316 kB
Transkrypt
316 kB
WIARA WYPRÓBOWANA PRZEZ CZAS Time Tested Faith 58-0530 William Marrion Branham Poselstwo, wygłoszone przez brata Williama Marriona Branhama dnia 30. maja 1958 w audytorium Manhattan Centrum, New York, NY, USA. Podjęto wszelkie wysiłki, by dokładnie przenieść mówione Poselstwo z nagrań na taśmach magnetofonowych do postaci drukowanej. Podczas tłumaczenia i korekt korzystano również z nagrań na CD płytkach w oryginalnym języku. Niniejszym zostało opublikowane w pełnym brzmieniu. Wydrukowanie tej książki umożliwiły spontaniczne ofiary wierzących, którzy umiłowali Jego Sławne Przyjście i to Poselstwo. Przetłumaczono i opublikowano w latach 2009 – 2010. Wszelkie zamówienia należy kierować na adres: MÓWIONE SŁOWO GUTY 74, 73955 Smilovice, CZ Tel. Komórka: +420 775 225542 Email: [email protected] SKYPE: W Krzok http://poselstwo.witnesstoday.org Wiara wypróbowana przez czas Dziękuję wam bardzo. Możecie usiąść. To sprawia po prostu, że moje serce czuje się naprawdę dobrze, gdy mogę być znowu w Nowym Jorku. Lubię wszystkie nasze stany, lecz Nowy Jork ma coś do siebie, co mnie uchwyciło – jego ludzie i ich gościnność. Jestem Południowcem i mówię wam, człowiek musi przyjechać tutaj na północ, by stwierdzić, czym jest prawdziwa gościnność. Trzeba przyjechać na północ. 1 Pragnę skorzystać z tego czasu, by podziękować panu Lloyd Sweet i wszystkim, którzy są stowarzyszeni w Ewangelizacji Żniwa, w Światowej Ewangelizacji Żniwa, za ich dobroć i wspieranie nas w tej kampanii w Nowej Anglii. Jesteśmy bardzo wdzięczni za wszystko, co oni uczynili i ufamy, że dobry Pan Niebios wyleje po prostu Swoje błogosławieństwa na te wysiłki i zbierze żniwo dusz do królestwa Bożego – dzięki ich wysiłkom. 2 Chcę również podziękować tym kaznodziejom dzisiaj wieczorem, tutaj w mieście Nowy Jork. Kiedy przyszedłem na podium, te krzesła tutaj były zajęte przez kaznodziejów, którzy współpracują na tych nabożeństwach. Dziękuję wam, moi bracia, że odwołaliście nabożeństwa w waszych kościołach i przyszliście tutaj, by pomóc przy urządzaniu tego wielkiego zjazdu. Ja to na pewno doceniam i ufam, że Bóg pobłogosławi was obficie pod każdym względem w waszej usłudze. Miałem nadzieję, że pewnego razu – zawsze pragnąłem przeżyć to, abyśmy mogli urządzić taką wielką konferencję w Nowym Jorku, aby się zebrali razem wierzący Pełnej Ewangelii i wszyscy inni, na przykład baptyści i ci, którzy mieli nabożeństwa z Billy Grahamem, żebyśmy mieli wielką konferencję ze wszystkimi ludźmi, również z Hiszpanami i wszystkimi razem. Jestem pewien, że moglibyśmy ją urządzić, a Bóg zlałby po prostu Swoje błogosławieństwa na nas, gdybyśmy ją tylko urządzili. 3 A teraz – jestem oczywiście wdzięczny za dzisiejszy wieczór. Jestem zmęczony. Głosiłem i miałem usługi uzdrawiania niemal każdego dnia i wieczora, nie w czasie dnia, lecz każdego wieczora przez kilka dni, od czasu, gdy wyjechałem z domu. Jest to chyba najdłuższa seria nabożeństw, na jaką wyjechałem kiedykolwiek, i jestem już rzeczywiście zmęczony. Jestem trochę ochrypnięty, lecz bardzo szczęśliwy w moim sercu, gdyż mogę wam powiedzieć sprawozdanie, że naprawdę wielkie rzeczy zostały osiągnięte dla naszego drogiego Pana tutaj w stanach Nowej Anglii. 4 5 Aby wam to trochę przedstawić, jeżeli inni bracia nie mówili o tym, byłem pewnego dnia na nabożeństwie, na którym umarła pewna pani; siedziała po mojej lewej stronie. Był tam pewien lekarz, podszedł do niej, by zbadać jej puls, stwierdził jednak, że już zmarła. I zobaczyłem, jak wielki Duch Święty przywrócił ją – wymienił nazwisko tej niewiasty i wskrzesił ją na nowo. A stało się to w Hartford, Connecticut. I On czynił tam po prostu takie rzeczy. WIARA WYPRÓBOWANA PRZEZ CZAS 3 Potem było to w Burlington, New Hampshire, gdzie była pewna pani – po prostu jedna z chorych. Ona siedziała w tyle i ta droga dusza, ona nie mogła otrzymać karty modlitwy, aby mogła przyjść do kolejki, więc po prostu skłoniła pokornie swoją głowę i zaczęła się modlić. Myślę, że nękała ją epilepsja. A Pan Jezus w Swojej łasce działał wśród słuchaczy i powiedział jej, że została uzdrowiona z tej epilepsji. 6 7 Było jej też powiedziane, że lekarze zostawili zrezygnowani jej męża w szpitalu, bo miał jakąś chorobę, której lekarze nie mogli uleczyć. Nie potrafili już nic więcej uczynić, i zostawili go po prostu, lecz było jej powiedziane: „Nie martw się, bo TAK MÓWI PAN: On został właśnie teraz uzdrowiony. I epilepsja opuściła ją natychmiast, a gdy przyjechała do domu następnego poranka, jej mąż telefonował do niej. Lekarze wzięli go na ostatnie badanie i nie mogli już znaleźć ani śladu tej choroby. Więc on powracał do domu i cieszył się niezmiernie. 8 O, my mamy takiego miłego Ojca, nieprawdaż? On jest taki dobry i my miłujemy Go tak bardzo. 9 A zatem, jest dobrze, że możemy być tutaj dzisiaj wieczorem i mieć taką miłą społeczność. I ja jestem… Udało mi się spotkać z niektórymi z naszych przyjaciół. Spotkałem się dzisiaj z kapitanem Juliuszem Stadsklevem, który przyjechał z dalekich stron – z pustyni Mahometa, względnie z pustyni Mojave w Kalifornii. On jest kapelanem wojskowym. Był ze mną w Afryce i napisał książkę o tej podróży. I on jest gdzieś tutaj dzisiaj wieczorem. Poza tym jest tutaj również pastor Boze z Chicago, z kościoła Filadelfia, i wielu dobrych przyjaciół. 10 Chciałbym wiedzieć, czy pani Isaacson jest tutaj dzisiaj wieczorem? Ona była tutaj ostatnim razem; musiałem jej po prostu pomachać, kiedy odchodziła z podium. Ona była moją tłumaczką w Finlandii. I ja nie wiem, czy ona… Czy jesteś tutaj, pani Isaacson? Podnieś swoją rękę, jeśli tu jesteś. Ona odeszła z podium ubiegłego wieczora, kiedy byłem tutaj, i nie udało mi się z nią spotkać. Ona jest naprawdę miłą osobą. A pan Cox z okolic Hammond w Indianie zatelefonował mi i on jest tutaj dzisiaj wieczorem. Cieszymy się więc z was wszystkich i jesteśmy bardzo szczęśliwi, że mamy taki wspaniały czas społeczności. Niech was Bóg błogosławi. 11 Billy powiedział mi, kiedy przed chwilą wyszedłem spoza drzwi: „Tato, oni zebrali dla ciebie ofiarę miłości”. Otóż, ja – nie spodziewałem się tego, przyjaciele, lecz wy to uczyniliście. Jest to już… Nie mogę jej wam wrócić, ponieważ nie wiem, jak mógłbym to uczynić. Więc dziękuję wam naprawdę serdecznie. Zapewniam was, że z łaski Bożej, zużyję każdy cent z niej dla Królestwa Bożego, jak najlepiej tylko będę umiał. Dziękuję wam uprzejmie. I ja po prostu ufam, że Bóg wynagrodzi wam stokrotnie za to wszystko. 12 4 MÓWIONE SŁOWO A teraz, kiedy odjedziemy stąd, będziemy dalej podróżować – nie w tą niedzielę, lecz w następną niedzielę do Dallas, Teksas, na wielką konferencję. Potem stamtąd pojedziemy do Południowej Karoliny, do Greenville w Południowej Karolinie; odbędzie się tam konferencja międzydenominacyjnego stowarzyszenia kaznodziejów. 13 A następnie pojedziemy stamtąd do Green Pines w Północnej Kalifornii, na zjazd baptystów. A potem z tej miejscowości z powrotem tutaj do Filadelfii, na konferencję chrześcijańskich biznesmenów pełnej Ewangelii. Podróżuję więc po okolicy i czynię wszystko na co mnie stać, ponieważ wierzę, że Pan przyjdzie wkrótce, i ja chcę uczynić wszystko, co potrafię, kiedy mamy jeszcze światło dzienne i możemy pracować. 14 15 I cenię sobie bardzo to wszystko, co już zostało wykonane. Uwielbiam Boga za to wszystko, ponieważ On umożliwił, że te wszystkie rzeczy mogły zostać uczynione. Teraz, zanim będziemy czytać Jego Słowo, pochylmy po prostu nasze głowy i módlmy się do Niego na chwilę. 16 Błogosławiony Panie, kiedy rozmyślam o Twojej dobroci i o duszach, które zostały zbawione w ciągu ostatnich trzech dni, i o tysiącach ludzi, którzy przyszli na nabożeństwo i otrzymali pomoc, zapomniałem po prostu, że jestem zmęczony. A zatem, kiedy jestem tutaj dzisiaj wieczorem i odczuwam Twojego Ducha działającego w tych ludziach, wiem, że oni są Twoimi umiłowanymi, obmytymi Krwią ludźmi. Więc dziękuję ci za wszystkich i za każdego poszczególnego z nich. I chciałbym się modlić, Boże, dzisiaj wieczorem, żebyś Ty uczynił po prostu coś szczególnego dla nas, kiedy siedzimy tutaj w wielkim oczekiwaniu. My czekamy i tęsknimy za tą godziną, kiedy zasłona zostanie odciągnięta i zobaczymy Ciebie. 17 18 Jak bardzo miłujemy Ciebie i jak chcielibyśmy upaść na nasze twarze i dotknąć się chociaż Twoich stóp, bo my Ciebie miłujemy. Ojcze, ja się modlę, żebyś Ty pobłogosławił każdą osobę, będącą tutaj, i każdego kaznodzieję, każdego pastora, ewangelistę, misjonarza, kogokolwiek. Daruj, żeby ich zbory prosperowały, żeby się spotęgowała ich praca dla Pana, oby zostało zbawionych jeszcze wiele dusz, aby się mogło dzisiaj wieczorem stać coś, co by nam pomogło uchwycić się Ciebie na nowo i zacząć Ci na nowo służyć. Spełnij to, Ojcze. 19 Otworzyliśmy teraz okładki Twojej Biblii. Daj nam teraz wykład tego, Ojcze. Niech Duch Święty przemówi w taki sposób dzisiaj wieczorem, żebyśmy mogli powiedzieć, kiedy pojedziemy do naszych miejscowości, jak ci, którzy wyszli z Emaus: „Czy nasze serca nie pałały w nas, kiedy On rozmawiał z nami po drodze?” Bowiem prosimy o to w Imieniu Jezusa, Twojego Syna. Amen. Chciałbym przeczytać dzisiaj wieczorem, skoro to nabożeństwo trwa już sporą chwilę – nie chcę zajmować dużo czasu – zaraz potem ruszamy w 20 WIARA WYPRÓBOWANA PRZEZ CZAS 5 podróż długą około tysiąca mil. Pragnę więc przeczytać z Ew. Marka, 12. rozdział; raczej 11. rozdział z Ew. Marka, 22. werset. „A Jezus, odpowiadając, rzekł im: Miejcie wiarę w Boga!” To krótkie słowo „wiara” „Miejcie wiarę w Boga!” Chciałbym z tego zaczerpnąć temat: „Wiara wypróbowana przez czas” – te cztery słowa – Wiara wypróbowana przez czas. Są to tylko cztery słowa, lecz jakie one mają znaczenie! 21 I było mi powiedziane w Starym Testamencie, że wiara w Starym Testamencie, była taka sama, jaka jest w Nowym Testamencie. Tak wielu ludzi potyka się na samą myśl o wierze. Lecz mieć wiarę to taka prosta rzecz. 22 Na przykład, człowiek nie mógłby powstać z krzesła, choćby potrafił przyjść tutaj i usiąść – nie mógłby powstać z krzesła, gdyby nie miał wiary, że to potrafi uczynić. Nie mógłbyś nawet włożyć kapelusza na głowę, gdybyś nie miał wiary, że to potrafisz zrobić. Nie mógłbyś nabrać kolejnego oddechu do płuc, gdybyś nie miał wiary, że to potrafisz uczynić. 