Projekt protokołu Nr XV/11 z uroczystej Sesji Rady Miasta

Transkrypt

Projekt protokołu Nr XV/11 z uroczystej Sesji Rady Miasta
Protokół nr XV / 11
z XV uroczystej sesji Rady Miasta Włocławek
VI kadencji
odbywającej się w dniu 27 października 2011 r.
w Sali nr 4 Urzędu Miasta Włocławek
ul. Zielony Rynek 11 / 13.
Protokół nr XV/ 11
z XV uroczystej sesji Rady Miasta Włocławek VI kadencji
odbywającej się w dniu 27 października 2011 r.
Dnia 27 października 2011 r. o godzinie 11.00. w Sali nr 4 Urzędu Miasta Włocławek ul. Zielony Rynek
11 / 13 rozpoczęto piętnastą, uroczystą, sesję Rady Miasta Włocławek VI kadencji, którą zwołał i
której przewodniczył Przewodniczący Rady Miasta VI kadencji radny Stanisław Wawrzonkoski.
Ad.1.
SPRAWY ORGANIZACYJNE.
1. Otwarcie sesji.
Radny Stanisław Wawrzonkoski – przewodniczący Rady Miasta - „Otwieram obrady XV sesji Rady
Miasta Włocławek, poświeconą honorowemu obywatelowi miasta Włocławek.
Bardzo proszę Państwa o powstanie. Proszę o wprowadzenie pocztów sztandarowych Gimnazjum Nr
14 im. Jana Pawła II oraz Gimnazjum Nr 12 im. Karola Wojtyły.”
Poczty sztandarowe zostały wniesione na salę obrad.
Radny Stanisław Wawrzonkoski – przewodniczący Rady Miasta - „Dziękuję bardzo. Zapraszam
wszystkich Państwa, którzy swoją obecnością zaszczycili dzisiejszą uroczystość do wysłuchania
koncertu w wykonaniu artystów z naszego Zespołu Szkół Muzycznych we Włocławku imieniem
Czesława Niemena. Bardzo proszę – zapraszam Państwa na ta mini scenę a wszystkich Państwa
zapraszam do wysłuchania mini koncertu – bardzo proszę.”
Radni wysłuchali koncertu muzyczno – wokalnego.
Radny Stanisław Wawrzonkoski – przewodniczący Rady Miasta - „Na dzisiejszej uroczystej sesji
witam bardzo serdecznie Panie i Panów radnych Rady Miasta. Witam bardzo serdecznie Prezydenta
Miasta Pana Andrzeja Pałuckiego, jego zastępców w osobach Pani Wandy Muszalik, Pana Jacka
Kuźniewicza i Pana Jacka Wojciechowskiego.
Wysoka Rad, Panie i Panowie Prezydenci, wspólnie powitajmy Gości, którzy przybyli na naszą, ważną
uroczystość i jej obrady.
Bardzo serdecznie witam Jego Ekscelencję Biskupa Ordynariusza Wiesława Alojzego Meringa. Cieszę
się z obecności księdza Biskupa i z tego powodu, że przyjął zaproszenie do wystąpienia na dzisiejszej
uroczystej sesji.
Nie mniej serdecznie witam Ekscelencję Biskupa Seniora Bronisława Dembowskiego. Ekscelencjo
Biskupie do dzisiaj wspominam bardzo serdeczne i częste kontakty – no, niestety – parę lat temu.
Witam Ekscelencję Biskupa Pomocniczego Stanisława Gębickiego. Księże Biskupie – nie wiem, czy nie
powinienem powiedzieć – Biskupa Pomocnego – bo takie życzenie wielokrotnie słyszę z ust Księdza
Biskupa. Jeszcze raz serdecznie, serdecznie witam.
Witam księdza Sławomira Deręgowskiego sekretarza naszego Biskupa Włocławskiego. Cieszę się, ze
zaproszenie przyjął na naszą sesję ks. impuład Leonard Urbański – bardzo serdecznie witamy.
Witam dr teologii księdza Artura Niemirę – Kanclerza Kurii Diecezjalnej – bardzo serdecznie witam.
Witam ks. Prałata Stanisława Waszczyńskiego – proboszcza Parafii Katedralnej. Księże Stanisławie –
serdecznie dziękuję za inspiracje i owoc naszych rozmów przez dzisiejszą sesją. Jeszcze raz serdecznie
witam.
Witam bardzo serdecznie księdza Lesława Witczaka – Ekonoma Diecezji Włocławskiej.
Pragnę w naszym wspólnym imieniu powitać przedstawicieli naszego Polskiego Parlamentu. Witam
bardzo serdecznie Panią Poseł Domicelę Kopaczewską. Witam bardzo serdecznie Posła z naszego
miasta Pana Łukasza Zbonikowskiego. Rozgladam się pilnie, ale nie widzę czy są inni przedstawiciele
Parlamentu?
Witam przedstawicieli samorządu województwa Kujawsko-Pomorskiego, którego z moich
spostrzeżeń na dzisiejszej sesji widzę radnego Sejmiku Pana Wojciecha Jaranowskiego, którego
bardzo serdecznie witam.
Zaprosiliśmy na dzisiejszą sesję również przedstawicieli samorządów sąsiadujących z naszym
miastem, ale nie widzę na Sali Pana Starosty, ani … - przepraszam bardzo – mogę tak powiedzieć
kolego Zbigniewie – jest wicestarosta włocławski Pan Zbigniew Lewandowski – bardzo, bardzo
serdecznie witam.
Chciałbym, powitać także następczynie na urzędzie wójta gminy Włocławek, ale nie wiem czy jest? –
nie ma.
Pragnę również w naszym wspólnym imieniu powitać Magnificencje Rektorów i przedstawicieli
naszych włocławskich uczelni wyższych:
Bardzo serdecznie witam pana prof. dr hab. inż. Macieja Woropaya – Rektora Wyższej Szkoły Techniki
i Przedsiębiorczości. Witam w zastępstwie Rektora witam księdza Mateusza Kieszkowskiego, prefekta
ds. studiów Wyższego seminarium Duchownego we Włocławku – bardzo serdecznie witam.
Witam Panią Teresę Bieniek kanclerza państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej we Włocławku.
Witam Pana Stanisława Mielczarka dyrektora organizacyjnego Wyższej szkoły Informatyki Wydziału
zamiejscowego we Włocławku.
Witam nie mniej serdecznie Pana dr Henryka Stępnia, Dziekana Wydziału Nauk Społecznych i
Technicznych w Wyższej szkole Humanistyczno – Ekonomicznej.
Bardzo serdeczne słowa powitania chciałem skierować w adres byłych Prezydentów, którzy swój
urząd sprawowali w poprzednich kadencjach.
Chciałem powitać – nie wiem, czy jest - Panią Urszulę Palińską, która to miała wyjątkowe szczęście ja
sama zresztą mówiła w swoich wspomnieniach, witać w czerwcu 91 roku na włocławskiej ziemi w
imieniu Jego mieszkańców naszego rodaka – Papieża Jana Pawła II.
Ale jest na Sali, którego bardzo serdecznie witam Prezydenta II kadencji, Pana Ryszarda
Chodynickiego.
Chciałbym także powitać, siedzącego tu obok mnie Pana Władysława Skrzypka, który dzisiaj niejako
występuje w podwójnej roli, jako wiceprzewodniczący Rady oraz Prezydent IV kadencji. Bardzo
serdecznie witam.
Szanowni Państwo – chciałbym także serdecznie powitać przedstawicieli służb państwowych, służb
mundurowych – Pana Roberta Przybysza – Komendanta Miejskiego Policji we Włocławku,. Bardzo
serdecznie witam.
Witam również bardzo serdecznie Pana Grzegorza Świątkowskiego – Komendanta Miejskiego
Państwowej Straży Pożarnej Pana Janusza Małasiaka – Komendanta Straży Miejskiej.
Drodzy Goście, Drodzy Gospodarze – witam również na dzisiejszej, uroczystej sesji Panie i Panów
Prezesów naszych włocławskich komunalnych spółek.
