firma na sprzedaż
Transkrypt
firma na sprzedaż
P A R T N E R PB-20551 D O D A T K U piątek 27 XI 2009 firma na sprzedaż Inwestor kupuje przyszłość spółki O wartości sprzedawanej firmy decydują szanse jej rozwoju Rafał Fabisiak [email protected] ☎ 022-333-99-32 Fuzja czy przejęcie to dla jednych rozwój, dla innych — sposób na przetrwanie. Proces może się opłacić, ale jest obarczony ryzykiem. Choć rynek fuzji i przejęć zmniejszył się w ostatnim roku, obecnie łatwiej kupić firmę. Jak ją dobrze sprzedać? Zdaniem Rafała Błędowskiego z Holon Consultants proces sprzedaży wymaga zaangażowania nie tylko właścicieli i zarządu, ale również wielu działów sprzedawanej spółki. Dlatego należy uporządkować wszystkie procesy w firmie i przeprowadzić wewnętrzne badania due dilligence, po to, aby w kluczowych momentach negocjacji z inwestorem nie zostać niemile zaskoczonym. Rada: Eksperci przypominają, że należy zidentyfikować najbardziej prawdopodobnych inwestorów i unikać rozmów wyłącznie z jednym. Może się zdarzyć, że inwestor tylko pozornie jest zainteresowany kupnem, bo chce się jak najwięcej dowiedzieć o firmie. Warto się zabezpieczyć umową o zachowaniu poufności. [FOT. ARC] R E K L A M A dokończenie na str. II PB-20551 II piątek 27 XI 2009 FIRMA NA SPRZEDAŻ Weryfikacja: Jednym z elementów udanej sprzedaży spółki jest sprawdzenie, czy jest dopasowana do profilu działalności i strategii rozwoju inwestora oraz do jego intencji i możliwości finansowych — tłumaczy Rafał Błędowski z Holon Consultants. [FOT. WM] dokończenie ze str. I — Jeśli firma nie ma doświadczenia wtego typu transakcjach, nieocenioną pomocą może okazać się konsultant. Często spółki próbują same przeprowadzić ten proces, co zazwyczaj rodzi wiele problemów i nie prowadzi do sukcesu —twierdzi Rafał Błędowski. Przed podjęciem decyzji o sprzedaży należy zadać sobie dwa pytania — komu firma ma być sprzedana i za jaką cenę. Firma kupująca z reguły chce wynegocjować jak najlepsze warunki przejęcia. Z kolei sprzedający nie ma zamiaru oddawać jej za grosze. Umowa poufności — Dlatego też najlepiej, by jeszcze przed rozpoczęciem procesu właściciele zweryfikowali swoje oczekiwania finansowe z niezależnym doradcą, który biorąc pod uwagę realia rynkowe, przeprowadzi niezależną wycenę — radzi Rafał Błędowski. Kiedy już wiemy czego możnasię spodziewać, ważne staje się profesjonalne przeprowadzenie całego procesu sprzedaży. Jego pierwszym elementem jest przygotowanie tzw. memorandum informacyjnego, zawierającego informacje natemat spółki, niezbędne inwestorowi dopodjęcia decyzji ojej zakupie. Wgłównej mierze owartości sprzedawanej spółki decydują jednak jej możliwości i szanse rozwoju. —Inwestor nie kupuje przeszłości ani teraźniejszości, tylko przyszłość firmy. Dlatego należy skupić się na niej — dodaje Rafał Błędowski. Wkolejnym etapie prac należy zidentyfikować najbardziej prawdopodobnych inwestorów i unikać rozmów wyłącznie z jednym. Może się zdarzyć, że inwestor tylko pozornie jest zainteresowany kupnem, bo chce się jak najwięcej dowiedzieć o firmie. Rafał Błędowski przypomina, że możnasię przedtym zabezpieczyć tzw. umową o zachowaniu poufności, która znacząco ogranicza wykorzystywanie poufnych danych przez firmy zzewnątrz. Bez podpisania tej umowy z inwestorem firma nie powinna przekazywać informacji, które nie są publicznie dostępne. Najważniejsi są ludzie Najistotniejszym elementem w transakcji fuzji, czy przejęcia jest jednak czynnik