Nie daj się wyobcować
Transkrypt
Nie daj się wyobcować
Paulina Wojtyra „Inny - nie obcy” Scena I Wychodzi dziewczyna, która chce opowiedzieć historię, zmęczona życiem, smutna, coś ją dręczy, nie może znaleźć sobie miejsca, kręci się bez celu po scenie, wygląda na szukającą pomocy, zatrzymuje się na chwilę. Dziewczyna: Chciałabym Wam coś powiedzieć, chciałabym do czegoś się przyznać, jednak zupełnie nie wiem jak mam zacząć. Wstaje i nerwowo chodzi po sali, w końcu siada, gdzieś po drugiej stronie sceny. Dziewczyna: Ciężko mi o tym mówić… Nienawidzę samej siebie za to, co się stało, nie mogę patrzeć na siebie w lustrze, nienawidzę mojego spojrzenia, (ogląda sobie nerwowo i wolno dłonie), nienawidzę tych rąk, które dopuściły się takich czynów, nienawidzę tego głosu, który potrafił tak krzywdzić, (spogląda na nogi i wskazuje na nie), nienawidzę tych nóg, które zdolne były uciec od odpowiedzialności. Części mojego ciała to tylko symbole okrucieństwa, to składniki potwora jakim się stałam. Nie wiem, co mną kierowało… Scena II Dziewczyna przyprowadza na scenę za rękę milczącą, uśmiechniętą dziewczynę. Dziewczyna: Popatrzcie na nią. Tak wyglądałam jeszcze kilkanaście miesięcy temu. Potrafiłam się uśmiechać. Dobrze wyglądać. Byłam normalną dziewczyną. Zaczynałam wtedy liceum. Sądziłam, że lata, które przeżyję w tej szkole, będą najlepszymi latami w moim życiu. Tak się nie stało. Na pewno będę je pamiętać.. Chociaż nie.. Inaczej.. Nie będę mogła się ich pozbyć z mojej pamięci do końca życia. Wyprowadza tę dziewczynę, smutna muzyka. Scena III Dziewczyna wraca sama, siada na scenie. Dziewczyna: (chwilę milczy, błądzi wzrokiem po widzach) 1 września, jak każdy uczeń, poszłam do szkoły, nowej dla mnie szkoły, której imienia zdradzać nie będę, co by nie psuć i tak niekorzystnej już reputacji. Przekroczyłam szkolny próg i udałam się na halę sportową, gdzie odbywało się ogólne rozpoczęcie. Wiecie co łączy mnie z tą dziewczyną, którą byłam tamtego dnia? Tylko to, że teraz czuję się tak samo zagubiona i samotna jak wtedy. Wszyscy ludzie wydawali mi się obcy, miałam bardzo wiele obaw. Najbardziej bałam się tego, że się nie odnajdę. Zawsze miałam problemy z samoakceptacją, nie wierzyłam w siebie, byłam nieśmiała, trochę wycofana. Po przemowie dyrektora wstałam więc i udałam się do klasy numer 27, mojej klasy, bo od tego momentu mogłam już tak o niej mówić. Pstryka palcami i w milczeniu wychodzi. Scena IV Na scenę wnoszone są cztery stoliki. Wchodzi 7 osób (w tym uśmiechnięta dziewczyna z początku sceny). Wszyscy zajmują miejsca, uśmiechnięta dziewczyna siada sama. W klasie toczą się jakieś rozmowy, panuje chaos. Wchodzi Dziewczyna mówiąca w spektaklu. Idzie i pstryka palcami. Klasa zamiera, przestaje się ruszać. Dziewczyna: to moja klasa, Marcin, Piotrek, Kaśka, dawna ja… a z resztą, zobaczcie sami. Pstryka palcami. Opiera się o coś i spogląda w zupełnie inną stronę, obojętnie, jak zawieszona. Po chwili na scenę wchodzi nauczyciel. Nauczyciel: Witajcie moi drodzy, nazywam się Piotr Kowalski. Uczę w tej szkole matematyki i będę Waszym wychowawcą. Nie będę długo opowiadać o szkole, zasadach w niej panujących, omówimy to na pierwszej godzinie wychowawczej. Chciałbym, żebyśmy