Ewa Bernard - Tułowice Historia, rozwój i stan obecny sygnalistyki

Transkrypt

Ewa Bernard - Tułowice Historia, rozwój i stan obecny sygnalistyki
Praca dyplomowa: Ewa Bernard - Tułowice
Historia, rozwój i stan obecny sygnalistyki łowieckiej w Polsce
1. Wstęp i cel pracy
Celem pracy jest charakterystyka wielopłaszczyznowej wartości muzyki myśliwskiej a
szczególnie walorów artystycznych i estetycznych w ujęciu historycznym w Polsce.
Dla filozofów i teoretyków, muzyka jest od zawsze wdzięczną dziedziną. Żadna ze sztuk nie
przenika tak cudownie, tak szybko i bezpośrednio do rdzenia osobowości człowieka, jak
muzyka. Muzykę myśliwską słychać coraz częściej nie tylko na polowaniach. Gości ona w
filharmoniach, salach koncertowych i kościołach. O ile nasze tradycje związane z polowaniem
są różnie odbierane przez osoby niezwiązane z łowiectwem, to tradycja gry na rogach u
znakomitej większości społeczeństwa kojarzona jest pozytywnie i dostarcza niezapomnianych
przeżyć. Dźwięki rogów myśliwskich, jak każda inna muzyka, łagodzą obyczaje.
Sygnały myśliwskie służą do porozumiewania się, myśliwych z naganką lub między sobą.
Pogłębiają przeżycia myśliwskie i upiększają polowania lub inne spotkania myśliwych,
stanowiąc ich muzyczną oprawę. Stanowią odwieczną tradycję. Sygnały i muzyka myśliwska
jest najpiękniejszym zwyczajem i tradycją łowiecką, mającą bogatą i wielowiekową historię.
Jej początki miały podstawę praktyczną, jaką stała się konieczność porozumiewania podczas
polowań z psami lub łowów zbiorowych. Na początku były to krótkie i proste sygnały
dźwiękowe wykonywane na prymitywnych instrumentach – kościanych piszczałkach, rogach
zwierząt czy trąbach wyrabianych z drewna lub kory. Później, po wprowadzeniu instrumentów
metalowych mających szersze możliwości dźwiękowe, zaczęto komponować coraz większe i
bardziej rozbudowane utwory – sygnały, fanfary, hymny, pieśni a nawet fragmenty oper. W ten
sposób, w ciągu wieków powstała szeroka i różnorodna dziedzina muzyki myśliwskiej,
wykraczająca daleko poza aspekty praktyczne samego polowania. Wielkie królewskie łowy,
będące nieodłącznym elementem życia dworskiego, inspirowały także ludzi kultury - artystów i
wielkich kompozytorów. Dlatego też, oprócz prostych sygnałów myśliwskich granych w kniei,
możemy dziś słuchać również wspaniałych dzieł muzycznych. Dźwięk rogu myśliwskiego
zawsze pozostawia niezapomniane wrażenia przywołując czar i wspomnienia dawnych łowów.
Podnosi rangę zarówno polowań, jak i wszelkich imprez myśliwskich. Usprawnia organizację i
bezpieczny przebieg polowań, chwyta za serce żegnając upolowaną zwierzynę. Współcześnie
jest to również jeden z niewielu naszych myśliwskich obyczajów, który jest zawsze
pozytywnie odbierany przez osoby postronne. A jest to bardzo ważne w dobie obecnego,
ogólnie anty-myśliwskiego nastawienia społeczeństwa. Tym bardziej, więc niepojętym wydaje
się fakt, iż współcześnie jeszcze do niedawna był to zwyczaj najbardziej zaniedbany w naszej
łowieckiej tradycji. Należy wspomnieć, że kiedy na początku lat 90-tych XX wieku
tworzyliśmy podstawy funkcjonowania sygnalistyki myśliwskiej w Polsce, inna jeszcze
bardziej symboliczna obecnie dziedzina, jaką jest sokolnictwo, miała już za sobą 20 lat
zorganizowanej działalności. Bardzo dynamiczny rozwój i popularyzacja gry na rogach
myśliwskich jest efektem ostatnich kilkunastu lat, w tym głównie aktywnej działalności Klubu
Sygnalistów Myśliwskich PZŁ. I chociaż mamy jeszcze wiele do zrobienia w tej dziedzinie, to
rogi myśliwskie słychać w kraju coraz szerzej - zarówno w kniei, salach zebrań myśliwskich
jak i w kościołach czy salach koncertowych, co pozwala z optymizmem patrzeć na przyszłość
tej dziedziny.
2. Muzyka myśliwska w tradycji i praktyce łowieckiej
Potrzeba porozumiewania się podczas łowów pojawiła się bardzo dawno temu, kiedy człowiek
zaczął wykorzystywać do polowań psy myśliwskie. Stąd też pierwsze opisy sygnałów dotyczą
właśnie polowań z gończymi. Później opracowano system sygnałów usprawniających przebieg
i organizację polowań zbiorowych. Na początku wykorzystywano do tego celu prymitywne
instrumenty – wyrabiane z kości piszczałki lub rogi zwierząt, używane również do celów
pasterskich czy wojennych. W średniowieczu najcenniejszymi były tzw. olifanty, czyli rogi
wykonywane z kości słoniowej, często bogato zdobione. Najczęściej jednak używano rogów
zwanych ogólnie bawolimi, które w zależności od gatunku zwierzęcia i sposobu obróbki miały
różną długość, kształt i brzmienie. Rogi te również bywały zdobione metalowymi okuciami i
grawerunkami a wspomniana różnorodność brzmienia pozwalała często na identyfikację
właściciela. Już w opisach Galla Anonima z XVI wieku możemy przeczytać:
„Kanusowi Cyganowi, złotnikowi od roboty w srebrze 1 grzywna i 9 skojców, z którego zrobił
blaszki dwie na róg myśliwski z historiami polowania na niedźwiedzia”.
Najstarsze u nas opisy używania rogu na polowaniu znajdujemy w dziele Jana hr. Ostroroga
„Myślistwo z ogary” z roku 1618. Autor opisuje tam słowami kilka sygnałów i sytuacje w
których należy ich używać, zaś o potrzebie i powszechności „trąbienia” w tamtych czasach
świadczą poniższe cytaty:
„Jeśli na czym w myślistwie należy, jako na trąbieniu; bo iż myślistwo na bieganiu psów, ale
ledwie nie najwięcej po lasach, gdzie myśliwca rzadko widzą, należy, - jako głosem ludzkim
między niemi rząd się trzyma, tak też i trąbieniem nie lada jako się wspiera. Trąbienie tedy do
każdego zamysłu i potrzeby myśliwczej ma być inaksze”.
I dalej: „ Jest też trąbienie na upatrzone, które pospolite jest, wszyscy wiedzą jakie jest, nie
masz o czym pisać”.
Jednak najlepiej znanym każdemu dorosłemu Polakowi jest motyw z dzieła naszego
narodowego wieszcza Adama Mickiewicza - „Pan Tadeusz”. W księdze IV Dyplomatyka i
łowy, autor wspaniale opisuje finał polowania na niedźwiedzia, którego fragment warto
przypomnieć przy tej okazji:
„Natenczas Wojski chwycił na taśmie przypięty
Swój róg bawoli, długi, cętkowany, kręty
Jak wąż boa, oburącz do ust go przycisnął,
Wzdął policzki jak banię, w oczach krwią zabłysnął,
Zasunął wpół powieki, wciągnął w głąb pół brzucha
I do płuc wysłał z niego cały zapas ducha,
I zagrał: róg jak wicher, wirowatym dechem
Niesie w puszczę muzykę i podwaja echem.
Umilkli strzelcy, stali szczwacze zadziwieni
Mocą, czystością, dziwną harmoniją pieni.
Starzec cały kunszt, którym niegdyś w lasach słynął,
Jeszcze raz przed uszami myśliwców rozwinął;
Napełnił wnet, ożywił knieje i dąbrowy,
Jakby psiarnię w nie wpuścił i rozpoczął łowy.
Bo w graniu była łowów historyja krótka:
Zrazu odzew dźwięczący, rześki: to pobudka;
Potem jęki po jękach skomlą: to psów granie;
A gdzieniegdzie ton twardszy jak grzmot: to strzelanie”.
I nieco dalej:
„Wysłuchawszy rogowej arcydzieło sztuki,
Powtarzały je dęby dębom, bukom buki”.0
Nie umniejszając nic doskonałemu opisowi należy jednak zauważyć, iż jest on bardziej
efektem wyobraźni i fantazji autora niż rzeczywistych możliwości bawolego rogu. Ten bowiem
był mimo wszystko instrumentem prymitywnym, i nawet przy zastosowaniu ustnika mógł
wydać zaledwie trzy różne, buczące dźwięki. Owszem, można było zatrąbić głośno i donośnie
aż powtarzały dębom dęby, bukom buki, ale trudno byłoby to nazwać muzyką. Owe nie
najlepsze możliwości rogu bawolego wskazuje również Ignacy Bobiatyński w I tomie swego
dzieła „Nauka łowiectwa” wydanego w roku 1823.
Podobnie jak pisał 200 lat wcześniej Jan hr. Ostroróg, autor wskazuje:
„W polowaniu z gończymi trąba nieodstępnym powinna być narzędziem myśliwego. Ona służy
za intonację dla psów przyzwyczajonych i posłusznych, nie dozwalającą zabłąkać się im
daleko od przewodnika: służy też razem na zagrzewanie do ochoty i odwagi; dla tego więc cała
rzecz
na
donośności
i
czystym
głosie
trąby
łowieckiej
polega.”
Zaś o rodzajach trąb pisze:
„Gdy się polowanie odbywa w miejscach polistych, lub małych zaroślach, używa się trąba
kniejówka mająca głos cienki i donośny. W czasie obław, albo na grubego zwierza w wielkich
lasach i borach, używają trąb borówkami zwanych z głosem grubszym nierównie od
poprzedzającej.”
Wszystko to jednak dotyczy trąb drewnianych, których cechy i sposób wykonania opisuje autor
w dalszej części. I tak, jako surowiec na kniejówki poleca drewno jarzębinowe, jabłoniowe lub
gruszkowe, zaś na borówki drewno klonowe, sosnowe lub jałowcowe. Technika wykonania
trąby polegała na rozłupaniu, nadaniu kształtu i wydrążeniu oraz ponownym sklejeniu kawałka
drewna. Gotową trąbę należało polakierować i owinąć skórą, chroniąc w ten sposób przed
wilgocią. Wracając natomiast do rogów bawolich, autor na koniec podsumowuje:
„ Trąby rogowe są pospolite i niewygodne: bo nie mają tak donośnego i czystego głosu jak
poprzedzające, szczególnie w czasie wilgotnym.”
Bo rzeczywiście, róg pod wpływem wilgoci pęcznieje i traci rezonans. Jednak, niezależnie od
swoich właściwości, to właśnie róg bawoli na trwałe osiadł w praktyce, tradycji i kulturze
myśliwskiej.
