Oferta towarowa

Transkrypt

Oferta towarowa
Tytuł główny nagłówka
podtytuł nagłówka
Na oceanie nie ma ciszy Biografia
Aleksandra Doby, który przepłynął
kajakiem Atlantyk
Cena: 29.91 zł
(-25%) 39.99 zł
ZAWSZE TRZEBA ZACZYNAĆ OD MARZEŃ. POTEM
PLANY. NO I TRZEBA SPRZĄTAĆ ŚMIECI Z RZEKI, BO
JA POTEM KAJAKIEM NIE MOGĘ SIĘ PRZEBIĆ
Aleksander Doba Życie zaczyna się po sześćdziesiątce. Wtedy
można np. przepłynąć Ocean Atlantycki kajakiem. I to
dwukrotnie. „Na oceanie nie ma ciszy” to historia Aleksandra
Doby, emerytowanego inżyniera mechanika, który został
Podróżnikiem Roku 2015 „National Geographic”. W ciągu 166
dni pokonał ponad 12 tys. km kajakiem z Lizbony do New
Smyrna Beach na Florydzie. Walczył z awariami, przeciwnymi
wiatrami i dziewięciometrowymi falami. Na 48 dni stracił
łączność telefoniczną ze światem. O czym się myśli przez tyle
samotnych dni? Za rok Doba kończy 70 lat. Planuje kolejną
wyprawę, trudniejszą od poprzednich. Sam o sobie mówi, że
jest tylko turystą. „Nie ma rzeczy niemożliwych… Skoro inni
przetrwali, to dlaczego ja miałbym nie dać rady?”. Przykładem
był dla niego Ernest Shackleton, odkrywca, polarny twardziel,
który walczył o życie swoje i swoich współtowarzyszy, gdy kra
zniszczyła ich statek daleko od lądu. Historia zmagań Olka
Doby to fascynująca opowieść o niezachwianym optymizmie,
pasji, wytrwałości, przekraczaniu granic wytrzymałości i
strachu. Wojciech Jacobson, żeglarz Zawsze uważałam, że
mam dużą wyobraźnię… Ale nawet moja wyobraźnia nie sięga
tak daleko jak wyobraźnia Olka Doby! Trzeba być szaleńcem,
żeby pewnego dnia wsiąść w kajak i przepłynąć ocean, żeby
dzięki własnej determinacji i sile mięśni samotnie przemierzyć
tysiące mil morskich. Olek dokonał rzeczy, wydawałoby się,
niemożliwej. Dzięki temu, co zrobił, stał się idolem dla wielu
młodych, którzy chcieliby mieć tyle samo odwagi i fantazji.
Rzecz w tym, że Olo jest jedyny i niepowtarzalny, inspiruje nas
wszystkich do tego, żebyśmy mieli odwagę realizować
marzenia, nawet te najbardziej zwariowane. I o tym właśnie
jest ta książka. Zawsze wiedziałam, że niemożliwe nie istnieje,
ale po poznaniu Olka i jego historii teraz wiem to na pewno.
Martyna Wojciechowska, redaktor naczelna „National
Geographic Polska” To opowieść o człowieku, który wie, jak
marzenia zamienić w pasję, i o tym, jak z wielką determinacją
realizuje kolejne wielkie wyzwania . Wydaje się, że nie ma
akwenu ani rzeki, gdzie nie płynął Olek. Pisze wielką historię i
będąc skromnym facetem, lekko o tym opowiada i podnosi
cały czas poprzeczkę, nie bacząc na… metrykę! Dla Olka im
trudniej, tym lepiej, a to wpisuje się w fantastyczną sztukę
cierpienia, która daje radość zwycięzcy. Pokazał, jak brać
sprawy w swoje ręce. Podziwiam Go za samotną często walkę
1/2
Tytuł główny nagłówka
podtytuł nagłówka
z żywiołem na granicy ryzyka, ale wiem, że to smakuje
najbardziej. Przypominając słowa Reinholda Messnera
skierowane do Jurka Kukuczki, że nie jest drugi, ale wielki,
trzeba powiedzieć: Olku, jesteś po prostu wielki. Masz rację –
lepiej żyć jeden dzień jak tygrys niż sto lat jak owca. No i ta…
biało-czerwona, o której nigdy nie zapominasz! Krzysztof
Wielicki, himalaista Spałem tylko w nocy, w dzień nie potrafię,
a przydałoby się, bo wtedy upał jest najpaskudniejszy i często
nie da się wiosłować. W dzień czuję się, jakbym mieszkał w
puszce, którą ktoś naświetla przez lupę. W kabinie jest ciasno.
Czasem w myślach nazywałem ją trumienką, tylko to nie do
końca dobre określenie, bo w trumnie leży się na plecach, a u
mnie na początku wyprawy się nie da. Za dużo w niej rzeczy.
Leżałem więc na boku, z podkurczonymi nogami. Po dwóch
godzinach budzę się cały mokry. Wyczołguję się wtedy na
zewnątrz, by zobaczyć, czy nic na mnie nie płynie i czy nie
zbliża się burza. Powtarzam tę czynność kilka razy w nocy.
Śpię seriami po kilkadziesiąt minut. W sumie zbiera się tego
kilka godzin dziennie. Fragment książki
2/2
Powered by TCPDF (www.tcpdf.org)