Witam również bardzo, bardzo serdecznie Panie i Panów dyrektorów naszych placówek ds. kultury,
sportu, turystyki a także Panie dyrektorki ze Szkoły Gimnazjum Nr 12 im. Karola Wojtyły i
Gimnazjum Nr 14 im. Jana Pawła II. Witam bardzo serdecznie.
Chciałbym także powitać Panią dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy, Sekretarza naszego Urzędu
Panią Wiesławę Konopczyńską i Panią Skarbnik naszego miasta, jak również wszystkich dyrektorów
wydziałów i pracowników Urzędu Miasta Włocławek. Witam Was wszystkich bardzo serdecznie.
Witam tych, którzy jak zwykle relacjonują nasze obrady, często spory a często nawet kuluarowe
rozmowy. Witam serdecznie dziennikarzy, przedstawicieli lokalnych mediów. Witam wszystkich
Państwa, którzy zaszczycili swoja obecnością dzisiejsze nasze uroczyste obrady. Witam bardzo
serdecznie wszystkich.
Pozwólcie Państwo, iż przejdziemy obecnie do oficjalnej części sesji, której tematem jest
Błogosławiony Papież Jan Paweł II – Honorowy Obywatel Miasta Włocławek. W tym miejscu jako
prowadzący dzisiejsze obrady, chciałbym zabrać głos.
Przemówienia:
Radny Stanisław Wawrzonkoski – Przewodniczący Rady Miasta Włocławek - Wysoka Rado, Panie i
Panowie Prezydenci, Czcigodny Ekscelencjo, Księże Biskupie, Zacni Księża, Drodzy Zaproszeni Goście.
16 października 1978 roku to dzień, w którym zaczęła się nowa era w dziejach Polski i nie
boję się tego slowa, całego świata. O godzinie 18.45 kardynał Pericle Felici ogłosił : „Zwiastuję Wam
radość wielką. Mamy papieża”. Papież przybrał imię Jan Paweł II. Po raz pierwszy od 456 lat Kościół
miał papieża, który nie był Włochem. Na stolicę Piotrową został powołany pierwszy w historii
Kościoła papież z kraju nad Wisłą, 58 – letni kardynał Karol Wojtyła – 264 z kolei zwierzchnik Kościoła
Katolickiego. 17 października zakończyło się konklawe, którego wynik zaskoczył wszystkich. Wówczas
chyba nikt nie wiedział, że jest to aż tak wielki dar opatrzności.
O Janie Pawle II powiedziano bardzo dużo, zarówno za Jego życia, jak i po śmierci. Wydaje się,
że mimo tego na napisanie i publikację czekają jeszcze setki opracowań, analiz naukowych i
komentarzy. Dla Polaków dzieło tego wybitnego człowieka jest szczególnie ważne. Propagujmy myśl
Jana Pawła II w swoich środowiskach, byśmy wszyscy mogli bez ograniczeń czerpać z tego bogactwa
humanistycznego oraz teologicznego .
Wadowice miasto rodzinne, gdzie się urodził 18 maja 1920 r. z rodziców Karola i Emilii z
Kaczorowskich, zawsze było obecne w sercu Karola Wojtyły. Tu właśnie rozpoczęła się droga Jego
duchowego wzrostu poczynając od momentu chrztu, poprzez szkołę, kontakty z nauczycielami i
kapłanami.
W 1938 r. po uzyskaniu świadectwa dojrzałości w wadowickim gimnazjum wraz z ojcem
(matka zmarła w 1929), przeniósł się do Krakowa , gdzie podjął studia polonistyczne na Wydziale
Filologicznym.
Pociąg do wiedzy, zamiłowanie do literatury i teatru rozwijały się pod okiem wybitnych profesorów
Uniwersytetu Jagiellońskiego. Wybuch wojny przerwał edukację akademicką, ale nie był w stanie
zniszczyć Jego wrażliwości na drugiego człowieka. W 1940 r. rozpoczął pracę jako robotnik w
kamieniołomach na Zakrzówku w Krakowie a następnie w Zakładach Chemicznych „Solvay” w Borku
Fałęckim pod Krakowem.
Jednocześnie był współorganizatorem, jednym z aktorów i reżyserów konspiracyjnego Teatru
Rapsodycznego.
Szanowni Zebrani.
Każdy z nas staje w życiu przed ważnymi wyborami, które rzutuje na nasze późniejsze
losy. Młody Karol Wojtyła również musiał się zmierzyć z tajemnicą swojego powołania. Po latach Jan
Paweł II tak wspominał: „Ja poczułem moje powołanie kapłańskie w czasie wojny i codziennego
zagrożenia życia bo tak było, tak było …”. Ten wewnętrzny głos był na tyle silny, że poskutkował
rozpoczęciem studiów w Seminarium.
W 1942 roku wstąpił do Konspiracyjnego Arcybiskupiego Seminarium Duchownego w
Krakowie, studiując równocześnie filozofię na tajnym Wydziale Teologicznym Uniwersytetu
Jagiellońskiego. W latach 44 – 45 ukrywał się wraz z kolegami w pałacu metropolity krakowskiego
Kardynała Stefana Sapiechy. Studiowanie teologii połączone z ciężką pracą fizyczną ukształtowało
niezwykłego kapłana.
W listopadzie 46 r. otrzymał święcenia kapłańskie, następnie przez dwa lata kontynuował
studia filozoficzne w Rzymie. Przebywał również we Francji, Belgii i Holandii prowadząc pracę
duszpasterską wśród Polonii. Utrzymywał przy tym żywe kontakty z ruchem Robotnicza Młodzież
Chrześcijańska.
W 1948 r. po powrocie do kraju został wikariuszem w parafii Niegowici ( powiat bocheński), a
w 1949 w parafii Św. Floriana w Krakowie . W 1953 r. habilitował się na Wydziale Teologicznym
Uniwersytetu Jagiellońskiego a w 1954 r. rozpoczął pracę na Wydziale Filozoficznym KUL jako
kierownik Katedry i Zakładu Etyki, wykładał tam do 1978r.
Ksiądz Karol Wojtyła szybko dał się poznać jako wybitny intelektualista oraz wspaniały
duszpasterz akademicki. Młodzież za nim przepadała, a On za Nią. Rozumieli się bardzo dobrze.
Nawet wypoczywali wspólnie podczas wakacji, przemierzając najpiękniejsze szlaki górskie i kajakowe
Polski. Jednocześnie żył sprawami Kościoła Powszechnego. W 1958 r. otrzymał sakrę biskupią, mając
38 lat został najmłodszym członkiem Episkopatu Polski. Brał udział na wszystkich sesjach Soboru
Watykańskiego II, który miał i nadal ma kolosalny wpływ na życie duchowe chrześcijan oraz dialog
międzywyznaniowy.
W grudniu 1963 r. został mianowany przez Papieża Pawła VI arcybiskupem metropolitą
krakowskim, zaś w czerwcu 1967 r. otrzymał kapelusz kardynalski. Od 1969 r. przez wiele lat pełnił
funkcję wiceprzewodniczącego konferencji Episkopatu Polski. W latach 73 – 78 podróżował do USA,
Kanady, Australii, Nowej Zelandii. Odwiedzał Polonię i nawiązał kontakty z hierarchami Kościoła.
Szanowni Zebrani.
Jak wspominałem na wstępie, 33 lata temu, biały dym obwieścił oczekującym na placu Św.
Piotra decyzję 111 – osobowego konklawe o wyborze arcybiskupa metropolity Krakowa na Stolicę
Piotrową. Następnego dnia Jan Paweł II wygłosił pierwsze orędzie Urbi et orbi zatytułowane
„Wierność Soborowi”
22 października odbyła się uroczysta inauguracja pontyfikatu, podczas której nowy Papież
wezwał - „Nie lękajcie się! Otwórzcie drzwi Chrystusowi.” Dzień później na pierwszej audiencji przyjął
około 4 tys. Polaków.
25 października pierwsza audiencja ogólna, a 12 listopada – objęcie Bazyliki Św. Jana na
Lateranie, która jest katedrą tytularną biskupa Rzymu. Na przełomie stycznia i lutego 1979r. pierwsza
podróż zagraniczną do Ameryki Łacińskiej, a w czerwcu Papież odbył pierwszą podróż do Polski.
