mam prawo nr 9 (80) / 2010
Transkrypt
mam prawo nr 9 (80) / 2010
MAM PRAWO NR 1 (84) / 2011 BIULETYN FEDERACJI NA RZECZ KOBIET I PLANOWANIA RODZINY FEDERACJA OD 1990 ROKU POSIADA SPECJALNY STATUS KONSULTACYJNY PRZY RADZIE EKONOMICZNO – SPOŁECZNEJ ONZ (ECOSOC) ************************************************** Jeśli nie możesz odczytać Biuletynu, wejdź na stronę Federacji ************************************************** POLUB NAS NA FACEBOOKU • Gorzej niż fikcja, czyli co nam przyniosło 18 lat ustawy antyaborcyjnej • In vitro: posłowie debatują a księża się szkolą • Antykoncepcja awaryjna u nas i w Irlandii • Dla kogo znieczulenie w trakcie porodu? • Kobieta - matka na rynku pracy • Z archiwum prawniczki ZA GRANICĄ: • Zdrowie Kobiet - 10 najważniejszych wydarzeń 2010 roku • Kobiety głodują, a dzieci umierają, czyli afrykańska drabia społeczna Gorzej niż fikcja, czyli co nam przyniosło 18 lat ustawy antyaborcyjnej 18 lat temu w styczniu Sejm RP uchwalił ustawę o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży, zwaną ustawą antyaborcyjną. Posłowie drastycznie ograniczyli możliwość przerwania ciąży wprowadzając przy tym odpowiedzialność karną dla lekarza wykonującego zabieg aborcji oraz dla osób, które pomagały, służąc na przykład jedynie radą, w podjęciu przez kobietę decyzji o usunięciu ciąży. Fatalne skutki uchwalonej wówczas ustawy dla Polek, środowiska lekarskiego oraz całego społeczeństwa możemy obserwować 18 już rok z rzędu. Według przewodniczącej Federacji Wandy Nowickiej „W wyniku zakazu przerywania ciąży przestępczość w Polsce wzrosła dramatycznie; pojawiły się setki nowych przestępców, którzy nagminnie łamią prawo, ponieważ to, co kiedyś było zwykłym zabiegiem medycznym, obecnie jest ściganym przez prawo przestępstwem. Setki lekarzy naruszają ustawę w Polsce i nierzadko odpowiadają za to karnie. Tysiące kobiet stało się również przestępczyniami; wprawdzie nie idą do więzienia, ale są nękane w inny sposób. Jeśli "przestępstwo" aborcji wyjdzie na jaw - są wielokrotnie wzywane i przesłuchiwane przez prokuratora oraz sąd, odpytywane ze swoich najbardziej intymnych wyborów i doświadczeń.” W tym miesiącu mieliśmy kolejny, zakończony wyrokiem skazującym proces lekarza oskarżonego o dokonanie nielegalnych aborcji. Lekarz ten, uznany gorzowski ginekolog, otwarcie mówi o swoim poparciu dla zmiany obowiązującej ustawy oraz o dramacie kobiet, których sytuacja materialna czy rodzinna nie pozwala na posiadanie kolejnego już najczęściej dziecka. Wraz z nim skazano również matkę jednej z pacjentek za „nakłanianie do aborcji”. Przerażającym paradoksem prawnym jest to, że najbliższej rodzinie oskarżonego można odmówić składania obciążających go zeznań, ale pod groźbą 3 lat pozbawienia wolności nie wolno doradzać żonie, siostrze czy córce, gdy podejmuje ona tę niezwykle trudną dla kobiety decyzję, czy kontynuować ciążę. Oczywiście olbrzymia większość przypadków nielegalnych aborcji nigdy nie wychodzi na światło dzienne. Federacja szacuje liczbę zabiegów aborcji, którym rocznie poddają się Polki na około 150 tys. Większość jest przeprowadzana w podziemiu aborcyjnym, czyli w prywatnych gabinetach lekarskich. Biorąc pod uwagę koszty oraz ogromny stres związany z poddaniem się nielegalnemu i często niebezpiecznemu zabiegowi w Polsce (odnotowano przypadki, gdy lekarz nie chcąc zostać oskarżonym o przeprowadzenie nielegalnej aborcji zbyt długo zwlekał z wezwaniem pogotowia, gdy w trakcie zabiegu doszło do komplikacji u pacjentki) wiele Polek wybiera wyjazd do zagranicznej kliniki, gdzie mają gwarancję najwyższej jakości opieki medycznej. Oprócz rozwoju prężnego podziemia aborcyjnego i zjawiska tzw. turystyki aborcyjnej, jednym z największych problemów obowiązującej ustawy jest to, że jest ona w rzeczywistości o wiele bardziej restrykcyjna niż na papierze. Unoszące się w naszym kraju odium zła nad terminem „aborcja” sprawia, że lekarze nie chcą usunąć ciąży nawet jeśli kobieta ma do tego pełne prawo na mocy