JEDNAK WYKRAKAŁEM. Każdy radny pod koniec kadencji

Transkrypt

JEDNAK WYKRAKAŁEM. Każdy radny pod koniec kadencji
JEDNAK WYKRAKAŁEM.
Każdy radny pod koniec kadencji powinien zrobić podsumowanie swojej pracy, zadać
sobie trud zrobienia bilansu swoich sukcesów i porażek. Jest to winny swoim wyborcom oraz
swoim następcom. Z każdej kadencji pracy radnego jego doświadczenia powinny być
wykorzystywane, mądrość i doświadczenie należy kontynuować i uczyć się na błędach
najlepiej poprzedników, a nie swoich. Odpowiedzialny radny jako podsumowanie swojej
kadencji musi odpowiedzieć sobie na kilka kwestii. Uczciwie jest to zrobić publicznie,
przyzwoicie jest to w ogóle zrobić. Moim zdaniem najważniejsza kwestia to: czy wywiązałem
się ze swoich obietnic wyborczych, czy złożonemu ślubowaniu radnego byłem wierny, czy
zrobiłem wszystko co mogłem zrobić realizując swój program wyborczy. Myślę, że na swoim
koncie zanotowałbym remis. Porażki przeplatały się z sukcesami, jednak słowa roty, które
wypowiedziałem publicznie w dniu 6 listopada 1998 r. „Ślubuję uroczyście jako radny
pracować dla dobra i pomyślności gminy, działać zawsze zgodnie z prawem oraz interesami
gminy i jej mieszkańców – godnie i rzetelnie reprezentować swoich wyborców, troszczyć się
o ich sprawy oraz nie szczędzić sił dla wykonania zadań gminy.” przez cały okres minionej
kadencji kształtowały moje działania w radzie.
Za porażkę swoją a także klubu, który reprezentuję czyli Jasielskie Porozumienie
Mieszkaniowe uważam to, że w tej, mijającej kadencji nie udało się w sposób pełny
sprawować kontroli i nadzoru nad działalnością organów wykonawczych miasta Jasła oraz
kontynuować zasady szerokiej konsultacji podejmowanych działań. Nie udało się nam
bowiem przekonać radnych największego klubu zasiadającego w minionej radzie tj. Akcji
Wyborczej Solidarność, aby w komisji rewizyjnej czyli w organie, który kontroluje i
nadzoruje w imieniu rady pracę Zarządu Miasta Jasła, a w szczególności wydawanie
publicznych pieniędzy, mogli zasiadać radni z innych komitetów wyborczych oraz aby w
pracach komisji stałych rady mogły brać udział osoby spoza rady. Dzisiaj trudno jest niestety
znaleźć w materiałach komitetów wyborczych czy notkach biograficznych zgłaszanych przez
byłych radnych z AWS nawiązania i odwołania się do nazwy tamtej formacji. Nie wiadomo
czy jest to tylko niewdzięczność, brak pamięci, skleroza czy też chęć zaistnienia w czymś
nowym, bez przeszłości (dziwić musi fakt, że w tym gronie są osoby, które za ujmę przyjmują
hasło „grubej kreski”). Dziś trudno pytać dlaczego, gdyż radni tego klubu – poważni
politycy, działacze samorządowi, już się rozpierzchli po innych komitetach, ukryli swoje
twarze i nazwiska pod szyldem innych komitetów wyborczych. Dzieci mogą (i z reguły tak
postępują) po zabawie pozbierać zabawki i iść do domu, ale od poważnych i
odpowiedzialnych polityków, szczególnie po zakończeniu swojej kadencji, oczekuje się, że
złożą swoim wyborcom sprawozdanie ze swojej działalności i wykażą, że złożone wyborcom
na początku kadencji ślubowanie, nie było tak tylko wypowiedzianymi słowami, ale regułami
i zasadami, którymi przez całą kadencje się kierowali. Nie wolno bowiem w żadnej minucie
pracy w radzie zapominać kto nam powierzył mandat zaufania.
