Sprawozdanie z pobytu w Sewilli w ramach programu Erasmus
Transkrypt
Sprawozdanie z pobytu w Sewilli w ramach programu Erasmus
Sprawozdanie z pobytu w Sewilli w ramach programu Erasmus Universidad de Sevilla Rok akademicki 2011/2012 Paweł Stawinoga [email protected] Wstęp Wybór Sewilli jako celu wyjazdu na Erasmusa był podyktowany głównie dobrymi kontaktami ze studentami architektury przyjeżdżającymi na Politechnikę Lubleską. Z uwagi na brak umowy bilateralnej, udało podpisać mi się takową na kolejne trzy lata i pioniersko tam wyruszyć. Studia Na początku należy nadmienić, iż w Sewilli znajdują się dwa uniwersytety z których znacząco większy jest Uniwersytet w Sewilli rozsiany po całym mieście. Główny kampus znajduje się na Avenida Reina Mercedes (Aleja Królowej Mercedes) żartobliwie nazywana przez studentów Merche Queen. Odbywały się tam wszystkie obowiązkowe zajęcia, jakie miałem. Wszystkie przedmioty obrane przeze mnie były z ostatnich lat studiów, stąd też nauczane były tylko po hiszpańsku. Po angielsku były dostępne niektóre z przedmiotów dla 1., 2., 3. roku studiów. Pierwszą niespodzianką był zwiększony czas zajęć. Każdy wykład lub laboratorium czy ćwiczenia trwały dwie godziny zegarowe. W nielicznych przypadkach robiona była przerwa 5-10 minutowa. Na pochwałę zasługuje organizacja roku akademickiego i kursów przedmiotowych. Bardzo rzadko zdarzała się sytuacja, kiedy to zajęcia były odwoływane z nagłego powodu. Ponadto organizacja sesji egzaminacyjnej jest ustalana z góry na cały rok. Także już październiku jest wiadomo kiedy odbędzie się egzamin poprawkowy we wrześniu następnego roku. Ponadto istnieją trzy podejścia do egzaminu, jedno odpowiednio w sesji zimowej albo letniej, drugie we wrześniu oraz trzecie w grudniu. 1 Stąd też w kwestii studenta leży wybór ilości i poszczególnych przedmiotów na następny rok akademicki. Poniekąd dlatego przeciętny student uczy się zwykle więcej niż 5 lat. Otrzymuje przy tym tytuł diplomado (odpowiednik polskiego licencjata) po pierwszym stopniu studiów a następnie licenciado (odpowiednik polskiego magistra) po ukończeniu studiów drugiego stopnia. W moim przypadku nie poszczęściło mi się i na każdych zajęciach byłem jedynym studentem zagranicznym, przez co, szczególnie na początku, trudno było mi nawiązać kontakt z innymi studentami. Dodatkowo nie dostałem prawie żadnych udogodnień z racji bycia cudzoziemcem a więc studiowałem jak normalny hiszpański student, co uważam za trudną sytuację, zwłaszcza zwracając uwagę na moje braki językowe. Niemniej jednak poznałem wielu pomocnych i miłych studentów, którzy pomogli mi podołać tym wymaganiom, ucząc się przy tym naprawdę dużo. Miasto Istnieje pewno przysłowie Quien no ha visto Sevilla, no ha visto maravilla, które w wolnym tłumaczeniu mówi, iż kto nie widział Sewilli, nie widział cudu. Swoje pierwsze dni spędziłem podróżując po mieście z dosłownie otwartymi ustami i słowami zachwytu. Urok miasta tkwi w wielu rzeczach, począwszy od palm i drzew pomarańczowych wszędzie a po wpływie kultury arabskiej kończąc. Wspaniała architektura wyraża się przede wszystkim w największej gotyckiej i trzeciej największej na świecie katedrze w samym centrum miasta. Ponadto w pobliżu znajduje się Plac Hiszpański – wielki i wspaniały pałac połączonym z dużym zespołem ogrodów. Ciekawostką jest, iż tam właśnie kręcono ujęcia do filmu Gwiezdne Wojny. Na uwagę zasługuje system