Scenariusz zajęcia w grupie III „Słoneczka” Temat: Bezpieczny

Transkrypt

Scenariusz zajęcia w grupie III „Słoneczka” Temat: Bezpieczny
Scenariusz zajęcia w grupie III „Słoneczka”
Temat: Bezpieczny dzień w przedszkolu.
Data: 08.04.2014
Cele ogólne:
1. Sprawdzenie wiedzy z zakresu znajomości ruchu drogowego,
2. Utrwalenie wiedzy dotyczącej znajomości bezpiecznych zachowań w czasie zabaw w domu,
przedszkolu, na placu zabaw,
3. Doskonalenie prawidłowych nawyków i odruchów w sytuacjach zagrożenia,
4.
Rozwijanie umiejętności efektywnego współdziałania w grupie.
Cele szczegółowe dziecko:
1. Zna numery alarmowe,
2. Wie, jak należy zachować się w sytuacjach zagrożenia,
3. Potrafi zastosować zdobyta wiedzę w praktyce,
4. Zna zasady bezpiecznego zachowania się w czasie pobytu w przedszkolu i po za nim,
5. Wykazuje się znajomością własnego adresu,
6.
Umiejętnie współpracuje w grupie.
Metody pracy:
1) Słowne (rozwiązywanie zagadek, quizu, słuchanie opowiadania, omawianie ilustracji)
2) Oglądowe (pokaz ilustracji)
3) Praktyczne (zabawy ruchowe, prace plastyczne, układanie emblematów i podpisów do
ilustracji)
Formy pracy:
1) Indywidualne
2) Grupowe
3) Zbiorowe
Środki dydaktyczne: kamizelki odblaskowe, znaki drogowe, koła w kolorze czerwonym i zielonym,
bajka o” Kici i Rufim”, kreda, odblaski dla dzieci, tamburyn,
PRZEBIEG ZAJĘĆ
Przywitanie się grupowym okrzykiem „Każdy przedszkolak dobrze wie, jak bezpiecznie zachowywać
się”!
1.
Zagadki
1) Można przejść na drugą stronę, kiedy światło jest...
2) Jest przy każdej jezdni po to, by chodzić po nim piechotą…..
3) Stoją przy drodze na jednej nodze….
4) Kierownica, dzwonek, koła z oponami, jedzie na min człowiek i rusza nogami…
5) Okrągłe tarcze z czerwoną obwódką, jakie to znaki, kto powie krótko?
6) Czarno biała, w paski cała, zamiast biegać po Afryce pomaga przejść przez ulicę….
7)
Choć nóg nie posiada szybko pędzi szosą, bo nie nogi, lecz koła, po szosie go niosą…..
8) Mam zielone piękne oko, zielone jak liść, kiedy nim zaświecę to możecie iść….
9) Kształt trójkąta te znaki mają, czy wiesz, jak się nazywają….
2.
„Kto może znać moje dane?”
Dzieci odpowiadają na pytania:
1) Koleżanka z przedszkola, którą zapraszam na urodziny?
2)
Sympatyczny pan, który chce podwieźć mnie do domu swoim nowym samochodem?
3)
Policjant, który znalazł mnie, gdy się zgubiłam?
4) Miła pani, którą spotkałam przed blokiem?
3.
"Piesi i samochody" - dzieci otrzymują szarfy w 2 kolorach: czerwony - samochody, zielony piesi. Na sygnał nauczycielki samochody "Jeżdżą" po całej sali, kiedy nauczyciel powie: światło
czerwone dla samochodów: dzieci zatrzymują się i wtedy przez ulicę przechodzą piesi.
4.
Dzieci wykazują się znajomością swojego adresu – wypowiadają się po kolei, głośno, gdzie
mieszkają.
5.
