pobierz
Transkrypt
pobierz
Finis Realitastis: Angelus numer drugi, anno MMIII Finis Realitas Lord Nektrus - o aniolach. Dedykuj ten tekst mojemu Aniołkowi... Czas przyszedł, by wyrazić własne zdanie na temat cudu Aniołów. Lecz - jak przystało na mnie - najpierw trochę teorii, do której później się odwołam. Od razu rzetelnie ostrzegam - to tylko moje poglądy, zapewne nie będą pełne, nie mogę także obiecać, że będą prawdziwe, spróbuję jednak coś na ten temat po prostu powiedzieć. Anioł (gr. angelos = posłaniec, rel.) według wierzeń religijnych - istota niematerialna, pośrednicząca między Bogiem a ludźmi, zwykle uosabiająca doskonałość i dobroć; przen. o kimś bardzo dobrym, szlachetnym. Regułkę mamy za sobą. Teraz praktyka, czyli to, co tygrysy lubią najbardziej - czy spotkałem anioła? W tej drugiej odmianie najprawdopodobniej tak, choć nigdy nie można być pewnym, bo człowiek jest jak żmija. W tej pierwszej - nie sądzę. Powiem jednak, że czasem wyobrażam sobie, że sam jestem aniołem, choć moja wizja anioła jest raczej odmienna od tej, którą podaje słownik. Dla mnie Anioł to postać zesłana pośród śmiertelników, która poprzez swoje cierpienie pomaga i wskazuje drogę innym. Taka „teoria upadłego Anioła”. Chyba każdy z nas w jakieś chwili chciał być aniołem! Ostatnio jednak zacząłem trochę inaczej się na ten problem zapatrywać. Anioł jest tworem boga i jest stworzony, aby pomagać ludziom. Jest podmiotem, ręką boga. To w pewnym sensie piękne, lecz równocześnie jakże przykre. Teoretycznie lepszy od ludzi, ale zarazem gorszy, gdyż jest tylko siłą wykonawczą w rękach Boga. To ludzie (czytaj my) są dziećmi bożymi, ukochanymi przez Pana. Aniołowie są tylko jego siłą. I w tym ujęciu sprawa nie wygląda już tak kolorowo, jak na początku. Mimo wszystko jednak nadal ciągnie mnie do tego, by być jednym z nich. Reasumując - anioł jest pięknem oraz rozkazem, a zatem może być również czymś złym. Dla nas jednak zawsze pozostaje pięknem, bo nie możemy go poznać, zrozumieć i nie mamy możliwości, by go zbadać. Dla mnie anioł to metafora - jest czymś, czym można obdarzyć innego człowieka. Można też nim dla kogoś być. Zapewne już wiele razy każdy z was był czyimś aniołkiem i ktoś nazywał Was Aniołem stróżem. Jeżeli nie - wszystko przed Wami! Lord Nektrus 2 Finis Realitas Spis tresci O Aniołach. Lord Nektrus ..........................................~2~ Anioły w Mitologii .................................................~4~ Grafika. Michał Wachowski .............................~8, 12, 16, 25~ Proza. Valeska ............................................................~9~ Poezja. Artur Wielgórecki ...........................................~13~ Poezja. Dagmara Kociszewska .................................~14~ Poezja. Lord Nektrus ...............................................~17~ Ostatnia próba. Karol Kordyka ..................................~21~ Poezja. Gnom .....................................................~24~ Poezja. Doom Tiger ................................................~26~ 3 Finis Realitas Anioly w mitologii... Jest ich wiele. Jednak wciąż jeszcze za mało. Każdy z nas niejednokrotnie odczuwał ich, może nie tyle obecność, co otaczającą nas intensywność. Często mijamy je, by, spóźnieni równoczesnością, odwracając się... nie ujrzeć nikogo! Czasem staramy się usilnie zdobyć jakąś namiastkę, która utwierdziłaby nas w wierze w ich istnienie. Naiwnie przyjmujemy, że naoczność może służyć za wystarczające kryterium prawdy. Chcemy zapomnieć. Rozwarstwić codzienność. Wraz z nimi zniknąć, by ustami dotknąć rozczarowanego naszym istnieniem nieboskłonu. Bezskutecznie. Nagminnie. A potem możemy je dostrzec. Krążące wokół zmęczone Anioły, noszące w sobie nasze drobne, każdorazowo oddane klęski. Rozdarte horyzontem naszych wspomnień, skryte za upragnionymi przez nas najbliżej pośród sekund rozpaczy. Milczące. Wielu niejednokrotnie próbowało “przechwycić” ich tożsamość, przyporządkowując im bezpieczne, artretyczne kryteria sensu, naznaczone celowością wobec czasu i przestrzeni. Jakby nie do końca rozumiejąc, iż to, co rzeczywiste tak naprawdę jest tylko domyślne. Byli jednak i tacy, którym udało się wsłuchać w ów, jakże często dotykany, przedświt bezkresu, by potem w kalekim języku odwzorować ich zewnętrzną wobec nas równoległość. Formę istotowo czystą. W bliskości swej tak dalece odległą. Jeden spośród śmiertelnych, uchodzący za ucznia apostoła Pawła, zwany przez nas Dionizym, przezwyciężając zwodnicze pułapki pewnona im udziela, uzyskały one swoją moc i bycie im właściwe oraz pragnienie bycia zawsze, i samą moc ich pragnienia bycia zawsze." (Imiona Boskie, rozdz. VIII). Trudno jednak określić, na ile owa przyporządkowana potrzeba realności nie jest wyznacznikiem istnienia. Długiem niemożliwym do spłacenia. Pokutą za nasz osobisty brak przytomności. Namiastkę istnienia prawdziwości Bytu. Tymczasem my, przełamując dni, beztrosko wierzymy, że - odkształcając siebie - pozyskamy ich przychylną nam wrażliwość. Siląc się na empatyczne nieporozumienia, za każdym razem, gdy staramy się wykraść niebiosom tajemnicę samostanowienia. A więc tak naprawdę tego, co dla nas nieistotne. Tęsknimy uważnie. Lecz do tej pory wszelkie próby nawiązania kontaktu nie urzeczywistniły niczego. Zawsze, gdy chcemy z nimi porozmawiać - nić porozumienia ulega radykalnemu nadwątleniu. Inwencja światła zatacza krąg. Za każdym razem, gdy chcemy by nas usłyszano, bezszelestnie padają na kolana. W ciszy swej skupieni. Zbierający ziarna