niedziela - nazwa.pl
Transkrypt
niedziela - nazwa.pl
niedziela nr w numerze: Żywa, święta, tajemnicza i niezmienna księga – wywiad z ks. prof. Waldemarem Chrostowskim o Biblii, współczesnych fałszywych prorokach i nadinterpretacji Z życia oazy – rekolekcje Domowego Kościoła w Serpelicach podlaska 7 (739) • K • rok LII • 15 II 2009 • Podlasie temat tygodnia Boża miłość Są słowa, których znaczenie z jednej strony każdy z nas dobrze rozumie, a z drugiej – trudno je wyrazić i opisać za pomocą innych słów. Do nich z pewnością możemy zaliczyć słowo „miłość”. Ileż pięknych wierszy i wspaniałych piosenek powstało na kanwie tego właśnie słowa. Dla każdego z nas może ono oznaczać coś innego – wzniosłego, a zarazem zwykłego, codziennego. Za jego pomocą można oddać całą głębię ludzkiego serca, wszystkie uczucia, jakie żywimy względem drugiej osoby. Zarazem tym słowem możemy określić także to, co na pozór zwykłe, a co nazywamy szarością dnia. Przecież matka czuwająca wśród nieprzespanych nocy przy dziecku czy też nieszczędząca swoich sił, środków i czasu dla jego dobra czyni to właśnie z bezinteresownej miłości do niego. Jednakże wydaje się, że słowo to traci swoje znaczenie. Za mało też chyba akcentujemy ów, jeśli to można tak określić, codzienny wymiar miłości – jej bezinteresowność. Łatwo jest kochać wtedy, kiedy wszystko układa się, kiedy wszystko idzie po naszej myśli. Gorzej jest wtedy, kiedy trzeba dać coś z siebie, nie oglądając się na zapłatę. Na pewno niełatwo okazać też serce komuś, kto tego daru nie odwzajemnia albo co gorsza odrzuca. Normalne, że boli w takich sytuacjach i trudno przyjąć spokojnie to, że ktoś nie odpowiedział miłością na miłość. A Bóg – jak powie nam Pismo Święte – kocha nas bardziej aniżeli matka. On uczy nas takiej miłości względem drugiego człowieka, która nie czeka, nie zazdrości, nie szuka poklasku, umie, choć czasem bardzo ciężko, wybaczyć i zapomnieć. On uczy nas zwykłej miłości w codzienności. Ks. Dariusz Frydrych Cosimo Rosselli i Piero di Cosimo, „Uzdrowienie trędowatego” Dotknąć człowieka... „Szczęśliwy człowiek, któremu odpuszczona została nieprawość, a jego grzech zapomniany” (por. Ps 32[31], 1) W niepamięć odeszło wiele groźnych chorób, na inne ludzie znaleźli skuteczne specyfiki. Dziwne, że właśnie w naszych czasach bardzo powszechne i skutecznie utrudniające życie stały się... alergie! Kichających, zapłakanych i duszących się z powodu pyłków czy mikroorganizmów ludzi w różnym wieku można spotkać praktycznie wszędzie. Jedne alergie da się zaleczyć, z innych się wyrasta, z niektórymi trzeba nauczyć się żyć. W Słowie Bożym powtarza się dzisiaj słowo „trąd”. Księga Kapłańska przepisuje receptę najprostszą: chory człowiek musi zostać odosobniony, ponadto musi ogłaszać swoją obecność jako zagrożenie dla zdrowych („nieczysty”). Kapłan z rodu Aarona zawyrokuje o jego losie. Trędowaty najczęściej na całe życie pozostawał tylko z podobnymi sobie. Młody człowiek dotknięty chorobą buntuje się najmocniej i nie chce zaakceptować kalectwa czy wyobcowania z tzw. normalnego życia. Ewangelia nie mówi wprawdzie o wieku trędowatego, który stanął przed Jezusem, ale w całej jego postawie podkreśla młodzieńczą determinację. Chory łamie bariery zwyczajowe, przekracza zakazy Prawa, by spróbować swojej ostatniej szansy: jeśli Jezus nie pomoże, to nie ma już żadnej nadziei... Chrystus przyprawił o palpitacje serca swoich uczniów, gdy dotknął „nieczystego”. Sprawdziły się w tym momencie słowa proroka: „On wziął na siebie nasze choroby i nosił nasze słabości”. Nazarejczyk wysłał wprawdzie uzdrowionego do kapłana, by Prawu stało się zadość, jednak gest Jego ręki dotykającej trędowatego zapewne jeszcze długo nie został zrozumiany. Idąc za myślą św. Pawła, należy wyjaśnić, iż Nauczyciel „nie szukał własnej korzyści, lecz dobra wielu, by zostali zbawieni” i „czynił wszystko na chwałę Bożą”. Taki- mi mają być wierni – naśladowcy Apostoła, a faktycznie – naśladowcy Chrystusa. Znak uzdrowienia był zaproszeniem skierowanym do trędowatych całego świata, ludzi pogrążonych w śmiertelnej chorobie grzechu. Wobec nich pełnej mocy nabiera Jezusowa deklaracja: „Chcę, bądź oczyszczony!”. Alergia bywa chorobą duszy – uprzedzeniem. Nosimy często w sobie naiwne przekonanie o własnej bezgrzeszności. Może dlatego tak nam trudno „dotknąć człowieka”, ponieważ łatwiej jest gorszyć się jego wadami i upadkami, niż pomóc mu z nich wyjść. Łatwiej oskarżać i sądzić, niż dać dobry przykład własnego chrześcijańskiego życia. Łatwiej skazywać na potępienie, niż podtrzymać upadającego po raz kolejny nałogowca. Tylko czy wolno nam wtedy prosić dla siebie o łaskę Chrystusowego oczyszczenia?... Ks. Tomasz Pełszyk NIEDZIELA NR 7 (739) • 15 lutego 2009 I niedziela podlaska Spotkały się szkoły im. Jana Pawła II Siemiatycze Szkoły im. Jana Pawła II z Siemiatycz, Drohiczyna i Dziadkowic spotkały się 12 stycznia podczas pierwszego wielozadaniowego turnieju. Miejscem zmagań był Zespół Szkół z Oddziałami Integracyjnymi im. Jana Pawła II w Siemiatyczach. Celem turnieju była integracja szkół noszących imię Papieża Jana Pawła II, a więc sposób rozgrywania turnieju był nastawiony bardziej na integrację niż rywalizację, choć zawodnikom ducha walki nie brakowało. W każdej drużynie byli przedstawiciele wszystkich szkół, więc niezależnie od wyniku każda szkoła odnosiła sukces. Uczniowie mogli wykazać się w wielu różnorodnych konkurencjach. Był więc konkurs plastyczny poświęcony miejscom bliskim Ojcu Świętemu; zadanie polegało na wykonaniu dowolną techniką plakatu. Konkurs muzyczny dotyczył oczywiście ulubionych piosenek Papieża. Był też pisemny sprawdzian wiedzy o patronie, pytania konkursowe nawiązywały do biografii Jana Pawła, a zwłaszcza do jego wizyty w Drohiczynie. Rozstrzygnięto ogłoszony wcześniej konkurs literacki „Abyśmy byli jedno”, dwie najlepsze zdaniem jurorów prace zostały przedstawione publiczności. Zgodnie z zasadą, że w zdrowym ciele zdrowy duch jednym z etapów turnieju były rozgrywki sportowe. Poszczególne konkurencje dotyczące biografii Jana Pawła II w szczególny sposób nawiązywały do ekumenicznej wizyty w stolicy naszej diecezji – Drohiczynie. 