Dlaczego
Transkrypt
Dlaczego
PERYSKOP Dlaczego podejmujemy nietrafne decyzje? Specjaliści zwracają uwagę na to, że często niezwykle umiejętnie i sprawnie analizujemy rzeczywistość, a mimo to każdego dnia zdarza się nam podejmować szereg błędnych decyzji i dokonywać nietrafnych wyborów. Dlaczego podejmujemy nietrafne decyzje? L Jak umysł radzi sobie w świecie przeładowanym informacjami? informacji warte są bliższego przestudiowania, które można po prostu zarejestrować bez specjalnego skupiania się na nich, a które nie są nawet warte rejestrowania (na ile dobrze pamiętacie swoją dzisiejszą drogę do pracy/domu/sklepu?). W efekcie szereg informacji nigdy nie trafia do naszej świadomości, a te, które już przechodzą przez filtr świadomego zauważenia, są następnie okrajane, upraszczane i częściowo ignorowane. W codziennym życiu stosujemy bowiem szereg uproszczeń i skrótów myślowych, zwanych przez specjalistów heurystykami. Pozwalają nam one na to, by zwracać uwagę tylko na część informacji zawartych w danym przekazie dochodzącym do nas z zewnątrz, w celu szybkiego zrozumienia meritum sprawy i rozpoczęcia określonego działania. Przypomina to wybieranie książki w księgarni: stojąc przy regale, nie czytamy każdej po kolei, a posługujemy się określoną taktyką – może to być np. zawężenie wyboru do określonego autora czy preferowanej kategorii, po czym pobieżne przejrzenie kilku pozycji i w efekcie dokonanie zakupu, jeśli któraś z książek spełnia nasze kryteria. Tak samo, rozmawiając z naszą rejestratorką, nie analizujemy każdej najdrobniejszej informacji zawartej w jej słowach, tonie głosu, mimice itd., a skupiamy się na głównym przesłaniu, np. na informacji: „Ani nie będzie jutro w pracy, trzeba załatwić zastępstwo”. Jest to bardzo użyteczna strategia, gdyż umożliwia nam szybkie funkcjonowanie i nie prowadzi do paraliżu Wśród psychologów poznawczych i społecznych bardzo popularnym tematem jest tzw. poznanie społeczne, czyli analiza tego, w jaki sposób ludzie przetwarzają informacje w celu podjęcia określonych decyzji. W każdej minucie dociera do nas nieprawdopodobna liczba bodźców, przekraczająca nasze możliwości analizy i przetwarzania. W związku z tym jesteśmy bez przerwy zmuszani do tego, by wybierać, które z tych W codziennym życiu stosujemy szereg uproszczeń i skrótów myślowych, zwanych przez specjalistów heurystykami. Pozwalają nam one na to, by zwracać uwagę tylko na część informacji zawartych w danym przekazie dochodzącym do nas z zewnątrz, w celu szybkiego zrozumienia meritum sprawy i rozpoczęcia określonego działania. ubimy postrzegać siebie jako istoty racjonalne, wydające rozsądne, wyważone sądy i oceny. Podobne myślenie przenosimy często na pacjentów, zakładając, że na podstawie okrojonych informacji są oni w stanie podjąć najlepsze dla siebie decyzje dotyczące rozpoczęcia i kontynuacji leczenia. Jednakże psychologia nie do końca zgadza się z tymi poglądami. Specjaliści zwracają uwagę na to, że często niezwykle umiejętnie i sprawnie analizujemy rzeczywistość, a mimo to każdego dnia zdarza się nam podejmować szereg błędnych decyzji i dokonywać nietrafnych wyborów. Pół biedy, gdy chodzi o sprawy o minimalnym znaczeniu, jak np. nietrafiony zakup czy zły wybór miejsca na weekendowy wypoczynek. Błędne deczyje potrafią być jednak znacznie bardziej brzemienne w skutki. Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego nasze decyzje często nie są tak trafne, jak byśmy chcieli? W niniejszym artykule przyjrzę się jednej z przyczyn takiego stanu rzeczy, a mianowicie podstawowym skrótom myślowym, które prowadzą do błędów we wnioskowaniu i ocenie sytuacji. Przeanalizuję je z poziomu gabinetu stomatologicznego, skupiając się zarówno na sposobie postrzegania rzeczywistości przez pacjenta, jak i przez samego lekarza dentystę. 124 Dwumiesięcznik Stomatologa Praktyka Polish&English Journal for Dentists Justyna Pająk przy najprostszej sytuacji wymagającej podjęcia wyboru. Jednakże, jak każda strategia opierająca się na stosowaniu uproszczeń i ignorowaniu części informacji, podatna jest na powstawanie błędów, które w efekcie powodują, że raz na jakiś czas nasze wybory nie są tak trafne, jak byśmy tego chcieli. Jednym słowem, coś za coś – z jednej strony mamy szybkość i możliwość płynnego funkcjonowania, z drugiej ryzyko nietrafnych wyborów. Bardzo plastyczny przykład uproszczonego wnioskowania podaje jeden z czołowych psychologów społecznych – Elliot Aronson. Powołuje się on na szachistów, zwracając uwagę, że nawet najlepsi nie są w stanie przed każdym posunięciem przeanalizować wszystkich możliwych ruchów, a wybierają te najbardziej obiecujące i analizują możliwe kombinacje wynikające tylko z tych kilku posunięć. Jest to strategia dopuszczająca przeoczenie, ale jednocześnie jedyna z dostępnych, biorąc pod uwagę ograniczenia czasowe i związane z funkcjonowaniem naszego mózgu. Dokładnie to samo robią ludzie w codziennym życiu – jak wcześniej wspomniano, nie da się przeczytać wszystkich książek w księgarni czy zwrócić uwagi na każdy element otoczenia w drodze do pracy. Uproszczenia i skróty myślowe są niezbędne, by szybko dokonywać oceny i podejmować decyzje. Przyjrzyjmy się podstawowym kategoriom tych uproszczeń, zwanych dalej regułami wnioskowania. fot. wavebreakmedia – shutterstock.com Reguła reprezentatywności a dentofobia i stereotypy Reguła reprezentatywności jest skrótem myślowym, który pozwala nam na przypisanie danego przedmiotu, zdarzenia czy osoby do określonej kategorii na podstawie doświadczeń z przeszłości. Skrajnym przykładem zastosowania reguły reprezentatywności jest uczące się mówić małe dziecko, dla którego każde zwierzę na czterech nogach jest psem czy krową, a każdy pojazd z kołami autem. Oczywiście wyrastamy ze stosowania aż tak drastycznych uproszczeń, jednakże przez całe życie wielokrotnie przypisujemy danemu obiektowi czy osobie określone cechy na podstawie tego, z czym zetknęliśmy się w przeszłości. Stosowanie tej reguły pozwala nam na błyskawiczne uporządkowanie i ocenienie rzeczywistości. Bierze ona swój początek jeszcze w czasach człowieka pierwotnego, który musiał możliwie szybko oceniać zagrażające bodźce, a opóźnienie reakcji nawet o kilka sekund mógł przypłacić życiem. Nie sposób przecenić znaczenia oddziaływania reguły reprezentatywności w gabinecie stomatologicznym. Jej jaskrawym przykładem jest dentofobia. Często na podsta- PERISCOPE Jesteśmy bez przerwy zmuszani do tego, by wybierać, które z docierających do nas informacji warte są bliższego przestudiowania, które można po prostu zarejestrować bez specjalnego skupiania się na nich, a które nie są warte nawet rejestrowania. wie jednego lub kilku traumatycznych zdarzeń, a nawet zasłyszanych opinii, pacjent buduje w sobie przekonanie, że wizyta u lekarza dentysty musi być bolesna. Rzeczony ból jest w umyśle pacjenta integralnym elementem pojęcia „leczenie stomatologiczne”, jest dla niego tak bardzo reprezentatywny, że w efekcie przeświadczenie o bolesności leczenia