GAZETA BARSKA
Transkrypt
GAZETA BARSKA
GAZETA BARSKA 5 listopada 2013 WYDANIE SPECJALNE Z historii szkoły... Gimnazjum nr 14 powstało w budynku Szkoły Podstawowej nr 173 im. Leopolda Staffa i rozpoczęło działalność z dniem 1 września 1999 roku. Gimnazjum, jako spadkobierca znakomitej tradycji swojej poprzedniczki, przyjęło imię Leopolda Staffa w 2002 roku. Młodzież naszej szkoły wybrała ponownie za Patrona poetę, który w świadomości uczniów i rodziców był uznanym autorytetem. Od tego czasu minęło już 11 lat. Pewne działania dydaktyczno-wychowawcze wpisały się w tradycję społeczności uczniowskiej. Zaliczyć do nich można Święto Szkoły, obchodzone corocznie w połowie listopada, w rocznicę narodzin poety. Celem organizowanych uroczystości jest pogłębienie wiedzy o życiu i twórczości Leopolda Staffa. Od kilku lat klasy I-III podejmują między sobą rywalizację, wykonując i prezentując szereg zadań związanych z sylwetką Patrona. Jego twórczość oraz biografia są przedmiotem licznych wystaw, prac plastycznych oraz inscenizacji teatralnych. Tego dnia reprezentanci klas trzecich biorą także udział w „Konkursie wiedzy o życiu i twórczości L. Staffa”. Na lekcjach języka polskiego, godzinach wychowawczych oraz zajęciach dodatkowych, prowadzonych w ramach programu „Wars i Sawa”, uczniowie mogą poznać Patrona jako czującego i myślącego człowieka oraz wrażliwego poetę. Młodzież naszego gimnazjum odwiedza także grób Staffa na Powązkach i troszczy się o niego. Nasze gimnazjum dba również o popularyzowanie postaci patrona w środowisku lokalnym. Służy temu organizowany po raz siódmy Międzyszkolny Konkurs Recytatorski Poezji Leopolda Staffa. Dlaczego Leopold Staff? Patron szkoły- Leopold Staff to jeden z najwybitniejszych polskich poetów - humanistów, piewca uroków codziennego życia, ojczystej przyrody, różnych postaw i stanów ducha ludzkiego. To także: wnikliwy obserwator i sumienny kronikarz wielu pokoleń polskich - pokolenia zaborów i niewoli narodowe, odradzającej się niepodległości, II Rzeczypospolitej Polskiej, tragicznych dni okupacji i wreszcie - powojennej, trudnej, żmudnej odbudowy, to człowiek, który mimo zmienności warunków historycznych, pozostał wierny swoim humanistycznym ideałom. Kalendarium życia Leopolda Staffa 1878 – 14 XI urodził się we Lwowie Leopold Staff, syn Franciszka i Leopoldyny. Ojciec poety prowadził cukiernię. Leopold miał liczne rodzeństwo: dwie siostry i trzech braci. 1887– jako dziewięcioletni chłopiec dostaje „Pana Tadeusza”, pod wpływem którego powstaje pierwszy poemat „Powódź w Sokalu”. 1889 – rozpoczyna naukę w III Gimnazjum Klasycznym we Lwowie. 1897– po maturze wstępuje na Wydział Administracji i Prawa Uniwersytetu Lwowskiego. 1898 – Staff zostaje sekretarzem a następnie przewodniczącym Koła Literackiego. Wchodzi do redakcji miesięcznika akademickiego „Młodość”, wydawanego w Krakowie. 1899 – poeta wygłasza odczyt pt. „Rekonwalescencja końca wieku”, uważany za manifest lwowskiej młodzieży artystycznej. W tym czasie porzuca studia prawnicze i przenosi się na romanistykę. Jako drugi fakultet wybiera filozofię. 