Człowiek – naród – język ojczysty

Transkrypt

Człowiek – naród – język ojczysty
HORYZONTY POLONISTYKI
9
Człowiek – naród
– język ojczysty
MARIA CYRAN
Może za mało śledzimy stare pojęcia, ich sens, zapewne przez wieki zmieniony,
bo niekiedy, napotykając je, mamy poczucie nowości i oryginalności.
Może powinniśmy szukać sensu autentycznego, nadawanego w tych odległych
wiekach, o ile to w ogóle możliwe? Nie wiem.
Barbara Skarga, Kwintet metafizyczny
Powyższe słowa podkreślają celowość powrotu do podstawowego znaczenia niektórych pojęć, szczególnie obecnie,
w czasach kryzysu norm etycznych i osłabienia dawnych
wzorców kulturowych. Otaczająca nas rzeczywistość skłania do refleksji nad istotą stosunków międzyludzkich i wspólnoty narodowej, a także nad „ojczyzną – polszczyzną”. Zagadnienia te tworzą triadę: „Człowiek – naród – język ojczysty”.
Sprawą dziś wielce niepokojącą jest upadek wszelkich
autorytetów, konsumpcyjny styl życia, agresja w polityce,
na ulicach miast i na stadionach, stygmatyzowanie potomstwa za przeszłość rodziców, nasilający się nacjonalizm, katowanie lub porzucanie dzieci niechcianych, nienadążanie
szkół za wymogami współczesności, nadużywanie lub ograniczanie wolności wypowiedzi, relatywizowanie pojęć, które
winny być niepodważalne. To powoduje poczucie zagubienia, lęku i niepewności.
wieloGŁos o CzŁowiekU
Punktem wyjścia niniejszych rozważań będzie człowiek
i jego podmiotowość. Barbara Skarga pisała:
A tymczasem czyż to nie człowiek jest tym, który umie przekroczyć granice, który buntuje się przeciw anonimowym siłom,
przeciw wyrokom historii, przeciw społecznej woli? Czyż to nie
on tworzy nowe, gdyż nie umie trwać w tym samym?1
W przeszłości termin „człowiek” był rozmaicie rozumiany. Barbara Skarga uznała, że pojęcie to niesie więc ze sobą
cały ciężar dziejów2 . O miejscu człowieka w świecie pisali
m.in.: Platon i Arystoteles, Epikur i Marek Aureliusz, święty
Augustyn i święty Tomasz, Niccolo Machiavelli i Michel Montaigne, Kartezjusz i Blaise Pascal, Monteskiusz i Jan Jakub
Rousseau, Immanuel Kant i August Comte, Fryderyk Nietzsche i Zygmunt Freud oraz wielu innych myślicieli.
Warto przypomnieć kilka wybranych sformułowań, pokazujących różne spojrzenia na człowieka.
Protagoras zdaniem: „Wszystkich rzeczy miarą jest człowiek” zapoczątkował relatywizm. Stwierdził bowiem, że to,
co ktoś sądzi, zależy tylko od mówiącego i jest wypowiedzią
trafną. Zatem mogą pojawić się opinie sprzeczne, czyli zdaniem antycznego filozofa „o każdej rzeczy można na równi
rozprawiać za i przeciw”, a żaden byt nie jest obiektywny.
Równie znana jest maksyma Pascala: „Człowiek jest trzciną
najsłabszą w przyrodzie, ale to trzcina myśląca”. Według tej
koncepcji można unicestwić ciało, ale nie myśli, które są niezniszczalne i świadczą o wielkości istoty ludzkiej. Z kolei
Ludwig Feuerbach głosił, że to nie człowiek został stworzony przez Boga na jego obraz i podobieństwo, ale człowiek
stwarza Boga, zagłuszając w ten sposób swe egzystencjalne
lęki i niepokoje oraz zaspokajając pragnienie przezwyciężenia własnej niedoskonałości. Nietzsche natomiast przekonywał, że każdy musi sam sobie zapisać „nowe tablice dobra
i zła”, a więc moralność jest wytworem woli jednostki, a nie
prawa naturalnego czy społecznego.
