SPIS TREŚCI i WSTĘP

Transkrypt

SPIS TREŚCI i WSTĘP
SPIS TREŚCI
WSTĘP.................................................................................................9
Hermeneutyka..................................................................................9
Powaga zdarzenia, powaga interpretacji........................................13
Humanistyka..................................................................................16
Nieskryty byt mówiący..................................................................18
Aksjologia odbioru........................................................................26
Uwiarygodnienie............................................................................29
Lektury równoległe . .....................................................................32
ROZDZIAŁ PIERWSZY. LIRYCZNOŚĆ A MODELE NOWEJ
POEZJI WSPÓŁCZESNEJ. HERMENEUTYKA OSOBY..........39
1. Zarys problemu..........................................................................39
2. Liryczność – poza jaką definicją?..............................................55
3. Jeszcze o liryczności w romantyzmie........................................69
4. Ostatnie utwory, nieoryginalność i wzniosłość..........................84
5. Afirmacja bytu.........................................................................103
6. Doświadczenie w hermeneutycznej krytyce „ja”.................... 118
7. Osobowość i osobliwość. Glosy z kolejnego dystansu...........134
Poza pierwszymi warstwami słów?......................................134
Całkowita racja bytu?...........................................................138
Widome ślady.......................................................................142
ROZDZIAŁ DRUGI. NOWE INTERPRETACJE..........................144
I
1. Romantyzm i współczesność. Czytelnik i zdziwienie.............144
2. Interpretacja pierwsza: Norwid................................................153
3. Interpretacja druga: Norwid.....................................................157
4. Interpretacja trzecia: Miłosz – Pasierb.....................................164
2015 - Łukaszuk - Doświadczenie i hermeneutyka (szara).indd 5
2016-02-15 12:39:18
6
SPIS TREŚCI 
II
1. Klucz do porządku rzeczy i przedmioty poezji.......................169
2. O niemilczeniu i stylizacji ......................................................171
Niebanalna opowiastka Mirona Białoszewskiego................171
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki..............................................181
Roman Honet........................................................................189
Artur Szlosarek.....................................................................202
III
1. Pomiędzy rzeczami jest „świat żaden” (Rainer Maria
Rilke)....................................................................................213
2. O ważności rzeczy i słów w wierszach (Joanna
Pollakówna)..........................................................................236
3. O motywie uwięzienia w poezji (Janusz Stanisław
Pasierb).................................................................................250
4. Rzecz o okruchach, łupinkach (Bernadetta Kuczera-Chachulska).........................................................................270
ROZDZIAŁ TRZECI. KU MEDYTACJI, KU EPIFANII..............277
I
1. Mapa pogody – mapa tożsamości (Jarosław
Iwaszkiewicz).......................................................................277
Motto ...................................................................................282
Źródła wyobraźni..................................................................285
Podmiot? Osoba....................................................................288
Obłoki...................................................................................294
2. Czyja Lozanna? (Jarosław Iwaszkiewicz)...............................297
II
1. „Dla wiersza mego kim jestem?”. Autentyk życia –
niefalsyfikatowy obraz poezji (Aleksander Wat)..................307
2. Obrazy pamięci. Obrazy myśli. Obrazy poezji
(Władysław Sebyła)..............................................................318
2015 - Łukaszuk - Doświadczenie i hermeneutyka (szara).indd 6
2016-02-15 12:39:18
SPIS TREŚCI
7
III
1. „Czarne wody” i sensy istnień w nowej poezji
(Józef Czechowicz)...............................................................337
2. „Wiersze liryczne w układzie własnym poety...”
(Józef Czechowicz)...............................................................350
3. Dlaczego nowatorstwo? (Józef Czechowicz)..........................356
IV
1. Konwencje, liryczne łzy i fragmenty ostatnich wierszy (Czesław Miłosz).........................................................................371
2. Czułość romantyków – czułość Norwida – czułość
współczesnych......................................................................381
ROZDZIAŁ CZWARTY. DOŚWIADCZENIE ZSUMOWANE....408
Czesława Zgorzelskiego pytania o poezję „naszego wieku”.......408
Danuta Zamącińska wobec współczesności................................423
Marian Maciejewski – przeoczone..............................................430
Marian Maciejewski a krytyka....................................................445
LITERATURA (WYBÓR)...............................................................457
NOTA BIBLIOGRAFICZNA..........................................................460
EXPERIENCE AND HERMENEUTICS. PAPERS ON
NON-CONTEMPORARY POLISH POETRY. SUMMARY ....462
INDEKS OSOBOWY......................................................................463
2015 - Łukaszuk - Doświadczenie i hermeneutyka (szara).indd 7
2016-02-15 12:39:19
2015 - Łukaszuk - Doświadczenie i hermeneutyka (szara).indd 8
2016-02-15 12:39:19
WSTĘP
Hermeneutyka
Granice poezji są granicami doświadczenia poet y c k i e g o. Najszerszym, a zarazem podstawowym zakresem doświadczenia poetyckiego jest ciche mówienie, intymny dialog wewnętrzny.
Od tej prostej formuły, zanotowanej przez teoretyka i krytyka poezji,
także poetę, może zaczynać się każda książka o dziele sztuki poetyckiej
i zawikłanych procedurach jego czytania oraz pisania o nim. Ciąg dalszy rozważań Edwarda Balcerzana: „Elementarne doświadczenie poetyckie pojawia się w procesie obcowania człowieka z językiem
potocznym”1, spowodował przez moment, że własną książkę o polskiej
poezji XX i XXI wieku zacząć chciałam inaczej. Nie zaczęłam, bo
przecież rzeczy i sprawy świata, w tym osoba – najważniejszy wśród
nich konkret – są właśnie tworzywem opowieści o potoczności w hermeneutyce egzystencji, będącej odniesieniem dla mojej postawy – niewolnej, rzecz jasna, od ryzyka, ale i nieredukującej wiedzy i ­wyobraźni.
Elżbieta Wolicka w hermeneutycznej drodze poszukiwania widzi
przede wszystkim intencję w y r ó ż n i e n i a o r a z s c a l a n i a: na
różnych poziomach i wobec różnych elementów dzieła, także jego
odbioru, odbywa się proces odkrywania ukrytej siły ontologicznej,
odróżniającej semantyczną i fenomenologiczną wypowiedź od „ontoantropologicznego działania”. W interpretacji hermeneutycznej (zwłaszcza Heideggerowskiej) zarówno polisemiczność prawdy, jak i wydarzeniowość prawdziwości w literackich utworach i w historiografii oraz
1
E. Balcerzan, Badacz i jego prześmiewca, w: tenże, Kręgi wtajemniczenia: czytelnik,
badacz, tłumacz, pisarz, Kraków 1982, s. 74-192; s. 167-168 (fragment Interpretacja
jako „próba całości”). Tu i dalej wyróżnienia w cytatach, o ile nie zaznaczono inaczej,
pochodzą od autorów.