ludzki. Według Mika Kuczkiewicza, prezesa Hay Group, 70 proc. transakcji nie spełnia założonych celów ze względu na nieprawidłową integrację pracowników obu firm już po połączeniu lub przejęciu. — Szacuje się, że niewłaściwe zarządzanie ludźmi może obniżyć korzyści z transakcji o 6-13 proc. Z naszych badań wynika, że 60 proc. firm planuje dokonać pełnej integracji kultur organizacyjnych wciągu roku, ale tylko30 proc. udaje się osiągnąć ten cel, bo wwiększości przypadków proces ten nie powinien być krótszy niż rok —tłumaczy Edward Stanoch, dyrektor zarządzający w firmie Hewitt. Jeśli spółka nieprawidłowo zaplanowała integrację pracowników obu firm, to efekty mogą być fatalne. Najgorszym z możliwych scenariuszy jest odpływ kluczowych pracowników, co może doprowadzić dostrat wgranicach1,5 proc. wartości transakcji. Jednak zdaniem Toma Ruhana, głównego dyrektora ds. prawnych i akwizycji w Netii, różnice w kulturze organizacyjnej to także atut. Bo zetknięcie różnych kultur i sposobów działania jest twórcze i może wnieść do organizacji wiele inspiracji. Eksperci radzą: aby proces integracji przebiegł prawidłowo, można skorzystać z prostych rozwiązań. — Po transakcji warto mówić wprost najważniejszym dla nas pracownikom, że chcemy ich zatrzymać. Unikniemy wten sposób zbędnych spekulacji i niesnasek w zespole — mówi Mik Kuczkiewicz. Edward Stanoch dodaje, że dobrym sposobem na uniknięcie walki pracowników i zazębiania się ich kompetencji jest powołanie nowego szefa, który będzie mógł obiektywnie spojrzeć na sytuację. Rafał Fabisiak [email protected] ☎ 022-333-99-32 Firmy rodzinne powoli ewoluują W Polsce działa około 1,7 mln rodzinnych przedsiębiorstw Marcin Bołtryk [email protected] ☎ 022-333-99-20 Raczej nie czeka nas fala przemian firm rodzinnych w korporacje. Ale pojawią się w nich menedżerowie z zewnątrz. Badania prof. Hermanna Simona, autora książki „Tajemniczy mistrzowie XXI wieku”, dowodzą, że 66 proc. światowych liderów (zajmujących od 1 do 3 miejsca na swoich rynkach) o dochodach do 3 mln USD to firmy rodzinne. W Polsce działa około 1,7 mln takich podmiotów. Większość prowadzi działalność handlową lub usługową. Branża spożywcza, kosmetyczna, farmacja to obszary, w których może nastąpić konsolidacja, a także przejmowanie firm rodzin- nych przez inne firmy rodzinne. Dane demograficzne, które wskazywałyby na nieuchronność fali wymiany właścicielskiej, to jedno, ale w rzeczywistości ten proces polega na stopniej ewolucji, a nie znikaniu firm z rynku. Grunt to rodzinka Dziesięć lat temu udział rodzinnych przedsiębiorstw na liście światowych liderów był zaledwie o 10 proc. wyższy niż obecnie. — Nie sądzę, by tempo się zmieniło i w najbliższym czasie Polskę miała dosięgnąć fala wykupywania firm rodzinnych przez korporacje. Firma rodzinna jest niezwykle sprawną i często spotykaną formą własności w całym świecie kapitalistycznym. W dużej mierze takie firmy są źródłem sukcesu wielu rozwiniętych gospodarek, w tym niemieckiej — opartej na fir- mach średniej wielkości —przekonuje Grzegorz Bielowicki, partner zarządzający w funduszu Tar Heel Capital. Choć polska gospodarka jest dużo młodsza, firmy rodzinne to rynkowi liderzy w wielu dziedzinach. —Myślę, że będzie ich coraz więcej, a właściciele będą zatrudniali profesjonalnych menedżerów, którzy pomogą im prowadzić i rozwijać firmy. Nie widzę powodów, by właściciele sprzedawali przedsiębiorstwa czy masowo z nich odchodzili. Będą jedynie dzielić się