DROGA DO NIKĄD

Transkrypt

DROGA DO NIKĄD
Justyna Szczęsna
DROGA DO NIKĄD
Spektakl poprzedzony dyskusją z młodzieżą o wypadkach w ruchu drogowym
z udziałem niedoświadczonych kierowców. Poruszony temat wpływu używek na osobę
kierującą, wytłumaczone, czym jest flashback oraz przedstawione konsekwencje prawne
spowodowania wypadków.
Bohaterowie:
Hubert
Zuza
Wiktoria
Kolega 1
Kolega 2
Kolega 3
Dziewczyna 1
Dziewczyna 2
Siostra
Mama
Tata
Nauczycielka
Scena 1
(Rodzice siedzą przy stole, popijając herbatę)
Mama:
Martwię się o Huberta
Tata:
O naszego Huberta? Przecież on jest chodzącym przykładem.
Mama: (mówi powoli, przeciąga)
Niby tak... Tylko teraz ta nowa szkoła... Może niepotrzebnie się przeprowadzaliśmy...
No bo.. Boję się, że on wpadnie w złe towarzystwo!...
Tata:
A widziałaś go z kimś podejrzanym?
Mama:
Niby nie.. Tylko on nikogo nie zna. Jest jeszcze w takim wieku...
Tata:
Jesteś przewrażliwiona. W poprzedniej szkole wyśmienicie sobie radził, miał
odpowiedzialnych kolegów.
Mama:
Może chociaż z nim porozmawiamy?
1
Tata:
Porozmawiamy? Po co? Przecież nie masz nawet dowodów, że coś jest nie tak, jak być
powinno.
Mama:
Tak profilaktycznie?
Tata:
Profilaktycznie? Dobre sobie. Profilaktycznie to niech mu w szkole mówią, ja nie jestem
od tego.
Mama:
Ale...
Tata:
Idę już do pracy, bo się spóźnię, Tobie też to radzę.
Scena 2
(wychodzą we trzech)
Hubert:
Podobało Wam się?
Kolega 1:
To się mogło podobać? Nawet nie wiem, co to było, zlewam na to.
Hubert:
Przecież chciał nas przestrzec, jakie niebezpieczeństwa na nas czyhają. Niedługo
zdamy prawko. Ten policjant specjalnie do nas przyszedł.
Kolega 2:
Przyszedł to przyszedł, jego problem. Przecież nie będę się nim przejmował.
Kolega 1:
Co nam będzie mówił o czymś, co my lepiej wiemy.
Kolega 2:
Myślisz, że raz się prowadziło pod wpływem.
Kolega 1:
I on nas będzie straszył flashbackiem.
(podchodzą dwie dziewczyny + chłopak)
Dziewczyna 1:
O czym rozmawiacie?
Kolega 1: (ironicznie)
O szalenie interesującym spotkaniu.
Dziewczyna 2:
Dajcie spokój, cały czas bawiłam się telefonem i myślałam, kiedy będę mogła
wypróbować te wszystkie smakołyki, o których opowiadał.
Kolega 3:
No to kiedy impreza? Załatwię towar, czy jak sobie wolisz smakołyki.
Kolega 1:
U mnie w piątek? Mam wolną chatę, starzy wyjeżdżają na weekend
2
(ogólne przytakiwanie, radość)
Kolega 1:
Hubcio, oczywiście zjawisz się u mnie?
Hubert:
Ale mama... Nie wiem, czy mi pozwoli... Bo.. No wiecie...
Dziewczyna 1:
Mamisynek!
Kolega 2:
Mamusia nie pozwoli, bo po dobranocce musisz położyć się spać?
(wszyscy się śmieją)
Hubert:
Przyjdę...
(wszyscy wychodzą, trochę z tyłu zostaje Hubert i Kolega 1)
Kolega 1:
Powiedź mamuśce, że przychodzisz do mnie się uczyć. Pościemniaj, że mamy zrobić
prezentację. To zawsze działa. Jak coś, wal do mnie, potwierdzę Twoją wersje.
Scena 3
Siostra:
Siemasz brat. Jak leci w nowej szkole?