rozproszenia. Być może Dionizy Areopagita, podający się za świadka śmierci Marii, matki Jezusa Chrystusa, pomylił się, czy też zbyt wcześnie zwiastował pisząc: "Jako bezcielesne, które poznają bardziej niż nadnaturalnym sposobem, one właściwie oświetlają rozum bytów, one również przekazują to, co słuszne, tym bytom, które są do nich podobne." (Imiona Boskie, rozdz.IV). Być może tym razem to my się spóźniliśmy. Któż bowiem to wie, ileż to razy rozdzierały przed naszymi oczyma czas, usilnie nas wyprowadzając z bezdennej otchłani szeptów ku emu, co katastrofalne 4 Finis Realitas w skutkach przecież dla nich samych. Zakradając się pomiędzy promienistość ciał naszych. Oddając siebie. Raniąc. Budujemy światy, interpretując wszystkie te odnalezione drzazgi. Zaniedbujemy dotyk. Tymczasem one chłoną bezkształtność naszych zimnych ciał. A potem, z każdą kolejną chwilą, gdy my w egzystencji swej się stajemy - wygasają. Gr. angelos - poseł, wysłannik, zwiastun. Istota niematerialna, która w tradycji żydowskiej, chrześcijańskiej i islamie, traktowana jest jako pośrednik między Bogiem a ludźmi. Najczęściej utożsamiana jest z istotą doskonałą. Już najstarsze wersety Starego Testamentu zawierają wyobrażenia o aniołach, ale trudno uważać je za pojęcia teologiczne. Z nielicznych najstarszych tekstów wynika, że anioły mają udział w realizacji planów Bożych wobec człowieka, a - stosownie do poszczególnych ich etapów - spełniają misje pomyślne lub niepomyślne dla człowieka. Nowy Testament wymienia też ich pośredniczenie w przekazywaniu ludziom Prawa Mojżeszowego (Dz 7,53; Ga 3,19), posługiwanie Chrystusowi ( Mt 4,11; 16,27; Łk 22,43) oraz jego uczniom (Dz 5,19). Niektórzy aniołowie szczególną opieką darzą małe dzieci (Mt 18,10), każdy zaś człowiek zdaje się mieć własnego anioła stróża (Dz 12,7). W spirytyźmie, anioł to duch wyższego rzędu ("Słownik parapsychologiczny" - R.Preus, A.Czupryńska, P. Perz, 1993r. str.3) - “anioł (hebr.: malach) - słowo pochodzi od angiras, co w sanskrycie znaczy "duch Boży". Od staroperskiego angaros (posłaniec); oraz od greckiego angelos (zwiastun). W jezyku arabskim anioł to malak (zapożyczenie z hebrajskiego). W potocznym użyciu słowo anioł zazwyczaj oznacza istotę nadprzyrodzoną, pośredniczącą miedzy Bogiem i człowiekiem (grecki daimon jest bliższy temu znaczeniu niż angelos). We wczesnym chrześcijaństwie, a także w czasach przed chrześcijańskich określenia anioł i daimon (demon) były używane wymiennie, jak w przypadku pism św. Pawła i św. Jana. Idee anioła Żydzi przejęli od Persów i od Babilończyków w okresie niewoli. Dwaj znani z imienia aniołowie występujący w starym Testamencie, Michał i Gabriel, zostali wprost wzięci z mitologii babilońskiej. Trzeci znany z imienia anioł, Rafał (Rafael), pojawia się w Ksiedze Tobiasza. “Całą naukę o aniołach - twierdzi Sale w przedmowie do swojego wydania Koranu (5. 31) - Mahomet i jego uczniowie zapożyczyli od Żydów, którzy imiona i nazwy hierarchii tych istot przejęli od Persów” (por. Gaudefroy Demombynes, Narodziny islamu, 5. 221-224). Henoch w pismach, datowanych na pierwsze wieki po Chrystusie podaje imiona wielu aniołów (i demonów), jednak zostały one zignorowane przez autorów Nowego Testamentu, jakkolwiek pojawiały sie w późniejszych dziełach, które nie zostały włączone do kanonu ksiąg świętych. Pisma Henocha cieszyły sie dużą popularnością wśród autorów żydowskich traktatów gnostyckich, mistycznych i kabalistycznych. Rozkwit angelologii przypadł na okres od XI do XIII w., kiedy to w literaturze pojawiły się tysiące imion anielskich, czesto tworzonych metodą przypadkowego zestawiania liter alfabetu hebrajskiego lub też przez dodawanie przyrostka ,,~el" do dowolnego słowa, które nadawało się do takiej manipulacji. Anioł, choć niematerialny, czyli bezcielesny, zazwyczaj był przedstawiany jako istota posiadająca lub tymczasowo zamieszkująca ciało, odziana i skrzydlata. Anioł, który służył diabłu, był aniołem upadłym lub demonem. Filon w Desomniis (O snach) uważa, że 5 Finis Realitas aniołowie są bezcielesnymi inteligencjami. Twierdzi zarazem, że rabini mają w tej kwestii pogląd przeciwny, to znaczy traktują anioły jako istoty materialne. Wg doktryny katolickiej, aniołowie zostali stworzeni w pierwszych dniach Stworzenia lub nawet "przed wszelkim stworzeniemn (por. św. Tomasz z Akwinu, “O substancjach czystych”, 5. 329-331). W tradycji żydowskiej, aniołowie "odnawiają sie co rano (por. Lm 3, 23) i powstają za każdym razem, kiedy Bóg nabiera tchu" (zob. Talmud - Chagiga 14a). - konwencjonalne wyobrażenie w malarstwie i rzeźbie takiej istoty w każdej postaci ze skrzydłami, w białych szatach - zwiastun, symbol czegoś, najczęściej pokoju, wojny, śmierci, burzy itp. - osoba, zwykle kobieta, łagodna, dobra, szlachetna. ("Słownik współczesnego języka polskiego", pod redakcją prof. dr hab. B. Dunaja, wyd. Wilga 1996r.) Czym jest owa część osoby ludzkiej, wyzwolona już od świata, gdzie żyje nadal niejako na wygnaniu, ale jako "dziedziczka Królestwa"; nosząca już w sobie "niebiański obraz", "uwielbiona", "obleczona w światło" i w nieśmiertelność, niepodlegajaca zepsuciu; już zatem "zmartwychwstała wraz z Chrystusem", choć "ukryta z Chrystusem w Bogu" aż do objawienia Miłości? Jest to Anioł - odpowiada Iran ustami przedstawicieli swojej duchowości. Iran mazdeizmu i mistyków sufi, bliski Indiom, ale wszczepiony w pień Abrahamiczny, skąd wyrośli i żydzi, i chrześcijanie, i islam. Czym może być Anioł dla naszych psychologów? Projekcją "ja" indywidualnego lub zbiorowego. Dla mędrców Iranu - jest właśnie owym "ja". Barakat - Żyd, który przyjął islam, pisze w roku 1165: “(...) dla każdej jednostkowej duszy lub może dla kilku posiadających tę samą naturę i pokrewnych sobie, istnieje byt duchowy, który w całym biegu ich życia okazuje owej duszy, czy owej grupie dusz, szczególną troskliwość i czułość; to on wprowadza je w prawdziwe poznanie, osłania, prowadzi, broni i krzepi, wiedzie do zwycięstwa. Ten byt nazywany jest Doskonałą Naturą". To właśnie prawdziwe "ja". Anioł. "Nie chodzi o zwykłego posłańca, przekazującego nakazy, ani o potoczne wyobrażenie Anioł Stróża", ale o to, że "Forma, w której każdy z żyjących życiem duchowym poznaje Boga, jest również formą, w której Bóg poznaje jego, gdyż jest formą, pod którą Bóg w nim objawia się sobie samemu. Jest to owa "cząstka przydzielona" każdemu, kto żyje życiem duchowym, jego najgłębsza indywidualność, Imię boże w nim się spełniające" (C. Baudoin:Imagigination creatrice dans le soufisme d'Ibn Arabi, 1958). Tak zatem, zgodnie z doskonałymi komentarzami, które do mistyki sufich (kierunek mistycznoascetyczny w islamie kładący nacisk na przeżywanie mistyczne prowadzące do zespolenia z istotą boską) daje Henri Corbin, "całość naszej istoty obejmuje nie tylko tę część, którą nazywamy aktualnie naszą osobą, ale również jakąś inną osobę, jakiś transcendentny odpowiednik, który jest dla nas niewidoczny, a który Ibn Arabi nazywa naszą "wieczną osobowością", naszym "boskim Imieniem", a który który antyczny Iran nazywał Fravarti" Anioł w pojęciu sufich kojarzy się zatem nie tylko z ową cząstką odnowionego bytu - przewodniczką inicjacji, która wedle chrześcijaństwa pozostaje ukryta w Bogu, ale także - i to w sposób ściślej homologiczny, z owymi bytami niebiań- 6 Finis Realitas skimi, żeńskimi, które religia Zaratrusty zwała Fravarti - "te, które obrały drogę walki, (aby dopomóc Ormuzdowi), a które są zarazem niebiańskim archetypami istot ludzkich i ich opiekuńczymi aniołami. Co więcej, zgodnie z mazdeizmem [mazdeizm:(Ahura Mazda) religia staroirańska, głosząca, że człowiek bierze udział w walce dobra ze złem poprzez swoje uczynki] "każda istota fizyczna czy duchowa, każdy byt pełny lub każda grupa bytów należących do świata Jasnośći posiada swoją Frarvarti". Nawet świetlisty bóg Ormuzd ma swoją. Materialna ziemia i wszystkie zamieszkujące ją byty okazują się zatem widzialnym odpowiednikiem świata niewidzialnego, ale wcześniejszego - świata archetypów. Podstawowe wydarzenie, główna scena w dramatycznych losach tak utworzonej osoby ma więc miejsce o świtaniu trzeciego dnia od chwili śmierci ziemskiej: jest to spotkanie duszy z jej "ja" niebiańskim u wejścia na most Chinvar. W krajobrazie opromienionym Światłem Chwały, które wszystkim rzeczom i wszystkim bytom przywraca ich rajską czystość, "wśród gór płonących blaskiem zórz i wód niebieskich, gdzie rosną kwiaty nieśmiertelności", w centrum tego duchowego świata (który jest rzeczywistym światem archetypów) rozpina się Most Chinvat, łącząc górskie szczyty z krainą bezkresnej Jasności. U wejścia na ów most staje przed duszą jej Daena, jej niebiańskie "ja" - młoda kobieta o olśniewającej urodzie, i mówi: "Jestem tobą!". Jeśli jednak człowiek, przebywając na ziemi, źle traktował swoje "ja", nie owa Fravarti, ale potworna, zniekształcona zjawa odzwierciedla jego upadek. Takie "spotkanie o świcie" ze swoim "ja" niebieskim jest zatem odpowiednikiem ważenia dusz. Mazdeizm, podobnie jak później myśl sufich i podobnie, jak autentyczne chrześcijaństwo, nie pyta: “kim jest człowiek?”, ale: “kim ty jesteś?” Wszelka rzeczywistość eschatologiczna (eschatologia: doktryna religijna a także teoria filozoficzna traktująca o przeznaczeniu człowieka i celu ostatecznym świata, o losach pośmiertnych człowieka) jest ze swej natury osobowa. Prawdziwe "ja" jest gdzie indziej, ale jego dramat rozgrywa się tu.[...] [Denis de Rougemont "Osoba, anioł i absolut albo dialog między Zachodem i Wschodem", przekład Aleksandra Olędzka-Frybesowa, Literatura na Świecie Nr 1(186), 1987r.] “Symbolizują czystość i dobroć. Uważa się ich za opiekunów i przewodników. Tradycyjnie postrzegani są jako wysłannicy Boga. W sensie psychologicznym mogą być posłańcami nieświadomości lub wyższej jaźni. Jeżeli anioł (który pojawia się we śnie jako postać w bieli) przekazuje śniącemu jakieś posłanie, oznacza to, że jest ono ważne i należy wysłuchać go ze szczególną uwagą.” (James R.Lewis "Encyklopedia snu" w przekładzie G.Gasperskiej, wydaw. CIBET, Wwa 1998r; s 270;) 7 Finis Realitas 8 Finis Realitas Valeska "Bo to okropne! Iść - i aniołów już nie napotykać!"- pisał kiedyś wieszcz Juliusz Słowacki. I miał rację. Czym byłby świat i my sami bez tej niewidzialnej krzątaniny? Anioł to najdroższy i najlepszy przyjaciel człowieka. Jedno z największych błogosławieństw, jakie możemy otrzymać, gdyż rzadko znajdujemy takich przyjaciół wśród ludzi, a anioły pragną nimi być i kochać nas. Niestety większość z nas posiada nikłą wiedzę na ich temat. Zacznę tradycyjnie. Nazwa "anioł" pochodzi z języka greckiego i oznacza: posłany, zwiastun. Nie pochodzi zatem z określenia ich natury, ale z urzędu, z wykonywanego obowiązku poleconego im przez Boga. W Piśmie Świętym możemy znaleźć wiele wzmianek, dotyczących tych istot. W tejże księdze zawierają się wszelkie prawdy objawione przez Boga. Wiemy, iż anioły to duchy, które mają rozum i wolną wolę, lecz nie posiadają ciała. Nie tylko Biblia jest dla nas dowodem na ich