13 maja o godzinie 17.19, 1981 r. na placu Św. Piotra turecki zamachowiec Ali Agce usiłował
zabić papieża. W czasie 35 podróży zagranicznej i kolejnej do Polski – 14 czerwca 1987r. w
Warszawie papież Jan Paweł II ogłosił błogosławionym Biskupa Michała Kozala, który w 2002 r. został
uroczyście ogłoszony przez Radnych patronem naszego Miasta.
Historyczną i niezapomnianą dla Włocławian uroczystością była wizyta Ojca Świętego we
Włocławku w dniach 6 – 7 czerwca 1991 r. Papież nawiedził Katedrę i spotkał się z przedstawicielami
szkoły. Następnego dnia odbyło się spotkanie z pielgrzymami na lotnisku w Kruszynie. Biskupem
ordynariuszem włocławskim był wówczas późniejszy Arcybiskup gnieźnieński Henryk Muszyński.
28 lipca 1993r. podpisano konkordat miedzy Polską a Stolicą Apostolską – a 23 lutego 1998 r.
go ratyfikowano. 24 grudnia 1999r. Jan Paweł uroczyście wprowadził Kościół w trzecie tysiąclecie.
02 maja 2004 r. papież nazwał rozszerzenie Unii Europejskiej o 10 nowych członków ( w tym Polski),
„ważnym etapem historii Europy”.
01 lutego 2005 r. papież został przewieziony do rzymskiej Kliniki Gemelli – rozpoczęła się
ciężka choroba.
02 kwietnia, godz. 21.37 Jan Paweł II umiera. „Nasz Ojciec Święty Jan Paweł II powrócił do
domu Ojca” – powiedział do wiernych licznie zgromadzonych na placu Świętego Piotra, arcybiskup
Leonardo Sandri.
08 kwietnia – pogrzeb, w czasie mszy wierni wznosili okrzyki „Natychmiast święty” W
pogrzebie uczestniczyła delegacja Urzędu i Rady Miasta (Władysław Skrzypek, Stanisław
Wawrzonkoski)
28 czerwca 2005r. formalne rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego. Postulatorem procesu
został polski ksiądz, pracujący w Trybunale Wikariatu Rzymu Sławomir Oder.
01 maja 2011 r. o godz.10.00 w Rzymie na placu Świętego Piotra odbyły się pod
przewodnictwem papieża Benedykta XVI uroczystości beatyfikacyjne.
Nasz Rodak – Honorowy Obywatel Miasta Włocławek został błogosławionym.
Panie i Panowie Radni, Ekscelencje, Szanowni Goście.
W związku z powyższym mogę stwierdzić, że tematyka, ale i termin tej sesji został wybrany
nieprzypadkowo. Miasto, region, diecezja włocławska obchodziła w tym roku wielkie święto, 600 –
lecia matki Kościołów – Włocławskiej Katedry – zakończone uroczyście 09 października 2011r.
16 października, to 33 rocznica wyboru Karola Wojtyły na papieża, pierwszy raz obchodzono po
beatyfikacji i dzień Jana Pawła II, (papieża) ustanowiony przez Sejm w 2005 r. w hołdzie papieżowi Polakowi
W minioną sobotę odbyło się wspomnienie liturgiczne, którego datę wyznaczył Watykan.
W czasie swojego 27 – letniego pontyfikatu Karol Wojtyła odbył 104 zagraniczne pielgrzymki do 132
krajów. W ich trakcie odwiedził 900 miast i miejscowości.
Jako pierwszy papież w dziejach odwiedził Kościół luterański (1983r.), synagogę (1986r.) i meczet
(2000r.)
Pontyfikat Jana Pawła II okazał się przełomowy zarówno w wymiarze religijnym, jak i
polityczno – społecznym. Jan Paweł II nie bał się nowych wyzwań. Pokonywał wszelkie bariery na
drodze pojednania kultur, religii i narodów. Niezwykle istotną rolę odegrał w dialogu ekumenicznym.
Przekraczał progi świątyń i innych miejsc kultu, których z racji głębokich podziałów wśród
wyznawców różnych religii przez wieki nie nawiedził żaden papież. Nie sposób wymienić wszystkich
mostów, których budowniczym jest Jan Paweł II. Nawet kula zamachowca nie była w stanie
zahamować tej ogromnej fali miłości. Ludzi, z którymi się spotkał podczas licznych pielgrzymek i
audiencji, ujmowała jego otwartość, wiedza, pokora i bezgraniczna dobroć.
Dziś jesteśmy pewni, ze Karol Wojtyła narodził się po to, by dawać siebie innym, by odmienić oblicze
tej ziemi. Często podkreślał swoje polskie pochodzenie, a przede wszystkim to dziedzictwo, które
ukształtowało jego duchowość i wrażliwość na drugiego człowieka. Pozostawił nam wspaniałą i
rozległą spuściznę intelektualną. Sięgajmy do niej jak najczęściej i urzeczywistniajmy jej piękno w
naszym życiu codziennym. Obecny następca św. Piotra, papież Benedykt XVI niemal na każdym kroku
podkreśla wielkość osobowości i doniosłość dokonań swego poprzednika. Zatem podążajmy wraz z
nimi, szlakami Jana Pawła II, które wiodą przez wszystkie sfery naszego życia. Czyńmy to dla dobra
wspólnego oraz osobistego wzrostu. Dziękuję za uwagę.
Chciałbym poprosić obecnie o zabranie głosu wiceprzewodniczącego Rady Miasta Prezydenta IV
kadencji – dr Władysława Skrzypka, którego proszę o przekazanie krótkiego świadectwa nadania
okoliczności honorowego obywatelstwa i przekazania tego honorowego obywatelstwa na audiencji w
Rzymie. Drogi Władysławie proszę Twój głos.
Radny Władysław Skrzypek – wiceprzewodniczący Rady Miasta Włocławek - „Jeszcze raz Panie
Przewodniczący serdecznie Państwa witam, bo tak pięknie powitał Państwa Pan Przewodniczący
Stanisław Wawrzonkoski.
Będąc Prezydentem Miasta Włocławka w latach 2002 – 2006, uznając potrzebę upamiętnienia wizyty
Ojca Św. Jana Pawła II we Włocławka, podczas swojej IV pielgrzymki do polski oraz wychodząc
naprzeciw bardzo licznym wnioskom mieszkańców naszego miasta, podkreślającym swoja więź z
Ojcem Św., niestrudzonym pielgrzymem, głoszącym światu miłość dobro poprzez przyjętą dewizę
życiową – Totus Tuus – Cały Twój, co stanowi wyraz oddania Chrystusowi i zawierzenia Matce
Najświętszej. W dniu 13 czerwca 2003 roku Prezydent Miasta przedłożył Wysokiej Radzie Miasta
projekt uchwały o nadanie tytułu Honorowego Obywatela Miasta Włocławka Ojcu Św. Janowi
Pawłowi II. Chciałbym tu przypomnieć historyczną i niezapomnianą dla Włocławka wizytę Ojca Św.
Jana Pawła II we Włocławku, która odbyła się w dniach 06-07 czerwca. 06 czerwca Ojciec Św. W
Katedrze Włocławskiej, spotkał się z przedstawicielami polskiej szkoły. W swoim wystąpieniu mówił o
zadaniach i wyzwaniach, jakie stoją przed polską szkołą. Następnego dnia Ojciec Św. Spotkał się z
pielgrzymami oraz mieszkańcami naszego miasta na lotnisku w Kruszynie, gdzie wygłosił homilię na
temat Jaka wolność i jaka Europa? Następnie poświecił krzyż ku czci zamordowanego księdza Jerzego
Popiełuszki Krzyż ten został wykonany przez Zakłady Azotowe Włocławek. Po Mszy Św. Ojciec Św.
Dokonał zawierzenia diecezji Najświętszemu Serca Jezusa, poświęcając krzyż a po zakończeniu
uroczystości, krzyż został przetransportowany nad Wisłę i ustawiony jako pomnik upamiętniający
męczeńską śmierć księdza Jerzego Popiełuszki. W tym miejscu chciałbym podziękować Jego
Ekscelencji Księdzu Biskupowi Ordynariuszowi Wiesławowi Meringowi za wszelka pomoc w
zorganizowaniu spotkania z Ojcem Św. I nadania honorowego obywatelstwa miasta Włocławka,
Księdzu Prałatowi Stanisławowi Waszczyńskiemu, który czynnie przyczynił się do organizacji do
Rzymu, przedstawicieli miasta wraz z Prezydentem tak, aby w dniu 03 września 2003 roku w
Watykanie podczas audiencji z Ojcem Św., Prezydent wraz z mieszkańcami mógł wręczyć Ojcu Św.