Pomimo wielu przeciwności i sporej niechęci obecnego Zarządu Miasta Jasła mam
swój bezpośredni udział w przyjęciu przez radę: zasad kształtowania cen i opłat za wodę i
ścieki w Jaśle, systemowych zasad wprowadzenia ulg i zwolnień z tytułu podatku od
nieruchomości, miejskiego programu porządkowania gospodarki wodno-ściekowej i
miejskiego programu uciepłownienia. I tu nie wszystko się udało, a przyjęte rozwiązania są
wynikiem kompromisu. Z niektórych, przyjętych przez radę, rozwiązań nie jestem
zadowolony, gdyż w trakcie prac legislacyjnych dobre pomysły zostały zmienione i
przyjęliśmy moim zdaniem złe rozwiązania. Przykładem takiej działalności rady jest uchwała
wprowadzająca „raj podatkowy” na części obszaru miasta Jasła od 1 stycznia 1996 r.! Moją
porażką nie tylko jest fakt, że nie potrafiłem innych radnych przekonać do swoich racji ale
nawet skupić ich uwagi na tym, co mówię. Jestem przekonany, że moje argumenty od strony
ekonomii, prawa czy wręcz zdrowego rozsądku były słuszne. Jednak nie umiałem przekonać
drugiej strony, by zechciała mnie wysłuchać co było pierwszym krokiem do próby
zrozumienia i porozumienia. Niejednokrotnie odnosiło się wrażenie, że druga strona była
głucha na moje argumenty i uznawała tylko jedną słuszną zasadę „nie liczy się siła
argumentów lecz argument siły”. Gdyby wyborcy mieli większy wpływ na ocenę pracy
swoich przedstawicieli, gdyby ci rządzący przedstawiciele nie bali się kontroli i słów krytyki
(przecież nie ma ludzi nie omylnych) może wtedy samorząd podejmowałyby inne decyzje,
inne działania. Można naprawdę się pięknie różnić, tylko do tego trzeba odwagi i otwartości
przy wymianie argumentów, szukania rozwiązań kompromisowych i szukania zwolenników a
nie wrogów proponowanych rozwiązań. Niejednokrotnie radni zaskakiwani byli pomysłami
zarządu z dnia na dzień, brak było jakiejkolwiek dyskusji o przyszłości miasta, o tym, co
będzie po nas. Liczył się tylko dzień obecny i efekt, a nie efektywność.
W minionej kadencji najbardziej brakowało mi, rzetelnej dyskusji, szczerej wymiany
poglądów na temat finansów publicznych i kontroli wydawania publicznych pieniędzy, zasad
i sposobu wykonywania przez Zarząd Miasta Jasła uchwał rady. W tym miejscu można
podawać przykłady miejskich inwestycji, cytować argumenty „za” i „przeciw”, które do dnia
dzisiejszego wywołują emocje i brak jest rzetelnej informacji o tych zadaniach. Do takich
spraw, które musimy wyjaśnić jest: budowa szkoły podstawowej na osiedlu „Rafineryjne”,
kryta pływalnia, modernizacja płyty rynku.
Ale są też sprawy niejawne jak np. umarzanie podatków od nieruchomości lub
środków transportu czy też przydzielanie koncesji na sprzedaż alkoholu. W ciągu czterech lat
minionej kadencji nie odbyła się ani jedna sesja rady poświęcona rozwiązywaniu
problemów bezrobocia, szukaniu sposobów na to, jak pomóc małym, średnim i dużym
przedsiębiorstwom. Myślę, że będzie to jedno z najważniejszych i najpilniejszych zadań dla
przyszłej rady. Na pewno tego tematu czy może tej problematyki nie brakuje w programach
kolejnych komitetów wyborczych, a mieszkańcom miasta należy życzyć żeby programy te nie
były tylko tezami, ale stały się konkretnymi programami, które pozwolą uruchomić
dodatkowe miejsca pracy i zachować dotychczasowe.
Janusz Przetacznik
P.S.
W dniu 29 grudnia 1998 r. na IV sesji Rady Miejskiej Jasła podzieliłem się z Wysoką
Radą moimi wątpliwościami i refleksjami związanymi z dotychczasowym przebiegiem
pierwszych posiedzeń rady III kadencji i przekazałem treść swojego wystąpienia wszystkim
radnym, w którym między innymi napisałem: cyt. „7. Od realizacji przedstawionych powyżej
wniosków, w świetle w/w uwag oraz przebiegu ostatnich sesji Rady, wyrażam nadzieję, że
teza, którą wygłosiłem podczas dyskusji na sesji w dniu 23 grudnia 1998 r., że „taka sytuacja
w Radzie źle wróży dalszej pracy władz samorządowych w Jaśle” pozostanie tylko zapisem w
protokole z obrad III sesji Rady”. Jednak nie pozostała na papierze,
WYKRRRRRAKAŁEM!!!
29 września 2002 r. odbyła się konwencja wyborcza PSP, na której Burmistrz Miasta
Pan Andrzej Czernecki przedstawiał program wyborczy swojego komitetu na „szóstkę”, a w
tle każdy miał możliwość poznać początek roty ślubowania „Ślubuję uroczyście jako radny
pracować dla dobra i pomyślności gminy ...”. Życzę wszystkim mieszkańcom, aby tym
razem nie były to puste słowa.