Grunwald 1410 - Blue Knights I POLAND

Transkrypt

Grunwald 1410 - Blue Knights I POLAND
Grunwald 1410
Wielka wojna z zakonem (1409-1411)
Dotychczasowe rozwiązania konfliktu z zakonem nie zadowalały ani
Władysława Jagiełłę jako króla Polski i najwyższego zwierzchnika Litwy,
ani społeczeństwa polskiego, szczególnie rycerstwa ziem północnych.
Również wielki mistrz Ulryk von Jungingen uważał, że rozbicie monarchii
polsko-litewskiej i rozerwanie unii obu państw pozwoli na trwałe
umocnienie pozycji państwa zakonnego w Europie środkowej i
wschodniej. Obie strony zatem przygotowywały się do wojny i uważały ją
za konieczność polityczną. Czekały tylko na poważny pretekst, który
pozwoliłby zerwać obowiązujący ciągle pokój kaliski w roku 1343.
Pretekst dało powstanie na Żmudzi. Wybuchło wiosną 1409 roku z inspiracji Witolda i zostało jawnie przez niego
poparte. Wielki zjazd panów polskich, obradujący w lipcu roku 1409 w Łęczycy, poparł działania litewskie na Żmudzi.
Wysłane zaś w końcu lipca tegoż roku do Malborka poselstwo oświadczyło, iż Polacy udzielą pomocy Witoldowi, jeśli
krzyżacy zaatakują Litwę. Po tej deklaracji sojuszu polsko-litewskiego i polskiej pomocy dla Litwy wielki mistrz
wysłał z Malborka 6 sierpnia 1409 roku królowi polskiemu pisemne wypowiedzenie wojny. Dziesięć dni później - 16
sierpnia - wojska krzyżackie uderzyły jednocześnie na Ziemię Dobrzyńską, Kujawy i Krainę oraz na północnozachodnią Wielkopolskę. Krzyżacy zapuścili się też na Mazowsze, grabiąc ziemie księcia Janusza.
Król Władysław Jagiełło i panowie polscy zaskoczeni byli tak szybkim atakiem krzyżaków. Zapewne spodzie wali się
długich rokowań dyplomatycznych, a może ataku na Litwę, nie zaś na ziemie polskie. Wojska polskie nie były
przygotowane na odparcie najazdu krzyżackiego. Z powodu żniw i innych prac polowych zbierały się wolno. Dopiero
w końcu września ruszyła z Wolborza i Łęczycy armia polska na pustoszone przez krzyżaków ziemie. Polacy
odzyskali gród kujawski Bydgoszcz. Pozostałe ziemie - razem z Dobrzyniem - utrzymali krzyżacy.
Jagiełło, nie przygotowany jeszcze dostatecznie do wojny, zgodził się na rozejm (8 października 1409), który
obowiązywać miał aż do św. Jana Chrzciciela (24 czerwca 1410). Sprawy sporne - przede wszystkim kwestię Żmudzi,
opuszczonej przez krzyżaków w wyniku powstania - przekazano do rozstrzygnięcia królowi czeskiemu Wacławowi IV
Luksemburskiemu. Wacław, kilka lat wcześniej, oskarżony był przez zakon o sojusz z Jagiełłą i "pogańskimi"
Litwinami. Teraz - 15 lutego 1410 roku - wydał w Pradze wyrok dla Polski niekorzystny: przyznawał zakonowi
Żmudź i potwierdzał krzyżakom posiadanie wszystkich ziem nadanych im przez papieży i cesarzy, Polska odzyskać
miała Ziemię Dobrzyńską, ale dopiero po wydaniu zakonowi Żmudzi. Polacy wyroku króla Wacława IV nie przyjęli,
nie byli też obecni przy oficjalnym ogłoszeniu go we Wrocławiu, 14 maja 1410 roku.
Obie strony przygotowywały się intensywnie od wojny. Nasiliły
się przede wszystkim akcje propagandowe zakonu i Polski.