10. rocznicę tej niezwykłej pielgrzymki obchodzić będziemy już w czerwcu br. Turniejowi towarzyszyła oprawa muzyczna i artystyczna. Tańce ludowe zaprezentował zespół „Małe Podlasie”, kolędy i pastorałki wykonał szkolny chór. Wszyscy uczestnicy turnieju otrzymali pamiątkowe dyplomy, a wyróżnieni książki i płyty. Były też słodki poczęstunek i wspólny obiad. Organizatorzy zapewnili, że podobne spotkania będą Karolina Niewińska organizowane częściej. Misjonarz zza wschodniej granicy Węgrów W święto Chrztu Pańskiego w kościele pw. św. Piotra z Alkantary i św. Antoniego z Padwy w Węgrowie gościł bp Władysław Blin, ordynariusz diecezji witebskiej na Białorusi. Ksiądz Biskup przybył do Węgrowa na zaproszenie miejscowego proboszcza ks. prał. Zbigniewa Karolaka. Bp Blin, którego ojciec pochodził z Witebszczyzny (Zadroże), urodził się 31 maja 1954 r. Ukończył Wyższe Seminarium Duchowne we Włocławku i 25 maja 1980 r. przyjął święcenia kapłańskie. Studiował na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim i Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie. W 1989 r. wrócił na Białoruś, do historycznej ojczyzny swoich rodziców, podjął pracę proboszcza w kościele katedralnym pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Mohylewie, gdzie w 1992 r. zapoczątkował organizowanie Międzynarodowego Festiwalu Ekumenicznego „Mahutny Boża” – „Wszechmocny Boże”. W 1998 r. otrzymał stopień doktora nauk teologicznych. 13 października 1999 r. Papież Jan Paweł II mianował go biskupem diecezji witebskiej. 20 listopada 1999 r. otrzymał sakrę biskupią. Jest przewodniczącym Komisji Ekumenicznej, jak również Komisji Ogólnego Duszpasterstwa Episkopatu Białorusi. 14 czerwca 2006 r. został wybrany na wiceprzewodniczącego Konferencji Biskupów Katolickich na Białorusi. Bp Blin podczas swojej wizyty w Węgrowie na Mszach św. opowiadał o pracy duszpasterskiej na Białorusi. Wspomniał u trudnościach, z jakimi borykają się osoby konsekrowane oraz chrześcijanie wyznania rzymskokatolickiego. Zaznaczył, że podczas swojej posługi pasterskiej udało mu się zbudować 10 kościołów. Ksiądz Biskup celebrował też Sumę parafialną, podczas której udzielił sakramentu chrztu św. dwojgu dzieciom. Na zakończenie każdej Eucharystii pod kościołem zbierał ofiary na rzecz diecezji witebskiej. Marek Sobisz Moje zdjęcie z Janem Pawłem II D nia 10 czerwca mija 10. rocznica wizyty w Drohiczynie sługi Bożego Jana Pawła II. Było to niewątpliwie najważniejsze wydarzenie w historii naszej diecezji. Tego dnia w stolicy naszej diecezji – Drohiczynie zostanie poświęcony kopiec Podlaski, który budowany jest na miejscu celebry papieskiej z ziemi zwożonej ze wszystkich zakątków Podlasia, a my spotkamy się jako wielka wspólnota ludzi wierzących, by radować się i świętować okrągłą rocznicę tego wyjątkowego spotkania, które na naszym terenie zjednoczyło chrześcijan wielu wyznań, muzułmanów i żydów, a nawet ateistów. Chcąc się dobrze przygotować do obchodów tej rocznicy, na czym szczególnie zależy pasterzowi naszej diecezji bp. Antoniemu Dydyczowi, a także w trosce o to, byśmy podeszli do niej jak najbardziej osobiście, proponujemy Czytelnikom„Niedzieli Podlaskiej”nowy cykl, zatytułowany „Moje zdjęcie z Janem Pawłem II”, który przygotuje nas II NIEDZIELA NR 7 (739) • 15 lutego 2009 Jednym Zdaniem SOKOŁÓW PODLASKI W dniach 17-23 stycznia w Domu Miłosierdzia im. Jana Pawła II dzieci z naszej diecezji uczestniczyły w warsztatach językowo-tanecznych oraz językowo-informatycznych, a młodzież – w warsztatach językowych przygotowujących do matury 2009 z języka angielskiego. W dniach 24-30 stycznia w Domu Miłosierdzia im. Jana Pawła II odbyły się dla młodzieży warsztaty artystyczno-teatralne, muzyczne oraz informatyczne. NURZEC STACJA W dniach 17-23 stycznia w Domu Rekolekcyjnym „Betania” odbyły się dla dzieci warsztaty muzyczno-plastyczne. BIELSK PODLASKI 25 stycznia w parafii pw. Matki Bożej z Góry Karmel bp Antoni Dydycz udzielił sakramentu dojrzałości chrześcijańskiej 52-osobowej grupie młodzieży. 29 stycznia Ksiądz Biskup uczestniczył w spotkaniu z okazji 10-lecia działalności samorządów powiatowych. RUDKA 27 stycznia w parafii pw. Trójcy Przenajświętszej odbył się pogrzeb siostry przełożonej śp. Julianny Gryzeldy Zwolińskiej ze Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Świętej Rodziny. Obrzędom pogrzebowym przewodniczył Pasterz diecezji. HAJNÓWKA na czekające nas uroczystości połączone już tradycyjnie z Dniem Podlasia. Każdy, kto chciałby się podzielić z innymi swoimi przeżyciami związanymi ze spotkaniem z Ojcem Świętym Janem Pawłem II, oczywiście nie tylko w Drohiczynie, może przysłać do redakcji „Niedzieli Podlaskiej”, najlepiej drogą e-mailową, swoje zdjęcie z Papieżem wraz ze spisanymi wspomnieniami związanymi z tym spotkaniem – jednak nie więcej niż na 3 tys. znaków. Zdjęcia najlepiej nadsyłać w formie cyfrowej, jeśli zaś otrzymamy oryginał zdjęcia, na pewno zwrócimy je właścicielowi z uwagi na to, jak cenną przedstawia ono wartość. Mamy nadzieję, że nasi Drodzy Czytelnicy włączą się w tę nową inicjatywę „Niedzieli Podlaskiej”. Edyta Hartman „Niedziela Podlaska”, ul. Kościelna 10, 17-312 Drohiczyn, e-mail: [email protected] lub [email protected] 29 stycznia została otwarta świetlica środowiskowa „Promyk Dnia”, w której będzie prowadzony specjalny program edukacyjny. Celem programu jest działanie na rzecz ograniczania wykluczenia społecznego oraz wyrównania szans u dzieci z terenów wiejskich i małych miast. BOĆKI 31 stycznia w Zespole Szkół im. Jana Pawła II odbył się uroczysty koncert Orkiestry Dętej Ochotniczej Straży Pożarnej w Boćkach z okazji 5-lecia działalności. W spotkaniu uczestniczył bp Antoni Dydycz. Ks. Krzysztof Żero wiadomości W czasie ferii dzieci się nie nudzą W tym roku ferie szkolne przyszły bardzo szybko, zaledwie trzy tygodnie po przerwie świątecznej. I co tu począć z pociechami? Jak zagospodarować ich wolny czas, by nie siedziały przed ekranem telewizora czy przy komputerze, kiedy rodzice idą do pracy? Najlepiej zorganizować im atrakcyjne zajęcia. Naprzeciw temu zadaniu wyszedł ks. Wiesław Niemyjski, proboszcz parafii pw. św. Ojca Pio w Węgrowie, przygotowując półkolonie dla dzieci z parafii. Wielkie serce Księdza Proboszcza przygarnęło także dzieci z pozostałych parafii węgrowskich. I tak z inicjatywy ks. Wiesława przy współpracy z Urzędem Miejskim w Węgrowie i Węgrowskim Ośrodkiem Kultury zorganizowano ferie. Ku radości organizatora i osób pomagających w zajęciach brała udział liczna gromadka zainteresowanych dzieci i młodzieży (60 uczestników). W czasie półkolonii uczestnicy wzięli udział w warsztatach plastycznych prowadzonych przez Sylwię Kowieską, warsztatach teatralnych pod kierunkiem Barbary Kąkol oraz w wzbudzających wiele emocji zajęciach tanecznych prowadzonych przez ks. Wiesława i Milenę Krupę. Korzystając z uprzejmości dyrekcji LO im. A. Mickiewicza, koloniści mogli rozegrać turniej w piłkę nożną na sali gimnastycznej. Jako sędzia służył pomocą Henryk Giers. Dziewczęta mogły rozegrać mecze w ping-ponga. Wyjazd na pływalnię do Sokołowa Podlaskiego był okazją do chwili wspólnej modlitwy w kościele pw. Miłosierdzia Bożego w Sokołowie Podlaskim. Uczestnicy kolonii odmówili wspólnie Koronkę do Bożego Miłosierdzia oraz Różaniec. Nie mogło zabraknąć czasu na wspólne zdjęcie przed obrazem Jezusa Miłosiernego. Następnie była wspólna zabawa na basenie pod czułym okiem Jacka Antońskiego i Pawła