A może to instrumentalizm poradził sobie z problemem

Transkrypt

A może to instrumentalizm poradził sobie z problemem
1
Łyczek Robert
Esej – filozofia nauki
KUL (Katedra Metodologii Nauk)
e-mail: [email protected]
A może to instrumentalista poradził sobie z problemem prawdy?
I.
Rozważając kwestię epistemicznego statusu teorii naukowych1 instrumentaliści tacy
jak W. V. O Quine czy B. Van Fraassen2 decydują się nie interpretować teorii naukowych jako
prawdziwych czy fałszywych w sensie klasycznym. Jak twierdzą nie ma bowiem żadnych
racji, które przemawiałby na rzecz tezy o zasadności odwołania się do tak rozumianej
koncepcji w ocenie statusu teorii: ani w kontekście próby stwierdzenia, która z
konkurencyjnych teorii t1 lub tn lepiej odwzorowuje „rzeczywistość” ani w aspekcie
rozstrzygania problemu, która z konkurujących teorii t1 lub tn jest lepsza. Pojęcie prawdy jako
idealnego odwzorowania uległo bowiem deprecjacji (może nawet straciło rację bytu) wraz z
odrzuceniem koncepcji tzw. „czystych danych” i degradacją tezy o dominującej roli danych
empirycznych w procesie stwierdzania prawdziwości lub fałszywości teorii naukowych.
Istotnym powodem dla przyjęcia instrumentalistycznej, a nie realistycznej interpretacji
statusu teorii naukowych było 1) odrzucenie „mitu czystych danych”, 2) uznanie tezy o
niezdeterminowaniu teorii przez dane empiryczne. Obie te tezy odegrały istotną rolę tak w
ramach syntaktycznej interpretacji (syntactic approach) teorii naukowych jak i (obecnie) w
ramach jej wersji semantycznej .
Kwestia „czystych danych” szeroko dyskutowana była w kręgu filozofów Koła
Wiedeńskiego w ramach syntaktycznej analizy teorii naukowych. Niejako zwieńczeniem tej
dysputy była interpretacja statusu teorii jaką zaproponował Neurath [zob. Neurath 2000, s. 671
Dyskutując problem statusu teorii uwzględniam jedynie problem teorii empirycznych, nie zaś np. teorii
filozoficznych. Filozof bowiem może poradzić sobie z problemem prawdy zachowując realizm [np. Krąpiec M.
A. [1995], Prof. Judycki [wykład wygłoszony w ramach Forum, 15. V. 2004], czy Majdański S. [rozmowa]; w tej
kwestii jednak powiedzmy ouden mallon, nie jest ona bowiem rozważana w tej pracy.
2
Wydaje się jednak, że sama interpretacja koncepcji Van Fraassena jako instrumentalistycznej nie jest
bezproblemowa [zob. Churchland i Hooker 1985; zwracał na ten problem uwagę P. Kawalec i Prof. A. Bronk –
seminarium 1. 05. 2004], pomimo, że sam Van Fraassen formułując swoje stanowisko w sposób wyraźny
nawiązuje do starożytnej instrumentalistycznej koncepcji zachowania zjawisk [zob. Fraassen 1980 i artykuł o
tym tytule 1996] i interpretuje swoją koncepcję jako antyrelistyczną (w sensie epistemicznym). Kierując się więc
deklaracjami Van Fraassena, jego tekstami, ich interpretacją jak i komentarzami np. Ernana McMullina [2003, s.
455-478], który pisze: „Van Fraassen często używa klasycznej frazy „zachowywać zjawiska” jako dezyderaty,
twierdzi on, że to wyróżnia konstruktywny empiryzm i powinno być traktowane po prostu jako ostrzegawcza
bandera”, interpretujemy koncepcję Van Fraassena jako stanowisko (w kwestii teorii naukowych)
instrumentalistyczne.
2
76, 115-132, 153-164]. Koncepcje tą możemy scharakteryzować wskazując na cztery
następujące tezy, które prezentuje on w artykule Fizykalizm radykalny a „świat rzeczywisty”:
„1) Wszelkie zdania o realności, a zatem także i zdania protokolarne używane przy
kontroli dobiera się w nauce na mocy decyzji i można je w zasadzie zmienić.
2) zdanie o realności nazywamy „fałszywym”, jeśli nie możemy uzgodnić go z całym
gmachem nauki; możemy odrzucić także zdanie protokolarne, o ile nie wolimy zmienić
gmachu nauki czyniąc je tym samym zdaniem „prawdziwym”,
3) kontrola pewnych zdań o realności polega na ustalaniu, czy są one zgodne z
pewnymi zdaniami protokolarnymi; odrzucamy zatem wyrażenie, że zdanie porównuje się z
„rzeczywistością”, tym bardziej, że w naszym przypadku „tę” rzeczywistość należy zastąpić
kilkoma wzajemnie niekompatybilnymi, choć wewnętrznie spójnymi całościami zdań.
4) w ramach radykalnego fizykalizmu zdania dotyczące „niewypowiedzialnych”,
„niezapisywalnych” zdarzeń i rzeczy okazują się typowymi pseudozdanianiami” [Neurath
2000, s. 117-118].
Charakterystyczne odejście od klasycznego pojęcia prawdy w sensie a la wczesny
Wittgenstein, należy w tym wypadku traktować jako wynik badań nad kwestią tzw. czystych
danych. O ile Schlick [Schlick 2000, s. 97-114, 175-180, 185-194, Koterski 2000a; 2000b, s.
