Pianina i fortepiany od stroiciela PIANOEXPERT

Transkrypt

Pianina i fortepiany od stroiciela PIANOEXPERT
Pianina i fortepiany od stroiciela
PIANOEXPERT
Jakie pianino wybrać?
2012-05-13
Zakup instrumentu w przypadku osoby nie orientującej się w
temacie jest zadaniem bardzo trudnym. Zazwyczaj większość
z nas ma jakiekolwiek pojęcie o otaczających nas
samochodach, komputerach, czy komórkach, a dokonanie
pianino dla dziecka
wyboru na tych polach nastręcza wiele trudności. Co dopiero
w tak "egzotycznej" dziedzinie, jak budowa instrumentów muzycznych. Zdajemy sobie z tego
sprawę i z reguły znamy najczęstsze dylematy naszych klientów. Postaramy się tutaj na parę
kwestii udzielić odpowiedzi lub też przynajmniej poprowadzić.
1. Wygląd zewnętrzny
Muzycy twierdzą, że nie ma znaczenia. Z doświadczenia wiemy, że jest inaczej.
Najwytrwalszy pianista spędza ćwicząc na swym instrumencie maksymalnie 6-8 godzin.
Więcej nie ma sensu, bo i tak spada kreatywność... A przez pozostały czas będzie na
instrument patrzył. Będzie on tworzył jego "pracownię artystyczną" i z pewnością dostarczał
inspiracji. Dosyć istotne jest do pasowanie stylistyki i koloru obudowy instrumentu do wnętrza,
ale należy zauważyć, że w kategorii Profesjonalne kolor inny niż czarny jest naprawdę
wyjątkiem. Tłumaczenie, że "czarny do niczego nie pasuje" jest argumentem chybionym. W
końcu plazmowy telewizor o przekątnej obrazu 78 " w stanie "stand by" jest również dużą
czarną plamą i jakoś to nikogo nie drażni, a raczej jest obiektem zazdrości... Z kolei
zdecydowanie odradzamy dopasowywanie pianina do koloru parkietu bądź boazerii, gdyż
może to stworzyć z instrumentu "znikającego kameleona"...
2. Walor muzyczny
Jak w przypadku samochodów klasy dzieli się według pojemności skokowej silnika, tak w
przypadku pianin czy fortepianów istotna jest długość pierwszej struny basowej. Ideałem jest
fortepian koncertowy 280 cm. Później są tylko kompromisy. Najdalej posuniętym
kompromisem fortepianu jest długość 135 cm, ale rozsądek kończy się ok. 150 cm. W
przypadku pianin, które należy traktować już jako kompromis odnośnie fortepianów istotnym
wymiarem jest wysokość. Moją ulubioną wysokością pianina jest 130 cm (+/- 2 cm). Jest to
wysokość, która była standardem w okresie międzywojennym, zwanym "złotym okresem
pianina". Wcześniej zdarzały się wyprodukowane na przełomie XIX i XX w. potężne duże
pianina o wysokości do 155 cm, ale były stosunkowo rzadkimi wynalazkami i niekoniecznie
się sprawdzały. W latach 1950-1990 wobec powszechnej miniaturyzacji (także mieszkań i
samochodów) standardową wysokością były okolice 100 cm (np. Legnica M-100 lub nieco
lepsza Calisia M-105). W tej chwili najniższymi seryjnie produkowanymi pianinami są
instrumenty o wysokości 110 cm. Co nam daje większy rozmiar instrumentu? Zdecydowanie
lepszą dynamikę, tzn. łatwiej zrobić mocne fortissimo, jak i najdelikatniejsze pianissimo. No i
oczywiście nie bez znaczenia dla artysty jest barwa brzmienia i czas wybrzmiewania. Poza
tym mechanizm posiada dłuższe ramiona dźwigni, przez co jest precyzyjniejszy w regulacji
(dotyczy tylko pianin, bo wszystkie nowoczesne fortepiany mają jednakowo skonstruowane
mechanizmy).
3. Cena kontra jakość
Często pokutującym stereotypem jest kupowanie dziecku najtańszej zabawki, żeby tylko było
czymś zajęte. My rodzice mamy wtedy spokój sumienia. Niestety, żadna sztuka, w tym
muzyczna (od samego początku) nie znosi prowizorki ani kompromisu. I przez analogię
zadam pytanie: co zrobić, żeby dziecko godzinami nie grało na komputerze? Kupić mu
najtańszy i najstarszy komputer na allegro. Ale koniecznie musi być na chodzie!
Gwarantowane, że najpóźniej po tygodniu trzaśnie nim w kąt. Podobnie jest z kredkami:
kiedyś niechcący kupiłem kredki "niezużywające się", znaczy się twardością zbliżone do
korundu - za nic nie chciały intensywnie rysować. Dzieciaki się zniechęciły i kredki
wylądowały w koszu.
Jeśli chcesz kupić dziecku pianino czy inny instrument - nie żałuj pieniędzy, pożycz od
znajomych. Pianino kupuje się rzadziej niż samochód lub dom i dlaczego ktoś (Twój Skarb)
będzie musiał się na tym co mu kupisz męczyć...
(c) © Tomasz Jachowicz