Woody Allen: Nie powiedziałbym, że jestem

Transkrypt

Woody Allen: Nie powiedziałbym, że jestem
P O M Y S Ł
2 1
Woody Allen: Nie powiedziałbym, że jestem geniuszem, ale miewam nagłe przebłyski. Z jakiegoś powodu dopadają mnie zabawne pomysły. Tak jak
w więziennej scenie w filmie Bierz forsę i w nogi, skecz z udziałem dwóch lalek
w sali widzeń w więzieniu powstał spontanicznie. Zastanawiałem się, co dalej,
i ten pomysł niespodziewanie pojawił mi się w głowie.
EL: Możesz podać mi przykład doskonałego pomysłu, który nie wypalił
w praktyce?
WA: Wychodziłem właśnie od optyka na skrzyżowaniu Lexington i Siedemdziesiątej Siódmej ulicy, kiedy jak grom z jasnego nieba pojawiła się przed
oczami sekwencja do filmu Wszystko, co chcielibyście wiedzieć o seksie, ale baliście
się zapytać.
[Scena ta została nakręcona nakładem wielkich sił i środków, ale ostatecznie została wycięta z filmu. Pytanie zadawane w tej scenie brzmi: „Dlaczego mężczyźni stają się homoseksualistami?” Louise Lasser, druga żona Woody’ego, siedzi w środku pajęczyny w stroju
czarnej wdowy, a Woody w brunatnym stroju pasującym do koloru włosów gra jej zalotnika]. Wtedy nie miałem zakończenia dla tej sceny. Po prostu pomyślałem, iż to
Dwie lalki w sali
widzeń w San
Quentin wraz
z Virgilem (Woody)
i Louise (Janet
Margolin) w Bierz
forsę i w nogi.
2 2
W O O D Y
A L L E N
najwspanialszy pomysł, że ja będę pająkiem, a ona będzie czarną wdową, będziemy
uprawiać seks, ona mnie pożre i to w symboliczny sposób ukaże jeden z możliwych
powodów, dla których mężczyźni stają się homoseksualistami.
[– Robiliśmy to kiedyś? – pyta krępując go.
– Sama zobaczysz – odpowiada.
Następnie zamiera, kiedy ona dalej go wiąże, by go pożreć.
– Cierpisz na najostrzejszą postać depresji postkoitalnej, jaką widziałem].
Pomyślałem sobie, że będzie to świetna scena i do tego taka teatralna – dzisiaj z pewnością wymyśliłbym jakieś zakończenie, ale wtedy na nic nie wpadłem.
Więc pomyślałem sobie, iż obsadzę Louise w roli czarnej wdowy, bo jest świetna
w improwizacji i mam pewność, że na pewno coś sensownego na koniec wymyśli.
Ale nie doprowadziło to donikąd. Nie udało się. Chodziło o to, że wszystkie przeciw, które przyszły mi do głowy w pierwszych pięciu sekundach, kiedy wpadłem
na ten pomysł, rozciągnęły się na całość.
Louise Lasser jako czarna wdowa
i Woody jako „przyszły ex”
w wyciętej scenie z filmu
Wszystko, co chcielibyście wiedzieć
o seksie, ale baliście się zapytać.
Pomimo całej pracy włożonej
w pracę nad tą sceną,
Woody nie potrafił znaleźć
odpowiedniego zakończenia.
P O M Y S Ł
2 3
Nie udało się, mimo że włożyliśmy w tę scenę wiele wysiłku. Było to jedno z najbardziej znienawidzonych doświadczeń zarówno w jej, jak i w moim
życiu. Nie mogłem się ubrać w swój kostium nie drapiąc się po całym ciele, był
strasznie niewygodny, ona też nienawidziła tej przebieranki. Przez cały czas się
kłóciliśmy. Liny boleśnie wrzynały nam się w tyłek. Jednak wciąż sądziłem, że
będę w stanie zmontować z tego jakąś scenę. Przez ponad dwa tygodnie, przy
użyciu dwóch, trzech kamer nakręciliśmy masę materiału i powstało z tego sześć
i pół minuty filmu. Wpadłem na pomysł wspaniałego podprogowego dowcipu,
podkładając pod całą scenę muzykę z Dziadka do orzechów – ale się nie udało.