„Bezpiecznie na drodze” rozwiązywanie quizu
Nauczycielka zadaje pytania i podaje trzy odpowiedzi do wyboru
1) Kiedy musisz przejść przez jezdnię?
a. szukasz „zebry” lub sygnalizacji świetlnej?
b. przechodzisz tam gdzie jesteś, bo tak jest wygodnie?
c. patrzysz w lewo, w prawo i znów w lewo, a potem przebiegasz między jadącymi
samochodami.
2) Co zrobisz, gdy piłka kopnięta z boiska wypadnie na ulicę?
a. pobiegniesz szybko za nią,
b. poprosisz kogoś dorosłego, aby pomógł ci ją odzyskać,
c. poprosisz kolegów i razem wbiegniecie na jezdnię
3) Gdy musisz przejść przez jezdnię w miejscu nieoznaczonym trzeba:
a. spojrzeć w lewo, a gdy nic nie jedzie – przejść,
b. przebiec szybko na drugą stronę,
c. spojrzeć w lewo, w prawo i znów w lewo, a gdy nic nie jedzie – przejść.
4) W samochodzie zawsze należy zapiąć:
a. kieszenie
b. kurtkę
c. pasy
5) Dzieci noszą światła odblaskowe, aby:
a. ładnie wyglądać
b. być z daleka dobrze widocznym na drodze
c. pochwalić się przed kolegami
6.
Układanie w trzech obręczach znaków drogowych:
a. Informacyjnych
b. zakazu i nakazu
c. ostrzegawczych
7.
Nauka wierszyka
Znam już na pamięć numery alarmowe,
Gdy zajdzie potrzeba - w głowie są gotowe,
997 - tu policję się wzywa,
998 - staż pożarna przybywa,
999 - ważne życie i zdrowie,
Jedzie na sygnale szybkie pogotowie.
W razie zagrożenia korzystam z nich śmiało,
Lecz nigdy dla zabawy, – gdy nic się nie stało!
8.
Zabawa ruchowa „Samochody”
Nauczycielka podnosi do góry dwa koła w kolorze czerwonym i zielonym. Jeśli podniesie koło w
kolorze czerwonym dzieci musza stać, jeśli w kolorze zielonym dzieci mogą biegać po sali udając
warkot silnika.
9.
Bajka o Kici i Rufim pt. „Pouczający dzień” (załącznik nr1)
10. Oglądanie ilustracji na temat bezpiecznego zachowania się w domu.
Dzieci omawiają sytuacje zagrażające bezpieczeństwu w domu i przypinają kartoniki z napisem
„TAK” lub „NIE” do ilustracji w zależności od oceny sytuacji (na przykład):
1) Samodzielne korzystanie z urządzeń elektrycznych – NIE
2) Korzystanie z urządzeń elektrycznych z udziałem rodziców – TAK
3) Przechodzenie przez balustradę balkonu – NIE
4) Zabawa na balkonie pod opieką osób dorosłych – TAK
5) Samodzielne zażywanie lekarstw – NIE
6) Zażywanie lekarstw w obecności osoby dorosłej - TAK
11. Wykonanie pracy plastycznej na temat „ Jestem bezpieczny” (karty pracy).
12. Zakończenie zajęć – podziękowanie dzieciom za wspólną zabawę. Ewaluacja – dzieci
oceniają zajęcie, wybierając „buźkę uśmiechniętą lub smutną”.
„Pouczający dzień”. Bajka o Kici i Rufim
Rufi czekał. I czekał. Ciągle czekał. Rufi- duży, brązowy, puszysty i w dodatku niezwykle silny piessiedział na krześle i czekał. Czekał na Kicię, która miała przyjść lada moment. Kicia była jego
najlepszą przyjaciółką. Biało- czarną, milutką,
zgrabną i bardzo zdolną kotką, przynajmniej tak
uważał Rufi. Kicia powinna przyjść, bo właśnie dzisiaj przypadały urodziny Rufiego. Postanowił,
więc wyprawić przyjęcie dla wszystkich swoich przyjaciół i zaprosił wiele dzieci. Och, ale będzie miło!
