firma na sprzedaż

Transkrypt

firma na sprzedaż
P A R T N E R
PB-20551
D O D A T K U
piątek 27 XI 2009
firma na sprzedaż
Inwestor kupuje
przyszłość spółki
O wartości sprzedawanej firmy decydują szanse jej rozwoju
Rafał
Fabisiak
[email protected] ☎ 022-333-99-32
Fuzja czy przejęcie to dla
jednych rozwój, dla innych
— sposób na przetrwanie.
Proces może się opłacić, ale
jest obarczony ryzykiem.
Choć rynek fuzji i przejęć
zmniejszył się w ostatnim roku, obecnie łatwiej kupić firmę. Jak ją dobrze sprzedać?
Zdaniem Rafała Błędowskiego z Holon Consultants proces sprzedaży wymaga zaangażowania nie tylko właścicieli i zarządu, ale również
wielu działów sprzedawanej
spółki.
Dlatego należy uporządkować wszystkie procesy w firmie i przeprowadzić wewnętrzne badania due dilligence, po to, aby w kluczowych momentach negocjacji
z inwestorem nie zostać niemile zaskoczonym.
Rada: Eksperci przypominają, że należy zidentyfikować najbardziej prawdopodobnych inwestorów i unikać rozmów wyłącznie z jednym. Może się zdarzyć, że
inwestor tylko pozornie jest zainteresowany kupnem, bo chce się jak najwięcej dowiedzieć o firmie. Warto się zabezpieczyć umową o zachowaniu poufności. [FOT. ARC]
R E K L A M A
dokończenie na str. II
PB-20551
II
piątek 27 XI 2009
FIRMA NA SPRZEDAŻ
Weryfikacja: Jednym z elementów udanej sprzedaży spółki jest
sprawdzenie, czy jest dopasowana do profilu działalności i strategii
rozwoju inwestora oraz do jego intencji i możliwości finansowych
— tłumaczy Rafał Błędowski z Holon Consultants. [FOT. WM]
dokończenie ze str. I
— Jeśli firma nie ma doświadczenia wtego typu transakcjach, nieocenioną pomocą
może okazać się konsultant.
Często spółki próbują same
przeprowadzić ten proces, co
zazwyczaj rodzi wiele problemów i nie prowadzi do sukcesu —twierdzi Rafał Błędowski.
Przed podjęciem decyzji
o sprzedaży należy zadać sobie dwa pytania — komu firma
ma być sprzedana i za jaką cenę. Firma kupująca z reguły
chce wynegocjować jak najlepsze warunki przejęcia.
Z kolei sprzedający nie ma zamiaru oddawać jej za grosze.
Umowa poufności
— Dlatego też najlepiej, by
jeszcze przed rozpoczęciem
procesu właściciele zweryfikowali swoje oczekiwania finansowe z niezależnym doradcą, który biorąc pod uwagę realia rynkowe, przeprowadzi niezależną wycenę —
radzi Rafał Błędowski.
Kiedy już wiemy czego możnasię spodziewać, ważne staje
się profesjonalne przeprowadzenie całego procesu sprzedaży. Jego pierwszym elementem jest przygotowanie tzw.
memorandum informacyjnego, zawierającego informacje
natemat spółki, niezbędne inwestorowi dopodjęcia decyzji
ojej zakupie. Wgłównej mierze
owartości sprzedawanej spółki decydują jednak jej możliwości i szanse rozwoju.
—Inwestor nie kupuje przeszłości ani teraźniejszości, tylko przyszłość firmy. Dlatego
należy skupić się na niej — dodaje Rafał Błędowski.
Wkolejnym etapie prac należy zidentyfikować najbardziej prawdopodobnych inwestorów i unikać rozmów
wyłącznie z jednym. Może się
zdarzyć, że inwestor tylko pozornie jest zainteresowany
kupnem, bo chce się jak najwięcej dowiedzieć o firmie.
Rafał Błędowski przypomina,
że możnasię przedtym zabezpieczyć tzw. umową o zachowaniu poufności, która znacząco ogranicza wykorzystywanie poufnych danych przez
firmy zzewnątrz. Bez podpisania tej umowy z inwestorem
firma nie powinna przekazywać informacji, które nie są
publicznie dostępne.
Najważniejsi są ludzie
Najistotniejszym elementem
w transakcji fuzji, czy przejęcia jest jednak czynnik ludzki.