275-288] starał się przynajmniej na początku zachować stanowisko, zgodnie z którym teorie
wsparte były na czystych danych notowanych albo za pomocą tzw. „zdań historycznych” albo
– jak twierdził później – zachowywanych w konstatacjach, rozumianych jako jednorazowe
gesty mogące być podstawą dla formułowania zdań protokolarnych, o tyle Neutarch w sposób
jednoznaczny odrzucił „czyste dane” jako coś, czego nie jesteśmy w stanie osiągnąć. Każde
bowiem notowanie tego, co „dane w konstatacjach” czy „zachowane w konstatacjach” było
już ich uteoretyzowaniem i detronizowało je.
Neurat’owskie przejście od korespondencyjnej koncepcji prawdy do koncepcji prawdy
koherencyjnej było znamienne i w jakimś stopniu było pierwszą tak wyraźnie sformułowaną
antyrealistyczną – na poziomie epistemicznym – interpretacją teorii naukowych. Jeśli teorie
bowiem są wsparte na zdaniach obserwacyjnych, to zdania te nie są tzw. czystymi danymi, te
bowiem są nieosiągalne. Jak zaznacza on w punkcie czwartym koncepcja zdań dotyczących
„niezapisywalnych” zdarzeń lub rzeczy jest koncepcją „pseudozdań”.
Stanowisko Neuratha w jakiejś części jest paralelne względem koncepcji
Ajdukiewicza [Ajdukiewicz 1985, s. 215-221] „Naukowej perspektywy świata” czy
Quine’owskiego holizmu [Quine 2000, s. 49-75; 1997, s. 15-44, 121-156]. Jak pisze Quine
[Quine 2000, s. 71-72]: „[...] nauka jako całość podobna jest do pola sił, którego warunkami
3
brzegowymi jest doświadczenie”. Quine nie neguje więc roli doświadczenia przy falsyfikacji
teorii naukowych, jednak podobnie jak Neurath nie sądzi aby w kontekście oceny statusu
teorii naukowych można było odwoływać się do korespondencyjnej koncepcji prawdy. Uznaje
on bowiem istnienie zdań dotyczących przedmiotów fizycznych, które wiążą teorie z
rzeczywistością daną w doświadczeniu ale owo powiązanie jest selektywne. Zdaniem Quine’a
[Quine 2000, s. 73]: „pewne z nich (zdań obserwacyjnych) odpowiadają jednym danym
zmysłowym, inne innym. [...] Lecz mówiąc o szczególnym związku tych zdań z
doświadczeniem, mamy na myśli nie więcej niż luźną asocjację, odzwierciedlającą względne
prawdopodobieństwo tego, że w praktyce wobec niezgodności z doświadczeniem poddamy
rewizji raczej to zdanie niż inne.”
Dalej minimalizując role doświadczenia Quine zgadza się, że oceniając praktykę
badawczą musimy uwzględnić fakt, iż doświadczenie nie pozwala zwykle na jednoznaczną
ocenę teorii jako prawdziwej czy fałszywej. Zgodność z doświadczeniem, jak twierdzi,
możemy osiągnąć na wiele alternatywnych sposobów, dokonując rozmaitych rewaluacji
różnych fragmentów teorii. Jeśli oceniamy dwie konkurencyjne teorie, to z pewnością w
świetle tezy o niezdeterminowaniu teorii przez dane empiryczne, doświadczenie nie odgrywa
decydującej roli w wyborze jednej z nich. Zazwyczaj decydujące są tu względy pragmatyczne:
oceniamy więc tą teorię jako lepszą, która jest prostsza (simplicity), która posiada większą
moc prewidystyczną (predicative power), itp. Z pewnością Quine uznaje ważkość „świadectw
empirycznych”, jednocześnie jednak zgadza się z twierdzeniem, że nie odgrywają one
determinującej roli ani w ocenie statusu danej teorii, ani w wyborze jednej z pośród
konkurencyjnych teorii t i tn [zob. np. Quine 1997, 1986].
Znamienny jest fakt, iż koncepcja ta, podobnie jak przedstawiona później przez Van
Fraassena koncepcja konstruktywnego empiryzmu (constructive empiricism) paralelna jest
względem starożytne instrumentalistycznej koncepcji „zachowania zjawisk”3 – wywodzącą
się z platońskiej epistemologii – zgodnie z którą starożytni astronomowie zasadniczo nie
rozważali hipotez (kosmologicznych modeli) jako prawdziwych ale jako te, które zachowały
zjawiska, do których to teorii dopiero dopasowuje się obserwowane ruchu planet [zob. Duhem
1969, Dąmbska 1973, s. 177-193, McMullin 2003, s. 455-478].
