komentarz 23.09.2015

Transkrypt

komentarz 23.09.2015
Czy 90 tysięcy za obraz to tanio?
Rempex, jako jedyny z wielkiej czwórki polskiego
rynku aukcyjnego nie traktuje okresu letniego jako
wakacji i organizuje aukcje imponujące ofertą
i wysoką wartością sprzedaży. Podobnie było we
wrześniu.
221. Aukcja Dzieł Sztuki i Antyków
23.09.2015 Rempex, Warszawa
Oferta 320 / Wylicytowano 54 (854 200 zł)
Obraz Brandta, przywodzący na myśl dawniejsze czasy rynku i ekscytujące wydarzenia związane
z rekordami cenowymi malarstwa szkoły monachijskiej, osiągnął cenę na miarę pierwszej piętnastki
najdroższych płócien artysty. Przy okazji aukcji w Rempeksie warto wspomnieć, że w tym domu
aukcyjnym wymowa cen warunkowych (symbol „w”) jest inna niż w przypadku konkurencji. Otóż
powszechnie stosowanym systemem licytacji jest tu obok aukcji klasycznej tzw. aukcja holenderska, czyli
licytacja w dół (której towarzyszą często dość wysokie ceny wywoławcze). Nabywcą zostaje ten, który
jako pierwszy złoży ofertę zakupu, jednak wszystkie wylicytowae w ten sposób obiekty, mają status
transakcji warunkowej i wymagają dodatkowego potwierdzenia ze strony właściciela danego przedmiotu.
Co do oleju Brandta, można spodziewać się, że transakcja dojdzie do skutku, ponieważ wylicytowaa
kwota odpowiada wartości rynkowej analogicznych prac tego artysty.
Duże płótno „Narodziny przedmiotów” Jana Tarasina z 1997 roku w paradoksalny sposób pokazuje rangę
rynkową tego wybitnego twórcy. Otóż wylicytowane 90 000 tysięcy złotych to najniższa cena
wylicytowana w tym roku za obraz na płótnie Tarasina. Od kilku lat prace tego artysty regularnie osiągają
ceny powyżej 100 tysięcy złotych, a średnia cena z ostatnich kilkunastu miesięcy wynosi około 140
tysięcy złotych. „Pejzaż z myśliwym”, akwarela arcymistrza akwareli, Juliana Fałata, gościł na rynku
aukcyjnym w ostatnich latach dwukrotnie, za każdym razem uzyskując wyższą cenę, ostatnio w 2013
roku w tym samym Rempeksie. Aktualna transakcja nie wyłamuje się z tego trendu, a nawet pozwala
stwierdzić, że proces wzrostu ceny tego dzieła przyspiesza. I to wszystko po odważnej decyzji
wystawienia akwareli z ceną początkową dwa razy wyższą niż 4 lata temu. Domyślać się można, że obiekt
wystawiony pierwotnie w Desie Unicum w 2011 roku nie spełnił oczekiwań właściciela przy próbie
odstrzedaży w Rempeksie w 2013 roku, natomiast we wrześniu 2015 sytuacja wygląda już zupełnie
inaczej. W kategoriach lokaty kapitału akwarela okazała się inwestycją na miarę rocznej stopy zwrotu
11,7% i już sama ta finansowa korzyść budzi uznanie. A przecież przez te kilka lat na wiele sposób
wzbogacała i zdobiła życie i siedzibę właściciela, co chciałoby się również odzwierciedlić we
wspomnianym wskaźniku, najchętniej dodając dobrych kilka procent bonifikaty. Dobra decyzja
właściciela dwa lata temu (opłacało się czekać) i dobre wyczucie aktualnego rynku przez właścicieli
Rempeksu w tym roku.
Wysoko licytowano wybitne srebra XIX-wieczne, ale jakość artystyczna przedmiotów w pełni to
uzasadnia. Bardzo krótko trwały licytacje dwóch dawnych płócien nieokreślonych artystów, co w realiach
licytowania w dół jest stwierdzeniem jak najbardziej pozytywnym. W rezultacie ceny były wysokie,
wywoławcze 25 tysięcy za XVIII-wieczny pejzaż i przebite nieznacznie dzieło XIX-wieczne przedstawiające
„Zamyśloną kobietę”. Segment obejmujący dawne malarstwo bez potwierdzonego autorstwa to bardzo
ciekawa i perspektywiczna, choć wymagająca przygotowania, część rynku.