się dzisiaj trochę poznali. Niech każdy z Was kolejno wstanie i powie kilka słów o sobie. Dziewczyna pstryka palcami, nauczyciel i wszyscy w klasie ponownie stoją nieruchomo. Dziewczyna: Pomyślałam sobie wtedy: super, myślałam, że jakimś cudownym trafem ominie mnie to całe przedstawianie się, mówienie o sobie rzeczy, które i tak mało kto zapamięta, bo co ja miałam powiedzieć? Cześć, jestem Ala i jestem nieśmiała i zupełnie nie wiem, o czym mówić? A właśnie, nie przedstawiłam się. Mam na imię Alicja i naprawdę miło mi, że jeszcze mnie słuchacie, to ważne, mieć się komu wygadać… Aaa..no i wcale nie miałam w klasie tylko siedmiu osób. Stwierdziłam, że przedstawię Wam tylko tych, którzy odegrali ważną rolę w wydarzeniach, o których staram się opowiedzieć. Kontynuujmy. Ponownie pstryka palcami, opierając się o coś, patrzy obojętnie. Nauczyciel: Kto zacznie? Może.. hmm Ty.. (wskazuje na Alicje) Słychać pukanie do drzwi. Drzwi się otwierają, do klasy wchodzi wątła osoba, zagubiona, cicha. Spóźniona (później Obca): Przepraszam za spóźnienie, nie mogłam znaleźć klasy. Nauczyciel: Nie szkodzi, każdemu się zdarza, zajmij jakieś wolne miejsce. Spóźniona siada do Alicji, w klasie słychać śmiech. Nauczyciel: (do Alicji) Na czym my to, aaa tak, przedstaw się… Alicja: Mam na imię Alicja, interesuję się sportem, muzyką, gram w gry komputerowe, lubię aktywnie spędzać swój czas i mam nadzieję, że wszyscy się polubimy. Pstryka palcami (każdorazowe pstryknięcie oznacza zamarcie aktorów w pozycjach, w jakich byli w momencie pstryknięcia, jeśli scenka się jeszcze nie skończyła, lub wyjście aktorów i powrót do opowieści Dziewczyny) Dziewczyna: Świetnie, pierwszy dzień, a ja zaczynam od kłamstwa. Ale co ja miałam im wtedy powiedzieć, że wiersze piszę, książki czytam i śpiewam w chórze? Nie chciałam już trzymać się z boku jak w poprzednich latach, chciałam być w centrum uwagi i mieć mnóstwo znajomych. Chciałam być taka jak oni, nie czuć się odosobniona. I w ogóle kim była ta nierozgarnięta dziewczyna, która spóźniła się już pierwszego dnia? Jak mogła nie znaleźć tej klasy, która była oddalona 10 m od hali sportowej. Nieważne.. Pstryka palcami. Nauczyciel kontynuuje pytanie uczniów, wskazuje palcem kolejno na każdego. Piotrek: Jestem Piotrek, gram w piłkę i bardzo lubię… (spogląda na Alicję) dziewczyny, które interesują się sportem. Marcin: Mam na imię Marcin i nie będę nic mówił, sami mnie poznacie. Antek: Antek, miło mi. W przeciwieństwie do Marcina, powiem, że gram w siatkówkę, gram na gitarze i planuje założyć własny zespół, ale ciągle szukam wokalistki, może w końcu znajdę. (rozgląda się po klasie z serdecznym uśmiechem) Wiola: Jestem Wiola i poza modą i najświeższymi plotkami to nie interesuję się niczym konkretnym. Marta: Mam na imię Marta, jestem harcerką, w przyszłości chciałabym zostać dietetykiem. Kasia: Jestem Kasia, dla przyjaciół Miśka. Interesuję się wszystkim i niczym. Nie lubię mówić o sobie, poznacie mnie sami. Ola: (unosi się niepewnie i mówi cicho) Jestem Ola.. Piszę wiersze, lubię spędzać czas sama, czytam mnóstwo książek i śpiewam w chórze kościelnym. Piotrek: Haha Marcin, chyba znalazłeś swoją wokalistkę. Urocza nie? Cała klasa wybucha