Pobierz tekst w PDF. - Fundacja im. Heinricha Bölla
Transkrypt
Pobierz tekst w PDF. - Fundacja im. Heinricha Bölla
Pomiędzy gender studies a „ideologią gender”: edukacja antydyskryminacyjna w Polsce po 1989 roku* Magdalena Grabowska Edukacja równościowa oznacza wiele różnych aspektów. Może na przykład odnosić się do otwartości instytucji edukacyjnych na dziewczynki i chłopców, kobiety i mężczyzn. Możemy zastanawiać się, czy edukacja jest równościowa, pytając, ilu chłopców i ile dziewcząt chodzi do szkoły. Jak wiele z nich kończy studia wyższe? Ile kobiet, w porównaniu z mężczyznami, zdobywa wyższe stopnie naukowe, staje się słynnymi naukowczyniami? Edukacja równościowa może też odnosić się do tego, w jaki sposób dziewczynki i chłopcy są traktowani przez system edukacji. Czy wszyscy uczniowie, niezależnie od płci, są zachęcani/ zachęcane do studiowania tych samych przedmiotów? Jakie poglądy przeważają w systemie edukacji na temat tego, w czym dobre są dziewczynki, a w czym chłopcy? Czy kobiety kształcone są do wejścia w tradycyjne role opiekuńcze, czy też są wspierane w rozmaitych rolach społecznych? Edukacja równościowa może wreszcie oznaczać obecność lub brak kwestii związanych z płcią społeczno-kulturową w szkołach i w systemie edukacji. Czy programy edukacyjne zawierają wiedzę na temat płci; stereotypów związanych z płcią, uprzedzeń, dyskryminacji ze względu na płeć? Czy uczymy się w szkole o ruchach emancypacyjnych, walce o prawa kobiet, feminizmie? W niniejszym artykule omówię wszystkie wspomniane aspekty edukacji równościowej. W szczególności proponuję przyjrzeć się trzem kontekstom, w jakich równość płci jest obecna w polskiej edukacji. Po pierwsze, chciałabym zwrócić uwagę na ambiwalentną spuściznę socjalistycznej koncepcji równości płci i jej wpływu na socjalizację do ról płciowych w Polsce, zwłaszcza na rozdźwięk pomiędzy obiecaną równością płci a faktyczną realizacją tego postulatu. Po drugie, rozwój gender studies i studiów nad kobietami na uniwersytetach oraz w sferze edukacji pozaakademickiej i nieformalnej po 1981 roku miał kluczowe znaczenie dla obecnego statusu kwestii równości płci w edukacji. Po trzecie, ataki na „ideologię gender”, jakich jesteśmy dziś świadkami, będące protestem przeciwko wprowadzaniu wątków równościowych do wczesnej edukacji szkolnej i przedszkolnej, ujawniają wciąż obecne w * Artykuł jest poszerzoną wersją wystąpienia podczas międzynarodowej konferencji Second International Gender Workshop: Overcoming Gender Backlash: Experiences of Ukraine, Belarus, Russia, Georgia, Armenia and Poland, zorganizowanej przez biuro Fundacji im. Heinricha Bölla w Kijowie w dn. 2425.10.2013. 1 Polsce konserwatywne tendencje w podejściu do edukacji antydyskryminacyjnej. Jest to, jak sądzą niektórzy, backlash wobec polityki równości płci i edukacji równościowej. Kiedy mówimy o edukacji uwzględniającej kwestie równości płci, ważne jest pokazanie jej politycznego charakteru. Znaczące jest to, że wszystkie trzy aspekty edukacji równościowej, o których piszę w tym tekście – socjalistyczny projekt równości kobiet, gender studies i polska edukacja antydyskryminacyjna oraz skierowany przeciwko niej backlash – wiążą się z ważną transformacją społeczną i ważnym przełomem historycznym: zmianą systemu politycznego po drugiej wojnie światowej, transformacją ustrojową po 1989 roku i nową falą zachowań i retoryki konserwatywnej i narodowej po 2010 roku. Pomiędzy „kobietą na traktorze” a „perfekcyjną panią domu”: socjalizm i edukacja kobiet Rok 1894 uznawany jest za początek obecności polskich kobiet na wyższych uczelniach. To właśnie wtedy na Uniwersytet Jagielloński przyjęte zostały Stanisława Dowgiałło, Janina Kosmowska i Jadwiga Sikorska. Od 1897 roku kobiety mogły studiować na tym uniwersytecie filozofię, a od 1900 roku medycynę. W latach 1902-1903 pierwsza kobieta uzyskała tytuł doktora na Uniwersytecie Jagiellońskim. Helena Willman-Grabowska została pierwszą nauczycielką akademicką w 1927, a rok później została również profesorką uniwersytecką. Liczba kobiet na wyższych uczelniach wzrastała szybko w pierwszych trzech dekadach XX wieku – w 1915 roku stanowiły 9 proc. studentek Uniwersytetu Warszawskiego, w 1918 – 20 proc. i 35 proc. w latach 1923-1924. Wzrost ten przerwała druga wojna światowa1. Odbudowa kraju zniszczonego przez wojnę i „odnowa” demograficzna stały się naczelnymi celami powojennej Polski. Ich realizacja wymagała zaangażowania kobiet w sferę publiczną, zarówno jako siły roboczej, jak i potencjalnych matek. Bezpośrednio po wojnie, z jednej strony poszukując nowych rąk do pracy, a z drugiej wdrażając socjalistyczny model równości kobiet, państwo zachęcało kobiety do edukacji i podejmowania pracy w tzw. „męskich” zawodach, m.in. w zawodzie górniczki czy operatorki maszyn. Rządy powojennej Polski skupiały się na edukacji powszechnej, walce z analfabetyzmem, którego odsetek wzrósł dramatycznie podczas wojny. Walka ta przyniosła spodziewane efekty: w 1950 roku Organizacja Narodów Zjednoczonych raportowała, że w Polsce nie ma dramatycznych różnic pomiędzy sposobem traktowania dziewcząt i chłopców w dostępie do edukacji, 67 na 100 dziewczynek uczęszczało do szkół podstawowych2. Ponadto organizacje kobiece miały za zadanie szczególną ochroną otoczyć kobiety-matki. Jedna z kobiet zaangażowana w pracę Ligi Kobiet Polskich tak opisuje okres po 1945 roku: „zaraz po wojnie Liga Kobiet Polskich organizowała na dworcach punkty matki i dziecka, gdzie matka po długiej podróży mogła dziecko umyć, przewinąć i nakarmić. 