Kucia. Jeśli ferie, to i zabawy na śniegu, tak więc i one znalazły się w programie półkolonii. Dzięki uprzejmości Bogdana Wyszyńskiego, leśniczego z pobliskiej Mie- Monika Kałuska Węgrów Ferie w Węgrowie. Był też czas nas wspólne pieczenie kiełbasek dzanki, koloniści mogli we wspólnocie piec kiełbaski przy ognisku. Następnie radować się podczas zawodów saneczkowych. Uwieńczeniem pobytu w leśniczówce był wspólny spacer po lesie. Korzystając z niedalekiej odległości, jaka dzieli leśniczówkę i rzekę Liwiec, odbyło się poszukiwanie bobrów, które licznie zamieszkują te tereny. Niestety, łowy tym razem się nie udały. Ostatni dzień kolonii to pobyt na sztucznym lodowisku w Siedlcach. Pogoda płata figle, ale to nie przeszkadza w dobrej zabawie. Nie obyło się bez wywrotek i kilku siniaków, które niejako wpisane są w dobrą zabawę. Kończąc, pragnę w imieniu dzieci biorących udział w koloniach, jak i ich rodziców, i opiekunów gorąco podziękować ks. Wiesławowi za przygotowanie tego wypoczynku, a także pragnę skierować słowa podziękowania do pań Joanny Kołak, Agnieszki Antońskiej, Aldony Skolimowskiej i Małgorzaty Janiuk, które codziennie czuwały nad bezpieczeństwem kolonistów i otaczały ich opieką. Serdeczne Bóg zapłać wszystkim, którzy przyczynili się do przygotowania i przeprowadzenia tych ferii. Monika Kałuska Tradycji stało się zadość, czyli choinka 2009 Nie chcemy być monotonni. Chcemy, by na twarzach dzieci widniał uśmiech, gdy już po raz kolejny będą bawiły się na choince zorganizowanej specjalnie dla nich. 25 stycznia o godz. 14 Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży i panie z Caritasu wspólnymi siłami zorganizowały w salkach przy parafii pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Hajnówce choinkę dla dzieci ze szkoły podstawowej. Podczas całego popołudnia nie było ani jednego dziecka, które nie dostałoby upominku, biorąc udział w konkursach prowadzonych przez młodzież z KSM-u. Dzieci mogły m.in. wykazać się sportowo, podskakując z balonem między kolanami do mety bądź tańcząc w parach na najmniejszym skrawku gazety. Natomiast panie z Caritasu nie pozwoliły, by pociechy były głodne i przygotowały dla nich pyszny poczęstunek. Chyba każdy się ze mną zgodzi, iż ciasteczka własnej roboty są najsmaczniejsze. Kiedy dzieci znudziły się już tańcem, asystent KSM-u ks. Krzysztof Grzybowski zorganizował karaoke. Był to świetny pomysł, gdyż mimo zmęczenia cała gromadka maluchów z uśmiechem na twarzy głośno śpiewała razem znane Monika Czarnecka Hajnówka Uczestnicy i organizatorzy choinkowego spotkania piosenki. Atrakcji było więc co niemiara. Na zakończenie każdy uczestnik choinkowej zabawy otrzymał na drogę tabliczkę czekolady. Jako organizatorzy jesteśmy bardzo szczęśliwi, że udało nam się umilić dzieciom mroźne niedzielne popołudnie i uatrakcyjnić spędzenie wolnego czasu. Monika Czarnecka Zapraszamy PEREGRYNACJA RELIKWII KSM naszej diecezji, którego patronką jest bł. Karolina Kózkówna, chcąc zapoznać młodzież z życiem i duchowością tej błogosławionej, rozpoczęło peregrynację jej relikwii. Następne planowane są w parafiach: Stara Wieś (13-17 marca), Łochów (28 marca), Knychówek (8 maja) i w parafii pw. św. Jana Bosko w Sokołowie Podlaskim (24-27 maja). Więcej informacji można znaleźć na stronie internetowej www.ksm-drohiczyn.pl oraz w Biurze KSM-u przy ul. Lipowej 84 w Sokołowie Podlaskim, czynne pon.-pt. w godz. 8-16, tel./fax (0-25) 787-74-11, e-mail: [email protected]. KONKURS PALM Muzeum Rolnictwa im. ks. Krzysztofa Kluka w Ciechanowcu ogłasza XII Regionalny Konkurs na Wykonanie Palmy Wielkanocnej. Mogą wziąć w nim udział wszyscy zainteresowani, bez względu na wiek. Prace konkursowe w całości muszą być wykonane własnoręcznie, bez sztucznych, gotowych elementów. Przy ocenie palm brane będą pod uwagę indywidualne pomysły oraz własna inwencja artystyczna. Palmy, zaopatrzone w dobrze zamocowane kartki z dokładnym adresem wykonawcy, należy składać w Muzeum Rolnictwa. Rozstrzygnięcie konkursu nastąpi 5 kwietnia. Szczegółowe informacje w ciechanowieckim muzeum pod nr. tel. (0-86) 277-13-28. Wzorem lat ubiegłych patronat na konkursem objął bp Antoni Dydycz. CZUWANIE MATURZYSTÓW 17 kwietnia na Jasnej Górze w Częstochowie odbędzie się czuwanie modlitewne maturzystów z naszej diecezji. Program spotkania zostanie przesłany do parafii i szkół. SANKTUARIA MARYJNe W dniach 12-25 września KSM naszej diecezji organizuje 14-dniową pielgrzymkę do sanktuariów maryjnych. Trasa: Łagów – Paryż – Lourdes – Salamanka – Fatima – Madryt – Barcelona – Montserrat – Madonna Della Corona – Wiedeń. Przewidywany koszt wynosi 2660 zł i obejmuje: przejazd autokarem, 12 noclegów, 11 śniadań, 9 obiadokolacji, ubezpieczenie NW i KL oraz opiekę pilota. Zapisy oraz więcej informacji w Biurze KSM-u przy ul. Lipowej 84 w Sokołowie Podlaskim, czynne pon.-pt. w godz. 8-16, tel./fax (0-25) 787-74-11, e-mail: [email protected]. Osoba do kontaktu: Monika Czarnecka. Ks. Krzysztof Żero NIEDZIELA NR 7 (739) • 15 lutego 2009 III niedziela podlaska Wiersze, piosenki i granie przyjmij od nas, Panie Jezu Siemiatycze 18 stycznia uskrzydlone dzieci wypełniały i scenę, i widownię Siemiatyckiego Ośrodka Kultury, a okazją do tego „anielskiego” zlotu był XXI Powiatowy Przegląd Kolędniczy. W przeglądzie zaprezentowało się 8 zespołów, w których występowały zarówno przedszkolaki, jak i emeryci. Przedstawiano tradycyjne, jak i zupełnie nowatorskie podejście do jasełek, inscenizacje wzbudzały i śmiech, i wzruszenie, ale każda zachwycała publiczność. Najpierw wystąpiły dzieci z Przedszkola nr 3. W ich bajkowych jasełkach z darami dla maleńkiego Jezusa zjawili się: Jaś i Małgosia, Dziewczynka z Zapałkami, Czerwony Kapturek, Sierotka Marysia, Rybak ze Złotą Rybką, Pinokio, Kopciuszek i kicający wesoło Smerf. Bohaterowie bajek składali Jezusowi przeróżne dary: pokorę, uczciwość, miłość, każdy dał to, co mógł, więc Pinokio złożył u żłóbka swój długi nos i ośle uszy. Dzieci z Zespołu Teatralnego ze Szkoły Podstawowej w Kłopatach Bujnach przeniosły zebranych do Betlejem sprzed 2 tys. lat. Te dzieci również przyszły do żłóbka z darami, potem pojawili się groźni żołnierze Heroda, którzy w złych zamiarach szukali Jezusa, ale dzieci zgodnie postanowiły obro- nić Zbawiciela. Jeśli ktoś nie widział wcześniej aniołów tańczących przy dźwiękach kolędy „Pójdźmy wszyscy do stajenki”, to tego dnia również była ku temu okazja. Na przeglądzie nie brakowało też grup śpiewaczych. W Siemiatyczach mieszkają obok siebie katolicy i wyznawcy prawosławia. Zabrzmiały więc pieśni katolickie i prawosławne, a publiczność śpiewała równie głośno, jak występujący na scenie artyści. Przez kilka ostatnich lat w przeglądzie nie przyznawano nagród. Tym razem zmieniono formułę, przyznając pierwsze miejsce jasełkom prezentowa- nym przez