2015 - Łukaszuk - Doświadczenie i hermeneutyka (szara).indd 9
2016-02-15 12:39:19
10
WSTĘP
w ich recepcji odnoszona jest do szerokiego obszaru założeń o charakterze nie tylko epistemologicznym i ontologicznym, ale i metodologicznym. W hermeneutyce każdy wytwór kultury, a zatem także
dzieło sztuki i utwór literacki, w sytuacji komunikowania jest m.in.
realizacją jednego z aspektów referencji. Ostatecznym kontekstem
dzieła sztuki, jako artystycznej wizji świata, musi być to, co było przed
dziełem, ale co nigdy nie stanie się zbytecznością, naddatkiem czy
resztką nieweryfikowalnego porządku biografii, interpretacji lub nieporządku dekonstrukcji. Odróżnienie wypowiedzi (semantyka) od działania (antropologia, ontologia), pisze Wolicka, pozwoliło filozofom-hermeneutom:
[…] ukierunkować analizy w stronę doświadczenia ludzkiego świata
oraz tożsamości zamieszkującego w nim, działającego i doznającego człowieka.2
Działanie i doznawanie, będące poświadczeniem bycia w tradycji,
ale i tego, że człowiek jest w stanie uchronić swą tożsamość przed
zakusami destrukcji, wymaga krytycznego, kontrolowanego u z n a n i a
świata zewnętrznego i macierzystego, świata – co oczywiste – pełnego
sprzeczności i pęknięć. Czujna, interpretująca postawa pozwala człowiekowi realizować jedną z podstawowych władz i potrzeb, o jakiej
mówią hermeneuci: p o z n a n i a p r a w d z i w o ś c i o w o ś c i. Sposobem na realizację tej potrzeby, o ile brać pod uwagę praktykę literaturoznawczą, może być np. psychoanaliza, także tzw. hermeneutyka
podejrzeń: „metodologia” zastępowania faktów i znaczeń świata (danych nam jako znaki do odczytania) „osobistym przeżyciem” interpretatora. Jednak podstawową potrzebę zrozumienia i poznania człowiek,
w trosce o zachowanie świadomości siebie jako osoby, osiąga poprzez
„prawdziwościowość doświadczania”. Ten typ referencjalności (hermeneutyka odtwarzająca) zyskuje status uznawania siebie i świata
właśnie jako znaczących i mówiących f a k t ó w: bytów sprawdzalnych,
nieredukowalnych, n i e s k r y t y c h.
2
E. Wolicka, Kłopoty z prawdą w hermeneutyce Paula Ricoeura, w: Prawda w literaturze. Studia, red. A. Tyszczyk, J. Borowski, I. Piekarski, Lublin 2009, s. 150-161;
s. 151.
2015 - Łukaszuk - Doświadczenie i hermeneutyka (szara).indd 10
2016-02-15 12:39:19
WSTĘP
11
W ten sposób w hermeneutyce prawdziwościowość (wiarygodność)
przestaje być prawdopodobieństwem (zgodnością z logiką); staje się,
właśnie w obrębie dzieła sztuki i za sprawą dostępnych w nim środków
wyrazu, zasługiwaniem na zaufanie, uczciwością prezentacji. Uznanie
świata przez „ja” musi zostać uzupełnione przez uznanie, jakie rzeczy
świata okażą osobie. Uznanie, niebędące empatią, oznacza w hermeneutyce szacunek dla powagi spraw rzeczywiście ważnych – w tym
także spraw autentycznego życia, które nie uchyla się przed banalnością. W interpretacji, będącej „szczególnym przypadkiem rozumienia”3,
kryterium jedności tzw. tekstu i tzw. lektury zostaje zastąpione przez
kryterium ważności – ono i z prostoty, i z dostojeństwa wyodrębnia
p o w a g ę s e n s u: osób, rzeczy, spraw i działań. W interpretacji hermeneutycznej tekst (pismo) staje się na powrót utworem; utwór może
stać się zdarzeniem (mową); zdarzenie może pozyskać wzniosłość,
prostota nie jest przeciwieństwem majestatu. W hermeneutyce chodzi
o a s p e k t y d o s ł o w n e utworu, zdarzenia, wzniosłości, kultury.
Ten typ wnioskowania, w całości oparty na p o s t a w i e a f i r m a c j i,
motywuje siłę hermeneutycznej kategorii rozumienia (poznania), w żadnej z okoliczności niesprowadzalnej do obserwacji. Inną konsekwencją
postawy hermeneutycznej, która z poszanowania życia wywodzi szacunek dla „obecności świata” i dzieł kultury, jest właściwie t r a g i c z n y w y m i a r t o ż s a m o ś c i. Tożsamość jest nienaruszalna, jednak
świadomość „bycia” wymaga wysiłków i represji. Tożsamość, jako
kategoria opisu dzieła literackiego, nie będzie nigdy w hermeneutyce
synonimem czy pochodną utożsamienia, wczucia; nie jest też ograniczana do jakiegoś z aktualnie atrakcyjnych aspektów (np. tożsamości
społecznej, etycznej, zawodowej, językowej, historycznej, religijnej,
metafizycznej itd.). Konsekwencją staranności i braku pośpiechu w procedurach rozumienia jest także naturalna konieczność sięgnięcia po
istotnie macierzystą, nie zaś dodatkową czy wstępną okoliczność utworu. Przekraczając „tekstowość tekstu”, stanowiącą niezbędne medium,
3
P. Ricoeur, Wyjaśnianie i rozumienie, przeł. P. Graff, w: tenże, Język, tekst, interpretacja. Wybór pism, wybór i wstęp K. Rosner, przeł. P. Graff, K. Rosner, Warszawa
1989, s. 156-179; s. 159 (fragment Przekroczenie hermeneutyki romantycznej).
2015 - Łukaszuk - Doświadczenie i hermeneutyka (szara).indd 11
2016-02-15 12:39:19
12
WSTĘP
przez które potrafimy zrozumieć siebie (strukturalizm), zmierzymy się
ze „sprawą tekstu” (Hans-Georg Gadamer) lub „światem dzieła”, z „propozycją świata”, pozwalającą pojąć siebie (Paul Ricoeur):
Nie znajduje się ona z a tekstem, jako ukryta intencja, lecz p r z e d
nim, jako to, co dzieło roztacza, odkrywa i ujawnia.4
Wykroczenie przed tekst i strukturę, poszerzenie horyzontu interpretacyjnego, wreszcie odnowienie znaczeń (wypełnienie mowy na
powrót bogactwem), to przecież także postawa badaczy o wyraziście
innych preferencjach metodologicznych (np. Balcerzana, Michała Głowińskiego, Teresy Kostkiewiczowej czy Władysława Panasa), postawa
znamionująca znakomitą praktykę interpretacyjną niehermeneutów (np.
