9. wrzesień - Dom Pomocy Społecznej NASZ DOM w Gliwicach
Transkrypt
9. wrzesień - Dom Pomocy Społecznej NASZ DOM w Gliwicach
Numer 9 WRZESIEŃ 2013 NASZ DOM SPIS TREŚCI: NA DOBRY POCZĄTEK TEMAT MIESIACA: Odnaleziona córka komendanta Auschwitz URODZINY MIESIĄCA PRZEMYŚLENIA KSIĘGA IMION z z Redagują: I. Fedorek M. Pakuła A. Rzodkiewicz B.Wiechucka 1 Na DOBRY POCZĄTEK Życie nie jest lepsze ani gorsze od naszych marzeń, jest tylko zupełnie inne. William Shakespeare TEMAT MIESIĄCA Odnaleziona córka komendanta Auschwitz: "Był najmilszym człowiekiem na świecie" Łukasz Woźnicki 09.09.2013 , aktualizacja: 10.09.2013 13:29 Rudolf Höss (Fot. PAP/ http://www.carnialibera1944.it/documenti/hoss.htm) 2 Brigitte nosi w sobie tajemnicę, której nie zdradziła nawet wnukom. Spędziła dzieciństwo w obozach koncentracyjnych, którymi kierował jej ojciec Rudolf Höss. Dorastała w domu, z którego okien widać było krematorium Oświęcimia. Matka Brigitte nazywała to miejsce "rajem". Choć zgodziła się na rozmowę z dziennikarzem, nie chce pokazywać twarzy. "Brigitte Höss żyje przy zielonej ulicy jednego z miast północnej Wirginii. Przez ponad 30 lat pracowała w salonie mody, dziś jest na emeryturze. Dni mijają jej na walce z chorobą, bo niedawno lekarze zdiagnozowali u niej raka. Od innych Amerykanów odróżnia ją sekret, którego nie zdradziła nawet wnukom. Jej ojcem był Rudolf Höss, komendant Auschwitz i jeden z największych masowych morderców w historii. Ten sam, który zaprojektował i zbudował obóz, gdzie można było mordować 2 tys. ludzi na godzinę. Gdzie do końca wojny zginęło 1,1 mln Żydów, 20 tys. Romów i dziesiątki tysięcy polskich i rosyjskich więźniów". Tak zaczyna się historia opisana przez "The Washington Post". Jej autorem jest brytyjski dziennikarz i pisarz Thomas Harding. Trafił na ślad Brigitte Höss podczas pracy nad książką "Hanns i Rudolf". Opisał w niej, jak jego krewny Hanns-Alexander - niemiecki Żyd, który uciekł z Berlina w 1930 roku schwytał słynnego, niemieckiego zbrodniarza. Córka komendanta Auschwitz zgodziła się na rozmowę z Hardingiem pod wieloma warunkami. Jednym z nich była ochrona jej wizerunku: żadnych szczegółów na temat jej obecnej tożsamości, żadnych zdjęć. Udało mi się odnaleźć Brigitte po trzech latach poszukiwań. Przez ostatnie 40 lat nie opowiedziała nikomu historii swojej rodziny. Gdy ktoś w jej towarzystwie wspomina Holocaust, zmienia temat. Gdy pytają o jej ojca, mówi, że zginął w czasie wojny. Ale właśnie skończyła 80 lat. Zastanawia się, czy opowiedzieć swoją historię wnukom, czy może lepiej zabrać ją do grobu opowiada Harding. 3 Luksusowe życie kilka kroków od horroru Brigitte przyszła na świat 18 sierpnia 1933 roku w gospodarstwie przy wybrzeżu Morza Bałtyckiego. Jej ojciec Rudolf i matka Hedwig poznali się podczas spotkań niemieckiej młodzieży owładniętych ideą czystości rasowej. Mieli pięcioro dzieci: dwóch chłopców i trzy dziewczynki. Dzieciństwo Brigitte nie przypominało dzieciństwa innych dzieci. Gdy jej ojciec awansował, ona razem z całą rodziną wędrowała z jednego obozu koncentracyjnego do drugiego. W Dachau była od 1. do 5. roku życia. W Sachsenhausen od 5. do 7. A w Auschwitz od 7. do 11. W latach 1940-44 rodzina Hössów mieszkała w dwupiętrowej