więcej - Mieszczanin
Transkrypt
więcej - Mieszczanin
Informatyka Wiedza + doświadczenie Z Michałem Mieszczaninem, informatykiem i współtwórcą oprogramowania dla zarządców nieruchomości rozmawia Sabina Augustynowicz – Niedawno Pańska firma obchodziła 21 rocznicę powstania. To z pewnością dobry moment na wspomnienia. Jakie były początki? W rozumieniu współczesnych standardów biznesu nasza droga nie jest typowa. Dominuje dzisiaj kapitał tworzący nowe przedsiębiorstwa wypełniające rynkową niszę lub podejmujący bezwzględną, czasem nieuczciwą walkę z konkurentami. Firmę Mieszczanin stworzył jeden programista, któremu było za ciasno w strukturach ówczesnego krajowego monopolisty. Chcę podkreślić fakt, że firma rozpoczęła działalność na dwa lata przed gospodarczym przewrotem rządu Mazowieckiego i Balcerowicza. Ówczesne realia nie zmuszały nas do ponoszenia znaczących kosztów kampanii promocyjnych. Marketing „szeptany” był bardziej skuteczny niż obecnie. Nasi klienci na lokalnym, śląskim rynku nie byli dla siebie wojującą konkurencją i pozytywne opinie o jakości naszych usług szybko się rozprzestrzeniały. – Tak zwyczajnie, bez problemów? Informatyka nie była wtedy tak powszechna jak obecnie. A dzisiaj nierzadko słyszy się, że programista nie rozumie, o czym mówi przyszły użytkownik programu. Jest w tym bardzo wiele prawdy. Wszystko zależy od tego, czy ów programista pozostaje tylko programistą zamkniętym na otoczenie, w którym działa. Przez ponad dziesięć pierw- 22 Wspólnota Mieszkaniowa październik 2008 szych lat istnienia firmy koncentrowaliśmy się na poznawaniu specyfiki rynku zarządców nieruchomości, na uczeniu się praktycznie od podstaw tego, co zarządcom jest potrzebne do sprawnej obsługi nieruchomości. Z rozrzewnieniem wspominam rok 1987, gdy jako autor pierwszego, DOS-owego programu do obliczania czynszów usłyszałem, że w księgowości związanej z mieszkaniami jest jeszcze coś takiego jak... storno. Dla porównania – dzisiaj w naszej firmie pracuje dwóch byłych głównych księgowych, każdy z wieloletnią praktyką w przedsiębiorstwach gospodarki mieszkaniowej. Kolejnych dwóch pracowników ma ukończone wyższe studia rachunkowości, w tym jeden z uprawnieniami Ministerstwa Finansów do samodzielnego prowadzenia ksiąg rachunkowych. Kolejnych pięciu pracowników pierwszego kontaktu z klientem to absolwenci akademii ekonomicznej. 40 proc. etatowych pracowników legitymuje się ponad 10– i 15– letnim stażem pracy w naszej firmie. To kadra stanowi o naszym potencjale. – Dlaczego zdecydował się Pan na tworzenie oprogramowania dla zarządców nieruchomości, a nie dla innej branży? To był szczęśliwy przypadek. W drugim dniu istnienia firmy spotkałem się z zarządem średniej wielkości spółdzielni mieszkaniowej. Nadal jestem wdzięczny jej prezesowi, że powierzył zamówienie tak młodej firmie. Już rok później podjąłem kluczową decyzję, że naszym jedynym rynkiem zbytu będzie właśnie rynek zarządców nieruchomości. Kolejne lata zmian własnościowych oraz towarzyszące im prawodawstwo, w tym ustawa o własności lokali oraz legislacyjna rewolucja w spółdzielczości mieszkaniowej, potwierdziły słuszność tamtej decyzji. Czasem klienci żartują, że to my – informatycy nakręcamy spiralę zmian w ustawodawstwie. A tak naprawdę, nie mamy z tym nic wspólnego. – Zaczął Pan jako jednoosobowa firma. Co sprawiło, czy też pomogło Panu przebić się przez rynek i zająć dzisiaj pozycję jednego z liderów wśród dostawców oprogramowania? Niewątpliwie było to postawienie na wiedzę pracowników. Staramy się rozwijać wraz z rosnącymi wymaganiami rynku i nie ograniczać tej wiedzy tylko do znajomości naszych produktów. Aktualna oferta świadczy o tym, że wykraczamy ze znajomością branży daleko poza specyfikę działów księgowości. Troje pracowników rozpoczęło właśnie studia podyplomowe na kierunku zarządzanie nieruchomościami. Wskutek tego w 2009 r. w naszej firmie będzie pracować trzech licencjonowanych zarządców nieruchomości, których wiedzę przełożymy na jeszcze lepsze zrozumienie potrzeb klientów i na dalszy rozwój oprogramowania. – Czyli jakie jeszcze potrzeby zarządców dostrzegacie ? Przede wszystkim są to nowe rozwiązania dla zagadnień dotyczących gospodarki remontowej, zarządzania dokumentacją przetargową oraz bieżącego utrzymania nieruchomości. Pomagamy zarządcy stworzyć Informatyka = Sukces elektroniczny magazyn dokumentów dla każdej nieruchomości. Nadal papierowy oryginał