śmiechem, Piotrek siedzący za Alicją dziuga ją w plecy. Piotrek: Jutro usiądziesz już ze mną, nie z tą nudziarą. Hahah, słyszałaś to co ja? Śpiewa w chórze? Co za dziwaczka, skąd ona się wzięła? Nauczyciel: Ciszej, ciszej, już kończymy. W tym tygodniu nie będzie lekcji, macie czas na integrację w klasie, zapoznanie się z nauczycielami i przygotowanie na ciężką pracę, jaka Was czeka w tym liceum. Widzimy się jutro o 9 w tej sali. Mam nadzieję, że nikt się nie spóźni, ani nie zgubi. Do zobaczenia jutro. Wszyscy wybiegają. Spóźniona wychodzi ostatnia. Zabierają ławki. Scena V Dziewczyna: Po lekcjach, moi nowi klasowi znajomi zaprosili mnie na piwo. Poszłam z nimi. W końcu postanowiłam zacząć nowe życie, trochę inne od tego, jakie miałam w gimnazjum. Rozrywkowe życie, pełne znajomych. Tak, tego potrzebowałam! I z biegiem czasu wiem, że to była zła decyzja. A od tego piwa wszystko się zaczęło.. Chwila ciszy. Przechodzi na drugi koniec sceny. Scenka przedstawiająca imitację lustra (rama, za którą stoi Obca) przed lustrem stoi Alicja. Obca =odbicie Alicji. Płynne, jednoczesne ruchy w momencie wypowiedzi Dziewczyny. Dziewczyna: Moje udawane „ja” grające w gry komputerowe i interesujące się sportem, szybko złapało kontakt z klasą, to znaczy z większością klasy, bo ta obca nam dziewczyna nie była zaproszona, nie była traktowana jak jedna z nas, była obca. Teraz nazwałabym ją trochę inaczej, ale wtedy była obca. Nie mogłam dać po sobie poznać, że tak naprawdę jest podobna do mnie, wyśmialiby mnie, nie chciałam być na miejscu tej dziewczyny. W końcu przywykłam do mojej nowej osobowości. Gry komputerowe nie były takie złe. Sport nie był taki nudny. Zmieniałam się. Wtedy myślałam, że na lepsze. Byłam duszą towarzystwa, częste imprezy stały się codziennością i normalnością, no przynajmniej dla mnie. Scena VI Pstryk palcami. Obojętny wzrok. Wchodzi Alicja pijana do domu, w domu czekają na nią rodzice. Mama: Coś Ty z siebie zrobiła? Alicja, nie poznaje Cię! Od kiedy się tak zachowujesz? Tata: Nie tak Cię wychowaliśmy! Alicja: (lekceważąco) O co wam chodzi? Nic takiego się nie stało przecież, wrzućcie na luz.. Mama: Co się stało z naszą grzeczną córką? Wrzućcie na luz? Tak to sobie mów do swoich znajomych.. Alicja: Im nie muszę tego mówić. Tata: Marsz na górę i do spania, porozmawiamy jutro. Pstryk. Wychodzą. Scena VII Dziewczyna: I wtedy poszłam spać, zupełnie nieświadoma uczuć, jakie wzbudziłam w moich zatroskanych rodzicach. Nie tak mnie wychowali. To z pewnością. Rodzice zawsze dawali mi dobry przykład, z którego do tamtej pory korzystałam. Ale nudziło mnie to. Kiedy miałam szaleć? Kiedy robić na złość rodzicom? Kiedy pić ze znajomymi? Kiedy grzeszyć? Kiedy łamać zakazy? Kiedy, jak nie w liceum? Chwila ciszy, idzie na drugą stronę. Dziewczyna: Mijały dni, miesiące, czułam się coraz bardziej zżyta z moją paczką. Świetnie się czułam w ich towarzystwie. Nie nudziłam się. Klasa byłaby idealna, gdyby nie Ola, dziewczyna której nie polubiliśmy już pierwszego dnia. Zawsze była obok, nigdy z nami. Nie piła, nie imprezowała. Nudziara, nie? W ogóle, kto w tym wieku bawi się jeszcze w coś takiego jak abstynencja? Każdy pije, bierze i pali. Jesteśmy młodzi. To idealny czas. A