Według Mika Kuczkiewicza,
prezesa Hay Group, 70 proc.
transakcji nie spełnia założonych celów ze względu na nieprawidłową integrację pracowników obu firm już po połączeniu lub przejęciu.
— Szacuje się, że niewłaściwe zarządzanie ludźmi może
obniżyć korzyści z transakcji
o 6-13 proc. Z naszych badań
wynika, że 60 proc. firm
planuje dokonać pełnej integracji kultur organizacyjnych
wciągu roku, ale tylko30 proc.
udaje się osiągnąć ten cel, bo
wwiększości przypadków proces ten nie powinien być krótszy niż rok —tłumaczy Edward
Stanoch, dyrektor zarządzający w firmie Hewitt.
Jeśli spółka nieprawidłowo zaplanowała integrację
pracowników obu firm, to
efekty mogą być fatalne. Najgorszym z możliwych scenariuszy jest odpływ kluczowych
pracowników, co może doprowadzić dostrat wgranicach1,5
proc. wartości transakcji.
Jednak zdaniem Toma Ruhana, głównego dyrektora ds.
prawnych i akwizycji w Netii,
różnice w kulturze organizacyjnej to także atut. Bo zetknięcie różnych kultur i sposobów działania jest twórcze
i może wnieść do organizacji
wiele inspiracji.
Eksperci radzą: aby proces
integracji przebiegł prawidłowo, można skorzystać z prostych rozwiązań.
— Po transakcji warto mówić wprost najważniejszym
dla nas pracownikom, że chcemy ich zatrzymać. Unikniemy
wten sposób zbędnych spekulacji i niesnasek w zespole
— mówi Mik Kuczkiewicz.
Edward Stanoch dodaje, że
dobrym sposobem na uniknięcie walki pracowników
i zazębiania się ich kompetencji jest powołanie nowego szefa, który będzie mógł obiektywnie spojrzeć na sytuację.
Rafał Fabisiak
[email protected] ☎ 022-333-99-32
Firmy
rodzinne
powoli
ewoluują
W Polsce działa około 1,7 mln
rodzinnych przedsiębiorstw
Marcin
Bołtryk
[email protected] ☎ 022-333-99-20
Raczej nie czeka nas fala
przemian firm rodzinnych
w korporacje. Ale pojawią
się w nich menedżerowie
z zewnątrz.
Badania prof. Hermanna Simona, autora książki „Tajemniczy mistrzowie XXI wieku”, dowodzą, że 66 proc.
światowych liderów (zajmujących od 1 do 3 miejsca
na swoich rynkach) o dochodach do 3 mln USD to firmy
rodzinne. W Polsce działa
około 1,7 mln takich podmiotów. Większość prowadzi
działalność handlową lub
usługową. Branża spożywcza,
kosmetyczna, farmacja to obszary, w których może nastąpić konsolidacja, a także
przejmowanie firm rodzin-
nych przez inne firmy rodzinne. Dane demograficzne, które wskazywałyby na nieuchronność fali wymiany
właścicielskiej, to jedno, ale
w rzeczywistości ten proces
polega na stopniej ewolucji,
a nie znikaniu firm z rynku.
Grunt to rodzinka
Dziesięć lat temu udział rodzinnych przedsiębiorstw
na liście światowych liderów
był zaledwie o 10 proc. wyższy
niż obecnie.
— Nie sądzę, by tempo się
zmieniło i w najbliższym czasie Polskę miała dosięgnąć fala wykupywania firm rodzinnych przez korporacje. Firma rodzinna jest niezwykle
sprawną i często spotykaną
formą własności w całym
świecie kapitalistycznym.
W dużej mierze takie firmy
są źródłem sukcesu wielu rozwiniętych gospodarek, w tym
niemieckiej — opartej na fir-
mach średniej wielkości
—przekonuje Grzegorz Bielowicki, partner zarządzający
w funduszu Tar Heel Capital.
Choć polska gospodarka
jest dużo młodsza, firmy rodzinne to rynkowi liderzy
w wielu dziedzinach.
—Myślę, że będzie ich coraz
więcej, a właściciele będą zatrudniali profesjonalnych menedżerów, którzy pomogą im
prowadzić i rozwijać firmy.
Nie widzę powodów, by właściciele sprzedawali przedsiębiorstwa czy masowo z nich
odchodzili. Będą jedynie dzielić się odpowiedzialnością
za zarządzanie — prognozuje
Grzegorz Bielowicki.