23 Wiara jest tak zwykłą sprawą, że kiedy patrzymy się na nią jako na coś niezwykłego, przechodzimy wysoko ponad nią, usiłując znaleźć coś, co znajduje się tuż koło nas. 24 25 Otóż, w Starym Testamencie, kiedy krew została naniesiona na odrzwi, było mi powiedziane, że była nanoszona przy pomocy hizopu, który zanurzono w krwi i naniesiono nim krew na nadprożnik. Hizop jest po prostu zwykłym chwastem. I tak właśnie ją nanoszono – przy pomocy hizopu. Jest to chwast, po który po prostu sięgniesz ręką gdziekolwiek i zaraz masz go pełną garść. 26 I jak odpowiednie to jest dzisiaj wieczorem posłużyć się hizopem jako wiarą. Ty przyjmujesz Krew przez wiarę. Jakże, my jesteśmy przykryci Krwią przez wiarę, przez zwykłą wiarę. Może powiecie: „Bracie Branham, lecz dla cudów i uzdrawiania jest potrzebny inny rodzaj wiary”. Nie, jest to ta sama wiara. Istnieje tylko jedna wiara. I wszystkie dobre rzeczy, wszystkie takie rzeczy, które istnieją, są oryginalne. 27 Wszystko zło jest po prostu wypaczoną sprawiedliwością. Choroba jest wypaczonym zdrowiem. Wszystko, co jest złe, zostało wypaczone. Kto to wypaczył? Szatan. I Jezus umarł, aby nam mógł dać moc, dzięki Jego Krwi, aby skorygować tą rzecz, która jest zła – przyprowadzić grzeszników z powrotem do Zbawienia, chorobę do zdrowia, niesprawiedliwość z powrotem do sprawiedliwości. Widzicie, jest to tak proste. 28 29 A wiele razy przechodzimy ponad tym pragnąc to zobaczyć: „Szukam tego; o, gdybym to tylko mógł zobaczyć”. Mógłbyś, gdybyś nie był tym podniecony. 6 MÓWIONE SŁOWO Jak właśnie słyszałem doktora Vayle, kiedy odjeżdżałem, mówiącego, że moja usługa się zmienia. O, jestem tak szczęśliwy. Jedna odejdzie, a ta pozostanie. Tak jest zawsze, lecz teraz będzie to coś większego. 30 Ubiegłego wieczora, kiedy wychodziłem z budynku, potem, gdy małe dziecko tak bardzo nam przeszkadzało, było umysłowo upośledzone, a matka nie mogła go nawet utrzymać w budynku. Ono tylko krzyczało i kopało nóżkami i zachowywało się okropnie. I zabrała je na zewnątrz, a ja słyszałem je daleko na sali. A po tym… Pan uczynił wielkie rzeczy. Kiedy wychodziłem, stała tam ta młoda matka i trzymała to biedne niemowlę mentalnie upośledzone; jego małe oczy wyłaziły na wierzch z policzków; jego małe usta rozciągnięte na boki; i ono kopało nóżkami i krzyczało. A kiedy wszedłem na podium, opanowała je furia złości. Lecz ach, zstąpiła błogosławiona obecność Ducha Świętego. Powiedziałem panu Vayle i Billy’emu, który wyprowadzał mnie z budynku: „Tutaj jest ta nowa usługa”. Chwyciłem tego malca za rączkę i powiedziałem: „Drogi Boże, niech powróci do normalnego stanu”. I ono przestało krzyczeć, popatrzyło się na mnie, uśmiechnęło się, a matka chwyciła je do rąk i wyszła z tego budynku. 31 32 W naszym tekście z Pisma Świętego w poprzednim rozdziale Jezus powiedział do drzewa: „Niech żaden owoc nie rośnie już na tobie, niech żaden człowiek nie spożywa już owocu z ciebie”. A po tym wersecie On powiedział: „Jeżeli powiecie tej górze: Przenieś się!” Nie „Jeśli Ja to powiem”; „Jeśli wy powiecie tej górze, aby się przeniosła…” 33 Otóż, wiemy, że człowiek nie może przenieść góry tylko przez mówienie do niej. Jedynie Bóg mógłby to uczynić. Zatem, jeśli góra jest przed nami, a nasz cel jest właściwy i nasz motyw jest właściwy, wtedy nie my mówimy; jest to Bóg, który mówi. Wtedy ona musi się przenieść. Ja naprawdę wierzę, że kościół jest na progu jednego z największych wylań Ducha Świętego, jakie miał kiedykolwiek w tym wieku. Ja temu wierzę. Nie mogę powiedzieć, że Pan mi to powiedział, lecz odczuwam to po prostu w moim wnętrzu, po prostu wyczuwam coś, czego nie widziałem w całym moim dotychczasowym życiu. 34 I jak chwalebne to jest wiedzieć tuż przed Przyjściem Pańskim, że te sprawy się dzieją. 35 36 Otóż, wiara jest tak prostą rzeczą. Pismo Święte mówi: „Wiara jest substancją rzeczy, których się spodziewamy i dowodem rzeczy niewidzialnych”. Otóż, wiara nie jest czymś mitycznym. Jest czymś, co rzeczywiście posiadasz, coś w tym sensie: Gdybym miał głód, a ty przyszedłbyś do mnie i ja powiedziałbym: „Ja głoduję”. 37 Ty zapytałbyś: „Co by ocaliło twoje życie?” Ja powiedziałbym: „Bochenek chleba”. WIARA WYPRÓBOWANA PRZEZ CZAS 7 A ty sięgnąłbyś do swojej kieszeni, wyjąłbyś dwadzieścia pięć centów i wręczył mi je i powiedziałbyś: „Tutaj je masz, bracie Branham, nie musisz głodować”. 39 Otóż, ja jeszcze nie mam chleba, lecz mam moc do kupna chleba. Mogę być oddalony milę od chleba, lecz mogę być już tak szczęśliwy z tą ćwierćdolarówką w mojej ręce, jakbym już miał w niej chleb, ponieważ mam moc do kupna tego chleba. 40 Więc kiedy wiara jest zakotwiczona, to sprawa załatwiona. Ty jesteś tak szczęśliwy, jakbyś już podskakiwał i wykrzykiwał, ponieważ ta sprawa jest załatwiona. Ty ją masz. Jest to coś i ty wiesz, że to masz. Nic nie może tym poruszyć. Ty nie szukasz żadnych dowodów, ani czegoś innego; ty po prostu wiesz, że to masz. 41 Więc kiedy mam ten chleb – tych dwadzieścia pięć centów na jego kupno, może będę musiał przechodzić przez góry, pójdę po ciernistej ścieżce, będę musiał przebrnąć przez wody, może będę musiał iść przez wiele mostów, lecz przez cały czas będę się cieszył, ponieważ mam tych dwadzieścia pięć centów i wiem, że otrzymam chleb, skoro tam tylko dojdę. One mają siłę kupna. Otóż, wiara jest siłą kupna tych rzeczy, których się spodziewasz. To jest autentyczna wiara. Nic nie może jej poruszyć. 42 Otóż, większość ludzi ma wiarę, lecz oni po prostu nie spróbują posłużyć się tą wiarą, którą mają. Ja wierzę, że każdy człowiek, który wierzy w Pana Jezusa Chrystusa, musi mieć pewną ilość wiary. Lecz powodem, dlaczego ona nie jest zbyt często używana, jest to, że człowiek nie posługuje się nią wiele. Człowiek, chodzący do kościoła, po prostu raz przyszedł, wysłuchał kazania, potem podejdzie i zapisze swoje nazwisko do księgi kościoła, i staje się dobrym członkiem tego kościoła. I mniej więcej w tej mierze tylko posłuży się swoją wiarą, tylko tyle ma do tego sposobności. 43 Otóż, wiara dokona po prostu wszystkiego, co potrzebujesz, jeżeli posłużysz się nią. Lecz większość kościołów dzisiaj naucza tylko tyle: „Przyjmij Jezusa wiarą i na tym sprawa załatwiona”. 44 Jest to tak, jak z mężczyzną, który spożywał kawałek arbuza. On powiedział: „To było dobre, lecz gdzieś jest go jeszcze większa część”. Więc tak właśnie jest: Przyjąć Jezusa wiarą jest dobrą rzeczą, lecz trzeba uczynić jeszcze wiele więcej. 45 A zatem, kiedy człowiek przyjmie Chrystusa jako swego osobistego Zbawiciela, to wszystkie dobre rzeczy, które Bóg obiecał, są dla niego gotowe i łatwo dostępne. Po prostu wierz w nie. 46 Nuże, nie podchodź do tego z takim nastawieniem: „Zastanawiam się, czy to będzie funkcjonować?” Podejdź do tego tak samo, jak wiesz, że otrzymasz szklankę wody, że wstaniesz i będziesz chodził po podłodze; tak prostym musi być człowiek w tej sprawie. Otóż, Pan to obiecał, więc na tym sprawa załatwiona i po prostu postępuj naprzód zgodnie z nią. To jest autentyczna wiara. 38 8 MÓWIONE SŁOWO Otóż, gdyby ludzie zastosowali więcej wiary, gdyby kościół przyłożył do dzieła więcej wiary, widzielibyście, że więcej rzeczy dzieje się w kościele. Pastor powstaje może w niedzielę do południa, może powstanie w niedzielę wieczorem, czy kiedykolwiek i głosi mocno o wierze, wygłosi potężne poselstwo, lecz jeśli słuchacze nie przyjmą tego poselstwa i nie zastosują go w praktycznym życiu, to ono padnie gdzieś na drodze i ptaki niebieskie wydziobią je. Rozumiecie, rozumiecie. Przyjmijcie je po prostu i zastosujcie je w praktycznym życiu. Bóg chce, abyście to czynili. 47 Więc wiara – zawsze jakieś przeżycie towarzyszy wierze. I jak mogło by się to dziać dzisiaj wieczorem? Ja powiedziałbym wam kobietom tutaj, że macie małe kanarki i inne zwierzątka, które miłujecie, te małe zwierzątka domowe. Do czego byłoby im przydatne dawać im wszystkie witaminy, jakie im możecie dostarczyć w ziarnie, aby ich kości były mocne, aby miały piękne skrzydła, i tak dalej, gdybyście je trzymali cały czas w klatce? Taki ptaszek nie potrzebuje witamin, jeżeli masz zamiar trzymać go ciągle w klatce. On nie potrzebuje witamin, aby mu urosły mocne skrzydła, ponieważ on nigdy nie ma okazji posłużyć się nimi. 48 49 Do czego jest przydatne głoszenie Biblii – o Bogu, który uzdrawia, albo o Bogu, który ma moc, a mówić ludziom, że dni cudów przeminęły? Do czego jest przydatne posyłanie kaznodziejów do seminariów i do uczelni, i tak dalej, aby się nauczyli wszystkich innych spraw, a potem oni przyjdą i mówią słuchaczom, że to jest coś, co kiedyś było, a nie ma tego już więcej? Jest to takie, jakbyście wzięli człowieka marznącego na śmierć i powiedzielibyście mu: „Tutaj jest piękny obraz namalowanego ognia”. Ten człowiek nie może się przecież ogrzać przy namalowanym ogniu. On marznie i musi otrzymać coś ciepłego. 50 Tak samo człowiek pragnący Boga nie może być zaspokojony, dopóki nie wydarzy się coś. Jest to przeżycie. I takie przeżycie wywoła w nim wielką wiarę. Inaczej nie wiesz, o co w ogóle chodzi. Nie możesz ufać Bogu, z którym się nigdy nie spotkałeś. 51 Na przykład – pewnego razu w Biblii Izrael został wezwany do walki przeciw Filistynom. Oni stali hen na wzgórzu, a Izrael zgromadził się w dolinie po drugiej stronie. I oczywiście, tak samo jak diabeł, kiedy sobie myśli, że potrafi cię blefować, on ci po prostu rzuci wyzwanie odnośnie czegokolwiek. 52 53 Oni mieli wtedy dużego, prehistorycznego olbrzyma na tym wzgórzu; nazywał się Goliat. Jego palce były czternaście cali długie, miał włócznię dużą jak wał tkacki, długą stąd aż do tamtych schodów. I on rzucał wyzwanie wojownikom Izraela. On powiedział (jak sprytny jest grzech), on powiedział: „Zapobiegnijmy przelewaniu krwi”. Dalej rzekł: „Nie trzeba, żeby wszyscy zostali pokiereszowani mieczami w tej wojnie. Wyszukajcie sobie wśród was wojownika i niech przyjdzie tutaj i walczy ze mną. Jeżeli WIARA WYPRÓBOWANA PRZEZ CZAS 9 ja go pokonam, wy będziecie nam służyć. A jeśli on pokona mnie, to my będziemy służyć wam”. 54 Otóż, tak właśnie czyni to diabeł, kiedy sobie myśli, że ma przewagę. Jeżeli był tam jakiś mężczyzna w całej armii Izraelskiej, który byłby zdolny walczyć z tym olbrzymem, był to Saul. On był o głowę i ramiona wyższy od całego swojego wojska. On był wojownikiem od młodości. On wiedział, jak posługiwać się tarczą i włócznią, i jak unikać pchnięć włócznią wrogiego wojownika. On był wykształconym człowiekiem, bo był biskupem. On umiał nauczać wszelkiej teologii. Lecz cała sprawa w tym, że on nie miał żadnego przeżycia spotkania się z Bogiem. 55 I ten duży olbrzym wychodził każdego dnia i chełpił się. Lecz pewnego dnia chełpił się po raz ostatni. 