czytaj fragment

Transkrypt

czytaj fragment
SPIS TREŚCI
Wstęp . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 7
Legenda o Kremlu . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 11
Wzrost potęgi Moskwy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 19
Iwan Groźny – korzenie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 23
„Spisek jest wszędzie” . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 29
Czas wielkiego zamętu . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 43
„Dygresja” o Sankt Petersburgu . . . . . . . . . . . . . . . 51
Napoleon na Kremlu . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 57
Mikołaj I i narodziny Wysokiej Policji Politycznej . . . . . 63
Katastrofa . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 67
Złoty wiek Ochrany . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 71
Lenin na Kremlu . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 77
Wojna o sukcesję . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 81
Geniusz zła . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 93
Stalin i asy wywiadu . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 97
Wielki werbownik . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 103
Szpieg, który zmienił historię Kremla . . . . . . . . . . . 105
Najważniejszy pierwszy krok . . . . . . . . . . . . . . . . 107
Podróż bez powrotu . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 123
Ostatnie lata rządów Stalina . . . . . . . . . . . . . . . . 125
Sukcesja po Stalinie: ostatnie tajemnice . . . . . . . . . . 135
Ukraiński taniec na Kremlu . . . . . . . . . . . . . . . . . 141
Kryzys kubański: szpieg w przebraniu playboya . . . . . . 145
Kreml, seks i szpiegostwo . . . . . . . . . . . . . . . . . 149
KGB przejmuje władzę . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 157
Enigma Gorbaczowa . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 167
Lata przełomu . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 171
Rozpad . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 173
Błazny cara Borysa . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 185
Ratunek . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 189
Operacja Zmartwychwstanie . . . . . . . . . . . . . . . . 193
Geneza radzieckiego szpiega . . . . . . . . . . . . . . . . 195
Putin i świat . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 203
Aneks I: Przechadzki śladami carów . . . . . . . . . . . . 213
Aneks II: Kreml i jego okolice w czasach sowieckich . . . 231
Aneks III: Obiad po moskiewsku . . . . . . . . . . . . . . 239
Aneks IV: Chronologia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 241
Inne prace tego autora . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 247
Podziękowania . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 249
Bibliografia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 251
WSTĘP
Nastrojowy Petersburg usposabia marzycielsko. Kreml fascynuje mroczną przeszłością. Jego historia obfituje w orgie, zabójstwa,
spiski, zawirowania polityczne i gwałtowne zwroty akcji. Za murami
Kremla, które niegdyś Winston Churchill określił symbolem „tajemnicy
udrapowanej sekretami”, rozgrywały się rzeczy dziwne i straszne, piękne
i wzniosłe. Spełniały się tu marzenia o wielkości i wolności. Jego
władcy snuli dalekosiężne, śmiałe plany, przeżywali triumfy i upadki,
popadali w szaleństwo. Rozgrywały się tu ponure tragedie. Do Kremla,
gdzie wznoszą się katedry wotywne i pokutne, prowadzą drogi zwycięstw i klęsk.
W tym warownym grodzie, o którego założeniu podczas legendarnych łowów zrządził przypadek, od Iwana Groźnego po Władimira
Putina, wciąż bije serce historii.
Z nastaniem ery Putina krąg się zamyka: szpieg został władcą
Kremla i tak jak niegdyś jedynym kluczem do rozszyfrowania tego
tajemnego świata najwyższej władzy jest niezwykła para: car i szpieg.
Wyzwolony geniusz świata słowiańskiego, w najlepszym i najgorszym znaczeniu, wprawia w zakłopotanie kartezjańskiego ducha.
W Petersburgu podróżnik czuje się jak w Europie; na Kremlu wkracza
w przedziwny świat starodawnej Rosji, gdzie przygoda i wyzwanie
wycisnęły piętno na kamieniach, a krew obryzgała wszystkie ikony.
Długo wahałem się z wyborem przewodnika, który miałby towarzyszyć czytelnikowi w labiryncie tajemnic Kremla. Zadecydowało
przypadkowe spotkanie. Dwa lata temu na placu Puszkina, w jednej
z tradycyjnych moskiewskich restauracji, pewien zaskakujący człowiek
wyjawił mi dziwaczną myśl, która skłoniła go do zanurzenia się w mętnych wodach szpiegostwa Kremla.
Pułkownik Józef – jak się przedstawił – miał swój stały stolik
w podmiejskiej gospodzie, gdzie swe upodobania do słynnych rosyjskich pierożków z mięsem i żubrówki często dzielił z kompanami
z najróżniejszych środowisk. Był postacią godną pióra Dostojewskiego,
lepiej niż ktokolwiek inny symbolizującą pęd ku zatraceniu, na skraj
przepaści, tak często upajający tajnych agentów.
Przez ponad dwadzieścia pięć lat Józef pracował w rosyjskich służbach informacyjnych. Został z nich zwolniony za przekazanie demokratom informacji o przygotowaniach do sierpniowego zamachu stanu przeciwko Gorbaczowowi w 1991 roku. Zachód odrzucił go za przynależność
do KGB. Pół Żyd, pół Ormianin, nieakceptowany ani przez jednych, ani
przez drugich. Człowiek znikąd lub „człowiek zbędny”, podobnie jak
jego kraj z przeszłością rozdartą nacjonalizmami i sprzecznościami.
