Termos (Nr 1/14) - ENERGA Ciepło Ostrołęka Sp. z oo

Transkrypt

Termos (Nr 1/14) - ENERGA Ciepło Ostrołęka Sp. z oo
Życzenia Radosnych Świąt Wielkanocnych, wypełnionych nadzieją i wiarą w sens życia, pogody i radości w sercu
oraz smacznego Święconego w gronie najbliższych, składamy naszym pracownikom i wszystkim Klientom
Zarząd ENERGA OPEC sp. z o.o.
Zespół redakcyjny TERMOS
ELŻBIETA JĘDRAK – koordynator wydania
Tomasz Jędrzejczyk, Piotr Nadolny, Eugeniusz Podsadny, Paweł Prusiński, Grażyna Sułkowska
Wszystkie uwagi i pytania prosimy kierować do koordynatora wydania – ELŻBIETA JĘDRAK • e-mail: [email protected] • tel: 29 766 31 46
SŁOWEM WSTĘPU...
„Wiosna - cieplejszy wieje wiatr”! Witam Państwa słowami bardzo popularnej kiedyś
piosenki zespołu Skaldowie. Wiosna, w tym roku nie tylko w sercach, ale i za oknami.
Pogoda, jak przystało na Święta Wielkiej Nocy. Gorączkowe przygotowania do Świąt, bez
niespodzianek. Wszystko to razem napawa otuchą i optymizmem.
Życzę Państwu, aby tego optymizmu wystarczyło na Święta i jeszcze dłużej, aby nie znikał
uśmiech na twarzach i, abyśmy świąteczne chwile mogli celebrować w radosnych
nastrojach, umocnieni wiarą i nadzieją, ogrzani ciepłem rodzinnej atmosfery i
wiosennych promieni. Wesołych Świąt.
Wokół Wielkanocy
Wielkanoc, inaczej nazywana Paschą, to
najstarsze
i
najważniejsze
święto
chrześcijańskie, obchodzone na pamiątkę
Zmartwychwstania
Chrystusa.
Może
właśnie z uwagi na swoją rangę oparło się
tak bezwzględnej komercjalizacji, którą
obserwujemy
wokół
świąt
Bożego
Narodzenia. Czy przez to Wielkanoc jest
uboższa, smutniejsza? Ależ skąd! Święta
Wielkanocne, to wyjątkowy czas, czas
radosny, w którym obrzędy religijne,
tradycja ludowa i świat przyrody splatają
się w jedno. Z Wielkanocą związanych jest
mnóstwo zwyczajów, również wesołych i
wielobarwnych.
Jest to święto ruchome, co niejednokrotnie
już stawało się przedmiotem sporów.
Podczas soboru nicejskiego w 325 roku
ustalono, że będzie się ją obchodzić w
pierwszą niedzielę po pierwszej wiosennej
pełni Księżyca. Stąd, najwcześniej może to
być 22 marca, a najpóźniej 25 kwietnia.
Jeśli pełnia księżyca wypadnie w niedzielę,
Wielkanoc obchodzona jest w tygodniu
kolejnym.
Jednak fakt ten nie stanowi raz na zawsze
rozstrzygnięcia problematycznej kwestii.
Niektóre
środowiska
chrześcijańskie
postulują ustanowienie Wielkanocy, jako
święta stałego. Dzisiaj wiadomym jest, że
Jezus mógł zostać ukrzyżowany siódmego
kwietnia 30. roku lub, co mniej
prawdopodobne, trzeciego kwietnia 33.
roku. W związku z tym znamy
prawdopodobną datę zmartwychwstania, a
ta wypada w dniu dziewiątego kwietnia 30.
roku. Kto wie….? Może doczekamy czasu,
kiedy będzie to stała data w kalendarzu
świąt.
Czas przygotowania do świąt, Wielki Post,
zaczyna się w Środę Popielcową, od
symbolicznego posypania głowy popiołem.
Dawniej był to wielki post nie tylko z
nazwy. Obchodzono go bardzo surowo. Nie
jedzono mięsa ani jaj, które odkładano na
święta. Nie jedzono także mleka i serów. Z
mleka robiono sery, a te ostatnie
obsuszano.
