- bwm.pollub.pl

Transkrypt

- bwm.pollub.pl
SPRAWOZDANIE Z WYMIANY STUDENCKIEJ
Na wymianę z programu Erasmus wyjechałam na Universidad de Murcia
w Hiszpanii, z którym umowę podpisany ma Wydział Zarządzania (mimo że byłam studentką
Wydziału Mechanicznego).
Murcja
Nie będę rozpisywać się o mieście, bo podstawowe informacje można znaleźć
w Internecie. Krótko: Murcja jest jednym z najcieplejszych miast Hiszpanii (330 dni
słonecznych w roku!), jest położona godzinę drogi od morza, a właściwie dwóch ;), jest
bezpieczna, jest niewielka, ale zapewnia studentom wiele rozrywek, mieszkają tu
niesamowici ludzie, którzy zawsze chętnie pomagają (nawet jeśli nie potrafią), jest
regionem graniczącym z Andaluzją, gdzie znajduje się najwięcej atrakcji kojarzonych
z Hiszpanią, jest położona godzinę drogi od Alicante i lotniska Ryanair (najwięcej połączeń
z resztą Hiszpanii).
Uczelnia
Po otrzymaniu pozytywnej decyzji o naborze wypełniłam Learning Agreement na
podstawie przedmiotów, które znalazłam na stronie internetowej uniwersytetu. Można
wybierać spośród wszystkich kierunków na wydziale. Wiem, że można wpisać w LA także
przedmioty z innych wydziałów czy też zajęcia sportowe, jeżeli zgodzą się na to
koordynatorzy. Punkty ECTS można też uzyskać za kurs językowy organizowany przez
uczelnię. W moim przypadku (wcześniejsze zaliczenie wszystkich przedmiotów z całego toku
studiów) nie było żadnego problemu, bo moje porozumienie o programie zajęć zawierało
tylko dwa przedmioty:) Natomiast w Recognition Sheet (Karta Zaliczeń) z braku
odpowiedników na hiszpańskiej uczelni musiałam wpisać „Seminarium” jako przedmiot do
zaliczenia po powrocie. Następnie za pośrednictwem Biura Wymiany wysłałam swoje
zgłoszenie do Murcji.
Na miejscu mieliśmy miesiąc na wybranie przedmiotów, na które chcemy
uczęszczać. Wybór nie jest prosty, ponieważ część zajęć się ze sobą pokrywa. Najlepiej
wybierać przedmioty zaliczane do „optativas” – są najłatwiejsze i dosyć interesujące.
Istnieje też kilka kursów prowadzonych w języku angielskim (dużo więcej w semestrze
letnim niż zimowym). Najlepiej jednak porozmawiać z hiszpańskimi studentami, ponieważ
wiedzą czy przedmiot jest łatwy do zaliczenia i ciekawy, potrafią doradzić, którego
prowadzącego wybrać. Ja wybrałam dwa kursy optativas: „Inglés para economistas” (nie
wymagano obecności, zaliczenie polegało na przygotowaniu prezentacji i napisaniu
egzaminu, którego nie da się nie zaliczyć) i “Sociología del espacio, urbanismo y vivienda”
(nie wymagano obecności, prezentacja jako zaliczenie, fantastyczny prowadzący). Trzeba
pamiętać, że Erasmusi nie mają taryfy ulgowej i są traktowani tak samo jak studenci
z Hiszpanii. Większość Polaków, niezależnie od kierunku, twierdzi, że poziom jest dużo
niższy niz na polskich uczelniach i to głównie bariera językowa jest problemem przy nauce
do zajęć i egzaminów.
Istnieje możliwość zapisania się na bezpłatny dwutygodniowy kurs hiszpańskiego,
który odbywa się na początku września i lutego. Nie podnosi znajomości języka, ale to
właśnie tam poznałam pierwszych Erasmusów, a wielu moich znajomych znalazło tam
współlokatorów.
Przed wyjazdem trzeba też zaopatrzyć się w Europejską Kartę Ubezpieczenia
Zdrowotnego. Osobiście nigdy z niej nie korzystałam, ale znajomi, którzy musieli korzystać
z hiszpańskiej służby zdrowia, mówili, że dzięki temu wszystko odbywa się bezproblemowo.
Warto też założyć konto walutowe np. w mBanku (wypłaty ze wszystkich bankomatów za
granicą są bezpłatne, prowadzenie konta przez pierwszy rok też).
Mieszkanie
Pokój próbowałam znaleźć, będąc jeszcze w Polsce (gł. na stronie erasmusu), ale
ponieważ w kilku miejscach wyczytałam, że bardzo łatwo (i taniej) można znaleźć coś na
miejscu, postanowiłam zaryzykować i poczekać. Na miejscu okazało się, że nie jest to aż tak
bardzo proste. Ogłoszeń jest wiele (gł. na uczelni la Merced czy w miejscu gdzie odbywa się
kurs językowy), bezpłatnie pomaga też Instituto Hispanico, ale standard pokoi w zderzeniu
z ich ceną bywa przerażający. Nie wszyscy byli też skłonni wynająć pokój tylko na 5 miesięcy
i to studentce Erasmusa. W związku z tym warto znaleźć i zarezerwować hostel lub
pomieszkać u couchsurferów czy Erasmusów i intensywnie szukać mieszkania. Najlepiej
z innymi studentami, bo łatwiej wynająć całe mieszkanie niż jeden pokój.
