W ferworze debaty wyborczej ginie sens poważnych reform
Transkrypt
W ferworze debaty wyborczej ginie sens poważnych reform
W ferworze debaty wyborczej ginie sens poważnych reform strukturalnych. Zarys koncepcyjny jednej z takich reform dot. systemu podatkowo-składkowego przedstawiła Platforma Obywatelska. Niestety debata wokół proponowanej reformy wypacza jej sens, czemu trudno się dziwić w okresie wyborczym. Szkodzi brak jasnego przekazu, ale przede wszystkim styl debaty publicznej, który wszystko sprowadza do schematycznych ocen ‘kto zyska a kto straci’ oraz ‘jakie są koszty budżetowe’. Choć to są ważne sprawy, ale powinny one być wyłącznie wynikowe, jako efekt szczegółowego skalibrowania prezentowanego nowego modelu. Ważne są też pojęcia, zwłaszcza, że dotyczą zagadnienia będącego przedmiotem licznych propozycji programowych kilku opcji politycznych w okresie ostatnich 10 lat. Temat, więc nie jest nowy, był przedmiotem wielu analiz i znany jest pod nazwą ‘reformy klina podatkowego’, ponieważ dotyczy reformy łącznych obciążeń podatkowo-składkowych, (czyli właśnie klina podatkowego) od dochodów z pracy. Warto przypomnieć główne wyzwania, przed którymi staną kolejne rządu i cel reformy klina podatkowego, ten z perspektywy polskiej i międzynarodowej. Otóż wbrew większości opinii, celem najważniejszym reform klina podatkowego wcale nie jest redystrybucja dochodów, ani polityka rodzinna, ani nawet uproszczenie lub reorganizacja administracji. Owszem wszystkie te cele można również osiągnąć niejako ‘przy okazji’ tej reformy. Ale można je osiągnąć również reformami cząstkowymi, bez rewolucyjnych zmian, np. zmieniając stawki podatkowe, lub zwiększając kwoty wolne na dziecko w obecnym systemie w celu zmiany obciążeń różnych grupy społecznoekonomicznych. Dlaczego jednak rewolucyjna zmiana jest w takim razie potrzebna? Właśnie dlatego, że celem nadrzędnym reformy klina podatkowego jest wywołanie pozytywnych efektów pro-wzrostowych dla gospodarki, głównie poprzez odblokowanie rynku pracy w obszarze osób o niskich dochodach. Chodzi o wywołanie silnego efektu w postaci zwiększonej podaży pracy. Określenie tego celu najlepiej ilustruje zakwalifikowanie tej reformy przez OECD do reform zorientowanych na wzrost stopy zatrudnienia. Organizacja ta, niekwestionowany lider światowy w promowaniu reform strukturalnych, od kilku lat grupuje wszystkie reformy na rzecz wzrostu gospodarczego (raporty Going for Growth) w trzech kategoriach. A mianowicie na te wspierające zatrudnienie, te wspierające wydajność pracy i wreszcie te wspierające stabilizację makroekonomiczną. I tak np. reforma systemu edukacji, znajduje się w kategorii reform, które mają na celu zwiększenie wydajności pracy. A reforma klina podatkowego, obok reformy rynku pracy, należy do grupy reform zwiększających zatrudnienie. Istotą tej reformy, jest lepsza konstrukcja systemu podatkowo-składkowego w celu wywołania pozytywnych efektów, takich jak zwiększenie formalnego zatrudnienia, a więc bazy podatkowej, a w konsekwencji zwiększenia strumienia i ściągalności dochodów budżetowych. Wartość dodana tej reformy zależy jednak najbardziej od obecnego kształtu systemu podatkowo-składkowego. Reguła jest prosta. Im gorszy obecny system, tym większe są korzyści z reformy. W tym sensie Polska jest idealnym kandydatem do reformy. I nie chodzi tu wcale o wysokość polskiego klina podatkowego dla typowej umowy o pracę, który jest przecież na średnim poziomie wśród państw OECD. Chodzi o jego bardzo niską progresję a więc kształt, o strukturę a więc zawartość różnych podatków i składek, o zróżnicowanie klinów dla różnych form zatrudnienia, o inne nadmierne komplikacje związane z różnymi sposobami liczenia podstaw wymiaru, kosztów uzyskania przychodów itp. Warto nadmienić, że komplikacja uznawana jest