istnienie. Możemy o nich przeczytać także w żywotach świętych, jak i czerpać wiedzę z prywatnych doznań osób, na które spłynęła nadzwyczajna łaska. Wiara w anioły jest jak wrodzona potrzeba serca człowieka. Ich istnienie dopuszczali już poganie, wierząc w duchy opiekuńcze. Św. Paweł powiada: "Z Niego i przez Niego, i dla Niego jest wszystko" [Rz.11,36]. Wierzący wiedzą, iż prawda ta nie ma wyjątków i odnosi się także do duchów niebieskich. Według dogmatu wiary świętej, Bóg stworzył je w swoim czasie i z nicości. W pierwszym dniu stworzenia, jak mówi księga Genesis zaistniała ziemia i niebo. Pierwsza jako miejsce doświadczenia dla nas, a drugie dla aniołów i duchów ludzi. Dokładnie nie wiemy czy zaistnienie tych książąt niebios nastąpiło przed, czy też razem z powstaniem świata materialnego, ponieważ Pismo Święte nie zawiera informacji na ten temat. Jedno jest pewne - miało to miejsce przed powstaniem człowieka. W księdze Hioba określeni są, jako istoty zakładające fundament ziemi. Niebo ożywiło się aniołami, gdy Stwórca rzekł: "Stań się". Był to akt jego wszechmocnej woli. Jednak nie od razu było im dane poznać Pana. Musiały najpierw w "innym niebie" dowieść wierności Bogu i zasłużyć na jego uszczęśliwiający widok. Stało się tak przez ich wolną wolę, a - co za tym idzie - wybór między dobrem, a złem. Zanim ujrzały Boga musiały być wypróbowane. Po tym akcie ich większość pozostała wierna Bogu i została przyjęta do nieba Trójcy Świętej, by spojrzeć w nieodgadnione oblicze Boga. Gdy raz to uczyniły, nie mogły przestać patrzeć na Niego i kochać Go. Nie mogły także więcej grzeszyć. Anioł z natury swojej jest nieśmiertelny, gdyż nie posiada ciała, które mogłoby podlegać działaniu czasu. Nieśmiertelność ta nie jest jednak metafizyczna. Nie może umrzeć sam z siebie jak człowiek, a jedynie może być unicestwiony przez Boga. Jednak On tego nie czyni, gdyż nie może zniszczyć rzeczy, która istnieje ze swej natury i która odpowiada celowi, dla którego jest stworzona. Anioły dumne i stawiające własną wolę wyżej od Boskiej nie wytrzymały próby. W momencie upadku zostały strącone do piekła. Zachowały swą naturę, intelekt i wolę, lecz miejsce ich miłości i świętości zajęła złośliwość wraz z nienawiścią. 9 Finis Realitas Nie wszystkie jednak posiadają taką samą pozycję. Upadłe z najwyższych i najświętszych chórów zwane są demonami. Opuszczone przez nich trony zostały przeznaczone ludziom. Okazuje się, że człowiek może zajmować tak zaszczytne miejsce w niebie, choć oczywiście musi on współdziałać z łaską Bożą i być wyniesiony na wyżyny świętości. To właśnie jest powód wyładowania złości upadłych aniołów na nas - ludziach. `Według niektórych teologów liczba aniołów jest bez porównania większa, niż była, jest i będzie liczba ludzi na ziemi. Nie wszyscy z królów niebios są sobie równi, ich rozmaitość jest wielka. Znajdujący się bliżej tronu Boga są godniejsi i lepsi od innych, są doskonale i mądrze zorganizowani. Św. Dionizy Areopagita w księdze "O hierarchii Niebieskiej" dzieli anioły na trzy wielkie oddziały, a każdy z nich na trzy wielkie chóry. Podział ten oparty jest na Piśmie Świętym, a zwłaszcza na listach św. Pawła. Najniższą hierarchię stanowią: Aniołowie, Archaniołowie i Księstwa. Średnią: Panowania, Mocarstwa czyli Potęgi oraz Zwierzchności. Do najwyższej zaliczamy chóry: Tronów, cherubinów i Serafinów. Taki podział, w którym znajdują się trzy oddziały po trzy chóry, ma odpowiadać Trójcy Świętej, dla której chwały zostały stworzone. Nie jest powiedziane, że to jakiś podział ostateczny, prawdopodobnie istnieje więcej chórów. Przyjmuje się również, że wewnątrz tych wyżej wymienionych mamy także do czynienia z klasyfikacją. "Jako w niebie, tak i na ziemi." Skoro w naszym świecie najwyżsi godnością stoją najbliżej władcy, z pewnością w niebie jest podobnie. Najdoskonalsi z aniołówSerafini, są jakby przyjaciółmi Boga, Cherubini- powiernikami, a Trony - towarzyszami. Każdy z chórów ma jakąś cechę, która go spośród pozostałych wyróżnia. Pierwsi górują miłością, kolejni wiedzą, natomiast Trony- posłuszeństwem. Zarząd państwa Bożego, czyli świata przypadł hierarchii pośredniej. Panowania przewodzą dobrym aniołom, wydając im najważniejsze rozkazy. Mocarstwom przypisujemy moc spełniania cudów, czuwają nad wypełnianiem rozkazów i poleceń. Chór Zwierzchności ma władzę poskramiania złych duchów, określania sposobu realizacji rozkazów i poleceń. W najniższej anielskiej hierarchii są anioły wykonujące właśnie te rozkazy. Roztaczają opiekę nad państwami i narodami, są zarazem nadzorcami Archaniołów i Aniołów. Pierwsi wykonują zlecenia najważniejsze i zwiastują ludziom rzeczy wielkiej wagi, rolą drugich jest wykonywanie zleceń mniej świetnych i wielkich. Najbliższym i najukochańszym aniołem dla człowieka jest jego Anioł Stróż, istota przydzielona nam przez Boga, aby kierowała nami, chroniła, poświęcała swój czas, troskę i była nieskończenie czujna celem zapewnienia naszego szczęścia. Takiego opiekuna otrzymujemy z chwilą przyjścia na świat, a nie z chwilą powstania duszy - poczęcia. Każdy ma swego Anioła, bez znaczenia, czy jest katolikiem czy heretykiem. Istnienie jego jest dowodem miłości, którą daje nam Pan. Anioł ma nad nami czuwać przede wszystkim dlatego, że taki rozkaz otrzymał od Boga, a spełnienie Jego rozkazu jest największym pragnieniem każdego Anioła. Po drugie zaś czyni to z miłości do nas. Wielkiej i żarliwej. Istnieją trzej aniołowie, na których zwracamy uwagę w szczególny sposób. Trzej