Kancelaria królewska przygotowała listy i memoriały, kierowane
na dwory europejskie, które wyjaśniały stanowisko Polski i Litwy
w konflikcie z zakonem i zawierały zarzuty stawiane przez Polskę
krzyżakom. Autorem tych memoriałów był zapewne Mikołaj
Trąba, podkanclerzy królestwa, później arcybiskup gnieźnieński,
polski ekspert od spraw krzyżackich. Tak na przykład w
memoriale polskim wysłanym z Wolborza (9 września 1409), a
adresowanym do wszystkich królów, książąt, elektorów, hrabiów,
baronów, rycerzy, miast i mieszczan oraz do wszystkich wiernych
chrześcijan Jagiełło odpierał krzyżackie oskarżenia o apostazję i
sojusz z poganami przeciw wyznawcom wiary. W dołączonym do memoriału spisie 29 polskich zarzutów
("artykułów") Jagiełło między innymi przypominał, iż bezskutecznie prosił wielkiego mistrza na ojca chrzestnego, że
krzyżacy odrzucają pokój, występują przeciw neofitom litewskim, niszczą świątynie, sprzyjają schizmatykom, a
prześladują mieczem ludy ochrzczone, i że nie troszczyli się o chrystianizację Żmudzi...
Ta akcja propagandowa Jagiełły i Witolda odniosła przynajmniej częściowo skutek. I tak król angielski Henryk IV,
choć zapewniał zakon o swej życzliwości, nie udzielił pomocy militarnej krzyżakom. Również udział rycerstwa
zachodniej Europy pod Grunwaldem był mniejszy, aniżeli spodziewali się krzyżacy i jak bywało dawniej.
Ważne dla obu stron były sojusze polityczne. Krzyżacy próbowali uzyskać poparcie wielu władców przeciw monarchii
polsko-litewskiej. Zawarli sojusze z książętami pomorskimi i kilkoma książętami śląskimi. Najważniejszą jednak dla
zakonu sprawą było pozyskanie dwóch władców środkowoeuropejskich z dynastii Luksemburgów: króla czeskiego
Wacława IV i jego brata Zygmunta, króla Węgier.
Również Polska i Litwa zawierały układy polityczne planując wojnę z zakonem. Zawarto pokój z Wielkim Księciem
Moskiewskim i zabezpieczono w ten sposób granicę wschodnią. Tatarów Złotej Ordy - graniczącej z państwem
polsko-litewskim od południowego wschodu - powstrzymano od niespodziewanej napaści udzielając pomocy
pretendentowi do godności chana, Dżelał Eddinowi i jego zwolennikom. Hospodarowie Mołdawii i Wołoszczyzny
uznali zwierzchnictwo Polski już w początkach panowania króla Jagiełły. Aleksander, hospodar mołdawski, przysłał
na wojnę z zakonem posiłki wojskowe. Witold próbował powstrzymać i odciągnąć mistrza inflanckiego, Konrada von
Vietinghoff, od udziału w przygotowywanej na rok 1410 kampanii wojennej. Wreszcie dwaj książęta mazowieccy,
Janusz warszawski i Siemowit płocki, stanęli po stronie Jagiełły i Witolda.
Sukcesem dyplomacji Polski było pozyskanie przychylności papieża Aleksandra V, wybranego na soborze w Pizie
(1409).
Najważniejsze jednakże były intensywne przygotowania militarne do wojny obu stron. Polska i Litwa rozpoczęły je już
w 1409 roku. W początkach grudnia tegoż roku na tajnej naradzie Jagiełły i Witolda, z udziałem podkanclerzego
Mikołaja Trąby, (narada odbyła się w Brześciu nad Bugiem) ustalone zostały plany kampanii roku 1410 dla armii
polsko-litewskiej. Postanowiono całą siłą uderzyć na Malbork, stolicę zakonu, a jako bazę wyjściową operacji
militarnych obrano Mazowsze. Tylko skromne siły wojskowe pozostać miały jako ochrona granic z Węgrami,
Inflantami i Tatarami Złotej Ordy. Wyznaczono na tej naradzie dzień
i miejsce połączenia wojsk polskich i litewsko-ruskich oraz sposób przeprawy wojsk polskich przez Wisłę. Połączenie
wojsk miało nastąpić pod Czerwińskiem krótko przed wygaśnięciem rozejmu. Zaś przeprawa miała się odbyć przez
most pontonowy.
Plan strategiczny dla armii polsko-litewskiej, ustalony na naradzie w Brześciu, był najlepszy z możliwych, prosty i
genialny, logiczny i skuteczny.