Jedynie serwatka (w duecie z gotowanymi ziemniakami) stanowiła urozmaicenie postnej
diety. Wielki Post pokrywa się w czasie z tak zwanym przednówkiem. W gospodarstwach
zapasy zimowe powoli się kończyły i konieczne było oszczędzanie jedzenia. Post miał
więc wymiar tak religijny, jak i praktyczny. Ale też nie było mowy o jakichkolwiek
zabawach, czy muzyce. W kościołach milkły organy, a zamiast dzwonka używano
drewnianej kołatki. W tym czasie ludzie więcej się modlili, pomagali ubogim i
przygotowywali się do Świąt, zarówno duchowo jak i praktycznie, chociażby sprzątając
obejścia, przygotowując świąteczne ozdoby. Przed Wielkanocą robiono wielkie,
świąteczne porządki nie tylko po to, by mieszkanie i całe obejście lśniły czystością.
Porządkom nadawano także symboliczne znaczenie – wymiatano zimę, a wraz z nią
wszelkie zło i choroby. Wierzono, że jeśli gdzieś pozostaną śmieci, to staną się przyczyną
wylęgu wszelkiego robactwa.
Jak w przypadku większości świąt chrześcijańskich, tak też i w przypadku Wielkanocy,
gdzieś w tle kołacze się pamięć, może duch, przypadającego w okresie wiosny
starosłowiańskiego święta Jarego. Stąd z obchodami Świąt Wielkanocnych związanych
jest wiele zwyczajów nie tylko natury religijnej, ale także ludowych, charakterystycznych
dla niegdysiejszego, bądź co bądź, święta pogańskiego. Przyjrzyjmy się nieco bliżej
zwyczajom, które choć żywe do dzisiaj, mogą bardzo zaskoczyć zarówno
charakterystycznymi szczegółami, jak i znaczeniem, które im przypisywano.
Niedzielę Palmową, która rozpoczyna Wielki Tydzień, nazywano kiedyś kwietną bądź
wierzbną. Otóż palmy, symbolizujące powitanie Jezusa wjeżdżającego do Jerozolimy,
robiono nie z czego innego, a właśnie z rózg wierzbowych, ozdabianych gałązkami
trzciny, traw, bukszpanu, baziami, kwiatkami, ziołami, kolorowymi piórkami. Palmy
robiono z tych roślin, które rosły nad
rzeką, bo płynąca w nich woda dawała
roślinom zieleń i życie, te rośliny
odradzały się po zimie najszybciej. Po
poświeceniu palemki, biło się nią lekko
domowników, by zapewnić im szczęście na
cały rok. Połkniecie jednej poświęconej
bazi wróżyło zdrowie i bogactwo……
Palmy zatknięte za obraz chroniły
mieszkanie przed nieszczęściem, przed
gromami w czasie burzy. Palemkami
klepano też zwierzęta, by były zdrowe
Fot: mat. pl.wikipedia.org
przez cały rok.
W Wielki Czwartek śląscy rolnicy z palm robią krzyżyki i wtykają je w ziemię na swoich
polach. Ma to zagwarantować ochronę upraw przed suszą i powodziami. Jednak Ślązacy
nie mają żadnych wątpliwości co do tego, że w trakcie trwania Wielkiego Tygodnia nie
powinno się pracować w polu, gdyż nie będzie wtedy urodzajnych plonów. Według
wierzeń Kaszubów, jest to zaś idealny czas na prace w polu i ogrodzie, gdyż ziemia
przyniesie wtedy urodzajne plony. W Wielki Piątek na Kaszubach sadzi się krzewy,
kwiaty i drzewa owocowe.
Wielka Środa, to dzień Topienie Judasza. Ze słomy i starych ubrań robiono wielką kukłę,
którą ku uciesze zgromadzonej gawiedzi wleczono po całej okolicy. Bez oporów
okładano ją kijami, a na koniec kukłę zdrajcy topiono w okolicznym jeziorze, rzece, czy
małym bagienku.
Wokół Wielkanocy c.d.
Ostatnie dwa dni postu były wielkim
przygotowaniem do świętowania. Kiedy
koniec postu, a wraz z nim czas radości i
zabawy był już niemalże za progiem, całe
garnki żuru wylewano na ziemię, urządzając
tym samym symboliczny „pogrzeb żuru”,
spożywanego przez cały post. Podobne
znaczenie miało wieszanie śledzia. Z nim
rozstawano się w równie widowiskowy i
wymowny sposób. Rybę z satysfakcją
przybijano do drzewa w akcie zemsty za
jego przesyt przez „sześć niedziel”.
Wielka Sobota, to dzień radosnego
oczekiwania, święcenia koszyczków z
jedzeniem, które zgodnie z tradycją należy
przygotować już w Wielki Piątek. Tradycja
święcenia pokarmów w Wielką Sobotę jest
tak
naprawdę
kultywowana
przede
wszystkim w Polsce, a w innych krajach już
nie. Podobnie na Kaszubach, zwyczaj ten
jeszcze kilkadziesiąt lat temu nie był znany.