W tym wielogłosie nie powinno zabraknąć poetyckiej
zadumy nad kondycją człowieka. Wisława Szymborska
w wierszu Sto pociech przywołuje różne konteksty: od ewolucyjno – historycznego do kulturowo – społecznego:
Ledwie odróżnił sen od jawy,
ledwie domyślił się, że to on,
ledwie wystrugał ręką z płetwy rodem
krzesiwo i rakietę (...)
Jak na marnego wyrodka kryształu –
dość poważnie zdziwiony.
Polonistyka 8/2013
HORYZONTY POLONISTYKI
10
Jak na trudne dzieciństwo w koniecznościach stada –
nieźle już poszczególny.
Patrzcie go!3
Anafora pierwszych trzech cytowanych wersów obrazuje proces rodzenia się samowiedzy i tożsamości człowieka (domyślił się, że to on), który zyskuje świadomość
własnych, mozolnych dokonań (ledwie) oraz przekonanie
o znaczeniu aktywności poznawczej i twórczej (wystrugał).
Podmiot liryczny swe zdziwienie poczynaniami istoty ludzkiej wyraża okrzykiem: Patrzcie go! (trzykrotnie powtórzonym). Dostrzega też społeczny aspekt istnienia człowieka (w koniecznościach stada). Tekst kończy wartościująca puenta:
A jest – zawzięty,
Zawzięty trzeba przyznać bardzo.
Z tym kółkiem w nosie, w tej todze, w tym swetrze.
Sto pociech, bądź co bądź.
Niebożę.
Istny człowiek4 .
Wspólną cechą istoty ludzkiej, bez względu na jej poziom
cywilizacyjny, wykształcenie, wykonywany zawód, sposób
ubierania się okazuje się zawziętość, która bywa pożyteczna, jeśli służy szczytnym celom lub zgubna, gdy szkodzi innym.
Określenie „niebożę” punkt ciężkości kładzie na słabą a zarazem wzbudzającą czułość naturę człowieka – ułomną, ale
dążącą do wielkości.
Współcześni młodzi ludzie, nieobciążeni pamięcią historyczną, patrzą w przyszłość, która jawi im się jako labirynt.
Potwierdzają to rozmowy z młodzieżą, która dopiero co
uzyskała dyplom dojrzałości i wybiera swą drogę życiową.
Szkoła słabo przygotowała ją do zmagań z rzeczywistością.
Nie wyposażyła w takie umiejętności, jak kreatywność, dobra
organizacja pracy, zdolność do aktywności społecznej, ciekawość poznawcza. Młodzież posiada co prawda pewien
zasób wiedzy, ale brak jej wiary w siebie, otwartości, operatywności. Jest nieufna, z trudem buduje trwałe więzi.
Kończąc tę część rozważań, można przywołać konstatację Romana Ingardena:
Jest z pewnością bardzo trudno określić naturę człowieka.
Wykracza on poza wszelkie ramy nadawanych mu określeń
przez swoje czyny, czasem bohaterskie, a czasem straszliwe,
przez niezmierną różnorodność swego charakteru i zamierzeń,
jakie usiłuje realizować, przez nie dającą się wyczerpać nowość
swych dzieł i przez podziwu godną zdolność do regeneracji po
każdym prawie swym upadku. Wszelkie wysiłki, by objąć pełnię
jego istoty określeniem zadawalającym i adekwatnym okazują
się daremne5 .
naród – wspólnota
Przechodząc do drugiego członu triady, warto wyjść od
definicji słownikowej. Naród to:
Polonistyka 8/2013
trwała wspólnota ludzi utworzona historycznie, powstała na
gruncie wspólnoty losów historycznych, kultury, języka, terytorium
i życia ekonomicznego przejawiająca się w świadomości narodowej jej członków6.
