"Michael Phelps - stworzony do pływania"
Transkrypt
"Michael Phelps - stworzony do pływania"
"Michael Phelps - stworzony do pływania" Michael Sokolove, New York Times, 2 sierpnia, 2004 Specjaliści w danym stylu dominują pływanie na poziomie Olimpijskim, pływacy najlepsi w jednym stylu na jednym dystansie, ale Phelps jest aż śmiesznie wszechstronny, dominując lub będąc niemal niedoścignionym w trzech konkurencjach, a w prawie sześciu potencjalnym zagrożeniem dla rekordzistów świata. Niektórzy pływacy uważają, iż chce im odebrać posiadane rekordy świata, albo zagarnąć całą chwałę, jaką pływanie ma do zaoferowania. Lecz tak naprawdę, to czego pragnie to rywalizacja - wyzwanie, którego nie może znaleźć w konkurencjach, które już zdominował. Fascynacja takim niepowtarzalnym zawodnikiem polega przede wszystkim na pytaniu, co czyni go takim wielkim. Nigdy jednak nie będzie na to jednej odpowiedzi, ale raczej kombinacja kilku: psychofizyczne uwarunkowania, styl pracy, wola walki, no i zawsze element przypadku. Co by było gdyby siostry Phelpsa nie pływały? Co by było gdyby wymarzył sobie bycie koszykarzem? W takim przypadku, byłby jeszcze jednym zawodnikiem siedzącym na ławce - nie mając najmniejszego pojęcia, że rozminął się z powołaniem. Kiedy rozpoczął współpracę z 11 letnim Michealem Phelpsem, jego trener Bob Bowman natychmiast spostrzegł coś, czego nie da się opisać, ale jest natychmiast widoczne dla tych, którzy najlepiej znają pływanie - Phelps zdawał się posiadać, w stopniu ekstremalnym, cechę zwaną "czuciem wody", zdolność ułożenia swojego ciała w taki sposób, aby przemieszczać się najbardziej efektywnie. Czucie wody jest połączeniem kilku elementów: gimnastyki w wodzie, ruchomości i specyficznego rodzaju siły - innej od tej na lądzie. Umiejętności te mogą zostać wyuczone, jednak tylko do pewnego stopnia. Pływak taki jak Phelps, który posiada intuicyjne czucie wody, czy pewien z nią związek, rozpoczyna z olbrzymią przewagą. A Phelps posiada także inny dar, niewiarygodną szybkość regeneracji, bez której nie mógłby rozważać startu w 17 konkurencjach w ciągu ośmiu dni. Podczas mityngu w Santa Clara, Kalifornia w Maju, widziałem Phelpsa po wyścigu na 100m delfinem. Wyścig ten był od dawna oczekiwanym rewanżem z Ianem Crockerem, zawodnikiem, który go pokonał rok temu, odbierając zarazem rekord świata. Tego dnia, Phelps pierwszy dotknął ściany. Lekarze z USA Swimming pobrali próbkę z jego ucha do zbadania ilości kwasu mlekowego we krwi. Kwas mlekowy to coś, co powoduje "wypalenie mięśni", oznaka deficytu tlenowego powodującego zatrzymanie mięśnia. U Phelpsa poziom kwasu mlekowego bezpośrednio po wyścigu był niewiarygodnie niski w wysokości 5.0 (5 milimoli na litr krwi). Inni pływacy zazwyczaj mają wskaźniki pomiędzy 10 - 15 lub wyżej, po takim wyścigu. "Okres jego regeneracji jest wyjątkowy w porównaniu z rywalami", mówi Jonty Skinner. "Nie wytwarza on dużo kwasu mlekowego i wraca do stanu sprzed wyścigu w 20-25 minut, czasem krócej". Phelps jest także niepowtarzalny jeżeli chodzi o bycie jednym z najsłabszych fizycznie pływaków którego naukowcy z USA Swimming przetestowali na lądzie. Nigdy nie robił treningu siłowego jak i również nigdy nie biegał. To co robi to pływa: Cztery miliony yardów rocznie, co daje około 11 000 yardów dziennie. W przeliczeniu jakieś 3000 - 4000 ruchów ramion. A oto co dzieje się w jego głowie gdy je wykonuje: "Pracuję nad tymi podstawowymi elementami od ponad 10 lat, ale wciąż je udoskonalam. Pewnego dnia pracowaliśmy nad rotacją moich bioder w kraulu. Powiedziałem do Boba, im dłuższy mój krok pływacki, tym lepiej wszystko czuję". Bowman określa ręce Phelpsa jako "miękkie" - wrażliwość udoskonalona każdego dnia. Kiedy obserwuje się płynącego Micheala z podwody, "nie ma prawie w ogóle bąbelków wokół jego rąk", mówi Stu Issac, wice przewodniczący Speedo. "Bąbelki nie robią nic poza tym, że tracisz siłę". Możesz stworzyć większą powierzchnię z rękę i nauczyć się lepiej wywierać tę siłę na wodę, lecz jest to prawie niemożliwe do zmierzenia i trudne do nauczenia. Pływacy odpoczywający pomiędzy seriami często prowadzą konwersacje, które ustają w momencie odepchnięcia od ściany, następnie znowu powracają w momencie kolejnej przerwy. Phelps nie przyłącza się do tego rodzaju rozmów "Ludzie, z którymi trenuję, oni wiedzą, że nie jestem osobą do pogadania podczas ćwiczeń", mówi Phelps. "Jestem tu, aby wykonać pracę i na niej chcę się skupić".