Ireny Sławińskiej, Czesława Zgorzelskiego)5.
W dzisiejszych sporach o cele humanistyki coraz głośniej mówi się
o obecności różnego typu hermeneutyk w nieprzychylnych jej czasach.
Co więcej, nie są już dziś funkcjonalne ujęcia kompromitujące pierwszą hermeneutykę jako rodzaj pisarstwa, czasem krytycznoliterackiego,
najczęściej „wyznawczego”, a koniecznie „nienaukowego”. Nie są też
produktywne ostre polemiki między metodologiami postrukturalnymi
a hermeneutyką obarczoną przewiną genetyzmu. W ponawianych obecnie debatach nad humanistyką, jej zaplanowanym bankructwem, ale
i postulowanym „przełamaniem” kulturoznawczo-antropologicznym6,
filozofia egzystencjalna Gabriela Marcela i hermeneutyka źródłowa –
4
P. Ricoeur, Hermeneutyczna funkcja dystansu, przeł. P. Graff, w: tenże, Język, tekst,
interpretacja, s. 224-245; s. 244 (fragment Rozumieć siebie w obliczu dzieła).
5
Patrz np.: I. Sławińska, Filozofia teatru. Wykłady uniwersyteckie, oprac. i wstęp
W. Kaczmarek, Lublin 2014 (Wykład 4: Paula Ricoeura koncepcja tragizmu, s. 35-37;
Wykład 5: Problem cierpienia, s. 37-39); M. Głowiński, Od impresjonizmu do hermeneutyki, w: tenże, Ekspresja i empatia. Studia o młodopolskiej krytyce literackiej,
Kraków 1997, s. 62-96; E. Balcerzan, Religijne i metafizyczne horyzonty polskiej liryki, „Teksty Drugie” 2015. Por. też: W. Kaczmarek, Prawda w teatrze, w: Prawda
w literaturze, s. 323-335; tenże, Rozpoznanie obszaru badań, w: tenże, Od kontestacji
do relacji. Człowiek wobec Boga w dramacie Młodej Polski, Lublin 2007, s. 13-69
(fragment Badanie dramatu w świetle hermeneutyki i personalizmu); W. Panas, W kręgu metody semiotycznej, Lublin 1991, s. 18.
6
Patrz np. Z. Łapiński, Przeciw nostalgii, „Znak” 2009, nr 10 (653). Por. np. M. Janion,
Hermeneutyka, w: taż, Humanistyka: poznanie i terapia, Warszawa 1982, s. 123-131.
2015 - Łukaszuk - Doświadczenie i hermeneutyka (szara).indd 12
2016-02-15 12:39:19
13
WSTĘP
Wilhelma Diltheya, Martina Heideggera, Gadamera, Ricoeura,
Georges’a Pouleta – oraz hermeneutyki ku niej skierowane uważane
są za propozycję mogącą stanowić przeciwwagę dla nowoczesnego
i ponowoczesnego jazgotu, pośpiechu, nieodpowiedzialności. Jeśli więc
nadal powtarzamy, że dziś nie potrzebujemy interpretacji, to równie
mocno możemy stwierdzić, że wybierając tę hermeneutykę, w której
interpretacja jest afirmacją tradycji, a więc afirmacją świata i życia
w trudnym czasie, świadomie rezygnujemy z kiepskiej satysfakcji, jaką
miał dać brak zasad oraz anomia.
Powaga zdarzenia, powaga interpretacji
„Na temat znaczenia zawsze można się spierać” – konkludował
Jonathan Culler. Problem jest nierozstrzygalny i będzie roztrząsany
w nieskończoność. Tym, co ostatecznie decyduje o znaczeniu, jest
kontekst. On właśnie – jego rozszerzenie czy przeformułowanie w pracach teoretycznych – decyduje o sposobie interpretacji literatury. Kontekst jest także ograniczeniem dla „nieograniczonej semiozy” i „arbitralności odczytań”, którymi żywią się kiepskie hermeneutyki. Kontekst
ma zatem decydować o rozstrzyganiu pokory interpretacyjnej? Kłopot
w tym, że i kontekst jest nieograniczony.
Terror Nowej Humanistyki sprawił więc, że chciałam w mojej
książce zrezygnować z kilku słów, w tym ze słowa „kontekst”. Nie
zrezygnowałam. Kontekst, jak pisał w znakomitej ostatniej swej pracy Michaił Bachtin, może skutkować bądź wulgarnym socjologizmem,
bądź „historią bez nazwisk”, i zniszczyć sens. Ale także – choć to pos­
tulat najtrudniejszy do zrealizowania dla interpretatora – k o n t e k s t
m o ż e s e n s o d n o w i ć. Bachtin podkreślał, że w odnowieniu sensu nie liczy się kontekst najbliższy, ze współczesności, wchłaniającej
na równi bliską przeszłość, jak i przewidywaną, pożądaną przyszłość.
Bachtinowi, gdy myśli o przedmiocie humanistyki, chodzi o k o n t e k s t d a l e k i, będący o s o b o w y m k o n t a k t e m z t r a d y c j ą,
umożliwiającym humanistyce zająć się jej starym i pierwszym przedmiotem:
2015 - Łukaszuk - Doświadczenie i hermeneutyka (szara).indd 13
2016-02-15 12:39:19
14
WSTĘP
4. Konteksty rozumienia. Problem d a l e k i c h k o n t e k s t ó w. Nie­
skończone odnawianie sensów w każdym nowym kontekście […] – dialog
bez kresu i zwieńczenia, w którym nie ginie żaden sens.7
Przywołując nazwiska humanistów, teoretyków i metodologów, nie
chcę zamieniać mojej książki w dyskurs o dawnych dyskursach. Stąd
w przytaczanych rozważaniach niehermeneutów interesująca jest dla
mnie ich część poświęcona hermeneutyce lub ku niej nachylona. Pisze
więc i Culler: dziś traci zasadność rozróżnienie na jej wariant odtwarzający lub podejrzliwy; szczególnego znaczenia nabiera jednak rozpoznawana w obu typach hermeneutyk istotność tego, co rozpoznawane. Rzeczą dobrej hermeneutyki nie jest zatem to, że tekst mówi i że
znaczy, lecz że – czasami – mówi i znaczy coś ważnego8. I c o ś w a ż n i e j s z e g o. Celowo wprowadzam tu stopień wyższy; sens (czy kontekst) ważniejszy nie unieważnia innych, jest natomiast wśród nich
tym, który wyznacza granice interpretacji, stabilizuje aspektowy wybór
i wprowadza do niej „hierarchię dóbr”. Oba typy postawy hermeneutycznej mogą pretendować, przy spełnieniu podstawowego wymogu
szacunku wobec tekstu, do przybliżenia tej powagi, ale „probierzem”
efektów pracy interpretacyjnej stanie się przybliżenie ważniejszego
dobra. W mojej książce jest nim to, które pozwala literaturoznawczo
mówić o utworach i o osobach.