Od samego myślenia łaskotało go w brzuszku. Ale tak to już jest, gdy się na coś bardzo czeka. - Hm.
To wcale nie jest tak wesołe. - Hm. Rufi zaczynał się robić głodny. Poszedł do kuchni, przyniósł sobie
marchewkę i usiadł na krześle. Pogryzał marchewkę i dalej czekał. W pewnej chwili kiwnął się do tyłu.
Krzesło zachwiało się, zachybotało i zaczęło się kołysać niemal jak fotel na biegunach. Rufi nie był
zbyt dobry w zastanawianiu się. Nie robił tego zbyt często, chociaż Kicia ciągle go przestrzegała.
Gdyby się zastanowił, to pewnie przestałby się bujać na krześle. Ale on tego nie zrobił, czekał, bujał
się na krześle i pogryzał marchewkę. Rufi westchnął, popatrzył przez okno, kiwnął się na krześle i
BACH. Krzesło z hukiem przewróciło się na podłogę. Na szczęście w tej samej chwili pojawiła się
Kicia. Podbiegła szybko do Rufiego i w ostatniej chwili uchroniła go przed upadkiem. Ale Rufi nieźle
się przestraszył.
- NIE WOLNO BUJAĆ SIĘ NA KRZEŚLE- powiedział.
To mogło skończyć się jeszcze gorzej- dodała przerażona Kicia i rozejrzała się wokoło.
- A gdzie schowałeś to, co przygotowałeś na przyjęcie?- spytała.
- Zapomniałem...- wymamrotał Rufi trochę zawstydzony. Zaprosił gości na przyjęcie i nic nie
przygotował.
- Pospiesz się, bo niedługo zamkną sklepy- powiedziała Kicia..- Weź rower, będzie szybciej i
będziesz mógł włożyć zakupy do koszyka na bagażniku!
Rufi posłusznie udał się w drogę. W pośpiechu pofałdował szmaciany dywanik w korytarzu i zapomniał
zamknąć za sobą drzwi, ale nie była to jedyna rzecz, o jakiej zapomniał. Jak myślicie, o czym mógł
zapomnieć Rufi, wybierając się na rowerze na zakupy? Nie chodzi o portmonetkę, lecz o coś
niezwykle ważnego, zwłaszcza, gdy chcemy jechać rowerem. Na szczęście Kicia jest niezwykle
mądrą kotką. Przybiegła z żółtym kaskiem rowerowym do Rufiego, zanim ten jeszcze zdążył odjechać.
Kupienie potrzebnych rzeczy nie zajęło Rufiemu wiele czasu. Wkrótce wrócił do domu. Kicia czekała
na niego w kuchni. Wpadł do domu z naręczem zakupów. BACH! Potknął się o dywanik, który
nieporządnie leżał w korytarzu. Zakupy rozsypały się dookoła. A w dodatki Kicia nie zdążyła go tym
razem złapać. Oj, oj, jak boli! Kiedy Kicia podmuchała bolące miejsce, pozbierała razem z Rufim
rozsypane zakupy i ułożyła porządnie dywanik, przykazała Rufiemu, by był ostrożny. Powiedziała, że
chce się przyjaźnić z ładnym psem, a nie z „paczką plastrów”. Teraz muszą szybko upiec tort. Będą
ubijać śmietanę i Rufi w pośpiechu wyjmuje miskę z półki wysoko nad zlewem. Wyciąga się w górę, i
w góóóóórę... Sapie z wysiłku, usiłując sięgną tak wysoko, jak tylko może, lecz nie może dosięgnąć
miski. Wtedy przychodzi mu do głowy wspaniały pomysł. Tylko czy jest on naprawdę taki wspaniały?