staje się wyjątkowo oporne na zmianę. W takiej sytuacji zadaniem lekarza jest rozdzielenie tych dwóch pojęć: „leczenie” oraz „ból”. Lekarz powinien jasno wytłumaczyć, że ból, wbrew temu, co sądzi pacjent, nie jest typowym, koniecznym elementem każdej wizyty. Należy przy tym dokładnie zgłębić przyczyny powstania lęku: może pacjent widział jako dziecko strach malujący się na twarzach rodziców, gdy pojawiał się temat stomatologii, może obawia się zadławienia, zasłabnięcia czy strzykawki i nieprzyjemnych doświadczeń z nimi związanych, może w przeszłości przeszedł bardzo bolesne leczenie? Lekarz musi jasno wykazać różnice między leczeniem, któremu pacjent poddany był w przeszłości a proponowanym obecnie. Logika i jakość argumentów przytaczanych przez lekarza pozwolą pacjentowi dostrzec różnicę między tym, przez co kiedyś przeszedł (lub o czym słyszał) a tym, jak przebiegać będzie leczenie, któremu zostanie poddany. Dzięki temu strach przed bólem przestanie być w ocenie pacjenta nieodłącznym elementem wizyty w gabinecie stomatologicznym. Lekarze, tak jak inni ludzie, nie są wolni od częstego stosowania reguły reprezentatywności. Często można się z nią spotkać w kontekście postrzegania danej grupy pacjentów, np. ludzi starszych, jako tych, którzy nie podejmą się kompleksowego leczenia opartego na nowoczesnych rozwiązaniach – więc nie ma sensu im go prezentować. Podobnie sytuacja wygląda z klasyfikowaniem Reguła reprezentatywności jest skrótem myślowym, który pozwala nam na przypisanie danego przedmiotu, zdarzenia czy osoby do określonej kategorii na podstawie doświadczeń z przeszłości. e-Dentico nr 6 (40) / 2012 125 PERYSKOP Dlaczego podejmujemy nietrafne decyzje? pacjentów na podstawie ubioru i szacowaniem – w oparciu o to kryterium – ich poziomu zamożności. Mechanizmy oparte na skrótach myślowych są tak głęboko zakorzenione w naszym sposobie myślenia, że skłaniają do szufladkowania pacjentów nawet na nie do końca świadomym poziomie. Zachęcam do refleksji, czy przyporządkowanie danego pacjenta z góry do grupy „niechętnych” czy niewystarczająco zamożnych jest uzasadnione. Reguła dostępności a waga profesjonalnego wizerunku Reguła dostępności, jak sama nazwa wskazuje, odnosi się do tego, jak łatwo jest nam daną myśl, dane zdarzenie, obiekt lub osobę przywołać do świadomości – im łatwiej, tym większe prawdopodobieństwo, że właśnie ten wysoce dostępny element znacząco wpłynie na naszą ocenę świata. Dla przykładu, proszę sobie wyobrazić, że wyszli Państwo z kina, w którym obejrzeliście krwawy horror o seryjnym mordercy. Właśnie zmierzacie do domu ciemną ulicą. Istnieje ogromne prawdopodobieństwo, że każdy cień czy ruch będzie budzić w Was niepokój, będzie traktowany jako potencjalne zagrożenie. Innym przykładem może być przecenianie prawdopodobieństwa wystąpienia rzadkich, dramatycznych zdarzeń, które od czasu do czasu stanowią sensację w mediach (zamach terrorystyczny, atak rekina). Ocena prawdopodobieństwa rzadkiego zdarzenia zdecydowanie wzrasta po tym, gdy miało ono miejsce (np. katastrofa lotnicza). Strategia ta ma głęboki sens jeśli chodzi o płynność naszego funkcjonowania i swoją naturą przypomina takie segregowanie ubrań w szafie, by te najczęściej noszone były też najłatwiej osiągalne. Zatem rzeczy, z którymi mamy częsty kontakt bądź mieliśmy kontakt niedawno, najłatwiej przychodzą nam na myśl w momencie wydawania oceny na dany temat. Reguła dostępności odgrywa także znaczącą rolę w procesie budowania wizerunku danego miejsca (np. gabinetu stomatologicznego), choć jej znaczenie nie jest zawsze doceniane przez właścicieli czy managerów. Zwróćmy uwagę na osobę rejestratorki. Zgodnie z regułą dostępności wcze- Trudno jest zmienić negatywny obraz w oczach pacjenta – taki wizerunek ma bardzo dużą siłę oddziaływania i raz powstały pozostanie wysoce dostępny w umyśle pacjenta. 