2.1. Trzej książęta, trzy rogi, i trzy rodzaje muzyki myśliwskiej
Kiedy u nas trąbiono jeszcze na rogach bawolich, drewnianych „kniejówkach” czy
„borówkach”, w Europie zachodniej zaczęła się nowa era trąb metalowych, które, ze względu
wygięty lub zakręcony kształt nazwano tradycyjnie rogami myśliwskimi. Instrumenty te stały
się podstawą dynamicznego rozwoju sygnałów i muzyki myśliwskiej zapoczątkowanego na
przełomie XVII i XVIII wieku we Francji, uważanej za kolebkę tej pięknej tradycji. Metalowe
trąby były znane i wykorzystywane już przed naszą erą. Powszechnie używano ich w
cesarstwie rzymskim zarówno do celów wojennych, jak i oprawy uroczystości a w niektórych
legiach służyło po kilkudziesięciu muzyków-sygnalistów. Niestety, po jego upadku, zarówno
instrumenty jak i muzyka na nich wykonywana poszły na długo w zapomnienie, gdyż w nowej
chrześcijańskiej kulturze były traktowane jako obrzędy pogańskie. Trąby metalowe pojawiły
się w Europie dopiero około XIII wieku jako zdobycze wojenne z wypraw krzyżowych, jednak
do szerszego użytku weszły dopiero 2-3 wieki później. Nowa era rogów metalowych
rozpoczęła się na przełomie XVII i XVIII wieku we Francji, gdzie muzyka myśliwska była
przez długi czas wręcz kultową dziedziną w Wersalu. Główną postacią tego okresu i
pierwszym twórcą był łowczy nadworny króla Ludwika XIV i XV – Markiz Antoine d’
Dampierre (1676-1756), który na początku XVIII wieku opracował i wprowadził do użytku
metalową trąbę myśliwską. Sam również komponował pierwsze sygnały-fanfary myśliwskie
grane podczas wielkich królewskich łowów konnych, urządzanych z wielką rangą i
przepychem. Instrumentem wyjściowym była metalowa trąba używana w muzyce dworskiej,
którą wydłużono i rozszerzono jej czarę głosową (wylot), co zwiększyło zakres dźwięków
możliwych do wydobycia oraz poprawiło brzmienie. Ponieważ jej długość wynosiła 4,5 metra,
konieczne było zwinięcie w kształt koła o średnicy około 1 metra. Trąbę taką można było
zakładać przez głowę i nosić skośnie przez ramię, co widać na wielu starych obrazach i
rycinach. Model trąby zapoczątkowany przez Dampierr’a i nazywany początkowo jego
imieniem, został w latach 1729 i 1814 zmieniony w formie. W miarę jak zmniejszały się
nakrycia głowy jeźdźców od szerokich trójkątnych kapeluszy do małych toczków, trąbę
zwijano odpowiednio od 1,5 do 2,5 i 3,5 zwoja. Dzięki temu, przy zachowaniu tej samej
długości instrumentu zmniejszono jego średnicę z 1 metra do około 35 cm, czyniąc go znacznie
poręczniejszym. Obecnie instrument ten nosi ogólną nazwę „trompe de chasse” – czyli trąba
myśliwska a specyfiką, możliwościami i siłą brzmienia nie ma sobie równych. Od wieków
pozostaje tradycją francuską i jest charakterystyczny dla konnych polowań ze sforami psów
gończych – par force. Wyrabiany w tonacji D z bardzo cienkiej mosiężnej blachy, co przy
głośnej technice grania daje ostry „brzęczący” dźwięk o natężeniu do 120 Db i słyszalny na
odległość ponad 1 km. W innej, cichej technice gry – „radoux”, ma on brzmienie łagodne i
przejmujące, podobne do wycia psów. W obu przypadkach, zwłaszcza zespołowe brzmienie
tych instrumentów, nierzadko wywołuje u słuchaczy ciarki. Cechą charakterystyczną rogu
francuskiego jest czarne wnętrze czary głosowej, które miało zapobiegać refleksom światła
mogącym płoszyć konie i zwierzynę podczas polowań. Również charakterystyczne jest to, iż ze
względu na budowę instrumentu, trębacze grają zawsze tyłem do słuchających. Róg francuski
bywa określany jako szczyt możliwości instrumentu naturalnego oraz umiejętności trębacza
jednak, jest również najtrudniejszym do opanowania. Muzyka wykonywana na tych
instrumentach ma jednak swoją specyfikę i manierę, która odbiega od kanonów wywodzących
się z kultury austriacko-niemieckiej. Drugą postacią w muzyce myśliwskiej początku XVIII
wieku był Graf Anton von Sporck (1662-1738), który, zauroczony muzyką francuską próbował
wprowadzić ją w ówczesnej Bohemii – czeskim księstwie na pograniczu z Niemcami i Austrią.
W tym celu wysłał na 2 lata swoich ludzi na dwór w Wersalu, aby tam nauczyli się gry na
trąbach myśliwskich. Specyfika i brzmienie muzyki francuskiej nie przyjęło się jednak w tym
regionie, dając z czasem początek nowemu stylowi i brzmieniu zwanym później wiedeńskim.
Rozszerzył się on poza Bohemię - do Austrii, ale także Bawarii, Saksonii i Brandenburgii.
Charakteryzuje się jasnym i łagodniejszym brzmieniem oraz prostszą kompozycją utworów, co
wynika również ze specyfiki nieco innych instrumentów, jakie się tam przyjęły. Na pozór
podobne do francuskich - jednak wyrabiane głównie przez mistrzów z Lipska, Drezna i
Norymbergi, różniły się nieznacznie grubością blachy, długością i kształtem czary głosowej
dając nieco wyższą tonację Es. Dla tych instrumentów przyjęła się nazwa „waldhorn” – róg
leśny. Dużą popularność zyskały one za sprawą znakomitego austriackiego trębacza i
kompozytora J. Schantla, - szczególnie, kiedy wyposażone w wentyle uzyskały formę i
możliwości dźwiękowe obecnej waltorni. Ten nowoczesny instrument, po przejęciu nazwy,
usunął w cień swego naturalnego przodka, stając się nieodłącznym elementem orkiestr
filharmonicznych. Tradycyjne zaś, naturalne instrumenty nazywane są współcześnie rogami
par force. Powyższe wydarzenia i osoby wpłynęły na rozwój instrumentów i muzyki
myśliwskiej wywodzącej się z wielkich, konnych łowów par force, jakie uprawiano głównie
we Francji, a częściowo także w Niemczech i Austrii. Najkrócej mówiąc, ich technika polegała
na zagonieniu zwierzyny przez sfory psów do takiego stanu, w którym wyczerpana pozwalała
się osaczyć. W łowach takich nie używano broni palnej a osaczonego zwierza skłuwano piką
lub kordelasem. U nas, w okresie mody na francuskie obyczaje podobne polowania urządzano
jedynie w nielicznych majątkach - między innymi w Antoninach, będących we władaniu rodu
Potockich. Na szerszą skalę jednak się nie przyjęły, chociaż pewną ich odmianą można uznać
popularne w dawnej Polsce konne polowania z chartami na zające. Utrzymanie wielu koni i
dziesiątek użytkowych psów gończych wymagało sporych nakładów pracy i finansów, zaś
drugiej strony łowy par force były bardziej widowiskiem, zaprawą w polu i rozrywką aniżeli
efektywnym sposobem polowania. Z tych, oraz kilku innych względów, zwłaszcza
współcześnie ich rola znacznie spadła nawet w takich krajach jak Francja czy Anglia. Jednak
długie i piękne tradycje tych łowów są żywo kultywowane, w tym szczególnie poprzez
towarzyszącą im zawsze muzykę myśliwską. Inną tradycją, instrumentami oraz muzyką
charakteryzują się piesze polowania z bronią palną. Prostsze w organizacji i bardziej
efektywne, już dawno stały się powszechne nie tylko w Europie. Tu również, podczas polowań
zbiorowych powstała konieczność porozumiewania się między prowadzącym, myśliwymi oraz
naganką, usprawniająca zarówno przebieg łowów jak i bezpieczeństwo uczestników.
Wykorzystanie jednak do tego celu znanych już wcześniej dużych rogów byłoby bardzo
uciążliwe ze względu na ich duże rozmiary. Dlatego też, ok. połowy XIX wieku wprowadzono
do użytku mały róg myśliwski, który szybko zdominował europejskie kraje o wysokiej kulturze
łowieckiej. Jego twórcą stał się książę pszczyński Jan Henryk XI (1833-1907) z dynastii
Hochbergów. Kontynuując dzieło swego ojca doprowadził do świetności Pszczynę i okoliczne
dobra ziemskie, a szczególnie tamtejsze łowiska, które zasłynęły z liczebności, różnorodności a
także jakości zwierzyny. Polował w nich sam cesarz Wilhelm II oraz wiele znamienitych osób
tamtych czasów. Książę, dbający o każdy szczegół i element łowów, znał również z praktyki
myśliwskiej i wojskowej różne trąbki, na których grano sygnały. I właśnie on wprowadził do
użytku mały i poręczny model instrumentu myśliwskiego nazwany rogiem pszczyńskim, na
którym sam potrafił grać. Pierwszym producentem i dostawcą rogów pszczyńskich był Franz
Hirschberg z Wrocławia mający wówczas wyłączność i chronioną markę na ten typ
instrumentu, który w niezmienionej formie funkcjonuje do czasów obecnych. Z polecenia
księcia, pszczyński muzyk i księgarz J.Rosner spisał i uporządkował ponad 40 sygnałów –
organizacyjnych, pokotu i marszy, które w latach 1878 – 1910 ukazały się w ponad 20
wydaniach. Część tych sygnałów była znana i używana już wcześniej zaś inne komponowano
na bieżąco. Stopniowo rozpowszechniły się one w Niemczech, Polsce i Austrii, gdzie są
używane po dzień dzisiejszy. Chociaż po wojnie były publikowane jako „niemieckie” to,
podobnie jak róg, prawidłowo nazywają się „pszczyńskimi”. Tak zrodziła się nowa i obecnie
najbardziej popularna dziedzina muzyki myśliwskiej w Europie. Wiąże się to zarówno z
największą popularnością polowań pieszych, jak i tym, iż róg pszczyński jest łatwiejszym do
opanowania dla przeciętnego myśliwego niż poprzednie. Współcześnie określany również
małym rogiem myśliwskim, sygnałówką lub trąbką myśliwską, jest prostym instrumentem o
długości 130 cm i skręconym w 1,5 zwoja do średnicy 17-20 cm. Często owijany skórą jest
noszony na pasku. Można z niego wydobyć 6 dźwięków w skali naturalnej i tonacji B,
pozwalających na wykonanie prostszych utworów muzycznych o charakterze sygnałów, fanfar
lub marszy. Małe rogi myśliwskie są produkowane głównie w Niemczech, gdzie są znakowane
tabliczką „Fürst-Pless” (Książę Pszczyński). W mniejszych ilościach są wytwarzane również w
Polsce i Czechach. Dalszy rozwój sygnalistyki myśliwskiej zapoczątkowany przez księcia
pszczyńskiego zakłóciły burzliwe dzieje początku XX wieku. Jeszcze w latach
międzywojennych sygnały grano przy większych polowaniach, zwłaszcza z udziałem znanych
osobistości. Nie był to jednak zwyczaj powszechny, między innymi ze względu na ówczesny
system łowiectwa. Polowania z odpowiednią oprawą urządzano głównie w większych
majątkach lub ośrodkach łowieckich takich właśnie jak Pszczyna, Spała czy Białowieża.
Wybuch II wojny światowej a także nowy ustrój, jaki po niej zapanował w Polsce, na trwałe
zniszczyły
lub
zmieniły
wiele
dziedzin
kultury
i
życia
społecznego.
3. Współczesna sygnalistyka myśliwska w Polsce
Granie na rogach myśliwskich jest jedną z najstarszych i najpiękniejszych tradycji łowieckich.
Tworzy ona podniosłą atmosferę zarówno na polowaniach jak i spotkaniach czy
uroczystościach myśliwskich. Któż z nas nie odczuł wzruszenia, kiedy w ogarniającym knieję
zmierzchu, przy zapalonym ognisku, dźwięk rogu myśliwskiego żegnał upolowaną zwierzynę
oddając jej cześć, skłaniając do zadumy i refleksji. Piękno gry na rogu wspaniale opisał Adam
Mickiewicz w swym dziele „Pan Tadeusz”, które zna każdy dorosły Polak.
Mimo iż tradycja ta posiada bogatą historię i dużą wartość kulturową, jeszcze do niedawna
była u nas najbardziej zaniedbanym zwyczajem myśliwskim. Świadczy o tym chociażby fakt
iż, kiedy podejmowano pierwsze prace nad ujęciem sygnalistyki w ramy organizacyjne, inna i
współcześnie o wiele rzadsza forma tradycji myśliwskiej jaką jest sokolnictwo, miała już za
sobą prawie 20 lat zorganizowanej działalności.
Obecnie, mimo znacznego rozwoju sygnalistyki myśliwskiej, jaki zaznaczył się zwłaszcza w
ostatnich kilku latach, znajomość sygnałów i ich stosowania jest jednak nadal niska. Istnieje też
duża dysproporcja między zachodnią a wschodnią częścią kraju. Utworzenie w roku 1995
Klubu Sygnalistów Myśliwskich przy Polskim Związku Łowieckim przyniosło już znaczące
efekty, jednak należy je traktować jako dobrą podstawę do dalszych działań w kierunku
popularyzacji tej tradycji wśród myśliwych. Przykład ostatnich lat, w których znacznie wzrosła
liczba zarówno indywidualnych sygnalistów jak i zespołów świadczy, iż praca organizacyjna i
szkoleniowa daje wyraźne rezultaty. Pozwala to z optymizmem patrzeć na przyszłość tej
dziedziny w kraju.
3.1. Sygnalistyka myśliwska w latach 1945-1980
Wybuch II wojny światowej na długie lata przerwał staropolskie tradycje. Po jej zakończeniu,
w wyniszczonym kraju zaprowadzono nowy ustrój, który odrzucał wiele tradycji
wprowadzając nową, masową kulturę. W niektórych przypadkach przejawy kultywowania
staropolskich tradycji były jawnie wyśmiewane lub nawet karane. W pierwszych latach
powojennych także społeczeństwo nie myślało zapewne o dawnych tradycjach próbując
odnaleźć się w nowej sytuacji i systemie politycznym. Odbudowa kraju miała charakter
bardziej materialny niż kulturowy a wiele dziedzin odtwarzano w zupełnie innym porządku. Aż
do początku lat 70-tych sygnalistyka myśliwska nie istniała jako dziedzina. Znajomość
sygnałów lub umiejętność gry na rogu posiadały nieliczne osoby, które nabyły je jeszcze przed
wojną pracując w ważniejszych ośrodkach łowiectwa jak np. Pszczyna, Białowieża czy Spała.
