Tym, którzy potrzebują miłości

Transkrypt

Tym, którzy potrzebują miłości
Źródło: http://old.mimowszystko.org/pl/aktualnosci/biezace/2553,Tym-ktorzy-potrzebuja-milosci.html
Wygenerowano: Czwartek, 2 marca 2017, 20:36
Tym, którzy potrzebują miłości
Udział światowych sław: mezzosopranistki Małgorzaty Walewskiej i maestro Jerzego Maksymiuka w koncercie
„Miłość rodzi miłość”, który odbył się wczoraj w Filharmonii Krakowskiej, najlepiej świadczy o artystycznym
formacie tego wydarzenia. Nie o format w nim jednak chodziło, lecz o pomoc tym, którzy miłości ogromnie
potrzebują.
– Od czterdziestu pięciu lat jestem aktorką – mówiła dziennikarzom przed koncertem Anna Dymna. – Znam wszystkie
piękne i ciemne strony tego zawodu, los wielu artystów. Kiedy jesteśmy silni i zdrowi, oklaskuje się nas, komplementuje,
odbieramy nagrody. Nasze zawody wymagają często wysiłku ponad siły, końskiego zdrowia i odporności psychicznej. Są
niebezpieczne i kontuzjogenne. Aktor, muzyk, śpiewak operowy chory czy kontuzjowany jest po prostu wykluczony. Bywa, że
nagle znika ze sceny i mało kto wie, co z nim się dzieje. Los moich kolegów, którzy chorują, staje się nieraz bardzo smutny.
Wiem, jak to jest, ponieważ sama przechodziłam w życiu ogromnie trudne okresy, kiedy miałam wypadki samochodowe albo
gdy spłonęło moje mieszkanie. Wtedy moi koledzy przy mnie byli, wspierali mnie. To mnie uratowało. Świadomość, że w
takich chwilach nie jesteśmy sami, jest niezwykle ważna. Nie tylko dla artysty. Dla każdego człowieka. Powinniśmy więc
zrobić wszystko, by nikt w takiej sytuacji nie był sam. Od lat wielu wspaniałych artystów bierze udział w projektach mojej
fundacji. Są naprawdę kochani, a ich życzliwość pomaga nam działać z większą siłą i radością. Te koncerty z miłością w tle
wymyśliliśmy właśnie z artystami Filharmonii Krakowskiej. Wszyscy jesteśmy tego dnia na scenie, bo chcemy pomóc
kolegom, bo wiemy, jakie to ważne. Wieczne pióra na naszą aukcję przekazały znane i wybitne osobistości ze świata polityki
oraz sztuki. Do piór dołączyli wiele pięknych słów. Aż serce rośnie! W takich chwilach wiem, że świat jest piękny, a ludzie
naprawdę dobrzy. I jakoś łatwiej mi się żyje!
Był to już 5. koncert charytatywny zorganizowany przez Fundację Anny Dymnej „Mimo Wszystko” i Filharmonię
Krakowską
Koncert charytatywny na rzecz wspierania artystów w trudnej sytuacji życiowej Fundacja Anny Dymnej „Mimo Wszystko” i
Filharmonia Krakowska zorganizowały po raz piąty. „Miłość rodzi miłość” – brzmiało jego tegoroczne motto. Przy
wygaszonych w sali światłach, niemal w mistycznej atmosferze, rozpoczęła go Małgorzata Walewska. Światowej sławy
mezzosopranistka wykonała – a cappella – „Amazing Grace”. Wydarzenie poprowadzili Anna Dymna i Bogdan Tosza,
dyrektor naczelny i artystyczny Filharmonii Krakowskiej. Chór i orkiestra krakowskich filharmoników wystąpiły pod batutą
Jerzego Maksymiuka.
Publiczność usłyszała utwory Geogesa Bizeta („Habanerę” z opery „Carmen”), Arama Chaczaturiana („Walc” z baletu
„Maskarada”), Gustava Mahlera (Adagietto z V Symfonii), Gioachina Rossiniego (uwerturę do opery „Włoszka w Algierze”),
Camilla Saint-Saensa („Mon coeur s'ouvre à ta voix” z opery „Samson i Dalila”), Jules Masseneta („Medytacje” z opery
„Thais”), Antoniego Dworaka (fragment „Tańców Słowiańskich”) i Giuseppe Verdiego („Va pensiero” z opery „Nabucco”).
