do czytania - mam.media.pl
Transkrypt
do czytania - mam.media.pl
Głos Narodu Tadeusz Zawadzki ,,Zośka" Prawdziwa kotwica akcji Małego Sabotażu, a także Szarych Szeregów. „W służbie potrzebny jest spokój, trzeźwa ocena, jasny umysł i pogoda ducha” W tym numerze przybliżymy wam postać Tadeusza Zawadzkiego, pseudonim „Zośka”.Urodził się w 1921 roku. Uczęszczał do gimnazjum im. Stefana Batorego w Warszawie, gdzie poznał swoich przyjaciół: Jana Bytnara (Rudego) i Aleksa Dawidowskiego (Alka). Rodzina i przyjaciele zajmowali u niego najwyższą pozycję. Pochodził z inteligenckiej rodziny. Zośka wraz z przyjaciółmi należeli do 23. Młodzieżowej Drużyny Harcerskiej, tzw. Buki. Na początku Zośka wraz z przyjaciółmi specjalizowali się w akcjach Małego Sabotażu. Później jednak zaczęli organizować coraz poważniejsze przedsięwzięcia. Tadeusz był urodzonym przywódcą. Posiadał wyjątkowy dar skupienia na sobie uwagi. W dzisiejszym wydaniu: - ,,Akcja pod Arsenałem, czyli niesamowity dowód przyjaźni" reportaż z potyczki tylko u nas! - ,,Jak dom wpływa na dziecko?", czyli wywiad z Mamą ,,Zośki". - Wywiad z Tadeuszem Zawadzkim jedynie u nas! A także wiele ogłoszeń prosto z okupowanej Warszawy Jak dom wpływa na dziecko? Nasz dziennikarz Jan Sokołowski przeprowadził wywiad z Mamą Tadeusza Zawadzkiego, lepiej znanego jako ,,Zośka". Dziennikarz: Dzień dobry nazywam się Jan Sokołowski i mam do pani kilka pytań dotyczących pani syna Tadeusza. Mama: Witam, bardzo mi miło i z chęcią odpowiem na Pana pytania. D: Po pierwsze, jakie relacje miała Pani z synem w czasach jego dzieciństwa? M: Zawsze się dogadywaliśmy, był moim oczkiem w głowie. Starałam się by mój Tadek wyrósł na dobrego człowieka. D: Jakim uczniem był za czasów szkolnych? M: Początkowo uczył się w Prywatnej Szkole Powszechnej. Był dobrym uczniem, a jego ulubionymi przedmiotami były matematyka i fizyka. Zawsze lubił organizację i dlatego zawsze miał wszystko zaplanowane. D: Kiedy i dlaczego zadecydował się dołączyć do harcerstwa? M: Tadek wstąpił do Dwudziestej Trzeciej Drużyny Harcerskiej ,,Buki” w 1933r. Ta drużyna charakteryzowała się tym, że skupiała się bardzo na samokształceniu. Mój syn zawsze zwracał na to uwagę i dlatego postanowił tam dołączyć. D: Co go skłoniło do wstąpienia do Szarych Szeregów? M: Był patriotą, dbał o swoją ojczyznę i chciał jej bronić dla przyszłych pokoleń. Wstąpił do nich w marcu 1941 roku. Po krótkim czasie, kiedy jego przełożeni zobaczyli, że Tadek jest dobry w planowaniu objął komendę nad Hufcem Mokotów Górny w Okręgu Południe Chorągwi Warszawskiej. W tym czasie Tadeusz był odpowiedzialny za zaplanowanie kilku głośnych akcji Małego Sabotażu. D: Tadeusz ma pseudonim ,,Zośka”, ale nie tylko prawda? M: Tak to prawda, że miał wiele przezwisk. Znajomi nazywali go ,,Zośka", ponieważ od zawsze miał dziewczęcą urodę. Możliwe, że to przeze mnie, ponieważ zawsze nie pozwalałam żeby coś mu się stało kiedy był mały. Komendant Główny - Aleksander Kamiński nadał mu honorowy pseudonim "Kotwicki”, ponieważ to on zawsze planował akcje, a w czasie ich trwania potrafił trzeźwo myśleć. Po ukończeniu kursu podharcmistrzowskiego uzyskał instruktorski pseudonim "Kajman", jednak nie wiele osób kojarzy ten pseudonim z moim synem. D: Czy to prawda że ,,Zośka” został aresztowany? M: Tak lecz to było nie