W koszyku, a raczej w koszu ze święconką,
nie brakowało nigdy baranka, będącego
symbolem Zmartwychwstałego Chrystusa
oraz jajka, będącego symbolem rodzącego
się życia. Symbol rodzącego się życia odnosi
się także do Jezusa, który pokonał śmierć. A
dalej, zabraknąć nie może wędlin - symbolu
płodności i dostatku, święcono też chrzan,
jako symbol siły i na znak, że „gorycz męki
Pańskiej i śmierci została zwyciężona przez
słodycz zmartwychwstania”.
w bieżącej wodzie (to jest w rzece) przed mszą rezurekcyjną. Po czym należało odejść
i pod żadnym pozorem nie oglądać się za siebie!
Donośny dźwięk dzwonów o świcie w Wielką Niedzielę miał obudzić śpiących w
Tatrach rycerzy, poruszyć zatwardziałe serca skąpców i złośliwych sąsiadów. Temu
zaś z gospodarzy, który po rezurekcji jako pierwszy dojechał z kościoła do wsi, zboże
dobrze rosło. I chyba tylko koni żal, które pędzone świstem bicza, niejednokrotnie
ubielone od potu, uczestniczyły w tych jakże ważnych gonitwach. Tego też dnia żadna
z gospodyń wiejskich nie mogła zmrużyć oka! Jeśli to uczyniła, to tego roku chwasty, z
czarodziejską nieomal mocą, zarastały jej warzywo, były nie do pokonania!
W Niedzielę Wielkanocną świętowano! Po uroczystej rezurekcji zasiadano do
uroczystego, świątecznego śniadania, w pierwszej kolejności dzieląc się święconym
jajkiem i składając sobie wzajem życzenia. Podczas śniadania zjadano także pozostałe,
poświęcone w dniu poprzednim wiktuały. Na stole nie mogło zabraknąć baby
wielkanocnej i dziada, czyli mazurka. Zgodnie z tradycją specjały na Wielkanoc należy
przygotować najpóźniej w piątek. Trzeba się spieszyć, ponieważ po sobotnim
święceniu pokarmów nie powinno się już nic sprzątać ani przygotowywać. To czas,
kiedy należy przygotować się duchowo na zmartwychwstanie Jezusa. Tradycyjne
świąteczne potrawy na Wielkanoc, to żurek lub barszcz biały, kiełbasa – zwykle biała,
na ciepło, szynka wędzona w jałowcowym dymie, ćwikła z chrzanem, pieczone mięsa,
własnoręcznie wykonana babka, mazurek z artystycznymi dekoracjami, pascha,
kołacz i sernik, kiedyś zwany przekładańcem.
Według tradycji, stół świąteczny powinien być przykryty białym obrusem i
udekorowany liśćmi bukszpanu, z barankiem ustawionym w centralnym miejscu, w
roli głównej. Jeszcze lepiej, jeśli ma on zapewniony wypas na łączce z rzeżuchy, bo
rzeżucha, to symbol sił witalnych i rodzącego się życia. Na wielkanocnym stole od
zawsze króluje jajko - symbol życia i odrodzenia. Tradycja dzielenia się święconym
jajkiem i tradycja pisanek sięga daleko w przeszłość. Już starożytni Persowie każdego
roku, wraz z nadejściem wiosny, darowali swoim bliskim czerwono barwione jaja.
Zwyczaj ten przyjęli od nich Grecy i Rzymianie. Czerwone pisanki miały ponoć
magiczną moc, odpędzały złe uroki, były symbolem miłości. Wierzono, że pisanki
mogą uzdrawiać chorych. Nigdy ich nie lekceważono.
Wielkanocna Niedziela, to czas przeznaczony na rodzinne biesiadowanie, zabawy dla
dzieci i poszukiwanie prezentów ukrytych przez zajączka.
Mało kto wie, że w nocy z Wielkiej Niedzieli na Lany Poniedziałek mieszkańców
Małopolski odwiedzają straszne zjawy, dziady i stwory, które nic nie mówiąc żądają
datków.