Wyznaczał świadomie terytorium Prus krzyżackich jako główny teatr działań wojennych co dawało strome polskolitewskiej następujące korzyści: a) przekazywało inicjatywę w ręce króla, a krzyżaków zmuszało do defensywy, a więc
do mniej korzystnego dla nich sposobu walczenia; b) wprowadzało moment zaskoczenia, gdyż krzyżacy takiej decyzji
polskiego dowództwa nie oczekiwali, spodziewając się raczej ataku wojsk Jagiełłowych na Pomorze (Gdańskie); c)
chroniło kraj własny od zniszczeń wojennych. Zaś marsz na Malbork miał zmusić wielkiego mistrza do zajścia drogi
napastującym i do stoczenia walnej bitwy, w której król spodziewał się zwyciężyć i zniszczyć cala silę zbrojną zakonu.
Na skutek tego zaś, król chciał uzyskać korzystne warunki pokoju z osłabionym państwem zakonnym.
Bitwa pod Grunwaldem 15 lipca 1410 roku
Ustalony na naradzie w Brześciu polsko-litewski plan kampanii 1410 roku
przewidywał uderzenie w centrum państwa zakonnego, na Malbork. Aby jednak
zmylić i zdezorientować krzyżaków postanowiono upozorować uderzenie na
państwo zakonne z kilku stron. I tak też zrobiono. Wiele posunięć wojsk polskich i
litewskich w maju i czerwcu roku 1410 miało przekonać krzyżaków o innym niż
planowano kierunku ataku. Krzyżacy zapewne spodziewali się ataku Polski na
Pomorze Gdańskie i dlatego skoncentrowali swe wojska pod Świeciem nad Wisłą.
Liczyli się także z odrębnym działaniem wojsk litewskich pod wodzą Witolda.
Obronę Prus od strony litewskiej powierzono więc komturom Ragnety, Rynu i
Kłajpedy. Siły krzyżackie rozproszyły się w ten sposób i zdezorganizowały.
Zawieszenie broni wygasło 24 czerwca, po zachodzie słońca. Wojska polskie i
litewskie kończyły koncentrację, ale nie były jeszcze przygotowane do wspólnych
działań. Polacy i Litwini zaatakowali jednak ziemie zakonne, by pokazać swą
gotowość do walki i równocześnie zmylić krzyżaków. Tak więc silny oddział polski,
utworzony z połączonych załóg Inowrocławia i Brześcia Kujawskiego, uderzył
wieczorem 24 czerwca koło Torunia na posiadłości zakonne. Spalono kilka wsi, a
ogień widziano na zamku toruńskim, gdzie właśnie przebywał wielki mistrz Ulryk von Jungingen, spożywający
wieczerzę z posłami króla węgierskiego i starszyzną zakonną. Równocześnie Litwini z wielkim wojskiem - jak pisał w
liście 24 czerwca 1410 roku zastępca komtura w Królewcu - wtargnęli do posiadłości zakonnych i zniszczyli ziemie
krzyżackie od Jurborga do Kłajpedy. Wielki mistrz zaproponował przedłużenie rozejmu o 10 dni, to jest do 4 lipca;
oczekiwał bowiem nadejścia będących jeszcze w drodze oddziałów zaciężnych. Jagiełło przyjął propozycję, ponieważ
dzięki przedłużeniu rozemju mógł w spokoju połączyć się z wojskami litewsko-ruskimi Witolda i przeprawić się przez
Wisłę.
30 czerwca armia Jagiełły, wzmocniona posiłkami książąt mazowieckich i zaciężnymi chorągwiami cudzoziemskimi,
stanęła pod Czerwińskiem. Tutaj po przeprawie przez Wisłę "mostem na łodziach", połączyła się z nadciągającymi ze
wschodu - puszczami wzdłuż Narwi - wojskami litewsko-ruskimi Witolda. Krzyżaków zaskoczyła szybkość przeprawy
wojsk polskich przez Wisłę. Połączone wojska polsko-litewskie ruszyły na północ. 9 lipca przekroczyły granicę.