willi na obrzeżach Oświęcimia - tak blisko, że z okna było widać bloki więźniów i stare krematorium. Matka Brigitte nazywała to miejsce "rajem". Rodzina żyła w domu urządzonym meblami i dziełami sztuki odebranymi ludziom wysłanym do komór gazowych. Mieli kucharzy, nianie, ogrodników, szoferów, szwaczki, fryzjerów i sprzątaczki, wśród których zdarzali się więźniowie. Na zdjęciach, które ostały się w archiwach, widać staw w ogrodzie i duży piknikowy stół, przy którym siedzi rodzina. Na kolejnym Rudolf Höss razem z dziećmi pływa kajakiem po rzece w okolicy Oświęcimia. Na jeszcze jednym dwie uśmiechnięte dziewczynki i chłopiec beztrosko zjeżdżają na ślizgawce. Więźniowie zbudowali dla chłopców wielki model samolotu na kółkach. Dziewczynki lubiły flirtować z przystojnymi żołnierzami, którzy strzegli wejścia do obozu. To było życie w luksusie zaledwie kilka kroków od horroru i cierpienia - opisuje Harding. Dzieci wiedziały, że ich ojciec prowadził obóz. Raz wymyśliły zabawę. Przyczepiły do koszulek czarne trójkąty (tak w obozach oznaczano "więźniów 4 aspołecznych") i żółte gwiazdy (tak oznaczano Żydów) i bawiły się w ganianego. Gdy ojciec je zobaczył, kazał przestać. W kwietniu 1945 roku, gdy koniec wojny wydawał się nieunikniony, Rudolf Höss razem z rodziną uciekli na północ i się rozdzielili. Żona zabrała dzieci i schroniła się w Sankt Michaelisdonn na wybrzeżu. Mąż udawał robotnika i ukrywał się w gospodarstwie kilka kilometrów od duńskiej granicy. Czekali na odpowiedni moment, aby wyjechać do Ameryki Południowej. Albo pokażesz obrączkę, albo obetniemy palec Thomas Harding rozmawiał z Brigitte w jej domu. Dopytywał o czas, gdy mieszkała obok Auschwitz, ale ta unikała odpowiedzi. - Lepiej nie pamiętać tamtych czasów - ucinała. Chętniej mówiła o czasie, gdy Brytyjczycy pojmali jej ojca. W marcu 1946 roku krewny Hardinga, brat jego babki, wówczas kapitan brytyjskiej armii, zapukał do drzwi ich domu. Miałam 13 lat. Brytyjscy żołnierze ciągle krzyczeli: "Gdzie jest twój ojciec? Gdzie jest twój ojciec?". Bolała mnie od tego krzyku głowa. Wybiegłam na dwór, płakałam pod drzewem i próbowałam się uspokoić. Migrena prześladowała mnie latami. Ustała dopiero kilka lat temu, ale gdy dostałam list od pana, wróciła - mówi Brigitte. Mój starszy brat Klaus został zabrany razem z matką. Brytyjczycy dotkliwie go pobili. Mama słyszała, jak krzyczy z bólu. Chciała chronić syna i powiedziała im, gdzie przebywa mój ojciec - wspomina. Brytyjczycy znaleźli Hössa, gdy nocą spał w stodole. Zaprzeczał, że był komendantem obozu, więc kazali mu pokazać obrączkę. Zdjął ją dopiero wtedy, gdy zagrozili, że obetną mu palec. Po wewnętrznej stronie wygrawerowano: "Rudolf" i "Hedwig". 5 Höss był pierwszym wysoko postawionym funkcjonariuszem, który potwierdził skalę eksterminacji w Oświęcimiu. Jako świadek zeznawał w Norymberdze, potem przekazano go Polakom. Został skazany na karę śmierci i powieszony obok krematorium w Auschwitz. Jego rodzina trafiła na margines. Aby ogrzewać dom, kradła węgiel. Zamiast butów nosiła na stopach łachmany. Dopiero gdy najstarszy z synów znalazł pracę, sytuacja Hössów się poprawiła. Córka komendanta obozu pracuje u Żydów W 1950 roku Brigitte wyjechała do Hiszpanii. Była