1 Urszula Perkowska, Studia i kursy zawodowe na Uniwersytecie Jagiellońskim w latach 1868/691938/39, Instytut Historii UJ, Kraków 1995. 2 Report of the Secretary-General to the CSW on the United Nations Educational and Cultural Organization (UNESCO) study of educational opportunities for women, Document 22, E/CN.6/146, May 1950. Zaledwie w dziesięciu krajach różnica była na korzyść chłopców. 2 Równie ważne były sprawy związane z pracą, kwestie przyuczania do zawodu. Bardzo ważne było kształcenie kobiet, początkowo chodziło przede wszystkim o walkę z analfabetyzmem”3. To właśnie macierzyństwo i stworzenie kobietom możliwości łączenia obowiązków zawodowych i rodzicielskich stało się jednym z najważniejszych celów polityki państwa wobec kobiet w latach pięćdziesiątych i późniejszych dekadach PRL. Bezpośrednio po wojnie kobiety zachęcano do kształcenia się w „męskich” zawodach – symbolem wyzwolenia była symboliczna „kobieta na traktorze”. Okres odwilży, który nastąpił po śmierci Stalina w 1953 roku, charakteryzował się zmianą kursu w kwestii edukacji kobiet4. W tym okresie partia i media zaczęły promować model „nowej kobiety”, której zadaniem było pogodzenie pracy zawodowej z tradycyjnymi funkcjami opiekuńczymi, wykonywanymi w rodzinie. Szereg reform wprowadzonych w latach pięćdziesiątych miał umożliwić kobietom utrzymanie równowagi pomiędzy życiem rodzinnym i zawodowym. Pojawiła się sieć żłóbków i przedszkoli, przedłużony został również urlop macierzyński. Zwiększyła się „ochrona” kobiet w pracy, co oznaczało między innymi odsunięcie ich od typowo „męskich” i jednocześnie lepiej płatnych zawodów. W 1956 roku zliberalizowano również prawo do przerywania ciąży. Kobiety nadal były zachęcane do zdobywania wykształcenia i podejmowania pracy zawodowej. Jedna z członkiń PZPR wspomina: „fakt, że byłam dziewczynką, w szkole nie miał znaczenia. Nie było podziału na to, co wolno chłopcom, a co dziewczynkom. Dorastałam w poczuciu, że mogę być inżynierem, lekarzem, kosmonautą. Nie czułam różnicy”. Z drugiej jednak strony państwo, nawiązując do przedwojennych przekonań na temat rodziny i roli kobiet, zaczęło wspierać model rodziny, który opierał się na nieodpłatnej pracy kobiet w domu5. W przyuczaniu kobiet do roli „gospodyni domowej” i podnoszeniu kompetencji w tej sferze miały pomóc specjalne instytucje, których celem była edukacja kobiet w zakresie usprawnienia i racjonalizacji prac domowych. Powołany pod koniec lat pięćdziesiątych Komitet Gospodarstwa Domowego powstał po to, by edukować kobiety w dziedzinie prowadzenia gospodarstwa domowego, tak aby robiły to efektywnie, a zajęcia domowe nie były bardzo czasochłonne. Jedna z pracownic Komitetu wspomina: „Był dział administracji (...) Potem dział szkolenia. Sekretariat (...) Dział ekonomiczny. Takie badania prowadziło się o organizacji gospodarstwa domowego: urządzenie mieszkań, ekonomika gospodarstwa domowego, budżet. Badania sprzętu. Wtedy w tych latach wchodził do użycia nowoczesny sprzęt gospodarstwa domowego. Była biblioteka, gdzie były pisma naukowe, najczęściej francuskie i niemieckie, prenumerowało się te pisma (...) Opierałyśmy się na doświadczeniach francuskich i niemieckich. Wchodził do użytku sprzęt: pralki, lodówki, miksery. Dział badań wypróbowywał te poszczególne narzędzia pracy i robił opinie o tym. Dział wydawnictw, w którym się publikowało wyniki tych badań, w których się opisywało, co jak działa. Natomiast dział szkoleń organizował kursy, gdzie uczono kobiety, jak się posługiwać tym sprzętem. Najpierw były organizowane kursy dla instruktorek gospodarstwa 3 Wszystkie cytowane w tekście wypowiedzi pochodzą z 70 wywiadów, które przeprowadziłam w latach 2011-2013 w Polsce i w Gruzji z kobietami aktywnie zaangażowanymi w partie komunistyczne i organizacje kobiece w okresie 1945-1990. W latach 2011-2013 byłam stypendystką Marie Curie ReIntergration Grant. Przeprowadzenie badań było możliwe dzięki wsparciu Narodowego Centrum Nauki. 4 Małgorzata Fidelis, Women, Communism, and Industrialization in Postwar Poland, Cambridge University Press, 2010. 5 Tamże. 