Akt nadający honorowe obywatelstwo miasta Włocławka. Ponad to gorąco dziękuję ówczesnej
Radzie Miasta Włocławek z Jej przewodniczącym Panem Stanisławem Wawrzonkoskim oraz
wszystkim Radnym tej kadencji, gdzie mogłem to honorowe obywatelstwo, wręczyć. Chciałbym
podziękować za wykazany szacunek i docenienie roli Ojca ŚW. Jana Pawła II dla Włocławka, Polski i
Świata.
Szanowni Państwo – niezależnie od poglądów, Rada Miasta składała się z Radnych o różnych
poglądach. Wszyscy Radni, zgodnie glosowali za tym, aby6 Ojcu Św. Janowi Pawłowi II nadać
honorowe obywatelstwo Miasta Włocławka. Wiele miast starało się nadać, ale nie nadało, bo gdyby
się tylko wyłamał 1 radny, nie można by takiego honorowego obywatelstwa nadać. Jeszcze raz
wszystkim serdecznie i gorąco dziękuję za możliwość, Panie Przewodniczący, Panie Prezydencie, bo
wtedy był Pan tym radnym – radny Wesołowski Dariusz, Pan Raczyński, Pani Olga Krut – Horonziak,
że mogliście wspomagać mnie, aby Ojciec Św. To honorowe obywatelstwo, otrzymał. Jeszcze raz
serdecznie dziękuję.”
Radny Stanisław Wawrzonkoski – przewodniczący Rady Miasta Włocławek – „Dziękuję Panu
Przewodniczącemu za przedstawienie i przybliżenie tych faktów sprzed paru, paru lat.
Szanowni Państwo, Drodzy Goście - Bardzo proszę Ekscelencję Księdza Biskupa, by zechciał podejść
do tej mównicy i powiedział do nas na ten temat merytoryczny dzisiejszej sesji, przygotowane
słowa.”
Ksiądz Biskup Włocławski Alojzy Mering – „Panie Przewodniczący, Wysoka Rado, Księża Biskupi,
Panie Prezydencie, Państwo Posłowie, Wszyscy Drodzy Goście i Gospodarze. Najpierw bardzo
serdecznie dziękuję Panu Przewodniczącemu za zaproszenie mnie do udziału w tym uroczystym
posiedzeniu Rady Miasta. Biorę w nim udział nie kryjąc pewnego mojego wzruszenia, bo rozumiem,
ze opowiem te stronę życiu Ojca Św., która była w zasięgu mojego doświadczenia, a która może nie
zawsze i wszystkim jest powszechnie znana. Tak się bowiem złożyło w moim życiu, że w 1964 r.
poszedłem na Katolicki uniwersytet Lubelski i podjąłem studia filozofii. Wtedy to się nazywała
Filozofia Chrześcijańska, ponieważ władze państwowe nie bardzo byłyby szczęśliwe gdyby miał ten
Wydział miał tytuł bardziej neutralny. Chodziło o to, żeby wykazując się dyplomem ukończenia
filozofii chrześcijańskiej niejako być natychmiast wskazanym na kontestyjność. Ale muszę powiedzieć,
że ten Wydział Filozoficzny w tamtych czasach był po prostu znakomity. Nie znakomitością
studentów, bo wszyscy wiemy, ze kiedy się ma 18 – 19 lat, to człowiek dopiero jest u początku
swojego dojrzałego myślenia, ale dzięki obecności Wielkich Mistrzów. Zawsze patrząc na Uniwersytet
dzisiaj mówię do rektorów – bo to są już moi koledzy – mówię Im, życzyłbym Wam, żeby ten
Uniwersytet był dziś tak, jak był wtedy. Nas było niewielu – około 2000 studentów, ale to właśnie
sprawiało zupełnie wyjątkową, niepowtarzalną atmosferę na Uniwersytecie. Myśmy po prostu
wszyscy się znali. Znaliśmy Profesorów – Profesorowie znali nas. Z wielu mieliśmy bardzo
bezpośrednie, osobiste więzi i kontakty. Na Filozofii tej chrześcijańskiej, otworzyła się tzw. lubelska
szkoła Filozoficzna, której prawdziwymi światłami byli Pan prof. Stefan Świerzawski, prof. Jerzy
Kalinowski, Ojciec Albert Mieczysław Krupierz, późniejszy, wieloletni Rektor Uniwersytetu i właśnie
kardynał, przedtem arcybiskup – biskup Karol Wojtyła. Oczywiście tam, że Ci którzy grupowali się
wokół Nich,. Którzy zaczynali dopiero swoją wielką przygodę z Filozofią a wśród nich przecież jest i
ksiądz Biskup Bronisław, który też na KUL- u przebywał, z profesorami KUL-owskimi, miał bardzo
ścisłe i przyjazne więzi. Otóż w 66 roku, czyli w trzecim roku moich studiów korzystając z tego, ze
Studia na Filozofii były wtedy pomyślane już tak, jak to się robi dzisiaj – to były lata 60 – te – ale
system studiów był już powiedziałbym zachodni - Student miał prawo wybierać pewne przedmioty,
pewne wykłady, pewne zajęcia. Raz, zgodnie ze swoimi zainteresowaniami, a dwa jeżeli wskazał mu
je, zachęcił do zaliczania, do uczestnictwa, kierownik seminarium Naukowego, w którym Student
uczestniczył. W ramach tych moich właśnie zainteresowań bardzo osobistych zwróciłem uwagę na
arcybiskupa Karola Wojtyłę. Przyjeżdżał z Krakowa, przyjeżdżał pociągiem i tu opowiem rzecz, której
pewnie nie znajdziemy w życiorysach Księdza arcybiskupa. Filozofii indyjskiej, fińskiej uczył w tym
czasie na Kul – u ksiądz, profesor Tokarz - Franciszek Tokarz – cudowny dziwak. To jest nie do
opowiedzenia. Człowiek o ogromnej bezpośredniości. On potrafił studentów łapać na korytarzu – i
mówił „chodź, chodź do mnie na zajęcia”, ponieważ tak specjalnie tą filozofią fińską i indyjską, nikt
się nie interesował. No i tak tam zawsze zagonił nas trochę na te zajęcia, ponieważ one się odbywały
w Zakładzie historii Filozofii, w której pracowałem - na marginesie powiem – mając stypendium
księdza Kardynała Wojtyły, bo On jako wykładowca, nigdy nie brał pensji, tylko tę pensję dzielił
między 10 studentów. Pensja wynosiła wtedy około 3 tys. zł. i dostawaliśmy po 300 zł. za pracę na
rzecz poszczególnych zakładów naukowych. No i ksiądz Tokarz widząc, że siedzę tam w sąsiednim
pomieszczeniu, oczywiście zawsze mnie brał na te zajęcia. Potem w przyszłości byłem już mądrzejszy
i kiedy zajęcia się zaczynały, po prostu mnie nie było. Ale na tych byłem zajęciach. I w którymś
momencie kierując się tym swoim ciepłem, bezpośredniością mówi do nas tak: Słuchajcie dzieci – bo
On zawsze mówił do nas Dzieci - znacie Karola Wojtyłę? – znamy, odpowiedzieliśmy a wiecie jaka
jest różnica między Nim a mną? – nie wiemy – no, razem dojeżdżamy pociągiem z Krakowa – to
wiemy – razem dojeżdżamy pociągiem, i teraz jest świt, godzina 5 – On się budzi i Ja się budzę. I co
robimy? – ja wstaje i wychodzę na korytarz, żeby zapalić papierosa - miał około 77-78 lat, żeby
zapalić papierosa, a Wojtyła, to się budzi i zaczyna odmawiać różaniec. Autentyczne – nie zmyślam
niczego. Zapamiętałem te opowieść Księdza prof. Franciszka Tokarza, bo ona ukazuje, jaki ten nasz
profesor był naprawdę. Myśmy oczywiście o tym nie mieli w tamtym czasie pojęcia. Potem zacząłem
uczestniczyć też w wykładach Księdza Kardynała Wojtyły. Tu przyniosłem indeks, którym zawsze się
chwalę, bo mam w nim dwa wpisy, dwa zaliczenia Księdza Kardynała ”- Jego podpis, oczywiście
dlatego, jak to mówiłem już nieraz, jestem przeciwnikiem indeksów tych wirtualnych takich, bo gdyby
wtedy już obowiązywały, nie miałbym dzisiaj tego dokumentu, nie miałbym tych dwóch podpisów,.