wspomnianej ustawy. Do Federacji zgłasza się coraz więcej kobiet zderzających się ze złą wolą lekarzy, którzy ze względów światopoglądowych przyznają sobie prawo do tego, by przeszkodzić kobiecie w dokonaniu zabiegu, przez co nie tylko łamią prawo, lecz także wywierają przemożny i niczym nieusprawiedliwiony wpływ na życie kobiet i ich rodzin. Zmusza to kobiety do dochodzenia swych praw w sądach, czego najgłośniejszymi przypadkami są sprawy Alicji Tysiąc oraz Barbary Wojnarowskiej, która wygrała odszkodowanie w polskich sądach za odmowę badań prenatalnych, przez co została pozbawiona możliwości zadecydowania o losach płodu obciążonego poważnymi wadami genetycznymi. Niestety wiele kobiet, mając w perspektywie długotrwałą walkę z lekarzami, a później w sądach decyduje się na zabieg na własny koszt za granicą lub w podziemiu, nie licząc na możliwość wyegzekwowania przysługujących im praw w Polsce. Autorzy zeszłorocznego, grudniowego sprawozdania z realizacji ustawy antyaborcyjnej podali, że w naszym kraju w 2009 roku dokonano 538 zabiegów przerwania ciąży. Brak jest jakichkolwiek informacji o zabiegach nielegalnych. Poseł Marek Balicki tak komentuje tę podwójną polską rzeczywistość aborcyjną - To jest gorzej niż fikcja. To jest przykład niebywałej hipokryzji państwa polskiego - I zapowiada złożenie w lutym projektu ustawy liberalizującej przepisy i zezwalające kobietom na aborcję do dwunastego tygodnia ciąży. Również SLD mówi coraz częściej o potrzebie zmiany obowiązującej ustawy, ale szef klubu Grzegorz Napieralski nie widzi na to dużych szans. W rozmowie z tvn24 mówi - PiS, które będzie prowadziło krucjatę i strachliwa PO, gdzie Gowin (poseł Jarosław Gowin - red.) odnosi absolutne na tym polu sukcesy nie będzie chciała podejmować dyskusji, zwłaszcza w roku wyborczym. Przeczytaj apel Federacji do marszałka Sejmu pana Grzegorza Schetyny w związku z 18. rocznicą uchwalenia ustawy antyaborcyjnej Przeczytaj tekst, który ukazał się w tygodniku Polityka Nr.41/2010 na temat nielegalnych aborcji w Polsce Źródła: TVN24.pl ; Przegląd Nr 3/2011, Gazeta.pl In vitro: posłowie debatują a księża się szkolą W styczniu na krótko w mediach zagościł temat in vitro, gdy sejmowe komisje skierowały we wtorek (4 stycznia) do prac w nadzwyczajnej podkomisji projekty ustaw w tej sprawie, zgłoszone przez Małgorzatę Kidawę-Błońską, Jarosława Gowina (oboje PO) i Bolesława Piechę (PiS). Wcześniej połączone komisje sejmowe zdrowia i rodziny debatowały, jak pracować nad sześcioma w sumie projektami dotyczącymi zapłodnienia in vitro. Zdecydowano, że nadzwyczajna podkomisja będzie musiała wybrać jeden z nich i w sprawozdaniu rekomendować Sejmowi odrzucenie pozostałych. Aby ułatwić prace nad projektami postanowiono podzielić je na trzy grupy. Osobno ma być rozpatrywany projekt Piechy, osobno połączone Jarosława Gowina (ustawa bioetyczna z in vitro) i Małgorzaty Kidawy Błońskiej (zagadnienia bioetyczne bez in vitro), a trzeci pakiet utworzono z projektu Marka Balickiego (SLD - najbardziej liberalny, bez zakazu niszczenia zarodków) i KidawyBłońskiej (tego, który odnosi się do in vitro). Wreszcie osobno będzie podkomisja pracowała nad projektami pobocznymi - nowelizacją kodeksu rodzinnego i o refundowaniu zapłodnienia in vitro. Według doniesień medialny w zakulisowych rozmowach mówi się, że największe szanse na przegłosowanie ma projekt Gowina - regulujący zagadnienia bioetyczne i in vitro (z zakazem tworzenia zarodków zapasowych) oraz Kidawy-Błońskiej odnoszący się do zagadnień bioetycznych, ale bez in vitro. Wiadomo, że sama Platforma Obywatelska jest mocno podzielona co do ostatecznego kształtu ustawy regulującej kwestie zapłodnienia metodą in vitro. Wśród jej członków są zarówno zwolennicy wersji Kidawy-Błońskiej, jak i tacy, którzy skłaniają się nawet ku projektowi Bolesława Piechy z PiS całkowicie zakazującego stosowania tej metody. Dlatego też szefowie klubu PO postanowili przeprowadzić wśród swoich członków anonimową ankietę na ten temat, aby