3
Użyty termin „zachowanie zjawisk” jest tłumaczeniem greckiego „σώζέίν τά φάινόμενα”, można jednak
wskazać na inne tłumaczenia tego zwrotu, np. postępując np. za Dąmbską [1973, s. 177-194] i tłumaczyć go jako
„ocalić fenomeny”, za W. Zonnem [1972] „ratować obserwacje”, czy za Groblerem [rozmowa] „ratować
zjawiska”. Wydaje się jednak, że arbitralne przyjęcie – za A. Chmieleckim – tłumaczenia „zachowanie zjawisk”
na potrzeby tej pracy jest wystarczające, gdyż ów termin odnosimy tak do starożytnych, jak i do współczesnych
sformułowań koncepcji dotyczących statusu teorii empirycznych opatrzonych tym nagłówkiem. Przy tym należy
wspomnieć, że tłumaczenie Chmieleckiego [1991, s. 77-87] jest tłumaczeniem pracy B. Van Fraassena To save
the phenomena [1996, s. 82-92]. W języku angielskim ten greki zwrot tłumaczony jest zwykle bądź jako: „save
the phenomena”, bądź jako „save the appearances”.
4
Ptolemeusz porównując w Almageście równoważne empirycznie (tj. zachowujące te
same zjawiska) hipotezy, dotyczące pozornego ruchu Słońca mianowicie hipotezę epicyklów i
kół ekscentrycznych stwierdza: „trzeba się starać w miarę możliwości dobierać dla ruchów
niebieskich jak najprostsze hipotezy, jeśli to jednak nie może się udać, to trzeba przejść do
innych hipotez, które to umożliwią”. Widać więc, że już w starożytności dostrzegano
niewystarczalność przyjmowania empirycznego kryterium oceny teorii naukowych. Do
podobnych wniosków prowadziła refleksja nad statusem systemu Kopernika, jaką przedstawił
Osiander w przedmowie do De revolutionibus orbium coelestium pisząc: „Hipotezy nie muszą
być prawdziwe czy choćby prawdopodobne: wystarczy jeśli dzięki nim otrzymujemy
obliczenia zgodne z obserwacjami” [zob. Duhem 1969, s. 66-91, Koestler 2002, s. 160-169].
Nie jest to niczym dziwnym biorąc pod uwagę, że początkowo system Kopernika nie
był empirycznie lepiej potwierdzony przez dane obserwacyjne, niż systemy Ptolemejskie.
Jerzy
Dobrzycki
[Dobrzycki
1973,
s.
171-176]
w
pracy Astronomiczna
treść
Kopernikowskiego odkrycia pisze: [...] Nowa astronomia Kopernika w swych obserwacyjnych
konsekwencjach była równoważna panującemu systemowi geocentrycznemu astronomii
ptolemejskiej. Nie istniały bowiem żadne możliwości empirycznego potwierdzenia lub
odrzucenia jednego z obu systemów. Potwierdzenie takie było zresztą niemożliwe jeszcze
przez całe stulecia po Koperniku [Dobrzycki s. 172].
Modele wszechświata geocentryczne i heliocentryczny przez długi czas były bowiem
traktowane jako systemy empirycznie równoważne, co zaś do prostoty system Ptolemeusza
był uważany za prostszy od systemu Kopernika. W systemie heliocentrycznym wykorzystano
bowiem czterdzieści osiem epicykli – wbrew deklaracji samego Kopernika, który twierdził że
udało mu się opisać mechanizm wszechświata za pomocą trzydziestu czterech kół – zaś w
wersji Pereubacha systemu ptolemejskiego, wykorzystano jedynie czterdzieści epicykli, a nie
jak sugerował Kopernik osiemdziesiąt; w popularnym zaś ujęciu tego systemu
przedstawionym przez Pereubacha w Theoricae wykorzystano jedynie dwadzieścia siedem
epicykli [Koestler s.187-191, 565-566, Kuhn s. 65, 205-, Zonn 1972, s. 41-70].
Z czasem jednak system przedstawiony w De revolutionibus orbium coelestium
został udoskonalony przez następców Kopernika (między Keplera) i okazał się systemem
prostszym, potem dostrzeżono także przewagę tego, tak w aspekcie jego mocy
prewidystycznej jak i w kwestii zachowywania zjawisk.
Wskazując na założenia metodologiczne Kopernikowskiej astronomii, Prof. S.
Kamiński [Kamiński 1973, s. 123-141, 1994, s. 267-282] wymienia między innymi:
idealizację, jednolitość, harmonię oraz prostotę. Przy czym odróżnia on dwa typy prostoty
5
mianowicie: prostotę wewnętrzną, to jest logiczną danego systemu i prostotę wewnętrzną
(kwalitatywną). Dzięki przyjęciu tego typu założeń – jak twierdzi Kamiński – w systemie
Kopernika odrzucono choćby dodatkowy typ kół ekwantów wykorzystywanych w systemie
Ptolemusza i uzyskano większy stopień dowodliwości tez tego systemu [Kamiński 1973, s.
139].
Także w kwestii mocy prewidystycznej – jak się okazało – system kopernikański
okazał się skuteczniejszy, jeśli porównujemy go z systemem ptolemejskim, opisując
długookresowe ruchy planet [zob. Ravetz 1965, s. 9].
II.