Hubert:
Całkiem nieźle. Już mnie na imprezę zaprosili.
Siostra:
Uważaj, daleko nie zajedziesz, jak staniesz się stałym bywalcem imprez.
Hubert:
Ja nie idę, bo jest impreza. Wiesz, jest taka Zuza...
(Siostra przysiada się obok Huberta)
Siostra:
Zuza, a dopiero była jakaś... Gośka?
Hubert: (wzburzony)
Nawet mi nie przypominaj! Rzuciła mnie, bo stwierdziła, że dzieciak jestem. Ja
dzieciak?!
Siostra:
Luzik brat, nie ma się co przejmować. Zrobimy Cię na bóstwo i sobie poderwiesz Zuzę,
Gośkę i wszystkie inne.
3
Scena 4
na środku sceny stolik
Kolega 3, Dziewczyna 1,
wokół niego, widać, że
wchodzi Hubert, wita go
i krzesła, wszyscy (Kolega 1, Kolega 2,
Dziewczyna 2, Zuza) siedzą na stole, bądź
są pijani. Wszędzie walają się butelki.
kolega 1)
Kolega 1:
Jednak udało Ci się wyrwać, myślałem, że Cię nie będzie.
Hubert:
Mama uwierzyła w wersję z prezentacją. Powiedziałem, że jak coś, może dzwonić do
Twoich starych, żeby to sprawdzić.
Kolega 1:
No jasne, wybierze się tylko osobę, która ma najpoważniej brzmiący głos.
Kolega 3:
Cześć stary. Dobrze, że się zjawiłeś, Zuza się o Ciebie pytała.
Hubert:
Zuza?
Kolega 3:
No Zuza. (podaje butelkę) Napij się na odwagę.
Hubert:
Nie chcę. Poradzę sobie bez tego.
Kolega 1:
Nie udawaj cnotki, pij, przecież ci nie zaszkodzi.
Hubert pije. Słychać dwukrotne klaśnięcie, wszyscy zamierają w
bezruchu, wchodzi postać w czarnej pelerynie, kładzie rękę na
ramieniu Kolegi 3
Postać:
Kim jesteś?
Kolega 3:
Jestem idiotą
Postać:
Co tutaj robisz?
Kolega 3:
Wciągam Huberta w nałóg, z którym sam już sobie nie radzę.
Postać:
Po co to robisz?
Kolega 3:
Żebym nie był sam, żeby fakt, że ja muszę pić nie czynił mnie gorszym.
Postać kładzie rękę na ramieniu Huberta
Postać
Kim jesteś?
Hubert:
4
Nie wiem. Sam już się pogubiłem.
Postać:
Co tutaj robisz?
Hubert:
Chce zaimponować kolegą.
Postać:
Po co to robisz?
Hubert:
Jak nie wypije, stracę ich uznanie. Wywalą mnie ze swojej paczki i nie będę miał szans
poderwać Zuzy.
Postać odchodzi, klaszcze dwukrotnie, akcja dalej
Hubert podchodzi do Zuzy, dziewczyna wychodzi z nim.
się
toczy.
Scena 5
Siedzą na przeciw siebie na krzesłach, lekko skierowani w stronę
widowni)
Tata:
Wzywała mnie pani.
Nauczycielka:
Jestem wychowawczynią pana syna. Zauważyłam ostatnio niepokojące sygnały w jego
zachowaniu.
Tata:
Jakie sygnały?
Nauczycielka:
Obawiam się, że mógł nawet zacząć brać narkotyki. Poza tym notorycznie widuje się go
pijanego.
Tata:
Pijanego? W szkole?!
Nauczycielka:
Oczywiście, że nie w szkole. Ciągle ktoś mi mówi, że widział go pijanego. Nic nie mogę
na to poradzić. Dlatego przed rozmową z Hubertem chciałam porozmawiać z panem
Tata:
Myli się pani. Ostatnio bacznie obserwuje Huberta. Nie wraca pijany do domu.
Praktycznie w ogóle nie wychodzi z domu.
Nauczycielka:
Niech pan jednak z nim porozmawia. Jeśli sytuacja się nie zmieni, skieruję sprawę do
psychologa szkolnego.