Ola była jak dziecko trzymane w klatce przez nadmiernie opiekuńczych rodziców. Tak przywykła do tych wszystkich zakazów, nakazów i innych takich dupereli, że zaczęła wyznaczać je sobie sama. Nawet jej imię kojarzyło się z małą dziewczynką niemającą własnego zdania, bojącą się wszystkiego. Biedna Ola ojojoj, hahaha…. To znaczy, teraz już mnie to nie bawi, ale wcześniej, bawiło.. Scena VIII Pstryk. Wchodzi Piotrek, Marcin, Miśka i Alicja (już bardziej wulgarna niż na początku, krótsze spódniczki, bardziej nieprzyjemny głos, spojrzenie). Piotrek: Wpadliśmy z Marcinem na genialny pomysł zorganizowania klasowej domówki. U niego. Co myślicie? Miśka: Jak dla mnie spoko. Alicja: Ja zawsze chętnie. Piotrek: ej Alicja, zaproś Olę, będzie śmiesznie. Miśka: No co Ty Piotrek, zwariowałeś? Olę? Pstryk palcami. Dziewczyna: Ja też nie potrafiłam wyobrazić sobie jej na imprezie, ale Piotrek… No Piotrek to był chłopak, który bardzo mi się podobał (zerka na niego, podchodzi bliżej, przygląda się mu z każdej strony) i strasznie chciałam mu zaimponować. Podpuścił mnie do zaproszenia Oli, która w naszym towarzystwie bardziej funkcjonowała jako „Obca”. Jej imię było takie zwykłe, bez wyrazu, a pseudonim jaki jej zgodnie nadaliśmy, sam w sobie stanowił opis relacji między nami a nią. Scena IX Pstryk. Piotrek, Miśka i Marcin stoją z boku, na scenę wchodzi Ola. Alicja: Hej Ola, robimy dzisiaj klasową domówkę u Marcina, nie chciałabyś wpaść? Obca: Ja? Nie.. To nie dla mnie, alkohol, imprezy.. Rozumiesz. (uśmiecha się) Alicja: Alkohol? Nie. Dzisiaj bawimy się bez tego. Chodź do nas, będzie fajnie. Głupio nam, że nie mamy z tobą kontaktu, sorry za te wszystkie krzywe akcje. Ul. Miła 49 o 20. Będziesz? Obca: No dobra, to do zobaczenia. Obca wychodzi. Alicja odkręca się i pokazuje uniesiony kciuk przyjaciołom. Podbiega do nich i wszyscy razem wychodzą. Pstryk palcami. Scena X Dziewczyna: Po rozmowie od razu pobiegłam do przyjaciół, aby podzielić się z nimi tym, że udało mi się przekonać Olę. Piotrek mi później powiedział, że był pewien, że mi się uda, pocałował mnie i powiedział, że zobaczymy się na imprezie. Rozeszliśmy się wszyscy. Chwila ciszy. Dziewczyna kręci się po scenie. Dziewczyna: Domówka była u Marcina. Przyszła cała klasa. Obca też. Usiadła na kanapie i jakby taka wycofana, wystraszona przyglądała się wszystkiemu z dystansem. Piotrek zawołał mnie, Kaśkę, Wiolę, Marcina i Antka. I zaczęliśmy knuć pewien plan. Pstryk. Scena XI Wchodzi Piotrek, Kaśka, Marcin i Antek. Piotrek: Dajmy jej alkohol, nagrajmy jak jest pijana, będzie beka! Marcin: O stary! Dobry pomysł, nagramy to i narobimy jej przypału u starszych i dyrektora. Wiola: Wszystko spoko, ale wiecie, że nie będzie chciała pić sama z siebie, to w końcu Obca. Antek: Dlatego musimy jej pomóc! Alicja: Co masz na myśli? Piotrek: Będziemy jej dolewać z Antkiem trochę wódki do napojów. Kaśka: Jesteście walnięci, ale mi pasuje! Piotrek: No to zaczynamy zabawę. Śmieją się, rozmawiają między sobą. Wychodzą. Pstryk. Scena XII Dziewczyna: No i zaczęliśmy dolewać jej wódkę do coli i soków. Jaka ona była głupia, że się nie zorientowała! To znaczy, my byliśmy głupi, że w ogóle robiliśmy takie rzeczy. Przechodzi na drugą