piękną młodą dziewczyną z długimi blond włosami. Pracowała jako modelka. Poznała pracującego w Madrycie amerykańskiego inżyniera. W 1961 roku wzięli ślub, urodziła im się dwójka dzieci. O rodzinnej przeszłości opowiedziała mu podczas randki. Na początku byłem zszokowany. Ale im dłużej z nią rozmawiałem, uświadamiałem sobie, że ona też była ofiarą. Gdy to wszystko się działo, była dzieckiem - opowiadał mąż Brigitte Hardingowi. Para miała niepisaną umowę, aby nie opowiadać historii rodzinie. Sam mąż tłumaczył żonie: "Nie ma sensu ciągnąć tej strasznej historii. Chcę skupić się na naszym życiu, żyć z tobą szczęśliwie i zostawić to wszystko za nami. Nie jesteś za to odpowiedzialna. Nie ma powodu, abyś niosła winę ojca". W 1972 roku małżeństwo zamieszkało w Waszyngtonie, a Brigitte dostała pracę w butiku. Pewnego dnia sklep odwiedziła Żydówka, właścicielka salonu mody. Spodobał jej się styl Niemki i zaproponowała jej pracę. Jak opowiada Brigitte, krótko po tym upiła się z menedżerem salonu i opowiedziała mu, kim był jej ojciec. Ten powtórzył historię właścicielce. Powiedziała Niemce: możesz zostać, nie popełniłaś żadnego przestępstwa. Wtedy Brigitte jeszcze nie wiedziała, że szefowa wraz z mężem uciekła 6 z Niemiec po Nocy Kryształowej. W salonie pracowała przez 35 lat, obsługując żony senatorów i kongresmanów. Właścicielka sklepu zachowała dla siebie tajemnicę swojej pracownicy. Gdy Brigitte przeszła na emeryturę, jeszcze długo do niej dzwoniła. - A potem pojechała odwiedzić Izrael i przestała. Ludzie zmieniają się na starość opowiada Brigitte. Nie chciałam, aby neonaziści odwiedzali grób matki Hedwig Höss odwiedzała córkę co kilka lat. Zajmowała się wnukami i nie rozmawiała o przeszłości. Zmarła podczas ostatniej wizyty w 1989 roku. Brigitte pochowała prochy pod tabliczką ze zmienionym nazwiskiem. Nie chciała, aby amerykańscy neonaziści przyjeżdżali na cmentarz. Dziś jej matka spoczywa pomiędzy grobami Żydów, muzułmanów i chrześcijan. Życie samej Brigitte toczy się wokół lekarzy, szpitali i pigułek. Dawno rozwiodła się z mężem, mieszka razem z synem, który wie o tym, kim był jego dziadek, ale rodzinna historia go nie interesuje. Brigitte zachowała nazwisko męża po rozwodzie. Unika niemieckich rodzin, aby nie mówić o swoim pochodzeniu. Nie chce "denerwować" wnuków. Boi się, że komuś opowiedzą, co może narazić rodzinę na niebezpieczeństwo. - Nadal się boję. Tutaj jest wielu Żydów, którzy ciągle nienawidzą Niemców. To nigdy się nie kończy - mówi. Córka Hössa nie kwestionuje Holocaustu, jednak wątpi w rzeczywistą liczbę ludzi zamordowanych w obozach. - Jak to możliwe, że ocalało tak wielu, skoro tak wielu zostało zgładzonych? - pyta. Gdy Harding przypomina, że jej ojciec przyznał się do bycia odpowiedzialnym za śmierć ponad miliona Żydów, tłumaczy, że Brytyjczycy go torturowali. 