Zastanówmy się jednak czy po odrzuceniu „mitu czystych danych” i uznaniu nawet
pewnej słabej wersji tezy „o niezdeterminowaniu teorii przez dane empiryczne” [zob. Laudan
1992. s. 65-110], instrumentalista ma zrezygnować z jakiegokolwiek pojęcia prawdy, skoro
zmuszony jest odrzucić mocne korespondencyjne pojęcie prawdy. Wydaje się, że w ramach
współczesnych semantycznych interpretacji teorii naukowych, takich jak koncepcja Van
Fraassena – dobrym kandydatem dla celów analizy instrumentalistycznych może być
semantyczna definicja prawdy Tarskiego. Teoria ta bowiem nie jest teorią prawdy w sensie
klasycznym i może być rozważana jedynie na poziomie języka [zob. Woleński 1993, s. 222269; 2003, s. 178-186, Grobler 2000, 2001, Kałuszyńska 1998, Wójcicki 1994]. Do tego typu
koncepcji, może odwołać się więc także antyrealista epistemiczny (instrumentalista), w
ramach tej bowiem wykorzystuje się pojęcie „spełniania” czy „interpretacji”, nie zaś mocne
pojęcie korespondencji.
Jeśli rozważamy dany system dedukcyjny pojęcie prawdziwości dla danego wyrażenia
możemy zdefiniować w następujący sposób: dane wyrażenie  języka J jest prawdziwe w
modelu M ww. wyrażenie  jest spełnione w modelu M. przy każdym wartościowaniu; dane
wyrażenie  systemu T opartego na logice jest prawdziwe   jest prawdziwe w każdym
modelu systemu T; zaś model M jest modelem systemu aksjomatycznego T ww. każda teza
systemu T jest prawdziwa w modelu M; dalej Model M jest modelem systemu
aksjomatycznego T ww. wszystkie aksjomaty systemu T są prawdziwe w modelu M
[Borkowski 1991, s. 368-371]. W wypadku teorii matematycznych definicja prawdy
Tarskiego doskonale spełnia swoje funkcje i nie sprawia tego typu kłopotów, które pojawiają
się gdy staramy się aplikować ją podczas metodologicznej analizy interpretacji statusu
wyrażeń danej teorii empirycznej. Odwołując się bowiem w ramach takiej analizy do
semantycznej teorii prawdy, chcemy jednocześnie zyskać kryterium pozwalające nam
6
określić, czy dany model czyli konstrukt teoriomnogościowy jest strukturalnie podobny do
świata danego w obserwacji [zob. Woleński 2003, s.181].
Sprawa jest o tyle istotna, że jak argumentuje Putnam [Putnam 1998, s. 185-224]
odwołując się do twierdzenia Löwenheima-Skolema, każda teoria posiada tzw. modele
niezamierzone. Zgodnie z powyższym twierdzeniem, każda niesprzeczna teoria T pierwszego
rzędu zapisana w języku przeliczalnym posiada przeliczalny model M; istnieje jeszcze
mocniejsza wersja twierdzenia Löwenheima-Skolema nazywana dolnym twierdzeniem,
zgodnie z którą każda niesprzeczna teoria T pierwszego rzędu zapisana w języku
przeliczalnym posiada przeliczalny model M’ będący podmodelem danego modelu M teorii T.
Zgodnie z rozumowaniem Putnama, twierdzenia te są prawomocne także w odniesieniu do
danej teorii empirycznej T sformalizowanej i zapisanej w języku przeliczalnym, a co za tym
idzie generują owe niepożądane konsekwencje możliwości zinterpretowania teorii T w więcej
niż jednym modelu (zamierzonym).
Powstaje więc problem czy jakiekolwiek ograniczenia teoretyczne czy operacyjne
pozwalają wyznaczyć model zamierzony danej teorii. Wydaje się, że Van Fraassen radzi sobie
z tym problemem odwołując się, w ramach swojej instrumentalistycznej interpretacji statusu
teorii naukowych do pojęcia „adekwatności empirycznej” (empitical adequacy).
Zanim jednak przejdziemy do tej kwestii, przyjrzyjmy się pokrótce presupozycjom
stanowiska Van Fraassena. Interpretacja zaproponowana przez tego filozofa wsparta jest
właśnie na odrzuceniu „mitu czystych danych” i przyjęciu tezy o niezdeterminowaniu teorii
przez dane empiryczne, a jednocześnie akcentowaniu istotnej wagi empirii w potwierdzaniu
teorii naukowych. W pracy będącej repliką na artykuł M. Ghins’a, Van Fraassen pisze: „Obaj
chcemy zachować decydującą rolę doświadczenia w epistemologii, obaj odrzucamy mit
„danych” i fenomenalistyczne stanowiska, które wypracowały ten mit. Jednomyślnie chcemy
także respektować fenomenologię badań naukowych. Podzielamy nadzieje żywione przez
faktycznych nie-fundacjonalistów a także empiryczną epistemologię” [Fraassen 2000, s.
1656]. Przy tym w sposób wyraźny Van Fraassen odrzuca klasyczne pojęcie prawdy jako
„reprezentacji”, choć akcentuje wagę empirii i tzw. adekwatności empirycznej. Trzeba jednak
pamiętać, że jednocześnie traktuje on teorie jako konstrukty teoriomnogościowe
(semantyczne) niezdeterminowane jednoznacznie przez dane empiryczne [zob. Fraassen
1980].
Zgodnie bowiem z podejściem teorio-modelowym do teorii naukowych, jakie
proponuje Van Fraassen [Fraassen 1980, 1996 s. 89-90], nie interpretujemy tych jedynie jako
tworów syntaktycznego ale w charakterystyce teorii uwzględniamy także ich model (-e).