wielcy książęta. Św. Michał, św. Gabriel i św. Rafał. Pierwszym dość ciekawym faktem związanym z postacią Michała jest uczestnictwo w potężnej bitwie, do której doszło, gdy złe anioły wymówiły posłuszeństwo Bogu. Michał wzniósł okrzyk wojenny: "Któż jak Bóg" i zaraz potem strącił upadłe anioły w otchłań piekła. Dziś jest obrońcą Kościoła katolickiego i wszystkich wiernych, 10 Finis Realitas których chroni przed nieustającymi atakami diabła. Pomaga w ostatnich godzinach podczas najintensywniejszych ataków. Archanioł Gabriel otrzymał tytuł "Anioła Wcielenia Syna Bożego", ponieważ to on został wybrany na ambasadora, który oznajmia ludziom najważniejsze nowiny. On przepowiedział dokładny czas narodzin Chrystusa. Jego największą misją, która zjednuje mu miłość chrześcijan było przekazanie Maryi wieści o tym, iż została wybrana na Matkę Syna Bożego. Rafał - to imię oznacza "zdrowie" lub "lekarstwo Boga". W cudowny sposób leczy rany zadane męczennikom. Jest duchem pomagającym podróżnym szczęśliwie dotrzeć do domu. Oprócz tych dobrych aniołów, służących na chwałę Pana, istnieją aniołowie upadli - szatani. Nie jest to wymysł czy przypuszczenie jak uważają niektórzy. Jedynym celem, nad którym pracują jest przeszkodzenie nam w zbawieniu naszej duszy. Ściągnąć ją w otchłań wiecznego nieszczęścia, a chwałę Stwórcy pomniejszyć. Szatani nie byli źli od początku stworzenia, lecz od momentu swego istnienia jako złe duchy. Tak samo, jak pierwszym aktem dobrych aniołów był akt miłości Boga, tak pierwszym aktem złych była pycha. Upadli aniołowie nie otrzymali czasu na pokutę, lecz zostali strąceni do piekła zaraz po próbie, czyli po popełnieniu grzechu. Nie otrzymali tej możliwości z wielu powodów. Na pewno ich wina była większa, niż wina grzesznego człowieka, bowiem jako anioły miały rozum i świadomość doskonalsze. Człowiek został odkupiony, gdyż jego wina pochodziła ze słabości ciała, a szatan takowego nie posiada i od tej słabości jest wolny. Anioł zgrzeszył z własnej winy, człowiek za namową. Teologowie twierdzą, że zatwardziałość i zło aniołów wynika właśnie z braku pokuty, której nie nadał im Stwórcę. Pokuta i nawrócenie dla anioła są niemożliwe, bo nigdy nie odstąpi od tego, co raz wybierze i pokocha. A on wybrał ukochanie samego siebie, co związane jest z nienawiścią do Boga. Aniołowi obce jest poczucie wahania się, wycofania z podjętych decyzji, powrotu. Tak samo jak dobrzy aniołowie, źli także tworzą swą hierarchię według zdolności naturalnych, których nie utraciły przez grzech. Demony niższe są posłuszne wyższym nie z miłości do nich, lecz z nienawiści do Boga. Tak samo ludzie źli łączą się z silniejszymi od siebie, by zrealizować swe zamierzenia i podporządkowują się im. To zwiększa siłę szkodzenia ludziom. Uważa się, że anioły spadały z nieba przez dziesięć dni. Ich wodzami byli: Szemhazej, Armaros, Barakel, Kakabel, Ezekiel, Arakiel, Samsapiel i Seriel, przywódcą zaś: Szatan. Słowo "szatan" pochodzi z języka hebrajskiego i oznacza przeciwnika. W większości ksiąg Starego Testamentu określenie to oznacza funkcję a nie imię, a anioł pełniący tę funkcję nie jest upadłym czy zbuntowanym. Księciem zła i nieprzyjacielem Boga Szatan staje się dopiero w Nowym Testamencie, a jego imię zaczyna być pisane z wielkiej litery. Nie można zaprzeczyć, że szatani ukazują się ludziom. Zazwyczaj objawiają się jako zwierzęta, z wyjątkiem jagniąt i gołębi, rzadziej przyjmują postać ludzką. Ruch aniołów jest cudowny. Przemieszczają się one w ułamku sekundy. Możemy porównać to z nasza myślą. Ciekawe jest to, że mogą przebywać w kilku miejscach jednocześnie, gdyż nie podlegają prawom przestrzeni. Mimo tego, że zawsze są przy nas, nie przestają wpatrywać się w oblicze Boga. 11 Finis Realitas 12 Finis Realitas Artur sOAp Wielgórecki *** Szarość można pokroić i zjeść nasycić się jej kolorytem smakować szarość. Człowiek potrafi być daltonistą *** co noc gdy śpisz oddechem księżycowym ogrzewasz serce które zamarzło. "Anioły" Spotykam codziennie miliony aniołów na ziemi. Uśmiech, delikatna twarz, dziewicze zęby. W jasnych promieniach Słońca zyskują nową świeżość czystą. Filuternie zajmują mą głowę nie pozwalając spać Jak jagody są dobre. Na piękno ich dusz zabraknie mi całego życia. Odczuwać je jak smak dojrzałego jabłka : lekko kwaskowaty Lecz pełny i niosący ze sobą miliony znaczeń o wartości Oceanu. Ten aromatyczny czar, jak zielona herbata Ten wewnętrzny wieczny spokój którego wokół mnie brak. I nie trzeba wcale dodawać cukru. 13 Finis Realitas Dagmara Kociszewska "Hieronim I" Dziś malował portret, Portret strachu. Jego usta obdarzył, Linią krzywą, Zdruzgotaną. Jego oczy Pozostawił puste, Nie namalowane . Tak, To ten Hieronim. Fragmentarysta. Ten, co Miał oczy, jak Nieoszlifowane kamienie, Z błyskiem, a jednak bez. Widoczne, a jednak nie. Ukryte przed światłem, Nieprzepuszczalną błoną. Tak, To ten Hieronim. Ślepiec. Próbował ująć całość, Widział tylko fragment. Nie umiał patrzeć. Śpieszył się wiedzieć. Tak , To ten Hieronim. Fałszywy. 14 Finis Realitas "Apetyt" Ktoś kiedyś powiedział Że jestem żmiją. On nazwał mnie tak Za to że... Kąsałam go jak żmija. Rwałam duszę jego. Przepraszam ... Miałam później, po Tobie, Rozstrój żołądka, I niestrawność. Instynkt Kim jesteś? Ja nie widzę... Ale czuję. Czuję ironię Kpisz w myślach. Czuję sentyment Chyba do ojczyzny... Czuję spięcie Boisz się, prawda? Czuję przerażenie Czyżbym była taka straszna? Nie? A to dziwne... Czuję, że przestajesz widzieć. Zaczynasz czuć. To instynkt. 