Hermeneutyka nie jest tylko praktyką interpretacyjną lub refleksją
o naturze wypowiedzi literackiej. Jest wyborem języka, pojęć, rozróżnień. Dokonuję więc i ja wielu wyborów i celowo ograniczam „horyzonty”; nie otwieram języka interpretacji na psychologię czy socjologię
literatury, nie sięgam w antropologię kultury lub estetykę. Nie opiniuję rzeczy świata poza poezją. Chcę natomiast zbliżyć dwie równoległe,
choć nie równowarte intencje interpretacyjne, o jakich pisze Culler:
7
M. Bachtin, W sprawie metodologii nauk humanistycznych, w: tenże, Estetyka twórczości słownej, przeł. D. Ulicka, oprac. i wstęp E. Czaplejewicz, Warszawa 1986,
s. 509-525; s. 522-523.
8
J. Culler, Język, znaczenie i interpretacja, w: tenże, Teoria literatury. Bardzo krótkie
wprowadzenie, Warszawa 1998, s. 67-82; s. 80-82; tenże, W obronie nadinterpretacji,
w: U. Eco, R. Rorty, J. Culler, Ch. Brooke-Rose, Interpretacja i nadinterpretacja, red.
S. Collini, przeł. T. Bieroń, Kraków 1996, s. 108-121.
2015 - Łukaszuk - Doświadczenie i hermeneutyka (szara).indd 14
2016-02-15 12:39:19
WSTĘP
15
„ludzie używają literatury do tego, by dowiedzieć się czegoś o sobie”
(np. pragmatyzm) oraz „by dowiedzieć się czegoś o literaturze” (np.
semiotyka). Hermeneutyka, dążąca do zrozumienia duchowej i materialnej wartości świata (a jego częścią jest i utwór-przekaz), nie pozostanie wobec takich postaw obojętna, ale nie może być zrównana ani
z żadną z nich, ani ze złączeniem formalnym pragmatyzmów.
Sam Ricoeur usprawiedliwia odmienność swojej hermeneutyki podwójnością natury symbolu, który jest archeologicznie zorganizowany,
„zabarwiony” przedmiotem, umieszczonym w czasie i przestrzeni,
a zarazem – jako nosiciel znaczenia – jest ukierunkowany ku pewnej
eschatologii. Tę złożoną istotę symbolu, z a c z e p i o n e g o o p r z e d m i o t oraz w y c h y l o n e g o k u t a j e m n i c y b y t u, podtrzymuje Gilbert Durand, gdy pisze o „spójnym pluralizmie”, powołując się
także na Gastona Bachelarda („jesteśmy dziećmi tej samej kultury”).
I w tej wspólnej postawie, bo wydzielanej z wielości dialogujących ze
sobą różnorodnych postaw, jest miejsce dla intencji interpretacyjnej,
w której literatury się nie używa, pamięć nie jest manipulowana i narzucona, ale: w s t r z y m y w a n a. Zmierzając do rozszyfrowania sensu, krytyk nie pogrąża się ani w biografii, ani nie demistyfikuje i nie
dekomponuje struktury, lecz proponuje próbę przypomnienia innego,
istotniejszego i wcześniejszego porządku niż tekst i teksty, dyskurs
i dyskursy. Jest to porządek nieustannie wzywający do skupienia, do
odsłaniania („remityzacji”) i odnawiania ogólnej istoty bytu poprzez
naszą konkretną sytuację „tu, teraz w świecie”9.
W rozumiejącym doświadczaniu świata nie może uczestniczyć podmiot – konstrukt utożsamienia z językiem, poetyką, kulturą, ideą. W rozumiejącym doświadczaniu świata bierze udział d o ś w i a d c z a j ą c a
o s o b a. Jest wartością, o ile iluzję bycia takim samym zdoła ­przemienić
w mocną świadomość b y c i a t y m s a m y m. To z kolei ­doświadczenie
9
P. Ricoeur, Konflikt hermeneutyk: epistemologia interpretacji, w: tenże, Egzystencja
i hermeneutyka, przeł. S. Cichowicz, Warszawa 1975, s. 87; G. Durand, Poziomy
znaczenia i zbieżność hermeneutyk, w: tenże, Wyobraźnia symboliczna, przeł. C. Rowiński, Warszawa 1986, s. 95-123; s. 117-119. Tę „równoległość” postaw, lektur czy
propozycji staram się odnotowywać w przypisach zbierających przytoczenia i konteksty.
2015 - Łukaszuk - Doświadczenie i hermeneutyka (szara).indd 15
2016-02-15 12:39:20
16
WSTĘP
w odmianie refleksji hermeneutycznej, którą tu nazywam „hermeneutyką osoby”, stanowi tyleż ważny, wartościowy i poszukiwany (będący dobrem i otoczony troskliwością), co właśnie podstawowy, potoczny, wręcz infantylny sposób istnienia „ja” – c i c h e g o i s t n i e n i a
w n a d m i a r z e słów, obrazów i gestów. Skoro zaś, jak pisał Balcerzan, przywołując Jurija Łotmana, głównymi ograniczeniami dla podmiotu poezji i w ogóle kultury są strach i wstyd, to i n t y m n o ś ć c i c h e g o m ó w i e n i a o s o b o w e g o „j a” byłaby tym rejestrem
języka, który zapewnia i dziś poecie bezpieczeństwo. B e z p i e c z n e,
d o b r e b y c i e s o b ą jest w tej koncepcji hermeneutycznej właśnie
językiem potocznym dla „ja”, które w świecie, jako mieszkaniec jego
ważnego „skrawka” (otoczenia), osiąga czy odzyskuje scalenie i zna,
pytając o nie, swoje granice oraz ma powód, by dbać o ich nienaruszalność.
Humanistyka
Czy dzięki porządkowaniu zjawisk dawnych (zwłaszcza romantycznych) i wywołaniu zjawisk nowych (XX- i XXI-wiecznych) liryczność stanie się – w refleksji nad poezją i sztuką – konkurencyjna
dla fragmentaryzmu, epifanijności, otwartości, sylwiczności, śladowości? Nie chodzi mi o konkurencyjność w ramach tzw. dyskursu
i dlatego bez żalu piszę, że intencją mojej książki nie jest próba uczynienia np. z liryczności lub intymności kategorii atrakcyjnych. Sprawdziłam, więc wiem, że znakomite gremium administratorów nowoczesności nie okaże zainteresowania dla powagi afirmacji, postawy
zbierania okruchów i trwania przy wartości. Jestem więc jedną z tych
nielicznych, którzy konsekwentnie powtarzają, że jeszcze można
inaczej mówić o osobie nowej literatury, nowej poezji, więc – o niej
samej. Stąd np. liryczność, intymność i tożsamość osoby, uchwycone
w procedurach wyróżniania i opisu jakości artystycznych, niebędących
ani życiem, ani nawet egzystencją, a zarazem wymykających się
normatywnym rejestrom poetyki i estetyki, nie są u mnie reliktem
literaturoznawstwa genetycznego.
