Pultusk24

Transkrypt

Pultusk24
Pultusk24
NARZEKAJMY
Cały ekran telewizora zajmuje twarz rozentuzjazmowanej kobiety, która krzyczy do kamery:
Ameryka to najpiękniejszy kraj na świecie! Tylko tyle zostało mi w pamięci z całej tej amerykańskiej hecy
wyborczej, którą katowano nas przez kilka dni. Do tego stopnia, że kilkadziesiąt tysięcy telewidzów, z tych
nielicznych, którzy jeszcze oglądają telewizje w polskim wydaniu, wolało gapić się na pseudoromantyczne i
nibyżyciowe seriale niż programy informacyjne. W serialu mogło się bowiem coś wydarzyć, w dzienniku było z góry
wiadomo, że będzie przeżuwana amerykańska guma demokratyczno – wyborczo - sensacyjna.
Podniecenie - u
dziennikarzy -było tak wielkie, że jedna ze stacji cały dziennik poświęciła wyborom za oceanem, nie zamieszczając
ani jednej informacji z kraju! To stan, który, naszym zdaniem, wymaga leczenia przynajmniej ambulatoryjnego.
Wróćmy do kobiety, która nie wstydziła się przed kamerą wykrzyczeć, że uważa swój kraj za
najpiękniejszy na świecie. Czy wyobrażacie sobie taką sytuację w Polsce? Czy któryś z rodaków publicznie
przyzna się do tego, że podoba mu się Polska, że jest w niej fajnie, miło, zdrowo i ciekawie? Czy powie ktoś, że to
najpiękniejszy kraj świata? Nie, bo nam się nic nie podoba i ze wszystkiego jesteśmy niezadowoleni.
Zaczyna się to już w niemowlęctwie, kiedy przeszkadzają nam pampersy i nie smakuje Bebiko numer dwa lub sześc.
Potem szkoła - zawsze nie taka, zawsze z nie najmądrzejszymi nauczycielami i programem nauczania oderwanym od
życia. Poza tym w szkole nie powinno być ocen. Kto widział, żeby tak stresować dzieci, i te malutkie, i te dorastające
do niespodziewanej ciąży. Dzieciom trzeba słać róże pod nogi, najpierw oberwawszy oczywiście kolce, trzeba usuwać
wszystkie trudności, podawać wszystko pod nos i niczego od nich nie wymagać. Przecież i
tak później dostaną w kość. Gdy pójdą do pracy.
Czy widział ktoś w Polsce zadowolonego pracownika? Każdy ma przecież albo za grubego kierownika, albo
molestującą dyrektorkę, albo głupiego brygadzistę, albo debilnego zmiennika. Prawdaż? A te decyzje podejmowane na
górze? Co jedna to głupsza. My, z naszym zdrowym prostym rozumem, podejmowalibyśmy na pewno o wiele
słuszniejsze decyzje. Dlaczego nie podejmujemy? Bo właśnie przeszliśmy na wcześniejszą emeryturę, albo jesteśmy na
„chorobowym”. Poza tym nigdy nie daliśmy się wrobić w jakieś kierownikowanie,
bo po co podejmować decyzje, kiedy można siedzieć cicho i spokojnie, i … narzekać.
Tak się przyzwyczajamy do narzekania, że nawet kiedy wyjedziemy do upragnionej pracy za granicę też się nam nic
nie podoba. No bo tam trzeba… pracować. Do tego za wszystko trzeba płacić, a przecież pojechaliśmy za chlebem,
żeby pieniądze odłożyć, a nie je wydawać. No i ta telewizja w obcym języku. Jedyne, co człowiek rozumie, to filmy z
gołymi panienkami. A chleb też bardziej sztuczny od naszego. Emigrantów pociesza jedno: że ci, którzy zostali w
kraju, mają znacznie więcej powodów do narzekań. Po pierwsze pogoda nigdy nie jest taka, jak być powinna. Albo za
ciepło, albo za chłodno; kiedy powinno padać
jest sucho i odwrotnie. Po drugie - wszystko jest za drogie. Kiedy kupujemy. Bo, gdy sprzedajemy odwrotnie wszystko jest za tanie. Ulice za wąskie, parkingi za małe, trawniki za duże. To po to, by psy miały gdzie fajdać, bo
przecież ludziom nie wolno na trawnikach wypoczywać.
Jak tu nie narzekać, skoro w tym kraju to nawet najbiedniejszym, którzy nie mają nic, bo wszystko przepisali na
rodzinę, nie dają mieszkań za darmo. A przecież państwo miało dawać każdemu wedle jego potrzeb. Tak wbijali do
głów przez kilkadziesiąt lat. I co? Komu to przeszkadzało? Komu potrzebne są paszporty w szufladach, skoro ludzie
nie mają pieniędzy nie tylko na to, by wyjechać do Tunezji (bo tam w listopadzie najtaniej), ale nawet do zakładowego
ośrodka w Wiartlu, Popławach czy innym Marózku. Bo ośrodka już nie ma. Jeśli go nie sprzedano, to na pewno
rozebrano. Skandal. A ośrodek powinien zostać, jako pomnik. Bo tam przeżywaliśmy najpiękniejsze chwile naszej
miłości… I co z tego, że czterdzieści pięć lat temu…
Jak tu nie narzekać, kiedy w radio nie puszczają Gniatkowskiego i Zylskiej, a telewizja nie powtarza „Polskich
dróg”. Jak tu nie narzekać, jeśli człowiek musi chodzić do lekarza, czego przez całe życie nie robił; kiedy męczy się,
gdy wchodzi na schody; gdy druk w gazetach coraz mniejszy, a kolejki do totolotka coraz dłuższe.
W Polsce więc można tylko narzekać. Bo nie ma żadnych szans na zmiany. Najpierw nas okradali ci ze wschodu,
teraz okradają nas swoi. To cwaniaki. Otwierają same banki, bo wiedzą, że ludzie nie mają pieniędzy, więc w tych
bankach nie będą nic robili, tylko pili kawę albo łysky.
A huty i stocznie to zamykają, zresztą rozkaz tych cwaniaczków z Europy. W tamtym najpiękniejszym kraju na
świecie na pewno tak nie jest, dlatego tamta opalona mocno kobieta tak krzyczała, z radości pewno.
Ale od czasów koralików i misjonarzy wiadomo, że po tamtej stronie oceanu cieszą się z byle czego… Nawet z
strona 1 / 2
Pultusk24
NARZEKAJMY
prezydenta.
strona 2 / 2