Z sewilskiego Alkazaru do żydowskiej nekropolii
Transkrypt
Z sewilskiego Alkazaru do żydowskiej nekropolii
Z sewilskiego Alkazaru do wrocławskiej nekropolii przy ulicy Ślężnej. Jacek H. Graff Przybywam z grupą turystyczną do Sewilli w słoneczną sobotę, 28 kwietnia bieżącego roku. Koniec wiosny jest okazją do święta, w którym bierze udział całe niemal miasto. Wszędzie jeżdżą landa i dorożki , odświętnie i stylowo ubrani woźnice powożą nimi; lśnią czystością konie i powozy. Mieszkanki Sewilli, od wieku przedszkolnego do dojrzałego, na ogół w falbanach, mantylkach, z różami we włosach, czasem z wachlarzem w ręku, bardzo kolorowo Towarzyszący im panowie prezentują się różnie, raczej bez stylu i na luzie. Staram się zapamiętać wymowę nazwy miasta („Sebija”) i ruszamy w stronę pałacu królewskiego – Alkazaru (El Real Alcazar de Sevilla). Wejście, kasy, bramy i podwórza nie zapowiadają tej atmosfery, która otacza nas wewnątrz sal, przejść między nimi, ogrodów. Na tę atmosferę składa się długa historia i wyjątkowy wystrój wnętrz, którego nie mącą ściszone głosy zwiedzających. Początki pałacu sięgają aż XI wieku, kiedy to Sewilla od kilku stuleci pozostawała pod panowaniem Maurów. Była kolejno stolicą i rezydencją trzech kolejnych dynastii muzułmańskich. Rozkwitła pod panowaniem trzeciej, a po stu latach została zajęta przez Ferdynanda III Świętego, króla Kastylii i Leonu. Kolejny władca obu tych królestw, Piotr I Okrutny, rozbudował pałac na miarę swoich ambicji w połowie XIV wieku. Do XIX wieku miały miejsce dalsze przebudowy pałacu, które na szczęście nie wpłynęły zasadniczo na wystrój wnętrza. Dziwnym się wydaje, że nie wpłynęły także i zmiany społeczno-religijne. Piotr I, władca chrześcijański, zatrudnił do urządzania wnętrz muzułmańskich kamieniarzy i stolarzy, wykorzystujących specyficzne dla nich materiały jak ceramika, gips, drewno. Oglądamy posadzki, ściany, stropy, kraty, mozaiki, oglądamy arabeski i napisy arabskie. Natrafiamy też na motyw gwiazdy Dawida. Kim byli zatrudnieni tu rzemieślnicy? Biogram króla Piotra I wymienia inne jego przydomki: „Sprawiedliwy”, „Egzekutor Prawa”. Brał w obronę mieszczan i Żydów; cecha wyjątkowa u królów tamtych czasów. Wszystko wskazuje, że obok rzemieślników muzułmańskich pracowali również żydowscy. Ośrodki żydowskie nabrały znaczenia na terenie Półwyspu Iberyjskiego już między VI a VII wiekiem. Złoty Wiek chrześcijańskiej części Półwyspu rozpoczął się w końcem XI wieku i trwał do początku XIII wieku. Czasy Piotra I to jeszcze czas wspólnego budowania i w miarę zgodnej współpracy. Rok 1391 przyniesie rzezie i pogromy Żydów w Sewilli (ok. 4 tys. ofiar), także i w Kordobie, Toledo, Walencji. W sto lat później Edykt z Alhambry wydany przez Królów Katolickich, Ferdynanda II i Izabelę I, zmusi ogół Żydów do emigracji z terenów królestwa Hiszpanii. Równolegle te same represje dotkną i Maurów. Aż trudno uwierzyć, że Edykt z Alhambry został odwołany 16 grudnia 1968 r. Dziś liczbę Żydów w Hiszpanii szacuje się na ok. 40 tys. osób. Wracajmy do prywatnych i oficjalnych wnętrz Alkazaru. Obserwując ich olśniewające motywy dekoracyjne i architektoniczne, niemych świadków odległej przeszłości, możemy wyobrazić sobie zdziwienie i oburzenie przybywających tu ambasadorów i nuncjuszy papieskich. Para Królów Katolickich na tle cytatów z Koranu i gwiazd Dawida.....Gwiazda Dawida (ściślej – Tarcza Dawida) stanowiła tu i wtedy ornament dekoracyjny. Był też czas, gdy miała znaczenie magiczne dla wszystkich trzech religii monoteistycznych. Symbolikę mesjańską nadano jej czterysta lat później. Izabela i Ferdynand, urodzeni na styku trzech wielkich