Jaromir Jedliński, Homeopatia, tekst z kat. wyst.
Transkrypt
Jaromir Jedliński, Homeopatia, tekst z kat. wyst.
Homeopatia Similia similibus curantur* Miejsce. Puste białe wnętrze. Korytarz – przed-pokój. Zdjęcie pustego pokoju. Białe ściany pokryte białą [Mittel Weiß] tapetą posiadającą fakturę białych wykwitów na białym tle [Rauhfaser] i oświetlone z góry równomiernym chłodnym światłem. Ciepła drewniana podłoga. Nieduży kwadratowy obraz przytwierdzony do białej, lewej ściany korytarza. Malowidło z aptekarską dokładnością wykonane farbą olejną na białym płótnie malarskim, naciągniętym na nazbyt, jak się zdaje, solidny blejtram [Blendrahmen]. Obraz tapety w pokoju malowany werystycznie, fakturowo rozmaitymi bielami na bieli płótna. Po regeneracji sprzed roku w wystawie Forma w Galerii Foksal, kiedy „na tapetę” wzięte zostały środki farmakologiczne poprawiające formę, teraz autor prezentacji bierze „na paletę” środki malarskie jeszcze bardziej minimalne, śladowe, homeopatyczne, rzec by można metaforycznie – „Podobne leczyć podobnym”, jak głosi łacińskie motto tego tekstu.* W przestrzeni galerii unaoczniane i uświadamiane są relacje pomiędzy bielą i pustką, a jakąś inną bielą i znikomością wyobrażenia. Autor zdaje się mnożyć bezokoliczniki przez znaki zapytania: wypełniać?, opróżniać?, pokrywać?, maskować?, fotografować?, malować?, wystawiać?. Tworzy nikłą sieć znaczeń, które mogą mieć dlań znaczenie niebłahe. Sensy te wyrażone są w formach subtelnych, na granicy milczenia. Pytania, jakie odczytuję w tych usiłowaniach malarskich odnoszą się do ułudy pracy, do prawomocności jej procedur, do tożsamości wykonawcy i do kwestii autorstwa. Mamy tu, myślę, do czynienia z grą polegającą na ustawieniu malowania (wyobrażania) vis à vis malarstwa (obrazu), a potem jeszcze „oko w oko” z widzem. Ta gra stanowić zdaje się echo rozważań malarza co do samej możności malowania, namysłu nad formą uobecniania śladów własnych rozważań w pracy, roztrząsania warunków jej wykonywania, a dalej dociekania zasadności prezentowania jej owoców w przestrzeni galerii. Efekt jest materialny, malarski, aczkolwiek w niemal niedostrzegalny sposób. Można jeszcze domniemywać tu prób dialogowania autora z innymi artystami – spomiędzy wcześniej wystawiających w tej samej galerii na myśl przychodzi Andrzej Szewczyk ze swoimi malowidłami z użyciem wałków malarskich albo Malowidłami z Chłopów, bądź Roman Opałka z jego autorefleksją na temat bieli zasłużonej. Rafał Jakubowicz podąża krok w krok za malarzami autorefleksyjnymi; skłonny jest obrazować raczej samą tę autorefleksję niźli porzucić warsztat malarski. Mittel Weiß ucieleśnia tę skłonność. Pokusie zamilknięcia towarzyszyć się tu wydaje lęk przed ciszą. Wyrazem tego jest obecnie zakłócanie pustki prawie niedostrzegalną ingerencją w przestrzeń, ożywianie bieli zaledwie inną bielą, maskowanie białej ściany białą okleiną, fotografowanie jej, następnie jej namalowanie, słowem – wystawa homeopatyczna. Apelująca do podobnej sobie wrażliwości, zgodnie z greckim [homoiopátheia] źródłem znaczenia proponowanej przeze mnie metafory widzenia pokazu Mittel Weiß Rafała Jakubowicza. Jaromir Jedliński lato 2005 roku