1900 – debiut Staffa. Wiersz „Noce bezsenne” zostaje wydrukowany w dodatku do „Kuriera Lwowskiego”. 1901 – książkowy debiut Staffa. Nakładem własnym poety ukazuje się tomik „Sny o potędze”. W tym tez roku Staff odbywa pierwszą podróż do Włoch. Porzuca studia i rozpoczyna współpracę z „Chimerą” Miriama - Przesmyckiego. 1902 – umiera ojciec Staffa. Poeta wyjeżdża na rok do Paryża. 1904 – premiera pierwszego dramatu pt. „Skarb” w Teatrze Lwowskim.1905 – w lutowym numerze "Krytyki" drukuje cykl wierszy związanych tematycznie z wydarzeniami z 1905 r. pt. „Modlitwa”. 1906 – pracuje w Bibliotece Ambrozjańskiej w Mediolanie nad przekładem „Bajek” Leonarda da Vinci, a w latach następnych nad przekładami Michała Anioła oraz „Kwiatkami św. Franciszka z Asyżu”. 1907 – jesienią wraca do Poronina, gdzie pracuje nad dramatami: „Igrzysko”, „Grzech w purpurze”. 1910 – podróż do Włoch. Tu powstaje tom „W cieniu miecza”. 1915 – I wojna światowa. Poeta zostaje ewakuowany w głąb Rosji, gdzie przebywa do 1918 r. 1916 – ukazuje się powstały w czasie wojny zbiór poezji „Siew doli”. 1918 – wychodzi zbiór poezji „Tęcza łez i krwi”. 30 października i 7 listopada odbywają się w Warszawie pierwsze wieczory poezji Staffa. 1919 – we Lwowie umiera matka poety. 1920 – Staff żeni się z Heleną Lindenbaum, nauczycielką geografii. Młode małżeństwo adoptuje córkę Ludwika Staffa - Wisię. 1926 – umiera na gruźlicę przybrana córka poety. 1927 – Staff otrzymuje Państwową Nagrodę Literacką za tom „Ucho igielne” 1929 – poeta otrzymuje nagrodę literacką miasta Lwowa. Redakcja „Wiadomości Literackich” wydaje specjalny numer poświęcony jego twórczości. 1931 – Leopold Staff zostaje honorowym członkiem Pen Clubu. Odbywa się uroczysty wieczór z okazji 30- lecia twórczości. 1933 – obejmuje funkcję wiceprezesa Polskiej Akademii Nauk. 1934 – poeta zostaje odznaczony orderem „Polonia Restituta”. 1938 – otrzymuje nagrodę miasta Warszawy. 1939 – uzyskuje doktorat honoris causa Uniwersytetu Warszawskiego. 1939 – 1944 - w czasie wojny poeta mieszka w Warszawie. 1946 – małżeństwo Staffów przenosi się do Krakowa. Początek przyjaźni z Tadeuszem Różewiczem. 1948 – poeta otrzymuje nagrodę PEN Clubu za prace przekładowe. 1949 – 22 stycznia Uniwersytet Jagielloński przyznaje Staffowi tytuł honoris causa. 30 stycznia odbywa się uroczysty wieczór z okazji 50- lecia twórczości poetyckiej. Inicjatorem jubileuszu jest Julian Tuwim. Staff przenosi się do Warszawy, zamieszkuje przy ulicy Nowy Świat 60. 1951 – otrzymuje Państwową Nagrodę Literacką I stopnia. 1955 – jubileusz 75- lecia twórczości. Poeta otrzymuje order Sztandaru Pracy I Klasy. 1957 – 14 marca umiera żona poety, a 31 maja - Leopold Staff. Pogrzeb odbył się 3 czerwca w Warszawie, w Alei Zasłużonych na Powązkach. Tomiki poezji L. Staffa Sny o potędze, 1901 Mistrz Twardowski, 1902 Dzień duszy, 1903 Gałąź kwitnąca, 1908 Uśmiech godzin, 1910 W cieniu miecza, 1911 Wybór poezji, 1912 Łabędź i lira, 1914 Tęcza łez i krwi, 1918 Oczy otchłani, 1919 Pieśń o skowronku, 1919 Sady, 1919 Ścieżki polne, 1919 Wino miłości, 1919 Szumiąca muszla, 1921 Żywiąc się w locie, 1922 Ucho igielne, 