jak mówią „podjąć próbę wypracowania stanowiska ws. in vitro, które byłoby do zaakceptowania dla jak największej liczby parlamentarzystów Platformy. [...] Chcemy wiedzieć, co myślą nasi posłowie i senatorowie”. Tymczasem o in vitro nie zapomina również Kościół, który w lutym i marcu organizuje szkolenia dla księży na ten temat. Jak mówi dyrektor Centrum JP II ksiądz Zygmunt Kosowski „Szkolić się trzeba, żeby nie było dyletanctwa w temacie bardzo ważnym dla Kościoła. Ludzie często pytają o te kwestie, również w konfesjonałach. Chcemy więc wyposażyć księży w argumenty, które trafią do współczesnego człowieka” .Podobno w czasie szkolenia mają być poruszane takie między innymi zagadnienia jak: czy trzeba spowiadać się z in vitro i czy każda metoda wspomagania zapłodnienia to grzech? Jak wiadomo Polska jest jednym z nielicznych krajów rozwiniętych, gdzie kwestia zapłodnienia metodą in vitro jest nieuregulowana prawnie i drugim krajem, obok Malty, gdzie rozważa się możliwość całkowitego zakazu jej stosowania. Tymczasem w styczniu kolejny kraj, Brazylia, wprowadził możliwość stosowania metody zapłodnienia in vitro u par homoseksualnych i osób w stanie wolnym. Czeka nas jeszcze bardzo długa droga do takich rozwiązań. Źródła: Wyborcza.pl 05.01 ; Wyborcza.pl 25.01 ; Onet.pl 06.01, Onet.pl 25.01 Antykoncepcja awaryjna u nas i w Irlandii Od stycznia w Irlandii tabletki antykoncepcyjne stosowane po stosunku, tzw.„ antykoncepcja awaryjna” (tabletka „dzień po”) są dostępne w drogeriach bez recepty, jedynie po konsultacji z farmaceutą. Według doniesień prasowych farmaceuci zostali przeszkoleni w zakresie poradnictwa zdrowia seksualnego, efektów doraźnej antykoncepcji oraz długofalowych skutków tego typu metod zapobiegania ciąży. Dostępność tej formy antykoncepcji w Irlandii jest o tyle znamienna, iż jest to kraj, gdzie prawo regulujące kwestię aborcji należy do najsurowszych w Unii (ciążę można usunąć jedynie, gdy zagraża ona życiu ciężarnej). W Polsce tego rodzaju antykoncepcja jest dostępna w aptece na receptę (obecnie na rynku są dwa rodzaje tabletek). Można ją stosować do 72 godzin po niezabezpieczonym stosunku, zagęszczają śluz i nie dopuszczają do zagnieżdżenia się komórki jajowej. Nie dochodzi więc do zajścia w ciążę. Pomimo tego tabletki te są nagminnie mylone z środkami wczesnoporonnymi, również przez lekarzy ginekologów. Nie zrozumienie działania tej formy antykoncepcji oraz niestety bardzo częste uprzedzenia natury ideologicznej lekarzy sprawiają, że nierzadko kobiety mają problem z uzyskaniem recepty na tego typu środek. Teoretycznie receptę może wystawić lekarz każdej specjalności, nawet weterynarz, jednak w praktyce kobieta jest odsyłana do ginekologa. Do Federacji napływa wiele zgłoszeń od kobiet, które skarżą się, że ginekolog odmówił im przepisania antykoncepcji hormonalnej (nie tylko tej awaryjnej). To mieszanie etyki lekarskiej z naukami kościoła w Polsce skutkuje niechcianymi ciążami i dalszymi dramatami, kobiet, niechcianych dzieci i całych rodzin. Chociaż rozumiem, że trudno może być przekonać lekarza do przepisania środków antykoncepcyjnych, jeśli podziela poglądy prezesa Oddziału Towarzystwa Odpowiedzialnego Rodzicielstwa, który w swej wypowiedzi dla Poradnika Domowego stwierdził „[...] Negatywne skutki antykoncepcji ujawniają się w wielu sferach : fizycznej, psychicznej, społecznej i ekologicznej.[...] Skutki zdrowotne ich stosowania mogą być bardzo poważne. [...] Jeżeli ktoś, będąc dorosłym i świadomym ryzyka, jakie podejmuje, chce stosować antykoncepcję hormonalną, niech to robi na swoje własne ryzyko i na swój własny koszt.” Zgodnie z tą wypowiedzią prawie 1/3 Polek (prawie 25% stosuje antykoncepcję hormonalną) jest w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Źródła: emetro.pl ; gazeta.pl Dla kogo znieczulenie w trakcie porodu? Po grudniowym oświadczeniu Ministerstwa Zdrowia na temat finansowania kosztów znieczulenia podczas porodu, w styczniu wypowiedziała się w tej kwestii