Na egzaminach był naprawdę człowiekiem o ogromnej wyrozumiałości. On zdawał sobie sprawę, że
student nie może wiedzieć tak dużo jak ten, który wykłada. Ale jako wykładowca – napisałem to,
więc nie muszę się wycofywać z tych słów – był dość nudny. Mówił rzeczy bardzo trudne. Zasłynął w
Polsce tą książką, którą tutaj chcę pokazać. To jest jedno z pierwszych wydań – „Miłość i
odpowiedzialność”. I znacie Państwo chyba tę anegdotę, kiedy Kardynał Wojtyła mówi do jakiegoś
księdza: Pójdziesz za to do piekła a ten ksiądz Mu odpowiada – Tak, i nawet wiem, co ta będę robił,
będę czytał „Miłość i odpowiedzialność”. Pomyślałem, że dobrze, ze to nie było w Diecezji
Włocławskiej. Cała książka naprawdę jest trudna. I jeszcze dzisiaj sprawia sporo kłopotów tym którzy
chcą wmyśleć się. Ale ja chcę zwrócić uwagę na Iną rzecz: To była pierwsza taka duża publikacja,
dzięki której Karol Wojtyła i Jego nazwisko zaistniało w Polsce. I patrzcie Państwo – problematyka
została mu już bliska do końca życia. To jest problematyka związana z antropologią, z człowiekiem.
Kim jest człowiek? To było naczelne pytanie, na które odpowiadał w trakcie swoich trudnych zajęć,
które podejmował będąc potem Papieżem, pisząc encykliki i atfortacje, wygłaszając swoje pamiętne
przemówienia na audiencjach ogólnych, bo z nich też przecież powstały potem książki – wszędzie jest
próba pogłębienia i zrozumienia właśnie tego, kim jest człowiek? Czy ten człowiek naprawdę jest
tylko konsumentem, tym homoludens, człowiekiem, który ma się bawić, który ma zarabiać, który ma
potem te zarobione pieniądze wydać w takich czy w innych okolicznościach, czy też człowiek to jest
ktoś o wiele większy? – człowiek skazany z natury na wolność, która musi zagospodarować? I jak tę
wolność rozumieć? Bo będziemy się posługiwali czy spotykali w pracach Karola Wojtyły z tymi
samymi określeniami, zwrotami, pojęciami, które czytamy w różnych innych pracach, artykułach,
które słyszymy w wykładach. Ale dla Karola Wojtyły wolność np. to jest dokładnie upodobnienie się
do
tego, kto jest odkupicielem człowieka, czyli do Jezusa Chrystusa. Dlatego te Jego
fenomenologiczno tomistyczne rozwiązania dla początkujących studentów po prostu było bardzo
trudne. No i skończyłem studia w 69 roku, wróciłem do Seminarium Duchownego, w 72 roku
przyjąłem święcenia kapłańskie i przychodzi ta data, która tutaj Pan Przewodniczący przypomniał mi
na początku – Wybór Ojca Świętego. Jak dziś pamiętam , że będąc wikariuszem w Gdyni wtedy –
moim rodzinnym mieście – modliłem się jeszcze, bo to jest październik, więc ludzie obecni w Kościele
– modliliśmy się o szczęśliwy i szybki wybór Ojca Świętego, nie mając pojęcia, że już jest ten Ojciec
Święty, wybrany, bo przecież wtedy nie było Internetu, nie było komórek. Te wieści rozchodziły się o
wiele wolniej. No tośmy się jeszcze pomodlili. Potem szczęśliwy wybór. Wychodzimy po mszy św. z
moim kolegą , który też zresztą został Biskupem, tyle że pracuje w Brazylii i ktoś z przechodzących
ludzi, widząc nas w sutannie woła - „e – księżulki! – pomyśleliśmy sobie, ze jesteśmy w centrum tych
dzielnic – słyszeliście? – a ten mój kolega, który jest taki bardziej Misjonarki pyta – a co mieliśmy
słyszeć? – no, ze jest papież Polak! Jezu! – no, to jest nie możliwe – to było pierwsze skojarzenie. Dla
nas to się wydawało tak nieprawdopodobne, tak niemożliwe - natychmiast przyspieszyliśmy kroku,
polecieliśmy do domu,. W którym spożywaliśmy posiłki – tam nie było jeszcze plebanii, nie było
Kościoła – wszystko dopiero się rodziło, powstawało – no i tam ci ludzie, oniemieli, zdumieni mówią –
tak , Karol Wojtyła. No to możecie sobie Państwo przypomnieć swoje przeżycia, skojarzenia – nie
musze tego wątku ciągnąć. Ale co się okazało? – po tym pierwszym zaskoczeniu władz państwowych,
które troszkę przecież opóźniły jednak podanie tej wiadomości, ktoś tam jednak, czy to były te
interwencje księdza kardynała Wyszyńskiego, czy po prostu sam Rząd doszedł do wniosku, ze teraz
już się nie da zahamować tej całej rzeszy ludzi, która pragnęła udać się do Rzymu, w każdym razie
pojawiła się możliwość natychmiastowego otrzymania paszportu i wyjazdu na 22 dzień października.
Ja to już pamiętam nie tylko wydanie paszportu, bo to rzeczywiście szło błyskawicznie, Lae
wyobraźcie sobie Państwo dojeżdżamy do Warszawy, tam kolejki pod ambasadą przed konsulatem
włoskim ogromne. Myśmy się w ogóle zastanawiali, czy zdążymy tę pieczątkę w indeksie otrzymać,
skoro samolot ma być już za 2 czy 3 godziny. Tu zresztą były specjalne loty tez organizowane. I któraś
z tych urzędniczek w Konsulacie – niech Bóg błogosławi niewiasty – wpadła na pomysł, ze przecież
można wpuścić po prostu tych ludzi, niech oni sami sobie stawiają pieczątki. I wyobraźcie sobie
Państwo – ja nie zmyślam – po prostu wpuszczono nas do środka. Jeden w koloratce został
upoważniony i stawiał pieczątki do paszportów. O ile pamiętam, opłat za to nie brali – to tez był taki
ukłon w stronę Polaków. No i pop prostu wyszliśmy z paszportami, zaopatrzonymi w wizy. Bez
problemu potem się już dostawało bilety i pojechaliśmy do Rzymu. Wówczas wyjeżdżało się w
zupełnie innych warunkach. Jak człowiek miał 10 dolarów w kieszeni, to był szczęśliwy. A jak miał
kupić loda za 1,5 dolarów, to liczył, ile za te 100 zł. można w Polsce kupić. Dało by się przecież w
Polsce za to żyć cały dzień, więc nie wypada kupić tego loda. Poza tym ja, jako ksiądz kupię sobie
loda, ale obok jest matka z dzieckiem, biedna, której nie stać było na to – jak ja będę wyglądał? No i
to były wtedy nasze problemy, których dzisiejsi, młodzi ludzie wyjeżdżający do Rzymu, w ogóle nie są
w stanie zrozumieć. No, ale jesteśmy już w tym Rzymie, śpimy w warunkach zupełnie nie
przypominających dzisiejsze wyjazdy. To się stało w olbrzymich salach, w których jeden chrapał, drugi
sama, trzeci fukał itd. W każdym razie 22 jesteśmy na placu Św. Piotra i patrzymy na to, co się
wydawało zupełnym nieprawdopodobieństwem.