dzieci ze Szkoły Podstawowej w Szerszeniach, których opiekunem jest ks. Józef Grzeszczuk. Warto zaznaczyć, że ks. Józef sam pisze scenariusze dla swojej grupy teatralnej. Nagrodzone dzieci reprezentowały powiat na przeglądzie wojewódzkim w Hajnówce, delegację z Siemiatycz wzbogacił też zespół kolędniczy z Wilanowa, którego opiekunem jest Ludmiła Wiszenko. Podczas przeglądu rozstrzygnięto również konkurs „Fabryka św. Mikołaja” – autorom najciekawszych prac nagrody wręczyli burmistrz Siemiatycz Zbigniew Radomski i starosta powiatu Jan Zalewski. Agnieszka Bolewska-Iwaniuk Bielsk Podlaski 10 stycznia w Bielskim Domu Kultury odbył się XIX Ekumeniczny Wieczór Kolęd. W okolicznościowym koncercie oprócz chórów parafialnych wystąpiły również zespoły artystyczne i Chór Polskiej Pieśni Narodowej. Gościnnie zaprezentował się także zespół z I LO im. Tadeusza Kościuszki w Bielsku Podlaskim. Wieczór swoją obecnością zaszczycili dziekan ks. Ludwik Olszewski, księża proboszczowie Tadeusz Kryński i Marian Wyszkowski, księża prefekci, siostry zakonne, przedstawiciele władz miasta oraz liczni mieszkańcy. Kolędy zwiastują radosną nowinę narodzenia Chrystusa w Betlejem. Ten rodzaj pieśni religijnych w okresie Bożego Narodzenia cieszy się dużym powodzeniem wśród dorosłych, a przede wszystkim u dzieci i młodzieży. Najstarsze polskie kolędy pochodzą z XV wieku. Niektóre z nich są wspólne dla kościołów chrześcijańskich. W XVIII wieku ukształtował się ich narodowy charakter. Kolęda była wówczas narzędziem walki o utrzymanie tożsamości narodowej i polskiego języka. Wiele kolęd i pastorałek powstawało także w okresie ostatniej wojny, na nieludzkiej ziemi Sybiru i w stanie wojennym. Sobotni wieczór zainaugurowała grupa młodzieżowa z I LO im. T. Kościuszki, która to już w przedświątecznym przeglądzie kolęd w liceum zauroczyła jurorkę Justynę Porzezińską. Przed bielską publicznością licealistki zaśpiewały kolędę „Gdy śliczna Panna”. Następnie z trzema kolędami wystąpił Chór Parafii Prawosławnej pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny. Chórzyści zaśpiewali pieśni zatytułowane: „Tri sławni cari”, „Wstawajte, wstawajte” i „Nowa radost”. Chorą siostrę karmelitankę kierującą chórem mającym piękną tradycję z parafii pw. Matki Bożej z Góry Karmel zastąpiła Elżbieta Bilmin, dyrygentka Chóru Polskiej Pieśni Narodowej. Chórzyści z Karmelu zaśpiewali „Nad Betlejem”, „Za kim tęsknisz, pasterzu” i „Hola, hola”. Zespół „Żenerwa” wykonał: „Wasilowo mati”, „Zwiezda ot wostoka” i „Woskliknitie anheły” W wykonaniu jednego z najstarszych bielskich chórów – Chóru z Bazyliki Mniejszej pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny i św. Mikołaja publiczność usłyszała: „To właśnie On”, „Bracia, patrzcie jeno” i „Kolędę dla nieobecnych”. Ponad 20-osobowym chórem od niespełna 2 lat kieruje Rafał Szmuksta. Chórem 20 lat liczącej parafii pw. Miłosierdzia Bożego od 1990 r. kieruje Krystyna Kamińska, wieloletnia dyrygent chóru Polskiej Pieśni Naro- tadeusz szereszewski „Narodził się nam Zbawiciel” Chór z bielskiej bazyliki dowej. Pod jej dyrygenturą chórzyści zaśpiewali: „Miasto betlejemskie”, „Witaj, Jezu ukochany” i „Nad Betlejem”. XIX Ekumeniczny Wieczór Kolęd zakończył występ zespołu „Wasiloczki” oraz Chóru Polskiej Pieśni Narodowej. Podopieczni Elżbiety Bilmin zaśpiewali: „Cichą noc”, „Kolędę francuską” i „Za gwiazdą”. Chór w styczniu obchodzić będzie 15-lecie swojego istnienia. Za kolędowanie wykonawcy otrzymali wiele gromkich braw, a organizator – Bielski Dom Kultury na ręce ich opiekunów przekazał pamiątkowe dyplomy i okazjonalne upominki. Dariusz Krajewski Pod znakiem tradycji Perlejewo 11 stycznia, w niedzielę Chrztu Pańskiego, w Szkole Podstawowej w Perlejewie (uczą się tam dzieci z tej parafii, jak też z parafii Ostrożany i Granne) z inicjatywy Lidii Wojtkowskiej odbył się już kolejny rodzinny przegląd kolęd i pastorałek. Na to spotkanie przybyły rodziny z całej gminy, jak również spoza niej. Jedni, by wziąć czynny udział, inni, by zaczerpnąć ducha tradycji i wspólnie pośpiewać kolędy. Przybyli IV NIEDZIELA NR 7 (739) • 15 lutego 2009 też przedstawiciele Rady Gminy, Banku Spółdzielczego, Ośrodka Zdrowia i inni pracownicy gminy Perlejewo. „Wieczór z tradycją” rozpoczął gminny zespół młodzieżowy „Perła”. Następną, wielką atrakcją okazał się występ grupy kolędniczej „Herody” z miejscowości Wyszonki Kościelne. Kolejnym punktem wieczoru był rodzinny przegląd kolęd, w którym czynny udział wzięły rodziny państwa: Moczulskich z Moczydeł Kukiełek, Zalewskich z Leszczki Dużej, Żero z Moczydeł Pszczółek, Borzymów z Borzym, Malinowskich z Ostrożan. Czynny udział wziął również Kuba Plas, organista z Ostrożan. Następną atrakcją był występ kolędników z kozą. Na zakończenie części artystycznej wystąpił chór dziecięcy z perlejewskiej szkoły. Na zakończenie p. Lidia, podkreślając wagę tradycji, zwróciła się z apelem do dzieci i młodzieży, by podtrzymywali tradycję: „Żal wzbiera w sercu, gdy odchodzi to, co naprawdę jest piękne, zamiast siedzieć godzinami przed telewizorem czy komputerem, wróćcie zimową porą na kolędowe szlaki”. Następnie głos zabrał przedstawiciel Rady Gminy Tadeusz Poniatowski, który podziękował za tak wspaniałą inicjatywę. Na zakończenie wszyscy biorący czynny udział otrzymali nagrody, po czym odśpiewano kolędę „Wśród nocnej ciszy”. Katarzyna Kryńska prezentacje przeprowadzenia rekolekcji poproszono jednych z najwybitniejszych fachowców przedmiotu, a mianowicie warszawską parę filialną Grażynę i Romana Strugów z Bełchatowa. Rekolekcje o tej tematyce są odpowiedzią Domowego Kościoła naszej diecezji na zainteresowanie małżonków sakramentalnych pogłębianiem duchowości małżeńskiej. Celem trwania w kręgach Domowego Kościoła jest wzajemne uświęcanie się małżonków, tworzenie jedności małżeńskiej i realizowanie katechumenatu rodzinnego – w ramach charyzmatu Ruchu Światło-Życie. Proponujemy małżonkom doświadczenie radosnej, żywej wiary we wspólnocie rodzin, w łączności z Kościołem i przy zaangażowaniu kapłanów specjalnie przygotowanych do posługi w środowisku rodzin. Para prowadząca w przystępny sposób zaprezentowała cztery bloki tematyczne połączone z dyskusją panelową, gdzie wymieniano doświadczenia związane z włączaniem nowych rodzin do ruchu. Poruszane tematy nawiązywały do programu formacyjnego Domowego Kościoła, jego założyciela sługi Bożego ks. Franciszka Blachnickiego, dokumentów Soboru Watykańskiego II oraz aktualnego nauczania Kościoła i dotyczyły zagadnień, takich jak: sposób pilotażu oraz rola pary pilotującej nowe kręgi rodzin Domowego Kościoła, etapy włączania nowych rodzin przez ewangelizację i pilotaż, posługa kapłana jako doradcy duchowego. Rekolekcje o specyficznej problematyce – pilotowaniu nowych kręgów i pracy z rodzinami, które dopiero „smakują” duchowości proponowanej przez charyz- W dniach od 23 do 28 stycznia w Domu Duszpasterstwa Młodzieży Matki Bożej Anielskiej Porcjunkula w Serpelicach odbyły się rekolekcje („Sesja o pilotowaniu kręgów”) Domowego Kościoła, gałęzi rodzinnej Ruchu Światło-Życie, zorganizowane przez parę diecezjalną Barbarę i Ireneusza Siemków i ks. Romualda Koska – moderatora DK diecezji drohiczyńskiej. W rekolekcjach udział wzięły pary małżeńskie także z innych diecezji i archidiecezji: włocławskiej, lubelskiej, siedleckiej, ełckiej archiwum uczestników Do Z życia oazy mat wspólnoty, mają fundamentalne znaczenie dla całego Kościoła. Może to banalne, lecz tylko pozornie, iż mianowicie efektem owego „smakowania” jest wzbudzenie pragnienia, aby rodziny odkrywały powołanie do stawania się Kościołem domowym. Odbywa się to przez stopniowe otwieranie się małżonków na osobową relację z Jezusem (przez praktykę rozważań ewangelicznych), otwieranie się wzajemnie na siebie małżonków i poznanie propozycji Domowego Kościoła w kontekście wzrostu duchowego w małżeństwie przez uświęcanie się małżonków, realizowane m.in. przez praktykę modlitwy małżeńskiej, rodzinnej i inne zobowiązania. Potrzeba i doniosłość tworzenia nowych kręgów wymaga pochylenia się nad oczywistą prawdą, że małżeństwo jest arcydziełem Pana Boga. Bóg jest twórcą doskonałym o niepodważal- nym autorytecie. Tworzy wyłącznie z miłości. Skoro tak, należy za pomocą Ducha Świętego tę rzeczywistą miłość wydobyć z małżonków i ją pielęgnować we wspólnocie przez kierownictwo duchowe kapłana i charyzmaty ruchu. To wszystko i tak niewiele, lecz warto! Nasz Stwórca chce, aby jego kompletne dzieło się podobało, chociaż życie jest trudne, a Pan dopuszcza też trudne łaski czy cierpienie. Nigdy nam nie zabraknie Jego łaski, abyśmy tylko zechcieli współpracować z nią i nie zniechęcali się w nawracaniu, które każdemu jest potrzebne. Należy więc wziąć odpowiedzialność za życie duchowe swojego małżeństwa i rodziny. Pan pomoże pilotom – parom pilotującym kręgi bezpiecznie „wznosić się” i „lecieć”, aby nie trzeba było nagle lądować, jak na rzece Hudson (ks. Kosk). Uczestnicy rekolekcji w kulminacyjnym momencie „godziny świadectw” dzielili się swoimi przeżyciami i doświadczeniami ogromnego działania łaski Bożej, jakim jest oaza rodzin. Wielu stwierdziło, że w służbie (np. w Liturgii) trzeba być gotowym nawet skompromitować się dla chwały Chrystusa (ks. Kosk). Dotyczy to również małżeństw, które wahają się zasmakować Domowego Kościoła. Bez wątpienia nauka wypływająca z przebytych rekolekcji pozwoli łowić małżeństwa dla Pana. Dla wielu uczestników przebyte rekolekcje uświadomiły nakaz Chrystusa wypłynięcia na głębię i zarzucenia sieci na połów (por. Łk 5, 4), dla innych natomiast odpowiedzialność wobec Chrystusa – „Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, byście szli i owoc przynosili, i aby owoc RIK wasz trwał…” (J 15, 16). „Wesołą nowinę, bracia, słuchajcie!” Prostyń Tradycja kolędowania w Polsce sięga kilku wieków. Kolędnicy to według tradycji polskiej przebierańcy, którzy w okresie bożonarodzeniowym chodzili od domu do domu i życzyli pomyślności w Nowym Roku. Nieśli oni ze sobą kolorową gwiazdę, turonia i szopkę. Podczas odwiedzania domów śpiewano kolędy i pastorałki, składano życzenia, recytowano zabawne rymowanki oraz płatano różne drobne figle. Następnie odbywało się krótkie przedstawienie nawiązujące do narodzenia Bożego Dzieciątka, w którym występowały kukiełki. Dawniej kolędnicy byli nieodłącznym elementem polskiej tradycji i kultury. Obecnie ten barwny zwyczaj, niestety, odchodzi w zapomnienie. Ale nie wszędzie. 18 stycznia w kościele pw. Trójcy Przenajświętszej i św. Anny w Prostyni po wieczornej Mszy św. odbył się program artystyczny przygotowany przez uczniów Zespołu Szkół Gminnych im. Jana Pawła II pt. „Wesołą nowinę, bracia, słuchajcie!”. Spotkanie miało na celu podtrzymywanie tradycji bożonarodzeniowych, wspólny śpiew kolęd i pastorałek, a także zapoznanie z historią tych pieśni i ich znaczeniem dla kultury polskiej. Organizatorami były nauczycielki Oksana Żochowska i Ewa Jakubik, a także znany z kultywowania tradycji ludowych Andrzej Kongiel, twórca lokalnego Muzeum Etnograficznego. Program składał się z 12 kolęd i pastorałek śpiewanych przez prężną grupę dziewcząt i chłopców z towarzyszeniem akordeonu, dwóch gitar i drobnych instrumentów perkusyjnych. Między śpiewami lektor przybliżył etymologię słów „kolęda” i „pastorałka”, a także przedstawił ewolucję tych pieśni od najwcześniejszych dzieł do współczesności. Podczas śpiewania kolęd, zgodnie z ich treścią, do kościoła przychodzili kolejno: aniołowie, którzy przywitali Świętą Rodzinę, pastuszkowie i Trzej Królowie. Kiedy zabrzmiały wesołe dźwięki pastorałek, oczom zebranych ukazały się psotny i butny diabełek wygrażający widłami, przepiękna, wielobarwna gwiazda, kręcąca się beztrosko, śmierć strasząca połyskującą kosą oraz śmieszny turoń z kłapiącą szczęką. Cała ta wesoła gromadka, do której dołączyli także Trzej Królowie i pasterze, kursowała po kościele, strasząc poczciwą ludność siedzącą grzecznie w ławkach. I taki rodzaj strachu bardzo się wszystkim podobał. Na zakończenie ks. kan. Krzysztof Maksimiuk, dziękując za tak ciekawy i twórczy występ, wyraził nadzieję, że tradycja kolędowania w Prostyni nie zaginie. Ewa Jakubik NIEDZIELA NR 7 (739) • 15 lutego 2009 V niedziela podlaska dariusz świtalski Żywa, święta, tajemnicza i niezmienna księga Z ks. prof. Waldemarem Chrostowskim, przewodniczącym Stowarzyszenia Biblistów Polskich – o Biblii, współczesnych fałszywych prorokach i nadinterpretacji – rozmawia dk. Wojciech Ryczkowski Dk. Wojciech Ryczkowski: – Kiedy rozpoczęła się przygoda Księdza Profesora z Pismem Świętym? Czy był jakiś przełomowy moment, kiedy zafascynował się Ksiądz Biblią? Ks. prof. Waldemar Chrostowski: – Moja przygoda z Pismem Świętym rozpoczęła się wcześnie, gdy miałem 10 lub 11 lat. Pamiętam, że pojechałem z mamą do Łomży, gdzie w księgarni obok katedry kupiła mi Nowy Testament, który bardzo mnie zainteresował. Po powrocie do domu mama udała się do proboszcza (mieszkaliśmy w Chrostowie, w parafii Troszyn, na terenie diecezji łomżyńskiej), pytając, czy dziecko może „takie rzeczy” czytać. Działo się to przed II Soborem Watykańskim i proboszcz czytanie Biblii odradził. Mama próbowała zakupiony egzemplarz ukryć, co jej się jednak nie udało. W tajemnicy przeczytałem wszystkie cztery Ewangelie i doszedłem do Dziejów Apostolskich. Kiedy mama odkryła moją potajemną lekturę, pozwoliła, bym czytał do końca, czego jednak nie zrobiłem, bo czytanie przestało być „owocem zakazanym”. To spotkanie z Pismem Świętym było przełomowe. Uświadomiło mi, czego wcześniej tak wyraźnie nie rozumiałem, że Jezus Chrystus naprawdę żył, mieszkał na konkretnej