Na starym cmentarzu w Koeslinie

Transkrypt

Na starym cmentarzu w Koeslinie
Na starym cmentarzu w Koeslinie
Na starym cmentarzu w Koeslinie
wg Hugo Kurzrock
Francuskie władze okupacyjne w roku 1808 zarządziły, że zmarłych należy chować poza
murami miasta. Cmentarz taki założono w Koszalinie w 1810 roku/skwer na przeciw Domku
Kata/. Z tym, że w 1817 roku został zamknięty i korzystano dalej tylko z rodzinnych miejsc
grobowych. Pozostali zmarli znaleźli miejsce pochówku na cmentarzu św. Mikołaja/dziś Plac
Kilińskiego/.
W 1819 roku zaprzestano na dzisiejszym starym cmentarzu pogrzebów. Dołożono wówczas
nową część Westfalskiej Rampy, w wielkości 5,25 morgi.
Uroczyste poświęcenie cmentarza miało miejsce 15. Kwietnia 1819 roku, przez zwierzchniego
proboszcza Richhofa (wg Benno). On i członkowie magistratu zebrali się na piękną uroczystość,
a grała miejska kapela. Pierwszą pochowaną była pani Bumte z ulicy Młyńskiej. Spoczywa w
grobie rodzinnym wraz z małżonkiem, w szeregu kaplic.
W 1856 roku wybudowano dom dla dozorcy cmentarza, w roku 1886 na dom pogrzebowy
(kostnicę) przeznaczono kaplicę grobową radcy sądowego – p. Hentscha.
A teraz kolej, drogi czytelniku, na tamten dalszy ogród, w którym jest tak wiele interesujących
koszalinian, co za tą ostatnią gorzką furtką spokój wieczny znaleźli. Chcemy zrobić krótki
obchód; pierwsze odwiedziny składamy wysoce szanowanemu burmistrzowi Braun. Nie można
tak lekko przejść przy ocenie tego człowieka. Kto patrzy na obraz w pokoju magistrackim
,namalowany w 1853 roku, nie przypuszcza, że człowiek ten niegdyś mocarzowi Francuzikowi
pomocy odmówił i chętnie go odprawił.
W latach 1816 – 1859 Braun był burmistrzem i I dyrektorem policji w Koszalinie. Jego silna wola
i rozwaga przyniosły miastu duży krok naprzód. Pomyślność młodzieży i uporządkowanie
szkoły elementarnej leżały mu szczególnie na sercu.
Rok 1816 a następnie 1821 to rozbudowa gimnazjum. Wprowadzenie uporządkowanego
gospodarstwa leśnego i obsadzenie naszej Chełmskiej Góry jest jego dziełem. Także nabycie
działek na plaży. Do jego przedsięwzięć nalezą też: kupno lasu na Rokosowie i budowa
„Kamienia Żółciowego”, plac ćwiczeń na Rokosowie dla wojska, główne założenia planu miasta
i parku, budowa nowego ratusza, urządzenie szosy w kierunku na Gdańsk i w kier. plaży. W
Koszalinie powstała stacja kolejowa i posterunek garnizonu. Ulice zostały oznaczone
blaszanymi tabliczkami, a domy mądrze ponumerowane. Usunięto też w końcu ostatnie skutki
wojny 30-letniej. Nie możemy zapomnieć o budowie nowego młyna miejskiego i odnowienia
kościoła mariackiego, budowie seminarium nauczycielskiego (1827) i założeniu drugiej instancji
sądu (1825), urządzeniu naszych spacerowych promenad.
1/4
Na starym cmentarzu w Koeslinie
Wiele pracy naszego wielkiego burmistrza zostało docenione i nadano mu odznaczenie. Braun
umarł 19. Września 1859 roku. Jego grób ogradza krata, a dąb podarowuje cień.
Niedaleko spoczywa dyrektor gimnazjum Röder (wcześniej w Szczecinku), który był w bliskich
kontaktach z Braunem. On, burmistrz Braun i dyrektor gimnazjum Nisse , w Stralsundzie, dnia
21. Czerwca 1848 roku złożyli wniosek, aby Prusy objęły zwierzchnią władzę w Rzeszy. Nie
znalazło to wsparcia.