Proszę państwa – ja nie chciałbym mówić jakoś sentymentalnie, ale kiedy Papież zaczął mówić po
Polsku, to cała ta Polska część na placu Św. Piotra po prostu płakała. To było niesamowite i nie
dlatego, ze dopiero teraz sobie uświadomiliśmy. Przecież wiedzieliśmy na co jedziemy. Ale to było coś
ponad siły, ponad emocje. Następca św. Piotra, Biskup Rzymu, Glowa Kościoła Katolickiego, to jest
Polak, to jest nasz Rodak, to jest dawny profesor. No i to podejście Kardynała Wyszyńskiego. Ja nie
wiem, jakie Państwo macie skojarzenia, ale Kardynał Wyszyński dla mojego pokolenia, oczywiście
mojego pokolenia księży, studentów, ludzi jakoś zwianych z Kościołem, to był najwyższy autorytet –
nie było większego. Co powiedział Kardynał? – myśmy w to wierzyli. Kiedy wybuchły w 66 roku te
nagonki, te tytuły Słowo Powszechne, co się tak bardzo ładnie zapisało w historii, bo przecież ten
słynny tytuł w czyim imieniu – prawda? – przemawia Kardynał zdrajca interesów narodowych itd. –
myśmy nie wierzyli temu. Wtedy ludzie byli o wiele bardziej odporni na całą tę propagandę, która
była im przekazywana. No i Kardynał podchodzi do Ojca Św. i klęka przed nim a Papież odpowiada mu
dokładnie tym samym gestem. No, jak świat światem – jak chrześcijaństwo, chrześcijaństwem jeszcze
nigdy Papież nie ukląkł przed Biskupem. To zostało utrwalone w jak Państwo wiecie w tym pomniku
na dziedzińcu KUL-u – ta właśnie scena, kiedy dwóch największych Polaków objętych trwa w uścisku i
… Następny dzień, to dzień 23 października, to była ta słynna audiencja – tez tutaj wspomniana.
Oczywiście, ze byłem na niej. Zapamiętałem mnóstwo rzeczy, ale nie mogę już o nich mówić, bo
byśmy skończyli Panie Przewodniczący naszą sesję dopiero za rok, ale chcę powiedzieć tak: no myśmy
wiedzieli, ze historia dzieje się na naszych oczach. Zobaczyliśmy ten tłum ludzi, wypełniający aulę
Pawła Vi i ten Papież, który mówi o swojej ojczyźnie, który nas zaprasza – odwiedzajcie mnie, proszę
bardzo, przyjeżdżajcie do Rzymu – wówczas sobie pomyślałem, że to się w ogóle udało doczekać
czegoś tak niewyobrażalnego? No, i potem to słynne, jak Włosi myśleli, że jedną z najpobożniejszych
pieśni kościelnych jest Goralu, czy Ci nie żal, sto lat – oni wszyscy byli przekonani, ze są to pieśni
kościelne a Polacy począwszy się w takiej dużej grupie, zaśpiewali tę pieśń. Nie wiele brakowało, żeby
dach auli został zerwany. Ale o innym chcę powiedzieć spotkaniu – w październiku – pierwsze
spotkanie Papieża z młodzieżą w Rzymie. Papież – cudzoziemiec. Wszyscy pamiętamy że pierwsze
niepewności, które Mu towarzyszyły. I ten Papież natychmiast na tym pierwszym spotkaniu – to było
tez jeszcze w październiku – który powiedział do tych młodych ludzi „Szukajcie Jezusa.” Od razu
określił cały swój pontyfikat. Chrystus nigdy nikomu nie jest dany raz na zawsze. Nie można sądzić, że
jeśli jest się Biskupem, jak się jest zakonnicą, zakonnikiem, to się Pana Jezusa ma w kieszeni. Zawsze
trzeba Go szukać i z tym posłaniem wystąpił przed młodzieżą, która po prostu nie chciała zakończenia
spotkania. Tak łatwo do nich trafił. Taki nawiązał kontakt. Ja często o tym myślałem, nawet wtedy,
kiedy był bardzo stary i zmęczony. Pamiętacie Państwo już kiedy tylko dyrygował ta laseczką
unoszoną w górę, ale jeszcze miał wspaniały kontakt z młodymi ludźmi. To był taki prawdziwy, dobry
wujek dla tych młodych ludzi. Przy tym stawiał im zawsze bardzo jasne wymagania, płynące z wiary, z
religii, którą reprezentował. Ale jednocześnie umiał wyjść z nimi w dialog. I to jest kolejny taki
moment, który chciałbym podkreślić. To było był Papież dialogu. Ktoś może powiedzieć – no ładny
dialog – a jak Ksiądz Biskup mógł wejść w dialog z Nergalem, to nie wszedł. Ja chcę powiedzieć tak:
dla Jana Pawła II dialog jest możliwy wtedy, kiedy dwie strony chcą rozmawiać, inaczej jest to
monolog. Ja nie jestem w stanie rozmaić z kimś, kto nie chce ze mną… rozmawiać. Ja jestem gotów
zrezygnować z takich, czy innych moich poglądów, jeżeli mnie ta druga strona przekona, że nie mam
racji. Ale ja nie mogę powiedzieć „wszystko jest w porządku, albo nie mogę twierdzić, ze błędem jest
wystąpienie Biskupa skoro zagrożone zostają najważniejsze fundamentu tej religii, które On
reprezentuje. Co o mnie pomyśleli by moi wierni? – gdyby dowiedzieli by się, że udaje, że wszystko
jest w porządku – tak Nerguś, Ajki jesteś cudowny – jesteś moim ziomalem! Ja też mogłem to
powiedzieć, bo On jest z Gdyni i ja też jestem z Gdyni. Nie – po prostu – tego, nie wolno, sprawa jest
skończona! Jak się okazało przebieg całej tej historii wskazał, że to jednak ci, którzy opierali się, mieli
rację. Pierwszy wyjazd Papieża – żaden papież przed Janem Pawłem II, doskonale to wiemy, nie
jeździł tyle po święcie, nie przyjechał do Polski. Pierwszy Jego wyjazd, to jest Meksyk. To było Puebla,
czyli meksykańska Częstochowa taka. To była wizyta u Matki Bożej z Gwanalupe. Wiecie Państwo, ze
Meksykanie – bo, On pojechał jeszcze 4 razy potem – do dzisiaj Go traktują, jako kogoś najbardziej
kochanego na świecie. Każdy z Was w Meksyku, jak powie zwykłemu człowiekowi – Jestem Polakiem
– natychmiast dostanie buźki, natychmiast będą prosili o błogosławieństwo, natychmiast powiedzą –
a, to Ty jesteś od Jana Pawła II, poklepią po plecach, pogłaszczą po Glowie nie wiadomo co tam
jeszcze? Oni już tego nigdy nie zapomną Janowi Pawłowi II, że ich wybrał, jako pierwszy kraj, który
odwiedził. A Jan Paweł II nie zrobił tego przypadkowo, bo my tu przeżywamy swoje niepokoje patrząc
na nasz kontynent, który zapomina o tym, że koncepcje Zjednoczonej Europy, to przecież Drodzy
Państwo – znajomość myśli europejskiej, znajomość historii filozofii pokazuje, ze pierwszy myślał o
tym Św. Augustyn IV- V wiek, że się to potem powtarzało u wielu chrześcijańskich myślicieli. I oni
wiedzieli, że ta jedność opartej nie na wspólnocie ekonomicznej, tylko na wartościach, czyli na
chrześcijaństwie. To była pierwsza koncepcja zjednoczonej Europy. I dzisiaj ta nasza, w której teraz
jesteśmy – skąd ona się wzięła? – z powietrza? To przecież Chrześcijanie właśnie stoją u koncepcji
zjednoczonej Europy - Ci, których procesy kanonizacyjne dzisiaj się toczą. I jeżeli mamy problemy z
tą Europą, właśnie w tych dniach, w tych tygodniach, to dlatego, ze fundamentów nie ma. Tu trzeba
sobie jasno powiedzieć. Jeżeli ktoś jeszcze się łudzi, że Europa w tym kształcie, w jakim została czy do
jakiego została sprowadzona teraz, będzie w stanie przetrwać to, to jest po prostu nieporozumienie.
