A może to instrumentalizm poradził sobie z problemem
Transkrypt
A może to instrumentalizm poradził sobie z problemem
1 Łyczek Robert Esej – filozofia nauki KUL (Katedra Metodologii Nauk) e-mail: [email protected] A może to instrumentalista poradził sobie z problemem prawdy? I. Rozważając kwestię epistemicznego statusu teorii naukowych1 instrumentaliści tacy jak W. V. O Quine czy B. Van Fraassen2 decydują się nie interpretować teorii naukowych jako prawdziwych czy fałszywych w sensie klasycznym. Jak twierdzą nie ma bowiem żadnych racji, które przemawiałby na rzecz tezy o zasadności odwołania się do tak rozumianej koncepcji w ocenie statusu teorii: ani w kontekście próby stwierdzenia, która z konkurencyjnych teorii t1 lub tn lepiej odwzorowuje „rzeczywistość” ani w aspekcie rozstrzygania problemu, która z konkurujących teorii t1 lub tn jest lepsza. Pojęcie prawdy jako idealnego odwzorowania uległo bowiem deprecjacji (może nawet straciło rację bytu) wraz z odrzuceniem koncepcji tzw. „czystych danych” i degradacją tezy o dominującej roli danych empirycznych w procesie stwierdzania prawdziwości lub fałszywości teorii naukowych. Istotnym powodem dla przyjęcia instrumentalistycznej, a nie realistycznej interpretacji statusu teorii naukowych było 1) odrzucenie „mitu czystych danych”, 2) uznanie tezy o niezdeterminowaniu teorii przez dane empiryczne. Obie te tezy odegrały istotną rolę tak w ramach syntaktycznej interpretacji (syntactic approach) teorii naukowych jak i (obecnie) w ramach jej wersji semantycznej . Kwestia „czystych danych” szeroko dyskutowana była w kręgu filozofów Koła Wiedeńskiego w ramach syntaktycznej analizy teorii naukowych. Niejako zwieńczeniem tej dysputy była interpretacja statusu teorii jaką zaproponował Neurath [zob. Neurath 2000, s. 671 Dyskutując problem statusu teorii uwzględniam jedynie problem teorii empirycznych, nie zaś np. teorii filozoficznych. Filozof bowiem może poradzić sobie z problemem prawdy zachowując realizm [np. Krąpiec M. A. [1995], Prof. Judycki [wykład wygłoszony w ramach Forum, 15. V. 2004], czy Majdański S. [rozmowa]; w tej kwestii jednak powiedzmy ouden mallon, nie jest ona bowiem rozważana w tej pracy. 2 Wydaje się jednak, że sama interpretacja koncepcji Van Fraassena jako instrumentalistycznej nie jest bezproblemowa [zob. Churchland i Hooker 1985; zwracał na ten problem uwagę P. Kawalec i Prof. A. Bronk – seminarium 1. 05. 2004], pomimo, że sam Van Fraassen formułując swoje stanowisko w sposób wyraźny nawiązuje do starożytnej instrumentalistycznej koncepcji zachowania zjawisk [zob. Fraassen 1980 i artykuł o tym tytule 1996] i interpretuje swoją koncepcję jako antyrelistyczną (w sensie epistemicznym). Kierując się więc deklaracjami Van Fraassena, jego tekstami, ich interpretacją jak i komentarzami np. Ernana McMullina [2003, s. 455-478], który pisze: „Van Fraassen często używa klasycznej frazy „zachowywać zjawiska” jako dezyderaty, twierdzi on, że to wyróżnia konstruktywny empiryzm i powinno być traktowane po prostu jako ostrzegawcza bandera”, interpretujemy koncepcję Van Fraassena jako stanowisko (w kwestii teorii naukowych) instrumentalistyczne. 2 76, 115-132, 153-164]. Koncepcje tą możemy scharakteryzować wskazując na cztery następujące tezy, które prezentuje on w artykule Fizykalizm radykalny a „świat rzeczywisty”: „1) Wszelkie zdania o realności, a zatem także i zdania protokolarne używane przy kontroli dobiera się w nauce na mocy decyzji i można je w zasadzie zmienić. 2) zdanie o realności nazywamy „fałszywym”, jeśli nie możemy uzgodnić go z całym gmachem nauki; możemy odrzucić także zdanie protokolarne, o ile nie wolimy zmienić gmachu nauki czyniąc je tym samym zdaniem „prawdziwym”, 3) kontrola pewnych zdań o realności polega na ustalaniu, czy są one zgodne z pewnymi zdaniami protokolarnymi; odrzucamy zatem wyrażenie, że zdanie porównuje się z „rzeczywistością”, tym bardziej, że w naszym przypadku „tę” rzeczywistość należy zastąpić kilkoma wzajemnie niekompatybilnymi, choć wewnętrznie spójnymi całościami zdań. 4) w ramach radykalnego fizykalizmu zdania dotyczące „niewypowiedzialnych”, „niezapisywalnych” zdarzeń i rzeczy okazują się typowymi pseudozdanianiami” [Neurath 2000, s. 117-118]. Charakterystyczne odejście od klasycznego pojęcia prawdy w