Odradzam akademik. Jest drogi i położony daleko od centrum, co uniemożliwia
wieczorne powroty (brak komunikacji nocnej, drogie taksówki). Odradzam też ofertę
Ragooh (ragooh.com). Byłam w 99% zdecydowana na wynajęcie od nich pokoju w czymś na
kształt akademika dla Erasmusów. Mieszkania są bardzo ładne, nowe i niezbyt drogie, ale
na miejscu okazało się, że w okolicy brakuje sklepów, a odległość od centrum jest spora.
Istnieje możliwość skorzystania z pomocy przy szukania mieszkania z uniwersytetu
(program vimur) za ok. 50 euro.
Typowe mieszkanie w Murcji ma oprócz pokoi i kuchni, salon oraz dwie łazienki.
Trzeba zwracać uwagę czy okna w pokoju wychodzą na „podwórko” (nie polecam) czy na
zewnątrz. W Murcji w mieszkaniach nie ma ogrzewania, co bywa bolesne w zimie (ze
względu na temperaturę w mieszkaniu – czasem niższą niż na zewnątrz oraz wysokie
rachunki). Trzeba pamiętać, że często tańsze mieszkania po doliczeniu rachunków okazują
się sporo droższe, dlatego warto dowiedzieć się dokładniej, co jest w cenie i ile wynoszą
miesięczne opłaty. Warto szukać mieszkania z Internetem, bo jego podłączenie jest drogie.
Zależnie od położenia, standardu czy szczęścia ceny pokoi wahają się od 140-230
euro (plus opłaty 20-50 euro). Zwykle pobierana jest kaucja w wysokości miesięcznego
czynszu.
Przed szukaniem mieszkania trzeba zaopatrzyć się w mapę Murcji (bezpłatnie
w biurze turystycznym koło katedry) – wśród poplątanych i wąskich uliczek można błądzić
jeszcze długo po przyjeździe :)
Zakupy
Najbardziej rozpowszechniona jest sieć sklepów Mercadona, ale oprócz tego jest
kilka innych (znajdą się nawet dwa Lidle;)). Ceny w sklepach nie są dużo wyższe
w porównaniu do polskich (nie dotyczy to jedzenia poza domem). Ważne: w niedziele
sklepy są zamknięte. Jednak prawie na każdej ulicy znajduje się „chino” („Chińczyk”), gdzie
można zaopatrzyć się w podstawowe produkty. Ponadto w czasie siesty (13.00-16.00) część
sklepów czy urzędów jest zamknięta.
Już szukając mieszkania, warto zaopatrzyć się w hiszpańską kartę, żeby taniej
dzwonić do właścicieli mieszkań. Wśród Erasmusów najbardziej popularna (darmowe
rozmowy w sieci) jest sieć Yoigo.
Transport
Murcja nie jest duża, praktycznie wszędzie można poruszać się pieszo. Jednak
dojazdy na kampus Espinardo (kilka km od centrum), gdzie odbywają się zajęcia, wymagają
zaopatrzenia się w bilet autobusowy (latbus, linia 39) lub tramwajowy (cena jest praktycznie
ta sama 15 euro/33 przejazdy lub 20 euro/mc). Ja zdecydowałam się na autobus, ale
polecam tramwaj – jest szybszy, bo omija korki, jeździ częściej i jego kierowcy nie strajkują
(w przeciwieństwie do pracowników latbusa).
Zwiedzanie
Najlepiej podróżować samolotem (można znaleźć świetne połączenia sieci Ryanair
z Alicante, nawet poniżej 9 euro w obie strony do Santiago de Compostela, na Mallorcę,
Wyspy Kanaryjskie czy do Maroka – warto wziąć paszport!) lub wypożyczyć samochód
(można wtedy zwiedzić kilka miast w okolicy lub Andaluzji). Autobusy i pociągi są znacznie
droższe. Warto jednak wyrobić bezpłatną kartę w sieci autobusów Alsa, która gwarantuje
zniżki (można to zrobić w kilka minut na dworcu autobusowym w Murcji). Ponadto kilka
razy w semestrze lokalne ESN organizuje wycieczki (organizują też orientation week czy
imprezy). Dodatkowo w niedziele organizowane są (nie pamiętam dokładnie przez kogo)
jednodniowe wycieczki po regionie, koszt ok. 5-10 euro.
Koszty
Mieszkanie z opłatami, jedzenie, podróże, przejazdy na uczelnie, telefon itd. to
koszt ok. 450-600 euro miesięcznie.
Mam nadzieję, że to sprawozdanie chociaż trochę pomoże wahającym się
w podjęciu decyzji o wyjeździe. W razie jakichkolwiek pytań o cokolwiek chętnie na nie
odpowiem ([email protected]).
Mimo trudności z językiem i kłopotów finansowych, które nie omijają żadnego
studenta oraz tego, że przez pobyt w Hiszpanii broniłam się później niż moi koledzy oraz
prawie zostałam skreślona z listy studentów, nie wahałabym się ani minuty i wyjechałabym
jeszcze raz. Wszyscy mówią, że Erasmus to nie tylko nauka, ale przede wszystkim
poznawanie nowej kultury, języka, podróże, a co najważniejsze to ludzie z różnych krajów
każdego kontynentu i nowe znajomości oraz przyjaźnie na całe życie. Czy mają rację?
Całkowicie :)
Natalia Bojarska