W praktyce sygnały stosowano bardzo rzadko, podobnie temat ten był sporadycznie poruszany
w prasie łowieckiej czy leśnej. Pierwsza powojenna publikacja na ten temat pochodzi z roku
1955. Było to wydanie pt. „Przewodnik - informator łowiecki” zawierające min. rozdział o
sygnałach myśliwskich w opracowaniu znawcy tego tematu - Stanisława Cenkiera. Rozdział
ten zawierał informacje o praktycznym zastosowaniu sygnałów oraz 33 zapisy nutowe, które
publikowano później także w innych wydawnictwach. Nieco później, bo w roku 1957 pojawił
się cykl zapisów nutowych 37 sygnałów pod wspólnym tytułem „Pobudki i sygnały
myśliwskie”. Następna informacja na temat sygnałów pojawiła się dopiero w roku 1966, w
artykule Leopolda Pomarnackiego pt. „Róg na taśmie przypięty”, w którym autor przybliżył
staropolskie tradycje gry na rogu bawolim. Pierwszą próbę upowszechnienia sztuki gry na rogu
wśród myśliwych podjęto w Poznaniu w roku 1968. Pod patronatem Wojewódzkiej Rady
Łowieckiej postanowiono zorganizować Ognisko Trębaczy, mające na celu szkolenie
sygnalistów myśliwskich. Do udziału zapraszano przynajmniej po jednej osobie z każdego koła
łowieckiego województwa poznańskiego. Wydano w tym celu broszurkę z zapisami nutowymi
23 sygnałów myśliwskich. Niestety, prawdopodobnie ze względu na małe zainteresowanie
myśliwych, po zebraniu założycielskim zrezygnowano z prowadzenia szkoleń a idea ta szybko
upadła. Znaczącym krokiem w tej dziedzinie było wydanie w 1970 roku, na wniosek Polskiego
Związku Łowieckiego, płyty analogowej pt. „ Sygnały łowieckie”. Zawierała ona nagrania 31
sygnałów przeplatanych informacjami o ich stosowaniu. Całość redagował Karol Humiński.
Sygnały grano na waltorniach, niektóre w układzie na dwa głosy. Płyta ta była pomocna w
nauce gry szczególnie dla trębaczy mających kłopoty z czytaniem zapisów nutowych. Mimo, iż
nuty były publikowane także w niektórych kalendarzach myśliwskich czy czasopismach
leśnych, nie wpływało to znacząco na rozwój tej dziedziny. W praktyce rogi myśliwskie
słychać było bardzo rzadko a nieliczne, jeszcze przedwojenne instrumenty najczęściej pełniły
jedynie rolę ozdoby myśliwskich pokoi czy leśniczówek. Sygnały grano na niektórych
polowaniach rządowych, jednak tam często zatrudniano pojedynczych, zawodowych
muzyków, często niezwiązanych z łowiectwem. Brak wzajemnych kontaktów pomiędzy
nielicznymi trębaczami jak i zainteresowania tym zwyczajem ze strony kół łowieckich, nie
dawały motywacji do rozwijania umiejętności czy propagowania gry na rogu. Pierwsze oznaki
rozwoju sygnalistyki myśliwskiej zaznaczyły się dopiero na początku lat 70-tych, kiedy to
zaczęły powstawać pierwsze Koła Trębaczy Myśliwskich w średnich szkołach leśnych.
Inicjatorami tego byli pracownicy lub dyrektorzy szkół, a nauka gry podobnie jak obecnie,
odbywała się w czasie wolnym od zajęć lekcyjnych. Pierwszymi szkołami, w których zaczęto
grać sygnały były technika leśne w Rogozińcu, Tucholi, Brynku, Warcinie, Białowieży,
Miliczu i Lesku. Później dołączyły do nich technika w Goraju, Starym Sączu, Biłgoraju oraz
Wydział Leśny Akademii Rolniczej w Poznaniu. W latach 1973-80 działał też zespół
w
Zespole
Szkół
Rolniczych
w
Poznaniu.
sygnalistów
myśliwskich
3.2. Tuchola jako główny ośrodek w rozwoju sygnalistyki myśliwskiej w latach 1980 – 90
Przełomem w tej dziedzinie była organizacja pierwszych Ogólnopolskich Konkursów
Sygnalistów Myśliwskich Uczniów Szkół Leśnych od roku 1982. Konkursy te początkowo, ze
względu na niewielką liczbę uczestników, odbywały podczas Ogólnopolskich Łowów z
Sokołami organizowanych przez Klub Sokolników PZŁ. W latach 1982-85 w konkursach tych
brało udział co roku ok. 20 sygnalistów tworzących również 5-8 małych zespołów. Ostatni
konkurs wyłącznie dla uczniów szkół leśnych odbył się w Tucholi w czerwcu 1988 roku, a
brało w nim udział 40 solistów oraz 16 zespołów w tym goście z ówczesnej Czechosłowacji i
NRD. Następne konkursy tucholskie miały już tylko kategorię uczniowską w klasyfikacji
ogólnej. Przytaczając liczby uczestników konkursów należy brać pod uwagę fakt, iż w
większości występują oni dwukrotnie - raz jako soliści i raz jako członkowie zespołu. Tak,
więc ogólna liczba uczestników jest zwykle niewiele wyższa od liczby występujących solistów,
którzy następnie grają także w zespołach. Jest to cecha polskich konkursów tak dawniej jak i
obecnie. Ważnym we współczesnej polskiej sygnalistyce myśliwskiej było umiejscowienie
ogólnopolskich konkursów w Tucholi. Sygnały myśliwskie nabrały tam, bowiem nowej
wartości i rangi. Przeglądy i konkursy sygnalistów organizowane są tam nieprzerwanie już od
roku 1983 a w latach 1985-1996 były one główną, a nierzadko jedyną imprezą w tej dziedzinie
w kraju. Na pozycję Tucholi jako głównego ośrodka sygnalistyki myśliwskiej w kraju złożyły
się trzy elementy. Pierwszym z nich jest osoba Piotra Grzywacza - największego w kraju
autorytetu w dziedzinie sygnałów myśliwskich. Jako pasjonat gry na rogu myśliwskim oraz
historii sygnałów szybko doprowadził tę dziedzinę do wysokiego poziomu. Zespół Sygnalistów
Technikum Leśnego w Tucholi był dominującym w kraju do początku lat 90-tych, a sygnały
myśliwskie stały się wizytówką szkoły. Również staraniem Piotra Grzywacza powstała w
szkole Izba Tradycji Łowieckich mieszcząca bogatą kolekcję rogów myśliwskich,
współczesnych i historycznych publikacji sygnałów myśliwskich oraz pamiątek z tej dziedziny.
Jako pierwszy w kraju nawiązał liczne kontakty zagraniczne w tej dziedzinie, dzięki czemu
właśnie w Tucholi mieliśmy pierwsze okazje słuchać odmiennej muzyki myśliwskiej. To
głównie dzięki jego zaangażowaniu konkursy tucholskie trwają nieprzerwanie od prawie
dwudziestu lat. Drugim ważnym aspektem w tym temacie jest przychylność i poparcie jakie
sygnalistyce myśliwskiej daje dyrekcja Zespołu Szkół Leśnych w Tucholi, w tym szczególnie
w osobie dyrektora Edmunda Muszyńskiego. Możliwość zakwaterowania uczestników w
jednym miejscu wytwarza niepowtarzalną atmosferę wspólnych spotkań i biesiady, o czym
przekonaliśmy się niejednokrotnie. Trzeci element składający się na niepowtarzalny charakter
tego miejsca to Dni Borów Tucholskich - kilkudniowy festyn ludowy z elementami
łowieckimi, którego nieodłączną częścią są właśnie konkursy sygnalistów. Chociaż w ostatnich
latach dominująca rola Tucholi w dziedzinie sygnalistyki myśliwskiej nieco zmalała, to zasługi
w tej dziedzinie dają jej niepodważalnie miano kolebki współczesnej sygnalistyki myśliwskiej
w Polsce.
3.3. Dalszy rozwój sygnalistyki myśliwskiej w latach 1990-2000 i powołanie Klubu
Sygnalistów Myśliwskich Polskiego Związku Łowieckiego
Ostatnie dziesięciolecie, a zwłaszcza jego druga połowa, przyniosło największy do tej pory
postęp w dziedzinie sygnalistyki myśliwskiej w Polsce. Jednym z dwóch najważniejszych
wydarzeń tego okresu w popularyzacji sygnałów i muzyki myśliwskiej było pojawienie się
profesjonalnego zespołu - Capelli Zamku Rydzyńskiego pod kierownictwem Mieczysława
Leśniczaka. Jest to powstały w 1985 roku kwintet instrumentów dętych blaszanych tzw. brass
quintet, grający głównie dworską muzykę okresu baroku i renesansu, w tym także utwory
myśliwskie. W roku 1993 Capella została mianowana Reprezentacyjnym Zespołem Muzyki
Myśliwskiej Polskiego Związku Łowieckiego, propagując tę dziedzinę podczas licznych
koncertów w całym kraju. Profesjonalizm oraz osobowość muzyków zdobyły uznanie i
sympatię wielu środowisk wprowadzając muzykę myśliwską do sal koncertowych, filharmonii
czy kościołów. Duże znaczenie ma fakt, iż zespół ten prezentuje szeroki repertuar od
najprostszych sygnałów po rozbudowane utwory znanych kompozytorów, co daje szerszy
pogląd na różnorodność i piękno muzyki myśliwskiej. Kierownik zespołu - Mieczysław
Leśniczak jest jednocześnie pierwszym prezesem Klubu Sygnalistów Myśliwskich PZŁ, a
dwóch innych muzyków posiada dyplomy jurorów sygnalistyki myśliwskiej. Ich udział w
działalności szkoleniowej Klubu znacznie wpłynął na podniesienie poziomu technicznego gry.
Drugim i najważniejszym krokiem w tej dziedzinie było podjęcie starań o utworzenie
ogólnopolskiej organizacji sygnalistów myśliwskich. Na początku lat 90-tych, na
ogólnopolskich konkursach pojawiało się zaledwie 20-30 sygnalistów, w tym głównie ze
średnich szkół leśnych. O ile kontakty i swego rodzaju konkurencja między szkołami wpływały
na rozwój i podnoszenie poziomu w tej dziedzinie, to wśród myśliwych zwyczaj gry na rogu
ciągle pozostawał zaniedbanym. Jednym z wyjątków był wtedy najliczniejszy - 11 osobowy
zespół sygnalistów Koła Łowieckiego „Daniel” w Wieluniu pod kierownictwem Mariana
Gnycha. Ogólnie brak było ujednoliconych materiałów szkoleniowych i dobrych
instrumentów, nieliczni trębacze nie mieli z sobą kontaktu. Powyższe aspekty zostały
poruszone na ogólnopolskim konkursie w Tucholi w lipcu 1990 roku. Po szerokiej dyskusji,
wszyscy uczestnicy jednogłośnie poparli przedstawioną przez Henryka Mąkę ideę stworzenia
ogólnopolskiej organizacji sygnalistów. Jej zadaniem miało być propagowanie sztuki gry na
rogu myśliwskim oraz prowadzenie ewidencji i szkolenia sygnalistów. Prace organizacyjne
powierzono grupie którą tworzyli: Robert Kamieniarz i Henryk Mąka ze Stacji Badawczej PZŁ
w Czempiniu oraz Maciej Strawa - student Wydziału Leśnego AR w Poznaniu. Już w grudniu
1990 roku odbyło się pierwsze spotkanie, na którym opracowano zadania oraz zasady działania
Towarzystwa Sygnalistów Myśliwskich - jak wstępnie nazwano przyszłą organizację. Oprócz
wyżej wymienionych, w spotkaniu wzięli udział: Jerzy Dabert z Poznania, Witold Sikorski z
Warszawy oraz grupa sygnalistów z Wielunia. Od początku zakładano, iż organizacja ta
powinna funkcjonować w ramach Polskiego Związku Łowieckiego, który będzie też
finansował jej działalność. Niestety, na tym etapie prace organizacyjne zostały zawieszone na
kilka lat, ze względu na trudną sytuację, w jakiej znalazł się sam PZŁ na początku lat 90-tych.
Pojawiły się działania zmierzające zarówno do zmiany systemu łowiectwa w kraju, jak
ograniczenia roli i pozycji PZŁ w tej dziedzinie. Zrozumiałe jest zatem, iż sprawy sygnalistyki
odsunięto na czas późniejszy. Trwały jednak prace nad ujednoliceniem zapisów nutowych
sygnałów oraz wprowadzenia części z nich do obowiązkowego szkolenia kandydatów na
myśliwych. Odbywały się konkursy i szkolenia sygnalistów. Do spraw organizacji sygnalistów
powrócono w roku 1993, kiedy szeroko świętowano jubileusz 70-lecia PZŁ. Główne obchody
odbywały się w Krakowie a ich częścią był Międzynarodowy Konkurs Sygnalistów w
Pszczynie. Jego głównym organizatorem był członek Naczelnej Rady Łowieckiej - Grzegorz
Wiśniewski, który w latach 1991-92 przeprowadził podobne konkursy w Ciechocinku.