Tata:
Dobrze, porozmawiam z nim. Do widzenia
Nauczycielka:
Do widzenia
5
Scena 6
(ojciec siedzi rozłożony na krześle przy stole z pilotek w ręku.
Na stole rozłożona gazeta)
Tata:
Synku! Chodź tutaj!
Hubert: (głos z oddali)
Uczę się!
Tata:
Proszę, żebyś przyszedł!
Hubert:
Najpierw narzekasz, że się nie uczę, a jak już to robię, to mnie odciągasz. O co chodzi?
Tata:
Rozmawiałem dzisiaj z twoją wychowawczynią. Uważa, że masz problem z alkoholem i
narkotykami.
Hubert:
Ja?! Chyba żartujesz.
Tata:
Obiecałem jej, że z Tobą porozmawiam
Hubert:
Uwierzyłeś jej?! Jak możesz wierzyć jej, a nie mi!
Tata:
Jak w takim razie wytłumaczysz jej zachowanie.
Hubert:
Uparła się na mnie! Wredna baba! Przecież ja jestem Twoim synem, to mi musisz
wierzyć, a nie komuś obcemu!
(słychać dwukrotne klaśnięcie, wszyscy zamierają w bezruchu,
wchodzi postać w czarnej pelerynie, nie widać jej twarzy kładzie
rękę na ramieniu ojca)
Postać:
Kim jesteś?
Tata:
Jestem ojcem Huberta.
Postać:
Co tutaj robisz?
Tata:
Prowadzę pogawędkę z moim synem.
Postać:
Po co to robisz?
Tata:
Dla świętego spokoju. Jestem przekonany o niewinności Huberta. Ta nauczycielka
rzeczywiście wyglądała na taką, która może się uprzeć bez powodu. Przecież to mój
syn. Komu mam ufać, jak nie jemu?
6
(postać kładzie rękę na ramieniu syna)
Postać:
Kim jesteś?
Hubert:
Kłamcą!
Postać:
Co tutaj robisz?
Hubert:
Kłamię, jak przystało na kłamcę.
Postać:
Po co to robisz?
Hubert:
Żeby uratować własny tyłek. Tylko tak uda mi sie ojca przekonać, żeby sobie odpuścił.
Nie mogę stracić tego, co teraz mam!
Postać odchodzi, klaszcze dwukrotnie, akcja dalej sie toczy.
Tata:
Masz rację synku. Od razu wiedziałem, że mój syn nie może tak postąpić. Pamiętaj:
alkohol i narkotyki są niezdrowe.
(Hubert odchodzi.)
Scena 7
(Postać wychodzi na środek)
Postać:
Minęło pół roku. Hubert już nie jest z Zuzą, zakochał się w innej. Jednak nadal przebywa
w tym samym towarzystwie. Coraz gorzej radzi sobie z nauką, lecz rodzice tłumaczą, że
to wina nauczycieli, źle nastawionych do ucznia, który doszedł do klasy.
Wychowawczyni klasy Huberta nie zdążyła powiadomić pedagoga o sytuacji chłopaka.
Zginęła na przejściu dla pieszych, razem ze swoją dwuletnią córeczką. Zabił ją chłopak,
który nie zapanował nad samochodem. Jak wykazała sekcja zwłok miał flashback. Zabił.
Oczywiście cała klasa zjawiła się na pogrzebie. Mieli spotkania ze specjalistami,
dowiedzieli się, że flashback, to powrotne działanie narkotyków. Niechciane działanie.
Nie panuje się nad swoim ciałem, traci świadomość. Nadal uważali, że ich to nie
dotyczy, oni są nietykalni. Nieśmiertelni.
7
Scena 8
Wiktoria:
Mógłbyś chociaż raz nie iść z nimi na tą imprezę! To sie kiedyś źle skończy!
Hubert:
Daj spokój. To tylko spotkanie z kolegami. Co mi się może stać?
Wiktoria:
Bardzo dobrze wiesz, o co mi chodzi! Z nimi coś jest nie tak. Słyszałam, że jeden jest
dilerem!
Hubert:
Uspokój się. To są moim koledzy. Zresztą jak sobie czasem coś zapalę, to mnie nie
ubędzie.