sensie a la wczesny Wittgenstein, należy w tym wypadku traktować jako wynik badań nad kwestią tzw. czystych danych. O ile Schlick [Schlick 2000, s. 97-114, 175-180, 185-194, Koterski 2000a; 2000b, s. 275-288] starał się przynajmniej na początku zachować stanowisko, zgodnie z którym teorie wsparte były na czystych danych notowanych albo za pomocą tzw. „zdań historycznych” albo – jak twierdził później – zachowywanych w konstatacjach, rozumianych jako jednorazowe gesty mogące być podstawą dla formułowania zdań protokolarnych, o tyle Neutarch w sposób jednoznaczny odrzucił „czyste dane” jako coś, czego nie jesteśmy w stanie osiągnąć. Każde bowiem notowanie tego, co „dane w konstatacjach” czy „zachowane w konstatacjach” było już ich uteoretyzowaniem i detronizowało je. Neurat’owskie przejście od korespondencyjnej koncepcji prawdy do koncepcji prawdy koherencyjnej było znamienne i w jakimś stopniu było pierwszą tak wyraźnie sformułowaną antyrealistyczną – na poziomie epistemicznym – interpretacją teorii naukowych. Jeśli teorie bowiem są wsparte na zdaniach obserwacyjnych, to zdania te nie są tzw. czystymi danymi, te bowiem są nieosiągalne. Jak zaznacza on w punkcie czwartym koncepcja zdań dotyczących „niezapisywalnych” zdarzeń lub rzeczy jest koncepcją „pseudozdań”. Stanowisko Neuratha w jakiejś części jest paralelne względem koncepcji Ajdukiewicza [Ajdukiewicz 1985, s. 215-221] „Naukowej perspektywy świata” czy Quine’owskiego holizmu [Quine 2000, s. 49-75; 1997, s. 15-44, 121-156]. Jak pisze Quine [Quine 2000, s. 71-72]: „[...] nauka jako całość podobna jest do pola sił, którego warunkami 3 brzegowymi jest doświadczenie”. Quine nie neguje więc roli doświadczenia przy falsyfikacji teorii naukowych, jednak podobnie jak Neurath nie sądzi aby w kontekście oceny statusu teorii naukowych można było odwoływać się do korespondencyjnej koncepcji prawdy. Uznaje on bowiem istnienie zdań dotyczących przedmiotów fizycznych, które wiążą teorie z rzeczywistością daną w doświadczeniu ale owo powiązanie jest selektywne. Zdaniem Quine’a [Quine 2000, s. 73]: „pewne z nich (zdań obserwacyjnych) odpowiadają jednym danym zmysłowym, inne innym. [...] Lecz mówiąc o szczególnym związku tych zdań z doświadczeniem, mamy na myśli nie więcej niż luźną asocjację, odzwierciedlającą względne prawdopodobieństwo tego, że w praktyce wobec niezgodności z doświadczeniem poddamy rewizji raczej to zdanie niż inne.” Dalej minimalizując role doświadczenia Quine zgadza się, że oceniając praktykę badawczą musimy uwzględnić fakt, iż doświadczenie nie pozwala zwykle na jednoznaczną ocenę teorii jako prawdziwej czy fałszywej. Zgodność z doświadczeniem, jak twierdzi, możemy osiągnąć na wiele alternatywnych sposobów, dokonując rozmaitych rewaluacji różnych fragmentów teorii. Jeśli oceniamy dwie konkurencyjne teorie, to z pewnością w świetle tezy o niezdeterminowaniu teorii przez dane empiryczne, doświadczenie nie odgrywa decydującej roli w wyborze jednej z nich. Zazwyczaj decydujące są tu względy pragmatyczne: oceniamy więc tą teorię jako lepszą, która jest prostsza (simplicity), która posiada większą moc prewidystyczną (predicative power), itp. Z pewnością Quine uznaje ważkość „świadectw empirycznych”, jednocześnie jednak zgadza się z twierdzeniem, że nie odgrywają one determinującej roli ani w ocenie statusu danej teorii, ani w wyborze jednej z pośród konkurencyjnych teorii t i tn [zob. np. Quine 1997, 1986]. Znamienny jest fakt, iż koncepcja ta, podobnie jak przedstawiona później przez Van Fraassena koncepcja konstruktywnego empiryzmu (constructive empiricism) paralelna jest względem starożytne instrumentalistycznej koncepcji „zachowania zjawisk”3 – wywodzącą się z platońskiej epistemologii – zgodnie z którą starożytni astronomowie zasadniczo nie rozważali hipotez (kosmologicznych modeli) jako prawdziwych ale jako te, które zachowały zjawiska, do których to teorii dopiero dopasowuje się obserwowane ruchu planet [zob. Duhem 1969, Dąmbska 1973, s. 177-193, McMullin 2003, s. 455-478]. 