126 Dwumiesięcznik Stomatologa Praktyka Polish&English Journal for Dentists śniejsze doświadczenia z określonym miejscem wpływają w istotny sposób na stosunek pacjenta do danej kliniki oraz jego nastawienie w trakcie wizyty. Kontakt telefoniczny z lakoniczną, cichą, wycofaną rejestratorką podczas umawiania na wizytę może u pierwszorazowego pacjenta skutkować brakiem zmiany nastawienia do danego miejsca bądź zmianą oceny z neutralnej na negatywną. Z kolei rozmowa z osobą ciepłą, aktywną i kompetentną – zgodnie z regułą dostępności – powoduje, że nieznający naszej kliniki, nowy pacjent już w trakcie drogi do gabinetu ma do niego pozytywny stosunek (przez telefon rozmawiał z tak miłą panią, co na zasadzie uogólniania przenosi na cały gabinet). Co więcej, nie musi sobie z tego zdawać sprawy – często odbywa się to na zupełnie nieświadomym poziomie i działa na zasadzie warunkowania, podczas którego określone bodźce łączą się z określonymi skojarzeniami przy absolutnym braku świadomej analizy sytuacji. Podobnie wysoka rotacja na stanowisku rejestratorki („nowe twarze” pojawiające się za kontuarem przy każdej wizycie) rzutuje na wizerunek gabinetu w umyśle pacjenta i buduje w nim przeświadczenie o braku stałości i ciągłości roztaczanej nad nim opieki. Rzecz jasna, mechanizm ten działa podobnie w kontakcie z lekarzem. Tłumaczy to, dlaczego tak trudno jest zmienić negatywny obraz w oczach pacjenta – taki wizerunek ma bardzo dużą siłę oddziaływania i raz powstały pozostanie wysoce dostępny w umyśle pacjenta. Będzie to bezpośrednio wpływać na jego przyszłe decyzje dotyczące kontynuacji leczenia w danym gabinecie – „gorszy dzień” czy jedna nietaktowna wypowiedź może tak mocno zagnieździć się w głowie pacjenta, że decyduje się on na zmianę lekarza. Reguła zakotwiczenia a „drogie” leczenie Reguła zakotwiczenia, najogólniej ujmując, sprowadza się do znalezienia punktu odniesienia, który pozwala na oszacowanie danej wartości – odpowiadając sobie na pytanie, czy jakaś wartość jest duża, czy też mała, odnosimy się do naszych przeszłych doświadczeń. Jako że reguła zakotwiczenia opiera się na liczbach, w codziennym życiu zdecydowanie najczęściej mamy z nią do czynienia w kontekście pieniędzy i umiejscawiania danego zakupu czy usługi w wymiarze tani–drogi. Proszę sobie wyobrazić pierwszorazowego pacjenta, który dotychczas udawał się do lekarza dentysty raz na kilka lat i decydował się na wypełnienie jednego czy dwóch ubytków, w efekcie czego nie zostawiał w gabinecie więcej niż 200 zł. W momencie gdy nowy lekarz przedstawi mu rozwiązanie opierające się na pracy protetycznej wycenionej na 800 zł, dla tego pacjenta może być to kwota Justyna Pająk fot. wavebreakmedia – shutterstock.com bardzo wysoka. Ocena ta w ogóle nie musi być jednak związana ze stanem jego konta. On przecież „wie”, że u dentysty zostawia się średnio 200 zł, a w tym nowym gabinecie nagle wyskoczyli z kwotą 800 zł! To zdecydowanie za dużo! Ten skrót myślowy ma rzecz jasna znamiona bardzo naiwnego rozumowania, jednakże na co dzień pozwala oszczędzić wiele czasu w trakcie szacowania tego, co jest dla nas opłacalne, a co