Więcej o tych atrakcjach

Transkrypt

Więcej o tych atrakcjach
strona 18
Gazeta 17, 25 kwietnia - 1 maja 2014
www.gazetagazeta.com
CIEKAWOSTKI ZE ŚWIATA
Ale
Numer
W Indiach działają schroniska dla... krów
Na ulicach indyjskich metropolii łatwo dostrzec włóczące się
krowy. Zabłąkane stworzenia policja umieszcza w schroniskach.
"Niektóre z takich przytułków
mają całkiem pokaźne pastwiska" - pisze w swojej książce Jarosław Kret.
Krowy, zwierzęta darzone
szczególnym szacunkiem przez
Hindusów, są nieodłącznym elementem krajobrazu Indii. ChoTo cykl, w którym przedstawiamy różne ciekawostki i sensacyjne dzą po ulicach, zakłócają i tak już
doniesienia z wielu dziedzin - medycyny, techniki, życia celebrytów, tren- chaotyczny ruch samochodów,
dów światowych, sportu, kultury, mody, kulinariów, motoryzacji i wielu leżą na trawnikach, wyżerają wainnych. Dzisiaj o turystyce.
rzywa ze straganów, buszują po
Palma kontra Pałac Kultury i Nauki
Rocznie miliony zagranicznych turystów odwiedzają Warszawę. Dla ogromnej większości
z nich największą atrakcją polskiej stolicy jest Pałac Kultury i
Nauki. Coraz popularniejsza staje się też palma na rondzie Charlesa De Gaullea.
"Panie! Gdy biorę pasażerów
spod Centralnego, nie chcą jechać do hotelu, ale zamawiają:
jedź pan pod palmę" - opowiada
warszawski taksówkarz. Na początku palma budziła kontrowersje, teraz to jedna z głównych
atrakcji stolicy.
Nie byłoby palmy, gdyby nie
Joanna Rajkowska. Urodzona w
Bydgoszczy, studiowała malarstwo na Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie w pracowni
prof. Jerzego Nowosielskiego,
studiując jednocześnie historię
sztuki na Uniwersytecie Jagiellońskim. Odbyła semestralny
program studyjny na jednym z
kampusów State University of
New York w stanie Nowy Jork w
roku akademickim 1994-1995.
Mieszka i pracuje w Warszawie.
Pojawienie się instalacji na
rondzie 12 grudnia 2002 roku
wzbudziło kontrowersje. Dlaczego palma i dlaczego w takim eksponowanym miejscu? - pytali
warszawiacy. Również część
mediów nie była przychylna pomysłowi artystki.
Instalacja była obiektem wielu żartów (np. funkcjonariuszy
policji stojących pod palmą nazywano "Policjantami z Miami").
Musiało minąć kilka lat, nim warszawiacy zaczęli darzyć sympatią egzotyczny monument. Z cza-
śmietnikach. Ludzie litują się nad
nimi i je dokarmiają, kierowcy
uważają, by ich nie potrącić. Każda krowa ma lub miała swojego
właściciela. Nim znajdzie się
opiekun zwierzęcia, trafia ono do
schroniska.
"Policja działa tak jak nasza
straż miejska w przypadku znalezienia błąkającego się psa. (...)
w wielu przypadkach ma jednak
tę wyższość nad naszą strażą
miejską, że nie musi jechać do
miejskiego schroniska dla zwierząt, bo posiada własne schroniska dla krów. Przetrzymuje się
tam krowy, które pojawiły się w
okolicy i nie wiadomo, kto mógłby być ich właścicielem. Zanim
się to ustali, krowa przebywa w
policyjnym przytułku. Niektóre z
takich przytułków mają całkiem
pokaźne pastwiska" - pisze w
książce "Moje Indie" Jarosław
Kret. Jego publikacja o Indiach,
która premierę miała w 2009 r.,
sprzedała się w prawie 55 tys.
egzemplarzy. Teraz ukazał się jej
kolejny dodruk.
"Kiedy znajdzie się już właściciel zagubionej krowy, musi za-
płacić za jej przechowanie, a także grzywnę za swoją niefrasobliwość, po czym zabiera odkarmioną i wypoczętą jałówkę do
domu, by znów wypuścić ją na
ulicę. Tym razem mućka znana
jest już okolicznym policjantom,
a trafi znowu do przytułku, jeśli
zabłąka się na teren pod jurysdykcję innego kimisariatu, w innej dzielnicy, tam gdzie jej jeszcze nie znają" - wyjaśnia podróżnik.
Jednym z powodów wyjaśniających, dlaczego krowy porzucane są na ulicach, jest to, że gdy
zwierzę zdechnie w domu, jej
właściciel musi zapłacić wygórowaną cenę. "(...) powinien odbyć
pielgrzymkę do wszystkich świętych miejsc związanych z hinduizmem, by odkupić grzechy. A
kiedy już powróci z tej świętej
peregrynacji, powinien nakarmić
wszystkich braminów (kapłanów) we wsi" - tłumaczy Kret. By
tego uniknąć, zawczasu krowę
odsyła się do muzułmańskiej
ubojni (co nie jest dobrze widziane przez hindusów), albo właśnie
porzuca na ulicy w mieście.
Uczą robić sery w pięciogwiazdkowym hotelu
sem palma stała się trwałym i lubianym elementem pejzażu Warszawy.
Instalację wykonał amerykański producent za prawie 12
tys. dolarów. Prace nad projektem trwały półtora roku. Drzewo
jest imitacją palmy daktylowej,
spotykanej najczęściej w Azji
Mniejszej i w północnej Afryce.
Ma wysokość ok. 15 metrów i jest
wodoodporna.
Instalacja, nazwana "Pozdrowienia z Alej Jerozolimskich" ma