1927 Barwa miodu, 1936 Wiersze wybrane, 1938 Martwa pogoda, 1946 Wiersze wybrane, 1946 Wybór poezji, 1949 Wiklina, 1954 Dziewięć muz, 1957 Uczniowskie interpretacje wierszy Patrona W MOIM SERCU W moim sercu róż kwitną kielichy, Bielsze niźli na muraw kobiercu. Wystrzeliły w nim w ranek ów cichy, Gdyś złożyła swą skroń na mym sercu. W cichym sercu mym śpiewa ptak złoty, A przyleciał w me piersi bezdomne, Gdyś szeptała mi słowa tęsknoty, Których nigdy już tu nie zapomnę. W moim sercu rój pszczół gra pasieczny, Miód ich słodszy niż złotych win trunek. Obudziły się w ranek słoneczny, Kiedym uczuł twych ust pocałunek. W moim sercu wodotrysk brzmi senny, Który gorzkie i ciężkie łzy płacze, A wytrysnął w ten wieczór jesienny, Odkąd wiem, że cię już nie zobaczę... „W moim sercu” to jeden z najpiękniejszych utworów Leopolda Staffa mówiących o miłości. Wiersz ten jest przykładem liryki bezpośredniej, ponieważ podmiot liryczny ujawnia się już w pierwszym wersie w słowach: „W moim sercu”. W pierwszej zwrotce utworu podmiot liryczny opowiada, jak bardzo jest szczęśliwyporównuje stan swojego ducha do kwitnących kwiatów w sercu. Jego euforia jest tym większa, że ukochana dziewczyna odwzajemniła jego uczucie. Z drugiej strofy możemy dowiedzieć się, że ten mężczyzna po raz pierwszy przeżywa prawdziwą miłość. Mówi o dotąd „bezdomnych piersiach”, które teraz przepełnione są uczuciem. Każda chwila spędzona z ukochaną jest upojna, dlatego nie potrafi zapomnieć słów, które usłyszał od niej. W kolejnej strofie możemy dostrzec, że podmiot liryczny porównuje pocałunek swojej dziewczyny do miodu i wina, określając jako najsłodszy na świecie. W ostatniej części utworu zakochany jest bardzo smutny, pełen żalu, przygnębiony z powody utraty miłości swego życia. To, co w jego życiu było najpiękniejsze, skończyło się, pozostawiając rozpacz i gorycz. Adam Czerniak II c CHLEB Wiecznie tak samo jeszcze jak za czasów Piasta, Po łokcie umączone ręce dzierżąc w dzieży, Zakwasem zaczyniony chleb ugniata świeży Przejęta swym odwiecznym obrządkiem niewiasta. Gdy wedle doświadczenia niechybnych probieży, Nazajutrz ugniot miary właściwej dorasta, Pierzyną ciepłą kryje pulchne ciało ciasta, Kędy cierpliwie pory wypieku doleży. I uklepawszy w płaskie półkule miąższ miękki W gorący piec je wsuwa na długiej kociubie, Skąd roztaczając zapach kuszący i miły Wychodzą wnet pożywne, razowe bochenki, Brunatne i okrągłe - ku piekarki chlubie Jak widnokrąg zoranych pól, co chleb zrodziły. Tematem wiersza Leopolda Staffa pt. „Chleb” jest proces wypieku chleba. Podmiot liryczny przedstawia ciężką, mozolną pracę, jaką należy wykonać, by uzyskać bochenek. W pierwszej strofie osoba mówiąca podkreśla, że czynność pieczenia nie zmieniła się od stuleci, wrosła w tradycję i kulturę. Bohaterem lirycznym jest tu kobieta, która zgodnie ze starym przepisem wytrwale pracuje, aby nadać formę znanemu od tysięcy lat przysmakowi. Przejęta swoim męczącym życiem, ubrudzona po łokcie starannie ugniata masę, a następnie okrywa ją ściereczką. Kiedy ciasto wystarczająco urośnie, jest gotowe do pieczenia. Kobieta kształtuje