Tab. 1 Rempex, 23.09.2015: Top 5 transakcji
Obiekt
Cena (zł)
1. Józef Brandt, Atak kawalerii, olej, 450 000w
płótno
2. Jan Tarasin, Narodziny przedmio- 90 000w
tów XIV, 1997, olej, płótno
3. Julian Fałat, Pejzaż z myśliwym, 60 000w
1919, akwarela, papier
4. Buliera, Petersburg, 4. ćw. XIX w., 28 000w
srebro
5. Patera, Francja, 4. ćw. XIX w., 26 000
srebro
W kategorii sztuki współczesnej, oprócz warunkowej sprzedaży płótna Tarasina, nie doszło do dużych
transakcji. Jeden z „Totemów żoliborskich” Hilarego Krzysztofiaka wystawiony był z ceną 8 tysięcy, ale nie
został wylicytowany. To samo stało się z pracą Henryka Musiałowicza. Obaj artyści wybitni, bardzo
ciekawi i można spodziewać się nadejścia momentu, że wbrew temu, co obserwujemy obecnie, ceny ich
prac mocno pójdą w górę. Malarstwo tej rangi, tworzone przez polskich artystów o nazwiskach
doskonale znanych ekspertom i smakoszom malarstwa współczesnego, jest bardzo często rynkowo
nierozpoznane i stanowi wyjątkowo atrakcyjną inwestycję. Podobnie jest z fotografią. Pracę Helmuta
Newtona wylicytowano w Rempeksie za 2200 złotych i są to bardzo małe pieniądze jak na rangę tego
nazwiska w historii XX-wiecznej fotografii.
Spośród ciekawych obiektów spoza głównego nurtu rynku, których jak zwykle nie brakuje w katalogach
Rempeksu, warto wspomnieć o rysunku ołówkiem Mariana Konarskiego, pseudonim Marzyn. Prace tego
artysty są na rynku dość rzadkie, a przecież zarówno rysunki, jak i obrazy, a przede wszystkim rzeźby, są
doskonałe i cenowo bardzo dostępne. To jeden z wielu przykładów na skalę okazji, które zawiera w sobie
polski rynek sztuki. Część z nich pozostaje niewykorzystanych, czego przykłady można było
zaobserwować również na aukcji na Karowej. Atrakcyjna akwarela Władysława Bakałowicza, którego
obrazy osiągały już za granicą ceny kilkuset tysięcy dolarów nie znalazła chętnych za 10 tys. zł. To samo
można powiedzieć o akwareli Rafała Malczewskiego z 1945 roku, obrazie Celestyna Czynciela z 1888 roku
(wywoławcze 15 tys. zł). Cztery obrazy Wlastimila Hofmana przeszły bez echa, w tym „Baltazar”
wyceniony wysoko na 100 tys. zł. Obraz „Kobieta i Amor” Hofmana nie uzyskał tego, co udało się
w przypadku akwareli Fałata. Wystawiany dwukrotnie w latach 2011-2012 z cenami dwukrotnie niższymi,
ponownie nie wzbudził licytacji. Dla rynku artysty, którego prace od 1989 roku sprzedały się na aukcjach
w liczbie ponad sześciuset, tego typu negatywne sytuacje praktycznie nie wpływają na poziom cen, ale
warto obserwować skalę ich występowania.
Inny ciężar gatunkowy ma brak transakcji obiektów najdroższych. Olej na papierze „Idylla Eugeniusza
Zaka wystawiono z bardzo wysoką ceną wywoławczą 240 tys. zł. „Ogrójec” Kazimierza Sichulskiego nie
znalazł chętnych na zakup w cenie 50 tys. zł. „Scena bałkańska” Tadeusza Ajdukewicza w dalszym ciągu
jest rynkowo wyceniana przez Rempeks. Rok temu pojawiła się oferta 80 tys. zł za ten obraz, ale widać,
że właściciel gra o większą stawkę i uważa, że sytuacja rynkowa temu sprzyja. Niewykluczone, że miał
i ma rację, a cena równowagi znajduje się gdzieś pomiędzy 100 a 140 tys. zł. Wysoko ustawiona była cena
początkowa dla obrazu Aleksieja Charłamowa (1840-1925), debiutującego na aukcji w Polsce od razu
pracą wysokiej klasy. Rosyjski artysta jest trudno dostępny także na aukcjach światowych. Punktem
wyjścia może być transakcja pracy na papierze na poziomie 6,5 tysiąca funtów przed dekadą. Na rynku
szutki rosyjskiej działo się od tego czasu wiele, ale czy takie estymacje spotkają się z realizacją transakcji
na tym poziomie? To zweryfikować może jedynie czas. Nie został wylicytowany holenderski obraz o
tematyce morskiej z przełomu XVI i XVII w. (wywoławcza 100 tys. zł).
ORS ® 2015