2015 - Łukaszuk - Doświadczenie i hermeneutyka (szara).indd 16
2016-02-15 12:39:20
WSTĘP
17
Wiem, że stawianie osoby w miejsce podmiotu, głosu, śladu czy
tropu będzie postponowane jako egzystencjalne pretensje języka, w jakim pisano i pisze się o sztuce. W mojej książce, oraz w wielu książkach
i szkicach dziś powstających, osoba jest jednak pojęciem z samego
tekstu, z krytycznych procedur interpretacji i apelatywnych wskazań
teorii. To „figura produktywna” naukowo tym bardziej, że na progu lat
90. XX wieku mogła zajść zmiana w sposobie ujmowania przedmiotu
badań literaturoznawczych. Warto prześledzić, jak dziś często i różnorodnie myśl humanistyczna odwołuje się do tej postulowanej zmiany,
jak narasta poczucie zmęczenia propozycjami aktualnych metodologii.
Już nie metodologii przedmiotowych i funkcjonalnych (strukturalizm,
semiotyka, neoformalizm); dziś Nowa Humanistyka zróżnicowane
języki dyskursu o literaturze i kulturze zamienia w bezwzględny język
debaty światopoglądowej.
Zmiana z początku lat 90. przyniosła bez wątpienia quasi-naukowe
łączenie kultury, etyki i kwestii osobistych; są w niej także badania
podmiotowo-antropologiczne usytuowania nie dzieła, i nie tekstu, ale
f a k t u l i t e r a c k i e g o, który jest dialogiem osób. Także dialogiem
pisarza z publicznością. W zmianie tej odradza się i bliska intencjom
mojej książki postawa hermeneutyczna. Ricoeur nazwał ją zdobywaniem samowiedzy w obliczu tekstu i zalecenie to traktuję znów dosłownie, jako aspektowe szukanie sensu i „korygowanie” sądów o nim,
funkcjonalność wyboru utworów i nie-dowolność10 doboru kategorii
interpretacyjnych. Sensu nie można traktować swobodnie, bo – stwierdza Gadamer – nie jest ani partyturą, ani scenariuszem. Konkretyzacja
(swobodna) jest sprawą lektury. Rozumienie (nie-dowolne) wymaga
„rekonstrukcji i integracji”:
10
Niedowolność to jedno z ważnych pojęć w mojej książce, choć wzięte z analizy
tekstualnej. Niekiedy – pisał Roland Barthes (Walka z aniołem: analiza tekstualna
Księgi Rodzaju 32, 23-33, w: tenże, Pisma, t. IV: Lektury, przeł. K. Kłosiński, M.P. Markowski, E. Wieleżyńska, oprac. i posłowie M.P. Markowski, Warszawa 2001, s. 87-102)
– czas, miejsce, uczestnicy, przebieg i efekt zdarzeń poetyckich, wszystkie zatem
„moduły tekstu” są tajemnicze, niewypełnione. Nie są wszakże dowolne, o ile „tekst”
ma rangę opowiadania kanonicznego (mitycznego). Tym bardziej nie mogą być dowolne pojęcia użyte w procesie poznawania (przybliżania) wierszy, w których doświadczenie i konteksty tradycji czynią tożsamość.
2015 - Łukaszuk - Doświadczenie i hermeneutyka (szara).indd 17
2016-02-15 12:39:20
18
WSTĘP
Kto umie czytać pisemny przekaz tradycji, ten potwierdza i realizuje
czystą obecność przeszłości […] dopiero w rozumieniu następuje przemiana martwego śladu sensu w żywy na powrót sens.11
Wskazując prace Ricoeura i Gadamera, nie wybieram jednej z wielu możliwych hermeneutyk, ale powracam do tych postaw, które stały
się i dla mnie rzetelną propozycją rozumienia „bycia” w świecie, w tradycji, w interpretacji. Mam świadomość ograniczeń własnej wiedzy
i znam słabe punkty własnej wrażliwości. Wiem wszakże, że hermeneutyka to przekroczenie poetyki („teorii dyskursu literackiego”), że
odróżnia „oś poznania” (naukę) od „sposobu bycia”; jest p e d a g o g i k ą, osadza przekaz w wartościach i kieruje „wstecz” ku temu, co
w nich „święte”, niezniszczalne, nierozproszone. Przy czym zamierzona naiwność i nieuchronny subiektywizm hermeneutycznego stylu
odbioru tradycji zasadza się na s p o n t a n i c z n e j i n t e r e s o w n o ś c i. Nie wynika ona z interpretacyjnej empatii, bo rozumiemy tekst
„przez dystans i na dystans”12. Droga wśród znaków pozwala ukonkretnić przejaw „tu-teraz” życia i intencję aksjologiczną, pozwala odróżnić np. liryczność oraz np. intymność od nic niewartych poetycko
akcydensów bytowania i mitologii kryzysów kontaminowanych w wierszowanej publicystyce.
Nieskryty byt mówiący
Poniższy, konieczny skrót, niemający ambicji przeglądu stanowisk,
obrazuje, że odnotowywanie obecności kategorii intymności w ­najbliższych
11
H.G. Gadamer, Konsekwencje estetyczne i hermeneutyczne, w: tenże, Prawda i metoda. Zarys hermeneutyki filozoficznej, przeł. i wstęp B. Baran, Warszawa 2013, s. 239.
12
P. Ricoeur, Hermeneutyczna funkcja dystansu, przeł. P. Graff, w: tenże, Język, tekst,
interpretacja, s. 224-245; s. 243 (fragment Rozumieć siebie w obliczu dzieła); E. Wolicka, Komunikacja literacka jako źródło samowiedzy, w: Problematyka aksjologiczna
w nauce o literaturze. Studia, red. S. Sawicki, A. Tyszczyk, Lublin 1992, s. 173-197;
s. 173-174, s. 175-176. Por. np. J. Borowski, Kerygmatyczna metoda, interpretacja,
krytyka?, w: Interpretacja kerygmatyczna. Doświadczenia – re-wizje, perspektywy,
red. J. Borowski, E. Fiała, I. Piekarski, Lublin 2014, s. 67-93; s. 87-88.