Fot: mat. commons .wikimedia.org
W koszu powinny też znaleźć się sól –
symbol oczyszczenia domostwa od złego
oraz istota prawdy, ser – symbol zdrowia dla
zwierząt hodowlanych, ciasto, a dokładnie
babka, jako symbol wszelkich umiejętności i
masło symbolizujące dobrobyt. Podczas
nabożeństwa w tym dniu święci się ogień,
wodę i ciernie. Ogień symbolicznie spala to,
co stare, woda daje życie. Dawniej wodą
spryskiwano dom, by rok był spokojny, a
popiół rozrzucano w dniu pierwszej orki, co
miało zapewnić szczęście i dostatek.
Wierzono, że obmycie twarzy w Wielką
Sobotę wodą, w której gotowały się jajka na
święconkę zapewni, że znikną piegi i inne
mankamenty urody. Zbawiennym na
wszelkie mankamenty urody, zwłaszcza
choroby skóry, miało też być obmycie
Drugi dzień Wielkanocy, różne nosi nazwy. To lany poniedziałek, śmigus-dyngus,
święto lejka. Oblewać można wszystkich i wszędzie. Zmoczone tego dnia panny miały
ponoć większe szanse na zamążpójście.
Jeśli któraś się obraziła, to nieprędko
znalazła męża. Od oblewania można było
wykupić się pisanką. Dlatego każda
panna starała się, by jej pisanki były
najpiękniejsze. Chłopak, wręczając tego
dnia pannie pisankę, dawał jej do
zrozumienia, że mu się podoba.
Ciekawym jest to, że na Kaszubach Lany
Poniedziałek nie jest mokrym
Fot: mat. en.wikipedia.org poniedziałkiem. Zamiast wody, smaga się
po łydkach i nogach gałązką jałowca.
Dawniej chodzono po wsi z kogutem – symbolem sił witalnych i urodzaju, a kogutek
był mile widzianym gościem w każdym gospodarstwie.
Dziś, surowość postu znacznie złagodniała. Wiele z zachowanych zwyczajów ma
wymiar wyłącznie symboliczny, a nie magiczny. Jednak zarówno okres postu, jak i
czas świąt pozostają szczególne. I tak niech pozostanie.
Lany Poniedziałek. Polewać, czy nie?
Drugi dzień Świąt Wielkanocnych (Lany
Poniedziałek lub inaczej Śmigus-Dyngus)
jest dniem wyczekiwanym szczególnie
przez dzieci i młodzież. W ten dzień
bezkarnie można polewać się wodą, czemu
zazwyczaj towarzyszy wiele radości.
Niestety, jest to także okazja do
chuligańskich wybryków. Młodzi ludzie,
często nawet z wiadrami wody atakują
przechodniów, niekiedy starsze osoby, czy
wiernych udających się do kościoła. W
takim akurat zachowaniu trudno doszukać
się chęci kultywowania tradycji…
Spróbujmy poznać różne punkty widzenia i
różne opinie w temacie: polewać, czy nie?
Zapytaliśmy o to nasze koleżanki i kolegów.
Oto, co mieli do powiedzenia….
Dorota Budna:
Polewać! Zawsze polewać! Byle z umiarem.
To jest bardzo fajna tradycja. Mam bardzo
miłe wspomnienie z dzieciństwa, jak mój
dziadunio,
każdego roku
skrapiał
perfumkami wszystkie wnuki składające
mu w tym dniu życzenia. Te perfumki były
chyba nawet rozrobione z wodą… I raczej
nie z oszczędności, a po to, aby uzyskać
subtelniejszy efekt. Ale, pamiętam też
foliowe reklamówki wypełnione wodą,
spadające z blokowych okien wprost na
głowy przechodniów! Takiemu zachowaniu
należy mówić NIE.
Grażyna Sułkowska:
Dziś i tak już jest to tylko namiastką
dawnych obyczajów. Nie jest tak, jak kiedyś,
kiedy na wsiach miejsce miały wręcz
gonitwy po polach, aby solidnie oblać jakąś
atrakcyjną pannę, zaciąganie panien w
pobliże studni, aby zapewnić dostatek
wody do polania. Źle było nie być oblaną w tym dniu!
Tradycja, to tradycja. Tradycje trzeba podtrzymywać i przekazywać następnym
pokoleniom.