Wszyscy artyści wystąpili wczorajszego wieczoru kierując się jedynie szczytnym celem wydarzenia, nie pobierając za występ
honorarium.
– Kocham Kraków i kocham pomagać – mówiła Małgorzata Walewska
– Dokonałem specjalnego doboru utworów – tłumaczył Jerzy Maksymiuk. – Tym, który w sposób szczególny dedykuję
beneficjentom koncertu od siebie, jest Adagietto Mahlera. Niesienie pomocy potrzebującym to coś bardzo wzniosłego, wręcz
intymnego. Nie tylko ja wyczuwam tę podniosłość. Z wyjątkowości wieczoru zdają sobie sprawę wszyscy obecni tutaj muzycy.
Proszę wierzyć, to naprawdę się czuje. „Mon coeur s'ouvre à ta voix”, czyli „Moje serce otwiera się na twój głos”, brzmi tytuł
utworu Saint-Saensa. Właśnie tak, nasze serca otwierają się dzisiaj na tych, którzy potrzebują pomocy.
Beneficjentami wydarzenia stali się: cierpiąca na chorobę Huntingtona harfistka Joanna Ilnicka, aktorka Maria
Zającówna-Radwan oraz aktor Ferdynand Kijak-Solowski. Artystki, ze względu na stan zdrowia, nie mogły być obecne w
filharmonii. 91-letni Ferdynand Kijak-Solowski zajął miejsce w pierwszym rzędzie sali koncertowej.
– Informacja o tym, że na wsparcie ojca odbędzie się koncert, była dla nas ogromną i wzruszającą niespodzianką, niemal
szokiem – mówiła ze łzami w oczach Alicja Sobolewska, córka aktora. – Chciałoby się powiedzieć: „Wreszcie ktoś o nas
pomyślał”. Jesteśmy ogromnie wdzięczni Annie Dymnej, jej fundacji oraz wszystkim muzykom, którzy dzisiaj występują. Cała
atmosfera robi oszałamiające wrażenie.
„Pod młotek” poszły przybory do pisania Krystyny Jandy, Bronisława Komorowskiego, Zbigniewa Preisnera,
Jerzego Hoffmana i wielu innych cenionych osób
Na pomoc dla trojga artystów został przeznaczony dochód z „cegiełek” wstępu, a także poprzedzającej koncert aukcji piór,
którą poprowadzili Anna Dymna i Bronisław Maj. Prezes Fundacji „Mimo Wszystko” nie mogła zostać w filharmonii do końca
wydarzenia. Po zakończeniu licytacji udała się w pośpiechu do Narodowego Starego Teatru, by wcielić się w rolę Narcyzy
Kalmitowej w „Chłopcach” Stanisława Grochowiaka.
Intencje osobistości naszego życia publicznego, które przekazały na aukcję swoje pióra, najlepiej wyraził chyba ks. infułat
Jerzy Bryła. Do modelu Pelikana ze złoto-platynową stalówką załączył słowa: „Tę miłą mi pamiątkę przekazuję nowemu
Właścicielowi, który nabył ją nie patrząc na jej wartość obiektywną – lecz z miłości do najbardziej potrzebujących pomocy
chorych artystów”. Z kolei Wojciech Jagielski, pisarz, korespondent wojenny, wraz z piórem Waldman, przekazał zwycięzcy
licytacji list. Napisał w nim: „Pomaganie innym to nie obowiązek, lecz przywilej i zaszczyt”.
Specjalne pióro ofiarowała na aukcję Małgorzata Walewska – pochodzące z sukni, w której tego wieczoru wystąpiła na scenie,
pierwszej, jaką, w 2001 roku, zaprojektowała dla niej Ewa Minge. Kreacja, jak twierdzi śpiewaczka, przyniosła jej szczęście. W
sukni tej Małgorzata Walewska występowała na wielu koncertach, m.in. podczas obchodów 25-lecia pontyfikatu Jana Pawła II
w Toronto. Wtedy, prosto z Kanady, udała się na przesłuchanie do Metropolitan Opera. W Nowym Jorku otrzymała dwuletni
kontrakt.