7
Teoria naukowa dostarcza charakterystyki tej części swych modeli, jakie stanowią obraz
struktur danych w tzw. sprawozdaniach z obserwacji. Jak pisze: teoria jest empirycznie
adekwatna jeśli wszystkie przejawy (zjawiska) są izomorficzne z podstrukturami
empirycznymi w przynajmniej jednym z jej modeli. T nie jest zaś empirycznie silniejsza od T’
jeśli dla każdego modelu M teorii istnieje taki model M’ teorii T’, że wszystkie empiryczne
podstruktury modelu M są izomorficzne z empirycznymi podstrukturami modelu M’ [Van
Fraassen 1996].
Van Fraassen starając zilustrować powyższą definicję „empirycznej adekwatności”
odwołuje się do systemu Newtona przedstawionego w Mathematical Principles of Natural
Philosophy i Systemu of the World. W pracach tych Newton odróżnia wyraźnie postulowaną
przez niego rzeczywistość (scharakteryzowaną aksjomatycznie) od zjawisk jakie staramy się
zachować (przejawów). Jedną rzeczą są więc absolutne wielkości definiowane kontekstowo
przez aksjomaty teorii Newtona, drugą ich percypowalne miary. Starając się opisać „przejawy
ruchów” (apparent motion), Newton czyni to za pomocą pewnych struktur relacyjnych
przejawów (relational structures appearances). W ramach modelów tej teorii, można więc
traktować owe struktury jako odbicia samych przejawów. Teoria Newtona jest więc
adekwatna empirycznie wówczas, gdy posiada jakiś model, którego relacyjne struktury
przejawów są identyczne (izomorficzne) ze wszystkimi dostępnymi aktualnie przejawami
[Van Fraassen 1996, s. 83].
Zgodnie z matematycznym modelem teorii Newtona (TN) ciała są umieszczone w
absolutnej przestrzeni i poruszają się ruchem absolutnym. Newton realistycznie interpretuje
ową teorię przyjmując istnienie absolutnej przestrzeni i absolutnych ruchów jako
rzeczywistych. Starając się zaś wyjaśnić różnice pomiędzy wartościami absolutnymi
wynikającymi z matematycznej teorii, a niedokładnymi miarami przejawów, Newton
tłumaczy ją tym, że ciała poruszają się w absolutnej przestrzeni z absolutnym
przyspieszeniem, to zaś powoduje pewne napięcia deformujące przejawy (zjawiska) [Van
Fraassen 1996, s. 83].
W teorii (TN) Newton przyjmuje dodatkowo hipotezę, zgodnie z którą środek
ciężkości układu słonecznego znajduje się w spoczynku w absolutnej przestrzeni. Jednak
gdyby założyć w ramach innej teorii (TNv), że środek ciężkości układu słonecznego porusza
się ruchem jednostajnym w absolutnej przestrzeni, jak sam Newton zauważa teorie (TN) i
(TNv) zachowywałyby te same przejawy, obie teorie byłyby adekwatne empiryczne. W tym
wypadku (TN) i (TNv) są empirycznie równoważne, bowiem wszystkie podstruktury
relacyjne przejawów (TN) i (TNv) są wzajemnie izomorficzne [Van Fraassen, s. 83-84].
8
Wracając do meritum, jeśli więc dla instrumentalisty istnieje problem prawdy w
odniesieniu do teorii naukowych to z pewnością nie jest to problem prawdy klasycznie
rozumianej, a jedynie problem zastosowania jakiegoś jej semantycznego odpowiednika, np.
semantycznej koncepcji prawdy. Jeśli jednak odwołamy się do takiej koncepcji – jak już
mówiliśmy – rodzi się problem wyznaczenia tzw. modelu zamierzonego. Zgodnie z
argumentacją Putnama: [...] rozumowanie podane przez Skolema, które dowodzi, że żaden
system formalny nie „uchwytuje” „intuicyjnego pojęcia zbioru” (jeżeli cos takiego istnieje),
prowadzi do wniosku, że nawet formalizacja wszystkich naszych przekonań (obojętnie, czy
uważać je za naukę, czy nie) nie mogłoby wykluczyć interpretacji przeliczalnych i a fortiori,
nie mogłoby wykluczyć niezamierzonych interpretacji tego pojęcia [Putnam 1998, s. 189].
Rozumowanie to można rozszerzyć „[...] wskazując, że wszystkie zastosowania języka razem
wzięte (ograniczenia operacyjne i teoretyczne) nie „ustalają” jednoznacznie „zamierzonej
interpretacji” ani trochę bardziej, niż czyni to aksjomatyczna teoria mnogości wzięta z
osobna” [Putnam 1998, s. 190].
Woleński [2003, s. 182-183] rozważając to zagadnienie (zastosowania semantycznej
definicji prawdy Tarskiego w ramach metodologii nauk empirycznych), wskazuje na dwie
relacje, relację (I), to jest relację wyznaczającą interpretację teorii T (a więc wyznaczającą
modele teorii T) i relację (F), pozwalającą ustalić, że dany model M teorii T jest modelem
zamierzonym tej teorii, bowiem F odwzorowuje elementy modelu M na zjawiska empiryczne.