56 57 Bowiem pewnego dnia przyszedł tam nieduży rumiany młodzieniec z przygarbionymi ramionami i włosami zwisającymi mu do oczu, przyszedł do obozu, by odwiedzić swoich braci. Miał kilka kołaczy z rodzynkami, i tak dalej, które jego ojciec posłał swoim synom. Nazywał się Dawid. Był on małym pasterzem owiec. A kiedy usłyszał, jak ten olbrzym wyszedł tam i powiedział: „Co wy uczynicie w tej sprawie, wojownicy?” – on to powiedział w niewłaściwej porze – padło to do uszu kogoś, kto znał Boga. Dawid powiedział: „Czy mi chcecie powiedzieć, że wojska żyjącego Boga będą stać tutaj i pozwolą temu nieobrzezanemu Filistynowi rzucać wyzwanie tej armii?” 58 59 Dziwię się dzisiaj, jak to jest możliwe, że ci nieobrzezani potrafili powstać i stoją w czasie dnia, kiedy Jezus Chrystus zamanifestował się na ziemi z otwartą Biblią. Czy myślicie, że kiedy ten nieobrzezany świat występuje z całą swoją teologią i wykształceniem i tak dalej, ja będę stał cicho, kiedy mój Bóg żyje? A oni rzucają wyzwanie Bożemu Świętemu Słowu? Nigdy! I gdybym się miał zapaść na moich ścieżkach, ja obrałbym Boga i stałbym na Jego Słowie. Dlaczego? Ci kaznodzieje uczyniliby to samo. Dlaczego? Dlatego właśnie Dawid powiedział to, co powiedział. Niech nazywają ich religijnymi fanatykami. Niech ich nazywają, jak tylko chcą. Oni wiedzą, o czym mówią. „O” – mówicie – „lecz ten człowiek jest arcybiskupem”. Może sobie być i papieżem, to nie ma żadnego znaczenia. 60 Dawid nie miał żadnego wykształcenia, które miał Saul, był po prostu takim małym szczeniakiem. Lecz on był… Biblia mówi, że on był rumianym – po prostu młodym chłopakiem. Był owinięty małym kawałkiem owczej skóry wokół swoich bioder, taki „mały maminsynek”, jak ich nazywamy. I on stał tam spoglądając w górę na swoich wyższych braci i powiedział: „Chcecie mi powiedzieć, że pozwolicie temu nieobrzezanemu Filistynowi rzucać wezwanie wojskom żyjącego Boga?” Powiedział: „Ja pójdę z nim walczyć”. 61 10 MÓWIONE SŁOWO O, to była odwaga! Boże, daj nam więcej takich Dawidów dzisiaj. Tego potrzebujemy. 62 Na podstawie czego mówił tak Dawid? Jego bracia powiedzieli: „O, my wiemy, że jesteś zarozumiały. Wiemy po prostu, że przyszedłeś tutaj z tą zarozumiałością w twoim głosie, więc poślemy cię z powrotem do domu”. 63 Wieści o tym dotarły do Saula. Więc Saul zawołał go i chciał wiedzieć, kim jest ten wyrostek. I przyprowadzono go do obecności Saula, a Saul powiedział: „Ty nie możesz walczyć z tym człowiekiem, nie jesteś przecież nikim, tylko młodzieńcem. A on jest wojownikiem od swej młodości”. A on odrzekł – chcę, abyście zwrócili uwagę na to, co powiedział Dawid. Saul powiedział: „Chwileczkę tylko, jeżeli tam chcesz iść, to ja cię uzbroję”. Zdjął z haka swoją własną tarczę i wręczył ją Dawidowi, włożył również swoją zbroję na Dawida. Czy możecie sobie wyobrazić, jak on wyglądał w tej przyłbicy? Saul miał dużą głowę i jego przyłbica sięgała Dawidowi aż pod uszy. Jego ramiona były ot tak wąskie, a tarcza i zbroja były tak szerokie. Wiecie, ten chłopak nie mógł tego nawet unieść. Tak samo jest, kiedy próbują dać mężowi Bożemu promocję doktora teologii. 64 I Saul stwierdził, że jego teologiczna marynarka nie pasuje mężowi Bożemu. Dawid powiedział: „Zdejmijcie te rzeczy ze mnie. Ja się na tym wcale nie znam” – jak człowiek powinien stać za kazalnicą i powtarzać tak zwane apostolskie wyznanie wiary, i mówić: „A-a-a-a-men!” Wiecie, on się na tym wcale nie znał. 65 On powiedział: „Lecz pozwólcie mi iść z czymś, na czym się znam, o czym mówię”. Bóg wie, że tego właśnie trzeba nam dzisiaj, mianowicie mężów w armii Bożej, którzy wiedzą, o czym mówią. Nie tacy, którzy mają promocję doktora, czy coś podobnego; może nie umieją abecadła, ale znają Chrystusa. Więc to jest główna rzecz. 66 67 Dawid powiedział: „Ja już mam z tym doświadczenie. Mam doświadczenie z tą mocą, o której mówię. Pewnego dnia byłem hen w głębi pustyni i pasłem owce mojego taty, a niedźwiedź wtargnął do stada i porwał jedną. I ja wziąłem po prostu tę procę i powaliłem go na ziemię i wyrwałem mu owcę z jego paszczy”. Dalej powiedział: „Innym razem wtargnął lew i porwał jedną, a ja powaliłem go na ziemię, a gdy powstał przeciwko mnie, zabiłem go. Wiesz, Bóg, który wydał to zwierzę do moich rąk, czy On o wiele chętniej nie wyda do moich rąk tego nieobrzezanego Filistyna, który rzuca wyzwanie wojskom żyjącego Boga?” 68 Jeżeli Bóg wyzwolił cię z grzechu, o ileż bardziej On uwolni cię z twojej choroby. On potrafi wziąć i przemienić twoją naturę i uczynić cię nowym stworzeniem. Dlaczego miałbyś się bać jakiejś choroby? A jeżeli On może zbawić twoją duszę i przemienić twoją naturę, zmienić twoje motywy, zmienić twoje idee, o ileż więcej On może przemienić cię z chorego w zdrowego i przywrócić członki twego WIARA WYPRÓBOWANA PRZEZ CZAS 11 ciała do pierwotnego stanu, w jakim powinny być. Jest to właśnie tak proste, że my przechodzimy nad tym nie dostrzegając tego. 69 I oczywiście, Saul powiedział: „Cenię sobie twoją odwagę, synu, lecz idziesz na niechybną śmierć”. Lecz Dawid wziął swoją małą procę i wziął pięć kamyków. Włożył jeden do procy, a Goliat kpił sobie z niego. Chcę, abyście zwrócili na to uwagę. On miał pięć kamyków. Wy chłopacy wiecie, co to jest proca – kawałek skóry i dwa sznurki. Wiecie, dawniej przy pomocy niej potrafiłem zestrzelić ważkę z płotu, bardzo łatwo udawało mi się to. 70 A było trzeba pięć palców, pięć kamyków – W-i-a-r-a w J-e-z-u-s-a. Oto nadchodzi olbrzym. On musiał teraz paść na ziemię, a Dawid odniósł zwycięstwo. Dlaczego? On miał doświadczenie i wiedział, że Bóg może go wyzwolić. 71 Mężczyzna nie spełnia kwalifikacji, nie może stanąć na podium czy za kazalnicą, dopóki nie spotkał się z Bogiem i nie miał osobistego przeżycia. Żaden człowiek nie ma prawa nazywać się chrześcijaninem, dopóki nie miał najpierw przeżycia z Bogiem. To się zgadza. 72 Był to Abraham – on był po prostu zwykłym człowiekiem, który zstąpił do doliny Synear i mieszkał tam w mieście Ur. On był po prostu zwykłym wierzącym. Lecz pewnego dnia Bóg spotkał się z nim i mówił do niego. I Abraham miał przeżycie. I potem, gdy Abraham miał to przeżycie, mógł powiedzieć Sarze: „Idź i kup pieluchy i powijaki, również potrzebne spinki; będziemy mieć niemowlę. Nie ważne, ile ty masz lat”. 73 Dlaczego? On miał najpierw przeżycie – rozmawiał twarzą w twarz z Bogiem. On mógł powołać słowem do istnienia te rzeczy, których jeszcze nie było – potem, gdy spotkał się z Bogiem i miał to przeżycie – nie przed tym, lecz potem. 74 Taki właśnie jest problem z ludźmi dzisiaj wieczorem w tych wielkich miastach i we wszystkich miastach na świecie – oni wzbraniają się przyjąć Ducha Świętego. 75 Wy metodyści, wy baptyści, wy prezbiterianie i wy katolicy, jesteście istotami ludzkimi, za które Chrystus umarł. Wy macie takie samo prawo do tych błogosławieństw, jakie mają zielonoświątkowcy. Lecz chodzi o jedną rzecz: Wy tylko zapiszecie swoje nazwisko do księgi kościoła, zamiast pozostać tam tak długo, aż przeżyjecie to osobiście, że Bóg zmienił was przez chrzest Duchem Świętym. Jest potrzebne przeżycie, które towarzyszy wierze. Potem wiecie, gdzie byliście. Patrzcie, Dawid wiedział, o czym mówi. On spotykał się z Bogiem. 76 Abraham wiedział, o czym mówi, bo on spotykał się z Bogiem. On wytrwał we wierze dwadzieścia pięć lat, ponieważ wierzył, że Bóg, z którym się spotkał, usunął z niego wszelkie cienie wątpliwości. I on czekał dwadzieścia pięć lat, aż urodziło się to dziecię. Dlaczego? On miał przeżycie – spotkał się z Bogiem. 12 MÓWIONE SŁOWO Otóż, był to Mojżesz, który był wykształcony we wszelkiej teologii, jaką mu mógł dać Egipt. On był tak mądry, że mógł nauczać mądrości mistrzów egipskich. I on wiedział, że urodził się jako Hebrajczyk. On wiedział, że urodził się jako wyzwoliciel. Popatrzcie jednak, jaki zamęt on z tego zrobił, kiedy próbował to zrobić o własnych siłach, przedtem, nim miał przeżycie. On zdobył wszelkie wykształcenie, on wiedział, że jest wyzwolicielem. Lecz widzicie, on dotychczas nie miał żadnego przeżycia z Bogiem. Lecz bracie, kiedy on spotkał Boga w tym płonącym krzaku, on wiedział potem, czego szukał; on wiedział, Komu uwierzył. On potrafił wytrwać do końca tych osiemdziesięciu lat, patrząc na Tego, Który jest niewidzialnym. 77 Jaki to absurdalny widok, kiedy widzieli człowieka… Jakże, wiara człowieka, który spotkał się z Bogiem, zmienia tego człowieka. Ona skłoni cię do czynienia rzeczy, które wyglądają na wariactwo dla tego świata. Ona sprawia, że człowiek postępuje inaczej i nie troszczy się o to, co mówi ktokolwiek, o ile naprawdę znasz Tego, z Którym rozmawiałeś. 78 Mojżesz uciekł z Egiptu, był czterdzieści lat na pustyni, lecz kiedy był pięć minut w obecności tego krzaku, to następnego poranka wyruszył do Egiptu. Jego żona siedziała okrakiem na mule, trzymając na każdym boku małego chłopca. A on był już osiemdziesięcioletnim mężczyzną, trzymał w swoim ręku starą laskę, a wąsy powiewały mu na wietrze. „Dokąd idziesz, Mojżeszu?” 79 „Idę do Egiptu, by go zająć”. Jednoosobowa inwazja. Jednak chodziło o to, że on tego dokonał. 80 Dlaczego? On miał przeżycie, jako wojownik i jako młody mężczyzna. Uciekł od obecności faraona bez żadnego przeżycia. Lecz kiedy miał to przeżycie, przyszedł i stanął przed jego twarzą, i powiedział: „Jeśli nie wypuścisz tego ludu, to ja uderzę ten kraj plagami”. On się nie obawiał. Dlaczego? On spotkał Boga twarzą w twarz. 81 Bracie, siostro, istnieje sekretne miejsce, na które powinien udać się każdy wierzący – tam w głębi pustyni na tych poświęconych piaskach. O, żaden doktor teologii, żaden znawca greckiego czy hebrajskiego języka, żadna szkoła ani seminarium! Oni mogą cię tam całkiem wypaczyć w tego rodzaju instytucjach, lecz jeśli kiedykolwiek spotkałeś się z Bogiem na tych poświęconych piaskach – szatan nie potrafi postawić swojej stopy na tych piaskach. Ty wiesz, że spotkałeś się z Bogiem. To jest coś rzeczywistego. Co to było? Ty rozmawiałeś z Bogiem sam na sam. Miałeś przeżycie z Nim. 82 Żaden mężczyzna nie ma prawa stanąć za kazalnicą, by głosić ewangelię, dopóki nie miał osobistego przeżycia w głębi pustyni. Żaden człowiek, żadna osoba nie ma prawa nazywać się chrześcijaninem, póki nie mieli tego przeżycia tam w głębi pustyni. Dzieje się to ciągle w głębi pustyni. My to nazywamy „Górnym pokojem”, lecz dzieje się to ciągle w głębi pustyni. Tam właśnie spotykasz się z Bogiem. 