ziemi, że ta ziemia istnieje i można tam pojechać oraz ją zobaczyć. – Czy w Biblii jest jakiś szczególnie poruszający Księdza fragment lub szczególnie bliska sercu księga? VI NIEDZIELA NR 7 (739) • 15 lutego 2009 – Jest to fragment 22. rozdziału Księgi Rodzaju, który opowiada o ofierze, jaką miał złożyć Abraham. Była to ofiara absolutnie wyjątkowa, bo miała być ofiarą z jego własnego syna. Odkąd zetknąłem się z tym tekstem, jest on dla mnie jednym z najbardziej przejmujących świadectw o bezgraniczności ludzkiego zaufania wobec Boga. Świadectwem, że każdy, kto bez reszty zaufa Bogu, przekracza granice ludzkiego rozumu i przez swoje zawierzenie oddaje się w objęcia Bożej miłości, która zawsze przynosi rozwiązanie, nawet w najtrudniejszej sytuacji. W doświadczeniu Abrahama i Izaaka, jego syna, rozpoznaję część niezwykłego ludzkiego doświadczenia polegającego na tym, że gdy człowiek sprawiedliwy i dobry, przeżywając coś trudnego, co zostało zaoszczędzone innym ludziom, przyjmuje swoje cierpienie, paradoksalnie otrzymuje od Boga dużo więcej niż to, co Mu daje i czego w odpowiedzi się spodziewał. – Czytanie Biblii jest lekturą ciekawą? – Bardzo ciekawą! Biblia odzwierciedla najrozmaitsze aspekty ludzkiego życia. Można powiedzieć z przekorą, że odnajdujemy w niej wszystko, co odnajdujemy w gazetach, radiu czy telewizji, tzn. wszystkie aspekty życia. Odnajdujemy więc pikantne szczegóły życia osobistego, społecznego i obyczajowego, nawet swoiste skandale, jak nadużycia i występki. Jednocześnie odnajdujemy dobrą stronę życia, a więc miłość, dobroć, życzliwość, szlachetność i przyjaźń. Najważniejsze jest, że wszystko to odbywa się w obecności Boga, z uznaniem, że Bóg istnieje i ma rzeczywisty wpływ na życie i losy zarówno całych wspólnot ludzkich, jak i każdego człowieka. Stała obecność Boga na kartach Biblii uświadamia nam, że człowiek nigdy nie jest sam – ani wtedy, gdy jest dobry, ani wtedy, gdy popełnia zło i grzeszy. – W Niemczech wydano jakiś czas temu „nowe”, tzw. poprawne politycznie tłumaczenie Biblii. W Biblii tej zamiast słów: „Ojcze nasz...” rozpoczynających Modlitwę Pańską znajduje się stwierdzenie: „Ojcze i Matko nasza...”, zaś w całym tekście nieustannie mówi się o apostołkach i diakonkach. Co sądzi Ksiądz o wprowadzonych zmianach? – Są to zmiany wprowadzone do jednego z niemieckich przekładów biblijnych, a nie do samej Biblii, której tekst oryginalny jest niezmienny. Został on usankcjonowany przez Kościół jako kanoniczny i żadne tego typu operacje są w nim, na szczęście, niemożliwe. W przekładzie, o którym mowa, zostało przekroczone pewne tabu, pewien niepisany, lecz bardzo ważny i trwały dotąd zwyczaj, polegający na tym, że szanowano Biblię jako własność Kościoła i własność wierzących w Jedynego Boga. Biblia zawsze stanowiła źródło i normę wiary religijnej. Dziś natomiast wielu ludzi, kierując się rozmaitymi wywiad intencjami, zabiera się nie tylko do objaśniania tekstu świętego, ale nawet do tłumaczenia go na języki nowożytne. Istnieje stara łacińska zasada: „traduttore traditore”, czyli każdy tłumacz to zdrajca. Niestety, takie zabiegi stanowią wymowny przykład, że to prawda. Na ogół jednak każdy tłumacz stara się, by jego przekład był jak najwierniejszy oryginałowi, podczas gdy w tym przypadku mamy do czynienia z zabiegiem naginania oryginału Pisma Świętego i jego sensu do reguł „poprawności” modnej w środowisku, które traktuje Biblię instrumentalnie. Do takich prób trzeba się odnosić z dużą ostrożnością. – Autorzy tłumaczenia twierdzą jednak, że ich przekład niesie ze sobą pewne humanitarne wartości. Przede wszystkim docenia się w nim rolę kobiety, a zawarte tam stwierdzenia nawiązują do występujących obecnie problemów społecznych? – Trzeba odróżnić rzeczywiste powody pojawiania się tego typu przekładów Pisma Świętego od pretekstów, które są podawane jako ich usprawiedliwienie. Niezależnie od głośnych deklaracji trzeba pamiętać, że miarą poprawności każdego przekładu jest świadomość, że Pismo Święte stanowi wyraz wiary Kościoła i że tę wiarę buduje. Jeśli tłumacze Biblii wiernie służą temu celowi, ich praca jest potrzebna i ma sens. Natomiast jeżeli próbują zmieniać księgi święte i przekładać je na język odpowiadający oczekiwaniom i przekonaniom współczesnego odbiorcy, często dalekiego od wiary w Boga i wynikających z niej powinności moralnych, ich inicjatywy nabierają charakteru zupełnie prywatnego. Tym samym dochodzi do wypaczenia istotnego przesłania Pisma Świętego, a szczytne hasła, które się w tych okolicznościach pojawiają, jedynie podpierają się Biblią. Wszyscy, którzy chcą walczyć o równość społeczną i prawa kobiet, mają dostatecznie wiele sposobności, by to robić. Jeżeli chodzi o Biblię i zakorzenione w niej nauczanie chrześcijańskie, na pewno warto i trzeba polegać na tym, co Biblia naprawdę zawiera. Biblijna koncepcja kobiety i jej roli jest przejrzysta i wzniosła. Dowartościowuje godność kobiety oraz jej miejsce w społeczeństwie i we wspólnocie wierzących, zarówno w biblijnym Izraelu, jak i w Kościele. – Pismo Święte jest jednak księgą napisaną ludzką ręką. Obecnego „poprawiania” Biblii również dokonują ludzie? – W żadnym wypadku nie można postawić znaku równości między ludzkimi autorami Pisma Świętego a jego współczesnymi tłumaczami. Nie można więc dzisiejszej działalności przekładowej traktować na równi z działalnością autorską z okresu, kiedy Pismo Święte powstawało. Biblia jest dziełem ludzkim, a zarazem dziełem Bożym. Eksponując jej ludzki wymiar, nie można kwestionować lub bagatelizować jej wymiaru Boskiego, który w żaden sposób nie może przestać być przedmiotem naszej uwagi i wiary. Jeśli chodzi o genezę i naturę, Pismo Święte przypomina Jezusa Chrystusa, który jest prawdziwym człowiekiem i prawdziwym Bogiem. Czytanie, zrozumienie i objaśnianie Biblii, jeżeli ma być sensowne i owocne, powinno mieć zatem charakter chrystologiczny, czyli ukierunkowywać nas na Chrystusa. Znajomość Pisma Świętego powinna być coraz pełniejszą i głębszą znajomością Jezusa Chrystusa. – Dlaczego Kościół nie korzysta w nauczaniu z apokryfów, czyli z ksiąg, które nie zostały włączone w skład Biblii? – Tak postawione pytanie jest nieco irytujące, ponieważ odwraca logikę wiary. Fundamentem wiary chrześcijańskiej jest to, co kanoniczne, czyli co wyraża wiarę w Jezusa Chrystusa oraz ją tworzy i kształtuje. Kościół nie może brać pierwszego lepszego pisma, które powstało w starożytności lub później, i przyznać mu autorytet równy pismom kanonicznym. Współczesny Kościół nie korzysta w nauczaniu doktrynalnym i moralnym z apokryfów, bo Kościół nigdy ich nie przyjmował, gdyż nie wyrażają one jego wiary. – Zatem Kościół nie naucza apokryfów, bo jest to nauka błędna? – Ocena, czy coś jest w apokryfie błędne, czy nie, to zupełnie osobna sprawa. Część apokryfów