Gdybym wpadł na jakiekolwiek zakończenie, to zostawiłbym ją w filmie. Byłem
za tym, żeby zostawić scenę, w której Lou Jacobi gra transwestytę. Uważałem,
że było mnie za dużo w filmie [zagrał w czterech z siedmiu sekwencji], więc po co
umieszczać mnie w kolejnej scenie, skoro nie jestem jej pewien?
Ale decyzja, czy wyciąć czarną wdowę czy transwestytę, trwała długo. The
Coronet [kino na Manhattanie] miało wyświetlić film o pierwszej i pracowałem
nad nim do ostatniej chwili. Musieliśmy dwa razy przepuścić wilgotną kliszę, by
ją wysuszyć i dostarczyć na miejsce.
Śpioch [film z 1973 roku] dowiódł, że publiczności sprawia przyjemność
oglądanie mnie, w co trudno mi było uwierzyć. Publiczność przychodziła by
mnie zobaczyć, ale dla mnie było to wciąż nie do pomyślenia. Mogłem zagrać
w Seksie wszystkie sekwencje, jak tę z Genem Wilderem, który wcielił się w postać
lekarza zakochanego w owcy. Nikomu nie przeszkadzałoby, gdybym to ja zagrał,
choć oczywiście nie zrobiłbym tego tak dobrze.
To swoista powściągliwość, taka sama, jaka opanowała mnie, kiedy zacząłem
grać ze swoim zespołem. Nie mogłem być jego liderem i nie mogłem oczekiwać
od muzyków, żeby mnie zaakceptowali jako swego lidera tylko dlatego, że założyłem tę grupę i że byłem znaną osobą.
EL: Skąd pochodził pomysł na cały ten film?
WA: Pewnego wieczora przyszedłem do domu po meczu Knicksów.
[The New York Knickerbockers są jego ulubioną drużyną koszykówki, na mecze której
posiada gratisowe wejściówki na cały sezon]. W telewizji leciała powtórka
2 4
W O O D Y
A L L E N
The Tonight Show i słuchałem tego kątem ucha podczas wieczornych ablucji. Wtedy to usłyszałem swój własny dowcip o tym, jak seks potrafi być sprośny, gdy się
do niego zabiera nie tak jak trzeba. I wówczas od razu pomyślałem, że zabawnie
byłoby zrobić kilka skeczy na podstawie ówczesnego bestsellera Wszystko, co chcielibyście wiedzieć o seksie, ale baliście się zapytać. Pomyślałem, że o seksie można
wymyślić z milion różnych kawałków – ale nie było to takie proste, jak mogło mi
się wydawać, i pojawiło się ledwo sześć.
EL: Były wśród nich takie, które spisałeś, choć nie nakręciłeś ich później?
WA: Miała się tam znaleźć biblijna sekwencja o Onanie, ale nie potrafiłem znaleźć odpowiedniej biblijnej perspektywy do tego, co chcieliśmy
przekazać.
EL: Czy zawsze szukasz dowcipu, który pchnąłby cię do działania?
WA: Zawsze uważałem, że mogę wykpić się z jakiejś trudnej sytuacji dzięki
dowcipowi. Jeśli moje wypowiedzi odzwierciedlają poglądy polityczne czy społeczne, to pojawiają się całkowicie przypadkowo.
EL: Jaki pomysł miałeś przy Bierz forsę i w nogi [1969]?
WA: Początkowo miała być to tylko opowieść o dwóch gangach rabujących
ten sam bank w tym samym czasie. Podczas pisania Zagraj to jeszcze raz, Sam nie
myślałem z początku o Bogarcie. Potem napisałem „pojawia się Bogart” i później
znowu. Kiedy skończyłem pisać, zobaczyłem, że pojawił się sześciokrotnie. Stał
się główną postacią. Pamiętam, jak zatrzymałem się w hotelu Astor Tower w Chicago, kiedy wpadłem na to, by wykorzystać tę postać. W Bierz forsę też wszystko
stało się przypadkowo.