stronę. Dziewczyna: Impreza trwała, a proces upijania Obcej był powolny i mozolny. Chłopaki wpadli na lepszy pomysł. Niewiadomo skąd, niewiadomo po co, Marcin miał tajemniczy proszek, zwany przez wszystkich pigułką gwałtu, to był dobry moment na wykorzystanie sytuacji, ponieważ Ola, skarżyła się na ból głowy. Pstryk. Scena XIII Na scenę wchodzą bohaterowie, tańczą w kółku. Obca: Macie może coś przeciwbólowego? Głowa mnie strasznie boli. Alicja: Jasne tak, zaraz Ci coś przyniosę. Marcin no dalej, rusz się, trzeba pomóc koleżance. Alicja sztucznie zmartwiona biegnie do kuchni w poszukiwaniu proszka, znajduje jakieś leki przeciwbólowe, do szklanki wlewa wodę, Marcin rozpuszcza tam tabletkę gwałtu. Między czasie reszta z Obcą się bawi. Alicja wraca podaje to Oli. Alicja: Proszki najlepiej popijać wodą, trzymaj. Pstryk. Wychodzą. Scena XIV Dziewczyna: Nie myślałam wtedy co robię, w ogóle nie zapytałam, co chcą jej zrobić. Nie jestem w stanie teraz określić jakbym zareagowała, gdybym wiedziała, co planują. Dałam jej tę wodę, bo chciałam zaimponować Piotrkowi i reszcie przyjaciół. Tylko.. czym tu imponować? Głupotą? Scena XV Pstryk. Aktorzy wchodzą na scenę, część się bawi. Ola senna, oparta o Marcina i Antka idzie z nimi do pokoju. Chłopaki: Położymy ją do łóżka. Piotrek: To ja Wam pomogę. Dziewczyny pijane bawią się w najlepsze na dole. Alicja zaczyna rozmawiać z jedną z przyjaciółek na temat Piotrka. Alicja: Kurde, kręci mnie ten chłopak, chciałabym się do niego jakoś zbliżyć.. Kaśka: Obserwuj go i uważnie słuchaj i na pewno znajdziesz coś, co pozwoli Ci na to, by być co raz bliżej i bliżej. Pstryk. Wychodzą. Scena XVI Dziewczyna: Nie myślałam wtedy o obcej. Poszli to poszli. Nie byłam w stanie wtedy myśleć racjonalnie. Alkohol tak na mnie działał. Nie zastanawiałam się nad niczym. Żyłam chwilą. Bawiłam się świetnie. Jeszcze Kaśka przyniosła trawkę. No i zły humor i wszystkie problemy z głowy. Wychillowałam. Ale stałam się też bardziej pewna siebie, poszłam na górę poszukać Piotrka. Niby zdziwiło mnie to, co zastałam na górze, ale jednak nie wzruszyło mnie to jakoś szczególnie. Obca leżała naga na łóżku, Marcin i Antek zabawiali się jej ciałem, robili sobie żarty, śmiali się w najlepsze. Piotrek to nagrywał. Zaczęłam się śmiać i rzekłam: haha to po to Wam była ta pigułka, bardzo pomysłowe. Piotrek wyłączył kamerę, spojrzał na mnie tak, jak to tylko on potrafi. Powiedziałam, że chcę z nim porozmawiać, wyszliśmy. Scena XVII Pstryk. Wchodzi Alicja i Piotrek Alicja: Wypiłam, więc łatwiej mi się mówi. Nie chcę owijać w bawełnę, chodzi o to, że strasznie mi się podobasz i chyba chciałabym wyjść z relacji przyjaciel-przyjaciółka. Piotrek: Uuu Ala, zaskoczyłaś mnie, też mi się podobasz, ale wrócimy jeszcze do tej rozmowy. Wiesz, fajnie by było, gdybyś coś dla mnie zrobiła.. Pstryk. Wychodzą. Scena XVIII Dziewczyna: Dowiedziałam się, że chłopaki zgwałcili Obcą, Piotrek to nagrał i miał do mnie prośbę. Co działo się bezpośrednio po imprezie – nie pamiętam. Nie wiem jak wróciłam do domu. Nie wiem, co było z obcą i tak dalej. Miałam dostarczyć ten filmik dyrektorowi, oczywiście anonimowo. No i wkraść się do klasy informatycznej, w której znajdował się sprzęt