3 Użyty termin „zachowanie zjawisk” jest tłumaczeniem greckiego „σώζέίν τά φάινόμενα”, można jednak wskazać na inne tłumaczenia tego zwrotu, np. postępując np. za Dąmbską [1973, s. 177-194] i tłumaczyć go jako „ocalić fenomeny”, za W. Zonnem [1972] „ratować obserwacje”, czy za Groblerem [rozmowa] „ratować zjawiska”. Wydaje się jednak, że arbitralne przyjęcie – za A. Chmieleckim – tłumaczenia „zachowanie zjawisk” na potrzeby tej pracy jest wystarczające, gdyż ów termin odnosimy tak do starożytnych, jak i do współczesnych sformułowań koncepcji dotyczących statusu teorii empirycznych opatrzonych tym nagłówkiem. Przy tym należy wspomnieć, że tłumaczenie Chmieleckiego [1991, s. 77-87] jest tłumaczeniem pracy B. Van Fraassena To save the phenomena [1996, s. 82-92]. W języku angielskim ten greki zwrot tłumaczony jest zwykle bądź jako: „save the phenomena”, bądź jako „save the appearances”. 4 Ptolemeusz porównując w Almageście równoważne empirycznie (tj. zachowujące te same zjawiska) hipotezy, dotyczące pozornego ruchu Słońca mianowicie hipotezę epicyklów i kół ekscentrycznych stwierdza: „trzeba się starać w miarę możliwości dobierać dla ruchów niebieskich jak najprostsze hipotezy, jeśli to jednak nie może się udać, to trzeba przejść do innych hipotez, które to umożliwią”. Widać więc, że już w starożytności dostrzegano niewystarczalność przyjmowania empirycznego kryterium oceny teorii naukowych. Do podobnych wniosków prowadziła refleksja nad statusem systemu Kopernika, jaką przedstawił Osiander w przedmowie do De revolutionibus orbium coelestium pisząc: „Hipotezy nie muszą być prawdziwe czy choćby prawdopodobne: wystarczy jeśli dzięki nim otrzymujemy obliczenia zgodne z obserwacjami” [zob. Duhem 1969, s. 66-91, Koestler 2002, s. 160-169]. Nie jest to niczym dziwnym biorąc pod uwagę, że początkowo system Kopernika nie był empirycznie lepiej potwierdzony przez dane obserwacyjne, niż systemy Ptolemejskie. Jerzy Dobrzycki [Dobrzycki 1973, s. 171-176] w pracy Astronomiczna treść Kopernikowskiego odkrycia pisze: [...] Nowa astronomia Kopernika w swych obserwacyjnych konsekwencjach była równoważna panującemu systemowi geocentrycznemu astronomii ptolemejskiej. Nie istniały bowiem żadne możliwości empirycznego potwierdzenia lub odrzucenia jednego z obu systemów. Potwierdzenie takie było zresztą niemożliwe jeszcze przez całe stulecia po Koperniku [Dobrzycki s. 172]. Modele wszechświata geocentryczne i heliocentryczny przez długi czas były bowiem traktowane jako systemy empirycznie równoważne, co zaś do prostoty system Ptolemeusza był uważany za prostszy od systemu Kopernika. W systemie heliocentrycznym wykorzystano bowiem czterdzieści osiem epicykli – wbrew deklaracji samego Kopernika, który twierdził że udało mu się opisać mechanizm wszechświata za pomocą trzydziestu czterech kół – zaś w wersji Pereubacha systemu ptolemejskiego, wykorzystano jedynie czterdzieści epicykli, a nie jak sugerował Kopernik osiemdziesiąt; w popularnym zaś ujęciu tego systemu przedstawionym przez Pereubacha w Theoricae wykorzystano jedynie dwadzieścia siedem epicykli [Koestler s.187-191, 565-566, Kuhn s. 65, 205-, Zonn 1972, s. 41-70]. Z czasem jednak system przedstawiony w De revolutionibus orbium coelestium został udoskonalony przez następców Kopernika (między Keplera) i okazał się systemem prostszym, potem dostrzeżono także przewagę tego, tak w aspekcie jego mocy prewidystycznej jak i w kwestii zachowywania zjawisk. Wskazując na założenia metodologiczne Kopernikowskiej astronomii, Prof. S. Kamiński [Kamiński 1973, s. 123-141, 1994, s. 267-282] wymienia między innymi: idealizację, jednolitość, harmonię oraz prostotę. Przy czym odróżnia on dwa typy prostoty 5 mianowicie: prostotę wewnętrzną, to jest logiczną danego systemu i prostotę wewnętrzną (kwalitatywną). Dzięki przyjęciu tego typu założeń – jak twierdzi Kamiński – w systemie Kopernika odrzucono choćby dodatkowy typ kół ekwantów wykorzystywanych w systemie Ptolemusza i uzyskano większy stopień dowodliwości tez tego systemu [Kamiński 1973, s. 139]. Także w kwestii mocy prewidystycznej – jak się okazało – system kopernikański okazał się skuteczniejszy, jeśli porównujemy go z systemem ptolemejskim, opisując długookresowe ruchy planet [zob. Ravetz 1965, s. 9]. II. Zastanówmy się jednak czy po odrzuceniu „mitu czystych danych” i uznaniu nawet pewnej słabej wersji tezy „o niezdeterminowaniu teorii przez dane empiryczne” [zob. Laudan 1992. s. 65-110], instrumentalista ma zrezygnować z jakiegokolwiek pojęcia prawdy, skoro zmuszony jest odrzucić