3 domowego (...) Roczny kurs dla instruktorek gospodarstwa domowego. One musiały znać się na żywieniu, zasadach żywienia, higienie pracy w domu, potem dołączono higienę i kosmetykę, potem wchodziły różne środki higieniczne, na przykład pierwszy proszek «Jedyny». Był to jeden proszek do prania, do wszystkiego. Proszek «E», jak wszedł do użytku, to była szalona rewelacja (...) Wchodziły do użytku nowe preparaty do prania i sprzątania, proszki do prania pasty do czyszczenia, to wszystko były nowości, których trzeba było się nauczyć. Więc tu u nas w Komitecie się próbowało, a potem się przekazywało. Komitet Gospodarstwa Domowego to była placówka Ligii Kobiet Polskich, wobec tego przy zarządach głównych myśmy organizowały ośrodki gospodarstwa domowego, szkoleniowe placówki, z których myśmy szkoliły najpierw instruktorki, potem instruktorki organizowały ośrodki gospodarstwa domowego. Potem to zeszło do powiatowych szczebli. I tam były organizowane poradnie gospodarstwa domowego, mniejszego szczebla z mniejszymi i warunkami”. Kobiety, które brały udział w takich kursach organizowanych przez Komitet i Ligę Kobiet Polskich, doceniały je przede wszystkim za możliwość zdobycia umiejętności, których od nich wymagano. Barbara wspomina: „Było tu pełne wyposażenie. Mówię, był sprzęt. A ja byłam noga, wyszłam z domu, jak miałam 14 lat, więc mama mnie niczego nie nauczyła, wszystkiego się tutaj nauczyłam. A to się wszystko przydało, to się potem okazało, że człowiek wszystko może, ja spodnie robiłam, dżinsy szyłam, gotowałam”. Umiejętności te okazały się przydatne również w okresie transformacji. Okoliczności (zamknięcie jej zakładu pracy, zbyt niska „wcześniejsza emerytura”) spowodowały, że część kobiet musiała, w wieku emerytalnym, jeszcze raz podjąć pracę zawodową. Jedna z nich, która dziś pracuje w pizzerii, korzysta z umiejętności zdobytych podczas szkoleń w Lidze Kobiet Polskich: „Dzisiaj ja w pizzerii pracuję, potrawy robię, więc to się wszystko przydaje. Mój zawód jest inny, ale teraz, jak to się okazało, to wszystko owocuje. Bo rozumie Pani, umiem szyć, coś mogę robić, te wszystkie umiejętności mi się przydają, zdobyłam je, że tak powiem, za darmo”. Okres socjalizmu jest często krytykowany za to, że zaoferował kobietom jedynie częściową emancypację. Zwiększenie poziomu wykształcenia kobiet, ich masowe wejście na rynek pracy były z pewnością sukcesami polityki równościowej w tym okresie. Nie pozostały również bez wpływu na postawy kobiet, które po 1989 roku zainicjowały dynamiczny rozwój ruchu kobiecego, w tym feminizmu akademickiego i gender studies. Z drugiej jednak strony socjalizm zakonserwował istniejący w Polsce tradycyjny „kontrakt płci”, którego podstawą jest monogamiczna, heteroseksualna rodzina, funkcjonująca w dużej mierze w oparciu o nieodpłatną pracę kobiet. To, że socjalizm nie podważył tego modelu, ma z pewnością wpływ na dzisiejszy sposób reagowania opinii publicznej w debacie na temat „ideologii gender”. Transformacja i narodziny gender studies w Polsce Przekonanie o tym, że studia nad kulturową tożsamością płci – gender studies – pojawiły się w Polsce dopiero po 1989 roku, jest truizmem, choć jednocześnie swego rodzaju mitem intelektualnym. W rzeczywistości zarówno formalna, jak i nieformalna edukacja feministyczna funkcjonowała w Polsce już przed transformacją. Jednym z jej początków było otwarte w 1983 roku przez prof. Renatę Siemieńską na Uniwersytecie Warszawskim pierwsze seminarium z 4 socjologii feministycznej. W 1984 roku pierwsze nieformalne grupy budzenia świadomości uformowały się w Warszawie, Poznaniu i Krakowie, co doprowadziło do dwóch ważnych wydarzeń w połowie lat osiemdziesiątych. W 1986 roku zorganizowany został w Warszawie festiwal filmowy „Kino Kobiet”. Rok później na Uniwersytecie Jagiellońskim feministki zorganizowały pierwszą akademicką Sesję Marcową. Kilka lat później powstały dwie pierwsze organizacje feministyczne w Polsce: Polskie Stowarzyszenie Feministyczne w Warszawie i Fundacja Kobieca eFKa w Krakowie. W latach dziewięćdziesiątych następowała stopniowa instytucjonalizacja gender studies. W 1992 roku powstał Ośrodek Naukowo-Badawczy Problematyki Kobiet w Łodzi, a w 1993 roku interdyscyplinarne seminarium „studia nad kobietami” zostało zorganizowanie na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. W 1996 roku, z inicjatywy prof. Bożeny Chołuj i prof. Małgorzaty Fuszary, powstały pierwsze gender studies w Warszawie. W 1997 roku w Krakowie odbyła się konferencja 100 lat kobiet na polskich uniwersytetach. Szkoła Nauk Społecznych, ufundowana w roku 1992 przez prof. Stefana Amsterdamskiego, oferowała kursy za zakresu gender studies na poziomie magisterskim i doktoranckim. W tej szkole odbywało się między innymi kultowe seminarium prof. Marii Janion, seminaria prowadziły także prof. Małgorzata Fuszara, prof. Anna Titkow i prof. Katarzyna Rosner. Z pewnością cechą charakterystyczną wczesnych gender studies były próby „tłumaczenia” i przenoszenia zachodniej teorii i pedagogiki feministycznej na polski grunt. Historia zachodnich ruchów kobiecych stała się punktem odniesienia do ewaluacji sytuacji w Polsce, zarówno w kwestii mobilizacji społeczno-politycznej kobiet, jak i tożsamości płci. Lokalne konteksty, genealogie i spuścizny rzadko brane były pod uwagę. W szczególności okres powojenny stanowił lukę w historii ruchu kobiecego w