W ocenie tożsamości narodowych wyraźne są dwie koncepcje. Jedna traktuje funkcjonowanie narodu jako pewnej
trwałej konstrukcji cywilizacyjnej, druga skłania do myślenia
o wielu, nie tylko narodowych aspektach ludzkiej świadomości i proponuje kreowanie poczucia wspólnoty ludzkiej.
O trudnościach związanych z rozpoznaniem tożsamości
narodowej pisał Maurycy Mochnacki:
W tej jednostajnej cywilizacji, zacierającej właściwość indywidualną i wszystkie pierwotne cechy, jakże trudno odkryć i wyłączyć istotę naszego narodu w rodzinnej jego posiadłości! Też
same wszędzie formy zewnętrzne i rzecz ta sama; te same widoki,
wyobrażenia7.
Autor na oznaczenie piętna swoistości jako cechy narodowej użył wyrażenia rodzicielstwa znamię. Podkreślał, że
dopiero romantycy nadali pierwiastkom narodowym odpowiednią rangę. Pogląd ten rozwinął Juliusz Kleiner, tłumacząc konieczność przynależności jednostki do czegoś,
co jest trwalsze niż byt indywidualny, a więc do narodu.
Wyjaśniał:
R o m a n t y z m o d k r y ł d u s z ę n a r o d u. Jak stawał
do walki ze światem w imię postulatów jednostki, tak rzucał
światu wyzwanie w imię żądań narodowości8.
Z kolei Zygmunt Bauman stwierdza:
Koniec końców silnikiem nowoczesnego narodobudownictwa
była walka o samostanowienie, czyli prawo, w zasadzie niepodzielne, do wytyczania granic między „nami” i „nimi” i ochrony
„naszych” interesów przed „ich” zakusami. Rzecz dziś nie tyle
w nawróceniu narodów na altruizm, ale w prawidłowym rozeznaniu, co dziś, w świecie zglobalizowanej mocy i zlokalizowanej
polityki, „leży w interesie narodu”, czyli co zwiększa szanse jego
przetrwania jako narodu oraz szanse jego członków na godne
i względnie dostatnie życie, a co się jemu przeciwstawia9.
Termin „globalizacja” opatruje przymiotnikiem „negatywna”, lękając się: wszystkich tych sił, które specjalizują się w dziurawieniu granic wszystkich instytucji lokalnych10 . Obawy uczonego potęguje fakt, że za negatywną globalizacją nie nadąża
pozytywna,
to znaczy taka globalizacja instytucji prawnych, politycznych,
sadowniczych, która mogłaby okiełznać zerwane ze smyczy siły
usadawiające się w przestrzeni globalnej11.
O przekraczaniu nieistniejących w świecie przyrody,
a stworzonych przez ludzi granic narodowych, pisała Wisława Szymborska w Psalmie:
HORYZONTY POLONISTYKI
O, jakże są nieszczelne granice ludzkich państw!
Ile to chmur nad nimi bezkarnie przepływa,
ile piasków pustynnych przesypuje się z kraju do kraju,
ile górskich kamyków stacza się w cudze włości
w wyzywających podskokach!
Czy muszę tu wymieniać ptaka za ptakiem jak leci,
albo przysiada na opuszczonym szlabanie?12
Dalej poetka wskazuje pozbawiony państwowej kontroli ruch gwiazd, przesuwanie się mgieł, pylenie stepu, rozchodzenie się fal głosowych. Wyliczenie zwierząt, roślin, zjawisk
natury, ignorujących wszelki ład narzucony przez człowieka
kończy ironicznym stwierdzeniem: Tylko co ludzkie potrafi być
prawdziwie obce13 . Znacznie ciekawszy wydaje się nieład.
Gdyby jeszcze można go było ujrzeć i doświadczyć na wszystkich kontynentach!