Niebawem doszło do kolejnego spotkania na temat organizacji sygnalistów w Zarządzie
Głównym PZŁ w Warszawie. Tym razem jego inicjatorką była wspierająca te działania pani
Joanna Leśniak - kierowniczka Działu Szkolenia PZŁ. Po tym spotkaniu projekt regulaminu
działania organizacji przekazano Naczelnej Radzie Łowieckiej, która zatwierdzając go na
posiedzeniu 12 grudnia 1994 roku, umożliwiła tym samym utworzenie Klubu Sygnalistów
Myśliwskich Polskiego Związku Łowieckiego. Zebranie Założycielskie Klubu odbyło się w
dniu 15 marca 1995 r. w Zarządzie Głównym PZŁ, który jest oficjalną siedzibą Klubu. W
Zebraniu tym wzięło udział 19 najbardziej zaangażowanych w tej dziedzinie osób, spośród
których wybrano Zarząd w składzie: prezes - Mieczysław Leśniczak z Poznania, w-ce prezes Piotr Grzywacz z Tucholi, sekretarz - Maciej Strawa z Goraja, skarbnik - Robert Kamieniarz
oraz członek - Henryk Mąka z Czempinia. Wybrano także Komisję Rewizyjną i Komisję
Muzyczną oraz kandydatów na jurorów. W dniu 25 marca na pierwszym posiedzeniu Zarządu
w Czempiniu przyjęto projekty odznaki i legitymacji Klubu autorstwa Henryka Mąki, które
zostały zatwierdzone przez ZG PZŁ. Klub Sygnalistów działa w ramach PZŁ i podlega
Zarządowi Głównemu. Członkowie Klubu nie muszą należeć do PZŁ jednak muszą się
wykazać umiejętnością gry sygnałów myśliwskich, co najmniej z klasy B, czyli o średnim
stopniu trudności. Wyjątkowo, Walne Zebranie może nadać członkostwo osobom niegrającym
na rogu jednak zasłużonym dla tej dziedziny. Władzą Klubu jest Walne Zebranie członków,
zaś organami wykonawczymi są Zarząd, Komisja Rewizyjna i Komisja Muzyczna, która ma
czuwać nad prawidłowym wykonywaniem sygnałów oraz publikowaniem ich zapisów
nutowych, a także zatwierdzać nowo powstające utwory. Organem Klubu jest też Kolegium
Jurorów, które stanowią osoby posiadające uprawnienia nadane przez Zarząd Główny PZŁ.
Podstawowym zadaniem Klubu jest pielęgnowanie i propagowanie sztuki gry na rogach
myśliwskich oraz właściwego stosowania sygnałów, a także kultywowanie innych tradycji i
zwyczajów łowieckich. Jednym z pierwszych kierunków działań Klubu było powołanie
regionów sygnalistyki mające na celu uaktywnienie sygnalistów w lokalnych środowiskach.
Prace te przyniosły już pewne rezultaty jednak wymagają dalszej kontynuacji. Obecnie Klub
liczy 564 członków. Główną imprezą Klubu jest coroczny Ogólnopolski Konkurs Sygnalistów
Myśliwskich „ O Róg Wojskiego. Klub wspiera także inne imprezy w tej dziedzinie przeglądy, festiwale czy konkursy, tak o randze krajowej jak i regionalne. Klub posiada
program komputerowy do obsługi konkursów sygnalistów myśliwskich. Program jest bardzo
rozbudowany i ciągle doskonalony. Umożliwia sprawne przeprowadzenie nawet bardzo dużego
konkursu.
Od
2002
roku
klub
posiada
swoją
stronę
internetową
http://www.muzyka.mysliwska.pl. Jej zadaniem jest szybka i rzetelna informacja o Klubie,
konkursie „O Róg Wojskiego” i innych konkursach, o zespołach sygnalistów myśliwskich,
wydawnictwach nutowych i nagraniach dźwiękowych, aktualnościach, artykułach, biografiach,
portal zawiera forum dyskusyjne i linki. Portal internetowy jest bardzo dobrą wizytówką klubu
i całego Polskiego Związku Łowieckiego. Klub kilka razy organizował seminarium
metodyczne dla kierowników zespołów. Od 2005 roku organizuje także ogólnopolskie zawody
sygnalistów myśliwskich w strzelaniach myśliwskich. W 2000 roku klub był organizatorem
międzynarodowego sympozjum naukowego nt. muzyki myśliwskiej. Sympozjum odbyło się w
zameczku myśliwskim Promnice k. Pszczyny, która jest kolebką sygnałów i małego rogu
myśliwskiego. Referaty wygłosiło 12 ekspertów z Polski, Niemiec, Austrii i Czech.
3.4. Sygnały myśliwskie w literaturze w latach 1980 – 2000
Stopniowy rozwój sygnalistyki myśliwskiej był widoczny także w większej liczbie
wydawnictw o tej tematyce. Poza publikacjami zapisów nutowych sygnałów częściej pojawiały
się artykuły w prasie łowieckiej a w latach 90-tych także nagrania. W roku 1984 wydano
książkę o charakterze słownika pt. „1000 słów o łowiectwie” autorstwa M.P. Krzemienia. W
tej popularnej publikacji zamieszczono nuty 52 sygnałów myśliwskich a wydanie to
powtórzono w roku 1987. Także w roku 1984 wydana została przez Zarząd Wojewódzki PZŁ
w Poznaniu książka o zasięgu regionalnym pt. „Pojedziemy na łów”, w której znalazły się
zapisy nutowe 14 sygnałów w opracowaniu Jerzego Daberta. W roku 1986 i 1987 Zarząd
Główny PZŁ wydał „Zbiór zasad etyki, tradycji i zwyczajów łowieckich” jako obowiązujący
myśliwych. Tam również znalazły się nuty 16 sygnałów w opracowaniu Marcina Kamińskiego.
Kolejnym wydaniem była kaseta magnetofonowa „Sygnały łowieckie” w opracowaniu K.
Humińskiego. Chociaż była to tylko kopia wspomnianej już płyty analogowej z roku 1970, w
formie kasety była znacznie wygodniejsza w użyciu i nauce gry. Druga kaseta pt. „Pojedziemy
na łów” pojawiła się w roku 1992 w opracowaniu Andrzeja Rokickiego i M. Jarosa. Były to
nagrania sygnałów myśliwskich na rogu Pless oraz śpiewany do niektórych tekst słowny,
mający ułatwić naukę i rozpoznawanie. Kasetę wydano na zlecenie spółki „Łowex”. Wkrótce
potem, w roku 1993 ukazała się na rynku kolejna kaseta w opracowaniu M. Leśniczaka i M.
Strawy - „Sygnały myśliwskie”. Znajdują się na niej nagrania 60 sygnałów na rogu Pless, w
tym dodatkowo 8 bez zapowiedzi, co ma służyć nauce rozpoznawania i egzaminowania na
kursach dla kandydatów PZŁ. Zarówno zakres materiału jak i jego techniczne nagranie czyni tę
pozycję naszym najlepszym wydawnictwem fonograficznym w tej dziedzinie. W tym okresie
pojawiły się też dwie kasety video. Pierwsza w opracowaniu Piotra Grzywacza zawierała
metody ćwiczeń i nauki gry sygnałów myśliwskich na rogu Pless. Drugą kasetę przygotował
Zespół Sygnalistów Myśliwskich Wydziału Leśnego AR w Poznaniu „Venator” a prezentowała
ona przebieg polowania zbiorowego z prawidłowym zastosowaniem sygnałów. W roku 1994
zorganizowano w Muzeum Środowiska Przyrodniczego i Łowiectwa w Uzarzewie k. Poznania
pierwszą wystawę myśliwskich instrumentów muzycznych. Jej inicjatorami byli M. Strawa i R.
Olejniczak. Z wystawy tej wydano kolorową broszurkę zawierającą opisy niektórych,
charakterystycznych rogów myśliwskich. Ostatnim fachowym wydawnictwem jest
opracowanie Piotra Grzywacza „Czar myśliwskiego rogu” - część I z roku 1997. Jest w niej
zawarty rys historyczny sygnałów myśliwskich w Polsce oraz zapisy nutowe z uwzględnieniem
linii europejskiej. W tej formie obowiązują one na konkursach sygnalistów. Niezależnie od
wymienionych publikacji, w ostatnich latach ukazuje się coraz więcej artykułów i reportaży o
tej tematyce na łamach prasy łowieckiej i leśnej. W przygotowaniu znajduje się pierwsza płyta
CD z sygnałami w opracowaniu Zespołu Sygnalistów Myśliwskich Technikum Leśnego w
Goraju. Zamierzeniem Klubu Sygnalistów jest również wydawanie własnego biuletynu o
charakterze rocznika.
3.5. Szkolenie sygnalistów myśliwskich
Nauka gry na rogu myśliwskim swe najdłuższe tradycje ma w średnich szkołach leśnych.
Pierwsi trębacze w latach 70-tych uczyli się samodzielnie a następnie przekazywali swe
umiejętności kolegom. Zajęcia te do tej pory są prowadzone w czasie wolnym od zajęć. Z
czasem opiekę nad sygnalistami przejmowali pracownicy szkół, jednak często nie mając
wykształcenia muzycznego byli jedynie opiekunami formalnymi. Brak przygotowanych
instruktorów pracujących z sygnalistami na stałe był widoczny zarówno w zmieniającej się
liczbie trębaczy jak i poziomie ich umiejętności w poszczególnych latach. Obecnie szkolenie
sygnalistów w szkołach leśnych ma różną intensywność i podobne efekty - są zespoły
początkujące i najlepsze w kraju jak np. Warcino czy Goraj. Przy obecnym rozwoju tej
dziedziny, jak wykazuje praktyka, utrzymanie wysokiego poziomu bez przygotowanego i
pracującego z sygnalistami na stałe instruktora jest bardzo trudne. Niektórzy trębacze ze
średnich szkół leśnych tworzą po ich ukończeniu zespoły na wyższych uczelniach jak np.
Wydział Leśny AR w Poznaniu, SGGW w Warszawie, UR w Krakowie. Poza szkołami
leśnymi, szkolenie sygnalistów w formie kursów prowadzi Polski Związek Łowiecki. Pierwsze
takie szkolenie próbowano zorganizować w Poznaniu już w 1968 roku, w formie
wspomnianego już Ogniska Trębaczy. Następne podobne działania podjął w 1983 roku Piotr
Grzywacz organizując przy pomocy ZW PZŁ w Bydgoszczy kurs dla myśliwych tego
województwa. Trwające ok. 3 miesięcy zajęcia odbyły się w Tucholi, Bydgoszczy i
Inowrocławiu. Na ok. 60 zgłoszonych osób kurs ukończyło zaledwie ok. 10 trębaczy, którzy
potrafili zagrać najprostsze sygnały. Najdłuższe tradycje w tej dziedzinie ma obecny Zarząd
Okręgowy PZŁ w Poznaniu prowadzący takie kursy od roku 1985. Ich głównym inicjatorem
był Jerzy Dabert. Zajęcia odbywają się raz w tygodniu przez ok. 3 miesiące i są prowadzone
przez zawodowych muzyków a uczestniczy w nich, co roku kilka do kilkunastu osób. Podobne
kursy prowadzą lub prowadziły też inne Zarządy Okręgowe PZŁ min. Warszawa, Leszno,
Kalisz, Piła. W roku 1988 odbyło się w Krośniewicach spotkanie na temat ujednolicenia
zapisów nutowych sygnałów, w którym wzięło udział 9 osób z całego kraju prowadzących
szkolenia sygnalistów. Błędy w zapisach nutowych sygnałów były bowiem od lat ujemną
stroną wielu ich publikacji, należy wspomnieć, iż najważniejszy polski sygnał „Darz Bór” miał
swego czasu aż kilka różnych zapisów. Obecnie, we własnym zakresie, swoich sygnalistów
szkoli także kilka Nadleśnictw w kraju jak np. Pszczyna, Rudy Raciborskie czy Skrwilno.
Zespoły o wyższym poziomie dokształcają się też samodzielnie, rzadziej korzystając z
fachowych konsultacji, jednak tworzą je już doświadczeni sygnaliści. Przykładem może być tu
zespół K.Ł. „Daniel” w Wieluniu czy poznański „Venator” składający się głównie z
absolwentów techników leśnych. Inną formą szkolenia są seminaria na temat sygnałów
myśliwskich organizowane, co kilka lat głównie dla kierowników zespołów z całego kraju.