83 WIARA WYPRÓBOWANA PRZEZ CZAS 13 O, jak to jest bezsensowne dzisiaj wieczorem, przyjmować ludzi do kościoła tylko przez ochrzczenie ich w wodzie i przez zapisanie ich nazwiska do księgi. O, trzeba nam staromodnego przebudzenia z czasów św. Pawła i Biblijnego Ducha Świętego ponownie wprost w zborze – oraz prawdziwego staromodnego nabożeństwa, osobistego przeżycia! 84 Kiedy człowiek miał takie przeżycie, potem wie, o czym mówi. Wtedy otrzymałeś wiarę. 85 Inni może wyjaśniają to i mówią: „Otóż, ty powinieneś być teraz metodystą; nie powinieneś być zielonoświątkowcem”. Oni może próbują ci to wyperswadować, ale jeśli chodzi o to święte miejsce, gdzie spotkałeś się z Bogiem, bracie, szatan nie może postawić swoich brudnych stóp na tym miejscu. Ty wiesz, że tam z Kimś rozmawiałeś. Wiesz, że coś stało się z tobą. Tak jest. Ty tam byłeś i wiesz wszystko o tym. Od tej chwili możesz iść naprzód i zachowywać się jak prawdziwy chrześcijanin. 86 O, jak zachowują się dzisiaj ludzie, a nazywają siebie chrześcijanami! Nic dziwnego, że nasze biedne kobiety malują swoje twarze i strzygą swoje włosy, noszą krótkie szorty, i tym podobnie. Jest tak dlatego, że nie doszły do tego miejsca na poświęconych piaskach pustyni. Zgadza się. 87 88 Nic dziwnego, że nasi mężczyźni pozwalają sobie palić papierosy i czynić różne rzeczy. Oni nie znaleźli tego poświęconego miejsca hen na pustyni, gdzie Bóg i człowiek spotykają się razem. To się zgadza. Tego właśnie potrzebujemy dzisiaj. Mój kochany przyjacielu, ty to wiesz. Jest to hańba w tych dniach, w których żyjemy. Dlatego właśnie Bóg nie może posłać przebudzenia; On nie ma po prostu na czym budować, przyjaciele. Tak, lecz On… 89 Ja się tak bardzo cieszę z tego, że są „te kamienie podatne do tego”. „Bóg potrafi z tych kamieni wzbudzić dzieci Abrahamowi”. Jest jeszcze kilku takich, którzy pozostali – gdzieś w sklepie albo gdzieś na miejscu pracy, i tak dalej, którzy ciągle miłują Boga. On miał zawsze garstkę ludzi; On ma ich i dzisiaj wieczorem. Oni Mu wierzą, bez względu na to, co mówi ktokolwiek, oni wierzą, że to jest prawdą. Mają przeżycie, znają Boga, znają Jego moc, miłują Go. O, potem, gdy miałeś przeżycie z Bogiem, jaką inną osobę czyni to z ciebie. A jakże, ty wiesz, na czym stoisz. 90 Nawet sama śmierć nie może odłączyć cię od tego. Nie! Dawid powiedział: „Tak, choćbym chodził doliną cienia śmierci, nie będę się bał złego, bo Ty jesteś ze mną”. To uporządkuje twoje zachowywanie się. Dawno temu na Południu sprzedawano murzynów za niewolników, przywożono ich tu z Afryki do plantatorów i sprzedawano ich za niewolników. I kupowano ich na targach, podobnie jak kupujecie używane samochody – tak kupowano ludzkie istoty. Sprzedawali i kupowali ich tam; przyjeżdżali handlarze i czynili tak. 91 14 MÓWIONE SŁOWO Pewnego dnia przyjechał handlarz na pewną plantację, by kupić kilku niewolników. I jej właściciel powiedział: „Mam kilku niewolników, których bym sprzedał”. 92 93 Handlarz powiedział: „Dobrze, pozwól mi ich pooglądać”. I oglądał tych niewolników; oni byli daleko od mamy i taty, od dzieci i od mężów, i nie mieli już nigdy do nich powrócić. Oni byli niewolnikami i mieli umrzeć tutaj, w obcym kraju. Wiele razy byli zmartwieni i płakali zaniepokojeni, ponieważ już nigdy więcej nie mieli zobaczyć swoich ukochanych. A ich właściciele bili ich biczami, by ich zmusić do pracy. Przypadkowo ten handlarz zauważył jednego młodzieńca. Nie musieli go bić biczem. Jego głowa była podniesiona, jego pierś wypięta, i on był właśnie na stoisku. I ten handlarz niewolników powiedział: „Chciałbym kupić tego niewolnika”. 94 Lecz właściciel powiedział: „On nie jest na sprzedaż”. Zapytał: „Dlaczego on nie jest na sprzedaż?” I rzekł: „Czy on jest szefem ich wszystkich?” 95 On powiedział: „Nie. On jest zwykłym niewolnikiem”. „Otóż” – mówił dalej – „może odżywiasz go lepiej niż pozostałych niewolników?” 96 97 On odrzekł: „Nie, on je pokarmy tam w jadalni razem z pozostałymi”. „Hm” – powiedział – „co czyni go takim innym od pozostałych?” On powiedział: „Sam zastanawiałem się nad tym długi czas, aż to stwierdziłem. Ojciec tego młodzieńca jest tam w ich ojczyźnie królem ich szczepu. Chociaż on jest tutaj cudzoziemcem i jest w dalekim kraju, lecz on wie, że jest synem króla i zachowuje się odpowiednio do tego”. 98 O, chociaż jesteśmy krytykowani i nazywani wariatami, jednak jesteśmy synami i córkami Króla. Jesteśmy tutaj cudzoziemcami, lecz wiemy, że „nasz ojciec jest bogaty i posiada wiele domów i krajów. On trzyma bogactwa świata w Swoich rękach”. My jesteśmy dziećmi Króla. Zachowujmy się więc jak On. Wyprostujmy się! Stawmy czoło wrogowi i wiedzmy, że Bóg jest naszym Ojcem. On jest Królem. Chociaż jesteśmy w świecie mody, wykształcenia i teologii; to z tym nie ma nic wspólnego. Wypnijmy naszą pierś. Idźmy naprzód. Wierzmy Bogu. Oczywiście. Masz takie przeżycie, kiedy narodziłeś się do tej Królewskiej rodziny. 99 100 Kiedy to przeżyłeś, zachowujesz się odpowiednio do tego. Oczywiście. Widzicie, Filip pewnego razu, kiedy poszedł odszukać Natanaela, było to… On mógł pójść i powiedzieć Natanaelowi, kiedy usłyszał Jezusa mówiącego: „Ty nazywasz się Szymon, a twój ojciec nazywa się Jonasz”. Kiedy miał takie przeżycie, on mógł powiedzieć Filipowi czy Natanaelowi, jakie wielkie rzeczy widział, które czynił Jezus. Czy przedtem? Potem, gdy zobaczył, jak je Jezus czynił. 101 WIARA WYPRÓBOWANA PRZEZ CZAS 15 Ci apostołowie tutaj… A zanim Jezus powiedział im, aby mieli wiarę w Boga, aby mogli przenosić góry, On pokazał im, co może uczynić. On przeklął drzewo i pokazał im potem, jak ono uschło. Widzicie, kiedy zobaczyli, jak to drzewo uschło, wtedy On powiedział: „Miejcie wiarę w Boga” – potem, gdy On coś uczynił, potem, gdy udowodnił, Kim jest. 102 A gdy Natanael szedł razem z Filipem po drodze i dyskutowali, on powiedział: „Ech, nic dobrego nie może wyjść z Nazaretu”. 103 Lecz kiedy przyszedł do Obecności Jezusa i Jezus powiedział: „Oto Izraelita, w którym nie ma zdrady”, on odrzekł: „Rabbi, kiedy mnie poznałeś?” 104 Jezus odrzekł: „Zanim Filip zawołał cię, kiedy byłeś pod figowym drzewem, widziałem cię”. 105 I wtedy, kiedy to Jezus powiedział, on oświadczył: „Ty jesteś Synem Bożym. Ty jesteś Królem Izraela”. Potem, gdy to zobaczył i przeżył, wiedział, że On jest Synem Bożym. 106 107 Jezus zapytał: „Czy wierzysz we Mnie dlatego, że ci powiedziałem, iż widziałem cię pod tym drzewem?” Pewna kobieta sprzeczała się z Jezusem o swojej religii i Jego religii, kiedy On siedział przy studni. „Ty mówisz, że jesteś większym od ojca naszego Jakuba? Ależ, Ty jesteś Żydem. Mamy segregację rasową w tym państwie. Właściwie nie powinieneś rozmawiać ze mną. Ty mówisz, że ludzie powinni oddawać cześć w Jeruzalemie, a my mówimy, że na tej górze”. Rozumiecie? Ona sprzeczała się z Nim odnośnie swojej religii. Chciała z Nim krótko debatować. 108 Ona sobie nie uświadomiła, kim On naprawdę jest, aż On powiedział: „Idź, zawołaj swego męża i przyjdźcie tutaj”. 109 Ona odrzekła: „Ja nie mam męża”. On powiedział: „Prawdę powiedziałaś. Miałaś ich już pięciu. A ten, z którym żyjesz obecnie, nie jest twoim mężem”. 110 „Prawdę powiedziałaś”. Kiedy On to powiedział, ona zostawiła tam swoje wiadro i pobiegła do miasta i mówiła: „Chodźcie, zobaczcie Człowieka, Który mi powiedział, co czyniłam. Czy to nie jest Mesjasz?” Potem, kiedy jej to powiedział, ona nie chciała się z Nim już sprzeczać. Potem, kiedy On dał jej poznać Samego Siebie. 111 Było to potem, gdy ta niewiasta, cierpiąca z powodu krwotoku, dotknęła się Jego szaty i odeszła i usiadła, wierząc w swoim sercu, że ma wiarę w swoje uzdrowienie. I było to potem, gdy Jezus rozejrzał się wokoło i zapytał: „Kto się mnie dotknął?”, a nikt nie odpowiedział. I On rozglądał się wśród słuchaczy i powiedział tej kobiecinie, jaki był jej kłopot oraz że została uzdrowiona. Potem doszło do tego, że wszyscy zaczęli dotykać się Jego szaty, bo oni również sprawdzali swoją wiarę. 112 16 MÓWIONE SŁOWO Świat pragnie zobaczyć coś rzeczywistego. Ja pragnę zobaczyć rzeczywiste rzeczy. Pragnę zobaczyć Kościół stojący w tych ostatecznych dniach. Pragnę zobaczyć dobre staromodne Ciało Chrystusa, powstające w mocy Ducha Świętego, nazywające dobre dobrym a złe złym. Moje serce tęskni, aby to zobaczyć. 113 Te resztki wierzących, które czekają, nie spodziewają się zobaczyć, jak wielkie potrafimy uczynić nasze denominacje; nie czekają, by ujrzeć, jak dobrze potrafimy się ubierać albo jak wielki kościół potrafimy zbudować; oni czekają, by zobaczyć, jak manifestuje się Życie Pana Jezusa Chrystusa w miłości i mocy. 114 Oni czekają, by zobaczyć czas, kiedy unitarianie, duotarianie, trynitarianie i wszyscy inni zejdą się razem, zburzą swoje rozdzielające mury, chwycą się wzajemnie za ręce i powiedzą: „Jesteśmy braćmi”. Oni czekają na to, żeby zbory Boże, pielgrzymi świątobliwości, świątobliwi zielonoświątkowcy, kościół Boży, Meksykanie, murzyni, Japończycy i biali, i wszyscy razem dołączyli do szeregów, jako jedno wielkie ciało Jezusa Chrystusa. 115 Oni nie dbają o to, jak dobrze kształcimy naszych kaznodziejów. Oni pragną zobaczyć rzeczywistość. Kiedy zobaczą tą rzeczywistość, będą mieć przeżycie. Tego nam właśnie trzeba, przeżycia. 116 Widziałem niedawno, jak przez coś takiego został przyprowadzony do Chrystusa najbardziej zimnego i zatwardziałego serca człowiek, jakiego kiedykolwiek w moim życiu widziałem. Tutaj na północy w tych stanach Nowej Anglii, gdzie jeżdżę na polowanie, mam pewnego dobrego przyjaciela. On – myślę, że siedzi tutaj w tyle dziś wieczorem. On był jednym z najlepszych myśliwych, z jakimi kiedykolwiek polowałem. Ja lubię polować; otóż, nie zabijać zwierzynę. Po prostu lubię być sam na sam z Bogiem. Pragnę odejść od smrodu benzyny, od dymu papierosów i wszelkich innych obowiązków, aby móc być sam na sam z Bogiem, daleko na północy w katedrze lasów na szczycie góry, oddalony wiele mil od cywilizacji. Wtedy Bóg zstępuje w dół i słyszę Go szepczącego pomiędzy sosnami. Mogę słyszeć Jego wołanie w wyciu wilka hen tam. Mogę go usłyszeć w parskaniu jelenia. Wiecie, można Go usłyszeć po prostu wszędzie. Gdy krzyczy orzeł, możesz Go obserwować i słuchać Go. 117 I zazwyczaj polowałem tutaj w Białych Górach razem z tym dobrym przyjacielem. On był dobrym myśliwym, niezawodnym strzelcem, pięknie zbudowanym mężczyzną, lecz był najpodlejszym człowiekiem, jakiego widziałem kiedykolwiek. On miał okrutne serce. Zazwyczaj strzelał młode jelonki tylko dlatego, aby mnie drażnić. Więc on strzelał jelonki, a jelonek to maleństwo łani. 118 A więc, jeśli prawo mówi, że możesz ustrzelić jelonka, to jest w porządku; nie mam nic przeciw temu. Abraham zabił cielę i dał je na pokarm Bogu, więc… Lecz nie można ich przecież strzelać w kółko tylko 119 WIARA WYPRÓBOWANA PRZEZ CZAS 17 dlatego, aby być podłym. Widzicie, jest to wypaczenie człowieka, jego nastawienia. A więc on po prostu strzelał małe jelonki. A ja mówiłem: „Burt, nie rób tego. Jesteś najpodlejszym człowiekiem, jakiego kiedykolwiek widziałem”. 