umożliwiający odtworzenie tego filmiku na telewizorach wiszących na szkolnym korytarzu. No i co zrobiłam? Zgodziłam się. Czego nie robi się dla chłopaka marzeń? Na drugi dzień odebrałam płytkę i wykonałam zadanie. Wiecie co mnie z perspektywy czasu dziwi? Że żaden z klasowych znajomych się temu nie sprzeciwił. Nie dostrzegałam też wtedy, że wszystkich tych głupich zadań dopuszczam się ja, ja zaprosiłam Obcą, ja dałam jej wodę z pigułką gwałtu, którą miała popić proszka, ja dostarczyłam to dyrektorowi i przeze mnie obejrzała to cała szkoła. Chwila ciszy, Dziewczyna kręci się po scenie. Obca klęczy na ziemi, ma zaklejone usta, wyciąga ręce po pomoc. Po scenie chodzą uczniowie niewystępujący wcześniej w spektaklu, niektórzy się śmieją, niektórzy przechodzą obojętnie. Paczka dręczycieli obcej stoi z boku i się z niej śmieje. Nieruchomo stoi trzech nauczycieli (w tym wychowawca), jeden zasłania usta, drugi uszy, trzeci(dyrektor) oczy. Dziewczyna: Od tego dnia Obca stała się pośmiewiskiem nie tylko naszej klasy, ale całej szkoły. Nie wiem, czy dyrektor widział ten filmik.(Dziewczyna podchodzi to dyrektora i przygląda mu się, później do dwóch innych nauczycieli) Nauczyciele nie zareagowali w żaden sposób, udawali że niczego nie słyszeli lub po prostu mogło to do nich nie dotrzeć. Obca przestała przychodzić do szkoły, a jak już w niej była, płakała w kącie, chowała się. Nie radziła sobie z tym. Filmik, który zobaczyła cała szkoła, była to tylko część całości nagrania z tej nieszczęsnej domówki. Co zrobiliśmy dalej? Zaczęliśmy ją szantażować. Idioci. (stuka się w głowę) Chłopaki grozili jej, że jeśli powie komuś cokolwiek na ten temat to umieszczą ten filmik i inne jego fragmenty w sieci, tak by każdy mógł to oglądać tyle razy, ile chce. Obca stała się jeszcze bardziej samotna niż była. Nie mogła nikomu nic powiedzieć. Chwila ciszy, Dziewczyna wygania wszystkich i znów kręci się po scenie Muzyka dramatyczna w czasie kolejnej wypowiedzi. Na scenę wchodzą rodzice i pijana Alicja. Wszystko dzieje się w trakcie kolejnej wypowiedzi. Kłócą się (bez głosu). Zachowują między sobą dystans. W tym czasie znajomi Alicji ustawiają mur dzielący obie strony. Mur zbudowany z kartonów z napisami: zły wygląd, imprezy, karygodne zachowanie, alkohol, sprzeczność poglądów itp. Obok Alicji leży walizka i rozrzucone ubrania, gdy mowa o wyprowadzce, Alicja się pakuje. Dziewczyna: Ciągle kłóciłam się z rodzicami, czepiali się mojego imprezowania, wyglądu, zachowania. Wszystkiego. Oświadczyłam im, że się wyprowadzam. Że mam ich dość, że są najgorszymi rodzicami na świecie. Że ich nienawidzę. Zabrałam rzeczy i wprowadziłam się do Piotrka, któremu rodzice wynajmowali mieszkanie. Było spoko. Moi rodzice z czasem darowali sobie próby ściągnięcia mnie do domu. Naprawdę bardzo starali się robić wszystko, bym stała się tą dziewczyną sprzed kilku miesięcy. Na marne. Widzieli jak się staczam, a ja... Dziewczyna przerywa i przygląda się scence. Alicja zabiera walizkę i wychodzi na jedną stronę, rodzice bezsilni, zapłakani na drugą. Dziewczyna: Odrzucałam ich pomocne dłonie, psychologów, ich samych. Zaczęłam żyć własnym życiem. Nie interesowali mnie. Wkrótce moja matka zmarła, walczyła bowiem od