odpowiedzialnością za zarządzanie — prognozuje Grzegorz Bielowicki. Rozwój firmy często wiąże się zszukaniem nowych inwestorów, którzy przyniosą dodatkowy kapitał iwiedzę —tak jak fundusze private equity, czy tylko pieniądze — jak giełda. — Oceniam, że średniej wielkości firmy rodzinne po- trafią działać efektywniej niż korporacje. Koncentrują się na podstawowej działalności, tworzą rynkową niszę, w której będą krajowym czy nawet globalnym liderem. Skutecznie konkurują z korporacjami —często pozbawionymi jasnych i zrozumiałych celów. Zresztą ostatni kryzys gospodarczy to kryzys przede wszystkim wielkich korporacji — twierdzi Grzegorz Bielowicki. Tymczasem polskie firmy rodzinne całkiem dobrze radzą sobie w kryzysie. — W niektórych branżach, np. kosmetycznej, rodzime przedsiębiorstwa odnotowały w tym roku większy wzrost przychodów niż korporacje. Przyczyną jest konserwatywne podejście dozarządzania finansami w przedsiębiorstwach — wyjaśnia Marcin Paprocki z PricewaterhouseCoopers. Fundusze private equity biorą Z perspektywami: Na decyzję funduszu o zainwestowaniu w konkretną firmę wpływa wiele czynników, m.in. jej historia, potencjał wzrostu, branża i wiele innych — wylicza Stanisław Knaflewski, partner w Enterprise Investors. [FOT. ARC] Producent ekologicznej żywności lub firma sprzedająca artykuły zoologiczne — fundusze private equity mogą się zainteresować każdym. Oferta funduszy private equity (PE) w Polsce jest coraz bogatsza. Dla tych, którzy mają gotówkę, cierpliwość i czas, żeby czekać na zyski — rozwiązanie wymarzone, choć nie pozbawione ryzyka. Trzeba pamiętać, że to inwestycje długoterminowe, na których zaczyna się zarabiać dopiero po 3-5 latach. Fundusze PE mają swoje ulubione branże, ale też i ta- kie, których unikają jak ognia. Inwestują w firmy od kilku do kilkudziesięciu milionów euro —im więcej mają gotówki od inwestorów, tym większymi przedsiębiorstwami się interesują. Najchętniej wybierają firmy w dobrej kondycji, ale są też fundusze wyspecjalizowane w inwestowaniu współki potrzebujące restrukturyzacji. — Minimalna kwota, jaką fundusz jest w stanie zainwestować, zależy od jego wielkości. My inwestujemy od 3 do 15 mln EUR w firmy osiągające 10-50 mln EUR obrotów. Są jednak fundusze większe, które inwestują w firmy piątek 27 XI 2009 III ROZMOWA Z MACIEJEM CIEŚLAKIEM, PARTNEREM ZARZĄDZAJĄCYM W HOLON CONSULTANTS Dobrze prosperującą spółkę sprzedam Firmę zakłada się po to, by ją rozwinąć, sprzedać i zarobić. Polscy przedsiębiorcy również zaczynają tak myśleć. Rozwój: W niektórych branżach, np. kosmetycznej, rodzime firmy odnotowały w tym roku większy wzrost przychodów niż korporacje. Przyczyną jest konserwatywne podejście do zarządzania finansami w przedsiębiorstwach — wyjaśnia Marcin Paprocki z PricewaterhouseCoopers. [FOT. ARC] Prywatne firmy niechętnie zaciągają długi. Poza tym, przedsiębiorstwa rodzinne podejmują decyzje szybciej niż korporacje, w których to cała procedura. — Firmy rodzinne są bardziej elastyczne i często zarządzane w scentralizowany sposób, co pozwala na natychmiastową reakcję, tak ważną w kryzysie — dodaje Marcin Paprocki. Młode na emeryturze Polskie przedsiębiorstwa rodzinne mają własną specyfikę. Działają od około 20 lat, tymczasem na Zachodzie tego rodzaju firmy mają ponadstuletnią tradycję i zdążyły wykształcić korporacyjne nawyki. — Młode polskie firmy zbliżają się do momentu, kie- dy pierwsze pokolenie właścicieli osiąga wiek emerytalny. Z