120 A on mówił: „O, Billy, opamiętaj się. Ty jesteś po prostu kaznodzieją tchórzliwego serca”. 121 „Wiesz” – powiedziałem – „nie trzeba kaznodziei tchórzliwego serca, aby rozpoznać dobro od zła”. I powiedziałem: „Nie powinieneś tego robić”. 122 I pewnego roku, kiedy pojechałem tam na północ, on zrobił sobie taki mały gwizdek. I on potrafił na tym gwizdku wydawać taki głos, jakby mały jelonek wołał swoją mamę. I ja oponowałem: „Przecież go tam nie będziesz używał, Burt!” „O” – powiedział on – „opamiętaj się Billy”. 123 I wyruszyliśmy owego dnia na polowanie; on był bardzo dobrym łowcą, lubiłem mu towarzyszyć. W lasach rozdzielaliśmy się i człowiek nie musiał zważać na to, aby go nie postrzelił; ciągle wiedziałem, gdzie on się znajduje. A więc byliśmy tam. Ja polowałem z nim razem do południa, a potem rozdzielaliśmy się i wracaliśmy różnymi zboczami gór, by powrócić do naszego obozu. 124 I było około pół do dwunastej, a on szedł na przedzie. Dotychczas nie widzieliśmy żadnych śladów, a było około sześciu cali śniegu na ziemi, odpowiednia pogoda do tropienia śladów. Lecz sezon polowania na jelenie trwał już pewien czas i rozlegało się wiele strzelaniny. Jelenie obawiały się. Mówimy, że kryły się jak zjawy. One były przelęknione, pozostawały w zaroślach i w gąszczu, gdziekolwiek potrafiły się ukryć, szczególnie w czasie dnia. 125 Więc on delikatnie przyklęknął przed małą polaną i ujrzałem, jak sięgnął ręką do kieszeni płaszcza, i pomyślałem sobie, że ma zamiar zjeść swoje drugie śniadanie, więc myślałem, że zjemy wspólnie nasze drugie śniadanie. Nieśliśmy ze sobą gorącą czekoladę i kilka kanapek, gdybyśmy się przypadkiem zgubili… Lecz on sięgnął do kieszeni i wyciągnął ten mały gwizdek, i gwizdnął na nim lekko, jak mały jelonek. I kiedy gwizdnął, tuż za polaną, mniej więcej na odległość tego pomieszczenia, powstała matka łania. Otóż, jest to samica jelenia – łania. O, ona była pięknym zwierzęciem. I nigdy nie zapomnę, jak ona się patrzyła. Podniosła swoje duże piękne uszy, stała tam i rozglądała się swoimi dużymi brązowymi oczami, wydawało się, jak gdyby żyły nabrzmiały jej na twarzy, były dobrze widoczne. 126 A Burt obejrzał się na mnie swoimi jaszczurczymi oczami i lekko przyklęknął. Pomyślałem: „Burt, nie rób tego”. I usłyszałem, jak przesunął lewarek, pociągnął rygiel do tyłu i włożył nabój do swej .30-06 strzelby. Pomyślałem: „Burt, z pewnością tego nie zrobisz”. Lecz on zapiszczał 127 18 MÓWIONE SŁOWO znowu jak jelonek, a ta stara matka, łania… Otóż, było to zupełnie niezwykłe, że ona tak powstała, szczególnie o tej porze dnia w sezonie łowów… Ona wyszła wprost na tę polanę. 128 Otóż, wy bracia, którzy chodzicie na polowania, wiecie, że one tak nie postępują. I było to tak… Jakie to było, co myślicie? Dlaczego ona tam stała? A Burt poruszył się i łania go zobaczyła. Czy ona uciekła? Nie, ona tam stała. Co to było? Ona nie odgrywała kościoła. Ona była matką. Było w niej coś rzeczywistego. Była to prawdziwa miłość. Mały jelonek płakał i w niej było coś, co odpowiedziało na to wołanie; ona była matką. I ona widziała tego łowcę; zadrżała kilkakrotnie, ale znów szukała wzrokiem jelonka. Widziałem jak Burt celuje lufą z góry w dół, aż krzyżyk na lornetce strzelby zatrzymał się na jej sercu. Pomyślałem sobie: „Och, on jest niezawodnym strzelcem. O rety, za sekundę lub dwie kula wyrwie z niej jej wierne serce”. Pomyślałem: „Burt, jak możesz tak robić? Jak możesz być tak podły?” Ta matka stała tam i okazywała prawdziwą miłość matki. Ona nie robiła tego obłudnie. Robiła to naprawdę, bo jej dziecko było w kłopotach. Śmierć nie śmierć – ona jest matką. 129 Pomyślałem: „Jak możesz tak postępować?” Ta duża kula, ważąca sto osiemdziesiąt granów (około 12 gramów), wystrzelona na tak bliską łanię, wyrwie z niej jej serce i wyrzuci piętnaście stóp daleko. Pomyślałem: „Burt, jak tak możesz czynić? Człowieku okrutnego serca, wystrzelisz z tej biednej matki jej serce, kiedy ona ma takie wierne serce?” 130 Odwróciłem się plecami i modliłem się: „O Boże, zmiłuj się nad tym człowiekiem. Jak on może być taki okrutny?” I czekałem, i czekałem. Strzelba nie wystrzeliła. Odwróciłem się, a lufa kiwała mu się w rękach ot tak. On spojrzał na mnie, a łzy spływały mu po jego policzkach. Odrzucił strzelbę na ziemię i powiedział: „Billy, już tego mam dosyć; mów mi o Jezusie”. I tam na tej zaspie śnieżnej przyprowadziłem tego człowieka z okrutnym sercem do Chrystusa. Dlaczego? Nie było to moje głoszenie, nie, lecz dlatego, że zobaczył coś rzeczywistego. On zobaczył coś, co nie było udawane. On zobaczył coś autentycznego. 131 Mówię wam dzisiaj wieczorem, przyjaciele, świat wygląda czegoś autentycznego, nie jakiegoś wierzenia wymyślonego przez ludzi, lecz Jezusa, Który żyje i rządzi, i przynosi miłość i pokój i radość, i usuwa wszystkie poróżnienia, i sprawia, że mężczyźni miłują się wzajemnie i niewiasty miłują się wzajemnie. Świat pragnie oglądać coś rzeczywistego. 132 Bracie, siostro, Bóg ma to dla ciebie. On jest tutaj w tej chwili. Spotkaj się tylko z tą rzeczywistością. Stań się tak chrześcijaninem, jak ona była matką. Nie ważne, czy nazywają cię religijnym fanatykiem. Chociaż nazywają cię fanatykiem, ty stawiasz czoło nieprzyjacielowi i mówisz, że miłujesz Boga. Prawdziwa wiara – pomyślcie o tym – tego właśnie potrzebujemy dzisiaj wieczorem, przyjaciele, mianowicie coś rzeczywistego. 133 WIARA WYPRÓBOWANA PRZEZ CZAS 19 Pochylmy teraz nasze głowy na chwilę. A teraz, kiedy poczekam na chwilę, chciałbym wiedzieć, czy byłby tutaj ktoś w tym budynku dzisiaj wieczorem, kto chciałby podnieść swoją rękę i powiedzieć: „Boże, daj mi takiego ducha chrześcijaństwa, który uczyni mnie tak wiernym Chrystusowi, jak wierną była ta matka łania dla swego jelonka. Panie, byłem wiele lat tylko członkiem kościoła. Wyznawałem wprawdzie, że jestem chrześcijaninem, lecz w rzeczywistości nie miałem prawdziwego przeżycia. Potrzebuję rzeczywistej wiary. Boże, potrzebuję przeżyć narodzenie się na nowo. Potrzebuję tych świętych piasków, które przemienią mnie z tchórzliwego wątpiącego w prawdziwego wojownika wiary, który potrafi wziąć Boga za Jego Słowo”. 134 Jeżeli pragniesz być wspomniany w modlitwie, podnieś swoją rękę. Czy zechcecie – w całym tym budynku? Niech was Bóg błogosławi, to jest właściwe. Hen na balkonach – na drugim balkonie tam w górze – podnieście wasze ręce. Powiedzcie: „Boże, pamiętaj o mnie”. Niech was Bóg błogosławi. Na trzecim balkonie – powiedzcie: „Pamiętaj o mnie”. Niech was Bóg błogosławi – każdego poszczególnego. On jest tutaj. On to będzie czynił. On widzi twoją rękę. Powiedz: „O, Boże, bądź miłościw. Daj mi miłość do mojego serca, Panie”. 135 „Otóż, ja byłem bardzo gorliwy w mojej denominacji”. Takim masz być, to jest dobre, lecz bracie, nie stawiaj to na pierwszym miejscu przed Chrystusa. Do tego właśnie kościół dryfuje dzisiaj wieczorem; on oddala się i dryfuje do wyznań wiary. Czy to widzicie? Nie czyńcie tego. Wracajcie do Chrystusa. Rozmyślajcie o tym teraz. Powiedzcie: „Boże, wzbudź we mnie miłość. Daj mi wiarę – tyle wiary, abym stał po Twojej stronie i przyjął moje uzdrowienie dzisiaj wieczorem również, jak ta matka łania musiała stać tam, bez bojaźni, ponieważ było w niej coś rzeczywistego”. 136 Panie Boże, to nabożeństwo jest w Twoich rękach, Ojcze. Podniosło się około dwustu lub trzystu rąk. Oni Ciebie miłują i oni chcą mieć coś rzeczywistego. Oni są zmęczeni, po prostu dreptają w miejscu albo chodzą z kościoła do kościoła, z miejsca na miejsce, albo żyją na ulicy razem z hałastrą, chodzą do sal gier hazardowych, itp. Albo może kryją się za rogiem, żeby ich pastor lub ktoś inny nie zobaczył, że czynią rzeczy, które są grzeszne. O, Boże, niech wyjdą na wolną przestrzeń teraz. Oni podnieśli swoje ręce. Oni chcą mieć rzeczywiste przeżycie. Daj im coś rzeczywistego, Panie. Daj im Jezusa, żeby On mógł dać im Ducha Świętego i napełnić ich Swoją dobrocią i Swoją mocą i Swoją miłością. Dzięki temu będą mieć nieśmiertelną wiarę w Baranka Bożego. Spełnij to, Panie; oni są Twoi. 137 On powiedział: „Żaden człowiek nie może przyjść do Mnie, jeśli go najpierw nie pociągnie Mój Ojciec. A wszystkim, którzy przychodzą, Ja dam Żywot Wieczny i wzbudzę ich w dniu ostatecznym”. Zatem, Ty jesteś tutaj, Panie. Ty ciągniesz ku Sobie. Drogi Jezu, Ty powiedziałeś te Słowa: 138 20 MÓWIONE SŁOWO „Kto słucha Mojego Słowa i wierzy w Tego, który Mnie posłał, ma Żywot Wieczny i nie pójdzie na sąd, lecz przeszedł ze śmierci do Życia”. Co oni uczynili, kiedy podnieśli swoje ręce, Panie? Oni zaprzeczają prawom grawitacji. Dlaczego? Ponieważ w nich jest Duch Święty, który przekonuje ich, że są grzesznymi, i ten Duch w nich – Duch Święty mówi: „Dziecko, przyjmij Mnie”. I oni podnieśli swoje ręce do Stwórcy. 139 Ty z pewnością zapisałeś ich imiona do Księgi, Panie. Napełnij ich teraz Duchem Świętym. Daj im to przeżycie w tej chwili, Panie, na tym nabożeństwie dzisiaj wieczorem, aby nigdy nie zapomnieli o tym; żeby mogli odejść stąd wiedząc, że Jezus wstał z martwych i On żyje, a On żyje w ich sercach. 140 Daj tym pastorom, Panie, podwójną porcję wiary. Oni są pasterzami, Panie. Oni są tymi, którzy prowadzą tę trzodę. Podnieć tych pastorów dzisiaj wieczorem, Panie. Podnieć Twoich pastorów, podnieć całe miasto. Daruj to, Panie. Uczyń to, Ojcze. Daj im niezachwianą wiarę dzisiaj wieczorem, Panie. Niechby ich kościoły były jak kowadła, z których iskry zbawienia latają na wszystkie strony, bo na kowadłach są uderzani i kształtowani jako materiał, którym posłuży się Mistrz. Spełnij to, Panie. A teraz niech Jezus przyjdzie, przedstawi Samego Siebie dzisiaj wieczorem, jako ten sam wczoraj, dzisiaj i na wieki. 141 Właśnie mówiliśmy o tym Ojcze, jak w owych dniach na początku Ty dawałeś poznać Samego Siebie Twojemu Kościołowi przez to, że mówiłeś do Piotra, tego niepiśmiennego rybaka – powiedziałeś mu, kim jest i jak nazywa się jego ojciec. Potem Ty, kiedy mu to powiedziałeś i on uwierzył Tobie, Ty dałeś mu klucze Królestwa – kiedy on uwierzył w to, potem gdy Ty mu to powiedziałeś. 