kilku lat z rakiem i przegrała tę walkę. Ojciec został sam. Prerywa, bo na scenę wchodzi pijany ojciec, siada gdzieś w kącie z butelką. Alicja przechodzi z Piotrkiem zupełnie obojętnie. Po chwili Dziewczyna kontynuuje. Dziewczyna: Nie mogąc pogodzić się ze stratą żony i córki, zaczął pić. Popadł w alkoholizm. A ja nie interesowałam się tym, nie byłam nawet na pogrzebie matki. Pasowało mi życie z Piotrkiem. Czułam, że to prawdziwa miłość. Że to przeznaczenie. To wszystko działo się tak szybko. Wychodzą. Dziewczyna: Przystopowaliśmy trochę z szantażowaniem Obcej, bo zdaliśmy sobie sprawę z tego, jakie może mieć to konsekwencje. W porę, nieprawdaż? Pewnego razu Obcej nie było w szkole. Zdziwiło nas to trochę, ponieważ był to okres, gdy wyśmiewanie jej niemal całkowicie już ustało, ludzie zapomnieli o tamtej sytuacji, znaleźli inne powody do wyśmiewania się. Na drugi dzień też jej nie było. Trzeciego dnia nie poszliśmy z Piotrkiem do szkoły. Kaśka zadzwoniła do mnie, że w klasie była policja i pytała o Olkę. Obca zaginęła. Niczego nieświadomi rodzice liczyli na to, że ktoś z nas miał bliższe relacje z Olą i wie, gdzie może być… Nikt nie wiedział… Wszyscy ukrywaliśmy prawdę. Po lekcjach zebraliśmy się starą paczką, zaczęliśmy zastanawiać się co dalej, czy się przyznać. Każdy umywał ręce. Wina spadła na mnie. Milnie na chwilę i kontynuuje krzycząc, Alicja nerwowo rozwala mur. Dziewczyna: Nienawidziłam ich wtedy. Myślałam, że byli moimi przyjaciółmi. Nawet Piotrek powiedział, że to moja wina. Muzyka ciszej, Alicja kończy niszczyć mur, Dziewczyna mówi normalnie, Alicja dramatycznie zrywa z siebie wulgarne ubranie, pod spodem ma coś białego, grzeczny strój. Dziewczyna: W tym jednym momencie dotarło do mnie, co stało się przez ostatnie miesiące. Kim ja się stałam. (Alicja rozpaczliwie ogląda siebie samą i skrawki podartego wcześniej stroju). Nie potrafiłam zrozumieć, co mną kierowało. Wyniosłam się od Piotrka i (muzyka stop, cicho z nadzieją) chciałam wrócić do rodziców. (Muzyka ponownie głośniej, Dziewczyna mówi głośno i rozpaczliwie, Alicja kopie pozostałości po kartonach) Jednak mamy już nie było, a ojciec był, ale niekoniecznie taki, jakbym tego chciała. Musieli czuć to samo przez ten cały czas. (Muzyka stop, Alicja siada w miejscu i wzrok utrzymuje nieruchomo w jednym punkcie) Byłam, ale jakby nieobecna. Niby ta sama, a jednak zupełnie inna. Pomyślałam o mamie, która mi powtarzała, że zawsze jest jakieś wyjście z sytuacji. Płakałam. Nie widziałam tego wyjścia. Nie byłam nawet na jej pogrzebie. Nie wiedziałam nawet gdzie jest jej grób. Nie pożegnałam się z nią. W ostatnich chwilach jej życia, nie odzywałam się, mieszkałam gdzie indziej. Nie wybaczę sobie tego, że byłam taką córką. Takim człowiekiem. Ona na to nie zasłużyła… Nikt na takie coś nie zasługuje. Chowa twarz w dłoniach, szlocha, chwila ciszy. Alicja wychodzi. Dziewczyna: Przepraszam, ciągle sobie z tym nie radzę. Zrozumiałam w jednej chwili, że obca, wcale nie była obca. Była po prostu inna niż reszta moich popapranych znajomych, a w rzeczywistości była taka jak ja. Jednak było za późno na przemyślenia… Zmienia miejsce na scenie. Siada. Dziewczyna: Zamieszkałam u Marty, koleżanki z klasy, raczej