Jezu, kolejny raz przychodzimy, by iść z Tobą na Golgotę

Transkrypt

Jezu, kolejny raz przychodzimy, by iść z Tobą na Golgotę
Wspólnota św. Jana – Droga Krzyżowa, 5 marca 2010
Jezu, kolejny raz przychodzimy, by iść z Tobą na Golgotę. Przychodzimy z naszych
codziennych dróg, wciąż zadając sobie pytanie, którędy najlepiej iść do Boga. Przecież do
nieba nie zawsze da się wędrować autostradą. Czasem trzeba zaufać wąskiej, trudnej drodze
z niespodziewanymi dziurami po kolana, pójść jakąś krętą ścieżką - taką ludzką, zwykłą. Dziś
chcemy iść z Tobą drogą Krzyża, by od Ciebie uczyć się wędrować naszymi ludzkimi
drogami...
I. Jezus na śmierć skazany
Często zadajemy sobie pytanie, jak to możliwe, że zostałeś skazany na śmierć, skąd się wzięło
tyle złości w saduceuszach, skąd podłość Heroda i Piłata. A Ty w milczeniu przyjmujesz
wyrok... Tym milczeniem budzisz nasze sumienia. A gdy sumienie rusza, jakby mniej gorszą
nas grzechy innych ludzi, bo przecież to tylko tak się złożyło, że ich grzech został odsłonięty,
a nasz pozostał w ukryciu. A może to w nas jest złość Heroda i Piłata?
II. Jezus bierze krzyż na swoje ramiona
Patrzymy, jak bierzesz na ramiona krzyż. Przyjmujesz cierpienie i to cierpienie niezawinione,
które wydaje się wielką niesprawiedliwością. Ale Ty nie tłumaczysz. Bo cierpienia nie można
ani pojąć, ani wytłumaczyć. Można je przyjąć albo odrzucić...
III. Jezus po raz pierwszy upada pod krzyżem
Upadasz pod krzyżem. Nam też zdarzają się upadki. Nasze ludzkie drogi nie zawsze są proste.
Tyle razy przychodzi na nas noc, kiedy nic nie widzimy, kiedy czujemy, że każdy nasz krok,
każdy nasz ruch może spowodować katastrofę. Każda droga wydaje nam się błędna.
Przychodzi na nas taka chwila, że chcielibyśmy, aby ktoś nas wziął za rękę i wskazał drogę,
poprowadził, powiedział, co mamy robić. A Ty pokazujesz nam, że nawet po upadku można
powstać, że jest jeszcze dalsza droga do przejścia.
IV. Jezus spotyka Matkę swoją
Wędrując z Tobą na Golgotę spotykamy Twoją Matkę. Nie może Ci pomóc ani ulżyć
w cierpieniu, ale jest z Tobą. Maryja cierpi, ale nie zadaje pytań, nie buntuje się. Jest tak samo
jak my bezradna wobec cierpienia, jednak nie ucieka, zostaje do końca.
V. Szymon z Cyreny pomaga nieść krzyż Jezusowi
Nasze spotkania z Tobą nie zawsze są zaplanowane. Czasem wolelibyśmy pójść w swoją
stronę, a tymczasem nasze drogi krzyżują się z Twoją drogą. Szymon nie planował, że
pomoże Ci dźwigać krzyż. To spotkanie z Tobą było dla niego nie tylko niespodziewane, ale
też niepożądane. Jednak wobec spotkania z Tobą nie można przejść obojętnie. Twoja droga
stała się dla Szymona jego drogą. Oby stała się także naszą drogą.
VI. Weronika ociera twarz Jezusowi
Weronika nie zrobiła nic, co wymagałoby nadludzkiej siły. Otarła chustką Twoją twarz.
Potrzebowała tylko odwagi. Często na naszych drogach spotykamy ludzi, którym bylibyśmy
w stanie pomóc, którym potrzeba naszej obecności, dobrego słowa, którym potrzeba bardzo
niewiele... Czy mamy tyle odwagi, by nie przejść obok tych ludzi obojętnie?
VII. Jezus po raz drugi upada pod krzyżem
Upadasz po raz kolejny i pojawia się myśl - a może o to chodzi, by polec i przegrać. Bo oto
ktoś podle wykorzysta naszą bezinteresowność, a uczciwości nikt nie zauważy. Naszych
zasług nikt nie wyróżni, nie dojdziemy do żadnych pieniędzy. Może rzeczywiście
polegniemy. Może przegramy. Ale Ty też przegrałeś i poległeś.
VIII. Jezus pociesza płaczące niewiasty
Razem z niewiastami użalamy się nad Tobą. Płaczemy wspominając Twoją mękę. A Ty
ocierasz nasze łzy. Bo nie można zatrzymać się na rozpaczy. Trzeba iść dalej, bo przed nami
jeszcze długa droga, a krzyż jest zaledwie jej początkiem…
IX. Jezus po raz trzeci upada pod krzyżem
Upadasz po raz trzeci. Czasem w naszym życiu zdarzają się sytuacje, które wydają się bez
wyjścia. A Ty pokazujesz, że zawsze można powstać. I wtedy dopiero rozumiemy, że można
mieć wszystko - czas, młodość, pieniądze, wiarę we własne siły, wielkie miłości i przyjaźnie
i odejść, ale trzeba nic nie mieć, żeby wrócić.
X. Jezus z szat obnażony
Żołnierze rzucają losy o Twoje szaty. Tak bardzo się staramy, żeby ludzie nie zdarli z nas
szat, w które się stroimy, żeby nie zobaczyli tego, co ukrywamy pod zdobnymi strojami,
boimy się, że zdemaskują naszą słabość. A Ty pozwalasz pozbawić się wszystkiego,
odsłaniasz swoją słabość i pokazujesz, że siły nie trzeba demonstrować.
XI. Jezus do krzyża przybity
Przybijają Cię do krzyża. Patrzymy na gwoździe, które ranią Twoje stopy i ręce i z lękiem
pytamy, czy my też musimy brać swój krzyż. A może to my wbijamy te gwoździe raniąc
ludzi, których spotykamy na swojej drodze? Może jesteśmy w stanie zrobić coś, by tych ran
było mniej?
XII. Jezus umiera na krzyżu
Umierasz na krzyżu w ten ciemny piątek, ale jeszcze stojąc pod Twoim krzyżem prosimy Cię
o przebaczenie naszych win. A Ty mówisz cicho, że razem z łotrem, tym co wisiał obok
Ciebie na krzyżu, będziemy w raju.
XIII. Jezus z krzyża zdjęty
Twoje Ciało już jest zdjęte z krzyża. Po ludzku przegrałeś. Jak wiele jest sytuacji, kiedy
czujemy, że polegliśmy. Ale Ty działasz inaczej. Mówisz o nagrodzie nie teraz, ale o tej
w życiu przyszłym. Kto ją odbierze na ziemi, ma ją na ziemi, a później już nie. I tak to jest, że
wszystkie pochody, które maszerują do nieba autostradą, prędzej czy później potkną się
o zesztywniałe zwłoki skazańca z Golgoty.
XIV. Jezus do grobu złożony
Stajemy przed Twoim grobem. Chciałoby się powiedzieć, że nadszedł koniec drogi.
A tymczasem to dopiero początek, jeśli tylko pozwolimy Ci skruszyć skałę...
Rozważania drogi krzyżowej inspirowane myślami zaczerpniętymi z książki „Od jesieni do jesieni” o. Marka Sokołowskiego SJ i z tekstów
pieśni o. Józefa Majkowskiego SJ.