Obok śpi Conradt – stary bojownik o wolność.
Między nimi znajdujemy kaplicę naszego wybitnego historyka prof. Dr Hannecke; jego
opracowania o Koszalinie były bardzo cenione.
Spoczywa tu także potomek Vogla, założyciela fabryki mydła (zał. 1781), na którą dostał
dotacje od Fryderyka Wielkiego.
Idąc dalej, za nim spoczywa Karl Bogel, zamieszkujący w zamku i niegdyś właściciel znaczącej
fabryki syropu.
Wzdłuż ul. Młyńskiej, przy szeregu kaplic stoi krzyż syndyka Strycka. W zgubnych latach 1847,
uspokajał zirytowany tłum słowami: „Jeszcze nie jecie ani siana ani słomy!”Za to obrzucono mu
mieszkanie na rynku kamieniami.
Przy ul. Strzeleckiej (Kościuszki) znajdziemy grób radcy stanu- radnego szkolnego – p.
Rawerau. Był uczniem i zwolennikiem pedagoga Pestalozzi.
Głaz narzutowy znaczy grób naszego kronikarza Benno. Akurat ten mężczyzna i jego praca są
tym , do czego nikt nie chciał się wówczas zabrać. Nie wiedzielibyśmy dzisiaj tego, co było w
latach 1766 – 1840. Jego kronika jest dlatego bardzo cenna. Benno jednak wspomina innych
kronikarzy koszalińskich, np. prof. Griebena.
W roku 1866, z okazji 100-tnej rocznicy, była wydana nowa kronika.
Napisanie jej przejął sam prof. Grieben z tutejszego gimnazjum. Niestety śmierć nie pozwoliła
mu dokończyć dzieła. Przede mną leży tomik tego dzieła zatytułowany „Historia miasta
Koszalin. Do uroczystości 600-letniego istnienia miasta Koszalin opracowanego przez prof.
Grieben”.
Niedaleko od Benno spoczywa także stary nadleśniczy Lademann. W czasach francuskich był
on wiernym obrońcą naszych lasów, gdy las wyjęty był spod prawa. Dąb z puszczy bukowej
zdobi jego grób.
Henrietta Hendel- Schüz była znaną aktorką. Na kamieniu odznacza się grab. W Koszalinie
przeżyła ostatnie dni swojego życia. Damę zajmował drastyczny humor i wyróżniała się wysoką
dobroczynnością. W bliskości jej mogiły jest mogiła zbiorowa, zmarłych sześciu Francuzów.
Pod kamieniem spoczywa też bojownik o wolność.
Syn mi powiedział: ”Zapewne sądzą Państwo, że kiedy nadejdzie nasz przystanek, najpierw
2/4
Na starym cmentarzu w Koeslinie
przełamiecie baterie i przerąbiecie tych Francuzów” – tak bardzo ich nienawidził!
Do bojowników o wolność należał także Schultius. W Stralsundzie został złapany jako bojownik
Schilla. Z wielkim wysiłkiem i z późniejszymi niebezpieczeństwami, razem z nauczycielem
Belde, uszedł z niewoli francuskiej. Schultius jest założycielem fabryki papieru i odlewni żelaza,
przy ulicy Fabrycznej.
Następnie przejdźmy na prawa stronę, do głównej drogi. Obracamy się teraz. Jest tu otoczony
kratą z kamienia grób chirurga powiatowego – Kauffmanna. To on, w spadku, zapisał miastu
sumę z przeznaczeniem na zakup gruntu pod restaurację „Kamień żółciowy”i teren do
wypoczynku.
Część działaczy miejskich nie mogła przyjść tam, z powodu dziwaczności jej prowadzenia. W
ogrodzie tego zajazdu stał kamień czczący dobroczyńcę.
Potężny krzyż znaczy grób strażaków; w czasie pożaru łaźni, ponieśli śmierć na skutek
zawalenia się komina. Dalej spoczywa prof. Bucher.
Był on wydawcą gazety „ Przyjaciel Prawnego Postępu”; późniejszy liberał.
