Pobierz streszczenie
Transkrypt
Pobierz streszczenie
Streszczenie Publikacja filozoficzno-naukowa z zakresu teorii architektury. W myśleniu o architekturze, w coraz to głębszym drążeniu rozmaitych aspektów jej teorii, nie może zabraknąć prawdy; poszukiwanie prawdy jest wszak – powinno być - naszym imperatywem. Czy też i w architekturze? A czemuż to mielibyśmy czynić dla niej wyjątek? W moich doświadczeniach czytelniczych, w wertowaniu literatury przedmiotu, głównie rodzimej, napotykałem ślady zainteresowań problemem, nie mówiąc już o szerszej tematu penetracji. W wymianie myśli w środowisku architektonicznym, już nawet nie w tekstach pisanych, ale w rozmowach na zawodowe tematy, słowo prawda raczej nie pada; czasem może pojawia się termin moralność, niekiedy w kontekście naszego rozumienia sprawy ekwiwalentny, choć nie zawsze, pozostańmy więc przy prawdzie, jako pojęciu szerszym. Jeśli poruszamy sprawy najwyższych wartości mówimy, owszem, o pięknie i dobru, o architekturze mówi się, przeważnie: dobra, znacznie rzadziej: piękna, obawiając się jakby zaryzykować nadużywania pojęcia zastrzeżonego dla uznanych już dzieł: zresztą, czyż nie przesadą jest powiedzieć o dziele konkurenta – jakież to piękne! Z określeniem: prawdziwa się nie spotkałem. A skoro się o czymś nie mówi, to może to coś, po prostu, nie istnieje. Czyżby? Wiodący jakby, zbieżny najbardziej z tytułem całości esej piętnastorozdziałowego zbioru, znalazł się na końcu książki, próbuje bowiem nakreślić ogólnie sens jej przemyśleń, do pojęcia całości wszak nie aspirując, gdyż, powtarzając za Walterem Benjaminem, całość jest nieprawdą. We wszystkich pozostałych rozdziałach motyw prawdy przewija się silniej lub słabiej, wszędzie jednak istnieje, nawet wtedy, gdy z pozoru jest niezauważalny. Myślę, iż po prostu nie funkcjonuje u nas nawyk wiązania tego pojęcia aż z architekturą, zastrzegając używanie go w nadrzędnych jakby dla nas kontekstach. Myślę, że kłamstw jest cała gama (rozwijam tę myśl w końcowym eseju), prawda jest jedna, powinna być i nawet, jeśli przyznaję komuś rację, czyli uznaję jego prawdę, to dla mnie prawdą będzie racja moja, w moim rozumieniu jedyna, skoro ją wybrałem. Mogę zmienić zdanie, czyli zmienić pojęcie o racji i ta obecna stanie się wtedy moją – nową prawdą, i nie będzie musiało świadczyć to o niekonsekwencji czy chwiejności. Dubito ergo sum, wątpię, więc jestem. 1