naszych badań wynika, że 75 proc. firm jest zarządzanych przez pierwsze pokolenie, a ponad 40 proc. nie ma sukcesorów ani pomysłu, komu firmę przekazać. Z kolei według badań europejskich — jedna trzecia firm rodzinnych ma problem z sukcesją — opowiada Marcin Paprocki. Brak następców itendencja konsolidacyjna. Jaki będzie wynik takiego koktajlu? — Firm rodzinnych będzie w Polsce ubywać. Spokojnie, nie będzie to gwałtowne zjawisko, lecz raczej naturalne przejście na współczesny model zarządzania upodabniający nieco firmy rodzinne to korporacyjnych — przewiduje Marcin Paprocki. Jak to się dzieje? Właściciele przechodzą do rady nadzorczej, a ich miejsce zajmują profesjonalni menedżerowie. — Wyraźnie widać falę przejść właścicieli dorad nadzorczych. Powód jest jeden —chęć dalszego rozwoju. Właściciele zdają sobie sprawę, że dynamicznie wzrastająca firma wymaga zatrudnienia profesjonalistów z zewnątrz, by przedsiębiorstwo mogło rywalizować, a nawet wygrywać zkonkurencją. To naturalne, że w pewnym momencie firmy wybierają tę drogę — przekonuje Krzysztof Rudnik, wicedyrektor zespołu fuzji iprzejęć w dziale doradztwa finansowego Deloitte. Drugim powodem zmiany stylu zarządzania jest chęć wlaścicieli poświęcenia się np. innym inwestycjom. „Puls Biznesu”: Czy w kryzysie łatwiej sprzedać firmę? dr Maciej Cieślak, partner zarządzający w Holon Consultants: Od roku zaszły duże, korzystne zmiany zarówno dla chcących sprzedać, jak i kupić firmę. Na rynku pojawiło się więcej przedsiębiorstw do nabycia, ale działają one albo w branżach, które sobie dokonale radzą, albo są mocno dotknięte przez kryzys. Interesujące branże to na pewno usługi medyczne, firmy IT, wyspecjalizowane usługi, czy przetwórstwo żywności. Oczywiście, łatwiej sprzedać spółkę w dobrej kondycji. Ale kupujący często szukają też spółek z niewykorzystanymi możliwościami lub napotykających bariery rozwoju. Jakie przedsiębiorstwa są najlepiej wyceniane? Inwestorzy są obecnie bardzo zainteresowani średnimi firmami o przychodach rzędu kilkudziesięciu mln zł. Aktualne wyceny są wyższe niż na początku roku, ale wciąż niższe niż w czasach prosperity. O powrocie do wycen z okresu wzrostów nie ma mowy. Firmy z branż, które najbardziej ucierpiały na światowym kryzysie, takich jak logistyka, motoryzacja, deweloperka, to inwestycje dla odważnych. Tam też obecnie sporo się dzieje. Najważniejsze, że inwestorzy nadal są w stanie płacić nawet 30 proc. więcej za przedsiębiorstwo w Polce niż za podobne w Europie Zachodniej. Jest to spowodowane perspektywami Zmiana struktury: Często inwestorzy odkupują tylko część udziałów w firmie. Niejednokrotnie nowi właściciele chcą, by dawny właściciel pozostał w przedsiębiorstwie. Może się nieco zmienić jego rola — z zarządcy na doradcę — mówi dr Maciej Cieślak, partner zarządzający w Holon Consultants. [FOT. WM] rozwoju naszego rynku, ale nie zawsze tak będzie. Czy zagraniczni inwestorzy interesują się kupowaniem firm w Polsce? Od 3-4 miesięcy widzimy powrót inwestorów z Wielkiej Brytanii czy Hiszpanii, którzy przez ostatnie 1,5 roku znacznie ograniczyli inwestowanie napolskim rynku. Ich zainteresowanie to nie tylko badanie gruntu, ale ma wszelkie szanse przełożyć się naliczbę zawieranych transakcji. Jak właściciele podchodzą do sprzedaży firm funduszom? Polscy przedsiębiorcy wciąż rozpoczynają poszukiwanie zewnętrznego inwestora dopiero w sytuacji, gdy firma ma poważne problemy. To najgorszy moment, bo spółkę powinno