O kierunku marszu wojsk polsko-litewskich krzyżacy byli dobrze poinformowani, dzięki doskonałej sieci
szpiegowskiej. Wielki mistrz opuścił więc pośpiesznie z całą armią zakonną rejon Świecia nad Wisłą. Ruszył na
wschód i zastąpił Jagiełłę drogę na brodach przez Drwęcę, pod zamkiem Kurzętnik. Krzyżacy umocnili przeprawy
przez Drwęcę palisadą i nasypami ziemnymi, obsadzili piechotą i artylerią. Król - po naradzie z najbliższymi
doradcami, postanowił obejść Drwęcę od wschodu i maszerować dalej na Malbork przez Działdowo i Dąbrówno. Pod
Działdowem 12 lipca, doręczono Jagiełłę pisma króla Zygmunta Luksemburskiego wypowiadające Polsce wojnę.
Wojska polsko-litewskie zajęły Działdowo i Nidzicę. 13 lipca zdobyły i spaliły Dąbrówno.
Spotkanie obu wojsk - armii polsko-litewskiej i ciągnącej spiesznie spod Krzętnika armii krzyżackiej - nastąpiło
rankiem na polach między wsiami Grunwald, Stębark i Łodwigowo. Tutaj stoczono bitwę trwającą od dziewiątej rano
do siódmej wieczorem - jedną z największych bitew w średniowiecznych dziejach Polski, Litwy i zakonu
krzyżackiego. Było to we wtorek, 15 lipca, w dniu święta Rozesłania Apostołów.
Liczebność obu armii jest przedmiotem dociekań i dyskusji historyków. W kronikach i relacjach z XV i XVI wieku
spotyka się często informacje fantastyczne o bitwie grunwaldzkiej i wojskach biorących w niej udział.
Zdaniem A. Nadolskiego liczebna przewaga wojsk króla polskiego nad armią krzyżacką była znaczna; niemożliwe
jednakże jest ściślejsze określenie stanu liczebnego obu wojsk. Można tylko w przybliżeniu i hipotetycznie przyjąć, że
armia królewska liczyła około 20 tysięcy Polaków i około 10 tysięcy wojsk litewsko-ruskich, w tym kilkaset (mniej niż
1000) lekkiej jazdy Tatarów. Razem w armii Jagiełły było zatem około 30 tysięcy walczących, a do tego dochodziła
jeszcze służba taborowa.
Skład etniczny armii królewskiej był różny, choć zdecydowaną przewagę liczebną mieli Polacy. Obok nich pod
rozkazami Jagiełły walczyli Rusini, Litwini i Żmudzini, Tatarzy, zaciężni Czesi i Morawianie. Walczyli w tej armii nie
tylko ludzie pochodzenia rycerskiego.
Wodzem naczelnym wojska polsko-litewskiego w bitwie grunwaldzkiej był król
Władysław Jagiełło.
Armią krzyżacką w bitwie pod Grunwaldem dowodził wielki mistrz Ulryk von
Jungingen. Liczyła ona - według M. Biskupa - około 16 tysięcy konnych (w tym
około 500 braci zakonnych) oraz około 5 tysięcy pieszych. A. Nadolski ocenił
liczebność wojsk krzyżackich na około 15 tysięcy jazdy rycerskiej (wliczając w to
zaciężnych i "gości"), samych braci-rycerzy krzyżackich - zdaniem tego badacza było pod Grunwaldem tylko około 250. Dochodziła jeszcze do tego stanu wojska
krzyżackiego służba taborowa. Na polu bitwy łącznie stanęło 15 lipca 1410 roku
około 50 tysięcy ludzi, w tym około 40-45 tysięcy konnych. Artylerię posiadały
obie strony, ale decydujący bój stoczyły oddziały konnicy w bezpośrednim starciu.
Kilkugodzinna bitwa - zwana tradycyjnie bitwą pod Grunwaldem - toczyła się w
rzeczywistości w kilku miejscach, czasem nawet równocześnie. Rozpoczęła się
około południa, trzy godziny po pierwszych starciach oddziałów rozpoznawczych,
a trwała do wieczora.
