WARTO POPŁYNĄĆ WARTĄ CZYLI MAŁA SARENKA I „BOLEK”
Transkrypt
WARTO POPŁYNĄĆ WARTĄ CZYLI MAŁA SARENKA I „BOLEK”
WARTO POPŁYNĄĆ WARTĄ CZYLI MAŁA SARENKA I „BOLEK” „Przejdziem Wisłę, przejdziem Wartę, będziem…” Jeśli nawet polski hymn sławi tę rzekę to na pewno warto zobaczyć jak ona wygląda. Pod względem całkowitej długości Warta jest trzecią (po Wiśle i Odrze) rzeką Polski. Biorąc jednak pod uwagę długość rzeki, która w całości płynie w granicach Polski (808 km) jest drugą rzeką pod względem długości – Odra w Polsce płynie tylko na odcinku 742 km. Lipcowe popołudnie, piątek, most na rzece w Działoszynie, to czas i miejsce startu do naszej wyprawy, której celem było poznanie kawałka tego wodnego szlaku, a dokładnie odcinka znajdującego się na terenie Załęczańskiego Parku Krajobrazowego, przez który rzeka przepływa wielkim zakolem zmieniając na długości niespełna 20 km kierunek płynięcia o 180°, z zachodniego na wschodni. Prosto z samochodów pakujemy się do podstawionych kajaków, chcemy przepłynąć jeszcze dzisiaj kilka kilometrów aby znaleźć jakieś urocze miejsce na nocleg. Pierwsze ruchy wiosłami, dla niektórych pierwsze manewry kajakiem po długiej przerwie są zawsze niepewne, ale już po chwili wszyscy prują wody Warty, energicznie zmierzając ku czekającej nas przygodzie. Rozbijamy biwak na polanie pod lasem, szum przepływającej u naszych stóp rzeki, gdzieś w oddali odgłosy cywilizacji – tylko to zakłóca spokój tego wieczoru. Po chwili płonie ognisko, pieczone kiełbaski i inne przysmaki z ognia dopełniają te pierwsze chwile nad Wartą. Kolejny dzień wstaje cicho i leniwie, wczesny poranek zapowiada bardzo przyjemny dzień, jest ciepło, słońce zaczyna ogrzewać nasze namioty, wkrótce wszyscy wstają, poranna krzątanina, śniadanie, zwijamy obozowisko, pakujemy kajaki i w drogę. Rzeka jest szeroka, ale niestety płytka, częste mielizny zmuszają do ciągłego kluczenia od brzegu do brzegu, manewrowania, poszukiwania głębszej wody, nie raz i nie dwa zdarza się utknąć na płyciźnie. Trzeba wtedy przepychać kajaki z całym dobytkiem, wysiadać, przeciągać i przesuwać łodzie po piaszczystym dnie. I tak powoli mijają godziny, kilometry rzeki nawijają się na wiosła. Kilka krótkich przerw na odpoczynek i posiłek w pięknych leśnych zakątkach, krótka przenoska kajaków brzegiem rzeki gdy drogę zagrodził nam próg wodny, kilka mijanych wiosek i powoli kończy się ten pierwszy odcinek spływu. Wszyscy zdrowi i cali, troszeczkę zmęczeni, bez większych przygód docieramy do kolejnego obozowiska na brzegiem Warty. Duża łąka pozwala bez problemu rozbić kilka namiotów, a pobliski las dostarcza drewna na ognisko. Dzisiaj w Turtrekowej kuchni, kolejne już w tym roku, danie z kociołka – Leczo Trapera!!! Na szczęście nic nikomu nie zaszkodziło i najedzeni mogliśmy oddać się błogiemu leniuchowaniu przy blasku ogniska. Ale żeby nie było zbyt dobrze, niespokojne duchy spływu Magda i Kasia namówiły wszystkich do udziału w zabawie o nazwie Kalambury, gdzie tematem przewodnim były bajki. Przebojem wieczoru okazał się pokaz Małej Syrenki pomylonej z Sarenką oraz bajki Bolek i Lolek, gdzie pokrętne ścieżki skojarzeń doprowadziły do porównania Bolka z Wałęsą!!! I tak wśród wesołych kalamburów wieczór dobiegał końca, a do snu kołysały nas tym razem odgłosy wiejskiej dyskoteki. Niedzielny ranek był jeszcze cieplejszy i bardziej słoneczny od poprzedniego. Na śniadanie jedną z potraw okazała się, będąca już naszą tradycją spływową, pożywna owsianka na słodko z owocami przeróżnej maści. Ale czas ruszać dalej, przed nami ostatni odcinek krętej rzeki. Po drodze czeka nas sporo kajakowych atrakcji w postaci licznych kamieni w nurcie, orzeźwiających bystrzy i zniszczonych progów. Wszystkie przeszkody pokonujemy jednak bardzo sprawnie i nieuchronnie zbliżamy się do końca wyprawy. Meta spływu to miejscowość Osjaków – 50 km rzeki, trochę wspomnień i nowych doświadczeń za nami. Teraz już tylko przed nami droga powrotna do domu. Pakujemy siebie i cały nasz dobytek do busa z wypożyczalni kajaków, który odwozi nas do Działoszyna, gdzie czekają pozostawione tam samochody. „Przejdziem Wisłę, przejdziem Wartę, będziem Kajakarzami”!!!