Naczelna Rada Lekarska. W wydanym 14 stycznia stanowisku czytamy, że zgodnie z dzisiejszą wiedzą i praktyką stosowaną w wielu krajach należy uznać, że każda rodząca ma prawo do działań mających na celu znoszenie/uśmierzanie bólu porodowego (w tym procedury znieczulenia zewnątrzoponowego) w każdym przypadku, jeżeli tylko nie występują konkretne przeciwwskazania medyczne do ich zastosowania. Ponadto, Rada podkreśliła, że „obecna sytuacja (brak wystarczającego finansowania- red.) utrudnia , a w wielu przypadkach uniemożliwiania rodzącym Polkom skorzystanie z osiągnięć nowoczesnej medycyny w tym szczególnym momencie, jakim jest poród, co jest skandalem, który nie może trwać ani chwili dłużej”. Głos w tej sprawie zabrała również posłanka PiS Beata Mazurek, która publicznie stwierdziła, że NFZ stać na znieczulenia dla wszystkich kobiet, a ograniczenie jego stosowania tylko do przypadków „ze wskazań medycznych” ma na celu kierowanie ciężarnych chcących skorzystać ze znieczulenia do klinik prywatnych. Ministerstwo Zdrowia stoi na stanowisku, że szpitale nie mają prawa pobierać dodatkowych opłat za znieczulenie od pacjentek, gdyż dostają na to pieniądze od NFZ. Jednak w praktyce szpitale zupełnie rezygnują z podawania znieczulenia zewnątrzoponowego twierdząc, że nie mają na to pieniędzy. Przykładem tego jest choćby szpital ginekologiczno-położniczy w Opolu, który w listopadzie ubiegłego roku oficjalnie ogłosił zawieszenie wykonywania znieczuleń rodzącym ze względu na problemy finansowe. Ministerstw Zdrowia w kwestii kiedy kobiecie należy się znieczulenie wypowiada się enigmatycznie oświadczając, że „[...] decyzje w tej sprawie, w tym terapia przeciwbólowa prowadzona przez lekarza prowadzącego poród, mogą być modyfikowane odpowiednio do sytuacji zdrowotnej ciężarnej i jej potrzeb podczas trwania porodu”. Całe to zamieszanie wokół finansowania znieczulenia odbija się oczywiście na rodzących, które w obecnej sytuacji zostały skazane na rodzenie w bólu. Źródła: Rp.pl ; Rynek Zdrowia. pl ; Stanowisko Naczelnej Rady Lekarskiej Kobieta - matka na rynku pracy. W styczniu w prasie rozgorzała dyskusja na temat tego dlaczego młodzi Polacy nie chcą mieć dzieci. Wśród wielu przyczyn decyzji o rezygnacji z potomstwa na pierwsze miejsce wybija się obawa kobiet przed utratą pracy, a tym samym spadkiem stopy życiowej. To, że kobiety nie widzą możliwości pogodzenia życia zawodowego z wychowywaniem dziecka potwierdził opublikowany niedawno raport Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, w którym stwierdzono, że kobiety zdecydowanie częściej niż mężczyźni odrzucają myśl o rodzicielstwie ze względu na zagrożenie utraty pracy w chwili zajścia w ciążę lub po powrocie z urlopu macierzyńskiego. Nie można powiedzieć, że rządzący nic nie robią, aby wymóc wzrost demograficzny w społeczeństwie, ale jak na razie ani becikowe, ani wprowadzony od stycznia 2010 roku tygodniowy urlop ojcowski tzw. „tacierzyński” nie zmieniły panującego trendu do nieposiadania dzieci. Zresztą jak podaje ZUS do listopada 2010 roku z urlopu skorzystało nieco ponad 15 tys. ojców, a w tym czasie urodziło się w Polsce ponad 750 tys. dzieci. Uważa się, że ta niechęć mężczyzn do wzięcia należnego im urlopu wynika po pierwsze z niewiedzy, że taki urlop na dziecko im przysługuje, po drugie z mocno zakorzenionego w polskim społeczeństwie tradycyjnego podziału ról, gdzie dzieckiem, szczególnie małym, niemal wyłącznie zajmuje się kobieta, a po trzecie z obawy, że skorzystanie z urlopu negatywnie wpłynie na ich karierę zawodową. Tymczasem już w marcu w Brukseli posłowie zdecydują o losie nowej dyrektywy unijnej, która ustanawia minimalne limity płatnego urlopu rodzicielskiego w całej Unii. Projekt przewiduje przedłużenie minimalnego okresu płatnego urlopu macierzyńskiego z 14 do 20 tygodni oraz zagwarantowanie minimum dwutygodniowego płatnego urlopu dla ojców. Projekt budzi jednak bardzo wiele kontrowersji wśród europosłów. Według Edite Estreli, która przygotowała