Rozwój firmy często wiąże
się zszukaniem nowych inwestorów, którzy przyniosą dodatkowy kapitał iwiedzę —tak
jak fundusze private equity, czy
tylko pieniądze — jak giełda.
— Oceniam, że średniej
wielkości firmy rodzinne po-
trafią działać efektywniej niż
korporacje. Koncentrują się
na podstawowej działalności,
tworzą rynkową niszę, w której będą krajowym czy nawet
globalnym liderem. Skutecznie konkurują z korporacjami —często pozbawionymi jasnych i zrozumiałych celów.
Zresztą ostatni kryzys gospodarczy to kryzys przede
wszystkim wielkich korporacji — twierdzi Grzegorz Bielowicki.
Tymczasem polskie firmy
rodzinne całkiem dobrze radzą sobie w kryzysie.
— W niektórych branżach,
np. kosmetycznej, rodzime
przedsiębiorstwa odnotowały w tym roku większy wzrost
przychodów niż korporacje.
Przyczyną jest konserwatywne podejście dozarządzania finansami w przedsiębiorstwach — wyjaśnia Marcin
Paprocki z PricewaterhouseCoopers.
Fundusze private equity biorą
Z perspektywami:
Na decyzję funduszu
o zainwestowaniu
w konkretną firmę
wpływa wiele czynników, m.in. jej historia,
potencjał wzrostu,
branża i wiele innych
— wylicza Stanisław
Knaflewski, partner
w Enterprise Investors.
[FOT. ARC]
Producent ekologicznej
żywności lub firma
sprzedająca artykuły
zoologiczne — fundusze
private equity mogą się
zainteresować każdym.
Oferta funduszy private equity (PE) w Polsce jest coraz
bogatsza. Dla tych, którzy mają gotówkę, cierpliwość i czas,
żeby czekać na zyski — rozwiązanie wymarzone, choć
nie pozbawione ryzyka. Trzeba pamiętać, że to inwestycje
długoterminowe, na których
zaczyna się zarabiać dopiero
po 3-5 latach.
Fundusze PE mają swoje
ulubione branże, ale też i ta-
kie, których unikają jak ognia.
Inwestują w firmy od kilku
do kilkudziesięciu milionów
euro —im więcej mają gotówki od inwestorów, tym większymi przedsiębiorstwami się
interesują. Najchętniej wybierają firmy w dobrej kondycji,
ale są też fundusze wyspecjalizowane w inwestowaniu
współki potrzebujące restrukturyzacji.
— Minimalna kwota, jaką
fundusz jest w stanie zainwestować, zależy od jego wielkości. My inwestujemy od 3
do 15 mln EUR w firmy osiągające 10-50 mln EUR obrotów. Są jednak fundusze większe, które inwestują w firmy
piątek 27 XI 2009
III
ROZMOWA Z MACIEJEM CIEŚLAKIEM, PARTNEREM
ZARZĄDZAJĄCYM W HOLON CONSULTANTS
Dobrze prosperującą
spółkę sprzedam
Firmę zakłada się po to,
by ją rozwinąć, sprzedać
i zarobić. Polscy przedsiębiorcy również zaczynają
tak myśleć.
Rozwój: W niektórych branżach, np. kosmetycznej, rodzime firmy odnotowały w tym roku większy wzrost przychodów niż korporacje. Przyczyną jest konserwatywne podejście do zarządzania
finansami w przedsiębiorstwach — wyjaśnia Marcin Paprocki z PricewaterhouseCoopers. [FOT. ARC]
Prywatne firmy niechętnie
zaciągają długi. Poza tym,
przedsiębiorstwa rodzinne
podejmują decyzje szybciej
niż korporacje, w których to
cała procedura.
— Firmy rodzinne są bardziej elastyczne i często zarządzane w scentralizowany
sposób, co pozwala na natychmiastową reakcję, tak ważną
w kryzysie — dodaje Marcin
Paprocki.
Młode na emeryturze
Polskie przedsiębiorstwa rodzinne mają własną specyfikę. Działają od około 20 lat,
tymczasem na Zachodzie tego rodzaju firmy mają ponadstuletnią tradycję i zdążyły wykształcić korporacyjne nawyki.