15 "My" Wybucham... Jak pąk kwiatu... Rozkwitam.. Jestem poezją, Jestem strumieniem, Jestem muzyką. Twoją. I żyć mogę, I płynąć mogę, Jesteś słońcem, Jesteś mną, A ja tobą. Jesteśmy sobą, Kwiatem, Muzyką, Poezją, Sobą. Finis Realitas 16 Finis Realitas Lord Nektrus „Czarny Anioł” Siedzę po drzewem przemijania Skrzydeł już nie mam Śpię pod nim Dziś obudzony Dziwnym uczuciem W toń wody spoglądam Widzę pod sobą czarne pióra Skrzydła rosną mi nowe Czarne Skrzydła Ma szata jakże biała była Teraz w szarości się zmienia Wszystko wokoło się zmienia Patrzę na świat którego już nie ma Czarne chmury uderzają w niebo Słonce przysłaniają Księżyca nie ma Ziemia czarna staje Wszystko co młode piękne Umiera wraz z cieniem Który ziemię otacza Na niebie tylko widać Nowe zastępy aniołów Śmierci To oni To ja Nie!!! Nie zerka na niego nikt i nawet nie dostrzega Bezmyślny tłum znudzony tłum co myśli zawsze stadnie Zmartwiony odejść w końcu chciał lecz drzewa go wstrzymały Pachnące skazą lat szumiące asfaltami Z żalem spojrzał wzdłuż i wszerz odchodząc pragnął zasnąć 17 Finis Realitas „Upartość” Uparty będę pod drzewem mym zostanę to już nie drzewo przemijania to drzewo usychania tu wszystko się zaczyna i kończy każdy kto widzi to drzewo umiera a ja niestety pozostaję Nie ruszę na żniwa śmierci zabijać nie będę Mordować nie muszę Choć aniołem znów jestem to nim być nie muszę Czemu dar śmierci mi odebrano Czemu wieczność całą mi darowano Czemu wszystko jest takie dziwne Czemu już oddechu nie ma Czemu krwi w żyłach nie czuję Czemu każdy z nas umiera Ale nie ja Kara boska za co cóż uczyniłem Płaczę Noc mija Każda część ciała mnie już boli Umierania chęć czuję powoli Kim jestem Czym jestem Chcę mieć wszystko lecz Dawać to sztuka wielka Nie zabierać Krwawe łzy po mym policzku płyną Każda z nich jest jak wspomnienie Człowieczeństwa Kim byłem Ta krew już nie moja lecz niewinnych ofiar Które zabiłem spożyłem Zamordowałem a tak tego nie chciałem Ukrywam się w cieniu nocy „Pola Dusz” Widzę tysiące ludzi stojących Naprzeciw siebie Każdy z nich z pomstą w oczach A w rękach ostrza błyszczą Każdy z nich czeka na Ten jeden Boski Znak Do Ataku Krzyknął ktoś z tłumu Wśród Mas Biegną ku nam Nasze czarne pióra opadają Na pole gdzie już nie krople Lecz strumienie Krew jak rzeka płynie Porywamy ze sobą każde Możliwe Istnienie Uczta dla nas Widziałem Tysiące twarzy Tysiące trupów Tysiące dusz Rzeki krwi Strach przerażenie W każdym z was Dlaczego wy tak nienawidzicie Ten świat 18 Finis Realitas „Zawiedzenie” Skrzydlaty anioł nade mną stał czekałem na niego po sam świtu skraj a on jednak nie przybył nie pojawił mi się Zlekceważył prośby me i uciekł. Teraz widzę spadające pióra na oczy me, Łzy z nich lecą na ciężką ziemię, Ja upadam na ziemię i przeklinam się dlaczego Znów zwątpiłem i nie zauważyłem ciebie Aniele mój który piórami swymi mnie ogrzewasz Znów to ja zlekceważyłem cię zniechęciłem Błagam przybądź tu spadnij z gwiazd i daj jeszcze jedną szansę na ujrzenie Twej niebiańskie twarzy otrzyj me łzy ból Podaruj trochę ciepła które dał ci pan Zielona łąka leży tu na niej zmieściłoby się tysiąc stóp lecz ona przeznaczona jest dla anielskich stóp. Tylko Anioł może chodzić tu w zadumie pogrążony bezpieczny wędruje tu. Ludzie stoją na obrzeżach tych dziwnych Anielskich Pól patrzą zazdroszczą żyją nadzieją że kiedyś i oni swe kroki tu postawią lecz na razie koniec patrzenia się tu czas Ruszyć w Dalszą drogę życia. Bo to Anielskie Pola stworzone tylko dla Anielskich Stóp. „Rząd” Błękitne Niebo w nim Aniołów Rząd Stoją spoglądaj na nasz nierówny rząd Patrzą na ludzi z góry płaczą nad ich Klęską Modlą się pomagają lecz nadal żyją w zadumie Tego co nazywają Rajem Niebieskim Tylko gdzieś na padole ziemskim Upadły Anioł jest pilnuje ludzi pomaga im Radą służy, pomocną dłoń wyciągnie wśród Fałszywych rąk! „Przy Tobie” Sen To jest to co lubią zawsze wtedy mogą Nauczyć nas tego że życie proste nie jest Spoglądając w dal przez mgłę Pokazują nam jak będzie nam źle Gdzie jest Dobrze bo tam jest źle Spotykają nas zawsze w śnie Potwory czy to Anioły Które pokazują że Świat nie jest Piękny Jak kazał patrzeć Nam a może to te Złe Anioły które każą ten świat za nasz Mały głupi ...... 19 Finis Realitas „Pożegnanie” Gdy budzę się już nie widzę Cię Mój Aniele odszedłeś wraz z ostatnim Tchem mego snu a ja tak potrzebuje Cię Kiedy Obudzę się i cię ujrzę? Czy Ona musi mnie mieć wpierw Zanim ty przytulisz mnie Zanim zacznę budzić się przy tobie Odpowiedz mi w dzisiejszym Śnie. „Mglista Noc” Mgła me stopy tuli ciało w niej tonie oczy w niej umierają nic nie widzę nie muszę bo wiem że Anioł łaskawy tu jest i pilnuje mnie każdy mój krok pilnowany jest przez Oczy anielskie które chronią mnie przed ... ??? „Podarunek” Gwiazda dziś niema Czy to znaczy że Aniołów dziś też nie ma Gdzie się podziały one skryte utulone przez chmury W niebie spotykaj się z tym co nazywam nicością Lecz to może być bez cenny skarb który ja lekceważę Chciałbym niczym wiatr rozpędzić czarne chmury I zesłać na ziemie zastępy Aniołów Dla ludzi takich jak ja !!! „Drzewo Przemijania” „Przeklęty” Mam Skrzydła z piórami Kiedyś w zastępie Teraz sam siedzę tu i czekam Na litościwy dar umierania Patrzę jak co dnia pióra ze mnie spadają Lata ze mnie uciekają Upadły Anioł ludzie mnie nazywają A ja czekam na ten jedyny dar jakim jest Dla nas śmierć ale żem przeklęty Czekać będę wieki !!! Pod drzewem przemijania siedzę Wiosna Drzewo rozkwita Oczy płaczą że świat się rodzi Lato Drzewo owoce daje