2015 - Łukaszuk - Doświadczenie i hermeneutyka (szara).indd 18
2016-02-15 12:39:20
WSTĘP
19
nam w czasie dokonaniach literackich nie polega na odkrywaniu jej
uprawnień jako kategorii badawczej w zakresie teorii sztuki czy postawy poznawczej człowieka, podstawowego konkretu świata. Inaczej niż
w romantycznej teorii poezji i inaczej niż w rewizyjnym ujęciu Ostapa
Ortwina z lat 20. XX wieku, dziś pojęcie „intymność” bywa traktowane przede wszystkim jako oznaczenie umowne, „płynne”, a zatem:
nieatrakcyjne naukowo. Odnosi się je, co prawda, do stanu czy predyspozycji artysty (wrażliwość, indywidualizm); służy do nazwania tropu
komunikacyjnego w praktyce interpretacyjnej (napięcie między arbitralnym odczytaniem całościowym a intuicyjną lekturą intymną); jest
niedefiniowalnym komponentem gatunku (dziennik intymny jako swobodna „forma bez formy”); bywa amorficznym relacjonowaniem emocji wstydliwych lub zamaskowanych (klucz psychoanalityczny lub
antropologiczny). Jednak nie znajduje się w rejestrze pożądanych dziś
problemów humanistyki.
W pracach, u nas z reguły pokonferencyjnych, intymność to zatem
zasobne pojęcie, stosowane szybko i zapewne nadmiernie, często jako
po prostu synonim tzw. poezji nastrojowej i lirycznej, czyli: poezji
osobistych spraw, z pierwszoosobowym, bezpośrednio ewokowanym,
uczuciowym „ja”. Kategoria intymności jest także używana niczym
wypełnienie luki emocjonalnej, powstającej nie między figurą autora
tekstowego, tekstem i wirtualnym odbiorcą, ale między postaciami,
których nawet w teorii poezji nigdy nie udało się całkowicie pominąć:
empirycznym autorem utworu oraz ewokacją jego przeżyć i empirycznym, także zaangażowanym emocjonalnie, odbiorcą komunikatu, niemającym nigdy pełnej, nieocenzurowanej wiedzy o prawdzie okoliczności, jakie spowodowały zarówno mowę, jak i deklarowane milczenie.
Skierowane ku ciszy mówienie poety o dogłębnie wewnętrznej prywatności własnych spraw – tak zatem mogłabym skontaminować przeważającą dziś w publikacjach praktykę korzystania z „intymności”.
Co zatem teraz upoważnia mnie do pytania np. o intymność i liryczność oraz przydatność tych postaw i stylów w rozpoznawaniu utworów
nowej polskiej poezji? Bez wątpienia pierwszym powodem byłyby
szczególnie spektakularne spory o miejsce tradycji, świadomości
­his­torycznej, etyzmu nowej kultury i granic aktu twórczego. O ile –
2015 - Łukaszuk - Doświadczenie i hermeneutyka (szara).indd 19
2016-02-15 12:39:20
20
WSTĘP
w ogóle twórczego? Stąd ważne, inspirujące jest spostrzeżenie najprostsze: intymność i liryczność, choć nie są synonimami, są konsekwentnie i na równi obarczone domniemaniem „prawdy” drażliwych
wydarzeń życia i domniemaniem szczerości ich wyznawania. Takie
rozumienie wprowadza liryczność i intymność do obcej mojej postawie
niszy genetyzmu.
Drugim powodem mojego pisania o intymności i liryczności w nowej poezji byłoby to, że pojawiają się te pojęcia w sytuacjach poważniejszych aniżeli bieżący dyskurs o produkcji literackiej (która nie jest
literaturą), w tym np. o wierszowanej publicystyce uczuć i afektów
(która nie jest poezją). Ich użycie świadczy też o czymś więcej aniżeli
zaciekawienie, bo służy umieszczeniu utworu, jego sensów i jego funkcji, w p o l u w a r t o ś c i. Oto jeden z przykładów. Kostkiewiczowa
w szkicu wprowadzającym do książki o medytacji, zjawisku kulturowym, pisze:
Rozumienie medytacji jako postawy wskazuje zarazem jej głęboko
podmiotowy charakter. […] Realizuje się ona poprzez maksymalną koncentrację na przedmiocie. Ma też niejako dwa wymiary: z jednej strony
– wymaga dystansu wobec obiektu rozważania, wyodrębnienia go […],
z drugiej zaś – p r o w a d z i d o j e g o a k t u a l i z u j ą c e g o p r z y b l i ż e n i a, d o z a d z i e r z g n i ę c i a z n i m s i l n e j, o s o b i s t e j
w i ę z i, pozwalającej na intensywne wniknięcie w jego naturę i poszerzenie horyzontu jego widzenia. M e d y t a c j a r e a l i z u j e s i ę w p r o c e s i e […] w e j ś c i a w i n t y m n y z n i m k o n t a k t.13 [podkr. –
M.Ł.]
To znamienny przykład językowej synergii lub rezygnacji z nazbyt
wyspecjalizowanego języka nauki. Przykład tym bardziej wymowny,
gdy pamiętamy o podmiotowym charakterze k o n t e k s t u - k o n t a k t u w rozważaniach nie-hermeneuty Bachtina. Chcę jeszcze raz
­przywołać ustępy ostatniej z jego prac, pamiętając, że pierwszy jej rzut
powstał w latach 30. (lub początku 40.) XX wieku, wersja ostateczna
13
T. Kostkiewiczowa, Medytacja – wstępne spostrzeżenia i uwagi, w: Medytacja.
Postawa intelektualna. Sposób poznania. Gatunek dyskursu. Studia, red. T. Kostkiewiczowa, M. Saganiak, Warszawa 2010, s. 9-19; s. 11.
2015 - Łukaszuk - Doświadczenie i hermeneutyka (szara).indd 20
2016-02-15 12:39:20
WSTĘP
21
zaś to 1974 rok. Jest to zatem i wczesny etap rozwoju myśli semiotycznej, i jej podsumowanie. Pisze tu Bachtin o tożsamości, która ma fazę
podmiotową. Nazwałabym ją fazą edukacyjną, fazą pozyskiwania
i wchłaniania głosów cudzych poprzez wszelakie przygody i olśnienia
„ja”. Ma ona też, w zwieńczeniu podróży-dialogu, szczególny status
autentyzmu:
[…] świadomość m o n o l o g i z u j e s i ę, w niepamięć zapadają także pierwotne dialogowe odniesienia do cudzych słów: wdzierają się one,
przenikają niejako do słów cudzych przywłaszczonych […]. Zmonologizowana, twórcza świadomość często scala i personifikuje cudze słowa
i cudze głosy, które stały się anonimami, powołując w ten sposób szczególne symbole: „głos samego życia”, „mowę przyrody”, „głos ludu”,
„Boga” […].14
Naprzeciwko „niemej rzeczy” staje człowiek poznający i to on monologową formę wiedzy (nauki ścisłe) zmienia w poznanie d i a l o g o w e (nauki humanistyczne). Poznający jest zatem uzurpatorem
cudzych słów i głosów, zmienia dialog w monolog, w intensywną jedność języka, ale i daje zaczyn nowej dialogowości. Bachtin nazywa ten
wyższy poziom kontaktu dialogiem osobowości – jego uczestnikiem
tym bardziej staje się teraz czytelnik (i widz): p o d m i o t r o z u m i e j ą c y autora (nosiciela słowa), rozumiejący scalenie i personifikację
innej już „autobiografii”. Odbiorca – czytelnik, słuchacz i widz – ma
ujrzeć z zewnątrz to, co zostało zgromadzone w procesie zbierania
znaczeń (wypraw, wizji, wtajemniczeń itd.), ale i to, co czasem bywa
efektem tego procesu: scalenie etapów w „świadomość monologizowaną”, która za własne – u końca podróży – może uznać i cudze, i „cudzo-swoje” słowa-znaczenia, by na koniec ekspandować w wyższą
formę dialogu osób, świadomości i tożsamości. Bo dzieło, stwierdza
autor Estetyki twórczości słownej, nie jest przeznaczone dla literaturoznawców, nie ich zaprasza do biesiadnego stołu, serwując menu dyskursów o dyskursach.