Polsce, uznawano, że to jest główny powód braku mobilizacji na rzecz równości płci po1989 roku. Do końca lat dziewięćdziesiątych coraz więcej kursów i specjalizacji w zakresie gender studies pojawiało się na uniwersytetach i w innych jednostkach naukowych w Polsce, m.in. na Uniwersytecie Wrocławskim, Uniwersytecie Jagiellońskim, czy w Instytucie Badań Literackich. Programy i kursy oferowane przez te ośrodki miały charakter coraz bardziej interdyscyplinarny. Na przykład usytuowane w Instytucie Badań Literackich i kierowane przez dr Monikę RudaśGrodzką podyplomowe gender studies oferują zajęcia z socjologii, ekonomii, studiów audiowizualnych, prawa i literatury. Różnorodność i interdyscyplinarność gender studies w Polsce spowodowała zainteresowanie się nowymi obszarami badawczymi, w tym studiami nad męskością, studiami queer, studiami nad poliamorią czy studiami z zakresu teorii postkolonialnej i studiami nad post-socjalizmem. Obecnie gender studies prowadzone są w formie płatnych pomagisterskich studiów zaocznych lub wieczorowych, trwających od dwóch do czterech semestrów, organizowanych przede wszystkim przez ośrodki akademickie, na wydziałach humanistycznych lub nauk społecznych na wyższych uczelniach6. Tylko kilka uczelni prywatnych oferuje takie kursy jako część 6 Agnieszka Mrozik, Gender studies in Poland: prospects, limitations, challenges, http://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=1&ved=0CCwQFjAA&url=http%3A%2 F%2Fgenderstudies.pl%2Fwp-content%2Fuploads%2F2010%2F01%2FAgnieszka_Mrozik_Gender- 5 specjalizacji kulturoznawczej lub w dziedzinie nauk społecznych. Niektóre ośrodki humanistyczne lub wydziały nauk społecznych oferują również – obowiązkowe lub nie – zajęcia z dziedziny płci i seksualności, jak Instytutu Etnologii i Antropologii Kulturowej, Instytut Stosowanych Nauk Społecznych czy Ośrodek Studiów Amerykańskich na Uniwersytecie Warszawskim. Nie ma jednak studiów magisterskich czy doktoranckich, na których można by uzyskać dyplom z zakresu gender studies. Bliska współpraca między środowiskiem akademickim a organizacjami pozarządowymi i grupami nieformalnymi stanowi z pewnością cechę charakterystyczną polskich gender studies. Owocuje ona między innymi zacieraniem się podziału na feministyczną teorię i praktykę oraz wychodzeniem edukacji równościowej poza ramy akademii, do przestrzeni, która umożliwia otwarcie na nowe grupy odbiorczyń i odbiorców. Współpraca między akademiczkami i działaczkami zainicjowana została już w latach osiemdziesiątych, była kontynuowana w latach dziewięćdziesiątych i trwa do dziś. W 1997 roku Ośrodek Informacji Środowisk Kobiecych OŚKa, we współpracy z Podyplomowymi Studiami nad Społeczno-Kulturową Tożsamością Płci na Uniwersytecie Warszawskim, zorganizował pierwszą Letnią Szkołę Feminizmu. Szkoła stała się forum wymiany między akademiczkami i działaczkami z Polski i z zagranicy na ponad cztery lata. W roku 2000 grupa nieformalna Ulica Siostrzana zorganizowała pierwszy obóz feministyczny FAIR, którego celem było połączenie edukacji z zakresu gender z relaksem i wakacyjną rekreacją. Od tamtego czasu obóz feministyczny odbywa się niemal co roku7. Inną otwartą dla szerokiej publiczności inicjatywą są Feminaria organizowane przez Fundację Gender Center. Te zorientowane na tematykę gender seminaria odbywają się w Polskiej Akademii Nauk i są okazją do dyskusji na temat najważniejszych kwestii politycznych oraz teoretycznych z zakresu gender studies8. Ostatnio uruchomioną inicjatywą, łączącą feministyczną teorię i praktykę w działaniach edukacyjnych, jest również Akademia Feministyczna, zainicjowana przez Fundację Feminoteka w 2012 roku. Akademia łączy elementy teorii i praktyki – do debaty na temat najważniejszych kwestii we współczesnym ruchu kobiecym w Polsce zapraszane są działaczki i akademiczki9. Innym ważnym nurtem edukacji równościowej w Polsce są warsztaty i szkolenia antydyskryminacyjne. Jednym z przykładów może tu być Wen-Do, czyli sztuka samoobrony dla kobiet i dziewczynek, która łączy w sobie elementy budzenia świadomości i fizycznej obrony przed przemocą wobec kobiet10. W Polsce Wen-Do jest obecne od niemal dwóch dziesięcioleci, a od 2010 roku 16 polskich trenerek organizuje kursy dla kobiet i dziewczynek w całej Polsce. Inną organizacją antydyskryminacyjną, której działalność skupia się na edukacji, jest Towarzystwo Edukacji Antydyskryminacyjnej (TEA). Powstałe w 2009 roku Towarzystwo definiuje swoją misję jako „rozwijanie i upowszechnianie edukacji antydyskryminacyjnej tak, studies-inPoland.pdf&ei=WDaLUvzaJsvH7AagkIGIBw&usg=AFQjCNHLvVzcDFBB62jTeQdUeD7f7PEcQA&sig2= FKrVFZYmvcZD8s2EDrbdSQ&bvm=bv.56643336,d.ZGU 7 http://siostrzana.org/ 8 http://genderstudies.pl/index.php/aktualnosci/feminaria/ 9 http://www.feminoteka.pl/viewpage.php?page_id=25 10 http://www.wendo.org.pl/news.php 6 aby każda osoba współtworzyła świat wolny od dyskryminacji i przemocy”11. TEA pracuje z pracownikami i pracownicami administracji publicznej, instytucjami rynku