Seminaria takie odbyły się w Tucholi w latach 1992 i 1995, w Goraju w roku 1995 i 1997 oraz
w Porażynie w roku 2004. Brali w nich udział także kandydaci na jurorów konkursowych. W
dniach 6-8 marca w Garbiczu odbyły się I Ogólnopolskie Warsztaty Zespołów Sygnalistów
Myśliwskich. Zorganizował je Klub Sygnalistów Myśliwskich PZŁ. Podczas niektórych
konkursów są także organizowane ok. 2 godzinne warsztaty muzyczne. Po zakończeniu
przesłuchań, jurorzy na bieżąco wskazują najczęściej popełniane przez sygnalistów błędy i
prezentują prawidłowe techniki gry na rogu. Chociaż z konieczności są to krótkie szkolenia, to
mają także znaczenie dla podnoszenia poziomu gry. Poza prowadzeniem szkoleń w takiej czy
innej formie, niewiele jeszcze mamy fachowych materiałów na ten temat. W przygotowaniu
znajduje się szkoła na róg myśliwski w opracowaniu Mieczysława Leśniczaka. Wydanie
fachowych materiałów szkoleniowych powinno być jednym z najważniejszych działań Klubu
w następnych latach. W dniach 11-12 stycznia 2008 roku delegacja Klubu Sygnalistów
Myśliwskich Polskiego Związku Łowieckiego uczestniczyła w międzynarodowej konferencji
przedstawicieli organizacji sygnalistów myśliwskich Europy Środkowej. Konferencja odbyła
się Treboni koło Czeskich Budziejowic z inicjatywy Klubu Trębaczy Myśliwskich
Czeskomorawskiego Związku Łowieckiego. Wzięli w niej udział przedstawiciele pięciu
krajów, a mianowicie Słowacji, Węgier, Austrii, Polski i Czech. Polskę reprezentowały cztery
osoby: Maciej Strawa – prezes KSM PZŁ, Krzysztof Kadlec – przewodniczący komisji
muzycznej KSM PZŁ, Kazimierz Kroskowski – przewodniczący komisji rewizyjnej KSM PZŁ
i Jacek Kramarz – organizator regionalnych konkursów sygnalistów myśliwskich w Złotoryi.
3.6. Konkursy sygnalistów myśliwskich w Polsce
Organizowanie konkursów sygnalistów jest podyktowane dwoma podstawowymi względami.
Po pierwsze, jest to okazja do spotykania się pasjonatów tej sztuki z całego kraju,
porównywania umiejętności, wymiany doświadczeń oraz informacji. Z drugiej strony,
konkursy takie dają aktualny obraz tej dziedziny oraz wskazują kierunki dalszego rozwoju i
prac szkoleniowych. Również ważny jest tu aspekt propagowania muzyki myśliwskiej w
różnych środowiskach społecznych przy okazji konkursów. Najdłuższą tradycję w kraju mają
konkursy sygnalistów o charakterze ogólnokrajowym, organizowane od 1982 roku. Do roku
1985 towarzyszyły one Ogólnopolskim Łowom z Sokołami w Sitnicy, Uniejowie, Radziejowie
i Kikole na Kujawach a udział brało w nich ok. 20-30 osób. Były to konkursy przeznaczone
głównie dla uczniów szkół leśnych. Prawie równolegle, bo od roku 1983 ogólne konkursy i
przeglądy sygnalistów odbywają się Tucholi. W 1988 roku odbyły się tam dwa konkursy - w
czerwcu dla uczniów szkół leśnych, a w lipcu o charakterze ogólnym. Za wyjątkiem lat 199193 kiedy również duże, międzynarodowe konkursy sygnalistów odbyły się w Ciechocinku i
Pszczynie, Tuchola miała rangę głównej imprezy w kraju w tej dziedzinie. Od czasu powołania
Klubu Sygnalistów charakter mistrzostw Polski w tej dziedzinie przejął od 1996 roku
„wędrujący”, Ogólnopolski Konkurs Sygnalistów Myśliwskich „O Róg Wojskiego”. Jest on
obecnie główną i największą imprezą w dziedzinie sygnalistyki w kraju. Jego zadaniem jest
propagowanie sygnałów i muzyki myśliwskiej w różnych rejonach kraju. Pierwszy z nich
odbył się również w Tucholi a następne w Poznaniu, Olsztynie i Sieradzu. Zorganizowany w
Pszczynie miał podwójne znaczenie ze względu na jubileusz roku 2000 i pięciolecia Klubu
Sygnalistów oraz szczególne znaczenie tego miasta dla europejskiej sygnalistyki myśliwskiej.
W 2007 roku odbyło się w Polsce 21 konkursów sygnalistów myśliwskich. Część z nich, tj.
konkursy wojewódzkie, stanowi eliminacje solistów do konkursu ogólnopolskiego.
Mistrzostwami Polski jest Ogólnopolski Konkurs Sygnalistów Myśliwskich „O Róg
Wojskiego”. Odbywa się on w ramach Ogólnopolskiego Festiwalu Muzyki Myśliwskiej.
Uczestniczą w nim zakwalifikowani soliści i prawie wszystkie działające w kraju zespoły.
Oprócz konkursu sygnałów myśliwskich, odbywa się wówczas konkurs muzyki myśliwskiej,
liczne koncerty, walne zebranie członków klubu, msza św. hubertowska i inne imprezy
towarzyszące. Festiwal ma często charakter międzynarodowy i jest najważniejszą imprezą
muzyki myśliwskiej w Polsce.
Na konkursach obowiązują głównie 3 klasy trudności sygnałów myśliwskich C, B, A tak w
kategorii solowej jak i zespołowej. Wyłącznie zespoły mogą startować w mistrzowskiej klasie
G - małych i dużych rogów w stroju B, przy minimalnej liczbie 6-ciu sygnalistów. W
konkursie „O Róg Wojskiego” główną, przechodnią nagrodę zdobywa najlepszy zespół z klasy
A lub G. Jest nią róg bawoli wykonany na wzór rogu Wojskiego jako nagroda prezesa
Naczelnej Rady Łowieckiej. Oprócz wymienionych, w ostatnich latach są jeszcze dwie klasy
konkursowe D i M. W pierwszej z nich mogą występować dzieci do lat 12-tu, zaś w drugiej
zespoły grające szerszą muzykę myśliwską. Można tam np. używać rogów wentylowych, co
jest zabronione w klasach poprzednich. Wykonanie utworów ocenia, co najmniej 3 jurorów,
biorąc pod uwagę kilka technicznych elementów gry i prezencji sygnalistów. Na podobnych
zasadach odbywają się konkursy regionalne, przeglądy i festiwale. Dużą frekwencją cieszą się
Przeglądy Sygnałów, Wiersza i Piosenki Myśliwskiej w Przechelwie na Pomorzu. Regularnie
odbywają się konkursy regionalne; wielkopolski w Goraju, sudecki w Opolu i śląski w
Katowicach. W roku 1999 zorganizowano pierwszy Kresowy Festiwal Kultury Łowieckiej w
Rzeszowie oraz Przegląd Sygnałów Myśliwskich w Bytowie na Pomorzu. Konkursy regionalne
przyjeły rolę eliminacji do konkursu „ O Róg Wojskiego”. Regulamin konkursów sygnalistów
myśliwskich w Polsce przewiduje występy w kategorii solistów i zespołów. Wykonawcy
podzieleni są w klasach wg trudności repertuaru: klasa C (łatwe sygnały), klasa B
(średniotrudne sygnały) i klasa A-G (trudne sygnały). Specjalna klasa D stworzona jest dla
dzieci do lat 12. W kategorii zespołowej ważna jest jeszcze liczba członków zespołu i rodzaje
instrumentów. Przed występem losowane są 3 sygnały z danej klasy. Wykonawcy oceniani są
przez 3-5 osobowe jury w 4 kryteriach oceny konkursowej: wygląd zewnętrzny i prezentacja,
zgodność wykonania muzycznego z zapisem nutowym (melodia, rytm, tempo, artykulacja),
technika grania (warsztat, brzmienie, kiks, intonacja) i wrażenie muzyczne. W pierwszym
kryterium można otrzymać 0-10 punktów za cały występ, a w pozostałych kryteriach 0-10
punktów za każdy sygnał od każdego jurora. Regulamin muzyki myśliwskiej przewiduje tylko
kategorię zespołową w 4 klasach: MB – rogi myśliwskie in B, MEs – rogi myśliwskie in Es,
MD - rogi myśliwskie in D i MSH (Salon Hubertowski) – prezentacje instrumentalne na
instrumentach nie myśliwskich, wokalne i instrumentalno-wokalne.
3.7. Repertuar oraz instrumentarium sygnalistów myśliwskich w Polsce
Podstawowym rodzajem muzyki myśliwskiej w Polsce są znane i używane w innych krajach
pszczyńskie sygnały myśliwskie. Są one najczęściej stosowane w praktyce polowań jak i
oceniane na konkursach. Większość sygnalistów, zwłaszcza w zespołach, posługuje się
opracowaniami niemieckiego kompozytora Reinholda Stiefa. Oprócz sygnałów o
międzynarodowym charakterze posiadamy także własne jak np. Darz Bór, Jenot na rozkładzie,
Ryś lub wilk na rozkładzie czy Król polowania. Również polskie pochodzenie ma Sygnał
Kongresu CIC skomponowany w 1993 roku przez Mieczysława Leśniczaka. Oprócz sygnałów
trębacze grają także marsze, fanfary i pieśni również w większości opracowane przez R. Stiefa.
W tej grupie mamy więcej własnych kompozycji o charakterze lokalnym, jednak nie zostały
one jeszcze oficjalnie opublikowane stanowiąc jedynie elementy repertuaru niektórych
sygnalistów lub zespołów. Najkrótszą u nas tradycję, chociaż ostatnio coraz częściej grane,
mają Msze św. Huberta. Są one częścią wielu uroczystości myśliwskich, jubileuszy itp. Znana i
wykonywana w Polsce Msza to również opracowanie R. Stiefa. Chociaż klasycznie powinna
być grana na dużych rogach par force w tonacji Es lub D, u nas jest transponowana na
wentylowe rogi Pless i par force w tonacji B. Niestety, nie oddaje to jej pierwotnego brzmienia
i powagi. Do tej pory, klasyczne wykonanie Mszy na rogach par force w tonacji Es przez
polski zespół odbyło się dwukrotnie. W roku 1997 w Ciechocinku podczas Ogólnopolskich
Łowów z Sokołami, oraz w roku 1999 w Lubaszu. W obu przypadkach wykonał ją Zespół
Sygnalistów Myśliwskich Technikum Leśnego w Goraju, który jako jedyny w kraju gra także
w tonacji Es. Msze hubertowskie innych kompozytorów wykonuje także Capella Zamku
Rydzyńskiego w układzie 2 trąbki lub rogi wentylowe Pless, waltornia, puzon i tuba, czasem
także organy lub kotły. Głównie jednak prezentuje ona artystyczną muzykę myśliwską;
fragmenty oper, arie i pieśni znanych kompozytorów - min. Webera, Rossiniego, Telemana czy
Kurpińskiego. Od dwóch lat mamy także grupę kilku trębaczy na rogach francuskich,
prezentujących specyficzne i nieznane u nas brzmienie muzyki oraz tradycje polowań par
force. Umiejętności gry na tych instrumentach doskonalą oni w Belgii i Niemczech. Ogólnie
jednak, brzmienie muzyki myśliwskiej w Polsce ma podobny charakter, jaki dają rogi Pless i
par force w tonacji B. Chociaż posiadamy w kraju kilka rogów podwójnych B/Es to druga
tonacja jest rzadko wykorzystywana. Widoczny staje się natomiast, moim zdaniem
niewłaściwy kierunek, jakim jest coraz większy udział wentylowych rogów Pless i
transponowanie na te instrumenty utworów z innych tonacji. Oprócz wspomnianej monotonii,
utwory te często tracą swe pierwotne brzmienie i nastrój. Pomijam tu już fakt, iż rogi
wentylowe nie są klasycznymi instrumentami myśliwskimi, lecz „wybrykiem” techniki dla
celów koncertowych. Poza rogami Pless stanowiącymi podstawowe instrumenty sygnalistów,
większość zespołów posiada także rogi par force w tonacji B. W obu przypadkach są to
głównie instrumenty produkcji niemieckiej, sporadycznie czeskiej. Niestety, do tej pory nie
mamy dobrych instrumentów własnej produkcji. Sprzedawane obecnie nasze rogi myśliwskie o
wąskich dźwięcznikach dają stosunkowo ostre i wysokie brzmienie, a brak rurki stroikowej
praktycznie dyskwalifikuje je z gry zespołowej. Na rogach rodzimej produkcji grają jedynie
początkujący sygnaliści. Instrumenty produkowane w Niemczech mają lepsze brzmienie oraz
wygląd. Chociaż obecnie dzięki działającej firmie „Róg” z Ostroroga nie ma problemu z ich
zakupem, to są one stosunkowo drogie jak na nasze warunki. Powoduje to, iż duża część tych
instrumentów stanowi własność szkół, zarządów PZŁ, kół łowieckich czy nadleśnictw. Mając
na uwadze fakt, iż ciągle największą grupę wśród sygnalistów stanowi młodzież, jest to
czynnik nieco hamujący rozwój tej dziedziny. Ogólnie jednak można stwierdzić, iż polscy
sygnaliści nie odbiegają wyposażeniem od standardów europejskich.