Dłonie w krwi że świat daje Jesień Drzewo liśćmi się słania Głowa mi pęka że świat się zmienia Zima drzewo obumiera zamiera Serce płacze że świat przemija a ja pozostaje 20 Finis Realitas Ostatnia proba CZYLI "BŁOGOSŁAWIENI POTĘPIEŃCY"? Karol Kordyka Scena I Na środku sceny stoi anioł; chwilę potem wkracza procesja czterech innych, kłaniają się przed obecnym, dwóch ustawia się przy wejściu jako heroldzi, dwóch, z kadzidłem stają w tle; wbiega kolejny anioł Michał - Gabrielu, słyszałeś? Michał wzdycha Gabriel - Trzymaj klasę Michale! W końcu to ciebie przedstawiają jako twardziela z mieczem, więc mi się tu nie rozpływaj! Subtelny śmiech Gabriel, zamyślony - Jakże mógłbym nie … ARCHANGELO RAFAELLO Rafał - Przepraszam za spóźnienie, był problem z rydwanami … korki … Michał, z nutą niepewności - Nie sądzisz, że to przedwczesne? Michał - Wiesz już? Gabriel - Sam fakt, że wezwał wszystkich znaczy, że nie. Skoro posunął się aż do tego, nie ma odwrotu … - po chwili - Właśnie, kiedy nadejdą pozostali? Rafał - No, ba! Michał - Stróżowie i serafini już są. Gwardia czeka, Rafał zaraz dołączy … Rafał - Że będzie mały problem … Michał - No, co za odkrywczość! Gabriel, zamyślony - Bez odwrotu … Michał - Bez … - po chwili - Mówią, że dobrze jest powspominać w takich chwilach … zrobić bilans, albo coś … Gabriel - Nie wiem, czy wspominanie to dobry pomysł … A bilans … starczy mi tego co ma być wykonane … nie mam siły na bilanse … 21 Gabriel - I co sądzisz? Rafał - Nie o to chodzi! ONI będą się przyglądać … Michał - Którzy oni? Rafał - Święci … Michał - Ach … Wytrzymają? Finis Realitas Doom Tiger Ciemny pokój czterech ścian zeschłe kwiaty krwawych plam ciężki oddech pokruszonych płuc kolejny sztach nikotyny stracony tlen unika mózgu szara dusza pełna smutku chuda twarz zakłóca mą samotność kości ocierają się o siebie tworząc muzykę zza grobu chłodny podmuch końca dnia czarci sługa wzywa mnie jego dama cieszy się idę z nim w otchłań zła samotnie stać będę u śmierci bram na straży będę tak jak za życie samotny klaun Czemuś smutny spytał ktoś co myśli iż życie piękne jest me dni czarne są od narodzin mych czemu płaczesz wciąż pyta ktoś co łzy na filmie obejrzeć mógł płacz mój obrazem duszy mej czemuś sam w kącie ciemnym siadł zapytał ktoś co o samotności czytał gdzieś samotnym zawsze był i taki będę żyć czy miłości Ci brak zapytał ktoś co zawsze kogoś w łóżku miał mą miłość zabrano dawno mi a więc niech nie pyta mnie ten co złudny obraz w umyśle ma ja nie odpowiem już na zawsze pozostanę w ciemności na zawsze bez nadziei na lepszy los odchodzę by więcej nie pytano mnie by nie pytali ci co nie pomogą 26 Finis Realitas "czarne anioły" czarne anioły cierpliwie czekają szykując się na dzień wyjątkowy rozprostowują skrzydła bezruchem zmęczone wydziobują resztki starych, zapomnianych kości i marzą wewnętrzną tęsknotą wypalone o dniu pełnym chwały, o godzinie zemsty gdy wzlecą nad ziemię, gdy jak sępy wśród błękitów kołować będą z wiatrem, chyżo pokonując mile i runą w dół, i rzucą się na smakowitą padlinę na wsie pośród złocistych pól żyta ukryte na miasta betonem kolosów przykryte na małe mieściny krążące po orbicie na matkę z dzieckiem, małą dziewczynkę na lalkę Barbi, ziemie czarnoziemem i iłem spowite zostawią krwawą miazgę i stosy ciał spalonych łzy bólu, rozpacz i płacz nielicznych, ocalonych czarne anioły cierpliwie czekają w wyrzutniach atomowych 25 Finis Realitas "ulicami" Gnom Kulawy anioł znalazł czas wybiera się na Ziemię wreszcie Odwiedza nas by przejść się ulicami miast Zdziwiony zamarł stoi jak posąg nieruchliwy "mój anioł" znowu się ślini i siedzi przy stole bezradnie czeka na moją pomoc i gorący talerz kaszy mannej powoli, niezauważalnie przejąłem jego obowiązki udzielam dobrych rad czuwam dniem nad czystym sumieniem i spokojnymi snami nocą zaczął się wiercić dziwnie przyszła pora na zmianę pieluszek podchodzę do niego cichutko uśmiecham się łagodnie i nucę piosenki spokojne mój anioł stróż ten słodki, kochany zdziecinniały idiota Neonów żar warkot aut reklam blask stanowczo go ogłupia Ludzie śpieszą się wciąż zmęczeni zaganiani Nie zerka na niego nikt i nawet nie dostrzega Bezmyślny tłum znudzony tłum co myśli zawsze stadnie Zmartwiony odejść w końcu chciał lecz drzewa go wstrzymały Pachnące skazą lat szumiące asfaltami Z żalem spojrzał wzdłuż i wszerz odchodząc pragnął zasnąć 24 Finis Realitas Szatan - Ukorzyć?! A po cóż, ty stworzenie z założenia naiwne! Kto to powiedział, że Bóg to miłość i przebaczenie?… Wiem! ON SAM! Szatan, prycha - Zaiste! Nie wszystkim starczyło tej odwagi! Drodzy bracia, żal mi was! Rafał - Nie przeginaj… Gabriel - Sam zginiesz, zapłacisz nareszcie za te millenia naszej hańby, i nas jest ci żal?! - Rafał powstrzymuje Gabriela Szatan - Czekaj! Pozwól mi dokończyć, chyba mam wenę!