pracy, związkami zawodowymi, policją, sektorem edukacji, biznesem, mediami, organizacjami pozarządowymi i wreszcie z osobami prywatnymi, prowadząc szkolenia i warsztaty antydyskryminacyjne. Towarzystwo prowadzi również działalność badawczą oraz monitoruje realizację w Polsce polityki równościowej. W 2011 roku wydało między innymi raport na temat obecności edukacji antydyskryminacyjnej w edukacji szkolnej oraz kursach dla nauczycieli i nauczycielek pt. Wielka nieobecna. TEA jest także liderką Koalicji na Rzecz Edukacji Antydyskryminacyjnej, której członkami/członkiniami są organizacje pozarządowe wspierające taką edukację na wszystkich poziomach kształcenia. W ostatnim czasie stowarzyszenie podjęło również współpracę z uczelniami wyższymi: we współpracy z Uniwersytetem Artystycznym w Poznaniu oraz Polsko-Japońską Wyższą Szkołą Technik Komputerowych w Warszawie zorganizowało wystawę prac graficznych pt. Dyskryminacja a edukacja. „Ideologia gender”? – backlash przeciwko edukacji antydyskryminacyjnej Od momentu pojawienia się na uniwersytetach w Polsce edukacja równościowa stanowiła przedmiot krytyki i ataków ze strony konserwatywnych polityków, mediów oraz reprezentantów Kościoła katolickiego. Gender studies i teorie feministyczne, szczególnie te ich nurty, które inspirowane są przez psychoanalizę, post-strukturalizm i krytykę postkolonialną, już w latach dziewięćdziesiątych nazywano ideologicznymi i porównywano do marksizmu. Na przykład w roku 2000 konserwatywna publicystka Agnieszka Kołakowska opublikowała artykuł, w którym nazwała feminizm „nowym terroryzmem” i oskarżyła gender studies o to, że jest politycznie poprawną „pseudonauką, której celem jest indoktrynacja nowych pokoleń polskich humanistów”12. W ostatnich latach przedmiotem ataków prawicy i Kościoła katolickiego są jednak przede wszystkim nie stosunkowo dobrze zakorzenione na uniwersytetach gender studies, ale proponowane zmiany w systemie edukacji, w szkołach podstawowych i średnich, a także w edukacji przedszkolnej. Konserwatyści ostro atakują próby zmiany paradygmatu nauczania w szkołach i próby wprowadzenia elementów edukacji antydyskryminacyjnej do podręczników szkolnych, mimo iż badania pokazują, że treści takie są w materiałach edukacyjnych praktycznie nieobecne13. Ostatnie ataki stanowią echo debaty na temat samej kategorii gender, 11 http://www.tea.org.pl/pl/index A. Kołakowska, Brygady politycznej poprawności, „Rzeczpospolita”, 29.01.2000. 13 Zob. Ślepa na płeć. Edukacja równościowa po polsku, Fundacja Feminoteka, Warszawa 2008: http://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=1&ved=0CC8QFjAA&url=http%3A%2 F%2Fwww.feminoteka.pl%2Fdownloads%2Fraport_www.pdf&ei=2DiLUvTTCIOS7Ab7w4DQCw&usg=A FQjCNHz1hCaLQKam0yRHdflB5fFWAIvaw&sig2=ySSFdO4LjaOdwPN44fMT9Q&bvm=bv.56643336,d. ZGU; Wielka Nieobecna, Towarzystwo Edukacji Antydyskryminacyjnej, Warszawa 2011: http://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=1&ved=0CCwQFjAA&url=http%3A%2 F%2Fwww.tea.org.pl%2Fuserfiles%2Ffile%2FWielka_nieobecna_raport.pdf&ei=jjiLUpO5MePy7AbP_YD 4DQ&usg=AFQjCNG99qa6Q0Npjy2nkPr6fGtU8P87pA&sig2=eGKrEZ6sh89i9aTNH_Y5vA&bvm=bv.566 43336,d.ZGU. 12 7 która toczy się w sferze publicznej między politykami, mediami, organizacjami pozarządowymi i przedstawicielami Kościoła katolickiego. Dzisiejsze skoncentrowanie tej debaty na obszarze edukacji szkolnej i przedszkolnej, strach i opór konserwatystów przed wpuszczeniem edukacji równościowej do szkół nie może dziwić. Wszak od roku 1990, kiedy do polskich szkół powróciła nauka religii, szkoły podstawowe i często przedszkola stanowią niezagrożony bastion szerzenia i popularyzacji katolicyzmu wśród dzieci. Początku obecnej dyskusji o „ideologii gender” można upatrywać w wypowiedzi Jarosława Gowina z kwietnia 2013 roku. Ówczesny minister sprawiedliwości skrytykował wtedy konwencję Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej, która definiuje gender jako „społecznie konstruowane role, zachowania i czynności i atrybuty, które dane społeczeństwo uznaje za właściwe dla kobiet i mężczyzn”. Według ministra taka definicja jest niespójna, stwierdził on, że nie może się zgodzić na pomysł promowania w edukacji niestereotypowych ról płciowych, ponieważ postulat taki podważa chrześcijańską koncepcję godności, która jest fundamentem polskiej Konstytucji. Otwarty atak ministra na gender stał się początkiem trwającej do dziś kampanii przeciwników „ideologii gender”. Kampania ta opiera się na forsowanym przez konserwatywnych polityków, publicystów i przedstawicieli kościoła katolickiego przekonaniu, że „ideologia gender” stanowi zagrożenie dla wartości chrześcijańskich, tradycyjnej rodziny i ról płciowych. W ich mniemaniu jest również „młodszą siostrą ideologii marksistowskiej”, promowaną przez środowiska feministyczne, homoseksualne i ateistyczne, a sponsorowaną przez instytucje międzynarodowe. Obszarem głównej ekspansji „ideologii gender” jest szkoła, dąży ona bowiem do seksualizacji i demoralizacji dzieci. W