My musimy wrócić do nienaruszalnych fundamentów. Inaczej po prostu poniesiemy klęskę. A Papież
pojechał tam, ponieważ przeszłość Kościoła no to jest Ameryka Południowa. Tam każdego dnia
przybywa chrześcijan. To tylko my, jak takie stare ciocie odchodzimy od własnej tradycji i własnej
kultury zapominając, że natura nie znosi pustki. W miejsce tamtych wartości, muszą się pojawić inne.
Bo jak się nie pojawia, to gmach się zawala. Otóż to robił Karol Wojtyła cały czas. Pamiętam 2003
rok byliśmy z Księdzem Biskupem Stanisławem i Bronisławem w Rzymie i padło to słynne zdanie: Od
Unii Lubelskiej do Unii Europejskiej, które zapewne przeważyło o wynikach wyborów tutaj. Ale Papież
myślał o wspólnocie wartości. To są zresztą bardzo długie i skomplikowane historie i nie chcę w nie
wdawać, bo one nie dotyczą naszego tematu. W tym 2003 roku, ja już byłem Biskupem. Po raz
pierwszy i jedyny byłem wtedy na objęcie u Ojca Św. – jeszcze to opowiem a potem skończymy Panie
Przewodniczący, bo słuchacze są już lekko osłabieni. To jest takie moje doświadczenie ogromnie
osobiste i dla mnie szalenie ważne. I byliśmy z Księdzem Biskupem Stanisławem wtedy. To było moje,
jak mówię, pierwsze i jedyne wejście do jadalni Ojca Św. Było kilku Biskupów. Papież był już starym i
chorym człowiekiem. On już nic nie mówił. Cały ciężar rozmowy wziął na siebie Ksiądz Kardynał
Dziwisz, który tam podrzucał różne tematy a Ojciec Św. tylko patrzył. Ale jedna taka cudowna scena
no, miał widocznie apetyt nie najgorszy mimo tych wszystkich chorób, bo wnosi – Angelo On miał
chyba na imię ten kamerdyner – wnosi tort – taki polski, duży pachnący. No i kroi ten tort i Ojcu Św. z
tego kawałka daje tylko 1/3. A Ojciec Św., który nic nie mówił, ale gest w ręce jeszcze miał, dał po
łapie i dostał natychmiast cały. I to jest autentyczne. Ksiądz Biskup Stanisław był, więc doskonale to
widział. Po obiedzie bardzo takim dostojnym, ale jednocześnie nie jakimś tam nadzwyczajnym
wszyscy podchodziliśmy do Ojca Św., żeby Go ucałować w pierścień i ja Mu mówię: Ojcze Św. –
jestem nowym Biskupem z Włocławka. A Ojciec Św. Tylko tak podniósł te umęczone oczy. Cała czas
była już taka napiętnowana cierpieniem., tak spojrzał na mnie i powiedział jedno, jedyne słowo: Z
Włocławka? – i to jest wszystko. Nic innego już do mnie nie powiedział, tylko właśnie powtórzył
nazwę naszego miasta. Potem jeszcze spotkaliśmy się we wrzeniu tego roku. Pojechaliśmy na
szkolenie dla młodych Biskupów. Wtedy byłem młody. Ksiądz Biskup Stanisław też pojechał. No i
Ojciec Św. przyjął nas w Casten Gandolfo. Już nie chodził, tylko wieźli Go na tym takim wózku. Nie
wygłosił oczywiście przemówienia do nas. A ja siedziałem obok takiego Biskupa Francuza. On był
nieznośny. On wiedział, ze ja jestem oczywiście Polakiem., A ja byłem bardzo przejęty, bo jak to? –
kiedy się jest przed papieżem, to wszystko inne wydaje jakoś mniej ważne. No i idziemy tak w kolejce
jeden za drugim, to było ponad 100 Biskupów. Każdy tam klękał, całował i odchodził. Ja przyklękam,
Lae wiedziałem przecież, że Ojciec Św. mówi po Polsku, wic Mu mówię: Jestem z Włocławka – bo
przecież niemożliwe, żeby wszystko pamiętał. Objąłem dopiero Urząd. Cała diecezja i rodziny i dorośli
i dzieci, zapewniają Ojca Św. so swojej miłości,. Pamięci – tak, jak to się mówi zwykle w tych
okolicznościach. No, więc podaje mi tę rękę i pierścień rąbka, który ucałowałem i odszedłem. A
potem ten Francus mówi do mnie: „Coś Ty tam z Nim tyle rozmawiał?” a ja Mu odpowiedziałem zły –
„Słuchaj – pytał jak się nazywam, skąd jestem, kiedy się urodziłem” – „Naprawdę Cię pytał?” – mówię
„Tak, przecież Wiesz, ze to jest Polak. No to On rozumie po Polsku, ja rozumiem po Polsku, tośmy
sobie trochę pogadali.” No i tak się ta audiencja w Castel Gandolfo skończyła. I ostatni już moment,
to jest właśnie to zdjęcie, które zobaczyliśmy 01 maja w tym roku na placu Św. Piotra. Ten entuzjazm
ludzi – młodych ludzie – Słuchajcie Państwo – tam było 70%, to byli młodzi. Ponieważ Ksiądz Kanclerz
i Ksiądz Kapelan sprawili, że się zgubiłem na placu Św. Piotra – to się wydaje niemożliwe – a Biskup
Stanisław – też – zostawili mnie samego i już a tłumy były tak nieprzeliczone, że no gdzieś się tam
zaplątałem. Na dodatek nie pamiętałem nawet nazwy instytucji, nazwy ulicy – nic nie pamiętałem. I
ja idę taki biedny, nieszczęśliwy w tych fioletach. Zostałem nagle jedynym Biskupem na tym placu.
Nie wiem, wszystko to się rozpłynęło w którymś momencie. I tak przechodzę od jednej strony do
drugiej a to tu ktoś krzyczy a to tam ktoś krzyczy – bo tam znajomych było mnóstwo – ale trafiam na
taką grupę młodych Francuzów. Patrzę – nie wierzę oczom – to był słynny, dobrze znany moim
słuchaczom autor teolog, mistyk. No i wdaję się tam z nimi w rozmowę, poprosił o błogosławieństwo
– wyobraźcie sobie wszyscy ci młodzi Francuzi po prostu uklękli a było ich pewnie około 40 – 50.
Wszystko to poklękało - tam na placu Św. Piotra – pobłogosław nam. Zaraz mi się ten dowcip o
prawosławnym popie przypomniał, jak to prosili o błogosławieństwo – znacie Państwo? – ale to nie
jest do powtarzania : Batjuszka, pobłogosław! – nie mam czasu, mówi. Batjuszka, proszę –
pobłogosław. Przecież Ci powiedziałem, ze nie mam czasu. Batjuszka a czort z Tobą” I tak się
zakończyły te moje spotkania na placu Św. Piotra. Byłem szczęśliwy, ze ten, którego widziałem tyle
razy w Sali wykładowej, który był dla mnie najwyższym, moralnym autorytetem, że został wyniesiony
na ołtarze, że możemy teraz oddawać Mu cześć i szacunek oficjalnie w Kościele, którego był
widzialną głową. Bóg zapłać – dziękuję bardzo.”
Radny Stanisław Wawrzonkoski – przewodniczący Rady Miasta – „Serdecznie dziękuję Ekscelencji
Księdzu Biskupowi za te słowa, za piękne słowa, za te wspomnienia ze spotkań z naszym bohaterem,
z naszym obywatelem honorowym. Chciałbym poprosić o parę słów gospodarza miasta Pana
Prezydenta Andrzeja Pałuckiego.”
Andrzej Pałucki – Prezydent Miasta – „Panie Przewodniczący, Wysoka Rado, Ekscelencje Księża
Biskupi, Drodzy Parlamentarzyści, Szanowni Goście – Idąc do tej mównicy zastanawiałem się, czy w
ogóle mam prawo cokolwiek powiedzieć, ponieważ Włocławek jest miastem Biskupim od XII wieku.
A skoro zabrał głos następca duchowy właścicieli Włocławka, to cóż ja mam do powiedzenia w tej
sytuacji? Ale właśnie Włocławek od XII wieku jest miastem biskupim i Włocławek jest miastem ,
którego patronem jest męczennik za wiarę, ale i męczennik za godność ludzką – Biskup Kozal.
