ANTONI LANGE
Transkrypt
ANTONI LANGE
1 Preparación de textos: Grzegorz Bąk ANTONI LANGE Antología poética CHCIAŁBYM BYĆ Chciałbym być świeżym porannym tchnieniem wietrzyka, Co twoje piersi wiosny pragnieniem przenika. Chciałbym być słońcem, co cię ogrzewa, w szat bieli. Chciałbym być taką, co cię oblewa w kąpieli. Chciałbym tą cząstką wybraną zostać przestworza, Które obleka białą twą postać jak zorza. Chciałbym być okiem twym - i uśmiechem twym smętnym; Falą twych włosów - piersi oddechem, krwi tętnem. Chciałbym być dumań twych marzycielskich przędziwem. Uczuć twych żarem - piersi twych sielskich ogniwem. 2 Chciałbym sie całą mą przeobłoczyć osobą W tobie - i z tobą byt mój zjednoczyć: być tobą! MOŻEM CIĘ NIGDY NIE KOCHAŁ TAK SZCZERZE... Możem Cię nigdy nie kochał tak szczerze... Jak dziś, gdy jestem od ciebie daleki, Kiedy nas dzielą i góry i rzeki... W sercu mym bóstwo jakieś ciebie strzeże. Jeżeli ludzie mogą się z oddali Porozumiewać - a wierzę, że mogą I że do ciebie powietrznianą drogą Dochodzi głos mój, co się niemo żali: To ty mnie słyszysz... Słyszysz moje skargi Przeczuwasz boleść, co mą duszę tłoczy I wiesz, jak głodne twych oczu me oczy, I wiesz, jak głodne twoich warg me wargi. Oczekiwałem na dobra bezcenne I dla nich wszystkie znosiłem ciężary; Lecz nie ujrzałem wcielenia swej mary, Ujrzałem wydmy i głazy kamienne. Po złotych zorzach moje serce płacze I słyszę ciebie - z oddalenia słyszę I rzucam okrzyk w tę przestworną ciszę: Przebaczam wszystkim - sobie nie przebaczę! Jesteś jak bóstwo niewidzialne, W którego istność duch pobożny wierzy, Ale go z ziemskich nie dojrzy wybrzeży, Chyba na jakieś mgnienie pożegnalne. 3