bezstronnej w konflikcie Obca – my. Chodziłam normalnie do szkoły. Szukałam pracy. Chciałam wziąć się w garść. Ciągle liczyłam, że Obca się znajdzie, że podejdę do niej, szczerze przeproszę i poproszę o wybaczenie. Czekałam na to, aż wejdzie do klasy. Chciałam nawet ponieść konsekwencje za swoje czyny, oby tylko się znalazła. Niestety, w życiu rzadko dostaje się to, co się chce. Kilka dni później, na godzinie wychowawczej do klasy przyszli policjanci z zapłakanymi rodzicami Oli. Domyślałam się o co chodzi. Ciało Oli zostało znalezione w rzece. Utopiła się, bo nie chciała już żyć. Dziewczyna wstaje i podchodzi bliżej proscenium. Dziewczyna: Wiem, że zapewne nie wiecie co wtedy czuła, ale ja teraz wiem. Doprowadziłam do tego, że młoda ambitna osoba, z całym życiem przed sobą popełniła samobójstwo. Miała prawdo żyć. Jak ja, Ty, ona i on i tamten Pan, jak każdy z nas. Nie wiedziałam co mam zrobić. W tamtym momencie nie miałam odwagi by się przyznać. Choć wszyscy doskonale znali prawdę. Straciłam wszystko. Przyjaciół, rodziców, siebie. Wychodzi, muzyka. Scena XIX Dziewczyna wraca z Alicją, uśmiechniętą. Dziewczyna: Nie umarła tylko moja mama i Ola. Umarło także moje prawdziwe ja. (wskazuje na dziewczynę) Ta Alicja umarła, ale chciałaby coś jeszcze powiedzieć. Dziewczyna wychodzi. Na scenie zostaje Alicja. Alicja: Moja historia pokazuje, jak dyskryminacja potrafi zniszczyć ludzkie życie. Pamiętaj, ludzie nie są obcy – są po prostu inni. Każdy z nas jest inny i to jest piękne, że żyjemy w świecie pełnym indywidualności. To nadaje koloru i sensu. Nie jesteśmy szarzy i nudni, nie jesteśmy tacy sami. Każdy człowiek to jednostka wyjątkowa, której należy się szacunek i równe traktowanie. Udawanie kogoś innego zatraca tę wyjątkowość. I ja swoją straciłam. Próbowałam na siłę być kimś innym, doprowadziło to do ogromnej tragedii. Popatrz na mnie. Zobacz jak wyglądam. W tej postaci już nie istnieję. (krzyczy) Teraz jestem kimś innym, nienawidzę siebie. Nie potrafię spojrzeć na siebie w lustrze. Chwila ciszy, mówi cicho. Tej mnie już nie ma. Jest tylko ta dziewczyna, która przed chwilą wyszła. A ja.. Ja jestem tylko iluzją, która ma Ci uzmysłowić, co się ze mną stało. Pomyśl o tym. (chwila ciszy) Brak akceptacji i dyskryminacja prowadzi do cierpienia zarówno ofiary, jak i sprawcy. Zanim postanowisz kogoś wyśmiać, ośmieszyć, obrazić, wypuklić odmienność, bez względu czy jest to kolor skóry, kraj, z którego pochodzi, czy jak w przypadku Oli – zainteresowania i sposób życia, przypomnij sobie tę historię. Zanim kogoś od siebie oddalisz, zanim nazwiesz go obcym, spotkaj się z nim. Porozmawiaj. To najlepsze co możesz zrobić. Nieważne gdzie teraz jesteś, co robisz, o czym myślisz. Ustań na chwilę. Zatrzymaj się. Zostaw swoje sprawy i problemy. Popatrz. Popatrz sercem. Wokół Ciebie jest mnóstwo ludzi innych od Ciebie. Ludzi, którym możesz poświęcić swój czas i uwagę, którzy będą Ci za to wdzięczni. Nie bądź taki jak ja. Patrz sercem. Dostrzegaj człowieka, a nie tylko jego powłokę stworzoną z cech zauważalnych. Dostrzegaj jego duszę i wystrzegaj się dyskryminacji. Pomyśl o tym. Naucz się patrzeć. Ja znikam. Pstryk palcami i w milczeniu wychodzi, gasną światła, cisza.