142 Natanael powiedział: „Ależ, skąd ty mnie znasz, Rabbi?” On powiedział: „Otóż, zanim cię Filip zawołał”. I Ty powiedziałeś: „Ja jestem Winnym Krzewem, wy jesteście latoroślami”. My wiemy, że winny krzew nie rodzi owoców, on tylko daje życie latoroślom i latorośl rodzi owoce. 143 144 Twoje Słowo mówi nam, że Ty jesteś tym samym wczoraj, dzisiaj i na wieki. Jeżeli Ty dałeś poznać Samego Siebie Żydom w owym czasie – na końcu ich epoki i Ty nie zamanifestowałeś się jeszcze w ten sposób dla pogan, to Boże, kiedy Ty podejmujesz decyzję, ona musi być na zawsze taka sama, bo Ty nie możesz się zmienić. Ty nie stajesz się mądrzejszym; Ty jesteś nieskończonym już od początku. A zatem, Ojcze, modlimy się o to, bo Ty to obiecałeś, że dzisiaj wieczorem zamanifestujesz to, w Imieniu Jezusa, Amen. 145 Teraz wy wśród słuchaczy dzisiaj wieczorem – bracie, siostro, którzy podnieśliście swoją rękę, zaraz po tej usłudze uzdrawiania, pragnę, abyście 146 WIARA WYPRÓBOWANA PRZEZ CZAS 21 przyszli tutaj na podium. Potem pragnę modlić się z wami przez chwilę. Tak bardzo się z was cieszę. Czy czujecie się dobrze? Ilu z was zna tą starą, dobrą pieśń: „Będę Go uwielbiał, będę Go uwielbiał. Będę uwielbiał Baranka zabitego za grzeszników”. Czy nie chcecie uwielbiać Go teraz, po wygłoszeniu tego poselstwa? Uwielbiajcie Go”. Zaśpiewajmy to teraz. Bracie Claire, przyjdź tutaj może i prowadź: „Będę Go uwielbiał, będę uwielbiał Baranka, zabitego za grzeszników”. Wszyscy teraz. 147 148 [Brat Clair prowadzi w śpiewaniu: „Będę Go uwielbiał” – wyd.] Czy to nie sprawia, że czujecie się naprawdę dobrze? Czy nie czujecie się po prostu zupełnie wyszorowani, tak jakby was nawiedziło coś? 149 Zaśpiewajmy tą starą dobrą zborową pieśń: „Moja wiara spogląda ku Tobie, Baranku z Golgoty, Boży Zbawco”. Uwielbiajcie Go po prostu w Duchu, kiedy śpiewacie. Otóż, ja lubię te stare dobre pieśni! [Brat Claire prowadzi w pieśni: „Moja wiara spogląda ku Tobie” i wszyscy śpiewają – wyd.] 150 Nućmy ją teraz, w porządku. Pragnę, abyście teraz podali rękę komuś siedzącemu obok was – nie wstawajcie z waszych krzeseł, tam na balkonach i wszędzie. Wyciągnij rękę do kogoś obok ciebie, po twoim boku, w prawo, w lewo, do przodu i do tyłu i uściśnijcie sobie dłonie. Wy metodyści, baptyści, uczyńmy to teraz, bądźmy prawdziwymi przyjaciółmi. Odwróćcie się teraz i uściśnijcie sobie dłonie. „Ty jesteś moim Przewodnikiem Rozkaż ciemnościom, aby się zmieniły w dzień. Obetrzyj wszelkie łzy smutku Nie pozwól mi nigdy odejść na manowce Od Ciebie, o Panie”. 151 152 Ja Go miłuję. Błogosławione niech będzie Imię Pańskie. „Miłuję Go, miłuję Go (Podnieście wasze ręce w górę) Bo On wpierw umiłował mnie I wykupił Zbawienie me na Golgocie”. Czy On nie jest cudowny? Czy Go nie miłujecie? Czy to nie czyni coś w twoim sercu? Po prostu usuwa wszelki strach i wątpliwości, i wrzuca je w morze zapomnienia i wiesz, że umiłowany Jezus stoi tutaj, wyciąga Swoje ramiona i mówi: „Przyjdźcie do Mnie wszystkie kończyny ziemi i bądźcie błogosławione”. 153 Patrzę się na tą niewielką ilość słuchaczy dzisiaj wieczorem i rozmyślam. Wiecie, jak są ustawione te krzesła dzisiaj wieczorem, jakby w postaci krzyża. Tutaj jest jedno skrzydło, a tam jest drugie skrzydło. Tam jest jego stopa a tutaj jest głowa – po prostu dokładnie jak krzyż. O, czy ja Go nie miłuję? Czy wy Go nie miłujecie? 154 22 MÓWIONE SŁOWO Jak bardzo miłujemy Go. Powiedzcie to teraz. Może ktoś powie: „Bracie Branham, to jest tylko emocja”. Nie, nie jest; jest to Duch. Jest to rzeczywisty Duch Święty. 155 Nie ma żadnej innej religii na świecie… Wszystkie wielkie religie tego świata – chrześcijaństwo jest na trzeciej czy na czwartej pozycji. Mahometańska religia liczy więcej członków niż chrześcijaństwo. Budda ma o wiele więcej zwolenników niż chrześcijaństwo. Chrześcijaństwo jest daleko w tyle. Dlaczego? My zaniedbaliśmy czynić to, co nam Jezus polecił czynić. Rozumiecie? Chrześcijaństwo jest jedyną właściwą religią. Ono jest jedyną religią. 156 Każdy z ich założycieli… Mahomet jest martwy. Możecie odwiedzić jego grób. Przy jego grobie stoi ciągle biały koń. Oni zmieniają straże co cztery godziny. Jest tam już dwa tysiące lat, lecz on jest w grobie. Budda umarł około dwa tysiące trzysta lat temu, został pogrzebany w Japonii. 157 Lecz spójrzcie, Jezus wstał z martwych. Powiecie: „Czy On naprawdę zmartwychwstał?” Tak jest. 158 „Jak możesz to udowodnić?” Poczekajcie tylko kilka chwil, a sami to zobaczycie. Jeżeli On nie potwierdzi Swojej obietnicy, to On nie wstał z martwych. Lecz jeśli On potwierdza Swoją obietnicę, to jesteśmy pewni, że On jest tutaj. Wiarą wierzyliśmy temu całe dwa tysiące lat. Teraz jesteśmy na końcu. Jest to koniec epoki pogan. On jest tutaj, aby to teraz zapieczętować. O, jak ja Go miłuję! Jak ja Go miłuję! 159 Bóg jest miłością i człowiek nie może po prostu czynić nic innego, jak miłować, kiedy Bóg wejdzie do niego. To jest miłość, wzajemna braterska miłość. 160 Otóż, kiedy Jezus był tutaj na ziemi… Bóg jest Wszechmogący i On nie staje się coraz mądrzejszym. On jest tym samym przez cały czas. Czy temu wierzycie? Ludzie stają się coraz mądrzejsi. Biblia mówi, że oni tacy będą. Oni będą coraz mądrzejsi, lecz coraz słabsi; jednak Bóg jest nieskończony. Czy temu wierzycie? 161 My jesteśmy ograniczeni. Każdego roku musimy trzymać… Otóż, nasza nauka rozwija się i budujemy coraz lepsze samochody i nasze wykształcenie jest coraz lepsze, lecz Bóg nie staje się coraz mądrzejszy. On jest doskonały już od początku. 162 Więc kiedy Bóg… Jeżeli nastanie jakaś trudna sytuacja i Bóg jest wezwany na widownię, aby działał, to tak jak Bóg działał w tamtym czasie, On musi działać za każdym razem, kiedy nastaną znowu te same okoliczności. On musi działać tak samo, jak On działał po raz pierwszy, inaczej On po raz pierwszy działał w niedobry sposób. Innymi słowy, jeżeli wtedy był grzesznik wołający o miłosierdzie, a Bóg zbawił tego grzesznika, to kiedy woła następny grzesznik, Bóg musi działać tak samo. 163 WIARA WYPRÓBOWANA PRZEZ CZAS 23 Jeżeli człowiek umiera, a lekarze nie mogą mu pomóc, a on wzywa Boga i zawezwie Go na widownię i Bóg uzdrowi tego człowieka, to On musi znowu działać tak samo, rozumiecie, bo inaczej On działał błędnie, kiedy działał po raz pierwszy. 164 Otóż, kiedy Jezus był Bogiem w ciele – my temu wierzymy – tej manifestacji, bo On był tutaj, aby zamanifestować Samego Siebie w ciele. Jezus był tym ciałem, Synem Bożym, Bogiem przebywającym w Chrystusie. Otóż, Sam Jezus powiedział: „Syn nie może nic czynić Sam z Siebie” – Ew. Jana 5, 19. – „lecz co widzi, jak czyni Jego Ojciec, to i Syn czyni”. Czy to czytaliście kiedykolwiek? Zatem On nie czynił niczego, dopóki Ojciec, Bóg, nie pokazał Mu w wizji, co ma czynić. 165 Widzicie teraz, że Biblia jest nieomylna. Jezus powiedział: „Pismo Święte nie może zostać naruszone”. Jezus to powiedział. Otóż, a więc jeśli Jezus powiedział: „Ja nie mogę nic uczynić, dopóki mi najpierw Ojciec nie pokaże, co mam czynić. Ojciec działa i Ja działam dotąd”. Innymi słowy On „odgrywał w dramacie” to, co Mu Ojciec pokazał. Obserwujcie każdy przypadek, za każdym razem stwierdzicie, że to działo się w ten sam sposób, o ile to nie było na skutek wiary ludzi. 166 Więc obserwujmy to teraz. Stwierdzamy potem, że On powiedział: „Jako Mnie posłał Ojciec, tak i Ja posyłam was”. Więc Ojciec, który Go posłał, był z Nim i w Nim. Ojciec, który Go posłał, szedł z Nim i był w Nim. Tak samo Jezus posyła nas, idzie z nami i jest w nas. Rozumiecie? Więc Jezus pokazał nam, co mamy czynić. 167 Otóż, kiedy On oznajmił Samego Siebie Żydom – weźcie Ew. Jana 1. rozdział, jaka była pierwsza rzecz, którą On uczynił? On oznajmił Samego Siebie mówiąc Piotrowi, kim jest i jak nazywa się jego ojciec. 168 Następnego dnia On oznajmił Samego Siebie innemu Żydowi, właśnie następnego dnia. I oto przychodzi Natanael. On powiedział: „Oto Izraelita, w którym nie ma zdrady”. 169 Natanael zapytał: „Skąd Ty mnie znasz, Rabbi?” Jezus odrzekł: „Zanim cię Filip zawołał, kiedy byłeś pod figowym drzewem, widziałem cię”. 170 On powiedział: „Ty jesteś Synem Bożym”. Lecz stali tam i inni ludzie, którzy orzekli: „On jest wróżbiarzem. On jest Belzebubem. On jest złym człowiekiem”. 171 A co powiedział Jezus? „Ja wam to wybaczę, lecz…” Innymi słowy: „Pewnego dnia przyjdzie Duch Święty. Kiedy On przyjdzie i będzie czynił to samo, jedno słowo przeciwko Niemu nie będzie wam przebaczone ani w tym świecie, ani w tym, który ma nastać”. 172 Zwróćcie teraz uwagę, istnieją tylko trzy pokolenia ludzi – potomkowie Sema, Chama i Jafeta, jeżeli wierzymy Biblii. Świat został zniszczony 173 24 MÓWIONE SŁOWO przez potop. I wtedy byli tam Sem, Cham i Jafet. Otóż, są to Żydzi, poganie i Samarytanie – na wpół Żydzi i na wpół poganie. Wtedy, kiedy On był na ziemi, Żydzi, którzy uwierzyli w Niego, wyglądali Go wiele lat – kiedy On przyjdzie; lecz ich oczy były ślepe. Widzicie jednak, że On tak zamanifestował Samego Siebie Żydom. Ci prawdziwi Żydzi powiedzieli: „To jest znak Mesjasza”. 174 Gdy On spotkał się z tą kobietą przy studni – była to Samarytanka – co On uczynił? Ten sam znak pokazał On Żydom: „Idź i zawołaj męża swego i przyjdźcie tutaj”. 175 Ona odrzekła: „Otóż, my byliśmy nauczani i wiemy, że gdy przyjdzie Mesjasz…” Czy wiecie co? Ta kobieta wiedziała więcej o Bogu, niż połowa kaznodziejów w Stanach Zjednoczonych, choć była nierządnicą. Ona powiedziała: „My wiemy, że kiedy przyjdzie Mesjasz, On będzie nam mówił te rzeczy. Lecz Kim Ty jesteś?” 176 177 On powiedział: „Ja, który z tobą mówię, jestem Nim”. Ona pobiegła do miasta i wołała: „Chodźcie i zobaczcie Człowieka, Który mi powiedział te sprawy, które czyniłam. Czy On nie jest Mesjaszem?” 178 Przypomnijcie sobie, On tego nigdy nie uczynił dla pogan. On zabronił Swoim uczniom iść do pogan, ponieważ my byliśmy naprawdę poganami w owych dniach. Nie mieliśmy żadnego wykształcenia. 179 Obecnie mieliśmy dwa tysiące lat nauczania i jesteśmy na końcu drogi, tak samo jak Żydzi wtedy. Przypomnijcie sobie, co powiedziała niewiasta Samarytanka: „Nasz ojciec Jakub…” Rozumiecie? Oni nie byli Żydami, byli mieszańcami z Żydów i pogan. 