Monika Kraska:
Kiedy miałam lat piętnaście, byłam zdecydowanie na TAK! Chętnie poddawałam się tym
obrzędom, w każdej z obydwu ról: jako oblewana, a jeszcze chętniej jako oblewająca. A
dziś…? Jestem nieco odmiennego zdania - nie lubię być oblewana ale oblewać, chyba
jeszcze tak…
Robert Bałon:
Polewać! Jak najbardziej! I to z wiadra! Kiedy byłem kawalerem jeszcze, w mojej
miejscowości żadna dziewczyna nie przeszła sucha. Osobiście mam miłe wspomnienia z
tym związane. Pamiętam taki „obrazek”: Był u nas gość z Gdańska. W poniedziałkowy,
świąteczny poranek mocno zaciekawił go widok woźnicy na mostku, wiozącego w kanach
mleko do zlewni. Właśnie w tym samym czasie, na tym samym mostku znalazły się
kobiety wracające z kościoła. No i… Na sucho nie uszły! Zostały oblane obficie! …. Ale nie
mlekiem, oczywiście! Trochę psioczyły, ale rodzicom nie doniosły. Chyba też rozumiały i
podzielały potrzebę kultywowania tradycji….
Marian Kowalski:
Mamy takie czasy, że wiele z dawnych zwyczajów odeszło w niepamięć, zanikło. To co się
zachowało, warto kontynuować. Nie jestem jednak zwolennikiem oblewania z wiadra, tak
żeby ściekało strumieniami. Ale delikatnie, symbolicznie, ładnie pachnącymi perfumami zwłaszcza płeć piękną… tak.
Andrzej Kurpiewski:
Generalnie tak, polewać. Trzeba to z przykrością stwierdzić, że z jednej strony jesteśmy
zalewani i zaślepieni zachodnią kulturą i nowomodą na różne obce kulturowo święta i
zwyczaje. Z drugiej zaś strony brak nam należytego szacunku do naszych rodzimych
tradycji i zwyczajów, które w tej sytuacji co raz częściej ulegają grzechowi zaniechania.
Zatem raz jeszcze powtórzę: polewać! Jak intensywnie i czym, to już zależy od tego, kogo
polewamy. Na pewno subtelnie, delikatnie, oblałbym kogoś sympatycznego ☺. I na
odwrót…☺☺☺
Wielkanocne ozdoby? Zrób to sam!
Poprzez wielkie sprzątanie, nawiązujące do
pogańskich jeszcze tradycji, przygotowania
do Świąt Wielkiejnocy są bardzo
wyczerpujące. Mimo to wyczekujemy ich
nadejścia z dużą dozą optymizmu. Są one
bowiem w swojej naturze bardzo radosne,
zarówno w wymiarze duchowym, jak i tym
zewnętrznym.
W
wielobarwnych,
świątecznych
dekoracjach
dominują
optymistyczne, nawiązujące do wiosny i
budzącego się życia kolory. Budzi się
przyroda, budzi się również w nas chęć
działania, dokonania czegoś nowego, czegoś
szczególnego.
Od lat mamy szeroki i coraz szerszy dostęp
do ozdób będących wytworem masowych
produkcji. Coraz większą popularnością
cieszą się jednak oryginalne, wracające do
łask, ręcznie robione ozdoby. Dlaczegóż by
nie wykonać ich własnoręcznie?
Będą wówczas nie tylko niebanalną okrasą koszyka wielkanocnego, stołu, czy
mieszkania, ale też mile zaskoczą naszych gości, będą emanowały pozytywną energią,
jaką w nie zaangażujemy. Takie, pełne uroku dekoracje, można również podarować
bliskim jako prezent, który z pewnością stanie się niepowtarzalną, świąteczną atrakcją.
Własnoręcznie robienie pisanek i innych ozdób
Wielkiejnocy jeszcze przed ich nadejściem.
pozwala poczuć ducha świąt
Najpopularniejsze w Wielkanoc są niewątpliwie pisanki. Przez lata sposoby barwienia i
dekorowania jaj zmieniały się, ale tradycja pozostała. Pomysłów na ich wykonanie
trudno chyba zliczyć. Sztuki wykonania pisanek uczymy się już od przedszkola,
zazwyczaj nawet wcześniej, bo w rodzinnych domach, pod okiem mamy, babci…. A znam
też i dziadków, którzy dla swoich wnuków potrafią wykonać nawet bardzo misternie
przyozdobione pisanki. Spróbujmy zatem, bo na pewno warto. Oto kilka prostych i
pewnie znanych sposobów.
Do wykonania pisanek użyjmy jaj najlepiej ugotowanych wcześniej na twardo, dużych, o
gładkiej i grubej skorupce lub wydmuszek. Jednak wydmuszki są bardzo delikatne i
łatwo je uszkodzić w trakcie „obróbki”.
Wielkanocne ozdoby? Zrób to sam! c.d.
