymetra z każdej strony, żeby okładka nie wyglądała na zbyt małą. Zrobiłam 50 oczek łańcuszka i zaczęłam szydełkować. W momencie gdy doszłam do pierwszej pomarańczowej kreski, na zaplanowanej wysokości zaczęłam szydełkować tylko przez tylne części oczek. W ten sposób powstała linia z przednich części oczek, do której z łatwością przymocowałam później kieszonkę. Czynność powtórzyłam z drugą pionową kreską (tymi sześciocentymetrowymi jeszcze się nie przejmujcie). Szydełkowałam wesoło dalej, aż doszłam do części B – nic się tam nie działo, linia tylko określa granicę między częściami. Więc dziergałam dalej. Gdy skończyłam część B, zabrałam się za przyłączenie części A. Możecie to zrobić na samym końcu, ale uznałam, że tak łatwiej jest mierzyć okładkę – sama się trzyma z jednej strony. No więc zgięłam ją tak, żeby część A miała około 10 centymetrów. Zaczynając od jednego rogu i przekładając szydełko przez dwie warstwy jednocześnie, obrobiłam brzegi (łącząc je) półsłupkami. Potem, bez przerywania nitki, obrobiłam pionową część (nasz początek) i znów przyłączyłam część A do części B. Równie dobrze możecie zszyć krawędzie, ale i tak na końcu obrobimy całą okładkę, więc będziecie mieć o tyle mniej roboty. 4 Części C i D poszły jak po maśle. Musiałam tylko pilnować, żeby pasowały do wymiarów. Z częścią E było tylko odrobinę zachodu… Aby wsunąć ją pod pasek (którego jeszcze nie ma), trzeba ją odrobinę zwęzić. Opuściłam po jednym fragmencie wzoru (2 oczka) z każdej strony i dalej bez przeszkód dokończyłam okładkę. Gdy robótka osiągnęła odpowiednią wielkość, zakończyłam ją i zabezpieczyłam nitkę. Zrobiłam prostokąt o wymiarach kieszonki i ścisłymi oczkami przytwierdziłam go do tych linii (pamiętacie, że zostawiliście przednie części oczek?). W ten sposób miałam pewność, że kieszonka będzie równa i nigdzie się nie zmarszczy. Potem przyszyłam jej dolną krawędź i schowałam wszystkie nitki. (Takie karty-zakładki dodawała kiedyś do książek Fabryka Słów. Mam ich kilka.) Następnie zrobiłam pasek i przypięłam go szpilkami w odpowiednim miejscu – tuż przed zakończeniem części D. Wróciłam do miejsca, w którym kończy się część A, i stamtąd rozpoczęłam obrabianie półsłupkami robótki. Dookoła. Przy okazji przytwierdziłam tymi półsłupkami pasek do okładki. Takie sprytne wykończenie – ale równie dobrze możecie zrobić to oczkami rakowymi, albo falami czy czym tam jeszcze chcecie. I to w zasadzie tyle. Wystarczy ubrać ksionszkę i cieszyć się nowym nabytkiem :D Na okładkę zużyłam jeden motek, czyli około 300 metrów włóczki. 5 6