się sprzedawać, gdy jest stabilna i rośnie. Wówczas jej potencjał może być wysoko oceniony, co będzie miało odzwierciedlenie w kwocie, jaką zapłacą inwestorzy. Ponadto u nas pokutuje przekonanie, że sprzedaż firmy to zaprzepaszczenie dorobku życia. Barierą mentalną jest przekonanie, że firmę tworzy się po to, by ją mieć dożywotnio, a nie jak w większości krajów zachodnich, by zarobić na jej sprzedaży. Rozmawiała Marta Sieliwierstow chętnie na celownik rozpoznawalne marki o obrotach wyższych niż 50 mln EUR — wyjaśnia Jacek Korpała, partner zarządzający w Arx Equity Partners. Różne strategie Inwestycje typu private equity mogą być inicjowane z dwóch stron. Fundusz szuka firmy, w której chciałby ulokować pieniądze, ale też właściciele przedsiębiorstwa rozglądają się za funduszem, który byłby źródłem dodatkowego kapitału. Fundusze mają różne strategie. Najczęściej inwestują przez wykup firmy lub dostarczenie jej kapitału na dalszy rozwój. — Fundusz może też kupić firmę we wcześniejszej fazie rozwoju lub z zamiarem konsolidacji rynku przez dokupowanie kolejnych przedsiębiorstw z danej branży — tłumaczy Korpała. Stanisław Knaflewski, partner w Enterprise Investors, zaznacza, że fundusze poszukują przede wszystkim firm z obiecującymi perspektywami rozwoju. Ale ich potencjał musi być widoczny napodstawie wcześniejszych osiągnięć. Powinny się także wyróżniać natle konkurencji —najlepiej produktem lub usługą, które nie są łatwe do skopiowania i na dodatek mają rozpozna- walną markę. Nadecyzję ozainwestowaniu ma wpływ także skład zespołu zarządzającego. Naturalnie, fundusze preferują mocne zarządy, ale często zakładają też możliwość wejścia do zespołu nowych osób, na przykład, gdy zachodzi potrzeba zastąpienia założycieli firmy. Nie wszystko złoto Większość funduszy w Europie Środkowej i Wschodniej to tzw. fundusze ogólne, inwestujące w kilka branż jednocześnie. Są też takie, które specjalizują się w inwestycjach w firmy będące w określonej fazie rozwoju, np. dzia- łające na rynku nie krócej niż 10 lat. Inne fundusze zainwestują tylko pod ściśle określonymi warunkami, np. jeśli będą mieć pewność, że firma wejdzie na giełdę lub będzie możliwa jej dalsza sprzedaż. Fundusze unikają inwestycji wnieruchomości, wydobycie surowców naturalnych czy produkty rolno-spożywcze. Wynika to z oczekiwań inwestorów i ze zwiększonego ryzyka przy inwestowaniu w te branże. Często pomijanymi sektorami są hazard, handel i produkcja broni czy alkoholi wysokoprocentowych. — Branże, w jakie najchętniej inwestują fundusze, zmie- niają się w zależności od koniunktury. Większość funduszy zEuropy Środkowej iWschodniej inwestujących obecnie w Polsce i Czechach wybiera sektory, które nie reagują gwałtownie nazmiany rynkowe isą w miarę stabilne, ale też mają potencjał doprzyspieszonego rozwoju wprzypadku poprawy koniunktury. W czasie gospodarczego spowolnienia dobrą inwestycją wydają się sklepy dyskontowe. Ludzie oszczędzają i wybierają tańsze zakupy — uważa Jacek Korpała. Najczęściej wybierane są: farmacja, telekomunikacja, media i dobra szybkozbywalne. Zdecydowana większość transakcji zawartych przez fundusze od końca 2008 r. do końca III kwartału 2009 r. opiewała na kwoty w granicach 10-50 mln EUR. Według danych Arx Equity Partners Polska jedynie dwie inwestycje były większe niż 50 mln — jedna w Czechach, druga na Słowacji. Fundusze private equity działające w Europie Środkowej zgromadziły około4,5 mld EUR, które w niedługim