porozumienie. Został on przypadkowo aresztowany w 1943 roku i był uwięziony przez tydzień bądź dwa w poprawczym obozie pracy przy ulicy Gęsiej. D: Co Pani sądzi o przyjaciołach Pani syna? M: Zawsze najlepiej dogadywał się z ,,Alkiem” i ,,Rudym”. Obaj to bardzo porządni chłopcy, nigdy nie miałam z nimi problemów. Wiedziałam, że jeśli mojemu synkowi coś się stanie, oni od razu ruszą mu na pomoc. D: Jak ,,Zośka” przeżywał zatrzymanie Janka Bytnara? M: Był w szoku i chociaż wiedział, żenie można odbijać więźniów, od razu postanowił odbić swojego przyjaciela. Za pierwszym razem nie uzyskał zgody z ,,góry”, jednak w końcu udało mu się to zrobić. D: Jak Pani syn przeżył śmierć swoich przyjaciół? M: Bardzo źle. Całymi dniami wpatrywał się w sufit. Stał się cieniem samego siebie. Smutny, milczący, ponury, jakby stracił sens życia. Nikt z nas nie potrafił go z tego wyrwać. Dopiero mój mąż namówił go, żeby wyjechał na wieś itam przelał swe cierpienie na papier. Tadeusz posłuchał go i spisał wspomnienia o ,,Rudym”. Zatytułował je ,,Kamienie rzucane na szaniec" D:Teraz Pani syn przygotowuje się do akcji zlikwidowania posterunku żandarmerii niemieckiej w Sieczychach prawda? M: Tak, jego oddział został przydzielony do zdobycia tego posterunku. Mam przeczucie, że mój syn nie jest do niej gotowy, jednak on chce wziąć w niej udział. D: Bardzo Pani dziękuje za ten wywiad. M: Ja tez dziękuję za chęć jego przeprowadzenia. Do widzenia. D: Do widzenia. Promocja!!! Ulica zamknięta! Dnia 20 października 1943 roku ulicami Warszawy będzie przejeżdżał konwój z uzupełnieniami dla straży. Podąży on ulicami: Ostrobramska, Rzeźnicza, Bukowa. Wymienione ulice będą zamknięte. Osoby znalezione na w/w zostaną aresztowane. Mieszkańcy owych ulic mają pozostać w domach!!! Sprzedam papier!!! Mam do sprzedania papier toaletowy. Kto piewszy, ten lepszy! Liczba rolek ograniczona. Jedna rolka za jedyne 5 złotych. Chętnych zapraszam na ulicę Szmaragdową 75. W dniach 12-17 marca zapraszamy na promocję do kina przy ulicy Czerskiej 8. Promocja obejmuje wszystkie bilety na seanse. Przy kasie należy zaśpiewać fragment dowolnej piosenki po niemiecku. Nie mogą one zawierać wulgaryzmów!!! Reportaż prosto z Akcji pod Arsenałem! Rankiem 23 marca dowiadujemy się, w nocy z 22. na 23. marca, Jan Bytnar że został aresztowany przez niemieckiego ,,Rudy" Sytuację Janka pogorszyły dokumenty gestapo. w jego mieszkaniu, które bezpośrednio łączyły znalezione zgodziałalnością dywersyjną. Po otrzymaniu tej widaomości Zawadzki ,,Zośka" od razu podejmuje Tadeusz mające na celu odbicie jego przyjaciela z działania gestapo. Z powowodu zakazu odbijania więźniów rąk decyzję musimy otrzymać od dowództwa Oddziałów Dyspozycyjnych. Niestety takiej nie dostajemy. zgody Dopiero kilka dni później, czyli 26. otrzymujemy zgodę z ,,góry" na odbicie ,,Rudego". marca Myśleliśmy, że akcją bedzie dowodził jednak Tadeusz,z powodu dużego zaangażowania emocjonalengo w odbicie przyjaciela, dowódcą zostaje Stanisław Broniewski ,,Orsza". Zbliża sie godzina siedemnasta. są już na miejscach i tylko czekają na Wszyscy karetkę. W końcu Witold Bartnicki ,,Kadłubek" więzienną sygnał o zbliżającym się transporcie. daje przykłada ,,Orsza" do ust gwizdek i daje krótki zrozumiały tylko dla członków akcji. Z sygnał wyłania zarogu się sylwetka