przypominać, zgodnie z założeniem jej autorki, o żydowskiej
społeczności zamieszkującej
przedwojenną Warszawę. Palma
zainspirowana została podróżą
Luksusowy hotel Casa da Insua na przedmieściach Viseu, w
północnej Portugalii, uruchomił
część muzealną. Tam fachowcy
uczą hotelowych gości produkować sery. To jedna z wielu atrakcji tego pięciogwiazdkowego
obiektu.
Portugalscy hotelarze coraz
częściej wykorzystują rosnący
popyt na ekoturystykę i lokalizują wysokiej klasy hotele z dala od
zgiełku miast, w zaciszu winnic
lub gajów oliwnych. Coraz częściej też oferują swoim gościom
dodatkowe atrakcje w postaci
prowadzonych przez specjalistów kursów wyrobu wina, oliwy
oraz nabiału.
Działająca od kwietnia br. w
Casa da Insua część muzealna
posiada dawne wyposażenie portugalskich i brazylijskich kuchni. Zgromadzone tam rekwizyty
są identyczne jak te wykorzystywane w XVIII-wiecznych pałacach.
W pomieszczeniach muzealnych prowadzone są warsztaty
dla hotelowych gości, w trakcie
których uczą się oni wyrabiać regionalne sery owcze typu Serra
da Estrela. Dodatkowo mogą też
zobaczyć zabytkowe urządzenia
do produkcji lodu w kostkach,
szeroką gamę broni myśliwskiej
oraz zajrzeć do starego młyna.
Budynek, w którym działa ten
pięciogwiazdkowy hotel, za-
mieszkiwany był przed ponad
200 laty przez gubernatora Luisa
de Albuquerque Caceres. Portugalski możnowładca pędził wykwintne życie pomiędzy swoją
rezydencją pod Viseu a brazylijskim regionem Mato Grosso.
"Obiekt w doskonały sposób
oddaje realia domów zamożnych
Portugalczyków, takich jak pierwszy właściciel tej posesji. Część
muzealna jest też dobrym miejscem do zapoznania się z historią życia gubernatora Albuquerque Caceres oraz historii politycznej, gospodarczej i społecznej Portugalii końca XVIII w." uważa Adolfo Nunes, portugalski wiceminister turystyki, który
w kwietniu br. otworzył muzealną część hotelu Casa da Insua.
Dużą zaletą hotelu Casa da
Insua jest również przylegający
do tego barokowego budynku
kompleks parkowy, gdzie goście
placówki mogą przechadzać się
między ogrodami bogatymi w
różnorodne gatunki kwiatów.
Dawne pomieszczenia gospodarcze rezydencji wykorzystano
także do przyjmowania gości.
Recepcja placówki funkcjonuje
w działającym tam niegdyś magazynie towarów. W skład hotelu wchodzi także dawny warsztat, który przed wiekami służył
do obróbki drewna.
Muzeum Homeopatii otwarto w Rzymie
rzy z przełomu XVIII i XIX wieku, zwolenników homeopatii.
Jest tam też bogata kolekcja tekstów naukowych na temat tej
metody leczenia, określanej zasadą: "podobne należy leczyć
podobnym" oraz preparatów homeopatycznych z różnych okresów.
Wstęp do muzeum jest bezpłatny. Na miejscu można uzyskać również poradę medyczną.
Szacuje się, że w liczących 60milionów mieszkańców Włoszech homeopatię stosuje około
8 milionów.
Źródło - PAP Life
artystki i reżysera Artura Żmijewskiego do Izraela w 2001.
Kilka lat temu drzewo przeszła remont, podczas którego
wymieniono korę na pniu i liście,
co całkowicie zmieniło kształt
korony drzewa. Przy okazji po
demontażu poprzednich liści,
zamontowano nową głowicę, co
w przyszłości umożliwi zwiększenie trwałości konstrukcji i ułatwi wymianę liści.
Ostatnio nad palmą zawisły
czarne chmury. W warszawskim
ratuszu zaprezentowano nowy
projekt zagospodarowania rejonu ul. Foksal, a jedno z głównych
założeń planu przewiduje zastąpienie ronda na skrzyżowaniu
Nowego Światu i Alej Jerozolimskich zwykłym skrzyżowaniem.
W planie brakuje miejsca dla palmy. Czy zniknie? Reakcja jej
zwolenników była natychmiastowa: stronę Facebooka "Zostawcie PALMĘ na rondzie de Gaulle’a" lubi już 965 osób.
Zbigniew Krzyżanowski
W Rzymie otwarto pierwsze
we Włoszech, a drugie w Europie, Muzeum Homeopatii. Powstało z inicjatywy zmarłego
przed trzema laty profesora Antonio Negro, założyciela Włoskiej
Akademii Homeopatii.
Drugie - po Stuttgarcie - na
naszym kontynencie muzeum
dedykowane jest historii i teraźniejszości tej formy medycyny niekonwencjonalnej, która została zaproponowana po
raz pierwszy pod koniec XVIII
wieku przez niemieckiego le-
karza Samuela Hahnemanna
(1753- 1834).
Narodziny koncepcji homeopatii, polegającej na podawaniu
wysoce rozcieńczonych substancji, szczegółowo przypomniano
w muzeum, które znajduje się na
rzymskim Piazza Navona w miejscu, gdzie przez 50 lat działała
Akademia Homeopatii.
W tej nowej placówce na mapie muzeów w Wiecznym Mieście, mającej także patronat Ministerstwa Kultury, znajdują się
bogate archiwa pierwszych leka-
Z Lizbony
Marcin Zatyka

Podobne dokumenty