Wydaje się, że zgodnie z koncepcją Van Fraassena problem ten zyskuje rozwiązanie dzięki
wprowadzeniu relacji empirycznej adekwatności, która byłaby właśnie relacją (F),
wyznaczającą model zamierzony. Jednak tak nie jest bowiem pojęcie „empirycznej
adekwatności” nie jest jednoznaczne, nie jest to jak się wydaje pojęcie logiczne ale
pragmatyczne. Relacji empirycznej adekwatności bowiem nie możemy sformalizować, a więc
nie możemy pojęcia „empirycznej adekwatności” uważać za operacyjne. Poza tym, co jest
ważkie, teoria może być empirycznie adekwatna, także wówczas, gdy wszystkie przejawy
empiryczne są izomorficzne z podstrukturami empirycznymi w więcej niż jednym jej modelu,
jak w wypadku teorii (TN) i (TNv).
W takim razie, który model jest modelem zamierzonym teorii? Jak dowodzi w
artykule Modele i rzeczywistość Putnam, ograniczenia operacyjne a więc ogół zjawisk, jakie
są rejestrowane nie pozwala jednoznacznie rozstrzygnąć kwestii modelu zamierzonego.
Teoria jest empirycznie adekwatna – według Van Fraassena – jeśli wszystkie zarejestrowane
zjawiska są izomorficzne z podstrukturami empirycznymi w przynajmniej jednym z jej
modeli, tyle że na mocy twierdzenia Skolema, możemy znaleźć zawsze przeliczalny podmodel
9
modelu „standardowego”, w którym będą zachowane ekstensje przeliczalnie wielu
predykatów (a ekstensja każdego z nich może obejmować przeliczalnie wiele przedmiotów)
[Putnam 1998, s. 189].
Wydaje się, że w takim razie nie ma sensu mówić o prawdziwości, co prawda ważną
rolę odgrywa tu adekwatność empiryczna ale i ona nie jest ostatecznym kryterium,
pozwalającym nam wyznaczyć dany model zamierzony, ani też rozstrzygnąć problemu
wyboru jednej z pośród dwóch konkurencyjnych teorii. Tym bardziej, że mówiąc o
adekwatności empirycznej mówimy o pewnej relacji zachodzącej pomiędzy podstrukturami
empirycznymi modeli teorii a rejestrowanymi czy percypowanymi „zjawiskami”. Oczywiście
o relacji reprezantacji w sensie klasycznej koncepcji prawdy w ogóle nie może być tu mowy,
bowiem rejestrowane zjawiska są zawsze formułowane w „sprawozdaniach z obserwacji”.
Możemy jednak idąc, na przykład za Kemenym, odwołać się do konwencji
(ograniczeń teoretycznych) uwzględniając decyzję naukowców posługujących się daną teorią
zachowując także wymóg zachodzenia relacji adekwatności empirycznej – jako warunku
koniecznego ale niewystarczającego dla wyznaczenia modelu zamierzonego – i dzięki temu
rozstrzygnąć problem modelu zamierzonego. Możemy jednak stwierdzić, że na wyznaczenie
relacji (F) określającej adekwatną konceptualizację danej dziedziny składają się dwa
elementy, pierwszy to konwencja, drugi to adekwatność empiryczna danego modelu czy jego
podstruktur empirycznych.
Podobnie, gdy rozważamy problem wyboru jednej z pośród konkurencyjnych teorii,
jeśli obie są równoważne empirycznie (zachowują te same zjawiska). O wyborze jednej z nich
winny decydować względy pragmatyczne, takie jak: prostota czy elegancja teorii, a także
łatwość wykorzystania tej a nie innej teorii w danych okolicznościach. Jak twierdzi Prof.
Woleński [Woleński 2003, s. 182].: „modele właściwe bywają (także) rozumiane [...] w ten
sposób mianowicie, iż możliwe są rozmaite teorie zgodne z tymi samymi danymi
empirycznymi, a przeto posiadające odmienne modele semantyczne” tak jak w wypadku teorii
Newtona (TN) i (TNv) [Van Fraassen 1996, s. 83-84]. Tak więc modele semantyczne danych
teorii są właściwe (zamierzone) jeśli są adekwatne empirycznie (zachowują te same zjawiska).
W tej sytuacji naukowcy zmuszeni są odwołać się do kryteriów pragmatycznych, ponieważ
kryterium adekwatności wydaje się być niewystarczajace dla wyboru danej teorii, pomimo że
znamy jej modele zamierzone.
III.
Czy więc w pewnym sensie instrumentalista poradził sobie z problemem prawdy
pozbywając się „mocnej koncepcji prawdy” – odwołującej się do relacji korespondencji czy
10
reprezentacji – i przyjmując inne kryteria oceny teorii, takie jak: adekwatność empiryczna +
kryteria pragmatyczne (prostota, elegancja, ekonomiczność, moc prewidystyczna, itp.)? Być
może? Na pewno jednak z perspektywy instrumentalisty pojęcie prawdy w sensie mocnym
jest zbędne, ponieważ nie stanowi ono dla niego żadnego skutecznego kryterium oceny
statusu teorii naukowych.
Możliwe także, że jeśli udałoby się zdefiniować predykat „jest prawdziwe” w języku
przedmiotowym, a także zastosować ową definicję dla określenie prawdziwości teorii
empirycznych stanowisko instrumentalisty stałoby się niezasadne, jednak jak dotąd realista
nie podał takiej definicji. Nie tylko, że nie jest on w stanie zdefiniować predykatu „jest
prawdziwe” w języku przedmiotowym, nie jest on w stanie także poradzić sobie z szeregiem
problemów np. z ustaleniem odniesienia przedmiotowego zdań zawierających terminy
teoretyczne, z odrzucaniem „mitu czystych danych”, z tezą o niezdeterminowaniu teorii przez
dane empiryczne. Metodologia nauk empirycznych nie jest też dyscypliną, w ramach której
posłużenie się pojęciem intuicji czy innych władz umysłu postulowanych przez filozofów,
(które uzasadniałby odwołanie się do „mocnej” koncepcji prawdy) byłoby uzasadnione.