połowie 2013 roku przedmiotem zainteresowania mediów i konserwatywnych polityków i Kościoła katolickiego stał się podręcznik dla nauczycieli i nauczycielek wydany w ramach projektu „Równościowe przedszkole”, którego współautorkami są Joanna Piotrowska, Ewa Rutkowska i Anna Dzierzgowska. Podręcznik, który – jak twierdzą autorki – ma na celu pokazanie nauczycielom i nauczycielkom, jak nauczać dzieci w wieku przedszkolnym szacunku dla wyborów innych ludzi, proponuje między innymi rozmaite scenariusze zajęć edukacyjnych, które mają pomóc w zrozumieniu społecznego charakteru ról płciowych i zdemaskowaniu stereotypów związanych z płcią14. Jednak dla niektórych ten podręcznik stanowi zagrożenie dla tradycyjnych polskich wartości oraz jest atakiem na rodzinę ze strony środowisk homoseksualnych i feministycznych. Jeden z polityków Prawa i Sprawiedliwości, Sławomir Kłosowski z sejmowej komisji edukacji, argumentował na przykład, że „wprowadzenie programu «równościowe przedszkole»: sprawia wrażenie skoordynowanej akcji. Z podręczników szkolnych, z programów nauczania wycofuje się te treści, które służą rodzinie jako takiej i tradycyjnym polskim, katolickim wartościom, pielęgnowanym od wieków. Jednocześnie coraz więcej miejsca zajmują te teorie, które kwestionują rodzinę jako 14 http://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=3&ved=0CDoQFjAC&url=http%3A% 2F%2Fmaleprzedszkola.pl%2Fcontent%2Fdownload%2F22683%2F72769%2Ffile%2F&ei=vzqLUvWfFJ TA7AaX74DIBw&usg=AFQjCNGkcxE6OyILXkhYdrI4oTA82qFOjw&sig2=54CQ8Z3PCJz0_1mVdzCatw &bvm=bv.56643336,d.ZGU 8 standardowy model wychowania”15. Zdaniem krytyków podręcznika i programu służą one zniszczeniu tradycyjnej rodziny i podważają „naturalne” zachowania związane z płcią. Komentując zawartą w podręczniku propozycję stworzenia w przedszkolach neutralnych ze względu na płeć przestrzeni do zabawy dla dziewcząt i chłopców, psycholożka katolicka, Bogna Białecka, lamentowała: „To absurd! Jeśli zostawimy same klocki, prędzej czy później chłopcy zaczną budować z nich samochody lub się nimi rzucać, a dziewczynki będą budować zwierzątka i je całować” – tłumaczyła. Jej zdaniem różnic płciowych nie da się zniwelować i nie powinno się tego robić. – „Czym innym jest walka z autentycznymi, szkodliwymi stereotypami, a czym innym negowanie rzeczywistych różnic. Tego typu programy przesiąknięte są ideologią gender i mogą zagrażać prawidłowemu rozwojowi dziecka”16. Inny krytyk programu, katolicki ksiądz Dariusz Oko, stwierdził natomiast, że proponowane rozwiązania „zakładają, że nasza tożsamość płciowa nie wynika z natury, tylko z kultury, można powiedzieć, że jest naszym wymysłem albo nawet rodzajem naszej fantazji. W związku z tym jest prawie całkowicie plastyczna, może być kształtowana w procesie wychowania, teraz najlepiej zgodnie z ideologią gender. W ten sposób rusza cała lawina, bo jeżeli nawet rzecz tak naturalna i oczywista jak płeć ma być kształtowana kulturowo, ma być kwestią umowy, to tym bardziej wszystko inne może być tak kształtowane. W ten sposób otwiera się pole do popisu dla inżynierów społecznych, o jakim nie śnili nawet komuniści”17. W dyskursie katolickim i konserwatywnym „ideologia gender” ukazywana jest więc jako pokłosie lub „młodsza siostra” marksizmu, równie radykalna i równie niebezpieczna. Zdaniem księdza Oko: „Jest wiele podobieństw pomiędzy genderyzmem a marksizmem: ateistyczna pycha, zakłamanie i przemoc, kompletny brak szacunku dla innych, podobne klęski rozumu i sumienia ateistycznego. Marksiści mordowali ludzi inaczej myślących, genderyści wykazują olbrzymią pogardę wobec ludzi inaczej myślących i mordują na razie słowami. Komuniści za jedno zdanie krytyki Stalina wsadzali do więzienia lub mordowali, genderyści za jedno zdanie krytyki swej ideologii też chcą wsadzać do więzienia, z «homofobii» chcą «leczyć», podobnie jak stalinowcy «leczyli» z prawicowych «odchyleń». Siebie samych wyłączają natomiast z wszelkiej krytyki, stawiając się ponad nią. Innych, szczególnie katolików, można według nich do woli obrażać i im ubliżać – ale ich samych przenigdy”. Podobnie uważa inny ksiądz, Leszek Worniecki, dla którego „ideologia gender jest formą totalitarnej nauki, która skupia się na seksualizacji dzieci. To bardzo niebezpieczna ideologia – teoria płci, która neguje naturę, gdyż oddziela ją i proponuje «wyprodukowanie» płci przez społeczeństwo. To negowanie, że płeć człowieka jest darem, który przynosi, rodząc się jako mężczyzna lub kobieta, wynikającym z jego natury, cech zewnętrznych i wewnętrznych, uwarunkowań genetycznych i psychicznych”18. 