więcej - ISP Modzelewski

Transkrypt

więcej - ISP Modzelewski
INSTYTUT STUDIÓW PODATKOWYCH
Schizofreniczny świat polskiej akcyzy
Żyjemy w jakiejś dziwnej rzeczywistości, której główną cechą są pielęgnowane przez lata absurdy podatkowe,
widoczne w sposób szczególny na rynku alkoholu etylowego i papierosów. Tu żyją obok siebie dwa światy.
W tym zewnętrznym fasadowym świecie dominują „cywilizowane” problemy wspólne dla wszystkich „państw
zachodnich”. Ponoć wzrost zamożności społeczeństwa ograniczył popyt na tradycyjną siwuchę, interesujemy się głównie
spożyciem „wódek smakowych” w małych opakowaniach, a zwłaszcza więcej piją nasze piękne panie, które chętnie kupują
te właśnie trunki. Mamy wierzyć, że zmienia się (oczywiście na lepsze) struktura konsumpcji, pijemy wódki wyższej
jakości, ale za to dużo mniej, a ceny małych butelek („małpeczek”) są relatywnie wyższe, czyli wszyscy powinni być
zadowoleni: i konsumenci i producenci. Zaś na oficjalnym rynku papierosów toczy się spór o wprowadzenie ich jednolitego
opakowania, co ma (jakoby) służyć ochronie zdrowia konsumentów. Słyszymy mądre dywagacje o wpływie tychże
ujednoliconych opakowań na całość sprzedaży papierosów, gdzie „branża tytoniowa” oczekuje od rządu polskiego
przeciwstawienia się ograniczeniom praw własności do określonych marek, które powinny ich zdaniem dalej być obecne na
rynku detalicznym. Rząd ma się więc czym zajmować, bo – podobnie jak w przypadku banków – dobro zagranicznych
koncernów leży mu szczególnie na sercu. Wybitni znawcy rzeczy nawet twierdzą, że ujednolicenie opakowań mogłoby
nawet (nie daj Boże) doprowadzić do spadku sprzedaży tychże koncernów na rynku krajowym, a nawet wzrostu „szarej
strefy” poprzez zwiększenie konsumpcji papierosów wśród naszej młodzieży. Produkujemy rocznie ponad 150 mld sztuk
papierosów z czego „dużo większą połowę” sprzedajemy za granicę, więc takie samo opakowanie dla wszystkich polskich
„szlugów” byłoby czymś potwornie szkodliwym. Zapewne nasza młódź zestresowana koniecznością emigracji po
ukończeniu szkoły i jednolitym wyglądem każdej paczki papierosów, będzie częściej sięgać nie tylko po flaszkę, ale
również po nieopodatkowane papierosy.
A co kryje się za nobliwą fasadą? Naszej polskiej rzeczywistości AD 2015 bardzo daleko do mainstreamowego parnasu. Tu
trzeba rozwiązywać prozaiczne problemy biznesowe. Firmy zajmujące się organizacją wesel i przyjęć muszą „wyjść na
swoje”, a ceny świadczonych usług – „mimo ogólnego wzrostu dobrobytu” – nie chcą rosnąć (spadają). Serwowanie
opodatkowanej wódki – a musi jej starczyć dla wszystkich gości - „nie kalkuluje się”. Można (i trzeba) kupić dowolną ilość
dobrego bimbru, którego jakość nie budzi zastrzeżeń. W restauracjach od zawsze chrzczono czystą wódkę również czystą
wodą. Teraz już nie trzeba, bo tanią wódkę „bez akcyzy” kupić można prawie legalnie, a czasy Royalu należą do
przeszłości. Miejscowa produkcja jest dostatecznie bogata i pewna. Nie inaczej jest na rynku papierosów – te można kupić
nawet ze znakami akcyzy, które wyglądają tak samo jak prawdziwe. Kontrabandę zastępuje tu również produkcja
miejscowa: jest tytoń, maszyny i brak zainteresowania miejscowych władz, które często wolą nic nie wiedzieć. Byleby
tylko nie rzucać się im w oczy, produkować w sposób rozproszony i w rozsądnych ilościach. Na bazarach można kupić nie
tylko domowej produkcji wędliny i inną żywność. Są papierosy, ale główny obrót zapewniają „teatrzyki objazdowe”,
czyli samochody dostawcze zapewniające handel obwoźny. Tak zaopatruje się nie tylko rynek wiejski i małych miasteczek.
Coraz częściej przyjeżdżają tu na zakupy „miastowi”, a nawet „lemingi”, którzy wiedzą jak „racjonalizować wydatki”.
Te oba światy żyją w zgodzie obok siebie, a z „warszawki” widać tylko spadek dochodów budżetowych z akcyzy, który
będzie w tym roku jeszcze większy niż w zeszłym. A celnicy będą dalej twardo zwalczać producentów karetek pogotowia
jako „oszustów akcyzowych”, bo ów pojazd jest przecież w ich opinii „samochodem osobowym”. Prawdopodobnie legalna
sprzedaż wódki będzie coraz niższa, podobnie jak spożycie wyrobów tytoniowych. Sukcesem będzie osiągnięcie
nominalnego poziomu dochodów budżetowych z akcyzy na poziomie zeszłego roku, na co się jednak nie zanosi.
Żyjemy w jedynym kraju, który już podzielił się na dwie – oficjalną („zachodnią”) i nieoficjalną (postkomunistyczną?)
rzeczywistość. Ta druga ma jednak większe szanse rozwoju.
Witold Modzelewski
Profesor Uniwersytetu Warszawskiego
Instytut Studiów Podatkowych
http://ksiegowosc.infor.pl/podatki/vat/akcyza/716038,Schizofreniczny-swiat-polskiej-akcyzy.html
Materia³y prasowe – 2015
1

Podobne dokumenty