Moglibyśmy, tak na przykład odwołać się do czegoś w rodzaju stoickiej idei phantasia
kataleptike, zgodnie z którą możemy poznać pewne prawdy przez bezpośrednie pojmowanie,
tyle że w ramach współczesnej metodologii nauk empirycznych, tego typu pojecie jest
bezużyteczne, podobnie jak wprowadzone przez Schlika [Schlick 1910; 1918] rozróżnienie
słabej i mocnej korespondencji tj. zgodności (Übereintimmung) i przyporządkowania
(Zuordung) czy zaproponowane przez Pitchera [Pitcher 1964] rozróżnienie pomiędzy
korespondencją w sensie korelacji a korespondencją w sensie kongruencji. Słabsze pojęcie
korespondencji, podobnie bowiem jak mocniejsze nie daje się jednoznacznie zdefiniować dla
języków formalnych, zaś inne określenia tego mają jedynie wartość domniemania. Widzimy
więc i takie rozstrzygnięcia natrafiają na zarzut nieefektywności lub nieeksplikowalności lub
nieużyteczności dla celów metodologicznych.
Owszem istnieje możliwość przyjęcia redundancyjnych, deflacjonistycznych lub
innych minimalistycznych koncepcji prawdy. Koncepcji, w myśl których predykat „jest
prawdziwe” spełnia funkcje co najwyżej pragmatyczne lub syntaktyczne, jak np.
performatywną w myśl koncepcji Strawsona [Strawson 1950, zob. Szubka 1995, 2000] czy
jedynie syntaktyczną zgodnie z nihilistyczną koncepcją prawdy Ramseya [1931]. Według
Ramseya rozwiązanie zaproponowane przez Tarskiego jest bowiem jedynie sposobem
eliminowania cudzysłowów, a więc pomysłem na odcudzysłowianie zdań występujacych w
danych kontekstach. Odwołując się do tego typu koncepcji wpadamy jednak w pułapkę,
11
bowiem w ten sposób nie tylko niczego nie zyskujemy ale tracimy dobrą formalną
charakterystykę predykatu „jest prawdziwe”. Słuszna jest więc uwaga Quine’a, który
stwierdza, że Ramsey wyraźnie nie docenił siły cudzysłowów, a przecież: Opuszczenie
cudzysłowów jednoznacznie determinuje prawdę w sposób wcale nie trywialny [Quine 1998,
s. 100-101].
Intrumentalista radzi sobie z problemem prawdy w kontekście rozstrzygnięć co do
statusu teorii naukowych, w tym sensie, że zaleca swoiste sceptyckie epoche w kwestii
„reprezentacji” czy „korespondencji”. W ramach języka metodologii nauk empirycznych nie
musimy – jego zdaniem – odwoływać się do mocnego pojęcia prawdy, wystarczą inne słabsze
pojęcia jak adekwatność empiryczna czy moc prewidystyczna. Kierując się więc wrażliwością
sceptyka instrumentalista realizuję nakaz Wittgensteina: O czym nie można mówić, o tym
trzeba milczeć, zapewniając tym samym swoisty stan metodologicznej ataraksji.
Sekstus Empiryk odróżnił trzy zasadnicze stanowiska a) dogmatyczne, b)
akademickie, c) sceptyckie, zgodnie z którymi dogmatyk twierdzi: wiem, że prawda może być
poznana; akademik: wiem, że prawda nie może być poznana; zaś sceptyk: nie wiem czy
prawda może być poznana więc dalej jej poszukuję. Jeśli doszukiwać się analogi pomiędzy
tymi stanowiskami a stanowiskami, jakie przyjmuje się we współczesnej filozofii nauki w
kwestii statusu teorii naukowych, przyporządkowalibyśmy im odpowiednio: a) realizm, b)
relatywizm, c) instrumentalizm. Instrumentalista bowiem nie stwierdza, że prawda jest
osiągalna lub nie, a jedynie zachowuje postawę epoche, tak długo jak długo jej nie odnalazł.
Bibliografia
Ajdukiewicz K.
[1985] Język i Poznanie, t. 1 i 2, Warszawa.
Borkowski L.
[1991] Wprowadzenie do logiki i teorii mnogości, s. 371.
Churchland P. M.; Hooker A. C.
[1985] (ed.) Images of Science, Chicago.
Dąmbska I.,
[1973] O niektórych poglądach Ptolemeusza z zakresu teorii nauk, s. 177-194 [w:] Kurdziałek M., Rebety J.,
Swieżawski S., (ed.) [1973].
Dobrzycki J.
[1973] Astronomiczna treść Kopernikowskiego, [w:] Kurdziałek M., Rebety J., Swieżawski S. [1973], s. 171176.
Duhem P.
[1969] To Save the Phenomena, Chicago.
Grobler A.
[2000 Prawda a względność, Kraków.
[2001] Pomysły na temat prawdy i sposobu uprawiania filozofii w ogóle, Kraków.
Hartman J.