— Młode polskie firmy
zbliżają się do momentu, kie-
dy pierwsze pokolenie właścicieli osiąga wiek emerytalny. Z naszych badań wynika,
że 75 proc. firm jest zarządzanych przez pierwsze pokolenie, a ponad 40 proc. nie
ma sukcesorów ani pomysłu,
komu firmę przekazać. Z kolei według badań europejskich — jedna trzecia firm rodzinnych ma problem z sukcesją — opowiada Marcin Paprocki.
Brak następców itendencja
konsolidacyjna. Jaki będzie
wynik takiego koktajlu?
— Firm rodzinnych będzie
w Polsce ubywać. Spokojnie,
nie będzie to gwałtowne zjawisko, lecz raczej naturalne
przejście na współczesny model zarządzania upodabniający nieco firmy rodzinne to
korporacyjnych — przewiduje Marcin Paprocki.
Jak to się dzieje? Właściciele przechodzą do rady nadzorczej, a ich miejsce zajmują
profesjonalni menedżerowie.
— Wyraźnie widać falę
przejść właścicieli dorad nadzorczych. Powód jest jeden
—chęć dalszego rozwoju. Właściciele zdają sobie sprawę, że
dynamicznie wzrastająca firma
wymaga zatrudnienia profesjonalistów z zewnątrz, by
przedsiębiorstwo mogło rywalizować, a nawet wygrywać
zkonkurencją. To naturalne, że
w pewnym momencie firmy
wybierają tę drogę — przekonuje Krzysztof Rudnik, wicedyrektor zespołu fuzji iprzejęć
w dziale doradztwa finansowego Deloitte.
Drugim powodem zmiany
stylu zarządzania jest chęć
wlaścicieli poświęcenia się np.
innym inwestycjom.
„Puls Biznesu”: Czy w kryzysie łatwiej sprzedać firmę?
dr Maciej Cieślak, partner
zarządzający w Holon Consultants: Od roku zaszły duże, korzystne zmiany zarówno dla chcących sprzedać, jak
i kupić firmę. Na rynku pojawiło się więcej przedsiębiorstw do nabycia, ale działają one albo w branżach, które sobie dokonale radzą, albo są mocno dotknięte przez
kryzys. Interesujące branże
to na pewno usługi medyczne,
firmy IT, wyspecjalizowane
usługi, czy przetwórstwo
żywności. Oczywiście, łatwiej
sprzedać spółkę w dobrej
kondycji. Ale kupujący często szukają też spółek z niewykorzystanymi możliwościami lub napotykających
bariery rozwoju.
Jakie przedsiębiorstwa są
najlepiej wyceniane?
Inwestorzy są obecnie bardzo
zainteresowani średnimi firmami o przychodach rzędu
kilkudziesięciu mln zł. Aktualne wyceny są wyższe niż
na początku roku, ale wciąż
niższe niż w czasach prosperity. O powrocie do wycen
z okresu wzrostów nie ma
mowy.
Firmy z branż, które najbardziej ucierpiały na światowym kryzysie, takich jak logistyka, motoryzacja, deweloperka, to inwestycje dla odważnych. Tam też obecnie
sporo się dzieje. Najważniejsze, że inwestorzy nadal są
w stanie płacić nawet 30 proc.
więcej za przedsiębiorstwo
w Polce niż za podobne w Europie Zachodniej. Jest to spowodowane perspektywami
Zmiana struktury: Często inwestorzy odkupują tylko część
udziałów w firmie. Niejednokrotnie nowi właściciele chcą, by
dawny właściciel pozostał w przedsiębiorstwie. Może się nieco
zmienić jego rola — z zarządcy na doradcę — mówi dr Maciej
Cieślak, partner zarządzający w Holon Consultants. [FOT. WM]
rozwoju naszego rynku, ale
nie zawsze tak będzie.
Czy zagraniczni inwestorzy
interesują się kupowaniem
firm w Polsce?
Od 3-4 miesięcy widzimy powrót inwestorów z Wielkiej
Brytanii czy Hiszpanii, którzy
przez ostatnie 1,5 roku znacznie ograniczyli inwestowanie
napolskim rynku. Ich zainteresowanie to nie tylko badanie
gruntu, ale ma wszelkie szanse
przełożyć się naliczbę zawieranych transakcji.
Jak właściciele podchodzą
do sprzedaży firm funduszom?