7 Jak go wspominasz? - pyta Harding. - Był najmilszym człowiekiem na świecie i troszczył się o nas. Pamiętam, jak razem jadaliśmy, bawiliśmy się w ogrodzie, jak czytał mi bajkę o Jasiu i Małgosi - opowiada Brigitte. Brigitte jest przekonana, że jej ojciec był wrażliwym człowiekiem: - Musiał być smutny w środku. Sposób, w jaki zachowywał się w domu, to, jak czasem wyglądał, gdy wracał z pracy. W nim musiały być dwie osoby. Ta, która wiedziała, i ta druga... Podczas długiego spotkania Brigitte oprowadziła Hardinga po domu. Na górze pokazała mu zdjęcie wiszące nad jej łóżkiem. Na ślubnej fotografii z 1929 roku jej ojciec i matka wyglądają na beztroskich i szczęśliwych. "80-letnia Brigitte śpi co noc pod czujnym okiem ukochanego ojca Rudolfa" - podsumowuje Harding. W całości skopiowała z portalu Onet.pl Iwona F. 8 URODZINY MIESIĄCA WRZEŚNIA W dniu tak pięknym i wspaniałym życzymy Wam sercem całym zdrowia, szczęścia, pomyślności, stu lat życia i radości. Być może macie i inne życzenia, więc też życzymy ich spełnienia Dyrektor, personel oraz wszyscy mieszkańcy. Ciura Amalia Frączkowska Anna Godlewska Krystyna Karoń Rozalia Kuraś Jerzy Pijarczyk Helena Przybycin Paweł Stankiewicz Bronisław Piwońska Alicja 9 ZAPROSZENIE Serdecznie zapraszamy wszystkich mieszkańców na wspólnie grillowanie, które odbędzie się na terenie naszej placówki dnia 17 września od godziny 15.00 10 PRZEMYŚLENIA Przemyślenia – pokłosie dyskusji o tolerancji na spotkaniu pensjonariuszy w dniu 7. VIII. 2013 Wstęp Przebywanie w takim środowisku jak nasz Dom Pomocy Społecznej stwarza okazję do uczenia się i wdrażania w życiu codziennym wzajemnej tolerancji pensjonariuszy i tolerancji między nimi a Personelem DPS. Tolerancja jest stosunkiem dwustronnym, a polega - jak powszechnie wiadomo – na szacunku wobec drugiej osoby, akceptacji jej taką, jaka ona jest, to znaczy z jej plusami - walorami oraz minusami - wadami i słabościami. Nie oznacza to jednak akceptacji wszystkich poglądów i zachowań drugiego człowieka, jego potknię, niewłaściwych działań i tak zwanych „złych uczynków”. Podchodzić należy do drugiego człowieka z wyrozumiałością, życzliwością i po przyjacielsku. Nie można jednak oczekiwać jego doskonalenia się na naszą modłę, gdyż każdy człowiek reprezentuje swój własny jedyny, niepowtarzalny model życia i postępowania. Ktoś bardzo mądry powiedział, że tolerancja to proces, to droga prowadząca do zbliżenia i miłości. W tym opracowaniu pragnę przedstawić niedopowiedziane (z braku czasu i z powodu 30 - stopniowego upału) uwagi głównie na temat przejawów nietolerancji w życiu społecznym. „Apoteozę” tolerancji wygłosiły w zagajeniu panie terapeutki prowadzące spotkanie. Moim zdaniem warto zająć się tu również odwrotną stroną tego medalu, co niniejszym pragnę uczynić. Niezamawiany, a spontaniczny ten mój „koreferat” do zagajenia dyskusji na temat tolerancji, zawiera ( w 2 częściach) opis przejawów nietolerancji, które zostały uprzednio przeze mnie zasygnalizowane. Jest uzupełnieniem i wzbogaceniem przeprowadzonej dyskusji „panelowej” o nowe akcenty, niekiedy kontrowersyjne wiążące się z obszernym tematem naszego spotkania. 