3.8. Aktualny stan i perspektywy rozwoju sygnalistyki myśliwskiej w Polsce
Dynamiczny rozwój tej dziedziny, jaki zaznaczył się szczególnie od połowy lat 90-tych
pozwala na pewien optymizm, jednak obecny stan należałoby oceniać dwojako. Z jednej strony
znacznie zwiększyła się liczba zarówno sygnalistów jak i zespołów. Obok szkół leśnych, które
jeszcze niedawno dominowały w tej dziedzinie, powstaje coraz więcej zespołów myśliwych i
leśników. Jest to ważne z tego względu, iż zależy nam na jak najszerszym stosowaniu
sygnałów myśliwskich w praktyce. Polskie zespoły sygnalistów z sukcesem rywalizują na
konkursach o najwyższym poziomie min. w Niemczech i rozwijają międzynarodowe kontakty
w tej dziedzinie. Muzykę myśliwską słychać nie tylko w knieji ale i w salach koncertowych,
filharmoniach i kościołach. Również organizacja tegorocznego festiwalu i sympozjum
świadczy o dobrym stanie sygnalistyki myśliwskiej w Polsce. Klub Sygnalistów zrzesza
obecnie ok. 564 członków. Szacuje się, że w Polsce aktualnie gra na rogach myśliwskich 2-3
tysięcy osób. Co roku powstaje kilka nowych zespołów, w kołach łowieckich, a w ostatnich
latach w nadleśnictwach. Najlepsze zespoły działają w wyższych i średnich szkołach leśnych.
Np. na wydziałach leśnych w Poznaniu i Warszawie oraz w technikach leśnych w Warcinie,
Goraju i Brynku. Największa popularność grania na rogach myśliwskich jest w zachodniej
Polsce (Pomorze, Wielkopolska i Śląsk), a ostatnio także w północno-wschodniej części kraju
(Warmia i Mazury). We wschodniej i południowej części kraju jest zdecydowanie mniej osób
grających na rogach myśliwskich. Ważnym zadaniem jest wyrównać dużej dysproporcję w
dziedzinie sygnalistyki między zachodnią a wschodnią połową kraju. Jest to zadanie zwłaszcza
dla zarządów PZŁ, kół łowieckich czy nadleśnictw tej części kraju. Ograniczające się
współcześnie możliwości polowania skłaniają do większej dbałości o kulturową oprawę
myśliwskich spotkań i uroczystości oraz pielęgnowanie tradycji i zwyczajów łowieckich.
Należy tu podkreślić dotychczasowe zasługi Polskiego Związku Łowieckiego jako głównego
mecenasa działalności Klubu Sygnalistów oraz mieć nadzieję, iż podobnie będzie w
przyszłości. Podstawowym zadaniem Klubu Sygnalistów powinna być w dalszym ciągu
działalność szkoleniowa i propagująca tę jakże piękną tradycję i sztukę. Muzyka myśliwska
jest, bowiem zawsze mile odbieranym, kulturotwórczym elementem łowiectwa tak dawniej jak
i współcześnie.
4. Rola i zastosowania sygnałów myśliwskich podczas łowów zbiorowych
To dzięki sygnałom, myśliwi porozumiewają się z naganką, a także między sobą, usprawniając
w ten sposób prowadzenie polowania oraz zwiększając zachowanie bezpieczeństwa w czasie
ich trwania. Dzień myśliwego zaczyna się „Pobudką” odegraną w miejscu zbiorowego noclegu
na godzinę przed wyruszeniem na polowanie. Zbliża się czas odprawy myśliwych i naganki.
Krótko przed jej rozpoczęciem trębacz kilkakrotnie odgrywa „Zbiórkę myśliwych”. Kiedy
zejdą się i ustawią wszyscy uczestnicy , rozbrzmiewa piękny, uroczysty sygnał „Powitanie”,
którego należy wysłuchać z odkrytą głową. Rozpoczyna się odprawa. Prowadzący polowanie
przypomina o obowiązujących sygnałach, jakie towarzyszyć nam będą w czasie trwania
łowów. Po omówieniu wszystkich bieżących spraw i zakończeniu odprawy rozlega się „Apel
na łowy”. Zasady wykonywania polowania przewidują stosowanie trzech sygnałów
porządkowych. Są to: „Naganka naprzód”, „Zakaz strzału w miot” i „Rozładuj broń”. O ile
można pominąć pierwsze dwa, tak zawsze trzeba zagrać sygnał „Rozładuj broń”. Po usłyszeniu
jednego z nich myśliwi posiadający rogi kolejno podejmują trąbienie, przekazując je dalej.
Kiedy wszyscy ustawią się na wyznaczonych stanowiskach, rozbrzmiewa „Całość”, a zaraz po
tym „Naganka naprzód”, co oznacza „cała naganka naprzód”. Te same sygnały powtarzane są
przez kierownika naganki tuż po jej rozstawieniu. Rozpoczyna się pędzenie, podczas którego
można wydawać polecenia pojedynczymi sygnałami, jak „Cicho pędzić” lub „Głośno pędzić”.
Łącząc niektóre sygnały, poszerzamy ich komunikatywność np. „Narożnik naprzód” i „Prawe
skrzydło” czy „Narożnik naprzód” i „Lewe skrzydło”. Tych możliwości jest nieco więcej, a
wszystkie dotyczą sygnałów porozumiewawczych. Aby zatrzymać pędzenie, po kniei
rozbrzmiewa krótkie i zdecydowane „Stój”. Jeżeli chcemy dalej je kontynuować, usłyszeć
musimy dwa sygnały zagrane jeden po drugim. Są to „Całość” oraz „Naganka z powrotem”.
Zbliżenie się naganki do linii myśliwych oznajmia grany w szybkim tempie „Zakaz strzału w
miot”. Jeżeli zwierzyna nie wyszła z pędzonego miotu, do naszych uszu dochodzą dźwięki
dwóch połączonych sygnałów „Całość” i „Naganka z powrotem”. Po dojściu naganki do linii
myśliwych obowiązkowo trąbimy „Rozładuj broń”, kolejno powtarzane przez trębaczy
biorących udział w łowach. Zakończenie każdego pędzenia oznajmia „Zbiórka myśliwych”,
która zwołuje uczestników polowania we wcześniej wyznaczone miejsce. Następuje
sprawdzenie, czy stawili się wszyscy: myśliwi, naganiacze i psy. Jeżeli nadeszła już pora na
kilkudziesięciominutowy odpoczynek, rozlegają się radosne dźwięki sygnału „Posiłek”,
wywołujący u wielu uczestników polowania intensywniejsze wydzielanie się soków
trawiennych. Po wspólnym zjedzeniu gorącej zupy czy smacznego bigosu oraz chwili relaksu
trębacze wzywają wszystkich na dalsze polowanie sygnałem „Apel na łowy”. Myśliwemu,
który upolował grubego zwierza po zakończeniu miotu prowadzący polowanie lub najstarszy
wiekiem myśliwy, zwoławszy wszystkich „Zbiórką myśliwych”, wręcza złom. Tej XIX
wiecznej tradycji towarzyszą dostojne dźwięki sygnału na grubego zwierza, obowiązkowo
zagranego przez trębacza. Zdarza się również, że myśliwiec ustrzeli pierwszego w życiu
grubego zwierza i wówczas przywoławszy wszystkich „Zbiórką myśliwych”, odbywa się
pasowanie na Rycerza św. Huberta. Ceremonię dopełnia „Pasowanie myśliwskie” wysłuchane
ze zdjętym nakryciem głowy , po czym rozbrzmiewa donośny dźwięk rogu głoszący śmierć
zwierza, np. „Jeleń na rozkładzie”. Tę piękną tradycję o rycerskim rodowodzie kończy
uroczysty „Darz Bór”. Gratulacji i dobrych rad od kolegów w myśliwskim fachu nie ma końca.
Kiedy nemrod ustrzeli pierwszy raz w życiu drobną zwierzynę, wówczas odbywa się chrzest
myśliwski, któremu towarzyszą następujące sygnały: „Pasowanie myśliwskie”, na cześć
ubitego zwierza, np. „Lis na rozkładzie” oraz „Darz Bór”. I tak według tradycji polowanie
kończy się starannie ułożonym pokotem. Rozbrzmiewają dźwięki „ Zbiórki myśliwych”.
Wszyscy uczestnicy łowów zbierają się i ustawiają w określonym porządku. Trębacze, stojący
od strony grzbietów ułożonej zwierzyny, rozpoczynają ceremonię dwoma sygnałami „Koniec
polowania” i „Halali”, wykonywanymi jako jedna muzyczna całość. Po ogłoszeniu wyników
polowania następuje odegranie pokotu, osobno dla każdego gatunku zwierzyny. Jedynie
ptactwo zostaje odtrąbione jednym sygnałem „Pióro na rozkładzie”, który jest wspólny dla
wszystkich jego gatunków. Muzykę granego pokotu wszyscy wysłuchują w skupieniu z
odkrytymi głowami. Teraz przychodzi czas na ogłoszenie przez łowczego króla polowania. Po
kniei rozchodzi się kantylenowa melodia o polskim rodowodzie „Król polowania”. Ceremoniał
kończy pełen dostojeństwa „Darz Bór”, którego nie sposób inaczej słuchać, jak ze zdjętym
nakryciem głowy i pełnym szacunkiem dla towarzyszy w myśliwskim trudzie, przyrody, a
także wspaniałej polskiej tradycji łowieckiej. Nadchodzi czas na myśliwski bigos. Biesiadę
rozpoczyna „Ostatni miot”. Rozbrzmiewa muzyka łowiecka w donośnych dźwiękach rogów.
Słychać pieśni i marsze przeplatane rozmowami, a gromkie fanfary, subtelne arie przygłusza
śmiech i rozbawione głosy. Czas kończyć biesiadowanie. Ogniska przygasają. Sygnał
„Pożegnanie” żegna rozjeżdżających się do domów myśliwych. Tym, co udają się do swoich
kwater na spoczynek, ciszę nocną oznajmia „Capstrzyk”. Wokoło pozostaje czarna ściana
olbrzymiego boru, którego ciche i bezszelestne drzewa stoją zasłuchane w ostatnie dźwięki
rogu myśliwskiego. „I wszystko w was ucichnie, przeminie – ostatnia przetrwa moja gra
łowiecka” ( J. Weyssenhoff ).
5. O stanie polskiej sygnalistyki myśliwskiej
Gra na rogach myśliwskich jeszcze do niedawna była u nas najbardziej zaniedbanym
elementem tradycji łowieckich. W latach powojennych temat ten był poruszany sporadycznie.
Chociaż od roku 1955, co kilka lat publikowano nuty niektórych sygnałów, nieliczne rogi
myśliwskie stanowiły najczęściej element dekoracji w leśniczówkach czy pokojach myśliwych.
Z powodu małego zainteresowania nie powiodły się też zorganizowane próby reaktywowania
tej dziedziny, np. podjęte w roku 1968 przez ówczesną WRŁ w Poznaniu.
Dopiero na początku lat 70- tych rozpoczęto regularną naukę gry sygnałów w technikach
leśnych, najpierw w Tucholi, Rogozińcu, Brynku, Warcinie, Białowieży, Miliczu i Lesku,
później także w Goraju, Starym Sączu i Biłgoraju. Dzięki temu od początku lat 80- tych
możliwa była organizacja pierwszych Ogólnopolskich Konkursów Sygnalistów Myśliwskich.
Początkowo uczestniczyło w nich zwykle 20-30 osób, głównie uczniów średnich szkół leśnych.
Konkursy te odbywały się w latach 1982-85 na Kujawach przy okazji Ogólnopolskich Łowów
z Sokołami. Od roku 1983 konkursy, przeglądy i festiwale odbywają się nieprzerwanie w
Zespole Szkół Leśnych w Tucholi, która do początku lat 90-tych była centralnym ośrodkiem w
tej dziedzinie w kraju. Od 1986 roku tucholskie konkursy przejęły charakter głównej, a często i
jedynej tego typu imprezy w kraju. To tam właśnie wielu sygnalistów nawiązywało pierwsze
kontakty, przeżywało swoją pierwszą konkursową tremę, wspominaną dzisiaj z sentymentem.
Chociaż w ostatnich latach rola Tucholi nieco zmalała, to zasługi w tej dziedzinie dają jej
niepodważalne miano kolebki współczesnej sygnalistyki myśliwskiej w Polsce. Ostatnie
dziesięciolecie, a zwłaszcza jego druga połowa, przyniosło największy do tej pory rozwój
sygnalistyki myśliwskiej w kraju, na co wpływ miały głównie dwa wydarzenia. Po pierwsze,
pojawił się (obecnie szeroko znany) profesjonalny zespół - Capella Zamku Rydzyńskiego,
która w roku 1993 została mianowana Reprezentacyjnym Zespołem Muzyki Myśliwskiej PZŁ.