Dla wygodnych i zapracowanych,
Barwienie jajek najszybciej można uzyskać
poprzez zanurzanie ich w gorącej wodzie,
w której rozpuszczony został barwnik,
wcześniej zakupiony w sklepie. Mamy
jednak i tu możliwość wykazania się
własną inwencją. Możemy na przykład
zabawić się intensywnością kolorów.
Intensywność koloru zależeć będzie od
tego, jak długo pozostawimy jajo w
„kąpieli”, ale i od koloru skorupki. Inny
efekt w tym samym czasie uzyskamy w
przypadku jajka o bardzo jasnej i o bardzo
ciemnej skorupce. Tą metodą można
również barwić fragmenty skorupek.
Kładąc jajo w naczyniu wypełnionym taką
ilością rozpuszczonego barwnika, by
skorupka była zanurzona tylko do
pewnego poziomu i
zanurzając je
kilkakrotnie, za każdym razem inną
częścią w innym barwniku, możemy
uzyskać wielobarwne pisanki. Uzyskany
kolor utrwalimy zanurzając pokolorowane
jajka w occie lub spryskując je lakierem do
włosów.
Piękny połysk tak wykonanym pisankom zapewni muśnięcie ich cieniutką warstwą
oleju. Jego ewentualny nadmiar delikatnie ścieramy wacikiem.
W różnych, dostępnych źródłach, jako barwniki polecane są świeżo wyciśnięty i lekko
zakwaszony sok z buraków, czy sok z jagód. Jajka „pomalowane” na różowo i czerwono
w soku z buraków, czy na fioletowo w soku z jagód ? Brzmi zachęcająco i obiecująco,
jednak nie gwarantuję oszałamiających efektów. Polecam jednak jako wspaniałą
zabawę, z elementami eksperymentu i zaskoczenia.
Dla cierpliwych i wytrwałych:
Woskowanie
Wykonywanie pisanek przy pomocy wosku jest, jak podają różne źródła, starą tradycją
ukraińską bądź słowiańską. Pisanki wykonane tą techniką są piękne, przykuwają wzrok.
Wykonanie ich jest pracochłonne, jednak warte zachodu.
Dobrze roztopiony, gorący wosk nanosimy na skorupkę za pomocą cienko
zakończonego patyczka lub igły, odwzorowując docelowy motyw, jaki chcemy uzyskać.
Następnie zanurzamy jajo w roztworze barwnika. Zanim jednak zanurzymy jajo,
musimy upewnić się, czy woda nie jest zbyt gorąca. Jeśli woda będzie zbyt ciepła,
naniesiony wosk rozpłynie się, niszcząc naniesiony przez nas wzór. Podczas barwienia
części skorupki ukryte pod woskiem nie zmieniają koloru, natomiast zabarwią się
części odsłonięte. Po wyjęciu i osuszeniu jaja wosk usuwamy ściereczką lub ostrożnie
zdrapujemy.
Koronkowe wzory
Zabarwione na intensywny kolor skorupki można ozdobić misternymi wzorkami.
Metoda jest prosta, ale jednocześnie dość żmudna. Szpilką lub ostro zakończonym
narzędziem należy „wydrapać” dowolne motywy, usuwając zabarwioną warstwę
skorupki. Uzyskany w ten sposób wzór może być tak subtelny, że będzie przypominał
delikatną koronkę. Trwałość koloru i połysk uzyskujemy w sposób opisany wcześniej.
Fot: mat. pixabay.com
Ekopisanki ?
Jeśli farbowane jajka chcemy później
skonsumować, nie warto ryzykować i
używać do ich barwienia sztucznych
barwników. Porównywalny efekt można
uzyskać barwiąc pisanki w naturalnych
barwnikach. Kiedy w ofercie handlowej nie
było jeszcze gotowych barwników, nasze
babcie i mamy korzystały z dobrodziejstw
natury, z barwników roślinnych. Z
własnego
dzieciństwa
zapamiętałam
pisanki barwione w wywarze z suchych
łusek cebuli. Były w różnych odcieniach:
ciemno żółtym, poprzez rudości, aż do
głębokiego
brązu. Obecnie w ofercie
sprzedażowej dostępna jest również
cebula czerwona. W wywarze z łusek tej
cebuli możemy uzyskać kolor w odcieniach
burgundu. W wywarze z młodziutkiej
trawy lub szczypiorku „pomalujemy” jajka
na kolor zielony. Pamiętajmy, że przy
zastosowaniu tej metody o intensywności
uzyskanego
koloru decydują kolor
skorupki, ilość użytych łusek, czy trawy i
oczywiście czas gotowania. Gromadzenie
łusek proponuję rozpocząć możliwie
wcześniej, bo na pewno im mamy ich
więcej, tym więcej możemy wyczarować
efektów. Do barwienia jaj tą metodą, nie
musimy ich wcześniej gotować. Ugotują się
w czasie barwienia.