mocne korespondencyjne pojęcie prawdy. Wydaje się, że w ramach współczesnych semantycznych interpretacji teorii naukowych, takich jak koncepcja Van Fraassena – dobrym kandydatem dla celów analizy instrumentalistycznych może być semantyczna definicja prawdy Tarskiego. Teoria ta bowiem nie jest teorią prawdy w sensie klasycznym i może być rozważana jedynie na poziomie języka [zob. Woleński 1993, s. 222269; 2003, s. 178-186, Grobler 2000, 2001, Kałuszyńska 1998, Wójcicki 1994]. Do tego typu koncepcji, może odwołać się więc także antyrealista epistemiczny (instrumentalista), w ramach tej bowiem wykorzystuje się pojęcie „spełniania” czy „interpretacji”, nie zaś mocne pojęcie korespondencji. Jeśli rozważamy dany system dedukcyjny pojęcie prawdziwości dla danego wyrażenia możemy zdefiniować w następujący sposób: dane wyrażenie języka J jest prawdziwe w modelu M ww. wyrażenie jest spełnione w modelu M. przy każdym wartościowaniu; dane wyrażenie systemu T opartego na logice jest prawdziwe jest prawdziwe w każdym modelu systemu T; zaś model M jest modelem systemu aksjomatycznego T ww. każda teza systemu T jest prawdziwa w modelu M; dalej Model M jest modelem systemu aksjomatycznego T ww. wszystkie aksjomaty systemu T są prawdziwe w modelu M [Borkowski 1991, s. 368-371]. W wypadku teorii matematycznych definicja prawdy Tarskiego doskonale spełnia swoje funkcje i nie sprawia tego typu kłopotów, które pojawiają się gdy staramy się aplikować ją podczas metodologicznej analizy interpretacji statusu wyrażeń danej teorii empirycznej. Odwołując się bowiem w ramach takiej analizy do semantycznej teorii prawdy, chcemy jednocześnie zyskać kryterium pozwalające nam 6 określić, czy dany model czyli konstrukt teoriomnogościowy jest strukturalnie podobny do świata danego w obserwacji [zob. Woleński 2003, s.181]. Sprawa jest o tyle istotna, że jak argumentuje Putnam [Putnam 1998, s. 185-224] odwołując się do twierdzenia Löwenheima-Skolema, każda teoria posiada tzw. modele niezamierzone. Zgodnie z powyższym twierdzeniem, każda niesprzeczna teoria T pierwszego rzędu zapisana w języku przeliczalnym posiada przeliczalny model M; istnieje jeszcze mocniejsza wersja twierdzenia Löwenheima-Skolema nazywana dolnym twierdzeniem, zgodnie z którą każda niesprzeczna teoria T pierwszego rzędu zapisana w języku przeliczalnym posiada przeliczalny model M’ będący podmodelem danego modelu M teorii T. Zgodnie z rozumowaniem Putnama, twierdzenia te są prawomocne także w odniesieniu do danej teorii empirycznej T sformalizowanej i zapisanej w języku przeliczalnym, a co za tym idzie generują owe niepożądane konsekwencje możliwości zinterpretowania teorii T w więcej niż jednym modelu (zamierzonym). Powstaje więc problem czy jakiekolwiek ograniczenia teoretyczne czy operacyjne pozwalają wyznaczyć model zamierzony danej teorii. Wydaje się, że Van Fraassen radzi sobie z tym problemem odwołując się, w ramach swojej instrumentalistycznej interpretacji statusu teorii naukowych do pojęcia „adekwatności empirycznej” (empitical adequacy). Zanim jednak przejdziemy do tej kwestii, przyjrzyjmy się pokrótce presupozycjom stanowiska Van Fraassena. Interpretacja zaproponowana przez tego filozofa wsparta jest właśnie na odrzuceniu „mitu czystych danych” i przyjęciu tezy o niezdeterminowaniu teorii przez dane empiryczne, a jednocześnie akcentowaniu istotnej wagi empirii w potwierdzaniu teorii naukowych. W pracy będącej repliką na artykuł M. Ghins’a, Van Fraassen pisze: „Obaj chcemy zachować decydującą rolę doświadczenia w epistemologii, obaj odrzucamy mit „danych” i fenomenalistyczne stanowiska, które wypracowały ten mit. Jednomyślnie chcemy także respektować fenomenologię badań naukowych. Podzielamy nadzieje żywione przez faktycznych nie-fundacjonalistów a także empiryczną epistemologię” [Fraassen 2000, s. 1656]. Przy tym w sposób wyraźny Van Fraassen odrzuca klasyczne pojęcie prawdy jako „reprezentacji”, choć akcentuje wagę empirii i tzw. adekwatności empirycznej. Trzeba jednak pamiętać, że jednocześnie traktuje on teorie jako konstrukty teoriomnogościowe (semantyczne) niezdeterminowane jednoznacznie przez dane empiryczne [zob. Fraassen 1980]. Zgodnie bowiem z podejściem teorio-modelowym do teorii naukowych, jakie proponuje Van Fraassen [Fraassen 1980, 1996 s. 89-90], nie interpretujemy tych jedynie jako tworów syntaktycznego ale w charakterystyce teorii uwzględniamy także ich model (-e). 