za nadmierną, wtedy jeśli nie przynosi ona żadnej wartości społeczno-ekonomicznej, a nawet jak często bywa - odwrotnie sprzyja tzw. systemowym zaburzeniom. I tak, obecny system zmniejsza podaż pracy, zwiększa szarą strefę, promuje umowy śmieciowe i ogranicza dostęp do systemu ubezpieczeń społecznych. Najbardziej zauważalnym symptomem jest wysyp umów śmieciowych w tempie od 7% do 15% rocznego przyrostu, i mniej zauważalnym - rozrost szarej strefy. Łączne luka w dochodach budżetowych z tytułu nierejestrowanego i fikcyjnego zatrudnienia może być nawet na poziomie ok. 30 mld zł rocznie, chociaż tu akurat brakuje wiarygodnych danych. Chociaż docelowe rozwiązanie może być banalnie proste, to puntem wyjścia, (niestety!) musi być obecny skomplikowany system podatkowo-składkowy. Wartość tej reformy zależy bowiem od oceny wywołania pozytywnych efektów zwiększenia przejrzystości systemu dla pracodawców, wzmocnienia bodźców dla pracowników do podejmowania legalnej pracy i płacenie składek na ubezpieczenia społeczne, a także wyeliminowania zaburzeń, które obecny system generuje w wyniku radosnej twórczość legislacyjnej ostatnich 25 lat. Bez kompleksowej reformy klina podatkowego skala tego zjawiska nadal będzie rosła, i zwiększenie represyjności państwa nie może substytutem dla tej reformy. Do przeprowadzenia tej reformy potrzebna jest wyobraźnia, odwaga w negocjowaniu reformy z grupami interesów i umiejętność korzystania z dobrych wzorów międzynarodowych. Bank Światowy od lat wskazuje, że piętą achillesową klimatu otoczenia prowadzania biznesu w Polsce jest nadmiernie skomplikowany system podatkowy. Komisja Europejska, również rekomenduje reformy, które wyeliminują rażące zróżnicowanie w wysokości klina podatkowego dla różnych form zatrudnienia (ostanie majowe rekomendacje dla Polski w ramach europejskiego semestru). OECD wskazuje nie tylko, jakie reformy są potrzebne, ale też jak je przeprowadzić. Największym wyzwaniem dla poważnych reform strukturalnych pozostaje jednak, obok diagnozy, przede wszystkim umiejętność jej wdrożenia. Ważne jest metodyczne podejście określające cele, ale też interesariuszy i proces budowania konsensusu. A zatem nawet przy formułowaniu celu nadrzędnego, jest miejsce na cele uzupełniające, ale trzeba je widzieć jednak z perspektywy celu głównego. Fakt, że głównym celem reformy klina podatkowego jest zwiększenie stopy zatrudnienia poprzez ‘wyciągnięcie ludzi z szarej’, nie oznacza wcale, że reforma ta nie ułatwi realizacji innych ważnych celów, łącznie z tymi przypisywanymi obecnej propozycji PO. Warunkiem jest jednak to, aby reforma była kompleksowa, aby nie było a priori wyłączenia np. wobec niektórych grup społecznych lub form zatrudnienia. Jeśli bowiem istota podejścia jest spojrzenie na wszystkie rodzaje obciążeń finansowych dla wszystkich rodzajów dochodów z pracy, zgniłe kompromisy mogą osłabić działanie bodźców na rynku pracy. Kolejnym wyzwaniem jest komunikacja społeczna. Paradoksalnie, chociaż docelowy model może być banalnie prosty, to trudność w jego prezentacji wynika z tego, że aktualny system jest skomplikowany, i stale jest punkt wyjścia do tłumaczenia ‘co się zmieni’. Kontrowersje może budzić też kwestia określania szczegółów w debacie publicznej. Uważam, że nadmierna szczegółowość wobec tak dużych reform może bardziej szkodzić niż pomoc, zwłaszcza, jeśli deklaracje polityczne zbytnio usztywnią debatę. Wiemy, że Ministerstwo Finansów od wielu lat prowadzi analizy skutków finansowych dla różnych wariantów reformy klina podatkowego. Na tym etapie zupełnie niecelowe jest podawanie wszystkich stawek podatkowych pośrednich pomiędzy stawkami krańcowymi. Zupełnie wystarczy aby mówić o modelu ze stawkami ‘od – do’, np. w od 10% do 39.5%, tak jak zaproponowała PO. Tym bardziej, że parametry docelowego