[W Zagraj to jeszcze raz, Sam Woody gra Allana Felixa, krytyka filmowego, który
uwielbia Bogarta ze względu na jego powodzenie u kobiet, którego on sam w ogóle
nie ma. Jest uroczy i zabawny w towarzystwie koleżanek – szczególnie Lindy (Diane
P O M Y S Ł
2 5
Keaton), żony swego przyjaciela Dicka (Tony Roberts) – ale na randkach tak bardzo
stara się grać fajnego faceta, że zanika jego osobowość. Z pomocą Lindy i Bogarta
(Jerry Lacy), który materializuje się w kluczowych momentach i daje mu instrukcje,
co ma powiedzieć i zrobić dalej, odkrywa własny urok].
EL: Chyba za sprawą roli w Casablance Bogart jest bardziej romantyczną
postacią swojej epoki niż inni ówcześni twardziele, jak Robinson czy Cagney.
WA: Nie chodziło o to, że bardziej go lubiłem niż Edwarda G. Robinsona
czy Jamesa Cagneya. Chodziło o to, że miał rozsądne podejście do kobiet w filmach i wtedy było mnóstwo plakatów z Bogartem. W scenariuszu już znajdowały
się odpowiednie sceny. Pojawienie się Bogarta było tylko szczęśliwym przypadkiem.
EL: Czy wiele z tego, co piszesz, pojawia się przypadkowo?
WA: Tak. U mnie przekazy zawsze są niezamierzone. Dzisiaj myślałem
o Śpiochu w kontekście tego, jak bardzo nienawidzę współczesnych urządzeń.
Nie mam do nich cierpliwości. Nie potrafię obsługiwać najprostszych przedmiotów. Wprawiają mnie w zakłopotanie. Moi bliscy mogą potwierdzić, ile
urządzeń zepsułem. Po skończeniu pisania Śpiocha zauważyłem powracający
temat zaawansowanej technologii, która zawodzi: facet strzela ze spluwy z przyszłości i ona wybucha, wchodzę do futurystycznej kuchni i nic w niej nie działa.
Od razu podczas pisania, choć tego nie planowałem, pojawiały mi się w głowie
wszystkie dowcipy na temat gadżetów. Można by pomyśleć, że zrobiłem to celowo, że starałem się stworzyć postać, która nie radzi sobie z różnymi urządzeniami. Ale nie byłem tego świadomy, dopóki ktoś nie zwrócił mi na to uwagi.
EL: A więc Śpioch jest przypadkowo autobiograficzny czy też może odlegle
biograficzny. Czy Sam jest w jakimkolwiek stopniu autobiograficzny?
WA: Niemal wszystko, co piszę, jest autobiograficzne, a jednak tak przerysowane i zniekształcone, że sam odczytuję to jak fikcję. Podobnie jak postać
2 6
W O O D Y
A L L E N
z Sama, nie jestem duszą towarzystwa. Reszta świata nie pompuje we mnie
życiowej energii. Żałuję, że nie mogę jej ze świata czerpać i wchłaniać, bo wtedy
mógłbym lepiej pisać. Ale nie potrafię.
Sam powstawał, gdy rozstawaliśmy się z Louise. Kiedy zaczęły się próby,
ona już wyprowadziła się z domu. Ta historia nigdy nie miała miejsca w prawdziwym życiu. Pojawiło się natomiast to, o czym mówią ci zwykle żonaci koledzy: „A wiesz, znam pewną uroczą dziewczynę, w sam raz dla ciebie”. Zapraszali
mnie na przyjęcie i przedstawiali jakiejś dziewczynie, co sprawiało, że wieczór
był krępujący, bo to zawsze jest krępujące – często wychodziłem na głupka.
Następnie odkrywałem, że żony moich kolegów, o których nigdy nie myślałem
w kategoriach romansowych, doskonale czują się w moim towarzystwie, bo
byłem wobec nich naturalny i realny, więc nie musiałem na nich wywierać piorunującego wrażenia. I to podsunęło mi pewien pomysł. Przy nieznajomych się
starasz, a ze znajomymi, na luzie, czujesz się naturalnie i to przyjaciel postrzega
cię jako prawdziwą osobę, a nieznajomi traktują cię jak znerwicowanego natręta
albo groteskowego faceta.
EL: Kiedy masz pomysł na film, najpierw nakreślasz całość, czy robisz
szczegółowe notatki?
Bogart dodaje odwagi
Allanowi Felixowi
w garderobie
w Zagraj to jeszcze
raz, Sam.