je w małe, okrąglutkie bochenki i wsadza na do pieca. Zapachy wypełniają swoją słodyczą całe pomieszczenie. Następnie wyciąga rumiane, pulchne oraz bardzo pożywne bochny, porównane do widnokręgu zaoranych pól, na których niegdyś znajdowały się zboża, z których powstał chleb. Jest on dla piekarki źródłem satysfakcji z dobrze wykonanej pracy. Proste, zwyczajne zajęcie, doskonale znane wszystkim gospodyniom w utworze Staffa zostało uwznioślone, nadano mu niezwykłą wartość. Utwór ma wyraźnie uroczysty charakter, uzyskany przez zastosowanie przestawnego szyku wyrazów w zdaniu. Chleb bowiem w kulturze polskiej jest symbolem świętości - był podstawowym pożywieniem, którego się nie wyrzucało. Każdy, kto miał bochenek chleba, mógł wykarmić całą rodzinę, nie głodował. Dzisiaj o dowolnej porze dnia można go kupić. Nie zastanawiamy się już, ile trudu kosztuje jego wyrób. Utwór skłania do refleksji nad szacunkiem do tego posiłku i jego twórców. Iz JESIEŃ Jesienny czas! Cudownych blasków czas! O dęby, buki, klony i platany, ciepłych odcieni stubarwne organy, na których złotą symfonię gra las. O pełne słońca przepychów i kras, melancholijne, milczące polany, kędy przez liści ogniste dywany przechodzi piękna bóg ostatni raz! Dusza mas, zda się, o tysiące lat w przeszłość cofnęła się na czasy zdroju Tematem sonetu L. Staffa „Jesień” jest zmienność otaczającej nas przyrody. Podmiot liryczny obserwuje naturę jesienią. Jest zauroczony cudownym wyglądem lasu w pięknych barwach. Zwraca uwagę na to, jak kolory ze sobą współgrają, tworząc wspaniały, harmonijny obraz świata. Zostaje on porównany do muzyki. W drugiej strofie podmiot liryczny skupia się na innych elementach przyrody- polanach rozświetlonych słońcem, które przykryte różnokolorowymi liśćmi niczym dywanem, wyglądają niezwykle elegancko i dostojnie. W trzeciej i czwartej strofie osoba mówiąca snuje refleksje. Są one trudne do odczytania. Ja w wiek ziemi błogi, szczęśliwy i młody, i patrzy z żalem, jak ginie ten świat, jak kona z boskim uśmiechem spokoju Olimp radości, piękna i pogody... CZUCIE NIEWINNE Łąkami idę. W krąg kwiaty I słychać brzęki pszczelne. W powietrzu modro-złotym Śni próżnowanie niedzielne. Słońce świeci spokojnie, Jak gdyby od niechcenia; Obłoki są tak białe, Jakby nie mogły siać cienia. Ptak śpiewa, jakby nie śpiewać Nikomu ani się śniło. Jest mi tak dobrze na duszy, Jakby mnie wcale nie było. Najpiękniej bowiem jest, kiedy Piękna nie czuje się zgoła I tylko jest się, po prostu Tak, jak jest wszystko dokoła. uważam, że myślami cofa się do przeszłości, do wiosny. Może nią być jego dzieciństwo, młodość, kojarzące mu się ze szczęściem. Na samym końcu podmiot liryczny utworu patrzy z lekkim żalem i melancholią na to, jak świat oddaje się jesieni i powolutku - zimie. W ten sposób zamknie się krąg życia. Martyna Tumińska II a W utworze Leopolda Staffa „Czucie niewinne” podmiot liryczny opisuje otaczający go świat. Mówi o zwyczajnych zjawiskach natury, jednak zachwyca się nimi, umie dostrzec ich piękno. Widzi drobne rzeczy, takie, na jakie ludzie zazwyczaj nie zwracają uwagi. Są to na przykład: świecące słońce, nieskazitelnie białe chmury, śpiew ptaków, brzęczenie pszczół. Podmiot liryczny jest wyraźnie skupiony na swoich odczuciach. Wyostrzonymi zmysłami dostrzega, że wszystkie bodźce wokół niego korzystnie wpływają na stan jego duszy. Zazwyczaj uświadamiamy sobie taki fakt w sytuacji, w której pojawiły się czynniki negatywne. To tak, jak stwierdził Jan Kochanowski we fraszce „Na zdrowie” - doceniamy zdrowie dopiero wtedy, gdy zachorujemy. Podobnie jest ze szczęściem. Podmiot liryczny postrzega to uczucie w bardzo oryginalny sposób. Większość ludzi zapewne powiedziałaby, że wiąże się ono z wydarzeniami ocenianymi przez nich jako pozytywne. Z wiersza zaś można wywnioskować, że szczęście to stan, w którym nic nam nie przeszkadza, co zostało wyrażone słowami: „I tylko jest się, po prostu/ Tak, jak jest wszystko dokoła”. Przyjęcie takiej postawy życiowej sprawia, że ludzie częściej odczuwają szczęście. Wystarcza im jedynie brak zdarzeń negatywnych. Widzą piękno tam, gdzie wiele innych osób w ogóle by go nie dostrzegło, bowiem: „Najpiękniej bowiem jest, kiedy/ Piękna nie czuje się zgoła”. Niestety, czasem ciężko jest stosować się do tego sposobu myślenia, ale naprawdę warto. Monika Zybura III e Dzielnica, gimnazjum i patron w poezji naszych uczniów W „Czternastce” na korytarzu Chaos, jak po abordażu! Dokonano sabotażu? Nic z tych rzeczy! Moi mili, Bardzo srodze was zmylili! To na zdjęciu, na plakacie Dziś ruszają się postacie! Poldzio Staff w swym meloniku, Z siwą bródką, w surduciku Wnet spogląda w dal przez okno, Gdzie deszcz dzwoni, szyby mokną. Zimno ciut, włos się jeży Woła na głos: „Hej, młodzieży! Czemuż wy tutaj stoicie I tak na mnie się patrzycie? Nikt nie widział z was poety, Ot, zwykłego wierszoklety? Żadne z was mnie nie spotkało? Nigdy o mnie nie słyszało?” „Panie Staffie – pana znamy I po trosze też czytamy. Tylko dziw, że pan się rusza I wystawia nos z arkusza! Pan czarodziej i mistrz pióra - Patron w naszych szkolnych murach.” Kalina Spławska II d Wracając ze szkoły, Pomysł naszedł mnie wesoły, By znaleźć inspirację, Na wiersz o Leopoldzie Staffie. Pani polonistka nas powiadomiła, Iż na napisane wiersze by się ucieszyła, A ja zastanawiałam się z ogromną nadzieją, Czy moje szare komórki to umieją? Czy słowa w umyśle się pojawią I swoją moc mi objawią? Wiatr zaszumiał mocniej, Pomysł rodził się owocniej, Więc prędko w mojej głowie, Słów ciąg przemieszczał się swobodnie, Aby wymyślić coś nowego, Oryginalnego i odpowiedniego. Oto co napisałam I jakiś czas sprawdzałam: Patron gimnazjum naszego, Urodził się listopada czternastego. Stąd pochodzi numer szkoły imienia jego I data dnia co miesiąc tutaj obchodzonego, Człowiekiem był szlachetnym, W wyrazach kompletnym, Znaczenie jego wiersze mają, Do refleksji pobudzają. Napisał tomów poezji wiele, A słowa mu były jak przyjaciele, Dziś cenione przez wielu, Zachować się w pamięci mają na celu. Sara Do Duc III c U nas w „czternastce” jest zawsze wesoło, Gdy wszyscy razem bawimy się zdrowo. Wśród nas i z nami – mentorzy szkolni, Odkrywać talenty nieustannie zdolni. Daniel Zachaj I c Poezję