nie. Jeśli nie będzie to poparte przez lekarza odpowiednimi argumentami, nieobyty z leczeniem pacjent nie będzie świadomy tego, że leczenie protetyczne jest znaczniej bardziej skomplikowane, wymaga zaawansowanych technologicznie materiałów itd. Sposobem na zaradzenie tej sytuacji jest jasny, konkretny i przejrzysty komunikat wyjaśniający, na czym dana praca polega, ukazujący jej zaawansowanie i uzasadniający tym samym jej koszt. Prowadzi to do tego, że pacjent oddziela w swoim umyśle to rozwiązanie od kategorii rozwiązań za 200 zł i zaczyna rozumieć, skąd taka, a nie inna cena. Brzmi to banalnie, jednakże szereg przeprowadzonych przez nas projektów Tajemniczy Pacjent dowodzi, że lekarze często uznają, że pacjentowi wystarczy bardzo szczątkowa informacja na temat proponowanego leczenia. Wynikać to może z przeszacowania wiedzy pacjenta na temat stomatologii lub przekonania, że autorytet lekarza to dla pacjenta wystarczający czynnik, by rozpocząć leczenie. Heurystyka zakotwiczenia nie omija, rzecz jasna, samych lekarzy. Następnym razem, gdy uznacie Państwo dane szkolenie, sprzęt, materiał itd. za kosztowne, zachęcam do chwili Ból jest w umyśle pacjenta integralnym elementem pojęcia „leczenie stomatologiczne”, jest dla niego tak bardzo reprezentatywny, że w efekcie przeświadczenie o bolesności leczenia staje się wyjątkowo oporne na zmianę. PERISCOPE Lekarze, tak jak inni ludzie, nie są wolni od częstego stosowania reguły reprezentatywności. Często można się z nią spotkać w kontekście postrzegania danej grupy pacjentów, np. ludzi starszych, jako tych, którzy nie podejmą się kompleksowego leczenia opartego na nowoczesnych rozwiązaniach – więc nie ma sensu im go prezentować. refleksji i odpowiedzenia sobie na pytanie: w porównaniu do czego oceniam to tak, a nie inaczej? Czy aby na pewno to porównanie jest uzasadnione? Oczywiście działa to także w drugą stronę – coś może nam się wydawać zdecydowanie atrakcyjne cenowo, ponieważ w nieuzasadniony sposób porównujemy to do produktów z wyższej kategorii. Podsumowanie Kończąc, chcę jeszcze raz podkreślić, że wszystkie z przedstawionych mechanizmów (i wiele innych, których omówienie – ze względu na objętość artykułu – nie było możliwe) mają swój głęboki sens i w wielu przypadkach bardzo usprawniają nasze funkcjonowanie. Jednakże pewien rodzaj uważności i skupienia się na tym, czy nasz umysł w danej sytuacji nie prowadzi nas na manowce, często może niejednemu uratować skórę. Podobnie warto próbować wejść w świat przekonań pacjenta: zadać kilka doprecyzowujących pytań i zastanowić się, skąd taki, a nie inny sposób myślenia, odbioru rzeczywistości. Będziecie Państwo wielokrotnie zaskoczeni tym, jak bardzo podatny na zmianę może być pacjent, który usłyszał odpowiednie argumenty. Dzięki nim uproszczone, szybkie przetwarzanie zostanie zastąpione szczegółową analizą. Pozwoli to uniknąć pobieżnej kategoryzacji i oceniania leczenia (np. jako niebezpieczne, bolesne, drogie, nieuzasadnione), a dokładne przetworzenie przedstawionych argumentów doprowadzi do zupełnie innego wniosku niż wcześniejsze „drogi na skróty”. Justyna Pająk ukończyła psychologię na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, specjalizuje się w psychologii pracy i organizacji. W Omd zajmuje stanowisko koordynatora projektu Tajemniczy Pacjent. Adres korespondencyjny: Justyna Pająk, Omd Mariusz Oboda ul. Kazimierza Wielkiego 5c/159, 61-863 Poznań tel.: 662 082 800 e-mail: [email protected] e-Dentico nr 6 (40) / 2012 127