niemieckiego auta wieziennego, a wszysycy od razu zaciskają mocniej dłonie na butelkach, granatach i pistoletów. Słychać strzał. To ,,Zośka" kolbach granatowego policjanta, który na swoje zastrzelił nieszczęście znalazł się w złym miejscu i o godzinie. Kierowca więzniarki zorientował się złej się dzieje i od razu przyśpieszył, jednak nasi co byli na to gotowi i samochód w jednej chwili ludzie fala płomieni powstała z wybuchających butelek objęła zbenzyną rzucanych w maskę pojazdu. karetka zatrzymuje się. Wyskakują z niej Niemiecka gestapowcy. Od strony Nalewek nadbiega dwaj SS. Po krótkiej, lecz zaciętej wymianie oficer wszyscy trzej leżą martwi na ulicy. Pozostał ognia tylko jeden gestapowiec, który znalazł już kryjówkę do osztrzeliwywania nas. Kryzys idealną przełamuje ,,Zośka", który wraz z okrzykiem: ten ,,Naprzód!" rusza na gestapowca. Za biegną kolejni członkowie oddziału. Niemiec Tadkiem wytrzymuje psychicznie i prubóje schować się nie samochód, jednak dosięga go kula jednego za atakujących. ,,Alek" owiera tył więźniarki w i tej samej chwili więźniowi rzucają gwałtownie ku wyjściu nie się uwagi na jednego z nich leżącego na zwracając noszach. Tym właśnie więźniem się być Jan Bytnar ,,Rudy". okazuje jesteśmy Wszyscy uradowani, jednak po dostrzegamy zielono-żółty kolor jego chwili twarzy, zapadnięte policzki, olbrzymi siniec pod okiem, a także patrzące się nas wielkie nieruchome oczy. ,,Rudy" na zostaje przeniesiony do samochodu, który za chwilę rusza. Oddziały oddalać się od miejsca akcji zaczynają ulicami, wraz z nim my. Oddalając sie różnymi widzimy, że oddział ,,Alka" rusza Długa w kierunki Miodowej. Reportaż z Akcji pod Arsenałem przeprowadzili: Gabriel Gorczak Mateusz Gładkowski WĘGIEL DRZEWNY Dnia 14 listopada 1943 roku na Rynku Głównym w godzinach popołudniowych na jednym ze straganów odbędzie się sprzedaż WĘGLA DRZEWNEGO. 3kg w cenie 200 złotych. Chętnych serdecznie zapraszam. „W służbie potrzebny jest spokój, trzeźwa ocena, jasny umysł i pogoda ducha” Dziennikarz: Dzień dobry, nazywam się Gabriel Gorczak i jestem z gazety ,,Głos Narodu”. Czy mógłbym zadać Panu kilka pytań? Tadeusz Zawadzki: Witam. Z chęcią odpowiem na Pana pytania. D: Skąd wzięło się Twoje przezwisko? TZ: Cóż… od zawsze miałem dziewczęcą urodę. Moje jasne włosy i błękitne oczy kojarzyły się moim kolegom z urodą niejednej dziewczyny i tak zacząłem nosić pseudonim ,,Zośka”. D: Co zdecydowało, że wstąpiłeś do ,,Buków”? TZ: To harcerstwo kładło duży nacisk na samokształcenie się. Zawsze zwracano nam tam uwagę na kształtowanie dobrego charakteru, a także na nabywanie nowych umiejętności i sprawności. Ja zawsze chciałem być w przyszłości kimś, kto przysłuży się państwu, więc bez wahania wstąpiłem do ,,Buków”. D: Co sprawiło, że razem z przyjaciółmi dołączyliście do Małego Sabotażu? TZ: Chcieliśmy bronić naszej ojczyzny. Nie mogliśmy pozwolić, by Warszawa, którą kochaliśmy została w rękach Niemców. Po za tym ,,Buki” także przyłączyły się do Małego Sabotażu, więc nadal mogliśmy działać z ludźmi, których znaliśmy już od dłuższego czasu. D: Czułeś presję kiedy musiałeś zaplanować całą akcję? TZ: Oczywiście, że tak. Chyba każdy by ją czuł, jednak nawet pod presją potrafiłem zachować trzeźwość myśli i dokładnie wszystko zaplanować. D: Jakie akcje sabotażowe zapadły Ci najbardziej