Po sygnale trąb i odśpiewaniu przez oddziały polskie - jak pisze Długosz "ojczystej pieśni Bogurodzica" jako pierwsze ruszyły chorągwie litewsko-ruskie (dowodzone przez Witolda),
ustawione na prawym skrzydle armii królewskiej, w pobliżu Stębarka. Uderzenie to wsparło kilka oddziałów
koronnych na lewym skrzydle. Wtedy ruszyły chorągwie zakonnej jazdy pancernej uderzając na prawe i lewe skrzydło
armii polsko-litewskiej. W tej fazie bitwy walka toczyła się w dwóch miejscach. Pod Stębarkiem wojska litewskoruskie i tatarskie, wzmocnione przez posiłki mołdawskie i oddziały polskie, walczyły przeciw ciężkiej jeździe
zakonnej. Bliżej Łodwigowa zaś, na lewym skrzydle armii królewskiej, pancerna jazda krzyżacka zwarła się z
chorągwiami ciężkiej jazdy polskiej i oddziałami zaciężnych polskich. Sześćdziesięcioletni król Władysław Jagiełło,
jego najbliższe otoczenie i mała straż przyboczna (60 kopii), stanęli na wzgórzu, poza szeregami walczących; stąd król
dowodził bitwą, nie brał osobiście udziału w walce. Dla króla przygotowano też szybkie konie rozstawne, aby - jak
pisze Długosz - uszedł dzięki nim niebezpieczeństwa w razie przewagi nieprzyjaciela. Jego samego bowiem uznano za
wartego dziesięciu tysięcy rycerzy.
Pod naporem ciężkiej jazdy krzyżackiej duża część oddziałów prawego skrzydła zmuszona została do odwrotu, a
wreszcie ucieczki. Tylko trzy chorągwie smoleńskie - dowodzone przez brata Jagiełły, księcia Semena -Lingwena
Olgierdowicza - nie ustąpiły i po przebiciu się przez wrogie szyki połączyły się z wojskiem polskim. Za uciekającymi
oddziałami litewsko-rusko-tatarskimi ruszyły w pościg wojska zakonne, osłabiając w ten sposób na pewien czas siły
główne, pozostałe na polu bitwy.
Tymczasem po załamaniu się skrzydła litewsko-ruskiego ciężar walki przeniósł się na lewe skrzydło armii królewskiej.
Tutaj między rycerstwem polskim a krzyżackim zacięta walka trwała kilka godzin. Obie strony. wprowadzały do walki
nowe chorągwie. Sam Ulryk von Jungingen, prowadził szarżę rycerstwa zakonnego w głąb szyków polskich. W
pewnej chwili uderzenie krzyżackie dotarło do najsilniejszej chorągwi polskiej - rycerstwa ziemi krakowskiej.
Niesiony nad nim przez chorążego krakowskiego Marcina z Wrocimowic wielki sztandar Królestwa "ze znakiem orła
białego" pada na ziemię. Był to moment krytyczny i zwrotny bitwy.
Krzyżacy, pewni już zwycięstwa,, zaczynają śpiewać bojową pieśń triumfu Christ ist erstanden (Chrystus
zmartwychwstał jest). Jednakże jak pisze Długosz: najbardziej zaprawieni w bojach rycerze i weterani podnieśli ją
(chorągwie Królestwa) natychmiast i umieścili na swoim miejscu, nie dopuszczając do jej zniszczenia.
Król wówczas - na widok zachwiania się szyków polskich - skierował do walki nowe odwody, które wzmocniły
walczące oddziały polskie. Sytuację więc uratowała przezorna taktyka Jagiełły, który w odpowiedniej chwili rzucił
świeże siły na pole bitwy. Ten kontratak Polaków załamał uderzenie wojsk zakonu. Nie pomógł powrót na pole bitwy
tych chorągwi krzyżackich, które brały udział w pościgu za wojskami litewsko-rusko-tatarskimi. Przewaga Polaków
stawała się wyraźna. Zmęczeni wielogodzinnym bojem rycerze niemieccy bronili się tylko lub ustępowali. Wtedy
wielki mistrz Uiryk von Jungingen ruszył raz jeszcze do ataku na czele nie walczących dotąd piętnastu lub szesnastu
chorągwi; zamierzał uderzyć na skrzydło głównych sił polskich. Był to manewr zaskakujący, przeprowadzony dużymi
siłami, stanowiącymi prawie jedną trzecią całej armii zakonnej. Jednakże atak ten nie powiódł się. Jagiełło nie dał się
zaskoczyć. Chorągwie krzyżackie, prowadzone przez wielkiego mistrza, zostały w rejonie Stębarka powstrzymane,
okrążone i pobite przez stojącą jeszcze w odwodzie część jazdy polskiej, wspieranej przez piechotę i wracające do
walki oddziały litewsko-ruskie.