180 181 Zważajcie teraz, obecnie jest to koniec ery pogan. Słuchajcie teraz naprawdę uważnie, zanim zakończymy. Prorok powiedział, że przyjdzie taki dzień, który nie będzie nazwany ani dniem ani nocą. Co to w ogóle będzie? Taki ponury, mglisty, ciemny dzień. Czy to prawda? A On rzekł: „W czasie wieczora będzie światłość”. Co się zatem stało? Cywilizacja rozpoczęła się na Wschodzie i podróżowała na Zachód. Posuwała się na całej przestrzeni aż na Zachodnie Wybrzeże. Wschód i Zachód spotkały się ponownie. Jaka Światłość zaczęła świecić? Światłość Ewangelii. Jak Ona świeciła na ludzi Wschodu? Był to Jezus, dokonujący tych rzeczy dla ludzi Wschodu. My jesteśmy ludźmi Zachodu. Otóż, dzień przechodził przez epokę pogan, w którym widzieliśmy dosyć światłości, by chodzić i wierzyć Jezusowi, i czynić te rzeczy, które uważamy za właściwe i budować nasze kościoły, mieć denominacje, wykształcenie i tak dalej. To jest w porządku. Lecz w czasie wieczora będzie Światłość. Mgły się rozpłynęły. I ten sam Duch Święty, który przypadł w Dniu Pięćdziesiątym, był stłumiony w wieku luteranów, w wieku Wesley’a, i w innych wiekach, a obecnie 182 WIARA WYPRÓBOWANA PRZEZ CZAS 25 zaczyna świecić dla ludzi z pogan w ostatecznych dniach, jest to Jezus, Który jest Światłością świata, działający w Swoim kościele jako Winny Krzew między latoroślami, produkujący i dokonujący tych samych rzeczy, które On czynił, kiedy był tutaj na ziemi. Jesteśmy więc… Był to ostatni znak końca dla Żydów. Myślę, że mamy sputniki w przestworzach, pismo ręki na ścianie, serca ludzi zamierają ze strachu, czasy zamieszania i rozpaczy między narodami. Wystarczy dodatkowy kieliszek wódki, a moglibyśmy się wszyscy stać popiołami, zanim nastanie rano. Wy to wiecie. Nie ma niczego, czym można by ich powstrzymać od uczynienia tego. 183 Na Nowy Jork wystarczy jedna. Oni mają bomby, które potrafią wyrwać w ziemi krater głęboki sto siedemdziesiąt pięć stóp mający powierzchnię ponad sto mil kwadratowych. Więc gdzie się ukryjecie? Nie możecie się zakopać wystarczająco głęboko: To uderzenie i wstrząs pogrzebałyby was setki i setki stóp pod powierzchnią ziemi. 184 Lecz istnieje miejsce ukrycia. Ono jest uczynione z piór – pod Jego skrzydłami jesteśmy bezpieczni. I pamiętajcie, jeżeli koniec czasu mógłby nastać zanim przyjdzie rano, a wszyscy wiedzą, że Kościół odejdzie, zanim się to stanie, jak blisko jest Jego przyjście? Rozumiecie? Jezus powiedział: „Jak było w dniach Noego, i w dniach Lota, tak będzie przy Przyjściu Syna Człowieczego”. 185 Ani jedna kropla deszczu nie spadła, dopóki Noe nie wszedł do arki. Co powiedział ten anioł Lotowi? „Uchodź stąd pośpiesznie, bo ja nie mogę nic uczynić, dopóki nie dojdziesz do tego miejsca”. Żaden ogień nie mógł spaść na Sodomę, dopóki Lot nie wyszedł. I bomby nie mogą uderzyć, dopóki Jezus nie zabierze Swego Kościoła. On odejdzie. Może się to stać każdej minuty! 186 Popatrzcie jeszcze na jedną rzecz. Wybaczcie, że trzymam was tak długo. Czy chcecie zwrócić na to uwagę. Abraham, który był wybranym – czy wierzycie, że Bóg ma wybrany Kościół, a prócz Niego jest kościół naturalny? Stara się go wywołać teraz. Wybrany kościół był już w bezpiecznym miejscu. 187 Abraham reprezentował wybrany kościół, żył skromnie na piaskach pustyni, i tak dalej. Lecz zauważcie, tuż przed zniszczeniem Sodomy, przyszedł do niego Anioł. Czy się to zgadza? Więc ten Anioł rozmawiał z Abrahamem i był odwrócony Swoimi plecami do namiotu, a Sara była w namiocie. I ten Anioł powiedział Abrahamowi: „Ja nawiedzę cię według czasu życia”. A Sara zaśmiała się w swoim sercu w namiocie. Anioł, skierowany swoimi plecami do namiotu, powiedział: „Dlaczego się Sara śmiała?” Jaka to była telepatia? Pamiętajcie, ten Anioł miał ostatnie poselstwo, nie przedtem, nim spadła woda, lecz przedtem, nim spadł ogień. A Kim był ten Anioł? Był to Chrystus. Abraham nazwał Go Elohimem, Jahwe, Wszechmogącym, Logos. Oczywiście, On był Bogiem. 188 26 MÓWIONE SŁOWO I tutaj to jest, tuż przed ponownym zniszczeniem ogniem ten sam Anioł jest pomiędzy Jego ludem dzisiaj, wołając was członków kościoła: „Wyjdźcie. Wyjdźcie spośród nich”. To się zgadza. Wyjdźcie z niego szybko. On (kościół) pogrąży się; to jest pewne. 190 Kiedy poleciałem niedawno do Indii, mówiono: „Trzęsienie ziemi musiało ustać, ptaszki powracają do swoich gniazd”. Dzień przedtem, nim przyszło trzęsienie ziemi, ludzie nic o tym nie wiedzieli. Lecz w Indiach nie ma płotów; mają tam takie kamienne odgradzające mury i wysokie wieże, i tak dalej. Oni mieszkają w kamiennych domach. Oni są biedni. Również ptaszki budują swoje gniazda w tych murach, a bydło stoi przy nich, żeby mieć cień. Lecz dzień przedtem, nim przyszło trzęsienie ziemi, nie można było utrzymać krowy ani owcy w pobliżu tego muru. One wszystkie stały wprost na środku pola. A wszystkie ptaszki opuściły swoje gniazda, odleciały do lasu i usiadły na drzewach. Czemu? Bóg, ten sam Bóg, który zachował je w arce, mógł je wywołać z tych murów. On zabrał Swoje zwierzęta na środek pola. Potem, kiedy przyszło trzęsienie ziemi i te mury upadły, zwierzęta były z dala od nich. 191 O, bracie, jeśli Bóg potrafi ostrzec ptaki i zwierzęta, by się schroniły przed niebezpieczeństwem… „Uciekajcie od tych starych murów Babilonu. One się kruszą; one się rozpadają”. Duch Święty ostrzega: „Wejdźcie w sam środek Bożej łaski i podnieście wasze ręce do Chrystusa. „Oto jestem, Panie”. Uczyńcie to teraz i wierzcie. Ja też będę wierzył dzisiaj wieczór, że On da nam wspaniałe nabożeństwo. Módlmy się więc jeszcze raz. 192 Ojcze, o, ja jestem taki szczęśliwy dzisiaj wieczór, jestem wzruszony i podniecony dlatego, że Ty trzęsiesz tymi stanami Nowej Anglii, zanim zmienisz moją usługę. O, Panie, tak bardzo się cieszę, że setki ludzi przyjęły Ciebie. I modlę się teraz, żebyś nam darował dzisiaj wieczór… Kiedy wszedłeś do domu z tymi uczniami, idącymi do Emaus, i oni zamknęli drzwi, Ty uczyniłeś coś w ten sposób, jak czyniłeś to przedtem, nim zostałeś ukrzyżowany. I oni poznali, że to jesteś Ty. I oni pobiegli z powrotem i mówili: „Czy nasze serca nie pałały w nas”. 193 Boże udziel nam tego dzisiaj wieczorem, że Ty przyjdziesz i będziesz czynił te same sprawy, które czyniłeś, kiedy byłeś tutaj na ziemi. Ty powiedziałeś, że je będziesz czynił. Ty je obiecałeś. Więc potem, gdy pójdziemy do domu dzisiaj w nocy, obyśmy mogli powiedzieć: „Czy nasze serca nie pałały w nas. On naprawdę wstał z martwych. On ciągle żyje. Dwa tysiące lat nie postarzały Go ani trochę. On żyje na zawsze. A dlatego, że On żyje, i my możemy żyć”. Spełnij to, Ojcze. My upokarzamy nasze serca i podporządkowujemy nasze duchy Tobie – ten kościół, ich duchy, Panie, aby się mogli dotknąć podołka Twojej szaty – tego Najwyższego Kapłana. 194 Panie Boże, ja podporządkowuję się Tobie – pod ten Boży dar, żebyś Ty mógł posłużyć się moimi oczami i ustami, by widzieć i mówić to, co będzie stosowne w Twoim Królestwie, i prosimy o to ku chwale Bożej. Amen. 189 WIARA WYPRÓBOWANA PRZEZ CZAS 27 [Ktoś mówi: „Rozdaliśmy sto kart H” – wyd.] W porządku. Nie możemy wywołać ich tutaj wszystkich na raz, zobaczymy więc, ilu uda nam się wezwać tu na podium. Ilu z was mogłoby się ustawić tutaj? Zobaczmy – karty „H”, tak powiedziałeś? Kto ma kartę modlitwy H numer 1? [Puste miejsce na taśmie – wyd.] W porządku. Ustawcie ich wszystkich po kolei. 195 W porządku. Więc tutaj mamy pierwszego – przyjaciela. Jeśli będziecie tak łaskawi, siedźcie teraz spokojnie i bądźcie pełni czci. Nie ważne, gdzie się znajdujesz. W tej wielkiej chwili na zakończenie… Cieszyliśmy się wszyscy i mamy tą radość w naszych sercach, mamy wszelką wiarę, jak mówimy, którą wierzymy w Niego i miłujemy Go. Lecz do czego byłoby przydatne, gdyby On był Bogiem historii, a nie tym samym Bogiem dzisiaj? 196 Był taki czas, gdy mieliśmy Georga Waszyngtona, Abrahama Lincolna, lecz to już jest historia, oni pomarli. Oni nie mogą powrócić do Białego Domu i działać dzisiaj. Lecz tak nie jest z Jezusem. On żyje. 197 Otóż, czy On żyje? Dobrze, jeżeli On żyje, chcę was o coś poprosić. Wasze uzdrowienie jest już odkupione. Czy to wiecie? Wasze zbawienie – wy je musicie po prostu przyjąć. 198 Co czyni On obecnie? Jest tutaj obecny, by potwierdzać Swoje Słowo oraz waszą wiarę w Niego, więc po prostu przyjmijcie uzdrowienie dla siebie tak, jak przyjęliście zbawienie, podobnie jak ci słuchacze, którzy przed chwilą podnieśli swoje ręce. Przyjmijcie je. 199 Czy uświadamiacie sobie, na jakiej ja jestem pozycji? Obecnie upływa dziesięć lat od czasu, gdy zacząłem podróżować po świecie. Poprzez czarowników… Zetknąłem się z czarnoksiężnikami, którzy rzucali na mnie swoje uroki i mówili, że wywołali burzę, aby mnie zdmuchnąć. I ta burza przyszła i za chwilę wirowała dookoła nas. Ja – po prostu dalej głosiłem. Było tam około pięćdziesięciu tysięcy ludzi. A ja – piętnastu czarnoksiężników siedziało po każdej stronie i oni praktykowali swoje czary: ranili się do krwi i pomazywali się krwią, i czynili wszystko możliwe, wzywając złe duchy, i rzeczywiście zaczęły nadciągać chmury. 200 I burza nadeszła, a ja po prostu głosiłem dalej. Potem pomyślałem, że ta mała miejscowość zostanie zdmuchnięta, więc zatrzymałem się, położyłem moją Biblię i powiedziałem: „Panie Boże, Ty stworzyłeś niebiosa i ziemię…” i te chmury wycofały się zaraz, słonko zaczęło świecić i trzydzieści tysięcy przyszło, względnie dwadzieścia tysięcy przyszło owego popołudnia, pobiegli do ołtarza, nawet komuniści, i przyjęli Chrystusa jako osobistego Zbawiciela. 201 On jest i On był zawsze takim dobrym dla mnie. Więc na pewno On nie zostawi mnie w potrzebie dziś wieczorem. Chwała Bogu. Widzicie, co ja czynię. Otóż, Słowo, które to oznajmia, jest Prawdą. Inaczej to dzieło mogłoby być fałszywe, albo ja mówiłbym coś niezgodnego z prawdą. Lecz choćby to nawet nie funkcjonowało, Słowo ma mimo wszystko rację. Ja 202 28 MÓWIONE SŁOWO mogę się mylić. Moi drodzy, ja mógłbym wpaść w takie zamieszanie, i Bóg nie mówiłby przeze mnie, lecz On przemówił. Więc ja Mu ufam, że On będzie to czynił znowu, bo On czyni to z Swojej łaski. Bądźcie teraz naprawdę pełni czci. I jeśli On przyjdzie i będzie działał dokładnie tak samo, jak działał wtedy, gdy był tutaj na ziemi, ilu z was powie: „To skłoni mnie do wierzenia w Niego i do miłowania Go. A chociaż nie dostanę się do kolejki modlitwy, będę uzdrowiony mimo wszystko”. Podnieś po prostu swoją rękę i powiedz: „Ja będę uzdrowiony.” 