(ed.) [2000] Logika i filozofia. W stronę Jana Woleńskiego, Kraków.
Kałuszyńska E.
[1998] Dwa pojęcia prawdziwości, [w:] Muszyński (ed.) 1998, s. 43-50.
Kamiński S.
12
[1973] Filozoficzne uwarunkowania rewolucyjnej idei Mikołaja Kopernika, [w:] Kurdziałek M., Rebety J.,
Swieżawski S., [1973], s. 123-141 i [w:] Żegleń U. [1994], s. 267-382.
Kuhn T.
[1966] Rewolucja kopernikańska, Warszawa.
Kopernik M.
[1953] O obrotach sfer niebieskich, Warszawa.
Koterski A.
(ed.) [2000a] Spór o zdania protokolarne. „Erkenntnis” i „Analysis” 1932-1940, Warszawa.
[2000b] Spór o zdania protokolarne, Warszawa, s. 275-288.
Koestler A.
[2002] Lunatycy, Poznań.
Krąpiec M. A.
[1995] Metafizyka, Lublin.
Kurdziałek M., Rebety J., Swieżawski S.,
(ed.) [1973] Mikołaj Kopernik. Studia i materiały sesji Kopernikowskiej w KUL 18-19 Lutego 1972 Roku.
Laudan L.
[1992] Demistyfikacja problemu niedookreślenia teorii przez fakty, „Poznańskie Studia z Filozofii Nauki”, 12, s.
65-110.
McMullin E.
[2003] Van Frassen’s Unappreciated Realism, „Philosophy of Science”, 70, s. 455-478.
Muszyński Z.
(ed.) [1998] Z badań nad prawdą, nauką i poznaniem, Lublin.
Neuratha O.
[2000a] Zdania protokolarne, s. 67-76, [w:] Koterski (ed.) [2000a].
[2000b] Fizykalizm radykalny a „świat rzeczywisty”, s. 115-132, [w:] Koterski (ed.) [2000a].
[2000c] Pseudoracjonalizm falsyfikacji, s. 153-164, [w:] Koterski (ed.) [2000a].
Papineau D.
(ed.) [1996] The Philosophy of Science, Oxford.
Pitcher G.
[1964] Introduction, [w:] Truth, (ed.) Pitcher G., s. 1-15.
(ed.) [1964] Truth, Englewood Cliffs.
Ptolemeusz Klaudiusz
[1952] Almagest, Chicago.
Ramsey F. P.
[1931] The Fundations of Mathematics and Other Logical Essays, London.
Quine W. V. O.
[1997] Na tropach prawdy, tłum. B. Stanosz, Warszawa
[1998] Od bodźca do nauki, tłum. B. Stanosz, Warszawa.
[1986] Granice wiedzy i inne eseje filozoficzne, tłum. B. Stanosz, Warszawa.
[2000] Z punktu widzenia logiki, tłum. B. Stanosz, Warszawa.
Ravetz J. R.
[1965] Astronomia i kosmologia w dziele Mikołaja Kopernika, Wrocław.
Rosińska G.
[1973] Kopernik i krakowska szkoła astronomiczna, [w:] Kurdziałek M., Rebety J., Swieżawski S., [1973], s. 3356.
Schlick M.
[1910] Das Wesen der Wahrheit nach der modernen Logik, „Vierteljahrsschrift für wissenschaftliche Philosophie
und Soziologie, 34, s. 386-477.
[1918] Allgemeine Erkenntnislehre, Berlin.
[2000a] O fundamencie poznania, s. 97-114, [w:] Koterski (ed.) [2000a].
[2000b] Fakty i sądy, s. 175-180, [w:] Koterski (ed.) [2000a].
[2000c] Wprowadzenie oraz o „konstatcjach“, [w:] Koterski (ed.) [2000a].
Sekstus Empiryk
[1998] Zarysy pirrońskie, Warszawa.
– Adversos Mathematicos.
Strawson P.
[1950] Truth, „Proceedings of the Aristotelian Sosiety. Supplementary Volume”, 24, s. 129-156.
Szubka T.
[1995] Metafizyka analityczna P. F. Strawsona, Lublin.
[2000] Minimalistyczne a korespondencyjne teorie prawdy, [w:] Hartman (ed.) [2000], s. 378-385.
Tarski A.
[1995] Pisma logiczno filozoficzne, T1, Warszawa.
13
Van Fraassena B.
[1980] The Scientific Image, Oxford.
[1996] To save the phenomena, s. 82-92, [w:] Papineau (ed.) [1996].
Woleński J.
[1993] Metamatematyka a epistemologia, Warszawa.
[1996] Logika sceptycyzmu, [w:] Woleński (ed.) [1996], s. 169-173.
[2003] Epistemologia, t. 3, Kraków.
(ed.) [1994], Philosophical Logic in Poland, Dordrecht.
(ed.) [1996] W stronę logiki, Kraków.
Wójcicki R.
[1982] Wykłady z metodologii nauk, Warszawa.
[1994] Realism vs. Relativism in Philosophy of Science (Some Comments on Tarski’s Theory of Truth), [w:]
Woleński (ed.) [1994], s. 337-361.
Zeidler P.
[1993] Spór o status poznawczy teorii, Poznań.
Zonn W.
[1972] Rewolucja Kopernikańska, Warszawa.
Żegleń U.
(ed.) [1994] Metoda i język, Lublin.

Podobne dokumenty