sprawozdanie w sprawie projektu dyrektywy, wielu posłów niechętnym okiem patrzy na zmiany mające na celu włączenie ojców w opiekę nad dzieckiem w większym niż dotychczas wymiarze czasowym, co wynika oczywiście z różnic światopoglądowych oraz odmiennych doświadczeń życiowych. - Potrzebujemy aktywnych zawodowo obywateli - mówi Estreli - musimy też zwalczać stereotyp, że macierzyństwo nie tylko nie jest chorobą, ale także nie może być postrzegane jako problem lub obciążenie dla społeczeństwa, ponieważ jest usługą świadczoną na rzecz społeczeństwa. Kobiety nie mogą być zmuszane do wyboru pomiędzy macierzyństwem, a na przykład, pełnieniem funkcji menadżerskich. Nie od dziś wiadomo jednak, że pracodawcy niechętnym okiem patrzą na matki, gdyż potencjalnie są pracownikami wysokiej absencji ze względu na dziecko. A kobieta jaki ma wybór? Właściwie żadnego, gdyż dzieci chorują i jeśli nie ma się pod ręką zastępu chętnych do zostania z wnukiem czy wnuczką babć i dziadków (a o tych w obecnych czasach coraz trudniej) to niestety trzeba wziąć wolne. A pracodawcy się to z oczywistych względów nie podoba, bo w naszym zagonionym społeczeństwie najważniejsze są wyniki, a żeby były wyniki trzeba poświęcać firmie swój czas, najlepiej w jak największym wymiarze. Dlatego też pracodawcy postrzegają mężczyzn jako pracowników bardziej atrakcyjnych, gdyż są dyspozycyjny. Zastanawia fakt, dlaczego z chorym dzieckiem siedzą w domu przede wszystkim kobiety. Może tłumaczą to poniekąd badania Bogusławy Budrowskiej z Instytutu Socjologii i Filozofii PAN, w których na pytanie: "kim jestem?" mężczyźni odpowiedzieli w większości, że człowiekiem (34,3%), a dopiero na piątym miejscu, że czują się ojcami (7,9%), podczas gdy kobiety najczęściej czuły się matkami (26 %). Źródła: emetro.pl 11.01 ; europarl.europa.eu ; emetro.pl 17.01 ; Z archiwum prawniczki W tym numerze przedstawiamy zagadnienie, które jest bardzo istotne z punktu widzenia realizacji praw reprodukcyjnych. Problem ten pojawia się w Telefonie Zaufania bardzo często. W sposób wyraźny świadomość kobiet (a także ich partnerów) w tym zakresie jest bardzo ograniczona. Jest to kwestia możliwości oraz zakresu pociągnięcia do odpowiedzialności kobiety, która dokonuje przerwania ciąży w sytuacji, gdy nie są spełnione warunki opisane w art. 4a ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży. W Polsce zabiegi przerwania ciąży poza wymienionymi w ustawie okolicznościami (zagrożenie dla życia lub zdrowia matki, upośledzenie płodu oraz fakt, że ciąża jest wynikiem czynu zabronionego) są co do zasady nielegalne. Wszelkie pozostałe powody, dla których kobiety decydują się na usunięcie ciąży są określane mianem „aborcji na życzenie”. Jednak nielegalność takich zachowań tylko po części polega na ich kryminalizacji. Natomiast zakres tej kryminalizacji określony jest nie przez ustawę o planowaniu rodziny, ale przez kodeks karny. Niezależnie od powodów decyzji podjętej przez ciężarną kobietę, stopnia zaawansowania ciąży ani sposobu, w jaki zostaje ona przerwana, kobieta co do zasady nie ponosi odpowiedzialności za swoje zachowanie zmierzające do usunięcia ciąży, choćby nawet nie nastąpił skutek w postaci faktycznego zakończenia ciąży. Sytuacja taka ma miejsce do czasu rozpoczęcia się porodu. Po jego rozpoczęciu bowiem w rozumieniu prawa karnego przestajemy mieć do czynienia z płodem, co niesie konsekwencje także w postaci odpowiedzialności matki za działania skierowane przeciwko swojemu dziecku. Zatem mimo faktu nielegalności zabiegów przerwania ciąży poza określonymi przypadkami, zachowanie kobiety nigdy nie jest nielegalne. Nielegalnym są zachowania innych osób, które przekraczają granice ustawy. W myśl art. 152 k.k. są to takie osoby, które za zgodą kobiety przerywają jej ciążę a także takie, które pomagają lub nakłaniają ją do jej przerwania z naruszeniem ustawy. Natomiast w myśl art. 153 są to takie osoby, które przemocą, groźbą bezprawną lub podstępem doprowadzają kobietę do przerwania