Staffa znamy od lat, Zawojujemy z nią cały świat. Joanna Paszkowska I c Kochamy Staffa całym sercem, Za to, że dał nam piękne wiersze. Martyna Księżyk I c Mocy królewskiej, Rangi cesarskiejGimnazjum „czternaste” Na ulicy Barskiej. Anonim Leopold Staff- wspaniały człowiek, Niech się każdy o tym dowie! Hołd naszemu patronowi składamy, Jego wiersze wciąż opowiadamy. Urodzony czternastego listopada, Nie wiadomo czy dużo gadał, Ale wiemy, że dużo pisał, i tytułem doktora honoris causa mógł się popisać! Nie bez powodu został patronem naszej szkoły, Od liczby jego dzieł można dostać zawrotu głowy! Jego działa to m.in. ,,Wysokie drzewa, Ucho igielne, Ale także pisał wiersze wojenne! Lecz nie pisał dla poklasku, I nie dla reflektorów blasku, Tylko dla dobra narodowego, To jest coś na prawdę świetnego. Normalnego i wcale nie dziwnego. Leopoldzie nasz kochany, Ręce do Ciebie wyciągamy, Bardzo Tobie dziękujemy, O Twoim talencie już dobrze wiemy! 31 maja- smutny dzień, Z świata ziemskiego straciliśmy Cię, Lecz na pewno tam u góry, Tam, gdzie są niebios mury, Wciąż nasz poeta wiersze pisze, I przerywa nimi tą ciszę. Tyle, że teraz jest bardzo znany, I w całym kraju kochany! Victoria Wincewicz III c Kiedy pewien Chińczyk zobaczył Ochotę, Zapałał ochotą na mokrą robotę. I nagle trzasnęło, Wodą trysnęło… Zamiast zbrodni ma hydrauliczną psotę. Małgorzata Kisiel II d, Kalina Spławska II d, Agata Sulewska I c Jechał sobie kiedyś Staff po Ochocie, Nagle zgasł mu silnik w Toyocie. Zadzwonił po pomoc, Lecz zastała go noc. I został w „czternastce” na lat krocie. Michał Śmietanka II d, Krystian Włodarczyk II d Gimnazjalna to pokusa Tak jak Olimp – dla Zeusa, A glob ziemski dla Atlasa, Z wielką klasą – z Barskiej klasa. Anonim Nie grozi Ci żadna gafa Gdy z Gimnazjum jesteś Staffa. Anonim Staff wielki poeta, miał w pisaniu wprawę, W naszym gimnazjum osiągnął wielką sławę. Daniel Zachaj I c Nasza szkoła ma 3 piętra i niech każdy to pamięta, 30 sal posiadamy, a 44 nauczycieli uwielbiamy, My się nigdy nie nudzimy, uczymy się i bawimy, Każdego 14 obchodzimy święto patrona naszego, 383 stroje galowe każdego 14 urwą nam głowę, Piątki i szóstki zbieramy, lecz jedynkę czasem przed rodzicami schowamy, Dużo komputerów posiadamy, i w każdym Microsoft 10 zaktualizowany, 365 dni w roku mamy z czego 10/12 do szkoły uczęszczamy, W każdej pracowni są 4 gniazdka zainstalowane, W których super komputery są zasilane, Ratusz Ochoty też z nami pracuje i w nagrodę ptasie mleczko nam podaruje, A my w ramach wdzięczności wiersze układamy, nie zmieniajcie się proszę TAKICH WAS KOCHAMY! Kasia Tran III c, Paulina Tarsalewska III c, Victoria Wincewicz III c Pewna straszna Pani woźna na Ochocie Miała zupełnie dosyć mokrych śladów w błocie. Kazała się uczniom przebierać, Ślady po sobie wycierać. I teraz uczniów można zobaczyć… w locie. Małgorzata Kisiel II d, Kalina Spławska II d, Agata Sulewska I c Pewien bystry chłopak na Ochocie Wspiął się kiedyś po wysokim płocie. Za płotem „czternastka”, Szczęścia to namiastka. Natychmiast pstryknął tam sobie sweet focie. Radosław Abramczyk II d, Hubert Talma II d