Czytelnikiem idealnym miał być – w lekturze strukturalistów – idealny wirtualny twór, lustrzane odbicie autora, zaprojektowane przez
14
M. Bachtin, W sprawie metodologii nauk humanistycznych, s. 515.
2015 - Łukaszuk - Doświadczenie i hermeneutyka (szara).indd 21
2016-02-15 12:39:20
22
WSTĘP
niego wewnątrz struktury. Ale – jak pisze Bachtin – taki abstrakcyjny
twór „mieści się poza czasem i przestrzenią” i nie zdoła przeciwstawić
się autorowi, nie będzie jego krytykiem. Autora rzeczywistego nie
sposób przekształcić w obraz – to on jest twórcą wszelkich obrazów,
a pierwszym z nich jest obraz siebie. To ten obraz widzimy przed innymi, to on jest na powierzchni, tyle że wizerunku autora nie stanowi
autokreacja, lecz jego twórczość, jego najlepsze prace. Obraz autora
jest „w” twórczości, nie zaś poza nią, poniżej niej czy zamiast niej15.
W książce W kręgu metody semiotycznej Panas podtrzymywał semiotyczną (i strukturalną) pewność „jawnoutajonej natury tekstu”.
I mimo że Bachtin w ostatniej pracy był krytykiem martwoty formaliz­
mu, Panas dyskurs teoretyczny w humanistyce kierował nadal ku znakomitej, brzemiennej formule Janusza Sławińskiego („interpretacja
jako hipoteza ukrytej całości utworu”). Tym bardziej znacząca jest
w książce o metodzie semiotycznej obecność – niemal jednoczesna –
myśli Bachtina i myśli Ricoeurowskiej, jego rozumienie symbolu i hermeneutyczny wymóg poszukiwania myśli, która nie jest tożsama ze
skomplikowaniem struktury i nie daje się zamknąć w jej granicach16.
Podstawą poznania dzieła, pisze teraz Bachtin, nie jest „odczytanie”.
Obaj r ó w n o l e g l e postulują p r z e c i w s t a w i e n i e jako postawę
pozwalającą oświetlić i zrozumieć dzieło.
Zdecydowanie antymodernistyczna postawa (antysubiektywizm
i antyrelatywizm) oraz zdecydowanie antystrukturalne rozumienie
­dialogu („ja” osobowe w kontakcie z innymi osobami) sprawia, że
w ­ostatniej, metodologicznej pracy Bachtin radykalnie odmienia
­przedmiot nauk humanistycznych. Nie jest nim utajona funkcja tekstu
15
M. Bachtin, W sprawie metodologii nauk humanistycznych, s. 511-512 nn. Por. np.
H. Markiewicz, Odbiór i odbiorca w badaniach literackich, w: tenże, Wymiary dzieła
literackiego, Kraków–Wrocław 1984, s. 215-233.
16
W. Panas, O hermeneutyce dyskursu teoretycznego w humanistyce, w: tenże, W kręgu metody semiotycznej, Lublin 1991, s. 9-50; s. 11 nn. Jeszcze wyraźniejsze jest
to zbliżenie – nazwane wprost podobieństwem – w pierwszym akapicie kolejnego
rozdziału książki: Z zagadnień interpretacji strukturalno-semiotycznej (s. 51), przy
czym wydaje się, że autor uznaje anty-strukturalny wektor rozważań o metodologii
tylko za „wczesną” fazę Bachtinowskiej propozycji. Notatki te tymczasem powstawały przez czterdzieści lat.
2015 - Łukaszuk - Doświadczenie i hermeneutyka (szara).indd 22
2016-02-15 12:39:20
WSTĘP
23
(podmiot), ale n i e s k r y t y byt m ó w i ą c y. Humanistyka nim ma
się zająć. Słowa, jakimi dzieło operuje, są nadal „cudzo-swoje”, interpretator nadal wyłuskuje ich sens, jednak za przedmiot humanistyki
hermeneuta-semiotyk uznał teraz b y t n i e s k r y t y – o s o b ę. Takiego bytu nie trzeba zatem jako hipotezy wydobywać z głębin struktury na powierzchnię, bo taki byt jest, wraz ze wszystkimi ważnymi
i wymówionymi sensami, na powierzchni i jest w dosłowności (mowy,
języka, kontaktu). To, po drugie, byt m ó w i ą c y, a zatem mający język
np. „do wyrażenia niewyrażalności” i jej zrozumienia. Wreszcie: to b y t
powiązany z aksjologią i okolicznościami życia społecznego. Istnieją
więc – jak konkluduje Balcerzan – uzasadnienia dla semiotycznych
analiz życia twórcy.
Trudno w pismach Bachtina nie słyszeć hermeneutycznego skupienia na tym, co w sztuce nieskryte, dosłowne i widziane, będące naprawdę w czasie i przestrzeni, niedające się pochwycić w sieć konstrukcji
i opozycji, bo zaczepione daleko p r z e d nimi. Mimo że w tych rozważaniach podobieństwo z antropologią „innego” też daje do myślenia,
ostatnia z prac Bachtina jest dla mnie przede wszystkim znakomitą
hermeneutyką dialogu kontekstów, mającą rzetelną podstawę naukową.
Rzetelną i starannie przygotowaną, odróżnialną od wyznaczanych dziś
funkcji kompensacyjno-demokratyzującego „imaginarium”, które, ponoć w obronie miejsca humanistyki, dowodzić mają zbędności jej tradycyjnych dyscyplin17.