Odrębnym zagadnieniem są stereotypy narodowe. Leszek
Kołakowski pisał:
Każdy naród czy plemię wytwarzają stereotypy swoich sąsiadów, a także innych, lepiej czy gorzej znanych plemion; stereotypy
te często ujawniają w połowie respekt, a w połowie pogardę14 .
O ile niektóre stereotypy w pewnej mierze oddają historycznie ukształtowany „charakter narodowy15 , o tyle przekonanie o wyższości danego narodu nad innymi bywa niebezpieczne. Głoszenie wyjątkowości własnego narodu
wynika najczęściej z wybiórczego traktowania historycznej
pamięci.
Bywa ona wykorzystywana przez polityków do manipulowania opinią publiczną. Pochodną tej tendencji jest rosnąca liczebność i siła narodowców, mających przekonanie
o swej moralnej wyższości, wynikającej – ich zdaniem –
z faktu obrony tradycyjnych wartości przed kosmopolityzmem. Tym tłumaczą szowinistyczne ataki, antysemityzm,
język rasistowski. Jest to zjawisko groźne i coraz bardziej
niepokojące tym bardziej, że w szeregi nacjonalistów wstępuje głównie młode pokolenie, inspirowane przez wytrawnych graczy politycznych.
język – myślenie
– dobro narodowe
11
Język dla człowieka jest środkiem, właściwie jedynym środkiem pozwalającym dosięgnąć drugiego człowieka, przekazać
mu i odebrać od niego komunikat. W konsekwencji język zakłada i potwierdza istnienie kogoś drugiego17.
Język formował się w czasach przedhistorycznych.
W każdej kolejnej fazie rozwoju zmieniał się i doskonalił.
Stopniowo stawał się narzędziem myślenia abstrakcyjnego,
interpretując otaczający człowieka świat. Wraz z pojawieniem się pisma zaczął pełnić funkcję pamięci ludzkości, przechowując historyczne doświadczenia różnych generacji
swoich użytkowników. Upowszechnienie się umiejętności
pisania przyczyniło się do dalszego rozwoju kultury, zwłaszcza literatury. Jednak – jak twierdzi Georges Jean –
Wbrew temu co my, Europejczycy, możemy sądzić, pismo
nie jest rzeczą najsprawiedliwiej rozdzieloną w świecie. (...)
Nawet dziś istnieją regiony, w których pismo jest nieznane. Lingwiści rozróżniają w przybliżeniu trzy tysiące odrębnych języków, ale zapisuje się zaledwie setka z nich. Należy dodać, że
co drugi człowiek powyżej dwudziestu lat nie zna pisma lub zna
je słabo18 .
Społeczeństwa obdarzone pismem mają możliwość analizy dawnych stanów językowych, choć wszelkie zmiany
w języku dostrzegane są dopiero po upływie pewnego czasu.
Mieczysław Jastrun w Poemacie o mowie polskiej pisał:
Człowiek ze swoją mową zrośnięty jest ciaśniej
Niż drzewo z ziemią. Jakże więc nie słuchać baśni
Twego dzieciństwa mowo, nad której kołyską
Szumiały wieki księgą lasów świętokrzyską,
Gdzie słowa formowały się, dźwięczały głoski,
Rdzeń wyrazów obrastał w zielone odrostki,
I ten język szlachecki, mieszczański i chłopski
Twardą korą okrywał się, oblekał w dzieje19
Autor w sposób obrazowy pokazuje społeczne podłoże
i różne etapy rozwoju języka ojczystego. Podkreśla fakt, że
język jest odbiciem kształtowania się naszej kultury. Patrząc
z dość odległej perspektywy historycznej, przypomina
o zmaganiach polszczyzny z kościelną łaciną i niemieckim
gwarem kupców i kramarzy. Wymienia najważniejsze zabytki
polskiego języka pisanego, czyli literackiego:
Ostatni element tematu dotyczy języka, który
jest nie tylko jedną z form ludzkiego działania, ale nawet taką,
bez której jakiekolwiek inne działanie człowieka jest nie do pomyślenia. (...) Wypowiadając sądy o języku wypowiadamy je
zawsze o czyimś działaniu, o jakiejś rzeczywistości społecznej16 .