… Może więc Bóg - Który - Jest - Miłością zlituje sie nade mną i mi wybaczy… Będziemy razem dęli w trąby niebieskiej chwały, co Gabrielu… TRĄBO TY MOJA! Gabriel, choć z trudem, stoi niewzruszony - Miej nadzieje, okaż skruchę… może… - pozostałe anioły cyniczny uśmiech Szatan - Naiwniaku! Wiesz jaka jest moja wyższość nad tobą? Cokolwiek mi zrobi, ja na to w pełni zasłużę! Nie tak jak niektórzy… Rafał - Dawno nie słyszałem podobnego mącenia. Boisz się jak diabli. Michal - Nas? Tobie?! Szatan, cedząc cynicznie słowa - Tak… - podchodzi pod sam nos Gabriela - Tak… Zginę, będę wił się wiecznie w męczarniach, jak mi przyobiecano, ale wśród tego wszystkiego będe wiedział za co cierpię! Będę wiedział, że moja kara to wymierny efekt moich win! Te millenia sukcesu wystarczą mi za całą wieczność potępienia. Gabriel - Traktuję to jako twoje epitafium, Przeklęty. Szatan - Traktuj to jak chcesz biedaku! Sam przecież możesz cierpieć nie mniej. Do miłego niezobaczenia, współczujący, ascetyczni głupcy! (odchodzi) Szatan - Kto tu się boi?! Wiesz dobrze jakim wielkim znakiem zapytania się to wszystko skończy. A wystarczyła tylko odrobina wyobraźni, żeby sobie dopowiedzieć, jaki ten cyrk będzie miał finał. Ale trzeba mieć odrobinę odwagi. Wiecie o tym… WIEMY! Zawsze wiedzieliśmy… Gabriel - Choć, jak widać, nie wszyscy zrozumieliśmy… 23 Gabriel rzuca za Szatanem - Masz świadomośc, Przeklęty, że właśnie i ty splamiłeś się współczuciem? Szatan - Fakt… ale to już nie ma znaczenia. Ostrzcie swoje miecze. Moi grzesznicy czekają, a uprzedzam, niektórzy mają naprawde twarde karki… (ostatecznie wychodzi światła gasną) Finis Realitas Rafał - Bóg wie … Gabriel - Podsumowanie całokształtu. Największe epitafium wszechświata … Panowie, będziemy świadkami ostatecznej selekcji ludzkości. CAŁEJ, wszystkich jacy kiedykolwiek żyli. (na salę wbiega pomniejszy anioł i szepce coś do ucha Michałowi, ten zaś Gabrielowi) INNUDISSIME SPIRITUS, PRINCEPS DE MORTE, ANGELOS AMALO, SATANE (na salę wchodzi postać w doskonale skrojonym fraku (or something), z laseczką i w okularach, cyniczny uśmiech, doskonała prezencja; aniołowie niespokojni; postawa pełna rezerwy ale i zdenerwowania ) Szatan - Widzę, że towarzystwo w komplecie; Gabrielu, Michale; Rafale, dawno nie rozmawialiśmy. A tak swoją drogą to usłyszałem Rafale o twojej słabostce i powiem ci, że ją podzielam. Mam straszną słabość do pewnego ludzkiego gestu - prezentuje GEST Michał - Żeby tylko świadkami... Michał - Cyniczny do końca… Rafał - No tak… - anioły posępnieją Zawsze zazdrościłem im tego "po prostu" … Gabriel, z pewną satysfakcją - Wiesz o wezwaniu. I wiesz co to dla ciebie oznacza. Niemiło było cię znać… Michał - Nie rozumiem… Szatan, cynicznie - Och, proszę! Nigdy nie wierzyłem, żeby ON… - ukłon aniołów - …dziękuję - rechocze - …co to ja … a! Zawsze ja byłem od brudnej roboty, od mąk, od kuszenia, egzekwowania kar które ON nakładał! I teraz tak po prostu Miłosierny i Dobry zechce sobie na sądzie odegrać rolę Przeklętego i Złego? Nie! Dobro bez zła nie istnieje, zło bez dobra też, On beze mnie… Gabriel - Muszą. Będą sądzeni jak inni. Rafał - Znowu? Rafał - No wiesz - żyją, umierają, potem sąd, może mało liberalny, ale za to sprawiedliwy… i już… Gabriel - Ciekawe podejście. Ale pokaż mi bracie anioła który umie zazdrościć… Michał - Ehm… trochę za dużo filmów… Rafał - Co poradzę? Mam słabość do niektórych ludzkich frazesów i gestów… całkiem sympatyczne… Michał - Skończ! Szatan - Bo co? Zabije mnie? A może pośle do piekła? Jeśli tak to nawet dobrze, bo mam tam znajomości… W tym całym cyrku musi być jakiś haczyk. Zawsze jest. - śmiech Gabriel - Nawet teraz nie raczysz się ukorzyć, Bestio? 22 Finis Realitas Nie błagam nie pozwól tulić się nie błagam nie zostawiaj mnie brak mi cię brak twych ust myśli me tak szare tak smutne tak smutne płacz gdzieś tam we mgle wciąż wzmaga się ach jakże brak mi cię już ostygła krew na mieczu mym już leży w kącie zbroja ma umieram choć rany mej nie widać wewnątrz mnie tkwi chory cień wewnątrz mnie zgasł płomień życia twa twarz uśmiecha się widzę ją przez łzy widzę ją przez mgłę mgłę uczuć mych gdy ginę tu na polu walki mej nie pozostał nikt prócz mnie nie idę stad nie idę nie mam gdzie wyrokiem uczuć mych skazany na cierpienia samotności gniew W krajobrazie gór spowitych mgłą w chmur srebrzystej pościeli otulony ze zmrużonymi oczami pełnymi łez leży cichy tygrysi śpiew wtulony w słów cichy blask śni kwiecistym łąk wspomnieniem widzi wspomnień ciemnia śpiew samotnie mrucząc w poduszki ton pragnąc wciąż tych zielonych łąk zasypia odchodząc w dal ramion śmierci marzy wciąż o miłości pięknej łąki śni wśród czasu mgieł płacze w samotności zimna pierś marzy o miłości tej nieistniejącej marzy o miłości byłej i nienarodzonej 27 Z akończenia czas nastał, do zobaczenia więc w następnym numerze Papierowego Miasta Granic Rzeczywistości. Nie wiem, do ilu osób dotrze to wydanie pisma, ani ile osób czyta te teksty... Mam jednak prośbę - jeżeli masz możliwość, poinformuj nas, że je otrzymałeś i czytałeś. Swoje opinie możesz wyrazić na stronie internetowej oraz za pośrednictwem poczty elektronicznej... A teraz - cóż, bywajcie podróżnicy! Podziękowania dla wszystkich, którzy pomagali przy tworzeniu Finis Dla upartych numer Konta bankowego na datki: 37 1140 2004 0000 3002 2305 6726 Wojciech Polak Katowice Ul. Gdańska 22/72 Z dopiskiem: “Finis” REDAKCJA W SKŁADZIE: REDAKTOR NACZELNY: WOJCIECH “LORD NEKTRUS” POLAK REDAKTOR TECHNICZNY ORAZ SKŁAD I ŁAMANIE: ARTUR “SOAP” WIELGÓRECKI GRAFIKA: MICHAŁ “DOC-O-MATIC” WACHOWSKI KOREKTA I STOPNIA: ALITA; KOREKTA II STOPNIA: SŁAWOMIR KREMPA ADRES WITRYNY INTERNETOWEJ: WWW.GRANICE.NET NUMER DRUGI 2/2003, WYDANY W KATOWICACH NAKŁADEM 100 EGZEMPLARZY. OSTATNI NUMER PRZEDRUKOWYWANY 75 RAZY; POBRAŃ WERSJI ELEKTONICZNEJ: 500 WSZELKIE PRAWA AUTORSKIE ZASTRZEŻONE. PRZEDRUK TEKSTÓW ZAMIESZCZONYCH NA ŁAMACH CZASOPISMA „FINIS REALITASTIS” I UDOSTĘPNIANIE MATERIAŁÓW PUBLIKOWANYCH W MEDIACH ELEKTRONICZNYCH ORAZ CYTOWANIE, STRZESZCZANIE W KAŻDYM PRZYPADKU WYMAGA PISEMNEJ ZGODY REDAKCJI. MATERIAŁÓW NIEZAMÓWIONYCH NIE ZWRACAMY. REDAKCJA ZASTRZEGA SOBIE PRAWO DO ADIUSTACJI NADESŁANYCH TEKSTÓW. 2003 © FINIS REALITASTIS