7 Teoria naukowa dostarcza charakterystyki tej części swych modeli, jakie stanowią obraz struktur danych w tzw. sprawozdaniach z obserwacji. Jak pisze: teoria jest empirycznie adekwatna jeśli wszystkie przejawy (zjawiska) są izomorficzne z podstrukturami empirycznymi w przynajmniej jednym z jej modeli. T nie jest zaś empirycznie silniejsza od T’ jeśli dla każdego modelu M teorii istnieje taki model M’ teorii T’, że wszystkie empiryczne podstruktury modelu M są izomorficzne z empirycznymi podstrukturami modelu M’ [Van Fraassen 1996]. Van Fraassen starając zilustrować powyższą definicję „empirycznej adekwatności” odwołuje się do systemu Newtona przedstawionego w Mathematical Principles of Natural Philosophy i Systemu of the World. W pracach tych Newton odróżnia wyraźnie postulowaną przez niego rzeczywistość (scharakteryzowaną aksjomatycznie) od zjawisk jakie staramy się zachować (przejawów). Jedną rzeczą są więc absolutne wielkości definiowane kontekstowo przez aksjomaty teorii Newtona, drugą ich percypowalne miary. Starając się opisać „przejawy ruchów” (apparent motion), Newton czyni to za pomocą pewnych struktur relacyjnych przejawów (relational structures appearances). W ramach modelów tej teorii, można więc traktować owe struktury jako odbicia samych przejawów. Teoria Newtona jest więc adekwatna empirycznie wówczas, gdy posiada jakiś model, którego relacyjne struktury przejawów są identyczne (izomorficzne) ze wszystkimi dostępnymi aktualnie przejawami [Van Fraassen 1996, s. 83]. Zgodnie z matematycznym modelem teorii Newtona (TN) ciała są umieszczone w absolutnej przestrzeni i poruszają się ruchem absolutnym. Newton realistycznie interpretuje ową teorię przyjmując istnienie absolutnej przestrzeni i absolutnych ruchów jako rzeczywistych. Starając się zaś wyjaśnić różnice pomiędzy wartościami absolutnymi wynikającymi z matematycznej teorii, a niedokładnymi miarami przejawów, Newton tłumaczy ją tym, że ciała poruszają się w absolutnej przestrzeni z absolutnym przyspieszeniem, to zaś powoduje pewne napięcia deformujące przejawy (zjawiska) [Van Fraassen 1996, s. 83]. W teorii (TN) Newton przyjmuje dodatkowo hipotezę, zgodnie z którą środek ciężkości układu słonecznego znajduje się w spoczynku w absolutnej przestrzeni. Jednak gdyby założyć w ramach innej teorii (TNv), że środek ciężkości układu słonecznego porusza się ruchem jednostajnym w absolutnej przestrzeni, jak sam Newton zauważa teorie (TN) i (TNv) zachowywałyby te same przejawy, obie teorie byłyby adekwatne empiryczne. W tym wypadku (TN) i (TNv) są empirycznie równoważne, bowiem wszystkie podstruktury relacyjne przejawów (TN) i (TNv) są wzajemnie izomorficzne [Van Fraassen, s. 83-84]. 8 Wracając do meritum, jeśli więc dla instrumentalisty istnieje problem prawdy w odniesieniu do teorii naukowych to z pewnością nie jest to problem prawdy klasycznie rozumianej, a jedynie problem zastosowania jakiegoś jej semantycznego odpowiednika, np. semantycznej koncepcji prawdy. Jeśli jednak odwołamy się do takiej koncepcji – jak już mówiliśmy – rodzi się problem wyznaczenia tzw. modelu zamierzonego. Zgodnie z argumentacją Putnama: [...] rozumowanie podane przez Skolema, które dowodzi, że żaden system formalny nie „uchwytuje” „intuicyjnego pojęcia zbioru” (jeżeli cos takiego istnieje), prowadzi do wniosku, że nawet formalizacja wszystkich naszych przekonań (obojętnie, czy uważać je za naukę, czy nie) nie mogłoby wykluczyć interpretacji przeliczalnych i a fortiori, nie mogłoby wykluczyć niezamierzonych interpretacji tego pojęcia [Putnam 1998, s. 189]. Rozumowanie to można rozszerzyć „[...] wskazując, że wszystkie zastosowania języka razem wzięte (ograniczenia operacyjne i teoretyczne) nie „ustalają” jednoznacznie „zamierzonej interpretacji” ani trochę bardziej, niż czyni to aksjomatyczna teoria mnogości wzięta z osobna” [Putnam 1998, s. 190]. Woleński [2003, s. 182-183] rozważając to zagadnienie (zastosowania semantycznej definicji prawdy Tarskiego w ramach metodologii nauk empirycznych), wskazuje na dwie relacje, relację (I), to jest relację wyznaczającą interpretację teorii T (a więc wyznaczającą modele teorii T) i relację (F), pozwalającą ustalić, że dany model M teorii T jest modelem zamierzonym tej teorii, bowiem F odwzorowuje elementy modelu M na zjawiska empiryczne. Wydaje się, że zgodnie z koncepcją Van Fraassena problem ten zyskuje rozwiązanie dzięki wprowadzeniu relacji empirycznej adekwatności, która byłaby właśnie relacją (F), wyznaczającą model zamierzony. Jednak tak nie jest bowiem pojęcie „empirycznej adekwatności” nie jest jednoznaczne, nie jest to jak się wydaje pojęcie logiczne ale pragmatyczne. Relacji empirycznej adekwatności bowiem nie możemy sformalizować, a więc nie możemy pojęcia „empirycznej adekwatności” uważać za operacyjne. Poza tym, co jest ważkie, teoria może być empirycznie adekwatna, także wówczas, gdy wszystkie przejawy empiryczne są izomorficzne z podstrukturami empirycznymi w więcej niż jednym jej modelu, jak w wypadku teorii (TN) i (TNv). W takim razie, który model jest modelem zamierzonym teorii? Jak dowodzi w artykule Modele i rzeczywistość Putnam, ograniczenia operacyjne a więc ogół zjawisk, jakie są rejestrowane nie pozwala jednoznacznie rozstrzygnąć kwestii modelu zamierzonego. Teoria jest empirycznie adekwatna – według Van Fraassena – jeśli wszystkie zarejestrowane zjawiska są izomorficzne z podstrukturami empirycznymi w przynajmniej jednym z jej modeli, tyle że na mocy twierdzenia Skolema, możemy znaleźć zawsze przeliczalny podmodel 9 modelu „standardowego”, w którym będą zachowane ekstensje przeliczalnie wielu predykatów (a ekstensja każdego z nich może obejmować przeliczalnie wiele przedmiotów) [Putnam 1998, s. 189]. Wydaje się, że w takim razie nie ma sensu mówić o prawdziwości, co prawda ważną rolę odgrywa tu adekwatność empiryczna ale i ona nie jest ostatecznym kryterium, pozwalającym nam wyznaczyć dany model zamierzony, ani też rozstrzygnąć problemu wyboru jednej z pośród dwóch konkurencyjnych teorii. Tym bardziej, że mówiąc o adekwatności empirycznej mówimy o pewnej relacji zachodzącej pomiędzy podstrukturami empirycznymi modeli teorii a rejestrowanymi czy percypowanymi „zjawiskami”. Oczywiście o relacji reprezantacji w sensie klasycznej koncepcji prawdy w ogóle nie może być tu mowy, bowiem rejestrowane zjawiska są zawsze formułowane w „sprawozdaniach z obserwacji”. Możemy jednak idąc, na przykład za Kemenym, odwołać się do konwencji (ograniczeń teoretycznych) uwzględniając decyzję naukowców posługujących się daną teorią zachowując także wymóg zachodzenia relacji adekwatności empirycznej – jako warunku koniecznego ale niewystarczającego dla wyznaczenia modelu zamierzonego – i dzięki temu rozstrzygnąć problem modelu zamierzonego. Możemy jednak stwierdzić, że na wyznaczenie relacji (F) określającej adekwatną konceptualizację danej dziedziny składają się dwa elementy, pierwszy to konwencja, drugi to adekwatność empiryczna danego modelu czy jego podstruktur empirycznych. Podobnie, gdy rozważamy problem wyboru jednej z pośród konkurencyjnych teorii, jeśli obie są równoważne empirycznie (zachowują te same zjawiska). O wyborze jednej z nich winny decydować względy pragmatyczne, takie jak: prostota czy elegancja teorii, a także łatwość wykorzystania tej a nie innej teorii w danych okolicznościach. Jak twierdzi Prof. Woleński [Woleński 2003, s. 182].: „modele właściwe bywają (także) rozumiane [...] w ten sposób mianowicie, iż możliwe są rozmaite teorie zgodne z tymi samymi danymi empirycznymi, a przeto posiadające odmienne modele semantyczne” tak jak w wypadku teorii Newtona (TN) i (TNv) [Van Fraassen 1996, s. 83-84]. Tak więc modele semantyczne danych teorii są właściwe (zamierzone) jeśli są adekwatne empirycznie (zachowują te same zjawiska). W tej sytuacji naukowcy zmuszeni są odwołać się do kryteriów pragmatycznych, ponieważ kryterium adekwatności wydaje się być niewystarczajace dla wyboru danej teorii, pomimo że znamy jej modele zamierzone. III. Czy więc w pewnym sensie instrumentalista poradził sobie z problemem prawdy pozbywając się „mocnej koncepcji prawdy” – odwołującej się do relacji korespondencji czy 10 reprezentacji – i przyjmując inne kryteria oceny teorii, takie jak: adekwatność empiryczna + kryteria pragmatyczne (prostota, elegancja, ekonomiczność, moc prewidystyczna, itp.)