rowerowy Sevici, który posiada 2500 rowerów oraz 250 stacji rozsianych po całym mieście. Jest to najprzyjemniejszy, najszybszy i najtańszy sposób na poruszanie się w centrum. Wszechobecne ścieżki rowerowe tym bardziej zachęcają do ruchu w ten sposób. Kultura i życie Jest to najciekawszy i najobszerniejszy temat do opisania, gdyż kultura hiszpańska różni się od polskiej znacznie. Pierwszym rzucającym się „zjawiskiem” jest wielka chęć Hiszpanów do spędzania czasu na zewnątrz, szczególnie w restauracjach i barach, których jest dookoła wiele. Spotykając się przy szklance piwa i przekąskach (zwanych tapas) rozmawiają w gronie rodziny lub znajomych. Hiszpanie są niezwykle rodzinnym narodem, spotykają się w kręgu rodziny wiele razy do roku, szczególnie w dni świąteczne, nawet w Sylwestra. 2 Kolejną rzeczą jest Wielki Tydzień (Semana Santa), obchodzone jako wielkie widowisko, które ściąga na ten czas wielu turystów z całego świata. Wówczas to odbywają się procesje z których każda składa się z setek uczestników ukrytych za strojami zasłaniającymi nawet głowy, orkiestrami dętymi oraz najważniejszym – noszonymi podestami z figurami świętych. Każda z procesji trwa od kilku do kilkunastu godzin przechodząc przez ulice starego miasta i trafiając do katedry. Gwoli ciekawostki, brak odświętnego ubrania podczas procesji może być wystarczającym śladem do rozpoznania turystów od lokalnych ludzi. Krótko po Wielkanocy, rozpoczyna się Feria – festiwal, w którym dzień i noc Sewilijczycy bawią się przez 7 dni tańcząc taniec Sewilianę, spotykając w gronie znajomych, pijąc rebujito (białe wytrawne wino połączone z napojem Sprite i z dodatkiem lodu) i przegryzając tapas. Odbywa się to wszystko na specjalnym terenie tuż poza samym centrum miasta, na którym od zimy stawiane są metalowe konstrukcje w celu zbudowania ozdobionych dużych pomieszczeń namiotowych. Ponadto budowana jest wielka brama, która ma zupełnie odmienny wygląd każdego roku. Cały teren oświetlony jest mnóstwem żarówek (nie energooszczędnych) zawieszonych na każdej alei. W obecnym roku było ich trzysta tysięcy (!). Inną formą rozrywki z długą tradycją jest korrida – walka torreadorów z bykami. W Sewilli znajduje się jedna korrida, gdzie przez całą wiosnę można oglądać zmagania matadorów. Należy jednak przygotować się teoretycznie przed pójściem, gdyż obowiązują tam pewne zasady, które warto zrozumieć aby zdawać sobie sprawę z tego, co dzieje się na arenie. Fanom piłki na pewno spodoba się możliwość pójścia na mecz jednej z dwóch drużyn (Betis oraz Sevilla), których stadiony znajdują się w centrum miasta. Inne Istnieje wiele mniejszych kwestii studiowania życia w Sewilli, które są niezwykle interesujące, acz wymagają znacznie obszerniejszego opisu. Dlatego pozwolę sobie je tylko wymienić te, które zauważyłem i uważam za ciekawe. Używając słowa „Hiszpanie” miałem na myśli tych, których spotkałem lub widziałem. Hiszpanie generalnie nie znają języka angielskiego, zdawać się mogło, że oprócz tych, którzy wyjeżdżali za granicę. Pomimo tego są niezwykle chętni do pomocy, nawet gdy ich nie rozumiałem próbowali pokazać potrzebne mi rzeczy. Jako ludzie są bardzo pogodni i uwielbiają się bawić nie przekraczając granic przyzwoitości. Odniosłem również wrażenie, iż bardzo często ubierają się elegancko, nawet jeśli sytuacja tego nie wymaga (jak np. wyjście na miasto wieczorem). 