Fot: mat. pl.wikipedia.org
Oklejanki
Ta współczesna metoda zdobienia pisanek, znana jest chyba wszystkim dzieciom. Z
kolorowej bibuły, najlepiej w kilku kolorach, formuje się malutkie kuleczki, które
następnie wystarczy umieścić na powierzchni skorupki posmarowanej klejem. Ważne,
aby kuleczki do siebie ściśle przylegały. Można również z barwnego papieru, cienkiego
materiału o ciekawym wzorze lub kolorowej samoprzylepnej folii wyciąć ozdobne
wzory i nakleić je na skorupkę. Efekt tym ciekawszy, im bujniejsza wyobraźnia.
To tylko najbardziej znane sposoby. Różnorodność pomysłów na wykonanie nie tylko
pisanek, ale i innych ozdób wielkanocnych, jest nieograniczona. Mogą to być
dekoracyjne jajka wykonane z muliny, „pisanki” w dzianinowych sweterkach, albo
wykonane metodą decoupage, czy kurczak z waty lub baranek z futerka. A może kartka
wielkanocna z płytą CD w głównej roli ? Nie tylko inspiracji, ale i instrukcji wykonania
nie poskąpi nam na pewno bogata literatura i jeszcze bardziej dostępny internet.
Jak piękne i oryginalne będą nasze dekoracje, zależy wyłącznie od naszej kreatywności.
Najciekawsze zaś można zachować przez wiele lat.
Przepisy domowe
Och! To wszystko już było! Tyle już razy…! Takie odnosimy wrażenie zabierając się za komponowanie świątecznego menu. A chcemy
przecież przyjąć gości czymś nowym, niebanalnym, wyszukanym i, jak na świątecznie wysublimowane podniebienia, właściwym.
Zawsze zaglądamy nerwowo do różnych publikacji w nadziei na „coś oryginalnego”. Jednak zawsze istnieje niebezpieczeństwo, że
przepis okaże się kompletną klapą, bo ktoś nie podał wyczerpująco składu produktów, użył do pieczenia znanej wszystkim „blaszki”, …..
Ale jakiej? Dużej, małej? A co znaczy małej? Inaczej rzecz ma się z przepisami, o szczegóły których możemy dopytać w kuchni przy
wspólnym zaparzaniu herbaty, w pokoju za ścianą, w każdy inny sposób, jak to między znajomymi. Dlatego szczególnie zachęcam do
wymiany przepisów i korzystania z tych, które zamieszczamy. Do chwili ich zastosowania mamy jeszcze dość czasu, aby wszystkie
wątpliwości rozwiać i ostatecznie móc cieszyć się i chwalić zachwycającym efektem.
●W O L N A O D C H E M I I , B I E S Z C Z A D Z K A B I A Ł A K I E Ł B A S A ,
WEDŁUG PRZEPISU EUGENIUSZA PODSADNEGO
A że w duszy Bieszczady mi grają, nutkę smakołyków z pod bukowych wierchów na Święta Wielkanocne 2014 i Wam daruję.
Składniki:
•
•
•
•
•
•
•
•
1kg tłustawego boczku lub słoninki
5 kg mięsa gulaszowego (wieprzowe)1/2 szklanki mleka
1,5 kg łopatki
15 dkg soli
20 ząbków czosnku (polski )
1 łyżeczka cukru
2 dkg majeranku
15 g pieprzu, pół na pół biały i czarny
Fot: mat. pl.wikipedia.org
Składniki można zmniejszyć w zależności od potrzeb
Wykonanie:
Mięso oraz tłuste mielimy na grubym sicie, następnie w dużej misce mieszamy wszystkie składniki, przyprawy i wyciśnięty lub posiekany
czosnek. Mieszamy tak długo, aż mięso będzie kleiste (około 30 minut. Można dodać około 0,5l przegotowanej zimnej wody, wtedy lepiej
wyrabiać. Następnie mięso wkładamy do maszynki, na lejek naciągamy jelito i zawiązujemy sznurkiem i wpychamy mięso do jelit.
Zakręcamy na mniejsze kawałki i wieszamy na kiju, „aby doszła”. Zagotowujemy wodę, zestawiamy garnek z ognia i wkładamy kiełbasę.
Przykrywamy garnek i zostawiamy na wolnym ogniu przez około 15 – 20 minut. Nie gotujemy.