Język jest zatem faktem społecznym i tworem ludzkiej
kultury najdoskonalej odzwierciedlającym wszystko to, co
dotyczy wspólnoty nim się posługującej. Emile Benveniste
w artykule Struktura języka i struktura społeczeństwa dowodzi, co następuje:
(...) Język Świętokrzyskich Kazań
I Gnieźnieńskich wykuty jakby w szorstkich głazach,
Biblia królowej Zofii wysłowiona piękniej
W kaplicy jej imienia, jeszcze zgrzyta dźwięk jej20.
Dostrzega nasilającą się z czasem funkcjonalną sprawność
języka, ściśle związanego ze społecznymi warunkami i potrzebami narodu. Proponuje zanurzenie się w strumień ojczystej mowy, ciągle wzbogacanej przez tych, którzy się nią
posługują. Przyznaje, że bliski kontakt ze słowem mówionym i pisanym ułatwia zadomowienie się w kulturze.
Polonistyka 8/2013
HORYZONTY POLONISTYKI
12
Jedną z widocznych tendencji współczesnej polszczyzny jest nasilające się występowanie wulgaryzmów oraz dominacja mowy
potocznej w oficjalnych wypowiedziach.
Inną, równie znamienną, jest nadużywanie
anglicyzmów. Kolejną manierą są wszechobecne zdrobnienia.
Częstym zjawiskiem jest też nieprzystawalność języka do
sytuacji (np. mowa potoczna w oficjalnych komunikatach)
i brak zgodności treści przekazu z formą. Wynika to prawdopodobnie z chęci użycia wyrazów modnych, które miałyby nadawcę nobilitować wobec rozmówcy. Może też być
odwrotnie, osoba mówiąca dostosowuje język swej wypowiedzi do oczekiwań odbiorcy.
Prawie wszystkie te tendencje występują w mowie młodzieży. Obserwując wypowiedzi uczniów, stwierdzić należy
ponadto pewien infantylizm językowy. Świadczy o tym
choćby mowa niewyraźna, niedbała, nieporadna i przede
wszystkim skrótowa. Na zadane pytanie młodzi ludzie odpowiadają najczęściej jednym wyrazem. Chętnie posługują
się sloganami językowymi, zaczerpniętymi np. z reklam.
Bywają niewrażliwi na brutalizmy, wyrazy nieprzyzwoite,
które niekiedy traktują jako swoisty przerywnik w rozmowie. Mają jednak poczucie humoru językowego, choć może
nie zawsze stosownego. W niektórych dziedzinach życia, nie
tylko szkolnego, prezentują bogatą synonimikę, z reguły silnie
nacechowaną emocjonalnie.
Wskazane wyżej kłopoty z polszczyzną wynikają zarówno z nieznajomości zasad, jak i z osłabienia nawyku czytania
książek czy prasy. Prymityzowanie języka ojczystego, odejście od norm poprawnościowych i wzorców może niepokoić. Zdaniem Mieczysława Pęczaka:
Nie należy jednak ujmować tego wyłącznie w kategoriach jakiejś językowej apokalipsy. Taki jest po prostu obiektywny stan
rzeczy, który, rzecz jasna, wymaga krytycznej oceny, nie tylko
naukowców, ale i zwyczajnych użytkowników mowy polskiej21.
Język jako dobro narodowe i podstawa narodowej tożsamości podlega ochronie prawnej. Uchwalona przez Parlament Rzeczypospolitej Polskiej 7 października 1999 r.