I chociaż wrogowie przez jakiś czas stawiali opór - pisał Długosz - w końcu jednak otoczeni zewsząd mnóstwem
wojska królewskiego zostali wycięci w pień i niemal wszystkie oddziały walczące w szesnastu chorągwiach wyginęły
lub dostały się do niewoli. Równocześnie oddziały polskie walczące na lewym skrzydle zmusiły jazdę krzyżacką do
odwrotu i ucieczki.
Ostatnia faza bitwy rozegrała się w obozie krzyżackim, położonym niedaleko wsi Grunwald, w którym wielu rycerzy,
zbiegłych z pola bitwy, próbowało się schronić. Obozu broniła krzyżacka piechota i artyleria. Istniała zatem jakaś
szansa ocalenia i wycofania się. Kronika konfliktu podaje, iż:
Liczni wrogowie widząc, że ucieczką żadnym sposobem nie zdołają ujść śmierci, utworzywszy z wozów jakoby wał,
tamże wszyscy zaczęli się bronić, lecz niebawem pokonani wszyscy w paszczy miecza poginęli. W owym zaś miejscu
poległych stwierdzono więcej niźli na całym pobojowisku. Obóz krzyżacki został zdobyty przez wojska królewskie głównie przez chłopską piechotę polską i litewsko-ruską, a nakazany przez króla pościg za niedobitkami armii
krzyżackiej trwał aż do nocy.
Klęska zakonu na polach grunwaldzkich - 15 lipca 1410 roku była totalna. Poległo po stronie krzyżackiej - jak obliczał A.
Nadolski - około 8 tysięcy ludzi, a około 14 tysięcy walczących
zostało pojmanych w niewolę. Zginęli rycerską śmiercią na polu
walki wielki mistrz Uryk von Jungingen i cała niemal starszyzna
zakonna Z pola bitwy zdołał umknąć wielki szpitalnik Werner
von Tettinger, komtur Elbląga.
Tak krwawy pogrom dostojników i starszyzny krzyżackiej był
zjawiskiem rzadkim w średniowiecznych bitwach, w których
zwykle zwycięzcy - w nadziei okupu - brali nieprzyjaciół do
niewoli. Zwycięstwo pod Grunwaldem było triumfem króla
polskiego. Potęga polityczna i militarna zakonu krzyżackiego
została złamana.
Klęska grunwaldzka spowodowała znaczne pogorszenie sytuacji wewnętrznej państwa zakonnego. Straty w ludziach
zmusiły krzyżaków do korzystania z wojsk najemnych, co powiększało wydatki i pogarszało sytuację finansową
zakonu. Wzrosła opozycja "stanów pruskich" - to jest rycerstwa i miast pruskich przeciw rządom krzyżackim.
Pierwszy pokój toruński (1411)
Celem wyprawy wojsk polsko-litewskich był potężny zamek w
Malborku - siedziba wielkiego mistrza krzyżackiego i serce
zakonu. Armia królewska zatem w dwa dni po stoczeniu bitwy
(takie obozowanie zwycięzcy na polu bitwy zgodne było ze
średniowiecznym obyczajem wojennym) ruszyła 17 lipca
szerokim frontem w kierunku Malborka. Wojska polsko-litewskie
po drodze nie napotkały oporu. Krzyżackie zamki i miasta
poddawały się Jagiełłę. Zamek w Dzierzgoniu (Christburg) załoga
krzyżacka opuściła w popłochu. Polacy zastali tu nawet - jak
pisze Długosz - "kuchnie z rozpalonym ogniskiem" i stoły
przygotowane do posiłku. W Elblągu mieszczanie wysłali do
zbliżającego się króla posłów, poddali mu miasto i zamek, z
którego sami wypędzili krzyżacką załogę. Tak samo uczynili mieszczanie w Toruniu. Zamek w Ostródzie zaś zajął
rycerz pruski Mikołaj z Durąga (Ciaus von Doringe), który (...) wygnał braci zakonnych, zabrał im wszystko i trzymał
zamek i miasto dla króla polskiego.