3 Gorące słońce i temperatura przeszkadza Hiszpanom o wiele bardziej niż Polakom, którzy są słońca i gorąca często spragnieni. Pomimo wysokich temperatur, wilgotność jest mniejsza i stąd też jest łatwiej oddychać i trudniej się spocić niż przy nawet niższej temperaturze w Polsce. Sewilla obfituje w wiele parków, skwerów i placy, na których spotykają się młodzi i starsi ludzie. Zdaje się, że miasto było zaprojektowane w przemyślany sposób, z zostawioną dużą ilością miejsca, dzięki czemu jest obecnie dostępna duża sieć dróg rowerowych oraz szerokich ulic. Jeśli chodzi o kuchnię, bardzo posmakowały mi wszelakie kiełbasy, które są suszone i wyglądają podobnie do salami. Kroi je się w bardzo cienkie plasterki. Ponadto owoce morza są również warte spróbowania, jak i ślimaki (które nota bene miały smak zbliżony do pieczarek). Koniecznością jest spróbowanie potrawy o nazwie „paella”, czyli ryżu gotowanego na bulionie z różnymi dodatkami (mięsa, krewetek, małż i innych), lekkich zup z pomidorów i chleba i dodatków, podobnych do polskiego chłodnika – salmorejo i gazpacho. Ponadto warto spróbować krewetki, będące przysmakiem oraz oliwy, która ma niesamowicie dobry smak. Brak niestety różnego rodzaju chlebów, szczególnie ciemnych, ogórków kiszonych, kapusty kiszonej, śmietany, twarogu, takiego wyboru zup jakie są w Polsce, buraków czerwonych, kaszy gryczanej, rzeżuchy i innych pomniejszych rzeczy lub pochodnych ww. produktów. Język, którym posługują się Hiszpanie mieszkający w Andaluzji to dialekt andaluzyjski. Jest on po prostu językiem hiszpańskim z odmienną wymową, najczęściej ujawniającą się w braku wymowy liter „s”, szczególnie na końcu wyrazu, niekiedy litery „d” w środku wyrazu oraz zastępowanie liter „st” zbitką głosową podobną do szybko wymawianego polskiego „tc”. Z uwagi na to, niektórzy mówią szybko i mało wyraźnie co dodatkowo utrudnia zrozumienie. Przyzwyczajenie się do tego dialektu jest, rzecz jasna kwestią czasu i praktyki. Większość domów i bloków nie ma centralnego ogrzewania. W zimie, gdy temperatura spada, jest dość zimno. W mieszkaniu potrafi panować temperatura 15-10 stopni. W Sewilli nie pada śnieg, gdyż nie występują mrozy. Ciekawym sposobem na ogrzanie się, który jest powszechnie praktykowany, jest nakrycie stołu długim, grubym obrusem, którym przykrywane są nogi siedzących wokół ludzi a pod stołem znajduje się grzejnik elektryczny. Podsumowanie Niestety nie wyłamię się z kanonu Erasmusów, którzy po powrocie żałują, iż wszystko kiedyś ma swój koniec. Wyjazd na rok aby wrzucić się na głęboką wodę w zupełnie innym kraju był dla mnie przygodą życia. Nie sposób wyliczyć rzeczy, które 4 zobaczyłem, których się nauczyłem, których zyskałem świadomość i jak szerzej otworzyły mi umysł. Również sam fakt życia samemu zmusza do lepszej organizacji czasu m. in. aby zdążyć z pracami domowymi (sprzątaniem, prasowaniem i gotowaniem) i spotkać się z interesującymi ludźmi. Ważnym elementem była możliwość zobaczenia jak funkcjonuje edukacja w Hiszpanii. Każdej wahającej się osobie lub z nieokreślonymi do końca celami polecałbym wyjazd na stypendium Erasmus, szczególnie iż Politechnika Lubelska dysponuje wieloma niewykorzystanymi miejscami każdego roku. A jako wstęp i zaznajomienie się z kulturą życia Erasmusa polecam zainteresowanie się ESN (Erasmus Student Network) – grupą studentów, którzy opiekują się przyjezdnymi Erasmusami. Działa ona na Politechnice Lubelskiej oraz na UMCS. 5