203 Otóż, na ile mi wiadomo, jedynym człowiekiem, którego rozpoznaję w tym budynku z tych stojących tu na przedzie, jest brat Stadsklev, siedzący tutaj. I może znam jednego z tych kaznodziejów – tego, który siedzi tuż za nim; myślę, że go znam. Również brata Boze, siedzącego tam. Wszyscy pozostali jesteście dla mnie obcy. 204 Otóż, tutaj mamy piękny Biblijny obraz. Kobieta i mężczyzna spotykają się po raz pierwszy. Czy to jest nasze pierwsze spotkanie? Jeżeli spotykamy się po raz pierwszy, podnieś swoją rękę, żeby to ludzie wiedzieli. Ja jej nigdy dotychczas nie widziałem. Ona jest po prostu kobietą, wyszła spośród słuchaczy. Dobrze, więc jeśli ona potrzebuje uzdrowienia, co gdybym po prostu włożył na nią moje ręce i powiedział: „Pani, ty potrzebujesz uzdrowienia; ty wyzdrowiejesz”. To byłoby w porządku; ona mogłaby temu wierzyć, i to byłoby w porządku. Lecz potem mogłaby mieć trochę wątpliwości. A wy również. 205 Lecz jeśli Pan Jezus przyjdzie i będzie działał tak, jak On rozmawiał z tą kobietą przy studni i powiedział jej, jaki jest jej kłopot, albo coś, co jest w jej życiu, a on wie, że ja nic o tym nie wiem, to wskazuje na to, że musiałby to być kompletny cud. Jest to większy cud, niż gdyby siedział tutaj sparaliżowany i powstałby. Oczywiście, że jest. W nadprzyrodzonej sferze. 206 Otóż, jeżeli Pan Jezus… Ty wiesz, że ja ciebie nie znam, i to jest po prostu taka sama sytuacja, jak z tą kobietą przy studni – mężczyzna i kobieta. I jeśli On powie mi… Może jesteś chrześcijanką, a może jesteś niewierzącą. Może jesteś krytykantką. Może jesteś chorą osobą. Ja nie wiem, nie mam pojęcia. Lecz On wie. A jeśli On objawi mi to teraz, to ty będziesz wiedzieć, że to musi przyjść dzięki nadprzyrodzonej mocy z góry. Czy będziesz wierzyć, że to jest od Boga? Niechby On uczynił to. 207 Ja po prostu rozmawiam z tobą, jak nasz Pan rozmawiał z tą kobietą. Rozumiesz. Mówię teraz, że jesteś chrześcijanką, ponieważ jesteś świadoma tego, że coś się dzieje. Zaczęło się to właśnie teraz. Jeżeli to prawda, podnieś swoją rękę. Rozumiesz? Między mną i tobą – przechodzi teraz koło ciebie – jest ta Światłość, którą widzisz na tym zdjęciu (przypuszczam, że mają je tutaj), unosząca się nad panią. Ta niewiasta jest świadoma tego, że coś się dzieje – pokorne, miłe uczucie. 208 WIARA WYPRÓBOWANA PRZEZ CZAS 29 Teraz widzę, że ona oddala się ode mnie, i ona jest naprawdę skrajnie nerwowa. To się zgadza. To jest twój kłopot – nerwowość. Widzę, że chodzisz szybko po podłodze. Otóż, to jest prawdą, czy tak? Jeżeli to prawda, pomachaj swoją ręką ot tak. Czy wierzysz teraz? 209 Może powiecie: „Bracie Branham, ty to może odgadłeś”. W porządku. Zobaczmy, co Pan jeszcze powie. Ja nie wiem, czy On coś powie, czy nie. Może tak. Jeżeli słuchacze słyszycie jeszcze mój głos, ta pani – widzę ją nerwową; ona jest cała… O, ona miała wypadek i poraniła sobie plecy. To spowodowało jej nerwowość. 210 Jeszcze inna sprawa – ty jesteś zainteresowana inną osobą, o którą się modlisz. Jest to młody mężczyzna. A ten młody mężczyzna jest nękany przez duchowe kłopoty. On jest cały nerwowy i po prostu przelękniony. On jest umysłowo wstrząśnięty. Jest to demon opresji. Kiedy przyjdziesz do niego, powiedz mu, aby się nie martwił, ponieważ wydostanie się z tego. Ty pozbyłaś się swoich kłopotów teraz. Twoja wiara uzdrowiła cię. Niech ci Bóg błogosławi. 211 Czy Mu wierzycie, że On jest Chrystusem? Otóż, wy wiecie, że tutaj musi być jakaś nadprzyrodzona Istota. Jeśli wierzycie, że to jest Chrystus, bądźcie teraz naprawdę pełni czci. 212 213 Przypuszczam siostro, że jesteśmy sobie wzajemnie obcy. Czy wierzysz? Czy jesteś po raz pierwszy na nabożeństwie? W porządku. Jeśli Pan Bóg powie mi teraz, czego pragniesz od Niego, czy będziesz wierzyć, że On jest zainteresowany tobą, aby cię powiadomić – że On próbuje ci powiedzieć, iż ciebie miłuje? W porządku. Bądźcie teraz naprawdę pełni bojaźni Bożej. Czy chcesz teraz…? Ty masz coś złego z twoją ręką i z twoimi plecami. Było to spowodowane drzwiami autobusu, które cię przygniotły. Jesteś teraz uzdrowiona. Powstań na swoje nogi. Twoje dolegliwości w plecach przeminęły. Bądź pełna czci. W porządku. Czego się ona dotknęła? Ja nie znam tej kobiety. Nigdy w moim życiu jej nie widziałem. Ona to wie. Lecz ty jesteś teraz uzdrowiona. Jesteś w porządku. Niech ci Bóg błogosławi. Rozumiesz? Ona dotknęła się Najwyższego Kapłana. Nuże, wy na sali, zacznijcie czynić to samo. Wierzcie Mu teraz tylko. Miejcie wiarę. Nie wątpcie. 214 Ta pani ma jakieś komplikacje. Ty masz wiele dolegliwości. Jedną z nich jest słabość; ty cierpisz z powodu słabości, jesteś słaba. I masz takie ataki słabości, a pojawiają się już od dłuższego czasu – przez wiele lat. Od czasu, kiedy zaczęła się menopauza w twoim życiu, zaczęłaś się czuć skrajnie nerwowa – zanim twoje włosy zaczęły siwieć. A prócz tego jest jeszcze ktoś inny, którego stan cię bardzo martwi. Jest to twój mąż. On leży w szpitalu jako kaleka. I ty masz chusteczkę, chcesz mu ją zanieść. Podaj ją tutaj. Panie Boże, modlę się, żebyś Ty usunął to przekleństwo i uzdrowił tego mężczyznę, w Imieniu Jezusa Chrystusa. Nie wątp. Idź 215 30 MÓWIONE SŁOWO swoją drogą i raduj się. Wierz całym swoim sercem. Bądź naprawdę pełna czci. Wierz ustawicznie! Nie wątp. Miej wiarę. Jeśli słuchacze słyszycie mój głos, ta kobieta nie mówi po angielsku. Ona – tylko niewiele. Ona umie tylko trochę po angielsku. Ty nie jesteś tutaj z powodu siebie. Jesteś tutaj z powodu kogoś innego. Widzę wiele wód i wielki ciemny cień, jakiś kraj. Ty modlisz się o kogoś, kto żyje za morzem, a jest to twoja siostra. Ona jest w Rosji. Jest chora na raka żołądka. Ona żyje za żelazną kurtyną. Ona nie jest zbawiona. TAK MÓWI PAN. Niechaj ten rak ustąpi, a Pan Bóg niech spełni twoją prośbę! „Jeżeli wierzysz, wszystkie rzeczy są możliwe”. Czy wierzysz całym swoim sercem? Wierz, że Bóg da ci twoją prośbę, która została wypowiedziana. „Jeżeli tylko wierzysz”! 216 Chwileczkę tylko, coś wydarzyło się wśród słuchaczy w tej chwili. Tak, jest to ta pani tutaj z podniesioną ręką, wprost tutaj. Ona cierpi z powodu fistuły, ma bóle w zatoce. Ty zostałaś teraz uzdrowiona. Jezus Chrystus uzdrawia cię. Miej wiarę w Boga. Ja ciebie nie znam, prawda, pani? Nigdy w życiu nie widziałem jej. Lecz Bóg ją zna. Miej tylko wiarę w Boga. „Jeżeli wierzysz!” 217 Czy wierzysz, że jestem Jego sługą? W Obecności Chrystusa. Ty cierpisz z powodu nerwów, jesteś skrajnie nerwowa, masz również dolegliwości wątroby, co sprawia, że widzisz plamki przed oczyma i masz zgrubienie powłoki języka, prócz tego bóle woreczka żółciowego. Widzę, że czasami jesteś bardzo chora. Zgadza się. A prócz tego masz jeszcze guza. Ten guz jest na twojej piersi. Czy wierzysz, że zostaniesz uzdrowiona? Idź więc, Bóg cię uzdrowi. 218 219 Pani, tam w tyle, nie gryź więcej swoich palców. Ty cierpisz z powodu nerwów, które wywołują dolegliwości żołądka. Czy wierzysz, że Bóg cię uzdrowi? Czy przyjmujesz swoje uzdrowienie? Czy tak? Podnieś swoją rękę, jeśli je przyjmujesz. W porządku, teraz twoje dolegliwości ustąpiły. Niech ci Bóg błogosławi. Miej wiarę. Witaj, młody człowieku. Ty jesteś naprawdę miłym młodzieńcem. Czy wierzysz, że ja jestem Jego sługą? Pani, ja ciebie nie znam. Tutaj jest piękny obraz podobnie jak wtedy u studni – kobieta Samarytanka i mężczyzna Żyd. A tutaj jest niewiasta murzynka i biały mężczyzna. 220 Lecz Bóg uświadomił ich, że nie ma żadnej różnicy między ludźmi. Wszyscy wywodzimy się z Adama. Kraj, w którym wyrastaliśmy, zmienił nasz kolor skóry. To nie ma nic do czynienia z naszym duchem i duszą. Wszyscy jesteśmy stworzeniami Bożymi. Czy wierzycie, że On ciągle żyje? 221 Rozmawiałem z tą niewiastą tam, mającą dolegliwości żołądka dlatego, bo ty masz to samo; masz również dolegliwości żołądka. To się zgadza. Widzisz, szatan wiedział, że zostanie tutaj pokonany. On sobie myślał, że mu się uda w innej osobie, lecz poniósł fiasko. Abyś wiedziała, że już zostałaś uzdrowiona, czy wierzysz, że jestem Jego prorokiem? Czy 222 WIARA WYPRÓBOWANA PRZEZ CZAS 31 wierzysz? Ty nie jesteś z tego miasta. Wierzysz temu. Cierpisz również z powodu załamania – nerwowego załamania. Zgadza się. Czy chcesz powrócić do Bostonu i być uzdrowiona? Czy miłujesz Pana? Nazywasz się Sara. Sara Sell. Wróć do Bostonu. Jezus Chrystus uzdrowił cię. „Jeżeli tylko wierzysz!” 223 Ja pani nie znam. Bóg zna nas oboje. Czy wierzysz, że On ciebie uzdrowi? Czy wierzysz, że On może mi powiedzieć o tobie? Bądźcie teraz naprawdę pełni czci. Jest was tam tak dużo, którzy pragniecie zostać uzdrowieni, ja nie mogę rozpoznać, kto jest kto. Rozchodzi się to wszędzie. Ciągnie to po prostu bardzo mocno. Widzicie, jest to ta pani murzynka, stojąca tutaj; ona pobudza innych murzynów, żeby mieli wiarę, kiedy widzą, jak ona jest uzdrowiona. Tutaj w tym pierwszym rzędzie siedzi pani, mająca dolegliwości w swoim ramieniu. Czy wierzysz, że Bóg uzdrowi cię, pani? Czy temu wierzysz? W porządku. Ta pani – murzynka siedząca tam. Połóż swoją rękę na tą panią, siedzącą obok ciebie; ona ma dolegliwości w swoim boku. Czy wierzysz, że Bóg uzdrowi cię, pani? W porządku. Połóż swoją rękę na następną kobietę obok ciebie; ona ma dolegliwości serca i wysokie ciśnienie krwi. Czy wierzysz, pani? W porządku. Powstań na swoje nogi i przyjmij to. Miej wiarę. Wierz całym sercem. 225 Ty również cierpisz z powodu dolegliwości nerwów. Masz również dolegliwości serca i dolegliwości w twojej okrężnicy, względnie tak powiedział ci lekarz. To się zgadza. Prócz tego masz guza w głowie. Zgadza się. Pani Elsie Dare? Tak, ty mieszkasz w Bronx, więc wracaj do domu; jesteś uzdrowiona. Jezus Chrystus uzdrawia cię. Miej wiarę w Boga! 224 Te bóle w plecach opuściły ją, kiedy modliłem się o nią. Idź tylko naprzód i raduj się po prostu. Ty już jesteś uzdrowiona. Niech ci Bóg błogosławi. 226 Jesteś zacieniona na śmierć – z powodu raka. Więc, czy wierzysz, że Bóg cię uzdrowi? Chodź po prostu i wierz. Dobrze. Czy wierzysz, że Bóg uzdrowił cię definitywnie wprost na twoim miejscu? Czy będziesz w to wierzyć? Raduj się więc zawsze i dziękuj Bogu. 228 Czy wierzysz, że Bóg może cię uzdrowić z artretyzmu i nie będziesz go już więcej mieć? Idź tylko naprzód; Jezus Chrystus uzdrawia cię. 227 Czy wszyscy słuchacze wierzycie teraz? Powstańcie na swoje nogi. Jezus Chrystus uzdrawia was. Podnieście teraz wasze ręce do Niego. Uwielbiajcie Go! Ta Światłość unosi się nad wami. Podnieście szybko wasze ręce i uwielbiajcie Go. 229 Panie Boże, w Imieniu Jezusa Chrystusa wyrzucam diabła z każdej osoby będącej tutaj i proszę, żeby oni zostali zupełnie uzdrowieni. Amen! 230