czyli dlaczego nie warto bać się oze
Transkrypt
czyli dlaczego nie warto bać się oze
certyfikat - CZYLI DLACZEGO NIE WARTO BAĆ SIĘ OZE OZE W Polsce jest za mało słońca, żeby wytwarzać z niego prąd. Warunki pogodowe są zbliżone do tych za granicą niemiecką, gdzie energia słoneczna to aż 6% całkowitego zapotrzebowania na energię elektryczną kraju (netto). Przykład: roczna suma napromieniowania (energii promieniowania słonecznego padającej na płaszczyznę poziomą o powierzchni 1 m2) wynosi w Warszawie 1025 kWh/m2/rok, dla porównania: w Monachium 1150kWh/m2, a w Berlinie 1000 kWh/m2. Kiedy jest pochmurno solary nie wytwarzają prądu Solary wytwarzają energię elektryczną non stop, choć ich wydajność spada kiedy Słońce chowa się za chmury. W warunkach pełnego nasłonecznienia panele są w stanie produkować do 1000W/m2. Kiedy pokrywa chmur zupełnie zasłania Słońce, natężenie energii elektrycznej spada do 100W/m2. Ponadto, energetyka na całym świecie rozwija się w kierunku tak zwanych sieci inteligentnych, które korzystają z różnych źródeł energii. Energię z paneli słonecznych możemy bilansować energią pozyskiwaną z wiatru, czy też biomasy. Fotowoltaika jest za droga, a my wolimy tańszy prąd. Na nasz rachunek za prąd składa się koszt produkcji, przesyłu i marży sprzedawcy. Technologia fotowoltaiczna daje szansę na uniknięcie tych kosztów. Zmiany w prawie powinny iść w kierunku rozliczeń na zasadach netto – czyli w okresie kilku miesięcy mamy możliwość odebrania z sieci tyle energii, ile wyprodukowaliśmy. W ten sposób dobrze zaprojektowana instalacja zwraca się w przeciągu kilku lat. Zyskuje na tym państwo, bo bezpieczeństwo energetyczne kraju rośnie ze zwiększającą się ilością rozproszonych producentów energii. W przeciągu ostatnich 5 lat w Europie koszty instalacji elektrowni fotowoltaicznej spadły o 50% . W ciągu najbliższej dekady prognozowany jest dalszy, dynamiczny spadek cen systemów słonecznych. Do 2020 roku koszty energii elektrycznej produkowanej z energii słonecznej mogą spaść w Europie aż o 50% z obecnego poziomu: 0,16-0,35 euro/kWh do 0,08 – 0,18 euro/kWh, ceny energii wciąż będą rosnąć. Budując mikro-elektrownie słoneczną na własne potrzeby, zakładamy coś w rodzaju bezpiecznego funduszu emerytalnego. Jeżeli byłaby to instalacja o mocy 5kW, można przyjąć, że jej koszt nie przekroczy ceny średniej klasy 8-letniego samochodu. Inwestycja ta, zdecydowanie szybciej nam się zwróci, a po upływie 10 lat, zacznie zarabiać, obniżając koszt rachunku za prąd, którego ceny niewątpliwie znacząco wzrosną w kolejnych latach. Chcesz wiedzieć więcej o OZE? Wejdź na greenpeace.pl/uwolnijenergie - CZYLI DLACZEGO NIE WARTO BAĆ SIĘ OZE Panele słoneczne to zagraniczne technologie i lobby obcego kapitału. W Polsce od lat wydobywamy węgiel i tak powinno zostać. Przeciwnie. Już teraz w naszym kraju działa 14 producentów wytwarzających moduły fotowoltaiczne na rynki lokalne i zagraniczne. Polska ma też osiągnięcia w badaniach nad energetyką słoneczną: młoda fizyczka Olga Malinkiewicz, opracowała technologię, która ma szansę zrewolucjonizować światową energetykę. Technologia ta nie tylko ułatwia czerpanie energii wprost ze słońca, ale i znacznie obniża koszy produkcji ogniw fotowoltaicznych. Dzięki temu będzie można nim pokryć budynki, samochody, a nawet ubrania, które będą korzystały z energii słonecznej. Jeśli Polacy zaczną sami wytwarzać prąd, tysiące ludzi straci pracę. Energetyka odnawialna od lat tworzy wiele stałych miejsc pracy, rozłożonych równomiernie na obszarze całego kraju. Już w tej chwili w Niemczech, w sektorze OZE, pracuje prawie 400 tys. osób. Według szacunków, w Polsce do końca roku 2012 w sektorze OZE zatrudniano około 34 tys. osób. Produkujemy m.in. komponenty elektrowni wiatrowych (polskie stocznie), kolektory słoneczne, moduły fotowoltaiczne czy urządzenia biogazowe. Nie da się zapewnić gospodarce wystarczającej ilości energii tylko z odnawialnych źródeł. To prawda, jeszcze przez długi czas węgiel i inne paliwa kopalne będą obecne w polskiej gospodarce. Jednak już w 2030 r. możliwa będzie produkcja aż 50% energii elektrycznej z odnawialnych źródeł. Jeżeli polski rząd postawiłby na poprawę efektywności energetycznej gospodarki, całkowity udział energii z OZE w sektorze elektroenergetyki w roku 2050 wynieść może aż 88%, przy jednoczesnym ograniczeniu zapotrzebowania na energię o 46%, w stosunku do roku 2010 roku. Odnawialne źródła energii nie mogą zastąpić paliw kopalnych. Mogą. Już od 10 lat rośnie import tego surowca, a ograniczony dostęp do zasobów węgla brunatnego powoduje, że trudno prognozować jego wykorzystanie po roku 2035. Tymczasem całkowity roczny potencjał odnawianych zasobów energii jest 160 razy większy niż roczne zużycie paliw kopalnych! Tworzą go głównie rozproszone, ale stosunkowo równomiernie rozłożone na terenie kraju olbrzymie zasoby energii promieniowania słonecznego oraz niskotemperaturowych zasobów energii geotermalnej. Chcesz wiedzieć więcej o OZE? Wejdź na greenpeace.pl/uwolnijenergie