Duża część kraju zdumiewająco szybko znalazła się w rękach Władysława Jagiełły. Wielu braci zakonnych uciekło z
Prus zabierając pieniądze i kosztowności, rozgłaszając przy tym o nieszczęściu jakie spotkało zakon. Nawet biskupi
Prus krzyżackich poddali się po klęsce grunwaldzkiej władzy polskiego króla. Jeden z kronikarzy krzyżackich pisał
wówczas:
Rycerze i słudzy, i największe miasta kraju - wszyscy zwrócili się na stronę króla i wyrzucali braci, którzy jeszcze
pozostali, z domów i oddawali ich królowi, i przysięgali mu wszyscy poddaństwo i wierność.
Zwycięski król obdarzył wielkie miasta państwa zakonnego - Gdańsk, Elbląg, Toruń i Brunsberga (Braniewo) nadaniami terytorialnymi i przywilejami, które dały im większe swobody wewnętrzne.
Tylko silne zamki krzyżackie, dobrze zaopatrzone i obsadzone liczniejszą załogą - jak Malbork i Radzyń Chełmiński,
Człuchów i Chojnice, a na wschodzie Bałga, Królewiec, Pokarmin (Brandenburg) i Ragneta - nie poddały się Jagielle.
Zamki w Świeciu i Gdańsku pozostały w rękach krzyżackich, choć leżące obok nich miasta przyjęły załogi królewskie
i uznały władzę króla polskiego.
25 lipca stanęła zwycięska armia polsko-litewska pod Malborkiem. Powitały ją zamknięte bramy zamku i załoga
gotowa do obrony twierdzy. Na jej czele stanął komtur ze Świecia, Henryk von Plauen, który ogłosił się namiestnikiem
wielkiego mistrza.
Malbork był twierdzą potężną, miał liczną i dobrze uzbrojoną załogę (około 2000-2500 zbrojnych, a ponadto służbę i
obsługę rzemieślniczą) i, co nie mniej ważne, był dobrze zaopatrzony.
Być może, iż Jagiełło początkowo nie miał zamiaru zdobywać Malborka. Może spodziewał się zawrzeć tu tylko
korzystny dla Polski i Litwy pokój z zakonem krzyżackim? Jednakże próby rokowań z Henrykiem von Plauen nie
powiodły się. Kilkutygodniowe oblężenie Malborka przez wojska polsko-litewskie (od 25 lipca do 19 września 1410
roku) również nie było sukcesem. Krzyżacy bowiem - po szoku spowodowanym klęską grunwaldzką, śmiercią
wielkiego mistrza i dostojników zakonu - szybko zorganizowali zagrożonemu państwu zakonnemu pomoc. Z zachodu
ruszyły do Prus nowe oddziały wojsk zaciężnych, zwerbowanych przez krajowego mistrza niemieckiego i rycerskie
poczty "gości" zakonu. Marszałek inflanckiej gałęzi zakonu, Bern von Hevelmann, wkroczył do Prus z nowymi
oddziałami wojsk krzyżackich. Pomoc zakonowi obiecał król węgierski, Zygmunt Luksemburski, a jego brat czeski
król Wacław IV pożyczył krzyżakom dużą sumę pieniędzy na werbunek oddziałów zaciężnych. Sytuacja polityczna i
militarna zmieniła się więc na korzyść zakonu dość szybko.
Zdawali sobie z tej zmiany sprawę Jagiełło i Witold, oraz dowództwo armii polsko-litewskiej. Przeciąganie oblężenia
Malborka groziło buntem nieopłacanych zaciężnych, dezercją pospolitego ruszenia rycerstwa polskiego i litewskiego,
lub nadejściem odsieczy krzyżackiej. Postanowiono więc odstąpić od oblegania Malborka i wycofać wojska do ich
krajów ojczystych. Przed 18 września odeszły wojska litewsko-ruskie Witolda. Ubezpieczało je przez pewien czas
kilka chorągwi polskich. Potem wycofali się książęta mazowieccy - Siemowit płocki i Janusz, książę Czerski i
warszawski. Zaś 19 września rozpoczęła odwrót armia polska.
W zdobytych zamkach krzyżackich i miastach, które poddały się królowi, pozostawił Jagiełło polskie załogi. W czasie
odwrotu armia polska zajęła zamek krzyżacki w Radzyniu Chełmińskim. Kiedy wojsko stanęło na terytorium polskim
armia została rozwiązana, poczty rycerskie powróciły do domów.