dokumentu spoczywa w szafie, w segregatorze, ale jego elektroniczna wersja jest dostępna natychmiast dla każdego uprawnionego pracownika. To rozwiązanie w połączeniu z elektroniczną wersją statystyki usterek budowlanych stanowi korzyść nie do przecenienia podczas analizy stanu nieruchomości czy też opracowywania planów finansowych na kolejne lata. – Zaczynaliście od programów DOS-owych. Kiedy zyskały one Windowsowe szlify? Nie zyskały nigdy. Pierwszy programista w firmie cały swój warsztat miał na jednej dyskietce. Dzisiaj nad produkcją czuwa kilkunastoosobowy zespół, a programy instalacyjne narzędzi, którymi się posługujemy zajmują prawie 30 płyt CD. Równo 10 lat temu zapadła kolejna strategiczna decyzja o tym, że nie tworzymy żadnej hybrydy, żadnej protezy na DOS-owe programy, lecz w zamian wszystko piszemy od nowa. Od 1998 r. tworzymy nowe rozwiązania tylko dla środowiska Windows. Mamy za sobą 10 lat doświadczeń w wykorzystaniu współczesnych rozwiązań informatyki, które gwarantują stabilność i bezpieczeństwo przetwarzania informacji na serwerach naszych klientów. – Jak bardzo zmieniły się oczekiwania zarządcy, któremu Pańska firma dostarcza obecnie usługi? Gdy pierwszy program powstawał w 1987 r., klienci oczekiwali tylko jednego – zapewnienia, że zdążą z wydrukiem kolejnej podwyżki. Dzisiaj klienci, mający wiele różnorodnych nieruchomości, wymagają przede wszystkim, aby program umożliwił im dopasowanie rozliczeń do specyfiki każdej z nich. Żądają, aby to dopasowanie nie wymagało żadnej tajemnej wiedzy informatycznej. Coraz więcej zarządców postrzega informatykę jako źródło przetworzonej wiedzy o zdarzeniach w nieruchomości, wiedzy, która pozwala przewidywać. Niektórzy zwracają już uwagę na marketing nieruchomości, czyli oczekiwania użytkowników lokali, które odpowiednio zsyntetyzowane pozwolą na zlikwidowanie ryzyka pustostanów lub umożliwią podniesienie opłat za najem, a także na wzrost wartości nieruchomości przez dobrze trafione inwe- stycje poprawiające jej stan. – A co uznałby Pan za główny sukces firmy? Wśród sukcesów wyróżniłbym dwa, które moim zdaniem są równorzędne. O pierwszym już wspomniałem – to utrzymanie tak wykwalifikowanej kadry pracowników. Drugi – to liczba naszych klientów i dynamika ich przyrostu. Dzisiaj z naszego oprogramowania korzysta bez mała 600 klientów. Od 2001 r. jesteśmy firmą znaną i działającą na obszarze całego kraju. Zmienia się typowy model klienta, który nabywa nasze nowe rozwiązania. Pierwszymi, którzy te nowości u nas kupili byli zarządcy mający w swoim portfelu kilkanaście nieruchomości. Obecnie pozyskujemy rocznie kilku- dziesięciu klientów zarządzających powierzchniami powyżej 50 tys. mkw. oraz kilkunastu, których nieruchomości przekraczają 300 tys. mkw. Warto tu również wspomnieć o organizacji naszej pracy. Klasyką w produkcji oprogramowania jest niedotrzymywanie terminów. Ta bolączka znana jest wszystkim – od twórcy systemu Windows, po innych światowych i krajowych producentów. W ubiegłym roku wprowadziliśmy nowe regulacje wewnętrzne. Efektem są wydane zgodnie z zapowiedziami dwie tegoroczne nowe wersje naszych programów, kwietniowa oraz wrześniowa. Kolejne nowości planujemy na maj 2009 r.. – 21 lat zobowiązuje i oznacza, że wygrał Pan z rynkiem tę partyjkę gry w „oczko”. A co z dalszymi planami, przecież nie zamierza Pan osiąść na laurach? Wiosenny debiut nowości w przyszłym roku to początek naszego marszu w kierunku zarządców największych w kraju zasobów mieszkaniowych, którzy zarządzają powierzchniami przekraczającymi 500 tys. mkw.. Po raz kolejny sięgamy po nowe technologie, aby zwiększyć komfort pracy naszych klientów. Nie będzie już dla nas miało znaczenia, czy w sieci pracuje jednocześnie 30 czy 300 komputerów sięgających do centralnej bazy danych. I jeszcze miła niespodzianka dla zarządców wspólnot mieszkaniowych. Przed trzema laty nasze oprogramowanie wzbogaciliśmy o automatyczną korespondencję dotyczącą obsługi zebrań i uchwał. Zarządca mógł odłożyć pakiety biurowe, którymi drukował te pisma przepisując nazwiska i wielkości udziałów. Dzisiaj nasz program kadrowo-płacowy tworzy komplet dokumentacji dla ZUS i urzędów skarbowych z tytułu zatrudniania pracowników przez wspólnoty. Obliczone wynagrodzenie automatycznie trafia do księgowości każdej ze wspólnot. – Dziękuję za rozmowę i życzę kolejnych sukcesów. z2973 październik 2008 Wspólnota Mieszkaniowa 23