zawiera motywy i wątki teologicznie i moralnie słuszne, które weszły do Tradycji jako drugiego obok Biblii zasadniczego źródła wiary. Przykładowo, z apokryficznej Protoewangelii św. Jakuba pochodzą imiona rodziców Maryi, Joachima i Anny, oraz sceneria Bożego Narodzenia. Kościół w nauczaniu nie posługuje się jednak apokryfami, bo są mu one do wyrażenia wiary jako takiej niepotrzebne. Opiera wiarę na pismach kanonicznych, które wyrażają przekonania Kościoła apostolskiego, a nie na wszystkim, co istnieje w ludzkiej kulturze. – A czy Pismo Święte kryje w sobie jakieś tajemnice? – Zawsze! Jak każdy człowiek kryje w sobie tajemnice, tak samo i Pismo Święte. Im dłużej je czytamy i rozważamy, tym więcej nasuwa się pytań, a jednocześnie uzyskujemy coraz więcej odpowiedzi. Dzięki temu głębiej patrzymy na świat i przeżywamy naszą więź z Bogiem jako coś bardzo osobistego. Pismo Święte nie zawiera tajemnic, które by nas nie dotyczyły. Największa tajemnica, jaką w sobie kryje, to misterium istnienia i ustawicznego działania Boga, który się objawia człowiekowi, oraz tajemnica człowieka, który odpowiada na to objawienie. Odpowiada zarówno, gdy je przyjmuje, jak i wtedy, gdy go nie przyjmuje, bo przecież ludzkie odpowiedzi na Bożą miłość bywają bardzo rozmaite. – Być może nie przyjmuje go, gdyż wielu ludzi nie rozumie, dlaczego Bóg w Starym Testamencie jest gniewny, wojowniczy i srogi, zaś w Nowym Testamencie przedstawiany jest jako Bóg miłości. Czy Pismo Święte mówi zatem o jakiś dwóch różnych wizjach Boga? – To nie jest tak! Gdy się ludziom powie, że Bóg w Starym Testamencie jest pełen gniewu, a w Nowym Testamencie jest pełen miłości, to gotowi są tę sugestywną formułę przyjąć. Ale to nie jest prawda! Bóg w Starym Testamencie zawsze jest Bogiem miłosiernym, natomiast w Nowym Testamencie miłosierdzie Boże nabiera nowego kształtu: staje się dla nas widoczne i staje się naszym udziałem w osobie i dziele zbawczym Jezusa Chrystusa. Na kartach ksiąg starotestamentowych jest mnóstwo wątków, które objawiają dobrego i miłosiernego Boga. Poczynając od motywu Boga, który chroni pierwszą parę ludzką przed zgubnymi skutkami jej grzechu, a potem chroni świat przed zagładą przez wody potopu, po wiele interwencji Bożych, w których miłosierdzie ma prymat nad sprawiedliwością. Na przykład wody potopu oczyszczają świat i chronią sprawiedliwego Noego i jego najbliższych tak, by mogli stać się zadatkiem nowej ludzkości. Bóg okazuje miłosierdzie przez cierpliwe odpuszczanie grzechów i win pojedynczych ludzi oraz całego Izraela jako narodu Jego wybrania. Jest miłosierny przez cierpliwość względem tych, którzy popełniali grzechy, przez pouczenia proroków i wezwania do nawrócenia, przez nieustanne wołanie o zmianę usposobienia i postępowania. Jest to ten sam Bóg, o którym opowiada Nowy Testament, lecz dzięki Jezusowi wiemy więcej o bogactwie Jego wewnętrznego życia. Wiemy, że Bóg – wyznawany na kartach Starego Testamentu jako Bóg jedyny – istnieje jako Ojciec, i Syn, i Duch Święty. Rzeczywistość Boga, który jest Miłością, staje się więc w Nowym Testamencie wyraźniejsza niż w Starym Testamencie. – Jak ustrzec się przed błędną interpretacją Pisma Świętego? Przed pojawianiem się błędnych obrazów np. owego starotestamentalnego srogiego Boga i nowotestamentalnego Boga miłosiernego? – Obrazy tego typu nie tworzą się wskutek lektury Pisma Świętego, ale wskutek jej braku oraz myślenia stereotypami. Biorą się z opierania wiedzy biblijnej na doraźnych i często niekompetentnych informacjach, np. prasowych. Ale to nie gazety ani nie środki masowego przekazu są kluczem do czytania Pisma Świętego, lecz Pismo Święte jest kluczem do zrozumienia rzeczywistości, również tej, którą opisują gazety. Jestem zupełnie spokojny o człowieka, który podejmie systematyczną lekturę Pisma Świętego. Nie sądzę, żeby takie czytanie mogło wzbudzić nieprzezwyciężalne rozterki i dylematy, bo kolejne stronice Biblii przynoszą odpowiedzi na pytania, jakie pojawiły się wcześniej. – Jakie korzyści przyniesie nam czytanie, studiowanie bądź kontemplacja tekstów Pisma Świętego? – Przyniesie głębsze zrozumienie i pogłębienie naszej wiary, pełniejsze poznanie i przeżywanie Boga, lepszą więź z Bogiem i zrozumienie siebie samego. Przyniesie również kształtowanie pamięci, bo obcowanie z Pismem Świętym to nie tylko obcowanie z tekstem, lecz także owocne obcowanie z wydarzeniami zbawczymi i pamięć o nich. Lektura Biblii i refleksja nad nią przynosi też pogłębienie naszej kultury, w najszerszym tego słowa znaczeniu, a także kultury biblijnej. Rozwinie nasze poczucie godności, odnowi poczucie wszczepienia w Kościół jako wspólnotę, która ma za sobą 2 tys. lat historii i życiodajnej obecności w ludzkich dziejach. Więcej, da nam poczucie solidarności i więzi z pokoleniami wierzących, którzy przed nami czytali Pismo Święte, oraz z tymi, którzy przyjdą po nas, a dla których Biblia pozostanie księgą wiary i życia. – Jak zachęcić do czytania Biblii? – Nie ma potrzeby zachęcania zachęconych ani przekonywania przekonanych. Ci, którzy czytają Pismo Święte, umieją rozpoznać, uznać i przyjąć pożytki, które z tej lektury wynikają. Ci, którzy się wahają, powinni po prostu spróbować. A co do tych, których nie stać na podjęcie takiego wysiłku, myślę, że niestety nasze zachęty niewiele dadzą. Czytanie Biblii jest jednym z aspektów wytrwałej pracy nad sobą, troski o stan swojego wnętrza i świadomości swojego rozwoju duchowego i religijnego, a także troski o swoje miejsce w Kościele i w społeczeństwie. Jeżeli rzeczywiście chcemy nabyć kultury, mentalności i wrażliwości biblijnej, nie ma innego rozwiązania, jak pójść za słowami, które zresztą pochodzą z Pisma Świętego: „Bierz i czytaj”. q NIEDZIELA NR 7 (739) • 15 lutego 2009 VII niedziela podlaska Siemiatycze Młodzież z Siemiatycz zorganizowała w salce przy parafii pw. św. Andrzeja Boboli bal sylwestrowy. W przygotowania włączyli się członkowie KSM-u i Ruchu Światło-Życie pod patronatem ks. Krzysztofa Rzepczyńskiego. W zabawie wzięło udział ok. 60 osób z terenu naszej diecezji, m. in. z: Siemiatycz, Bielska Podlaskiego, Wyszkowa, Węgrowa, Sokołowa Podlaskiego, Strabli, Kiersnowa, Brańska, Lublina, Zalesia. Bal rozpoczął się o godz. 19 wspólną modlitwą. Następnie miał miejsce tradycyjny walc. Paweł Sidur dbał, aby muzyka była zróżnicowana, a nastrój sylwestrowy podkreślił wystrój sali wykonany przez Marzenę Purę i licznych pomocników. Przygotowane zostały posiłki i napoje, dzięki którym mieliśmy siłę do tańca. Ok. godz. 23.30 wyszliśmy na dwór, by podziwiać pokaz sztucznych ogni. O północy zebraliśmy się w kościele przy żłóbku wykonanym przez s. Margitę, karmelitankę Dzieciątka Jezus. Wspólną modlitwą i śpiewaniem kolęd przywitaliśmy Nowy Rok. Był to czas, kiedy w ciszy mogliśmy podziękować za łaski