Wiktoria:
O czym ty mówisz?! Wiesz, jakie to niebezpieczne?!
Hubert:
Kobieto, wrzuć na luz! To, że ze mną chodzisz, nie upoważnia cię, żebyś rządziła moim
życiem. Będę robił, co chce i z kim chce!
Wiktoria:
Rób sobie! Ale już beze mnie! (wychodzi)
Scena 9
(Na krześle siedzi Kolega 1. Bawi sie opakowaniem z widoczną
białą substancją. Na odgłos kroków wystraszył się, chowa
woreczek)
Kolega 1:
Stary, chcesz mnie do zawału doprowadzić?!
Hubert:
Sorry, nie chciałem. Musiałem przyjść!
Kolega 1:
Co takiego się stało, że warte było tego, abym poświęcił swój drogocenny czas?
Hubert: (wyjmując kluczyki samochodu)
Dostałem w końcu samochód od starych! Jakaś nagroda musi być za prawko zdane za
pierwszym razem.
Kolega 1:
To będziesz miał czym wozić tą swoją lalunię.
Hubert:
Nawet mi o niej nie wspominaj. Dziś nie chce o niej myśleć, nie chce nawet pamiętać o
jej istnieniu.
Kolega 1:
Luz. Nieźle musiała dać ci w kość.
(wyciąga spod stołu butelkę)
8
Kolega 1:
Napij się
Hubert:
Nie no co ty, samochodem jestem.
Kolega 1:
Pij!
Scena 10
Siostra:
Cześć bratowa. Co Ty taka zapłakana?
Wiktoria:
Hubert...
Siostra:
Mogłam się domyśleć, że to sprawka mojego braciszka. Znowu koledzy są
najwspanialsi?
Wiktoria:
Nie myśl, że ja zabraniam mu kontaktu ze znajomymi. Tylko akurat Ci..
Siostra:
Wiesz coś, czego ja nie wiem?
Wiktoria:
W naszej szkole powszechnie wiadomo, że jak ktoś chce jakieś używki, to ma zgłaszać
się właśnie do kolegów Huberta. To tylko kwestia czasu, jak on też zacznie brać...
Siostra:
Nie będzie tak źle (przytula ją). Bardzo się z nim pokłóciłaś?
Wiktoria:
Nie pytaj. Na tyle, że on ręki pierwszy nie wyciągnie.
Siostra:
Głowa do góry młoda, nie ma co się łamać. Teraz najważniejsze, żebyś przy nim była.
Wiesz, że jesteś dla niego najważniejsza. Porozmawiaj z nim na spokojnie, pokaż, że
Cię to boli. Wtedy przemyśli, że może Cię stracić. Kłótnie nie mają sensu. Wiesz, gdzie
on teraz jest?
Wiktoria:
U jednego ze swoich kolegów.
Siostra:
A wiesz, gdzie on mieszka?
Wiktoria:
Wiem, byłam kiedyś u niego z Hubertem.
Siostra:
Ocieraj łzy i idź do niego. Będzie dobrze, zobaczysz.
9
Scena 11
(Kolega 1 i Hubert nawzajem sie prowadzą, obaj pijani)
Hubert:
Muszę wracać do domu.
Kolega 1:
Co za problem, odpalasz samochód i jedziesz.
Hubert:
Piłem przecież.
Kolega 1:
Daj spokój, przecież cię nie złapią. Samochodem szybciej wrócisz i pogodzisz się ze
swoją laleczką.
Hubert: No
dobra, ale odprowadź mnie do samochodu.
Odchodzą chwiejnym krokiem
(Nikogo nie ma na scenie. Wszystkie światła zgaszone, z oddali
słychać hamowanie opon i odgłos zderzenia)
Scena 12
(wchodzi Hubert, na rękach niesie bezwładną Wiktorię)
Hubert: Skąd miałem wiedzieć, że po mnie wyjdziesz?!
Nie widziałem Cię na tym poboczu! Nie chciałem, rozumiesz, nie chciałem! (upada na
kolana, wtula się w ciało ukochanej)
KONIEC
10

Podobne dokumenty