Główną jego zasługą było pojawienie się tego rodzaju muzyki w salach koncertowych,
filharmoniach czy kościołach. Duże znaczenie ma fakt, iż zespół ten prezentuje szeroki
repertuar, dając tym szerszy pogląd na różnorodność i piękno muzyki myśliwskiej. Drugim i
chyba najważniejszym krokiem w rozwoju tej dziedziny było powołanie w roku 1995 Klubu
Sygnalistów Myśliwskich PZŁ, dzięki czemu sprawami sygnalistyki zajęto się w sposób
zorganizowany. Pierwszym prezesem klubu został Mieczysław Leśniczak - kierownik
artystyczny wspomnianego Zespołu Reprezentacyjnego.
W ostatnim dziesięcioleciu pojawiło się sporo publikacji na temat sygnałów i muzyki
myśliwskiej: artykuły, reportaże, a także nagrania, między innymi pierwsza fachowo
przygotowana kaseta „Sygnały myśliwskie" - M. Leśniczaka i M. Strawy. Odbyła się także
pierwsza wystawa myśliwskich instrumentów muzycznych w Uzarzewie k. Poznania, a
ukoronowaniem było wspomniane na wstępie międzynarodowe sympozjum na ten temat.
Sympozjum to oraz Festiwal Muzyki Myśliwskiej - Pszczyna 2000, w którym uczestniczyło w
sumie ok. 300 osób, były największym do tej pory wydarzeniem w dziedzinie naszej
sygnalistyki. Obecnie odbywa się corocznie około 10 konkursów, przeglądów i festiwali o
charakterze krajowym i regionalnym. Najważniejszym z nich jest organizowany od 1996 r.
Ogólnopolski Konkurs Sygnalistów Myśliwskich „O róg Wojskiego". Impreza ta ma rangę
mistrzostw Polski w grze na rogu myśliwskim. W celu szerokiego propagowania tej tradycji w
kraju, co roku odbywa się ona w innym regionie. Znane imprezy z tej dziedziny odbywają się
regularnie także w Tucholi, Przechlewie, Goraju, Opolu, nad Jeziorem Goczałkowickim, w
Leżajsku i Bytowie. W dziedzinie szkolenia sygnalistów dominują średnie szkoły leśne. Kursy
prowadzi też kilka zarządów okręgowych PZŁ, natomiast we własnym zakresie szkolą
sygnalistów niektóre nadleśnictwa i koła łowieckie. Organizowane są też seminaria dla
kierowników zespołów i jurorów sygnalistyki myśliwskiej, a podczas konkursów często
odbywają się warsztaty muzyczne, podczas których jurorzy na bieżąco wskazują najczęściej
popełniane błędy, pomagając w doskonaleniu techniki gry. Podstawowym rodzajem muzyki
myśliwskiej w Polsce są znane i stosowane także w innych krajach Europy Środkowej
pszczyńskie sygnały myśliwskie - używane zarówno w praktyce polowań, jak i oceniane na
konkursach. Oprócz tych sygnałów, dziś o charakterze międzynarodowym, powstają też nowe:
„Darz Bór", „Jenot na rozkładzie", „Ryś lub wilk na rozkładzie" czy „Król polowania". Jest też
wiele kompozycji o charakterze lokalnym, jednak większość z nich nie została dotąd
zweryfikowana i opublikowana. Grane są też myśliwskie marsze, fanfary i pieśni w
opracowaniu niemieckiego kompozytora Reinholda Stiefa. Specyficznym rodzajem muzyki
jest „Msza św. Huberta". Chociaż ma u nas krótką tradycję, jednak bywa grana coraz częściej.
Utwór ten, napisany na duże rogi par force w tonacji Es i D, w naszych warunkach jest
transponowany na małe i duże rogi w tonacji B, co, niestety, nie oddaje głębokiego brzmienia i
powagi tego utworu. Ponadto często grane są tylko niektóre z 9 części, a i te bywają
zastępowane sygnałami myśliwskimi. Ogólnie można powiedzieć, iż muzyka myśliwska w
Polsce ma zunifikowane brzmienie, jakie dają małe i duże rogi w tonacji B. Bardziej
rozbudowane instrumentarium i repertuar posiada wspomniany już Zespół Reprezentacyjny,
aczkolwiek puzon czy tuba nie są instrumentami myśliwskimi. Wśród zespołów amatorskich
wyraźnie odmienne brzmienie i repertuar prezentuje jedynie Zespół Rogów Francuskich przy
Muzeum Łowiectwa i Jeździectwa w Warszawie. Podstawowymi instrumentami polskich
sygnalistów są rogi pszczyńskie (Pless), natomiast większość zespołów ma też duże rogi w
tonacji B. W obu przypadkach są to najczęściej instrumenty produkcji niemieckiej,
sporadycznie czeskiej. Produkowane w Posce rogi myśliwskie ustępują poprzednim zarówno
jakością wykonania, jak i brzmieniem, brak zaś regulowanego stroika wyklucza je z gry
zespołowej. Z tych też powodów nasze instrumenty służą głównie początkującym trębaczom.
Chociaż obecnie nie ma problemu z zakupem dobrych instrumentów, to w naszych warunkach
są one stosunkowo drogie. Dlatego też duża ich część stanowi własność szkół leśnych,
zarządów okręgowych PZŁ, kół łowieckich czy nadleśnictw. Biorąc pod uwagę fakt, iż dużą
grupę wśród sygnalistów stanowi młodzież, jest to niewątpliwie czynnik hamujący
popularyzację gry na rogu. Dynamiczny rozwój sygnalistyki myśliwskiej, może napawać
optymizmem. Jest to zasługa zarówno działalności Klubu Sygnalistów, którego mecenasem jest
Polski Związek Łowiecki, jak i inicjatyw niektórych ZO PZŁ, kół łowieckich, nadleśnictw czy
osób prywatnych. Prawie dziesięciokrotnie wzrosła liczba sygnalistów startujących w
konkursach. Tworzą oni blisko 40 zespołów, z których najlepsze, jak np. Techników Leśnych
w Warcinie, Goraju czy Wydziału Leśnego AR w Poznaniu, z powodzeniem startują w
konkursach zagranicznych. Muzyka myśliwska coraz częściej rozbrzmiewa nie tylko w kniei
czy na imprezach myśliwskich, ale także w salach koncertowych, filharmoniach czy
kościołach. Istnieje jeszcze wiele „głuchych" od lat regionów i duża dysproporcja między
zachodnią a wschodnią częścią kraju. Cały czas dominuje wśród sygnalistów środowisko
leśników - uczniów i pracowników Służby Leśnej, co nie jest bynajmniej zjawiskiem
negatywnym, jednak wskazuje na znacznie mniejsze zainteresowanie tą dziedziną kół
łowieckich i szeregowych myśliwych. Ciągle jeszcze koła łowieckie w razie potrzeby wolą
nająć sygnalistę czy zespół niż „zainwestować" we własnych członków. W efekcie jeden dobry
sygnalista przypada obecnie na ok. 400 myśliwych lub na 10 kół łowieckich. Jeśli odjąć
grających na rogach uczniów szkół leśnych oraz dzieci, to okaże się, że zaledwie 1 na 1000
myśliwych potrafi dobrze grać sygnały. W porównaniu np. z niewielką Austrią, gdzie na
rogach myśliwskich gra ok. 3 tyś. osób, mamy jeszcze wiele do zrobienia.
6. Technika gry na rogu
POSTAWA GRAJĄCEGO
Na rogu gra się w pozycji stojącej. Pamiętać należy o tym, iż postawa grającego powinna być
swobodna, a nie sztywna czy skrępowana. Róg metalowy Plessa trzymamy prawą ręką, z czarą
głosową lekko odchyloną w prawą stronę, lewa dłoń spoczywa natomiast na biodrze. Róg
metalowy typu Par force trzymamy oburącz, oburącz czarą głosową z prawej strony,
skierowaną do tyłu. Łokieć powinien być lekko uniesiony, tak aby nie uciskał klatki piersiowej
i nie utrudniał swobodnego oddychania.
USTNIK
Instrument, nawet wysokiej klasy, nie spełni swojego zadania i nie będzie muzykowi
odpowiadał, jeżeli nie ma dobrego ustnika. Ustnik powinien być wykonany według ścisłych
obliczeń, w odpowiednich proporcjach do instrumentu i do właściwości fizycznych grającego
tj. do grubości warg i do ich umięśnienia oraz do uzębienia.
Ustnik składa się z następujących części:
1. brzegu
2. kielicha
3. przepustu
4. szyjki, w której znajduje się otwór wewnętrzny
Ustnik powinien posiadać średnio szeroki brzeg, odpowiednio zaokrąglony z dość ostrą
krawędzią wewnętrzną, ale tak, aby nie raniła warg. Ustnik o zbyt wąskim brzegu będzie
paraliżował krążenie krwi w wargach, a za szeroki, który początkowo może wydawać się
wygodny, będzie utrudniał pracę mięśni wargowych, szczególnie przy przechodzeniu od
dźwięków wysokich do niskich i odwrotnie. Kielich ustnika również wymaga przystosowania
do warg grającego. Średnica jego powinna jednak się mieścić w granicach od 16 m- 17 mm.
Głęboki kielich daje miękkie, okrągłe, ładne brzmienie, ale obniża dźwięki w wysokim
rejestrze. Płytki kielich ułatwia grę w wysokim rejestrze, ale powoduje częste "kiksy" i nie
pozwala grającemu na uzyskanie bogatego i pełnego dźwięku. Najlepszy jest, więc kielich o
średniej głębokości. Przepust, czyli przejście z kielich do otworu wewnętrznego, winien
posiadać w przybliżeniu rozmiar 1/5 średnicy kielicha. Węższy przepust powoduje nie strojenie
instrumentu i tłumienie dźwięku, szerszy zaś szybciej męczy wargi i utrudnia grę pianissimo.
Otwór wewnętrzny ustnika pozostaje również w pewnej zależności od kielicha oraz przepustu i
musi być do nich odpowiednio dostosowany. Szyjka ustnika nie powinna głębiej wchodzić do
rurki wlotowej instrumentu niż do połowy swojej długości. Idealnego ustnika, który w pełni
odpowiadałby instrumentaliście nie ma, ale doświadczenia i wiedza konstruktora oraz liczne
próby z zainteresowanym muzykiem mogą wydatnie pomóc przy (wybraniu), wykonaniu
odpowiedniego ustnika. Obecna oferta sklepów muzycznych jest bardzo bogata i kupno
odpowiedniego ustnika nie sprawia żadnego kłopotu. Niemniej jednak należy skonsultować się
wcześniej z osobą, która w swoim doświadczeniu pozwoli nam wybrać odpowiedni ustnik.
UKŁAD WARG NA USTNIKU
Poprawne przyleganie ustnika do warg uzależnione jest m.in. od samego układu warg, które
powinny się zwierać w linię prostą, w chwili zaś zadęcia muszą tworzyć wąską szczelinę, nie
dotykając się wzajemnie. Ustnik przykładamy do warg tak, by zajmował środek ust, przy czym
dwie trzecie powierzchni kielicha powinny obejmować górną wargę, a jedna trzecia dolną.
Prawidłowy układ warg, przyleganie ustnika, trzymanie instrumentu oraz należytą postawę
przy graniu powinien uczeń w początkach swej nauki kontrolować, obserwując siebie w dużym
lustrze.
TECHNIKA WYDOBYCIA DŹWIĘKU
Przy wydobywaniu dźwięków ustnik powinien szczelnie przylegać do warg tak, aby powietrze
nie uchodziło na zewnątrz kącikami ust, lecz dostawało się bezpośrednio do kielicha ustnika.
W czasie gry należy unikać stosowania dużego nacisku ustnika na wargi, gdyż utrudnia to
wydobycie dźwięku, szkodzi jego czystości i wpływa ujemnie na ukrwienie warg, powodując
szybkie ich zmęczenie. Wydobycie dźwięków w górnym rejestrze skali wymaga wprawdzie
pewnego nacisku, ale trzeba go stosować bardzo umiejętnie, pamiętając o tym, że nie należy
warg zaciskać, lecz napinać je. Przed zadęciem język powinien przywierać do krawędzi
górnych zębów, zamykając w ten sposób szczelinę wargową, przez którą ma wpadać powietrze
do ustnika. Z chwilą, gdy język wykonuje ruchy wsteczne, jak przy wypowiadaniu sylaby "tu",
powietrze z płuc wpada do ustnika, powodując drganie warg, które z kolei wywołują drganie
słupa powietrza wewnątrz instrumentu, będące źródłem dźwięku. Język powinien zawsze
pozostawać poza zębami a nigdy nie wychodzić poza wargi, gdyż taki układ języka powoduje
zbyt szeroką szczelinę między wargami, która uniemożliwia ich wibrację. Po cofnięciu języka
wargi zamykają się automatycznie utrudniając tym samym dopływ powietrza do ustnika.