w pamięci? TZ: Pamiętam jak zrywaliśmy flagi niemieckie i wieszaliśmy plakaty ośmieszające niemieckie wojska. Jedną z najciekawszych akcji przeprowadzonych prze ze mnie było malowanie znaku Polski Walczącej czyli kotwicy na murach. Za te działania otrzymałem pseudonim ,,Kotwicki”. D: Co czułeś kiedy akcje kończyły się sukcesem? TZ: Zawsze czułem szczęście, że nam się udało. Byłem też dumny z tego, że pokazujemy Polakom, że nie oddamy naszej ojczyzny okupantom. Tadeusz Zawadzki D: W czasie wojny jak zarabiałeś pieniądze aby mieć co jeść? TZ: Może nie wydawać się to zbyt ambitne, ale otworzyłem wytwórnię marmolady (śmiech). D: Twoimi najlepszymi przyjaciółmi byli ,,Alek” i ,,Rudy”. Możesz mi coś o nich opowiedzieć? TZ: Byliśmy przyjaciółmi jeszcze przed wojną. Razem należeliśmy do ,,Buków” i zawsze trzymaliśmy się razem. Aleksy zawsze był bardzo żywy. Ciągle się uśmiechał, szybko mówił i wymachiwał przy tym rękami. Szybko wpadał w zachwyt. Kiedy zaczęliśmy akcje dywersyjne ciężko było mu się pogodzić z koniecznością zabijania Niemców. Janek natomiast był bardziej opanowany od ,,Alka”. Był chyba najbardziej uzdolniony z nas wszystkich. Zawsze chciał wszystko zrobić najlepiej i zawsze mu się to udawało. ,,Rudy” miał bardzo refleksyjną naturę, często poruszały go problemy moralne i filozoficzne. Tak samo ja Aleksy miał problem z zabijaniem Niemców. UWAGA! D: Ciężko jest mi zadawać to pytanie, ale jak przeżyłeś śmierć swoich przyjaciół? TZ: Do tej pory ciężko mi o tym mówić. To było najgorsze przeżycie w moim życiu. Widziałem jak uchodzi z nich życie. Chcąc uratować jednego przyjaciela straciłem ich obydwóch. Wyjść z depresji pomógł mi wyjazd na wieś. Spisałem tam wspomnienia o Janku i zatytułowałem je ,,Kamienie rzucane na szaniec”. Cały czas mam w głowie myśl, że gdyby udało mi się wcześniej namówić ,,górę” do odbicia ,,Rudego” nikt z nich by nie zginął. D: Masz teraz dowodzić akcją zdobycia posterunku pod Sieczychami. Czujesz, że jesteś gotowy ją przeprowadzić? TZ: Wydaje mi się, że tak. Wszystko mamy dobrze zaplanowane, więc nikt z naszych ludzi nie powinien zginąć. To będzie bardzo szybka i prosta akcja. D: W takim razie nie pozostaje mi nic innego jak życzyć Ci powodzenia. Dziękuję za udzielone odpowiedzi i mam nadzieję, że jeszcze się zobaczymy. Do widzenia. TZ: Bardzo dziękuję. Też mam taką nadzieję, do zobaczenia. Dnia 23 października na targ przy placu Zamkowym przyjadą rolnicy z ostatnimi zbiorami. Pierwsze zakupy będzie można zrobić już ok. godziny 6 rano. Zainteresowanych zapraszamy! Jan Bytnar, Aleksy Dawidowski i Tadeusz Zawadzki ,,Rudy" ,,Alek" ,,Zośka" Ogłoszenia z Warszawy OGŁOSZENIE! Jutro, tj. 30.10 do sklepu na ul. Marszałkowskiej 11 przyjedzie dostawa kilku egzemplarzy odzieży zimowej. Ceny mogą być wysokie, jednak nie wiadomo kiedy będzie kolejna dostawa. Dla własnego bezpieczeństwa bardzo prosimy w najbliższych godzinach słuchać audycji radiowych i stosować się do ich komunikatów. UWAGA! Żołnierze SS namawiają do udziału i wspierania akcji W następnym sabotażowych. Polacy, musimy bronić naszego narodu! Nie numerze ,,Głosu damy się Niemcom, nie damy zabrać naszego kraju! W nas , Narodu" rodacy, jest siła! Każdy gest się liczy! przeczytacie o naczelniku Szarych Szeregów, czyli Stanisławie Broniewskim, kryptonim ,,Orsza". KONIEC