ciąży. Istotne znaczenie ma też art. 157a, który mówi o tym, że czyn zabroniony stanowi spowodowanie uszkodzenia ciała dziecka poczętego lub rozstrój zdrowia zagrażający jego życiu. §3 w sposób wyraźny precyzuje jednak, że matka, która dopuszcza się tego czynu nie podlega karze. Pytanie o zakres odpowiedzialności kobiety ciężarnej, która decyzję się przerwać ciążę pojawia się również w kontekście zażywania tak zwanych środków wczesnoporonnych zakupionych bądź przez Internet i sprowadzonych z zagranicy bądź z nielegalnego źródła (środki te nie są w Polsce dopuszczone do obrotu) w kraju. Niezależnie jednak od wyboru źródła pochodzenia tych środków, nie ma możliwości postawienia kobiecie ciężarnej żadnych zarzutów w związku z faktem, że je nabyła oraz zażyła. Nielegalnym byłoby tylko dalsze ich rozprowadzanie. Warto jednak zaznaczyć, że mimo całkowitego braku możliwości pociągnięcia do odpowiedzialności karnej kobiety podejmującej działania w celu przerwania własnej ciąży, nie oznacza to, że nie znajdzie się ona w kręgu zainteresowania organów ścigania. W sytuacji, gdy powezmą one informację o fakcie nielegalnego przerwania ciąży, mogą podejrzewać fakt nielegalnego zachowania innych osób i wszcząć postępowanie w sprawie, a kobietę przesłuchać w charakterze świadka. Autorka: Karolina Więckiewicz, Koordynatorka Zespołu Pomocy Prawnej ZA GRANICĄ: Zdrowie kobiet - 10 najważniejszych wydarzeń 2010 roku Patrząc wstecz na mijający rok, jest wiele do świętowania. Poniższa lista zawiera podsumowanie najważniejszych wydarzeń dotyczących zdrowia kobiet w 2010 roku. 1. Niższa śmiertelność matek Co prawda statystyki zdrowotne kobiet często mrożą krew w żyłach, nie można jednak nie zauważyć globalnych sukcesów w tym zakresie. Według danych z raportu „Trendy w śmiertelności matek” liczba kobiet umierających wskutek komplikacji związanych z ciążą i porodem zmniejszyła się o 34% z szacowanych 546 000 w 1990 roku do około 358 000 w roku 2008. 2. Dostarczanie Rozwiązań dla Dziewcząt i Kobiet: Konferencja Women Deliver Konferencja Women Deliver 2010 zgromadziła 3400 osób zaangażowanych w działania na rzecz zdrowia, rozwoju, młodzieży, a także przedstawicieli instytucji i mediów z 146 krajów. Konferencja odbyła się 7-9 czerwca w Waszyngtonie i została nazwana „najistotniejszym wydarzeniem dla przyszłości kobiet i dzieci w ciągu 20 lat”. Melina Gates zadeklarowała przekazanie 1,5 miliarda dolarów na działania na rzecz zdrowia matek i noworodków. Konferencja odniosła sukces dzięki wsparciu i działaniom wielu różnych stron – od agend ONZ po organizacje pozarządowe, od przedstawicieli rządów po sponsorów. Współpraca ta jest niezbędna, by wspólnie sprostać wyzwaniom związanym z osiąganiem 5. Milenijnego Celu Rozwoju. 3. Apel o działanie: Globalna Strategia na rzecz Zdrowia Kobiet i Dzieci We wrześniu, podczas globalnego szczytu dotyczącego Milenijnych Celów Rozwoju, zainaugurowana została Globalna Strategia na rzecz Zdrowia Kobiet i Dzieci. Różnorodne grono przedstawicieli sektora prywatnego, administracji publicznej, organizacji pozarządowych, instytucji międzynarodowych i środowiska naukowego przyjęło nowe zobowiązania na rzecz poprawy zdrowia kobiet. W listopadzie w Delhi odbyło się spotkanie Partnerstwa na rzecz Zdrowia Matek, Noworodków i Dzieci, na którym dyskutowano o kluczowej roli jedności współpracy oraz odpowiedzialności w kontekście działań mających na celu poprawę zdrowia matek, noworodków i dzieci oraz zagwarantowanie rozwoju i praw człowieka. 4. Zobowiązanie G8/G20 do Poprawy Zdrowia Matek Liderzy krajów grupy G8 zobowiązali się do przekazania łącznie 5 miliardów $ na rzecz zdrowia matek, noworodków i dzieci oraz podjęli inicjatywę Muskoka wspierającą działania mające poprawić sytuację na świecie w tym zakresie. Ponadto, pierwszy raz w historii, grupa G20 postanowiła utworzyć Grupę Roboczą poświęconą problematyce rozwoju, co poszerza finansową perspektywę G20 o aspekt społeczny. 