czasie powinny trafić na rynek. Zatem skala inwestycji może zdecydowanie wzrosnąć. Marta Sieliwierstow [email protected] ☎ 022-333-98-60 IV piątek 27 XI 2009 FIRMA NA SPRZEDAŻ Za wcześnie na optymizm Trzeba czekać: Ciężko ocenić, jak będzie wyglądała sytuacja na rynku fuzji i przejęć, bo wciąż jest zbyt wiele niewiadomych. Trzeba czekać, ale kluczowy może być przewidywany drugi etap kryzysu w USA — tłumaczy Wojciech Hann, partner w dziale doradztwa finansowego Deloitte. [FOT. ARC] R E K L A M A Inwestorzy zaczynają się rozglądać za przedsiębiorstwami do przejęcia Po lekkim spowolnieniu w I półroczu 2009 r. rynek fuzji i przejęć się ożywia. Wzrost nie jest duży, ale może być początkiem powrotu lepszej koniunktury. W I półroczu 2009 r. ogłoszono 224 transakcje fuzji i przejęć. Ich wartość spadła o 3,7 proc. w stosunku do analogicznego okresu 2008 r. Wynika to nie tylko z ograniczenia finansowania przez banki, ale też z niepewnej sytuacji gospodarczej. — Spodziewaliśmy się tego, bo wzrosła awersja do ryzyka, a banki ograniczyły dostęp do kredytów — potwierdza Grzegorz Konieczny, zastępca dyrektora departamentu finansowania strukturalnego w ING Banku. Ożywienie nastąpiło we wrześniu. Zdaniem Wojciecha Hanna, partnera w dziale doradztwa finansowego DeloPB-20551 itte, to wynik lepszej sytuacji makroekonomicznej Polski. Sektorowe wahania Sytuacja na rynku odbiła się na rentowności poszczególnych branż. Co nie znaczy, że we wszystkich jest gorzej. Dla niektórych, zwłaszcza energetycznej i finansowej, to nie jest spokojny okres. — Energetyka jest tzw. sektorem defensywnym. Inwestorzy bardziej się nim interesują, kiedy słupki idą w dół. Z kolei większy ruch w branży finansowej to efekt wielu wymuszonych transakcji — komentuje Wojciech Hann. Lekkie ożywienie odnotowano także w sektorach: budowlanym, telekomunikacyjnym i chemicznym. Na szczególną uwagę zasługuje ta ostatnia branża. Wojciech Hann podkreśla, że takiego ruchu na rynku fuzji i przejęć w sektorze chemicznym nie było od 10-15 lat. Jest nieźle Eksperci twierdzą, że polski rynek fuzji i przejęć wypada dobrze. Jak mówi Grzegorz Konieczny, Polska okazała się w dużej mierze odporna na szok spowodowany kryzysem. Inwestorzy okazują coraz większe zainteresowanie poszukiwaniem spółek do przejęcia. — To duże zaskoczenie. Często podnosiły się głosy, że kraje naszego regionu, uzależnione handlowo od kondycji rynków zachodnich, odczują kryzys przynajmniej w tym samym stopniu co one albo i bardziej. Stabilizacja na rynku następuje wcześniej, niż się spodziewano — ocenia Grzegorz Konieczny. Rzeczywiście, mamy powody do optymizmu — wśród krajów Europy Środkowej i Wschodniej Polska wypadła najlepiej. Świadczy o tym prawie 28-procentowy spadek liczby transakcji na rynku fuzji i przejęć w tym regionie. Ich łączna wartość zmalała nawet o połowę. Niektórzy uważają jednak, że na optymizm jest jeszcze zbyt wcześnie. — Stabilizacja powinna się utrzymać w najbliższym czasie. Wciąż jednak nie wiemy, czy jesteśmy w połowie, czy po połowie kryzysu. Dużo się mówi o jego drugim etapie. Wiele zależy od tego, jak będzie przebiegał. Jeśli na rynku USA pojawi się dużo problemów, mocno to odczujemy — komentuje Wojciech Hann. Optymistą jest za to Grzegorz Konieczny. Podkreśla, że sponsorzy decydują się na przejęcie nawet przy braku dostępu do długu bankowego. Jego zdaniem rynki finansowe powinny się dalej stabilizować. Rafał Fabisiak [email protected] ☎ 022-333-99-32