11 Część I Termin tolerancja jest w praktyce niektórych kręgów społecznych (zwłaszcza w mediach i wypowiedziach polityków) nadużywanym „wytrychem”, który służy do łatwego zamykania ust adwersarzom w dyskusjach medialnych, gdy przedstawiają własne zdania na określone tematy, krytyczne i niezgodne z aktualnymi poglądami narzuconej przez samozwańcze ośrodki opiniotwórcze tzw. „poprawności politycznej”. Zasady i treść tej poprawności określają wiodące media głównego nurtu informacyjnego, uzurpując sobie „monopol” na kształtowanie według własnego uznania opinii publicznej w naszym kraju w różnych sprawach nurtujących nasze społeczeństwo. Należy tu wspomnieć dwa najważniejsze ośrodki medialne, pretendujące do interpretacyjnej miarodajności informacyjnej. Są to : 1 przodujący koncern medialny „Agora” z poczytną „Gazetą Wyborczą”, na której czele stoi redaktor Adam Michnik. Drugim mniej wpływowym ośrodkiem opiniotwórczym jest środowisko „Newsweeka”, na czele którego stoi redaktor Tomasz Lis. Oba centra medialne prowadzą informacyjna działalność w sposób atrakcyjny, serwując wszelkie newsy ze sfery politycznej, moralno - obyczajowej, goniąc przy tym za sensacjami i skandalami, nie tylko w „wielkim świecie”, lecz także w sferach kościelnych (dotyczących głownie hierarchii rzymskokatolickiej). Ulubionym tematem dyżurnym w kilku ostatnich latach stała się sprawa pedofilii wśród księży i zachowań, reakcji biskupów na tę dewiację. „Gazeta Wyborcza” potępia w czambuł tę dewiację i nie oszczędza duchownych, a to pod pretekstem dobra Kościoła, jego niezbędnej reformy i „uwspółcześnienia”. „Newsweek” jeszcze ostrzej obchodzi się ze zjawiskiem pedofilii i innych mankamentów duchowieństwa, wykazując swój charakter antyklerykalny, a wręcz nawet antykościelny. 12 Można w pewnych kręgach publicystów, występujących w naszych mediach prywatnych, a czasem i publicznych zauważyć zacięcie katofobiczne. Przejawia się to między innymi w hołubieniu (popieraniu, reklamowaniu, lobbingowaniu) zbuntowanych „ex księży”, którzy ze względów osobistych porzucili stan kapłański bądź zostali zasuspendowani przez kościelną władzę (zakaz sprawowania sakramentów). Dziennikarze o nastawieniu antykościelnym w odniesieniu do hierarchii, nie wyłączając nawet papieży, nakłaniają ex księży do wywiadów, prowokując wypowiedzi krytyczne wobec kręgów konserwatywnych wiernych, np. w rodzaju zwolenników „Radia Maryja”, „zachowawczych” biskupów, przełożonych zakonnych itp. Ta przedstawiona wyżej dziennikarska robota nie grzeszy tolerancją w stosunku do ludzi mających inne poglądy niż lansowane przez media, przestrzegające zasady politycznej poprawności. Brak jest też potrzebnej tolerancji z drugiej strony, która chroniąc się przed krytyką i nagonką medialną, sama atakuje swoich przeciwników ideowych. Mówiąc obrazowo, nietolerancja goni nietolerancję. Błędne koło! W tym miejscu wspomnieć należy o domaganiu się tolerancji dla homoseksualistów i ich praktyk. Media głównego nurtu i w ślad za nimi pozostałe środki przekazu popierają w pełni działania homoseksualistycznych organizacji („homofilów”) zmierzające do usankcjonowania związków partnerskich i nadaniu im statusu „normalnych” małżeństw z możliwością adopcji dzieci. Media te, lobbując za homoseksualizmem, nie wykazują jednak żadnej tolerancji dla przeciwników praktyk homoseksualnych, zwalczając „homofobów” na każdym polu. Do tych akcji pro homoseksualnych dołączają się niektórzy politycy (głównie lewicowi) uczestnicząc w manifestacjach, marszach równości i wolności seksualnej, organizowanych coraz częściej również w Polsce. 