Jesień tego roku (1410) przyniosła dalszą poprawę sytuacji militarnej krzyżaków. Zakon odzyskiwał zamki i miasta,
które poddały się Jagiełłę. Wojska inflanckie, wspomagane oddziałami komturów Ragnety i Bałgi, opanowały
Warmię, zdobyły zamek i miasto Elbląg, odzyskały zamki Pomezanii i Ziemi Chełmińskiej prócz Radzynia, Brodnicy i
Torunia. Dwa miasta pomorskie - Gdańsk i Toruń - nie wpuściły załóg krzyżackich i zachowały neutralność. Wielu
poddanych zakonu jednak okazywało teraz gorliwie dowody swej wierności krzyżakom.
W tym czasie (9 listopada 1410 r.) kapituła zakonna, obradująca w Malborku z udziałem krajowego mistrza
niemieckiego i mistrza inflanckiego, dokonała wyboru wielkiego mistrza. Został nim Henryk von Plauen, dowódca
obrony Malborka.
Król Władysław Jagiełło tymczasem, zebrawszy kilka tysięcy zbrojnych, przebywał z wojskiem na Kujawach, śledząc
z pogranicza ruchy nieprzyjaciela. Polacy niszczyli pogranicze krzyżackie, stoczyli też kilka bitew z wojskami zakonu.
Jedną z większych była bitwa rozegrana 10 października 1410 roku pod Koronowem (dokładnie pod wsią Łącko) nad
dolną Brdą. Tutaj grupa wojska polskiego - licząca około dwóch tysięcy zbrojnych, dowodzona przez Sędziwoja z
Ostroroga i Piotra Niedźwiedzkiego - rozbiła ponad czterotysięczną armię krzyżacką, składającą się z zaciężnych i
gości z Rzeszy. Dowódca tej armii, Michał Kuchmeister von Sternberg, krzyżacki wójt Nowej Marchii i późniejszy
wielki mistrz, dostał się do niewoli razem z wieloma znakomitymi rycerzami. Zwycięstwo to zmniejszyło o jedną
trzecią siły militarne zakonu i uniemożliwiło połączenie się wojsk krzyżackich.
Zniechęciło także rycerzy zachodnich do udzielania pomocy zakonowi; krzyżacy stracili chęć do walki w otwartym
polu z jazdą polską.
Obie strony wyczerpane już były przedłużającymi się działaniami wojennymi. W końcu 1410 lub w początkach 1411
roku południowe pogranicze Polski, w okolicach Sącza spustoszyły wojska węgierskie Zygmunta Luksemburskiego,
sprzymierzeńca krzyżaków. Wypad wojsk węgierskich był raczej niegroźny i nie zmienił sytuacji militarnej. Było to
już w czasie rozejmu, jaki zawarł Jagiełło z zakonem na prośbę wielkiego mistrza Henryka von Plauen.
Po wygaśnięciu rozejmu i pertraktacjach trwających kilkanaście
dni l lutego 1411 roku w Toruniu zawarty został traktat pokojowy
polsko-krzyżacki. Na mocy postanowień traktatu toruńskiego
Żmudź - a o tę ziemię rozpoczęła się "wielka wojna" - została
przyznana Litwie na czas życia Jagiełły i Witolda, zaś Ziemia
Dobrzyńska wracała do Polski. Zakon ponadto zobowiązał się
wypłacić - jako odszkodowanie za zwolnionych jeńców i zwrot
zamków krzyżackich - sto tysięcy kop groszy czeskich. Inne
sporne sprawy terytorialne rozstrzygnąć miał sąd arbitrów.
Przy zakonie pozostało Pomorze Gdańskie i Ziemia Chełmińska.
Był to pierwszy układ z krzyżakami korzystny dla Polski i Litwy.
Zarówno Polska jak i Litwa uzyskały to wszystko, co było celem wojny: spełnione zostały bowiem żądania Jagiełły
przedstawione pośrednikom węgierskim 5 lipca 1410 roku. Wreszcie pokój toruński nie był końcem, lecz początkiem
drogi prowadzącej do odzyskania dostępu Polski do morza i złamania potęgi państwa krzyżackiego.

Podobne dokumenty