15 http://www.bibula.com/?p=68186 http://gosc.pl/doc/1572145.Genderowe-przedszkole 17 http://www.niedziela.pl/artykul/106423/nd/Gender---ideologia-totalitarna 18 http://m.wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,117915,14711688,Kosciol_na_wojnie_z_gender___To_ml odsza_corka_marksizmu.html?utm_source=m.gazeta.pl&utm_medium=testbox&utm_campaign=mainto pic 16 9 Zdaniem księdza Oko „ideologia gender” ma trzy źródła, by nie powiedzieć troje „rodziców”. Po pierwsze, „są to oczywiście walczący geje, którzy swój ewidentnie zaburzony sposób życia chcą wypromować jako możliwie najlepszy, dorabiając usprawiedliwiającą teorię do swojego postępowania”. Po drugie, za „ideologią gender” stoją: „fanatyczne feministki (często też lesbijki), które w ramach «wyzwolenia» kobiet chcą je «uwolnić» od macierzyństwa, dzieci, małżeństwa, rodziny i mężczyzn”. Obie grupy, dodaje ksiądz Oko, „kierują się niechęcią i resentymentem przede wszystkim wobec «zwykłych mężczyzn»”. Trzecie źródło zdaniem księdza to ateizm. Argumentuje on, że „ideologię gender popierają wszyscy wrogowie Boga i religii, zwłaszcza religii biblijnych – chrześcijaństwa, judaizmu i islamu. Znaczącą siłą są tu oczywiście masoni, ale także grupa najbogatszych miliarderów amerykańskich, którzy doszli do przekonania, że na Ziemi jest za dużo ludzi i dlatego na skalę światową inwestują gigantyczne pieniądze w antykoncepcję, aborcję oraz rozwój i propagowanie ideologii gender”. Za „ideologią gender” stoją więc potężne siły, jest ona również wspierana przez organizacje i instytucje narodowe i międzynarodowe. Autorka wywiadu z księdzem Oko podpowiada: „Mamy towarzystwa i stowarzyszenia edukacji przeciw dyskryminacji płci, studia gender na renomowanych uczelniach, trenerzy gender reklamują swoje warsztaty w szkołach etc. Za tymi instytucjami stoją organizacje o zasięgu światowym (ONZ), europejskim (UE) czy państwowym (ministerstwo edukacji, ministerstwo zdrowia). Zaplecze takich autorytetów dla ideologii gender może ogłupić człowieka nieznającego się na rzeczy”. A ksiądz dodaje: „Instytucje te stały się w istocie przybudówką dla ideologii gender – jak kiedyś «polski» rząd dla władców Moskwy. (…) Tak jak Moskwa próbowała nam narzucić komunizm, tak dziś Bruksela czy ONZ chcą nam narzucić genderyzm”19. Dlaczego dla „genderystów” szkoła jest najważniejszym obszarem szerzenia „ideologii gender”? Zdaniem księdza Oko: „Po niepowodzeniu wprowadzenia homozwiązków walki koncentrują się na szkole. Zwolennicy gender chcą wprowadzić obowiązkowe dla wszystkich wychowanie seksualne według programu genderystów – czyli ludzi często właśnie głęboko seksualnie zaburzonych. W ich podręcznikach zakazane są takie słowa, jak: «matka», «ojciec», «małżeństwo», «wierność», a promuje się takie, jak «rodzic A», «rodzic B», «partnerstwo na odcinek czasu życia»”. W obliczu ataku „ideologii gender” na szkołę rodzice, zdaniem księdza Oko, powinni starać się ją odeprzeć poprzez kontrolę treści nauczanych w szkołach i akcje polityczne. Ksiądz Oko argumentuje, że obrona dzieci przed genderyzmem jest kluczowa: „Trzeba je bronić ze wszystkich sił, bo są naszym największym skarbem i przedmiotem największej odpowiedzialności. Nie wolno dopuszczać ludzi zaburzonych ideologicznie i seksualnie ani do szkół, ani do dzieci. Należy wskazywać, że wychowywanie dzieci wbrew najgłębszym, najświętszym przekonaniom rodziców jest ciężkim przestępstwem, rodzajem kidnapingu, które państwo ma obowiązek ścigać i karać. Wychowywać dzieci chrześcijan według genderyzmu to tak, jakby dzieci żydowskie siłą zmuszać do przejścia na islam. Nikt nie ma prawa tak z butami i pałką wdzierać się do sanktuarium rodziny. Dlatego trzeba uczestniczyć w marszach i innych formach protestacyjnych, pisać i wysyłać listy do minister edukacji narodowej i innych członków rządu, skandale nagłaśniać w mediach i szukać 19 http://www.niedziela.pl/artykul/106423/nd/Gender---ideologia-totalitarna 10 pomocy prawnej, nie obawiać się walki sądowej. Trzeba też dobrze kontrolować, co się dzieje w szkole, uważnie przyglądać się zajęciom z tym związanym”. Inny ksiądz, Leszek Woroniecki, dodaje: „Bardzo potrzebne są w tych warunkach grupy rodziców myślących i świadomych swych praw, którzy potrafią zaprotestować na każdym szczeblu – począwszy od szczebla centralnego, administracyjnego, od ministra edukacji i innych, skończywszy na rozmowach z konkretnym dzieckiem”20. Do granic absurdu krytykę „ideologii gender” doprowadził w październiku 2013 roku arcybiskup Józef Michalik, próbując uczynić ją odpowiedzialną za pedofilię w Kościele katolickim. 6 października abp Michalik powiedział: „Wielu tych molestowań udałoby się uniknąć, gdyby te relacje między rodzicami były zdrowe. Słyszymy nieraz, że to często wyzwala się ta niewłaściwa postawa, czy nadużycie, kiedy dziecko szuka miłości. Ono lgnie, ono szuka. I zagubi się samo i jeszcze tego drugiego człowieka wciąga”. Za zagubienie dziecka odpowiedzialni są rodzice – zdaniem Michalika „zagubione” dzieci pochodzą najczęściej z „rozbitych” rodzin. Mówi on: „Ile jest ran w dziecięcych sercach, w dziecięcych życiorysach, kiedy rozchodzą się rodzice. Dzisiaj nikt nie mówi o rozwodzie, że to jest krzywda dla dziecka. Oczywiście, że jest wielką krzywdą molestowanie, nie wolno zapomnieć o tym, ale nie tylko to, może jeszcze więcej i szersze pole, dlaczego na ten temat nie mówimy? Też musimy mówić. Chcąc pełnić urząd