Jak sądzicie? Rufi przynosi swego starego konika na biegunach. Chyba nie zamierza wspiąć się na
niego, by sięgnąć po miskę?!? -
Aaaaaaaaaaaaa....konik się chwieje....aaaa.....BACH! Rufi znów
spada na podłogę. - Ojej- skarży się. Kicia pociesza Rufiego. Tłumaczy mu, że zamiast wspinać się na
konika na biegunach powinien zrobić coś całkiem innego. Jak myślisz, co takiego? Kicia ubija
śmietanę, a Rufi się przygląda. Nagle spostrzega banany leżące na desce do krojenia. Trzeba je
pokroić w plasterki i poukładać na torcie. Rufi chce pomóc. Wyciąga duży nóż, który mama używa do
krojenia mięsa. Na pewno będzie się nadawał, Rufi widział przecież, jak mama kroiła nim kotlety. Rufi
nie rozumie, dlaczego Kicia położyła na stole mały nożyk. Jak myślicie, dlaczego ten nożyk tam leży?
Rufi zaczyna kroić banany, Kicia słyszy zamaszyste ciach, ciach, ciach... - Co ty robisz? woła przerażona i natychmiast odbiera Rufiemu nóż. Kicia rozmawia poważnie z Rufim. Jak sądzicie,
co mu mówi?
Na stole musi leżeć piękny obrus. Rufi zdążył już zbudować namiot z dużego obrusa, który znalazł w
szafie w przedpokoju. Teraz, gdy zdemontował namiot, okazuje się, że obrus się pogniótł. Trzeba go
wyprasować. Kicia wyjmuje żelazko i dla pewności sama włącza go do kontaktu. Rufi chce pomóc
przy prasowaniu. Kręci żelazkiem na wszystkie strony i zaplątuje się w kabel. Nie może sobie z
niczym poradzić. - Auuuuuuuu....- oparzył się gorącym żelazkiem. Odstawia żelazko na deskę do
prasowania. Kicia podbiega do niego i szybciutko prowadzi go do zlewu, chłodzi jego łapkę, trzymając
ją długo w strumieniu zimnej wody.- Piiiiiiiiiiiip!- rozlega się dziwny, głośny dźwięk. Kicia,
która trzyma łapkę Rufiego, obraca się do tyłu i zauważa, że znad żelazka unosi się DYM. Rufi
odstawił je po prostu na deskę do prasowania. Żelazko rozgrzało deskę, która zaczyna się palić. Kicia
znowu musi się spieszyć. Szybko stawia żelazko pionowo i wyciąga wtyczkę z kontaktu.
- Na szczęście mamy alarm przeciwpożarowy!- wzdycha Kicia.- przecież mógł wybuchnąć pożar.
Chwilę później łapka Rufiego zostaje owinięta miękkim, cienkim bandażem. Ten bandaż jest bardzo
przyjemny, choć taki cienki, myśli Rufi. Siedzi teraz spokojnie, podczas gdy Kicia nakrywa do stołu.
Jak wspaniale mieć taką przyjaciółkę, myśli Rufi.
Tort śmietankowy jest już gotowy. Wygląda bardzo apetycznie.
Rufi spostrzega czerwone cukierki stojące na półce w kuchni. Chce zrobić Kici niespodziankę i
udekorować tort tymi cukierkami. Ale będzie śliczny! Przemyka do kuchni i bierze słoik z cukierkami.
Układa piękny „rząd pereł” na torcie. Wtedy nadchodzi Kicia.
- Co ty najlepszego robisz? Przecież to tabletki babci! Nie wolno jeść lekarstw przy byle
okazji. Mogą być niebezpieczne. Kicia zdejmuje tabletki z tortu i wkłada je do słoika. Jak myślicie, co
zrobi ze słoikiem?
Teraz wszystko jest już gotowe.
Kicia rozgląda się po pokoju. Rufi wygląda przez okno. - Popatrz – woła zadowolony.- Goście idą.
Rufi nauczył się dziś wielu ważnych rzeczy. Jego przyjęcie urodzinowe może się w końcu zacząć.

Podobne dokumenty