kultur, wzrastali w tej codzienności, w drugiej połowie XV wieku. Może mieli szacunek dla czystej sztuki, a może i postępowali bez głębszej refleksji, skoro dążąc do unifikacji religijnej społeczeństwa, nie przydzielali sztuce roli propagandowej. Nie był to przecież jeszcze czas angażowania sztuki w kontrreformację po Soborze Trydenckim (1545-1563). Tylko tu i w innych równie ważnych ośrodkach mógł narodzić się nowy styl w architekturze i sztuce, mudejar, już w VIII w. i przetrwać do XVII, łączący elementy islamskie z chrześcijańskimi: romańskimi i gotyckimi. On uczestniczył w powstaniu stylu izabelińskiego, łącząc się z flamandzkimi motywami dekoracyjnymi i z gotykiem angielskim Tudorów. Jednocześnie wykształcił się tak zwany styl złotniczy (plateresco, plateresk), nawiązujący do zgeometryzowanej architektury mauretańskiej. W XIX wieku wróciły wpływy mudejar i dały styl neomudejar, zapożyczający wzory bezpośrednio z arabskiej architektury Hiszpanii. Inspirację tym stylem można zobaczyć we wczesnych projektach Antonia Gaudiego (koniec XIX w.) Warto postawić sobie pytanie: jaka była rola Żydów w projektach architektonicznych oraz w ich realizacji, we wprowadzaniu motywów dekoracyjnych, zwłaszcza w czasach, gdy Hiszpania była pojęciem czysto geograficznym, gdy Półwysep Iberyjski był mozaiką państw chrześcijańskich i muzułmańskich, gdzie przynajmniej do końca XIII wieku przedstawiciele różnych narodów i religii mogli współżyć w miarę harmonijnie? Czas ten trwał jeszcze później w różnych dziedzinach życia ludzkiego i społecznego, krócej lub dłużej. Z wnętrz Alkazaru przechodzę na krótko do jego ogrodów. Wokół dostojnych dębów rosną kępy akantu, którego stylizowane kształty liści, pąków kwiatowych i kwiatów stały się ulubionym motywem zdobniczym w architekturze. Przed chwilą widziałem go, powielonego w kolejnych częściach pałacu. Teraz mogę porównać go z roślinnym oryginałem. Opuszczam Alkazar i udaję się do pobliskiej dawnej dzielnicy żydowskiej, która swój największy rozkwit przeżyła w wiekach XI-XII, a więc w czasach muzułmańskich. Później dostała dzisiejszą nazwę Santa Cruz, ale zachowała swój status najsławniejszej i najpiękniejszej w mieście. Ktoś określił ją trafnie na swoim blogu jako „magiczną esencję Andaluzji o komercyjnym zabarwieniu”. Jest ona dzisiaj przykładem oryginalnego budownictwa andaluzyjskiego. Podczas krótkiej przechadzki po tutejszych uliczkach nie zauważyłem zaznaczonych bądź wyeksponowanych śladów żydowskiej przeszłości tego miejsca. Zachęcam Czytelników do zwrócenia uwagi na nią, podczas ewentualnego zwiedzania Santa Cruz w przyszłości. Może będą mieli Państwo więcej szczęścia ode mnie, w jej wąskich uliczkach i na małych placykach. W 40 dni później, podczas odwiedzin nekropolii żydowskiej we Wrocławiu, zatrzymałem się przed grobowcem Maksa i Liny Kauffmannów, jakże odmiennym od sąsiednich. Na tle monumentalnych, ciemnych szarości otoczenia urozmaiconych tylko zielenią listowia bluszczu i drzew, w zachodzącym słońcu mienił się wielobarwnymi elementami ceramicznymi. Podziwiam podkowiasty, koronkowy łuk, misterne ornamenty i arkaturę. Wnętrze grobowca jeszcze bogatsze, typowy horror vacui („strach przed pustką”). Całość jest naśladownictwem sztuki mauretańskiej, charakterystycznej dla Żydów sefardyjskich. Przyszły mi na myśl skojarzenia i porównania z podziwianymi niedawno wnętrzami sewilskiego Alkazaru. Spotkałem tu miniaturę tamtych wspaniałości, harmonijną, starannie przemyślaną i zrealizowaną. Czas ten skłonił mnie do refleksji nad drogami przemierzonymi niegdyś przez ludzi, którzy swoje upodobania i umiejętności przenieśli z Andaluzji na Dolny Śląsk.