otrzymane w mijającym roku i powierzyć Bogu 2009 r. Część młodzieży udała się do parafii pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny na Eucharystię, która była sprawowana o godz. 24. Bal zakończył się o 4 rano. W imieniu uczestników balu sylwestrowego dziękuję proboszczowi ks. Janowi Kocowi za pomoc i użyczenie salki, Siemiatyckiemu Ośrodkowi Kultury za udostępnienie sprzętu do nagłośnienia oraz ks. Krzysztofowi Rzepczyńskiemu, który pomógł w przygotowaniach i wprowadził zebraną młodzież modlitwą w 2009 r. Grzegorz Konopacki niedziela podlaska Redakcja podlaska: ks. Dariusz Frydrych (redaktor odpowiedzialny) ks. Krzysztof Żero ul. Kościelna 10, 17-312 Drohiczyn tel./fax (0-85) 656-57-54 e-mail: [email protected] e-mail: [email protected] e-mail: [email protected] Redakcja częstochowska: Edyta Hartman ul. 3 Maja 12, 42-200 Częstochowa tel. (0-34) 369-43-29 VIII NIEDZIELA NR 7 (739) • 15 lutego 2009 Podtrzymywanie tradycji Drohiczyn 11 stycznia w Miejsko-Gminnym Ośrodku Kultury w Drohiczynie odbyła się I część misterium bożonarodzeniowego „O Gwiazdo Betlejemska…”. W tej części publiczność zgromadzona w sali widowiskowej wysłuchała kolędy w wykonaniu Orkiestry Dętej OSP w Drohiczynie oraz Chóru Katedralnego. Polskie kolędy są najpiękniejsze pod względem treści i melodii. Nadto w porównaniu z innymi narodami tych kolęd mamy najwięcej. Będąc głęboko wkorzenione w polskie zwyczaje bożonarodzeniowe, zawierają w sobie również głębię teologiczną. Kolędy stanowią też cenny skarb w naszym dziedzictwie kulturowym. W okresie Bożego Narodzenia, a szczególnie w wieczór wigilijny radują serca Polaków, pogłębiają więź rodzinną i narodową. Gdy wielu naszych przodków z powodów politycznych lub biedy musiało opuścić rodzimy kraj, zabierali ze sobą pieśń kolędową. Podnosiła ich ona na duchu, żywiła nadzieję. Tak było na rozległych równinach Sybiru i w każdym zakątku świata. Dziś również jest tak samo. Rodakom rozrzuconym w różnych krajach zwyczaje świąteczne i kolędy przypominają Ojczyznę nad Wisłą. By tak nadal było, mamy obowiązek dbać o ten skarb narodowy, by go nie zagubić. Musimy śpiewać kolędy w naszych mieszkaniach, wspólnie w rodzinach i na różnych spotkaniach. Dobrze, że co roku możemy je przypominać i śpiewać w Ośrodku Kultury w Drohiczynie. Orkiestra Dęta pod kierunkiem kapelmistrza Wiesława Koszela zagrała 12 kolęd, w tym: „Wśród nocnej ciszy”, archiwum mgok Bez używek też można się bawić Orkiestra Dęta pod kierunkiem kapelmistrza Wiesława Koszela zagrała 12 kolęd która po raz pierwszy została opublikowana w śpiewniku w 1853 r., „Tryumfy Króla Niebieskiego” z 1705 r., „Cichą noc” – najsłynniejszą kolędę świata, która jest dziełem austryiackiego nauczyciela i organisty Franza Xavera Grujera (po raz pierwszy wykonano ją na koncercie w Lipsku w 1832 r. jako autentyczną pieśń tyrolską; dziś śpiewa się ją w 100 językach świata), „O Gwiazdo Betlejemska” czy „Do szopy, hej, pasterze”. Chór Katedralny zaśpiewał m.in. pastorałki ułożone przez ks. Edmunda Tararuja z diecezji drohiczyńskiej „Lecą aniołeczki z nieba”, „Niechaj będzie pochwalony Bóg” oraz kolędy i pastorałki: „Lulajże, Jezuniu”, „Oj, Maluśki, Maluśki”, Pasterze mili”, „Gdy się Chrystus rodzi”. Wspólnie zaśpiewaliśmy najstarszą polską kolędę, która powstała w okresie średniowiecza „Anioł pasterzom mówił” (1551-1555) oraz „Bóg się rodzi” (XVIII wiek), której autorem jest Franciszek Karpiński. II część misterium miała miejsce 18 stycznia w tym samym miejscu. W programie były jasełka misyjne w wykonaniu dzieci ze Szkoły Podstawowej w Drohiczynie, kolędy tradycyjne w wykonaniu chóru „Jesień” z Drohiczyna oraz kolęda współczesna w wykonaniu młodzieży. Urszula Tomasik XI Spotkanie Absolwentów KUL Białystok 4 stycznia w kaplicy Wyższego Seminarium Duchownego w Białymstoku z okazji spotkania absolwentów KUL Mszy św. koncelebrowanej przewodniczył ks. Zygmunt Lewicki, a homilię wygłosił ks. prof. Józef Zabielski, wykładowca tegoż seminarium. Współkoncelebrowali rektor ks. Adam Skreczko, ks. prof. Józef Zabielski, ks. dr Tadeusz Krahel i ks. dr Henryk Ciereszko. Na początku Mszy św. ks. Ciereszko powitał duchowieństwo, absolwentów KUL, członków ich rodzin i sympatyków, polecając Bogu ich modlitewne intencje. – Jednym z pytań, na które człowiek wciąż szuka odpowiedzi, jest pytanie, dlaczego Bóg stał się człowiekiem? Jeśli nie odpowiemy na to pytanie, życie nasze stanie się bezsensem, a nawet może być meczące – mówił ks. prof. Zabielski. Homileta wyjaśnił, że Bóg wychodzi nam naprzeciw i udziela odpowiedzi. – Na początku było Słowo, które stało się Ciałem i zamieszkało miedzy nami. Stało się Ciałem, czyli człowiekiem. Bóg stał się człowiekiem, aby przywrócić utraconą przez grzech godność człowieka. Jako absolwenci mamy być potrzebni, szczególnie teraz, kiedy świat zabiega o popularność, wykorzystując do tego różne techniki (...). Tymczasem jeśli wierzę, że Bóg stał się człowiekiem, to swoim życiem świadczę o Nim. Żyjmy mądrością, którą wynieśliśmy z czasów studiów na uniwersytecie, wykorzystujmy ją w naszej pracy, przekazujmy wiedzę innym i świadczmy o Chrystusie, aby Bóg w nas się objawiał – konkludował kaznodzieja. W modlitwie wiernych absolwenci modlili się za społeczność uniwersytecką, za zmarłych profesorów i absolwentów. Podczas drugiej części spotkania, w dolnej części budynku seminaryjnego, absolwenci obejrzeli fragmenty spektaklu na podstawie książki Erika Emanuela Szmita, francuskiego dramaturga, „Oskar i pani Róża”, którego premiera według adaptacji i reżyserii pallotynki s. Ewy Barłowskiej odbyła się w czerwcu 2008 r. w Teatrze Dramatycznym im. Aleksandra Węgierki w Białymstoku. W roli Oskara wystąpił Piotr Bojarzyński, a w postać cioci Róży wcieliła się Julia Dybiec. „Szanowny Panie Boże, na imię mi Oskar, mam 10 lat, podpaliłem psa, kota, mieszkanie… i to jest pierwszy list, który do Ciebie wysyłam, bo jak dotąd z powodu nauki nie miałem czasu” – taki list 10-letni Oskar, chory pacjent szpitala, wysłał do Boga. W szpitalu, choć miał wiele zabawek, najbardziej tęsknił za tajemniczą ciocią Różą, która namówiła go, aby pisał listy do Boga. I tak Oskar w kolejnych listach zaczął coraz bardziej otwierać się na Boga, odkrywając w ostatnich 12 dniach starego roku sens swojego życia. Podczas okolicznościowego spotkania przy kawie i herbacie odżyły wspomnienia absolwentów z różnych lat studenckich. Można było obejrzeć kroniki, będące ilustracją wspólnych spotkań odbywających się także w ciągu roku. Do grona błogosławionych we wrześniu 2008 r. został włączony ks. Michał Sopoćko. W połowie czerwca Katolickie Stowarzyszenie Absolwentów KUL pod przewodnictwem ks. dr. Henryka Ciereszki zaprasza na pielgrzymkę do Wilna śladami życia i posługi duszpasterskiej tego błogosławionego. Dariusz Krajewski