5. Odnowienie Planu Maputo na 15. Szczycie Unii Afrykańskiej Głowy państw afrykańskich, wezwane do odświeżenia swoich zobowiązań z 2006 roku do zaangażowania na rzecz zdrowia reprodukcyjnego poprzez odnowienie Planu Maputo, dokonały tego w czerwcu. Liderzy uznali fundamentalną rolę, jaką kobiety odgrywają w rozwoju państw afrykańskich i zgodzili się w nie inwestować. 6. Globalne Zdrowie Kobiet – Konferencja w Delhi Konferencja „Globalne Zdrowie Kobiet” zorganizowana przez Materna Health Task Force (MHTF) i Public Health Foundation India (PHFI) zgromadziła 700 ekspertów z zakresu zdrowia matek. Uczestnicy mogli wymienić się doświadczeniami, przedyskutować napotykane problemy, możliwe rozwiązania i innowacje w zakresie 5. Milenijnego Celu Rozwoju. Podczas konferencji zaprezentowano również projekt „Maternal Health Mapping Project”, który łączy ze sobą zasoby dotyczące zdrowia kobiet z poszczególnych krajów i na świecie. 7. Mifepristone, Misoprostol i tabletki antykoncepcyjne świętują swoje rocznice We wrześniu świętowano 10 rocznicę zaakceptowania przez amerykańską Food and Drug Administration do użytku leku mifepristone, używanego w połączeniu z lekiem misoprostol do przeprowadzania aborcji farmakologicznej. Leki te znacząco wpłynęły na poprawę dostępności, łatwości i prywatności zabiegu przerywania ciąży oraz dały kobietom wybór między aborcją w formie chirurgicznej bądź farmakologicznej. W tym roku przypadła też 50. rocznica zarejestrowania w USA pierwszej tabletki antykoncepcyjnej. Organizacja Women Deliver zorganizowała z tej okazji specjalne sympozjum poświęcone technologii zdrowia reprodukcyjnego „50 lat od pigułki – rewolucji ciąg dalszy”. Należy jednak przypomnieć, że mimo postępu w tej dziedzinie medycyny, miliony kobiet wciąż zmagają się z trudnościami w dostępie, możliwości kupna i bezpiecznego użycia nowoczesnych środków. 8. Korporacje angażują się w problematykę zdrowia na świecie Światowy Szczyt na rzecz Kobiet w Pekinie zgromadził ponad 1000 kobiet, które dyskutowały o zwiększaniu ekonomicznych szans kobiet i promowaniu kobiet na szczeblach kierowniczych. Podczas konferencji Women Deliver 2010, przedstawiciele 37 korporacji z całego świata podczas panelu „Doing Business and Doing Good” rozmawiali m.in. o inwestowaniu w kobiety i dziewczynki. 9. mHealth i innowacje technologiczne w zdrowiu Ponad 2700 naukowców, przedstawicieli organizacji pozarządowych, administracji publicznej i firm wzięło udział w mHealth Summit w Waszyngtonie. Utworzona została grupa robocza Maternal mHealth Initiative, mająca na celu redukcję umieralności matek i noworodków w krajach rozwijających się. Sekretarz Generalny ONZ Ban Ki-moon ogłosił powstanie Globalnej Strategii na rzecz Zdrowia Kobiet i Dzieci oraz utworzenie Innovation Working Group (IWG), zajmującej się technologią komórkową w kontekście 5. Milenijnego Celu Rozwoju. 10. Postanowienie Noworoczne: Działajmy dalej! Światowe dane dotyczące umieralności matek odzwierciedlają przepaść dzielącą kraje bogate i biedne. Osiągnięty spadek jest wciąż niewystarczający, by osiągnąć 5. Milenijny Cel Rozwoju do 2015 roku. Kobiety głodują, a dzieci umierają, czyli afrykańska drabina społeczna W jednym ze styczniowych numerów „Wysokich Obcasów” ukazał się przejmujący artykuł „100 mln „brakujących” kobiet. Poruszono w nim problem biedy i głodu, a w ich kontekście ról kobiet i mężczyzn w społecznościach biednych krajów afrykańskich. Autorzy, przytaczając rezultaty badań nad biednymi wspólnotami w Azji i Afryce oraz wypowiedzi ekspertów w tym zakresie, ukazują jak okrutny, z europejskiego punktu widzenia, mechanizm rządzi stosunkami międzyludzkimi wewnątrz takiej społeczności. Panuje w nich system patriarchalny, który w obliczu biedy i głodu przejawia się tym, że mężczyzna je, kobieta głoduje, a dziecko umiera. Choć dla osób z bogatej Europy czy Ameryki może wydawać się nieludzkim i nieracjonalnym skazywanie najsłabszych na śmierć, to zasady rządzące afrykańskimi społecznościami nie wydają się już tak