W jednym z ostatnich akapitów, poza jakąkolwiek łatwością relacji
„ja – ty – inny”, z zaakcentowaniem ciągłego zaangażowania odbiorcy,
napisze Bachtin:
17
Charakterystyczne i znaczące jest wydzielanie tzw. wąskiej reprezentacji dziedzin
humanistycznych, których przedstawiciele z pozycji zachowawczych bronią się przed
wyimaginowanym „wrogiem”. Nie rozumiejąc przemian współczesnego świata i po­
trzeb współczesnego człowieka, nie honorując współczesnych mitologii, kierują się
tylko ku „twardym” sojusznikom i z agresją („prostacką”) atakują… słabszych, a prawych; tych, którzy dokonują „rewitalizacji” (np. socjologicznej) tej niezwykłej nauki,
by osiągnęła wreszcie należną pozycję (patrz np. W. Bolecki, O humanistyce inaczej,
„Teksty Drugie” 2011, nr 6: Humanistyka i nowoczesność). Podobnie kuriozalna staje
się ekspansja dekonstrukcjonizmu w obszar źródłowej hermeneutyki.
2015 - Łukaszuk - Doświadczenie i hermeneutyka (szara).indd 23
2016-02-15 12:39:21
24
WSTĘP
2. Słowa moje i cudze. Rozumienie jako przekształcenie cudzego
w „c u d z o - s w o j e”. Zasada niewspółobecności. Złożone relacje między
podmiotem poznawanym i poznającym, chronotypem stworzonym i chronotypem, w którym przebiega wciąż twórczo odradzające się rozumienie.
Znaczenie wniknięcia, przedarcia się do twórczego jądra osobowości (osobowość tu właśnie ziszcza swe życie, tzn. zdobywa nieśmiertelność).18
Bachtinowska zasada niewspółobecności i Ricoeurowska zasada
restrykcji stają się w latach 70. r ó w n o l e g ł y m i propozycjami humanistyki, postulującej „przedarcie się do twórczego jądra osobowości”.
Co osiągnie się zatem, gdy niezwykłe fragmenty ostatniej z prac Bachtina odniesie się do zasady postępowania literaturoznawczego, której
autorem jest strukturalista? Powstała w połowie lat 60., ale, w nieco
odmiennych ujęciach, obowiązuje przecież nadal:
[…] nie należy […] mieszać terminów, przy pomocy których określa
się status ontologiczny „ja” literackiego, i terminów, które mają charakter
interpretacyjny, […] mogą być one zasadne o tyle, o ile dotyczą zjawiska,
które zostało już uprzednio zidentyfikowane i wyodrębnione w swojej
macierzystej […] materii […]: w semantycznej materii utworu.
Dla Sławińskiego macierzystą materią „zjawiska podmiotu” nie
będzie kontakt, ale struktura, natomiast status ontologiczny „ja” ma
być sprawdzany w wyabstrahowanej, stabilnej, semantycznej materii
utworu. Próba sięgnięcia poza tę materię zostanie nazwana „mieszaniem
terminów”. Tymczasem, a piszę znów za Bachtinem, humanistyka ma
do dyspozycji inny kontekst macierzysty: epistemologiczny czy aksjologiczny k o n t e k s t d a l s z y t r a d y c j i, który nie sprowadza się
do referencji prawdziwości tego, co autorowi przydarzyło się gdzieś,
kiedyś, z jakichś powodów i z jakimiś skutkami. Twórca strukturalnej
definicji podmiotu widział w genetycznym zapleczu sztuki, słusznie, dodatkowy i mający mniejszą rangę element porządku ­interpretacyjnego.
Ale tak redukując okolicznościowość, wyznaczył tym samym słabe
naukowo miejsce także dla hermeneutyki niegenetycznej, przedzierającej się, jak uważał Bachtin, do dalszych kontekstów tradycji i „dialogu bez kresu i zwieńczenia”. No tak, autor Egzystencji i ­hermeneutyki
18
M. Bachtin, W sprawie metodologii nauk humanistycznych, s. 523.
2015 - Łukaszuk - Doświadczenie i hermeneutyka (szara).indd 24
2016-02-15 12:39:21
WSTĘP
25
sam wyłączył myślenie medytujące z nauki. Tyle że szło wtedy, w latach
60. i 70. XX wieku, o określony i krytykowany typ naukowości – właśnie strukturalizm19.
Dla „sprawy tekstu” i „świata dzieła” okoliczności pozostają więc
ważne. Nie te, które są materią zrealizowanego gorzej, lepiej życia.
Chodzi o okoliczności dalsze, które w pracy Bachtina i w projekcie
hermeneutycznym Ricoeura anulują kulturową odległość między świadomościami autora (oraz jego bohatera) i odbiorcy (oraz krytyka),
a zarazem pozwalają i tę najbliższą materię życia jakoś przeżyć, jakoś
pojąć, jakoś zinterpretować. Nie chodzi tu o przeżycie, pojmowanie
i interpretację poprzez empatyczny uścisk uczuć i sentymentów. Chodzi o p r z e c i w s t a w i e n i e oraz r e p r e s j ę, jakim powinny być
poddawane domniemania i przyzwyczajenia i autora, i odbiorcy. Co
więcej, dalsze, pierwsze konteksty, pozwalając pokonać dystans kulturowy i obcość języka historycznego, nie są wyłączone z prostoty
i banalności „tu, teraz”. „Tu, teraz” to przecież okoliczność bezczasowego mitu, który dzięki niej dzieje się nadal i ciągle.
Bachtin stwierdza: d a l s z e k o n t e k s t y n i e s ą s p o z a c z a s u i p r z e s t r z e n i, a w efekcie tyleż pozwalają zachować dystans,
co umożliwiają przybliżenie: zidentyfikowanie, wyodrębnienie i uchwycenie zjawiska, którego nazwa przekierowuje mnie z teorii poetyckości
na jej konkretną realizację poetycką, w tym jej szczególny typ: liryczność. Próby współodczuwania z tzw. podmiotem lirycznym i solidaryzowanie się z jego tzw. lirycznym monologiem naprawdę niewiele mają
wspólnego z rozumieniem literatury m ó w i ą c e j n i e s k r y t e d o ś ­
w i a d c z e n i a i lektury, będącej, jak pisał Edmund Husserl, twórczą
aktywnością.
19
J. Sławiński, O kategorii podmiotu lirycznego, w: tenże, Prace wybrane Janusza
Sławińskiego, red. W. Bolecki, t. 1-5, Kraków 1998, t. 2: Dzieło – język – tradycja,
s. 64-73; s. 64-65 (cechami „ja” lirycznego są: skupienie całego materiału semantycznego wokół osoby nadawcy; aktualizacja jednego planu semantycznego, współrzędnego względem „ja” mówiącego; bezkontekstowość, gdy „ja” jest skazane „w zupełności na siebie”). Por. P. Ricoeur, Struktura a hermeneutyka, w: tenże, Egzystencja
i hermeneutyka, s. 96-97.
2015 - Łukaszuk - Doświadczenie i hermeneutyka (szara).indd 25
2016-02-15 12:39:21

Podobne dokumenty