Wesołych Świąt Wielkanocnych życzę Koleżankom i Kolegom oraz dla Waszych najbliższych.
● JAJKA WEDŁUG PRZEPISU PIOTRA NADOLNEGO
Faszerowane łososiem:
Składniki:
•
•
•
•
•
•
jajka
łosoś
cebula
szczypiorek
rzeżucha
majonez
Fot: Piotr Nadolny
Wykonanie:
Jajka przecinamy na połówki, wyciągamy żółtka i ucieramy z majonezem i posiekanym łososiem. Dodajemy drobno posiekaną cebulę,
szczypiorek i rzeżuchę. Mieszamy, dodając sól i pieprz do smaku, następnie wykładamy do białek. Dowolnie dekorujemy, np. plasterkami
rzodkiewki bądź pomidora.
Faszerowane tuńczykiem:
Składniki:
•
•
•
•
•
•
jajka
łosoś
cebula
szczypiorek
rzeżucha
majonez
Fot: Piotr Nadolny
Wykonanie:
Jajka przecinamy na połówki, wyciągamy żółtka i ucieramy z ketchupem i posiekanym tuńczykiem. Dodajemy drobno posiekaną cebulę,
koperek i szczypiorek. Mieszamy, dodając sól i pieprz do smaku, następnie wykładamy do białek. Dowolnie dekorujemy, np. plasterkami
rzodkiewki bądź pomidora. Można posypać koperkiem/szczypiorkiem.
Smacznego ☺
Przepisy domowe c.d.
●R Y B A W S O S I E S E R O W O - P O R O W Y M W E D Ł U G P r z e p i s u
TOMASZA JĘDRZEJCZYKA
Składniki:
•
•
•
•
•
•
•
•
•
•
3-4 średnie filety z morszczuka
sól ziołowa
pieprz cytrynowy
Sos
1 por (biała część)
0,5 szklanki śmietany
1 serek topiony kremowy (100g)
1-2 ząbki czosnku
zielony koperek
sól
pieprz
Wykonanie:
1.
Filety należy umyć i osuszyć. Następnie przyprawić solą ziołową i pieprzem cytrynowym. Wstawić do lodówki na około 1 godz.
2.
W międzyczasie zrobić sos. Pokrojony w talarki por przesmażyć na oleju, dodać śmietanę, serek topiony, przeciśnięty czosnek,
posiekany koperek, sól i pieprz. Wymieszać.
3.
Usmażyć rybę, ułożyć na talerzu, polać sosem, udekorować koperkiem, podawać.
Do ryby pasują pieczone ziemniaczki obsypane przyprawą do ziemniaków (np. Prymat lub Kamis).
●M A Z U R E K K A J M A K O W Y W E D Ł U G P R Z E P I S U G R A Ż Y N Y
SUŁKOWSKIEJ
Składniki na ciasto:
•
•
10 dkg masła
30 dkg mąki
15 dkg cukru pudru
•
•
2 łyżeczki cukru waniliowego
•
4 żółtka
•
1 łyżeczka proszku do pieczenia
•
1 łyżka śmietany
Składniki na kajmak:
•
10 dkg rodzynek
•
4 łyżki wódki
•
40 dkg kruchych „krówek”
•
1 łyżka masła
•
4 łyżki 30% śmietany „kremówki”
Do posmarowania:
•
5 łyżek kwaśnego dżemu niskosłodzonego
Do dekoracji:
•
Połówki orzechów włoskich, rodzynki.
Fot: mat. de.wikipedia.org
Wykonanie:
Masło (wcześniej wyjęte z lodówki) posiekać z mąką. Dodać pozostałe składniki i szybko zagnieść ciasto. Uformować kulkę, zawinąć w folię i
włożyć na godzinę do lodówki. Schłodzonym ciastem cienko wylepić prostokątną foremkę, tworząc niezbyt wysoki placek (ok. 2,5 cm).Ciasto
nakłuć widelcem i upiec na złoty kolor w piekarniku nagrzanym do 1800C. Ostudzone ciasto ostrożnie wyjąć z foremki i posmarować
dżemem.
Wypłukane rodzynki zalać alkoholem i odstawić na godzinę. Do garnka z grubym dnem włożyć pokruszone krówki, masło i wlać śmietankę.
Ustawić na małym ogniu i rozpuścić, ciągle mieszając. Kiedy masa będzie miała jednolitą konsystencję, dodać odsączone rodzynki,
wymieszać i rozsmarować na cieście. Udekorować.