Zobacz na tablicę mistrza pieśni żałobnej z 1864 roku. Przypomina to o Stowarzyszeniu
Poległych, asesorze Gerhardts i radcy sądu drugiej instancji Hendesie. Krzyż z lirą oznacza
grób Gerhardtsa.
Nazwisko Hendes przypomina nam dzielnych mężczyzn tej rodziny, z których jeden, Friedrich
Hendes, założył „Powszechną Pomorską Gazetę Ludową”, poprzedniczkę „Gazety
Koszalińskiej”.
Wspaniały pomnik, ufundowany przez okręg wyborczy Soest- Hamm, zdobił grób dr majora
Heinricha Boitzke. Znany jest poprzez „Historię wojny o wolność”, będącej pochwałą Moltkego.
Jako liberalny oficer, jeden z wielu, przeszedł ciężką drogę. Po jego powrocie do domu, w 1876
roku, Wagner zadedykował mu wspaniałe słowa.
Po sąsiedzku odpoczywa Robert Hildebrand; mężczyzna prosty, który chętnie pracował i był
zadowolony.
W sąsiedztwie leżeli także członkowie Straży Miejskiej – Hillmar i Strahl. Spoczywał tu też
malarz Julius Jury – znany artysta koszaliński. Autor kopii takich dzieł jak:” Murillos”, „Madonna”
van Dycka, „Dwa Fauny” Rubensa, „Samson i Dalila”. Kopie jego dzieł były na pocztówkach bożonarodzeniowych. Dwie oryginalne kopie zdobiły salę posiedzeń Rady Miejskiej. Duże
ścienne malowidło „Salome u stóp św. Jana” z roku 1885.
3/4
Na starym cmentarzu w Koeslinie
Dobre wrażenie robi też nazwisko Moser. Był on komunalnym lekarzem miasta Koszalina i w
prawdziwym sensie tego słowa – ojcem biednych. Spełniałby może jeszcze swój obowiązek
zawodowy, ale cień śmierci go spowił. Pozostał radcą sanitarnym i jego śmierć daje prawdziwe
temu świadectwo. Jego zwłoki wystawiono w ratuszu miejskim. Zwłoki były już przy cmentarzu,
a nadal przy ratuszu gromadził się kondukt .
Nasze szczególne zainteresowanie wzbudza grób Wilhelma Freidanka, który końmi przywiózł
ciężko rannego Teodora Keine ze wsi Göbbelin. Po drodze do wolności podarował miecz i
aktówkę –tym którzy pomagali. Do dzisiaj miecz jest zachowany kaplicy pamiątkowej w
Wöbbelin.
W trzecim rzędzie spoczywa dyrektor seminarium, znany ze szczególnej działalności
pedagogicznej i radca szkolny – Kahle. Świadczy o tym ufundowany przez jego uczniów
pomnik. I obecnie wychowankowie ,jeszcze po 50 latach, zdobią grób wieńcami. Blisko niego
leżał ojciec Betzin. 25. sierpnia 1872 roku wykonał pierwszy koncert orkiestry miejskiej i przez
długie lata ją prowadził.
Zanim opuścimy cmentarz, chcemy wspomnieć jeszcze dwóch mężczyzn – przyjaciół Antonio
Foke i Juliusa Zelle. Drastyczne wice tego pierwszego jeszcze długo po jego śmierci krążyły
wśród ludzi. Dr Julius Zelle był prawdziwym berlińskim dzieckiem. Prof. Reinthaler mówi o nim:”
Niewątpliwie posiadał wszystkie umiejętności. Mógł uczyć prawie wszystkich zawodów
wyższego zakładu naukowego”. Wspólnota talentów sprawiła, że wujek Zelle był w Koszalinie
bardzo lubiany. Jest wielu innych spoczywających, ale to przecież zaprowadziłoby nas za
daleko. Przed naszymi oczami przesunął się wiek i historia miasta. Opuszczamy nastrojowe
cmentarne miejsce starego cmentarza przy ul. Strzeleckiej (T.Kościuszki).
-------------------------------------------------------------------------------------
Tłumaczenie Pani Alicja Leitgeber-Miziołek
4/4

Podobne dokumenty