Ten zagadkowy osobnik wpadł do łukowato sklepionej sali restauracji, należącej niegdyś do moskiewskiej loży masońskiej. Powiesił
płaszcz na wieszaku, chusteczką wytarł mokrą twarz i ruchem głowy
dał mały znak mâitre d’hotel. Rzucił szybkie spojrzenie za okno, gdzie
w elektrycznym świetle wielkich latarni tańczyły płatki śniegu, potem
skierował się do sąsiedniego stolika, przy którym czekali na niego
przyjaciele. Jednym haustem wychylił kieliszek szampana i gestem
ręki kazał Cyganom śpiewać. Stary człowiek, poprzedzany przez dwie
bose kobiety biegnące małymi kroczkami, zaintonował płaczliwą
pieśń, podchwyconą chórem przez obydwie tancerki. Słaby uśmiech
zaigrał na wargach pułkownika Józefa, który od czasu do czasu rzucał
porozumiewawcze spojrzenie ludziom ze swego otoczenia.
Pod magicznym wpływem szampana nasze stoliki połączyły się.
Gdy ktoś zapytał pułkownika Józefa o wspomnienia z przeszłości,
jego twarz rozświetliło dziwne, prawie faustowskie światło:
– Przez wieki w Rosji, w łonie służb informacyjnych, ukształtowała się pewna elita. Chodzi o Wysoką Policję, lub inaczej mówiąc,
o „Sekret Kremla” – odparł nawiązując do „Sekretu Króla”* z epoki
Ludwika XV.
– W różnych czasach i ustrojach, zarówno w Związku Radzieckim, jak i w imperium carów − kontynuował − Wysoka Policja była
źródłem wszystkiego: zniesienia pańszczyzny w 1861 roku, reform
Stołypina w 1907 roku, dojścia do władzy Gorbaczowa w 1985 roku
i „sfabrykowania” Putina w 1999 roku.
Rzeczywiście, od upadku sowieckiego imperium Rosja przeżyła
tak zawrotne przemiany, że łatwiej jest powiedzieć, co w tym kraju nie
zmieniło się, niż wymienić wszystko, co uległo transformacji. Nie
zmieniła się tylko – co specjalnie podkreślał mój rozmówca − szczególna misja Wysokiej Policji, której ambicje sięgały bardzo daleko,
która wczoraj ubiegała się, a dziś sięga po rolę jedynej strażniczki
świątyni, najwyższej obrończyni interesów państwa.
Pułkownik Józef i jemu podobni z pełną odpowiedzialnością
wypełniają swą funkcję tajnych agentów, twierdząc głośno i z przekonaniem, że tylko ich wizja daje klucz do przeniknięcia tajemnic Kremla.
Ta książka odsłania je poprzez postacie tej szczególnej historii: tercet
tworzony przez cara, wielkich bojarów oraz służby specjalne z ich
symbolicznymi agentami.
Postacie te – legendarne lub nieznane – prowadząc nas do serca
podziemi Iwana Groźnego czy do stalinowskiego metra, skłaniają do
zadumy nad niedawnymi lub odległymi dramatami historii i nad metodami manipulacji, której podlegamy.
* Siatka szpiegowska utworzona we Francji na polecenie króla Ludwika XV
– przyp. tłum.
Widok Kremla od strony rzeki Moskwa
LEGENDA O KREMLU
Historię Kremla rozpoczyna legenda, zapisana w pewnym starym zbiorze rosyjskich podań:
„Czarną, burzową nocą bojar Kuczka dotarł do niewielkiego
lasu, opodal jednego z dopływów Moskwy. Wraz ze swoją świtą spędził noc w myśliwskim szałasie. Nazajutrz rankiem, gdy słońce zaczynało złocić korony brzóz i sosen, bojar rozkazał zadąć w rogi, dając
sygnał do rozpoczęcia pościgu za ogromnym dzikiem.
Nagle myśliwi ujrzeli spadającego z niebios drapieżnego ptaka
o dziwacznych kształtach. Wydawało się, że miał dwie głowy, a jego
szpony przypominały widły. Bojar i jego drużyna bardziej przestraszyli
się potwornego ptaka niż dzika. Natychmiast przerwali łowy i rzucili
się do ucieczki. Tymczasem drapieżnik dopadł dzika, schwycił go w swe
potężne szpony i postawił na wzgórzu wznoszącym się nad rzeką
Moskwą...”
Bojar, bardzo przejęty niezwykłym zdarzeniem, postanowił
wznieść w tym miejscu osadę myśliwską − przyszłą Moskwę. Na
szczycie wzgórza, gdzie dwugłowy ptak (przodek rusko-bizantyńskiego
orła) porzucił rozszarpanego dzika, wzniesiono później Kreml, dobrze
chroniony przez otaczające go ze wszystkich stron lasy i torfowiska.
Wokół wykopano fosę umocnioną gałęziami i pniami drzew.
11