Polscy przedsiębiorcy wciąż
rozpoczynają poszukiwanie
zewnętrznego inwestora dopiero w sytuacji, gdy firma ma
poważne problemy. To najgorszy moment, bo spółkę powinno się sprzedawać, gdy jest
stabilna i rośnie. Wówczas jej
potencjał może być wysoko
oceniony, co będzie miało odzwierciedlenie w kwocie, jaką zapłacą inwestorzy. Ponadto u nas pokutuje przekonanie, że sprzedaż firmy to zaprzepaszczenie dorobku życia. Barierą mentalną jest
przekonanie, że firmę tworzy
się po to, by ją mieć dożywotnio, a nie jak w większości krajów zachodnich, by zarobić
na jej sprzedaży.
Rozmawiała
Marta Sieliwierstow
chętnie na celownik rozpoznawalne marki
o obrotach wyższych niż 50
mln EUR — wyjaśnia Jacek
Korpała, partner zarządzający w Arx Equity Partners.
Różne strategie
Inwestycje typu private equity mogą być inicjowane
z dwóch stron. Fundusz szuka firmy, w której chciałby
ulokować pieniądze, ale też
właściciele przedsiębiorstwa
rozglądają się za funduszem,
który byłby źródłem dodatkowego kapitału.
Fundusze mają różne strategie. Najczęściej inwestują
przez wykup firmy lub dostarczenie jej kapitału na dalszy rozwój.
— Fundusz może też kupić
firmę we wcześniejszej fazie
rozwoju lub z zamiarem konsolidacji rynku przez dokupowanie kolejnych przedsiębiorstw z danej branży — tłumaczy Korpała.
Stanisław Knaflewski, partner w Enterprise Investors,
zaznacza, że fundusze poszukują przede wszystkim firm
z obiecującymi perspektywami rozwoju. Ale ich potencjał
musi być widoczny napodstawie wcześniejszych osiągnięć.
Powinny się także wyróżniać
natle konkurencji —najlepiej
produktem lub usługą, które
nie są łatwe do skopiowania
i na dodatek mają rozpozna-
walną markę. Nadecyzję ozainwestowaniu ma wpływ także skład zespołu zarządzającego. Naturalnie, fundusze preferują mocne zarządy, ale często zakładają też możliwość
wejścia do zespołu nowych
osób, na przykład, gdy zachodzi potrzeba zastąpienia założycieli firmy.
Nie wszystko złoto
Większość funduszy w Europie Środkowej i Wschodniej
to tzw. fundusze ogólne, inwestujące w kilka branż jednocześnie. Są też takie, które
specjalizują się w inwestycjach w firmy będące w określonej fazie rozwoju, np. dzia-
łające na rynku nie krócej
niż 10 lat. Inne fundusze zainwestują tylko pod ściśle określonymi warunkami, np. jeśli
będą mieć pewność, że firma
wejdzie na giełdę lub będzie
możliwa jej dalsza sprzedaż.
Fundusze unikają inwestycji wnieruchomości, wydobycie surowców naturalnych czy
produkty rolno-spożywcze.
Wynika to z oczekiwań inwestorów i ze zwiększonego ryzyka przy inwestowaniu w te
branże. Często pomijanymi
sektorami są hazard, handel
i produkcja broni czy alkoholi wysokoprocentowych.
— Branże, w jakie najchętniej inwestują fundusze, zmie-
niają się w zależności od koniunktury. Większość funduszy
zEuropy Środkowej iWschodniej inwestujących obecnie
w Polsce i Czechach wybiera
sektory, które nie reagują gwałtownie nazmiany rynkowe isą
w miarę stabilne, ale też mają
potencjał doprzyspieszonego
rozwoju wprzypadku poprawy
koniunktury. W czasie gospodarczego spowolnienia dobrą
inwestycją wydają się sklepy
dyskontowe. Ludzie oszczędzają i wybierają tańsze zakupy — uważa Jacek Korpała.
Najczęściej wybierane są:
farmacja, telekomunikacja,
media i dobra szybkozbywalne.
Zdecydowana większość
transakcji zawartych przez
fundusze od końca 2008 r.
do końca III kwartału 2009
r. opiewała na kwoty w granicach 10-50 mln EUR. Według
danych Arx Equity Partners
Polska jedynie dwie inwestycje były większe niż 50 mln
— jedna w Czechach, druga
na Słowacji.
Fundusze private equity
działające w Europie Środkowej zgromadziły około4,5 mld
EUR, które w niedługim czasie powinny trafić na rynek.
Zatem skala inwestycji może
zdecydowanie wzrosnąć.