Ustawa o języku polskim dotyczy:
ochrony języka polskiego, używania języka polskiego w realizacji zadań publicznych, używania języka polskiego w obrocie
oraz przy wykonywaniu przepisów z zakresu prawa pracy na
terytorium Rzeczypospolitej Polskiej22 .
Według ustawy ochrona języka polskiego polega na:
dbaniu o poprawne używanie języka i doskonaleniu sprawności językowej jego użytkowników oraz na stwarzaniu warunków
do właściwego rozwoju języka jako narzędzia międzyludzkiej komunikacji, przeciwdziałaniu jego wulgaryzacji, szerzeniu wiedzy
o nim i jego roli w kulturze, upowszechnianiu szacunku dla regionalizmów i gwar, a także przeciwdziałaniu ich zanikowi, promocji języka polskiego w świecie, wspieraniu nauczania języka
polskiego w kraju i za granicą23 .
Powyższy akt prawny stanowi, że język polski jest językiem urzędowym. W ustawie zastrzega się polską wersję
językową dla umów międzynarodowych zawieranych przez
Rzeczpospolitą Polską. Kolejne artykuły aktu prawnego
obejmują kwestie języka polskiego jako języka: nauczania,
języka egzaminów, prac dyplomowych we wszystkich
typach szkół, zarówno publicznych, jak i niepublicznych,
w placówkach oświatowych, instytucjach edukacyjnych
oraz sporządzania polskich napisów i informacji w urzędach i instytucjach publicznych, w środkach transportu publicznego.
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
B. Skarga, Wykład o człowieku, w: B. Skarga, Człowiek to nie jest
piękne zwierzę, Kraków 2007, s. 34.
Tamże, s. 28.
W. Szymborska, Sto pociech, w: Widok z ziarnkiem piasku. 102
wiersze, Poznań, 1996, s. 5.
Tamże, s. 52.
R. Ingarden, Książeczka o człowieku, Kraków 1987, s. 21.
Słownik języka polskiego, t. II, pod red. M. Szymczaka, Warszawa
1979, s. 285.
M. Mochnacki, O literaturze polskiej w wieku XIX, oprac. Z. Skibiński, Łódź 1985, s. 41.
J. Kleiner, Romantyzm, w: Studia z zakresu teorii literatury, Lublin
1961, s. 104.
Z. Bauman, Europa w czasach kryzysu, „Polska Dziennik Łódzki”,
3 stycznia 2013, s. 12.
Z. Bauman, Laboratorium Europa, „Gazeta Wyborcza” 10-11 stycznia 2009, s. 21.
Tamże.
W. Szymborska, Psalm, w: Widok z ziarnkiem piasku, s. 81.
Tamże, s. 82.
L. Kołakowski, O stereotypach narodowych, w: Mini – wykłady
o maxi – sprawach. Seria druga, Kraków 1999, s. 98.
Tamże, s. 101.
W. Doroszewski, Kryteria poprawności językowej, Warszawa 1950,
s. 5.
E. Benveniste, Struktura języka i struktura społeczeństwa, tłum.
K. Falicka, w: Język i społeczeństwo, wybór M. Głowiński, Warszawa 1980, s. 27.
G. Jean, Pismo – pamięć ludzkości, Wrocław 1994, s. 69.
M. Jastrun, Poemat o mowie polskiej, w: Z różnych lat, Kraków 1981,
s. 224.
Tamże, s. 225.
M. Pęczak, Co mówi mowa, w: „Polityka” nr 20, 11.05-17.05. 2011,
s. 19.
Art. 1, pktpkt 1-3 Ustawy o języku polskim z dnia 7 października
1999 r. (Dz.U. z 2011 r. Nr 43, poz. 224.
Art. 3, ust. 1 pktpkt 1-6 powyższej Ustawy o języku polskim.
MARIA CYRAN
emerytowana nauczycielka języka polskiego, redaktorka wydawanego przez Towarzystwo Kultury Języka (Oddział
w Zduńskiej Woli) czasopisma "Roczni@k".
Polonistyka 8/2013