? Być może? Na pewno jednak z perspektywy instrumentalisty pojęcie prawdy w sensie mocnym jest zbędne, ponieważ nie stanowi ono dla niego żadnego skutecznego kryterium oceny statusu teorii naukowych. Możliwe także, że jeśli udałoby się zdefiniować predykat „jest prawdziwe” w języku przedmiotowym, a także zastosować ową definicję dla określenie prawdziwości teorii empirycznych stanowisko instrumentalisty stałoby się niezasadne, jednak jak dotąd realista nie podał takiej definicji. Nie tylko, że nie jest on w stanie zdefiniować predykatu „jest prawdziwe” w języku przedmiotowym, nie jest on w stanie także poradzić sobie z szeregiem problemów np. z ustaleniem odniesienia przedmiotowego zdań zawierających terminy teoretyczne, z odrzucaniem „mitu czystych danych”, z tezą o niezdeterminowaniu teorii przez dane empiryczne. Metodologia nauk empirycznych nie jest też dyscypliną, w ramach której posłużenie się pojęciem intuicji czy innych władz umysłu postulowanych przez filozofów, (które uzasadniałby odwołanie się do „mocnej” koncepcji prawdy) byłoby uzasadnione. Moglibyśmy, tak na przykład odwołać się do czegoś w rodzaju stoickiej idei phantasia kataleptike, zgodnie z którą możemy poznać pewne prawdy przez bezpośrednie pojmowanie, tyle że w ramach współczesnej metodologii nauk empirycznych, tego typu pojecie jest bezużyteczne, podobnie jak wprowadzone przez Schlika [Schlick 1910; 1918] rozróżnienie słabej i mocnej korespondencji tj. zgodności (Übereintimmung) i przyporządkowania (Zuordung) czy zaproponowane przez Pitchera [Pitcher 1964] rozróżnienie pomiędzy korespondencją w sensie korelacji a korespondencją w sensie kongruencji. Słabsze pojęcie korespondencji, podobnie bowiem jak mocniejsze nie daje się jednoznacznie zdefiniować dla języków formalnych, zaś inne określenia tego mają jedynie wartość domniemania. Widzimy więc i takie rozstrzygnięcia natrafiają na zarzut nieefektywności lub nieeksplikowalności lub nieużyteczności dla celów metodologicznych. Owszem istnieje możliwość przyjęcia redundancyjnych, deflacjonistycznych lub innych minimalistycznych koncepcji prawdy. Koncepcji, w myśl których predykat „jest prawdziwe” spełnia funkcje co najwyżej pragmatyczne lub syntaktyczne, jak np. performatywną w myśl koncepcji Strawsona [Strawson 1950, zob. Szubka 1995, 2000] czy jedynie syntaktyczną zgodnie z nihilistyczną koncepcją prawdy Ramseya [1931]. Według Ramseya rozwiązanie zaproponowane przez Tarskiego jest bowiem jedynie sposobem eliminowania cudzysłowów, a więc pomysłem na odcudzysłowianie zdań występujacych w danych kontekstach. Odwołując się do tego typu koncepcji wpadamy jednak w pułapkę, 11 bowiem w ten sposób nie tylko niczego nie zyskujemy ale tracimy dobrą formalną charakterystykę predykatu „jest prawdziwe”. Słuszna jest więc uwaga Quine’a, który stwierdza, że Ramsey wyraźnie nie docenił siły cudzysłowów, a przecież: Opuszczenie cudzysłowów jednoznacznie determinuje prawdę w sposób wcale nie trywialny [Quine 1998, s. 100-101]. Intrumentalista radzi sobie z problemem prawdy w kontekście rozstrzygnięć co do statusu teorii naukowych, w tym sensie, że zaleca swoiste sceptyckie epoche w kwestii „reprezentacji” czy „korespondencji”. W ramach języka metodologii nauk empirycznych nie musimy – jego zdaniem – odwoływać się do mocnego pojęcia prawdy, wystarczą inne słabsze pojęcia jak adekwatność empiryczna czy moc prewidystyczna. Kierując się więc wrażliwością sceptyka instrumentalista realizuję nakaz Wittgensteina: O czym nie można mówić, o tym trzeba milczeć, zapewniając tym samym swoisty stan metodologicznej ataraksji. Sekstus Empiryk odróżnił trzy zasadnicze stanowiska a) dogmatyczne, b) akademickie, c) sceptyckie, zgodnie z którymi dogmatyk twierdzi: wiem, że prawda może być poznana; akademik: wiem, że prawda nie może być poznana; zaś sceptyk: nie wiem czy prawda może być poznana więc dalej jej poszukuję. Jeśli doszukiwać się analogi pomiędzy tymi stanowiskami a stanowiskami, jakie przyjmuje się we współczesnej filozofii nauki w kwestii statusu teorii naukowych, przyporządkowalibyśmy im odpowiednio: a) realizm, b) relatywizm, c) instrumentalizm. Instrumentalista bowiem nie stwierdza, że prawda jest osiągalna lub nie, a jedynie zachowuje postawę epoche, tak długo jak długo jej nie odnalazł. Bibliografia Ajdukiewicz K. [1985] Język i Poznanie, t. 1 i 2, Warszawa. Borkowski