proroczy, nie pomijajmy jednego ani drugiego. Bo to jest jakieś nasze zadanie”. Arcybiskup wskazuje również na przyczynę rozwodów i nadmiernej „seksualizacji” dzieci. Są to instytucje międzynarodowe, te, które wspierają wprowadzanie do szkół „ideologii gender”: „Dzisiaj otrzymujemy z instancji międzynarodowych, światowych instrukcję, że mamy zaczynać informację, czy wprowadzenie w życie seksualne dziecka w przedszkolach. To jest horrendalna rzecz, przecież trzeba pomóc i dziecku i rodzinie być mocniejszą, a nie iść po tej linii najłatwiejszej”21. Choć arcybiskup Michalik został za swoją wypowiedź potępiony, zarówno przez media, jak i szeroko pojętą opinię publiczną, nie powstrzymało to ani jego, ani jego kolegów od kontynuowania ataków na „genderystów”. Podsumowanie Tocząca się dziś debata na temat „ideologii gender” może mieć dwa rodzaje, sprzecznych ze sobą konsekwencji społecznych. Z jednej strony może prowadzić do ujawnienia skrajnie konserwatywnej tożsamości Kościoła katolickiego. Pozwalając aby jego hierarchowie i reprezentanci wypowiadali publicznie opinie, z którymi nie zgadza się większość Polek i Polaków, Kościół katolicki – można powiedzieć – sam „strzeli sobie w stopę”. Nadszarpnięcie reputacji Kościoła wśród większości Polek i Polaków, wraz z wprowadzaniem przez Polskę, standardów edukacji antydyskryminacyjnej obowiązujących w innych krajach Unii Europejskiej, 20 http://www.niedziela.pl/artykul/106423/nd/Gender---ideologia-totalitarna, http://m.wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,117915,14711688,Kosciol_na_wojnie_z_gender___To_mlo dsza_corka_marksizmu.html?utm_source=m.gazeta.pl&utm_medium=testbox&utm_campaign=maintopi c 21 http://wyborcza.pl/1,76842,14742202,Abp_Michalik_o_pedofilii__Gdy_dziecko_szuka_milosci_.html#ix zz2kQC3fyje[19] 11 może doprowadzić do zmniejszenia wpływu Kościoła katolickiego na polską politykę, a być może nawet do usunięcia lekcji religii z polskich szkół i przedszkoli. Z drugiej jednak strony ostra krytyka przypuszczona przez konserwatystów i Kościół katolicki na „ideologię gender” trafia na podatny grunt także wśród „postępowych” Polek i Polaków. Nienaruszony, także w okresie PRL, model polskiej; tradycyjnej, heteroseksualnej i monogamicznej rodziny jest nadal silnie zakorzeniony wśród wszystkich grup społecznych w Polsce. Dwadzieścia trzy lata lekcji religii w szkołach uformowało również podatny grunt dla budowania strachu przed totalitarną, „ideologią gender”, także wśród młodych osób o stosunkowo liberalnych poglądach. Pisząc o edukacji równościowej w Polsce, warto wziąć pod uwagę szczególne konteksty historyczne i kulturowe. Po pierwsze, należy pamiętać o ambiwalentnej spuściźnie okresu PRL. Chociaż w okresie powojennym dokonał się wielki awans kobiet, także w edukacji i wychowaniu do nietradycyjnych ról płciowych, nienaruszony został tradycyjny „kontrakt płci”, opierający się w dużej mierze na nieodpłatnej pracy kobiet w sferze prywatnej. Z drugiej strony edukacja równościowa, która pojawiła się w Polsce w latach dziewięćdziesiątych, często nie brała pod uwagę specyfiki regionu, szczególnego kontekstu kształtowania się polskich narracji dotyczących płci. O ile gender studies i badania feministyczne w latach dziewięćdziesiątych skupiały się przede wszystkim na tłumaczeniu i przenoszeniu teorii i praktyk zachodniego feminizmu na grunt polski, o tyle dzisiejsza edukacja antydyskryminacyjna, łącząca w sobie interdyscyplinarny feminizm akademicki z nieformalną edukacją na rzecz równości, zarówno w swoich założeniach, jak i praktyce dostosowana jest do polskiej rzeczywistości społecznopolitycznej. Po trzecie wreszcie, o ile wcześniej to uniwersytety były przestrzenią debaty na temat edukacji równościowej, o tyle dzisiaj to wczesna edukacja stała się polem walki o równość płci. Kościół katolicki, dla którego od ponad dwudziestu lat szkoła podstawowa była bezcennym przyczółkiem ekspansji w życie publiczne w Polsce, z pewnością nie jest gotowy wpuścić „ideologii gender” za próg polskich szkół i przedszkoli, a tym samym zrezygnować z części władzy politycznej, której kluczowym obszarem jest właśnie edukacja. dr Magdalena Grabowska – socjolożka, adiunkt w Instytucie Etnologii i Antropologii Uniwersytetu Warszawskiego. Doktoryzowała się na Wydziale Women’s and Gender Studies na Uniwersytecie w Rutgers (USA) w 2009 roku. Uczestniczyła w dwóch międzynarodowych projektach badawczych – “Constructing Supranational Political Spaces: The European Union, Eastern Enlargement and Women’s Agency in Poland and the Czech Republic” oraz “Forced Migrants Living in Post-Conflict Situations: Social Networks and Livelihood Strategies”. Wraz z prof. Joanną Regulską, prof. Małgorzatą Fuszarą i dr hab. Joanną Mizielińską jest współautorką książki Konflikt czy współpraca? Państwo, Unia Europejska i Kobiety (2009). Współpracuje jako ekspertka z wieloma organizacjami kobiecymi, m.in. Ulica Siostrzana, Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, Fundacja Feminoteka. 12