modelu są wynikowe. I zależą np. od formuły tworzenia progresji i od założonych kosztów budżetowych, a nie odwrotnie. Jeśli dochody z tytułu klina podatkowego w roku 2014r wyniosły 180 mld. zł to praktycznym założeniem dla takiej kalibracji modelu jest przyjęcie podobnego poziomu dochodów budżetowym minus ubytek dochodów w wysokości 10 mld. złotych. W roku 2006 prezentowałem sposób tworzenia progresji dochodowej, poprzez tzw. degresywną kwotę wolna, mniej kosztowna dla budżetu państwa niż ‘goła’ kwota wolna. Chodziło o to, aby kwota stopniowo spadała wraz z dochodami i rosła wraz z liczba osób w rodzinie. Taka konstrukcja zapewniłaby lepsze adresowanie ulgi w postaci kwoty wolne w całej podatku-składce, a jednocześnie ograniczyła ubytki dochodów budżetowych. Największym jednak wyzwaniem komunikacyjnych jest wytłumaczenie, dlaczego tak kompleksowa reforma klina podatkowego jest potrzebna, a nie odrębne przeprowadzenie np. reform podatkowej i systemu ubezpieczeń społecznych. Aby to zrozumieć, potrzebna jest diagnoza obecnego modelu i zaburzeń, które ten system generuje na rynku pracy. Jest ich wiele ale przytoczę te najważniejsze. Po pierwsze klin podatkowy umowy o pracę jest relatywnie zbyt wysoki. Główna tego przyczyna nie tkwi jednak w tym, że system podatkowy jest zbyt mało progresywny, ale w samej strukturze, czyli zawartości klina podatkowego. Fakt, że większą część obciążeń (ponad 2/3) stanowią składki na ubezpieczenia społeczne, i to, że są one naliczane liniowo - w przeciwieństwie do podatku od dochodów, który jest progresywny - powoduje, że klin podatkowy dla typowej umowy jest zbyt wyskoki. Dlatego też reformy zwiększające progresję tylko systemu podatkowego, czy to poprzez skalę podatkową, czy poprzez zwiększenie kwoty wolnej, nic nie zmienią. Bowiem klin, „bez ruszenia” składek, nadal pozostanie na ‘zaporowo’ wysokim poziomie ponad 28% dla 4-osobowej rodziny, gdy jedna osoba otrzymuje dostaje minimalne wynagrodzenie brutto (1750 zł). Dlatego dla odblokowania rynku pracy w segmencie niskich dochodów, gdzie przecież kumuluje się problem bezrobocia (ponad 2/3 bezrobotnych), jedynym sensownym rozwiązaniem jest obniżenie skonsolidowanego poziomu podatko-składki. lub raczej składko-podatku. Wysokość tej obniżki powinna być znaczna. Wg projektu PO możliwe jest obniżenie efektywnego podatku jednolitego, (czyli podatko-składki) do poziomu 10%. A według wspomnianej degresywnej kwoty wolnej byłoby to zaledwie 2,4% jednolitej podatko-składki. Liczby te mają tylko takie znaczenie, że pokazują na podstawową trudnością jest wyważenie bodźców na rynku pracy. Za ile procent klina podatkowego warto wyjść z szarej strefy? Ale także pokazują na inną trudność, polegającą na tym, że przy tak niskim klinie reforma musi być uzupełniona elementami opieki społecznej i/lub tzw. kredytem podatkowym np. subsydiami do składek zdrowotnych i emerytalnych. Poza wyważeniem tego złotego środka dla krańcowych stawek efektywnej podatko-składki, i złotej formuły progresji dochodowej; równie ważne jest wkomponowanie w nowym modelu systemu motywacyjnego do wnoszenia określonych rodzajów składek na ubezpieczenia społeczne. W wielu krajach stosujących podobne systemy już dawno zaobserwowano, że ludzie chętniej płaciliby składkę zdrowotną lub emerytalną niż podatek dochodowy. Dlatego wprowadzono zasadę sekwencyjnego opłacania składek, od tych najbardziej atrakcyjnych do tych najmniej atrakcyjnych dla obywateli, co też jest wkomponowane w konstrukcję zreformowanego klina podatkowego. Drugim bardzo ważnym argumentem za kompleksową reformą klina podatkowego, jest to, że klinów podatkowych jest wiele, bo wiele jest form zatrudnienia i każda ma inny system obciążeń. I są one mocno zróżnicowane. Powyżej 20 tys. zł rocznego dochodu wszystkie inne formy zatrudnienia