Festyn w dobrym stylu - Gogol Bordello
Transkrypt
Festyn w dobrym stylu - Gogol Bordello
radio Toksyna FM - radio internetowe Festyn w dobrym stylu - Gogol Bordello Autor: Apfelbaum 09.12.2014. Zmieniony 10.12.2014. Nowy Jork to miasto gdzie wszystko się miesza. Kręgi kulturowe, narodowości i kamienice z wieżowcami. Czasami powstają mieszanki wybuchowe jak Gogol Bordello, czyli zespół w którym wspólnie publiczność zabawiają emigranci z Rosji, Ukrainy, Izraela, Etiopii oraz Amerykanin i Szkotka z chińskimi korzeniami. Każdy w innym stroju - od modnego - hipsterskiego, przez cygański i punkową naćwiekowaną kamizelę ozdobioną naszywką z logo GBH, aż po gustowny kostium wokalistki. Gdyby komuś było za mało mieszanek, to muzyka grana przez ten zespół jest miksturą różnego rodzaju folku, punk rocka i reggae. Ten niemal cały świat w pigułce przyciągnął całkiem pokaźną liczbę publiczności do B90. Nic dziwnego, podczas wcześniejszych koncertów w Polsce lider Gogol Bordello potrafił przypodobać się słuchaczom. Zresztą międzynarodowo nie było tylko na scenie - pośród audytorium słychać było język rosyjski, były widoczne koszulki z ukraińskimi napisami, a także w czasie koncertu powiewała białoruska flaga. Gdyby muzykę Gogol Bordello rozłożyć na poszczególne składowe, to zapewne trafiałaby ona tylko do wyznawców danych gatunków; w mieszance i po pewnym wygładzeniu adresatów, siłą rzeczy, jest znacznie więcej, a ich reakcje bardzo żywiołowe i ekspresyjne. W zasadzie trudno o inne, bo gdy stoi się w przednich rzędach, perkusja wygrywa punkowy rytm, skrzypce tną żwawą melodię, a na scenie ruch jak na Marszałkowskiej, to naprawdę ciężko pozostać obojętnym i nieruchomym. Choć cały występ miał w sobie coś z festynu albo jarmarcznego cyrku, to nie można odmówić całości dobrego smaku i dobrego pomysłu. A nawet jak końcówka koncertu zaczynała się dłużyć i zaczyna chrzęścić styropian, gdy Eugene Hütz wspomina polską rewolucję, to zespół ma koncepcję co zrobić, żeby znów krew zaczęła szybciej krążyć - grają cover Breakoutu "Ona poszła inną drogą". Jak często się zdarza, żeby zagraniczna kapela grała polską piosenkę? A ci co przyszli na koncert punktualnie, a nie "na gwiazdę" mieli okazję poczuć się jak w meksykańskim miasteczku za sprawą folkowego wcielenia punkowego zespołu The Bronx, czyli Mariachi El Bronx. [p] http://www.toksyna.fm Kreator PDF Utworzono 2 March, 2017, 17:47