niezrozumiałe, gdy spojrzy się na nie z punktu widzenia ekonomii, a nie jakże bliskiej nam - empatii i współczucia. W afrykańskiej rodzinie najwięcej jedzenia, także wówczas gdy niemal nie ma go wcale, otrzymuje ojciec - głowa rodziny. Wynika to z faktu, że on utrzymuje rodzinę, a więc stanowi podstawę jej bytu. A należy pamiętać, że w Afryce rodzina jest ważniejsza niż jednostka, która jest wymienialna. Ponadto, jeśli rodzinę stać to inwestuje w edukację syna, jego życie zyskuje tym samy znacznie większą wartość niż życie niewydedukowanej dziewczynki. Takie rozumowanie spowodowało że, jak zauważył wybitny ekonomista Amartya Sen, w częściach Azji i Afryki „brakuje” ponad 100 mln kobiet. Ustalił on, że ten ogromny deficyt demograficzny jest spowodowany przed wszystkim przez to, że dziewczynki i kobiety otaczano znacznie gorszą opieką niż chłopców i mężczyzn. Rzadziej zabierano je do lekarza, gorzej karmiono i oczywiście gorzej kształcono (a wykształcenie jest związane z długością życia). I chociaż tradycyjnie już w biednych społecznościach ekonomiczna racjonalność oraz tradycyjny patriarchat faworyzują chłopców, a później mężczyzn zarówno w dostępie do niezbędnych człowiekowi do życia dóbr jakimi są pożywienie i woda, jak i w dostępie do edukacji i pracy, to badania wskazują, że z ekonomicznego punktu widzenia jest to w dłuższej perspektywie nieopłacalne dla tych społeczności. Według ekonomisty Tylera Cowena „[...] mężczyźni są przeciętnie bardziej produktywni w sile roboczej, ale liczba dzieci w dłuższej perspektywie jest bliżej związana z liczbą kobiet niż mężczyzn. A więc, pośrednio, korzyść dla kobiet jest także korzyścią dla mężczyzn”. Ponadto badania przeprowadzone w Ameryce Pd., Azji i Afryce wskazują, że im lepiej wyedukowana kobieta, tym lepiej żyje się całej rodzinie. Kobieta wykształcona lepiej zarabia, jej dzieci lepiej jedzą i rodzina wydaje więcej pieniędzy na zdrowie i edukację dzieci. Obecnie wiele organizacji pozarządowych oraz rządy niektórych państw prowadzą programy mające na celu uświadomienie tradycyjnym społecznościom, że edukacja dziewczynek jest równie ważna i opłacalna jak chłopców. Jednym z Milenijnych Celów Rozwoju jest promowanie równości płci i awansu społecznego kobiet poprzez między innymi wyeliminowanie nierównego dostępu płci edukacji podstawowej. Autorka korzystała z tekstu „100 mln „brakujących” kobiet, Wysokie Obcasy Nr. 4; 28 stycznia 2011. Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny jest zaangażowana jako partner organizacji europejskich w realizację projektu Kampania na rzecz powszechnego dostępu do świadczeń i usług z zakresu zdrowia reprodukcyjnego i seksualnego [REPRODUCTIVE HEALTH FOR ALL] Linki @ Strona Federacji @ FederaForum: forum dyskusyjne Federacji z możliwością zadania pytania prawnikom @ Strona Grupy Edukatorów Seksualnych Ponton @ Blog Wandy Nowickiej @ http://www.proinvitro.pl/ @ Ściana wstydu z cytatami wypowiedzi posłów, hierarchów kościelnych i dziennikarzy. @ Strona Federacji na Facebooku @ NOWOŚĆ Nowy portal o zdrowiu Gazety Wyborczej @ NOWOŚĆ seksualność-kobiet.pl @ NOWOŚĆ Polskie Centrum Zdrowia Seksualnego w Londynie UWAGA: Jeżeli cytujesz informacje z naszego Biuletynu lub naszej strony www.federa.org.pl, prosimy o podanie źródła cytatu. Propozycje, ciekawe newsy itp. prosimy przesyłać na adres Federacji Jeśli chcesz wesprzeć finansowo Federację na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, podajemy nr konta, na który można przekazać darowiznę: Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny ul. Nowolipie 13/15; 00-150 Warszawa BP PKO S.A. 15 Oddział w Warszawie, Aleje Jerozolimskie 7 45 1020 1156 0000 7902 0060 3951 Biuletyn przygotowała A.Walko-Mazurek, współpraca W. Nowicka Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny ul. Nowolipie 13/15, 00-150 Warszawa tel/fax 22 6359395, e-mail: federacja[at]federa.org.pl www.federa.org.pl Telefon Zaufania dla Kobiet 22 635 93 92 od poniedziałku do piątku 16.00-20.00