mają niższe obciążenia finansowe. Np. umowy zlecenia są ok. 2 do 3 razy ‘droższe’ dla pracodawców niż typowa umową o pracę. Te niczym nieuzasadnione ekonomicznie, a nawet społecznie zróżnicowania klinów podatkowych dla rożnych form zatrudnienia, przyczyniają się od wielu lat do wysypu tzw. umów śmieciowych. Nietypowe umowy, przeważnie cywilno-prawne, coraz częściej zawierane są fikcyjnie w miejsce umowy typowej, aby ominąć płacenie wyższych składek na ubezpieczenia społeczne z tytułu umów o pracę. Efekt wysypu śmieciówek jest nie tylko symptomem zróżnicowania obciążeń (klina podatkowego) dla różnych form zatrudnienia, ale również progresji tych klinów podatkowych dla różnych form zatrudnienia. Np. klin dla tzw. samozatrudnienia jest bardzo degresywny. Klin dla umów cywilno-prawnych lekko progresywny. A klin dla typowej umowy o pracę progresywno-degresywny. Nie ma w tym żadnej logiki, żadnych korzyści ekonomicznych ani społecznych. Nie trzeba być wybitnym ekonomistą aby wskazać najtańsze formy zatrudnienia na podstawie kształtów klinów podatkowych różnych form. Optymalizacja podatkowa potwierdza tylko racjonalność pracodawców i pracowników w wyborze, często niezgodnych, lub na granicy prawa form zatrudnienia. Właśnie tych, które w danym segmencie dochodów są najtańsze. Dlatego potrzebna jest kompleksowej reformy klina podatkowego, której powinna, poza zwiększenie progresji dochodowej, również zmniejszyć rozpiętości obciążeń podatkowo-składkowych dla różnych form zatrudnienia. Klin podatkowy powinien być znacznie bardziej progresywny. Typowa umowa o pracę powinna być ‘tańsza’ dla pracodawców, a nietypowe elastyczne formy zatrudnienia - ‘droższe’. Gorszym rozwiązaniem jest jednostronne podniesienie pozapłacowych kosztów pracy dla nietypowych form zatrudniania, ponieważ może ono negatywnie wpłynąć na rynek pracy. Reforma klina wymaga czasu na dogłębną analizę skutków zmian polegających na ujednoliceniu kształtu i struktury klinów, ale również sposobów liczenia podstaw wymiaru i określenia kosztów uzyskania przychodu. Wszystkich tych cech obecnego systemu, które są nadmiernie zróżnicowane i skomplikowane. Sensem tej kompleksowej reformy jest zmniejszenie tej różnorodności, która nie przynosi dziś żadnych korzyści. Powinno ono polegać na ujednolicenie i uproszczenie systemu, aby wyeliminować te rozwiązania, które generują anomalie i wzmocnić te, które promują prawidłowe bodźce. Ale pogłębiona diagnoza, powinna dotyczyć również aspektów operacyjnych istniejących systemów poboru podatków i składek. Utworzenie jednolitej składki, jednolitego podatku, czy podatko-składki, może również prowadzić do znalezienia synergii kosztowej w systemie poboru. Ale tu nie należy ‘stawiać wozu przed koniem’. Celem w samym sobie nie jest uproszczenie dla uproszczenia. Ani konsolidacja administracji, zanim zaprojektuje się tę reformę. To może być cel pośredni, który wyniknie z synergii kosztowej i możliwości technologicznych. Ważne jest to, aby reorganizacja administracji poboru uwzględniała specyfikę, dobrze już działających systemów, takich jak system zdefiniowanej składki opartego na indywidualnych kontach emerytalnych. System ubezpieczeń społecznych, w przeciwieństwie do systemu podatkowego, to znacznie więcej niż system poboru. Od lat osią budowy systemów IT w ZUS jest zintegrowana platforma oparta na indywidualnych kontach i związku między świadczeń a składką. To jest wartość uniwersalna, stabilizująca przepływy finansowe państwa. Zintegrowany system KSI, administrowany przez ZUS, zapewnia stabilność dla ponad 1/3 przepływów finansowych państwa, w tym indywidualnej obsługi płatników, rencistów i emerytów. Ostatecznie jednak to głębokość zmian systemowych zdeterminuje potrzebę konsolidacji administracyjnej, a nie odwrotnie. dr Paweł Wojciechowski