Anna Dymna i Bronisław Maj
– Kocham Kraków i kocham pomagać – mówiła z niezwykła naturalnością i uśmiechem mezzosopranistka, która jest m.in.
członkinią Honorowego Komitetu Rozwoju Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej. – Jeśli tylko pozwala mi czas, biorę udział w
wielu projektach charytatywnych. Inna rzecz, że wiem, jak to jest, gdy człowiek potrzebuje pomocy. Zasłabłam kiedyś na
scenie, chorowałam. Występ podczas dzisiejszego wieczoru stał się dla mnie zaszczytem i wielką przyjemnością.
Do pióra ofiarowanego na aukcję Małgorzata Walewska dołączyła płytę zatytułowaną „Farny”, którą nagrała w kościele w
Kazimierzu Dolnym. „Pod młotek” poszły też przybory do pisania należące do Ewy Błaszczyk, Krystyny Jandy, Janiny
Ochojskiej, Janiny Paradowskiej, Bronisława Komorowskiego, Donalda Tuska, Radosława Sikorskiego, Jacka
Rostowskiego, ks. kardynała Stanisława Dziwisza, Zbigniewa Preisnera, Jerzego Hoffmana, Krzysztofa
Zanussiego, Andrzeja Seweryna, Michała Rusinka i wielu innych cenionych publicznie osób (pełna lista ofiarodawców
znajduje się w katalogu aukcyjnym PDF załączonym pod tekstem). Efekt wczorajszej licytacji to kwota 35350 złotych.
Publiczność nie zawiodła
W 1999 roku amerykański „Time” napisał o Małgorzacie Walewskiej, że to „jedna z gwiazd, które oświetlą Polsce drogę w
następne tysiąclecie”. Wczorajszego wieczoru światło nadziei i miłości rozbłysło dla Joanny Ilnickiej, Marii
Zającównej-Radwan i Ferdynanda Kijaka-Solowskiego. Dla trojga zmagających się z cierpieniem artystów zapalili je nie
tylko Małgorzata Walewska, Jerzy Maksymiuk i krakowscy filharmonicy. Zrobili to przede wszystkim ci, którzy przyszli na
koncert „Miłość rodzi miłość”. Wydarzenie przyniosło ogółem kwotę 50800 złotych.
Informacje o beneficjentach 5. koncertu charytatywnego „Miłość rodzi miłość”:
Joanna Ilnicka– absolwentka Akademii Muzycznej w klasie harfy. Urodziła się w 1949 roku. W 1972 została przyjęta do
Opery Krakowskiej, jako chórzystka. Cztery lata później zaczęła pracę jako harfistka w Filharmonii Krakowskiej. Po blisko 30
latach na scenie jej pracę przerwała choroba Huntingtona
Maria Zającówna-Radwan – krakowska aktorka. Występowała m.in. w Teatrze Młodego Widza, Rozmaitości i Bagateli.
Urodziła się w 1933 roku. Od 1975 jest aktorką Narodowego Starego Teatru. Grała m.in. w spektaklach Jerzego
Grzegorzewskiego, Andrzeja Wajdy, Krzysztofa Warlikowskiego i Krystiana Lupy. Potrzebuje środków na leczenie i zabiegi
pielęgnacyjne
Ferdynand Kijak-Solowski – aktor teatralny, miłośnik sztuki ludowej. Urodził się w 1922 r. Występował w krakowskich
teatrach Młodego Widza, Rozmaitości, im. Boya-Żeleńskiego. Na scenie zadebiutował 20 września 1945 roku. Jest inicjatorem
wielu wystaw dzieł sztuki ludowej. Mimo że ma już 91 lat, pomaga w opiece nad ciężko chorą żoną. Są małżeństwem od 69
lat
Tweet
Pliki do pobrania
Katalog aukcyjny 5.6 MB
Galeria