Włocławek jest miastem, które odwiedził Jan Paweł II i Włocławek jest miastem papieskim. Otóż co
roku w styczniu mam przyjemność w imieniu Włocławian uczestniczyć w spotkaniu w Episkopacie
Polski Miast Papieskich. Jest to znakomita okazja do uczczenia tej wspaniałej postaci ale jest to
jednocześnie wspaniała okazja do refleksji nad naukami, głoszonymi przez Jana Pawła II - nad Jego
wkładem w rozwój nauki społecznej Kościoła – nauki społecznej Kościoła, którą wszyscy znamy a nie
wszyscy na co dzień stosujemy. Myślę, że to dzisiejsze spotkanie jest znakomitą okazją, aby jeszcze
raz we wspomnieniach, ale i w refleksji nad myślą filozoficzną Jana Pawła II, nad myślą społeczną się
zastanowić i mam nadzieję, że będzie ona sumptem do tego, abyśmy nie tylko czcili i szanowali Jana
Pawła II w dniach uroczystych ale również w życiu codziennym Jego nauki przenosili do działań
codziennych. Myślę, że nauka społeczna Kościoła, wzbogacona przez myśl Jana Pawła II powinna być
tym drogowskazem, który winien przyświecać tym wszystkim, którzy są tutaj dzisiaj obecni, ale myślę
i, że wszystkim Włocławianom dla dobra miasta i Jego społeczności. Dziękuję. ”
Radny Stanisław Wawrzonkoski – przewodniczący Rady Miasta – „Dziękuję Panie Prezydencie za
zabranie głosu. Chciałbym zapytać, czy ktoś z zaproszonych gości chciałby zabrać głos? Proszę bardzo
prosi o glos Ekscelencja Biskup Senior Bronisław Dębowski, który przecież doskonale, osobiście znał
naszego Papieża – bardzo proszę Księże Biskupie.”
Biskup Senior Bronisław Dębowski – „Szanowni wszyscy tu Zebrani – pierwszy raz Karola Wojtyłę
widziałem w 1957 roku. Miałem już 4 lata kapłańska. Ksiądz Tadeusz Fedorowicz błogosławił ślub
córki Stefana Świeżawskiego, o którym była mowa. Heluś, która wyszła za mąż za Józefa Deskuła,
bark Jego zmarł nie dawno – przyjaciel Karola Wojtyły, Andrzej Deskur Kardynał. To było pierwsze
moje spotkanie właśnie na tym ślubie i potem na przyjęciu poślubnym. I właśnie byłem w takiej
sytuacji, że ksiądz Tadeusz Fedorowicz, Kaplan lwowski, który po różnych przygodach wojennych
znalazł się, jako następca księdza Korniłowicza w Laskach, był moim ojcem duchownym i był ojcem
duchownym Karola Wojtyły i Księdza Mariana Jaworskiego lwowiaka, który w tej chwili jest
emerytowanym Arcybiskupem lwowskim. I dlatego ile razy byłem w Krakowie, tyle razy się musiałem
spotkać się kardynałem – najpierw z Arcybiskupem a potem Kardynałem Wojtyłą. Także znałem Go z
tamtych czasów. Ale nie będę mówił o tym wszystkim poza tym, że pierwszy raz w Rzymie byłem w
81 roku w maju i zostałem za[roszony razem z księdzem Marianem Piątkowskim. Najpierw kilkunastu
Polaków z takiego Zgromadzenia Konferencji Międzynarodowej Rady Katolickiej Odnowy
Charyzmatycznej - Byliśmy na Mszy Św. o 7 rano, 09 maja 1981r. I On się pytał o to, jaka jest sytuacja
w Polsce itd. i powiedział – „ciekawe rzeczy mówicie, trzeba by coś zrobić” – i za chwilę przyszedł
ksiądz Józef Kowalczyk, późniejszy nuncjusz i powiedział: „Ojciec Św. prosi Księdza Mariana
Piątkowskiego i mnie na kolację” - Sobota 09.05.1981r. Wypytywał się dokładnie o to samo co rano
no i rozstaliśmy się. Powiedział – „ciekawe rzeczy mówicie, warto było Was na kolację zaprosić,
nawet lodami poczęstować.” A potem parę dni wędrówek i pierwsza audiencja generalna w moim
życiu 13 maja 1981r. Słyszałem te strzały. Widziałem biegnących Szwajcarów i przesuwający się
samochód – już tam leżał Papież, więc nie widziałem Go i ktoś obok mnie krzyknął - Fatima!
Padliśmy na kolana. Radio ktoś miał, więc się dowiedział, że był zamach na Ojca Św., bo przecież nie
widzieliśmy, tylko słyszeliśmy strzały. Prawie do pół nocy modliliśmy się na placu Św. Piotra.
Poszedłem potem na Pietro Kawalini do tego polskiego domu. Wszyscy gapili się w telewizor. Za
chwilę właśnie, po północy lekarz powiedział, że Papież w sposób cudowny, uratowany! – żyje! To
było najmocniejsze przeżycie. Później dość , prawie co roku bywałem w Rzymie i dowiedziałem się od
księdza Dziwisza, że ile razy jestem w Rzymie, to muszę do Niego telefonować i za każdym razem
mnie Ojciec Św. zapominał i zapraszał. Ja w tych latach stanu wojennego, to byłem nie chwalącym
się jednym – nie chwaląc się – jednym z człowieków najbardziej poinformowanych, co się dzieje? – bo
byłem Wiceprzewodniczącym Prymasowskiego Komitetu Pomocy Pozbawionym Wolności i ich
Rodzinom. Więc Ojciec Św. chciał ze mną rozmawiać i rozmawiał. Pamiętam w 1991 roku wybierał
się do Polski i mnie pyta: „Profesorze – co mam powiedzieć? Co mówić w tej Polsce?” A ja mówię:
„Ojcze św. ani w lewo, ani w prawo, tylko prosto!” On mówi – „Ale w która stronę jest prosto?” To
nie łatwo było. No i kto inny by się chwalił a ja tylko powiem, że chyba 4 razy czytałem
przemówienia Ojca Św. przed Jego wyprawą do Polski i nie wszystkie. I nawet niektóre moje uwagi
zauważyłem potem, że je przyjął. Ostatni raz byłem u Ojca Św. też zaproszony na posiłek, już gdy
byłem Biskupem Seniorem w październiku 2004 roku. I wtedy tak było, jak to mówił ksiądz biskup
Wiesław, ksiądz Dziwisz mówił a Ojciec Św. głową kiwał i w ten sposób brał udział w rozmowie. To
była dla mnie osobiście bardzo ważna ostania taka audiencja, wizyta. To był obiad, albo kolacja zdaje mi się, że obiad – i to było coś nadzwyczajnego dla mnie. Dziękuję bardzo.”
Radny Stanisław Wawrzonkoski – przewodniczący Rady Miasta – „Panie i Panowie Radni –
Serdecznie dziękuję za wystąpienie Ekscelencji Księdzu Biskupowi za te sympatyczne wspomnienia.
Nasza uroczystość – Uroczysta Sesja Rady Miasta Włocławek dobiega końca. Proszę o powstanie.
Sztandary Gimnazjum Nr 14 im Jana Pawła II oraz Gimnazjum Nr 12 im. Karola Wojtyły proszę o
poczty sztandarowe o wyprowadzenie.”
Poczty sztandarowe zostały wyprowadzone.
Radny Stanisław Wawrzonkoski – przewodniczący Rady Miasta – „Dziękuję bardzo wszystkim
państwu, którzy swoja obecnością zaszczycili naszą bardzo uroczysta sesję Rady Miasta Włocławek.
ZAKOŃCZENIE OBRAD UROCZYSTEJ SESJI RADY MIASTA.
Program został wyczerpany, obrady XV sesji Rady Miasta zamykam. Zapraszam wszystkich na kawę i
herbatę. Dziękuję bardzo Państwu.”
OBRADOM PRZEWODNICZYŁ:
protokołowała
Marzena Marciniak
inspektor
Stanisław Wawrzonkoski
Przewodniczący
Rady Miasta Włocławek
Stali Sekretarze obrad sesji Rady Miasta:
Radna Elżbieta Rutkowska ………………………………………………………………..
Radny Damian Chełminiak ………………………………………………………………..