Wskutek tego grający musi zwiększać ciśnienie powietrza, aby uzyskać odpowiednią szczelinę
między wargami. Ten wadliwy sposób zadęcia pociągający za sobą takie następstwa jak,
przyciskanie ustnika do warg, przez co zwiększa się wysiłek fizyczny przy zadęciu - jest to
niekorzystne dla kształtowania i rozwijania dźwięku. Dla dźwięków w rejestrze niższym język
należy kierować ku krawędzi dolnych zębów. W grze staccato należy używać przedniej części
języka, tj.: samego końca. Usta podczas grania zawsze powinny być wilgotne. Jeśli z natury są
suche, należy je nieznacznie zwilżyć językiem, względnie w pewnych przypadkach smarować
wazeliną.
TECHNIKA ODDYCHANIA
Oddychanie oraz regulacja strumienia powietrza wdmuchiwanego do instrumentu jest bardzo
ważnym czynnikiem przy grze na instrumentach dętych. Zasadniczą sprawą jest tu
zaangażowanie odpowiednich mięśni oddechowych, a zwłaszcza przepony. Oddech musi mieć
tzw. " oparcie" na przeponie, która w znacznym stopniu reguluje zapas powietrza w płucach.
Przy obniżeniu przepony - od płuc dostaje się największa jego ilość. Podczas wydechu napięcie
mięśni brzucha i klatki piersiowej (podobnie jak przy kichaniu i kaszlu) wypycha strumień
powietrza na wargi i ustnik. Strumień powietrza poprzez odpowiednie napięcie mięsni
oddechowych może być dowolnie regulowany, ale musi być stały. Od wolnego, szybkiego czy
równomiernego wydechu zależy rodzaj i jakość dźwięku. Przy oddychaniu należy uważać, aby
nie podnosić za wysoko ramion, gdyż w ten sposób nadmiernie wypełnia się powietrzem tylko
górną część płuc, co daje wydech płytki i słaby. Ważne jest również, aby nie brać za dużo
powietrza do płuc, tylko tyle ile potrzeba do wykonania danych dźwięków jednej frazy.
Zatrzymywanie powietrza, które zostało wprowadzone do płuc w nadmiarze, utrudnia wymianę
tlenu i dwutlenku węgla w pęcherzykach płucnych. Uczniowi na pierwszych lekcjach ułatwi
zorientowanie się w czynnościach oddychania pozycja siedząca. Wyczuje on wówczas lepiej
napięcie danych mięsni brzucha i przepony. Nauczyciel powinien podkreślić, że podstawą
dobrego wydobycia dźwięku, swobodnego działania mięśni wargowych i języka jest
nieskrępowane i prawidłowe oddychanie, które można osiągnąć dopiero przez właściwe i
długotrwałe ćwiczenie.
ARTYKULACJA
Artykulacja dźwięków polega na rozmaitości ich wykonywania. Jest czynnikiem kształtującym
jakość dźwięku, nadaje charakter linii melodycznej oraz podkreśla wyrazistość gry. Bez niej
wykonywanie dźwięków staje się bezbarwne i monotonne.
Różnorodność artykulacji ujawnia się szczególnie w grze non legato i staccato. Te jej rodzaje
pozwalają na wydobycie za pośrednictwem instrumentu wielu odcieni wyrazu muzycznego w
zależności od charakteru utworu. Dlatego też nauczyciel już od początku nauki powinien uczyć
ucznia rozróżniania poszczególnych rodzajów artykulacji, których opanowanie podnosi
wartość artystyczną gry.
Całe bogactwo artykulacji w grze na trąbce otrzymujemy za pomocą ruchów języka, które są
podobne jak przy wymawianiu sylab: ta, tu, ti, du, da, ku. Aby język uzyskał odpowiednią
ruchliwość i elastyczność potrzeba ciągłej, regularnej i sumiennej pracy. Niektóre rodzaje
artykulacji są bardzo trudne do wykonania i można je ćwiczyć dopiero w późniejszym okresie
nauczania. Tak zwane podwójne i potrójne staccato wprowadza się dopiero na trzecim lub
czwartym roku nauki. Całkowite i doskonałe opanowanie bogactwa sposobów artykulacji,
można osiągnąć dopiero na pewnym poziomie kultury muzycznej, kiedy uczeń zaznajomi się
już z różnymi stylami kultury muzycznej.
Legato – oznaczone łukiem zakreślonym nad lub pod nutami – wskazuje na ścisłe i
bezpośrednie łączenie dźwięków ze sobą, bez żadnych przerw między nimi. Osiąga się to
dzięki wydobywaniu dwu lub więcej dźwięków na jedno uderzenie językiem i jeden wydech.
Przy uderzeniu językiem wymawia się niejako głoskę „ta” przy forte, a „da” przy piano,
następne dźwięki, umieszczone pod łukiem, wykonuje się na samogłoskach jaśniejszych (i) lub
ciemniejszych (a), zależnie od wysokości dźwięku.
Non legato – oznacza niewiązany rodzaj wydobywania dźwięków. W tym celu należy dla
każdego dźwięku wykonać językiem krótki, szybki, zdecydowany ruch, uderzając jego
końcem, przy minimalnym rozchyleniu warg, o górne zęby, a ściślej w ich zakończenia,
wymawiając przy tym głoskę „ta” przy forte, a „da” przy piano. Pamiętać należy o tym, że
język powinien po wydobyciu dźwięku wrócić szybko do pierwotnego położenia. W ten
sposób należy wydobyć szereg następujących po sobie dźwięków, nie przerywając prądu
powietrza. Trzeba uważać, aby po uderzeniu nie cofać języka za bardzo do tyłu i nie wysuwać
go zbytnio w przód aż do ukazania się jego końca między zębami, gdyż taki sposób zadęcia da
dźwięk za ostro brzmiący.
Staccato – jest to rodzaj artykulacji, przy której każdy dźwięk atakowany jest oddzielnie, a czas
jego trwania skrócony mniej więcej do połowy, przy czym pozostałą wartość rytmiczną
uzupełnia pauza. Staccato oznacza się umieszczając kropki nad lub pod nutami.
Staccato pojedyncze zaleca się ćwiczyć na samym ustniku, bez instrumentu, w tempie wolnym.
Kiedy uznamy, że ruch języka przebiega prawidłowo, przystępujemy do ćwiczenia z
instrumentem, pamiętając, że tylko codzienna i systematyczna praca może dać właściwe
wyniki. Przy prawidłowym ćwiczeniu rezultat powinien być szybko widoczny i zadowalający.
W grze na rogu nie wystarczy opanowanie pojedynczego staccata; zwłaszcza przy
wykonywaniu drobnych wartości konieczne jest posługiwanie się techniką podwójnego i
potrójnego staccata.
Staccata podwójne wykonuje się poprzez wymawianie na przemian dwóch głosek: „tu-ku”.
„Tu” wydobywa się końcem języka, odrywając go od górnych zębów, natomiast przy „ku”
następuje zwarcie tylnej części języka z podniebieniem i natychmiastowe oderwanie go od
podniebienia. Z natury rzeczy każdy drugi dźwięk podwójnego staccata jest mało prężny i
słaby. By osiągnąć wyrównane brzmienie obu dźwięków, należy wykonywać ćwiczenie bardzo
starannie, w wolnym tempie, bacząc, aby każde „tu” było zagrane piano, a „ku” mezzoforte,
gdyż tylko w ten sposób można osiągnąć wyniki pozytywne.
KONSERWACJA INSTRUMENTU
Zasady konserwacji i przestrzegania higieny instrumentu powinny być objęte programem
nauczania już od pierwszych lekcji. Instrument należy otaczać specjalną opieką i utrzymywać
w idealnej czystości. Niehigieniczne utrzymywanie instrumentu może być siedliskiem
zarazków różnych chorób, do których jego wnętrze jest idealnym miejscem rozwoju.
Instrument przynajmniej raz w tygodniu należy płukać ciepłą wodą (nie za gorącą) z
rozpuszczonym mydłem, co zapobiega osadzaniu się brudu i oliwy. Po każdorazowym
płukaniu należy obetrzeć go suchą lnianą szmatką. Powierzchnię instrumentu, o ile nie jest on
lakierowany, należy czyścić pastą do kolorowych metali, aby nie dopuścić do osadzania się
śniedzi, która bardzo niszczy instrument i jest szkodliwa dla organizmu. Ustnik należy nosić
nie bezpośrednio w kieszeni, ale w specjalnym futeraliku i przynajmniej raz w tygodniu
czyścić jego wnętrze. Zabrudzony ustnik powoduje pogorszenie dźwięku i intonacji. Ustnik
powinien być posrebrzany, (choć ustniki do małych rogów myśliwskich są złocone) gdyż
większość trębaczy jest uczulona na mosiądz, co często może powodować infekcję warg.
Nigdy nie należy grać na cudzym ustniku ani też pożyczać własnego. Poza tym należy dbać o
higieny osobistą, a szczególnie jamy ustnej i zębów. Po każdym posiłku względnie przed
graniem należy umyć zęby.
JAK ĆWICZYĆ
Pierwsze lekcje powinny bezwzględnie odbywać się pod okiem nauczyciela, gdyż uczeń
ćwicząc może popełniać błędy trudne później do poprawienia. Kilka kroków pod dobrym
kierunkiem może stać się podstawą przyszłego sygnalisty. Początkujący uczeń powinien
jednorazowo nie powinien ćwiczyć dłużej niż 15 - 20 minut, dopóki nie wzmocnią się mięśnie
jego warg. Ćwiczenia należy przerwać, gdy tylko poczuje się zmęczenie, odpocząć 1 - 2
godziny i następnie grać 20 minut. Tak, więc powraca się do gry 3 - 4 razy w różnych porach
dnia. Tym sposobem organizm przygotowuje się stopniowo do gry, a uczeń nabiera powoli
sprawności fizycznej i technicznej. Po dwóch miesiącach nauki, każdorazowy czas ćwiczenia
można przedłużyć do 30 - 35 minut. Po kilkunastomiesięcznej nauce jednorazowe ćwiczenia
mogą trwać około 60 minut, przy czym po każdym ćwiczeniu należy odpocząć od 2 do 3
godzin. Ćwiczeniom powinna towarzyszyć ustawiczna kontrola całego aparatu gry: działanie
języka, oddechu i ich wzajemnej współpracy. Mechaniczne przegrywanie bez odpowiedniej
koncepcji umysłowej nie ma sensu i nie da oczekiwanego rezultatu. Najlepsze wyniki w
rozwijaniu biegłości gry na instrumencie uzyskać można poprzez codzienną, systematyczną i
odpowiednio zorganizowaną pracę: straconego dnia nie można nigdy nadrobić.
Po zakończeniu gry na instrumencie należy każdorazowo usta lekko wytrzeć z wilgoci i
nałożyć minimalną warstwę kremu lub wazeliny. Szczególne znaczenie ma to w okresie
jesienni zimowym, kiedy nietrudno o popękanie warg na skutek różnicy temperatur.
Należy pamiętać, ze palenie papierosów jest dla grającego na instrumencie dętym niewskazane
i szkodliwe: nikotyna źle wpływa na błonę wyścielającą jamę ustną i gruczoły śluzowe,
wysusza język i wargi, odbiera im potrzebną elastyczność oraz sprawność. Dźwięk staje się
przez to suchy i szorstki. Również ujemnie działa na organizm grającego alkohol, powodując
m.in. przytępienie zdolności reagowania podczas gry.
Nie należy rozpoczynać gry na instrumencie zaraz po spożyciu posiłku, lecz odczekać 0,5 – 1
godziny, aby nie powodować zakłócenia czynności fizjologicznych żołądka.
7. Literatura
1. Grzywacz P. 1997. Czar Myśliwskiego Rogu. Wyd. Pless w Tucholi.
2. Strawa M., Leśniczak M., Rokicki A., Grzywacz P., Kadlec K., Skrzypiec M., Olendrowicz Z.
Sygnały myśliwskie. 2001. Wyd. PZŁ i Klub Sygnalistów Myśliwskich PZŁ.
3. Geisler L. Szkoła na róg. 1963. Wyd. PWN.
4. Kamieniarz R. 2000. 5 lat Klubu Sygnalistów Myśliwskich PZŁ.
http://www.muzyka.mysliwska.pl/2004/index.php?dz=7&i2=24
5. Mąka H. 2001. O stanie polskiej sygnalistyki myśliwskiej.
http://www.muzyka.mysliwska.pl/2004/index.php?dz=7&i2=4
6. Mąka H. 1999. Trompe de chasse - nowe dźwięki muzyki myśliwskiej w Polsce.
http://www.muzyka.mysliwska.pl/2004/index.php?dz=7&i2=5
7. Parus L. 2003. Myśliwskie trąbki.
http://www.muzyka.mysliwska.pl/2004/index.php?dz=7&i2=40
8. Leśniczak M. 1999. Muzyka i instrumenty myśliwskie.
http://www.muzyka.mysliwska.pl/2004/index.php?dz=7&i2=13
http://www.edukacja.edux.pl/p-5903-historia-rozwoj-i-stan-obecny-sygnalistyki.php

Podobne dokumenty