L. [1991] Wprowadzenie do logiki i teorii mnogości, s. 371. Churchland P. M.; Hooker A. C. [1985] (ed.) Images of Science, Chicago. Dąmbska I., [1973] O niektórych poglądach Ptolemeusza z zakresu teorii nauk, s. 177-194 [w:] Kurdziałek M., Rebety J., Swieżawski S., (ed.) [1973]. Dobrzycki J. [1973] Astronomiczna treść Kopernikowskiego, [w:] Kurdziałek M., Rebety J., Swieżawski S. [1973], s. 171176. Duhem P. [1969] To Save the Phenomena, Chicago. Grobler A. [2000 Prawda a względność, Kraków. [2001] Pomysły na temat prawdy i sposobu uprawiania filozofii w ogóle, Kraków. Hartman J. (ed.) [2000] Logika i filozofia. W stronę Jana Woleńskiego, Kraków. Kałuszyńska E. [1998] Dwa pojęcia prawdziwości, [w:] Muszyński (ed.) 1998, s. 43-50. Kamiński S. 12 [1973] Filozoficzne uwarunkowania rewolucyjnej idei Mikołaja Kopernika, [w:] Kurdziałek M., Rebety J., Swieżawski S., [1973], s. 123-141 i [w:] Żegleń U. [1994], s. 267-382. Kuhn T. [1966] Rewolucja kopernikańska, Warszawa. Kopernik M. [1953] O obrotach sfer niebieskich, Warszawa. Koterski A. (ed.) [2000a] Spór o zdania protokolarne. „Erkenntnis” i „Analysis” 1932-1940, Warszawa. [2000b] Spór o zdania protokolarne, Warszawa, s. 275-288. Koestler A. [2002] Lunatycy, Poznań. Krąpiec M. A. [1995] Metafizyka, Lublin. Kurdziałek M., Rebety J., Swieżawski S., (ed.) [1973] Mikołaj Kopernik. Studia i materiały sesji Kopernikowskiej w KUL 18-19 Lutego 1972 Roku. Laudan L. [1992] Demistyfikacja problemu niedookreślenia teorii przez fakty, „Poznańskie Studia z Filozofii Nauki”, 12, s. 65-110. McMullin E. [2003] Van Frassen’s Unappreciated Realism, „Philosophy of Science”, 70, s. 455-478. Muszyński Z. (ed.) [1998] Z badań nad prawdą, nauką i poznaniem, Lublin. Neuratha O. [2000a] Zdania protokolarne, s. 67-76, [w:] Koterski (ed.) [2000a]. [2000b] Fizykalizm radykalny a „świat rzeczywisty”, s. 115-132, [w:] Koterski (ed.) [2000a]. [2000c] Pseudoracjonalizm falsyfikacji, s. 153-164, [w:] Koterski (ed.) [2000a]. Papineau D. (ed.) [1996] The Philosophy of Science, Oxford. Pitcher G. [1964] Introduction, [w:] Truth, (ed.) Pitcher G., s. 1-15. (ed.) [1964] Truth, Englewood Cliffs. Ptolemeusz Klaudiusz [1952] Almagest, Chicago. Ramsey F. P. [1931] The Fundations of Mathematics and Other Logical Essays, London. Quine W. V. O. [1997] Na tropach prawdy, tłum. B. Stanosz, Warszawa [1998] Od bodźca do nauki, tłum. B. Stanosz, Warszawa. [1986] Granice wiedzy i inne eseje filozoficzne, tłum. B. Stanosz, Warszawa. [2000] Z punktu widzenia logiki, tłum. B. Stanosz, Warszawa. Ravetz J. R. [1965] Astronomia i kosmologia w dziele Mikołaja Kopernika, Wrocław. Rosińska G. [1973] Kopernik i krakowska szkoła astronomiczna, [w:] Kurdziałek M., Rebety J., Swieżawski S., [1973], s. 3356. Schlick M. [1910] Das Wesen der Wahrheit nach der modernen Logik, „Vierteljahrsschrift für wissenschaftliche Philosophie und Soziologie, 34, s. 386-477. [1918] Allgemeine Erkenntnislehre, Berlin. [2000a] O fundamencie poznania, s. 97-114, [w:] Koterski (ed.) [2000a]. [2000b] Fakty i sądy, s. 175-180, [w:] Koterski (ed.) [2000a]. [2000c] Wprowadzenie oraz o „konstatcjach“, [w:] Koterski (ed.) [2000a]. Sekstus Empiryk [1998] Zarysy pirrońskie, Warszawa. – Adversos Mathematicos. Strawson P. [1950] Truth, „Proceedings of the Aristotelian Sosiety. Supplementary Volume”, 24, s. 129-156. Szubka T. [1995] Metafizyka analityczna P. F. Strawsona, Lublin. [2000] Minimalistyczne a korespondencyjne teorie prawdy, [w:] Hartman (ed.) [2000], s. 378-385. Tarski A. [1995] Pisma logiczno filozoficzne, T1, Warszawa. 13 Van Fraassena B. [1980] The Scientific Image, Oxford. [1996] To save the phenomena, s. 82-92, [w:] Papineau (ed.) [1996]. Woleński J. [1993] Metamatematyka a epistemologia, Warszawa. [1996] Logika sceptycyzmu, [w:] Woleński (ed.) [1996], s. 169-173. [2003] Epistemologia, t. 3, Kraków. (ed.) [1994], Philosophical Logic in Poland, Dordrecht. (ed.) [1996] W stronę logiki, Kraków. Wójcicki R. [1982] Wykłady z metodologii nauk, Warszawa. [1994] Realism vs. Relativism in Philosophy of Science (Some Comments on Tarski’s Theory of Truth), [w:] Woleński (ed.) [1994], s. 337-361. Zeidler P. [1993] Spór o status poznawczy teorii, Poznań. Zonn W. [1972] Rewolucja Kopernikańska, Warszawa. Żegleń U. (ed.) [1994] Metoda i język, Lublin.