Marta Sieliwierstow
[email protected] ☎ 022-333-98-60
IV
piątek 27 XI 2009
FIRMA NA SPRZEDAŻ
Za wcześnie na optymizm
Trzeba czekać:
Ciężko ocenić, jak
będzie wyglądała
sytuacja
na rynku fuzji
i przejęć,
bo wciąż jest zbyt
wiele niewiadomych.
Trzeba czekać, ale
kluczowy może być
przewidywany
drugi etap kryzysu
w USA
— tłumaczy
Wojciech Hann,
partner w dziale
doradztwa
finansowego Deloitte.
[FOT. ARC]
R E K L A M A
Inwestorzy zaczynają się rozglądać
za przedsiębiorstwami do przejęcia
Po lekkim spowolnieniu
w I półroczu 2009 r. rynek
fuzji i przejęć się ożywia.
Wzrost nie jest duży, ale może
być początkiem powrotu lepszej koniunktury. W I półroczu 2009 r. ogłoszono 224
transakcje fuzji i przejęć. Ich
wartość spadła o 3,7 proc.
w stosunku do analogicznego
okresu 2008 r. Wynika to nie
tylko z ograniczenia finansowania przez banki, ale też
z niepewnej sytuacji gospodarczej.
— Spodziewaliśmy się tego,
bo wzrosła awersja do ryzyka,
a banki ograniczyły dostęp
do kredytów — potwierdza
Grzegorz Konieczny, zastępca
dyrektora departamentu finansowania strukturalnego
w ING Banku.
Ożywienie nastąpiło we
wrześniu. Zdaniem Wojciecha Hanna, partnera w dziale
doradztwa finansowego DeloPB-20551
itte, to wynik lepszej sytuacji
makroekonomicznej Polski.
Sektorowe wahania
Sytuacja na rynku odbiła się
na rentowności poszczególnych branż. Co nie znaczy, że
we wszystkich jest gorzej. Dla
niektórych, zwłaszcza energetycznej i finansowej, to nie
jest spokojny okres.
— Energetyka jest tzw. sektorem defensywnym. Inwestorzy bardziej się nim interesują, kiedy słupki idą w dół.
Z kolei większy ruch w branży
finansowej to efekt wielu wymuszonych transakcji — komentuje Wojciech Hann.
Lekkie ożywienie odnotowano także w sektorach: budowlanym, telekomunikacyjnym i chemicznym. Na szczególną uwagę zasługuje ta
ostatnia branża. Wojciech
Hann podkreśla, że takiego
ruchu na rynku fuzji i przejęć
w sektorze chemicznym nie
było od 10-15 lat.
Jest nieźle
Eksperci twierdzą, że polski
rynek fuzji i przejęć wypada
dobrze.
Jak mówi Grzegorz Konieczny, Polska okazała się
w dużej mierze odporna na
szok spowodowany kryzysem.
Inwestorzy okazują coraz
większe zainteresowanie poszukiwaniem spółek do przejęcia.
— To duże zaskoczenie.
Często podnosiły się głosy, że
kraje naszego regionu, uzależnione handlowo od kondycji
rynków zachodnich, odczują
kryzys przynajmniej w tym
samym stopniu co one albo
i bardziej. Stabilizacja na rynku następuje wcześniej, niż się
spodziewano — ocenia Grzegorz Konieczny.
Rzeczywiście, mamy powody do optymizmu — wśród
krajów Europy Środkowej i
Wschodniej Polska wypadła
najlepiej. Świadczy o tym prawie 28-procentowy spadek
liczby transakcji na rynku fuzji i przejęć w tym regionie.
Ich łączna wartość zmalała
nawet o połowę.
Niektórzy uważają jednak,
że na optymizm jest jeszcze
zbyt wcześnie.
— Stabilizacja powinna się
utrzymać w najbliższym czasie. Wciąż jednak nie wiemy,
czy jesteśmy w połowie, czy
po połowie kryzysu. Dużo się
mówi o jego drugim etapie.
Wiele zależy od tego, jak będzie przebiegał. Jeśli na rynku
USA pojawi się dużo problemów, mocno to odczujemy
— komentuje Wojciech Hann.
Optymistą jest za to Grzegorz Konieczny. Podkreśla, że
sponsorzy decydują się na
przejęcie nawet przy braku
dostępu do długu bankowego.
Jego zdaniem rynki finansowe
powinny się dalej stabilizować.
Rafał Fabisiak
[email protected] ☎ 022-333-99-32

Podobne dokumenty