13 Żądając tolerancji dla kochających inaczej, nie wykazują homoseksualiści i ich zwolennicy tolerancji wobec osób myślących inaczej niż geje i lesbijki. Jest to paradoks, iż domagają się tolerancji dla siebie ludzie sami nietolerancyjni wobec innych. Przyznać trzeba, że kontr manifestanci w czasie marszów równości homoseksualistów, rekrutujący się z „Młodzieży Wszechpolskiej” i reaktywowanego „Obozu Narodowo - Radykalnego” odwzajemniają się homofilom inwektywami i pomówieniami bardzo odległymi od ducha tolerancji i szacunku dla osób o nietypowych orientacjach seksualnych. Nie można jednak zakazywać im wystąpień publicznych w obronie własnych wartości etyczno moralnych negowanych przez zwolenników „wolnej miłości”- seksualizmu bez żadnych ograniczeń. Kościół przez swoich duchownych i publicystów krytykuje oficjalne, a nawet w niektórych kręgach potępia praktyki homoseksualne, ale nie potępia ludzi tym praktykom powolnym i nie zamyka drogi powrotu do wspólnot kościelnych „nawróconym” (rezygnującym z uprawiania homoseksualizmu) dewiantom. (Ostatnio papież Franciszek wypowiedział się wobec dziennikarzy na ten temat w tym sensie, że nie można odtrącać od Boga homoseksualistów, którzy chcieliby wrócić do normalnego religijnego życia). Powyższe uwagi dotyczą również innych bolączek współczesności, które w pewnych okolicznościach wymagają tolerancji (a przynajmniej „neutralności”), jak np. w przypadkach stosowania sztucznej antykoncepcji, aborcji, eutanazji czy metody pozaustrojowego zapłodnienia „In Vitro”. Będzie jeszcze o tym i innych sprawach mowa w II części artykułu, która (jak dobrze pójdzie) pojawi się na łamach następnego numeru naszej „gazetki”. „Jaspis” 14 KSIĘGA IMION Znaczenie imienia Zofia Zofia jest rozsądną, mądrą, pracowitą i uczciwą kobietą. W społeczności odgrywa ważne role, często uchodzi za przywódcę. Posiada wnikliwą naturę, subtelną osobowość. Dzięki tym cechom jest życzliwie traktowana przez otoczenie. Potrafi poświęcić swoje prywatne życie dla realizacji celów społecznych. Jest osobą godną szacunku, naśladowania i stawiania za wzór. Pochodzenie imienia Zofia Zofia jest to imię pochodzenia greckiego, od słowa sophia (mądrość). Odmiany i zdrobnienia imienia Zofia Zocha, Zochna, Zofka, Zońka, Zosia, Zosienka, Zosieńka, Zośka Imieniny 15 maja, 30 kwietnia, 15, 24 maja, 18, 30 września Patron Św. Zofia - Rzymianka (I lub II w.). Zginęła w pierwszym okresie chrześcijaństwa. Szczęśliwy kolor, liczba i kamień Czarny, 3, hematyt Formy obcojęzyczne Sophia, Sophie, Sophy (ang.), Sophie (fr.), Sophie, Sofie, Soffie (niem. 15 Powiedzonka Święta Zofia ciepło rozwija. Święta Zofia kłosy rozwija. Zachciało się Zosi jagódek. Znaczenie imienia Żaneta Żaneta jest osobą energiczną, samodzielną, niezależną, naładowaną twórczym niepokojem. Lubi ciągłe zmiany. Skłonna do ryzykownych przedsięwzięć. Posiada wiele talentów. Bardzo szybko uczy się nowych rzeczy. Łatwo odnajduje się w każdej sytuacji. Żaneta nie przejmuje się opiniami innych, żyje na własny sposób. Pochodzenie imienia Żaneta Żaneta jest to imię pochodzenia francuskiego. Jest to żeńska forma imienia Jan. Odmiany i zdrobnienia imienia Brak Imieniny 4 lutego, 30 maja, 27 grudnia Patron Brak Szczęśliwy kolor i kamień Żółty, 7, diament 16 Formy obcojęzyczne Brak Powiedzonka Brak Skopiowała z Internetu Bernadeta Wiechucka 17